Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Iwona i Mariusz

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2 851
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez Iwona i Mariusz

  1. Iwona i Mariusz
    Ścianki działowe zaczęły wychodzić z podłoża tak niepostrzeżenie, jak wiosenne kwiaty.
     
    Na moment dzisiejszego odjazdu Mariusza z budowy, wynurzył się dopiero ich obrys,
     
    ale nasi budowlańcy zostali trochę dłużej i z pewnością teraz ściany są już wyższe :).
     
    Wreszcie będziemy mogli policzyć bardzo dokładnie powierzchnię podłóg i dokupić resztę kafli.
     
    Potrzebujemy jeszcze kafelki na podłogę w małym kibelku, w łazience i w kuchni.
     
    Reszta jest.
     
     
    Fotorelacja
     
     
    Kawałek salonu i małej sypialni:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000037.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000037.JPG
     

    Kibelek:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000038.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000038.JPG
     

    Spiżarka:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000035.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000035.JPG
     

    Sień:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000036.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000036.JPG
     

    I rzut na całość (na pierwszym planie hol):
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000034.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000034.JPG
     

    Mariusz znowu szalał przy drewutni.
     
    Do spółki z moim braciszkiem, który - jak wiem z relacji Mariusza - był zachwycony możliwością ruchu na świeżym powietrzu
     
    i już zaklepał sobie drewutnię, jako swoje wypadowe miejsce na przyszłość .
     
     
    I wyczarowali wspólnie takie dzieło (czy widać, że już są drzwi?):
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000039.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000039.JPG
     

    A czy widać, jaka dzisiaj była piękna pogoda?..
  2. Iwona i Mariusz
    Zjawił się komin!
     
    W sam raz na końcówkę zimy .
     
    Podobno jest niezwykle urodziwy, prościutki i przystojny.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000031.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000031.JPG
     

    W środku domku też prezentuje się wspaniale
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000032.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000032.JPG
     
     

    Wybrałam też tynk mozaikowy na jego wykończenie i na dolną elewację domku.
     
    Widziałam ten tynk w realu - wygląda bardzo efektownie i jest niezwykle praktyczny.
     
    Tak wygląda
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/400064/00000046.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/400064/00000046.jpg
     

    A taka śnieżyca towarzyszyła dzisiaj Mariuszowi na budowie
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000033.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000033.JPG
     

    Na szczęście śnieg od razu topniał .
     
     
    Mariusz wykazuje się dalej przy drewutni.
     
     
    Przymiarka okienek :)
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000030.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000030.JPG
     

    Jutro zaczynają rosnąć ścianki działowe.
     
    Pomalutku, ale posuwamy się do przodu (dobre sobie - pomalutku ).
     
    Byle do wiosny..
  3. Iwona i Mariusz
    Zjawił się komin!
     
    W sam raz na końcówkę zimy .
     
    Podobno jest niezwykle urodziwy, prościutki i przystojny.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000031.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000031.JPG
     

    W środku domku też prezentuje się wspaniale
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000032.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000032.JPG
     
     

    Wybrałam też tynk mozaikowy na jego wykończenie i na dolną elewację domku.
     
    Widziałam ten tynk w realu - wygląda bardzo efektownie i jest niezwykle praktyczny.
     
    Tak wygląda
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/400064/00000046.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/400064/00000046.jpg
     

    A taka śnieżyca towarzyszyła dzisiaj Mariuszowi na budowie
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000033.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000033.JPG
     

    Na szczęście śnieg od razu topniał .
     
     
    Mariusz wykazuje się dalej przy drewutni.
     
     
    Przymiarka okienek :)
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000030.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000030.JPG
     

    Jutro zaczynają rosnąć ścianki działowe.
     
    Pomalutku, ale posuwamy się do przodu (dobre sobie - pomalutku ).
     
    Byle do wiosny..
  4. Iwona i Mariusz
    No i stało się!
     
    Dziś Mariusz wręczył mi jedną parę kluczy do naszego domu!
     
