Jutro mamu niby ustalone wylewanie posadzek agregatem
Podobno bo gośc jakiś dziwny, miał zadzwonić wieczorem i umówić się konkretnie a tu nic
Wydzwaniamy do niego już tyle dni Miał lać w poniedziałek, przesunął
DZiś mąz dzwonił i dzwonił i nic aż w końcu i ja zaczęłam no i odebrał, powiedział, ze jest w Niemczech ale chłopcy na pewno jutro wyleją
Nie znam jego nazwiska, nie wiem gdzie go szukac tzn wiem tylko, ze jest z Augustowa, mam tylko nr tel komórkowego
I dodam, ze jest to gość z polecenia dalszej rodziny która jest bardzo zadowolona z jego usług
Najgorsze jest to, ze mąz z dnia na dzięń przesuwa swój wyjazd i zaczyna sie denerwować
Całe dnie spędza na budowie od rana do bardzo bardzo pózna, wczoraj wrócił o 1 w nocy
Sprawdzali szczelnośc CO i coś tam w zaworach przeciekało i poprawiali
SZczerze mówiąc nie widzę go wcale a teraz wyjedzie na tak długo
Mówię zostaw ja sobie poradzę, sama dopilnuje tego wszytkiego a on nie
Teraz układa dylatację do posadzek a nawet nie wiadomo czy przyjada co nieszczęsni posadzkarze
Szkoda mi go bo nie jedzie przecież na wczasy
Doceniam to ale po prostu nie mogę patrzeć na to
No a teraz coś bardziej optymistycznego,
Dziś zalali nam schody wejściowe, także będzie można normalnie wchodzić do domu