    I choć praktycznie można się do niego dostać jeszcze innymi sposobami
     
    (na przykład wczołgując się szczelinami albo wskakując górą w miejscach gdzie nie ma jeszcze podbitki ),
     
    to jednak drzwi są już zamknięte na klucz.
     
     
    Tak wyglądają okienka z zewnątrz:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000028.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000028.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000023.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000023.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000024.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000024.JPG
     

    Okno tarasowe:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000025.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000025.JPG
     

    Widok od środka - okna w sypialniach:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000027.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000027.JPG
     

    I widok od wewnątrz na drzwi wejściowe:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000026.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000026.JPG
     

    A takie mamy parapety:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000029.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000029.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000022.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000022.JPG
     

    Jest po prostu pięknie !!!
  5. Iwona i Mariusz
    No i stało się!
     
    Dziś Mariusz wręczył mi jedną parę kluczy do naszego domu!
     
    I choć praktycznie można się do niego dostać jeszcze innymi sposobami
     
    (na przykład wczołgując się szczelinami albo wskakując górą w miejscach gdzie nie ma jeszcze podbitki ),
     
    to jednak drzwi są już zamknięte na klucz.
     
     
    Tak wyglądają okienka z zewnątrz:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000028.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000028.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000023.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000023.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000024.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000024.JPG
     

    Okno tarasowe:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000025.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000025.JPG
     

    Widok od środka - okna w sypialniach:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000027.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000027.JPG
     

    I widok od wewnątrz na drzwi wejściowe:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000026.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000026.JPG
     

    A takie mamy parapety:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000029.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000029.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000022.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000022.JPG
     

    Jest po prostu pięknie !!!
  6. Iwona i Mariusz
    Czy tylko ja choruję na permanentny brak czasu, czy jest to już raczej choroba całej ludzkości?
     
    Tyle mam planów w głowie na każde popołudnie - niestety na planach najczęściej się kończy.
     
    Po przyjściu z pracy do domu odbębniamy tylko jakieś jedzonko,
     
    niekiedy zatrzymamy oko na jakimś dobrym filmie, szybko robi się wieczór
     
    i trzeba szykować się na kolejny nadchodzący dzień.
     
    Miałam - jak co tydzień - ambitne plany na weekend, ale w większości spaliły na panewce.
     
    Znów nie napisałam w dzienniku o ogrzewaniu domku, chociaż obiecałam sobie, że w końcu się tym zajmę.
     
    Ech..
     
    Większą część soboty spędziliśmy na budowie, no ale to akurat było fascynujące zajęcie.
     
    Niedziela miała być bardziej luzacko - wypoczynkowa,
     
    ale z rana wpadł nam do głowy szatański pomysł pobuszowania po sklepach
     
    i.. w 10 minut byłam gotowa .
     
    Pojechaliśmy popatrzeć głównie za schodami na poddasze,
     
    a w finale wylądowaliśmy w garażu z kibelkiem do łazienki .
     
    Ale grzechem byłoby nie kupić okazyjnie takiego fajnego sprzętu,
     
    tym bardziej, że w każdym domu jest to niezwykle istotny mebel .
     
    http://smileys.smileycentral.com/cat/10/10_4_3.gif" rel="external nofollow">http://smileys.smileycentral.com/cat/10/10_4_3.gif
     
     

    Tak wygląda nasz tron,
     
    na którym z pewnością będziemy spędzać trochę czasu
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/400064/00000045.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/400064/00000045.jpg
     

    Od razu wpadł nam w oko i kupiliśmy go nawet bez przymiarki .
     
    Zwłaszcza, że posiada wolnoopadającą klapę,
     
    co według sugestii Mariusza ma bardzo istotne znaczenie .
     
     
    Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to...
     
     
    JUTRO ZAMYKAMY STAN SUROWY !!!
     
     
    Przyjeżdżają okna i po raz pierwszy zatrzaśniemy zewnętrzne drzwi .
     
    http://www.stronka-agusi.pl/hosting/images/2qrskwtb67im2xeyx9n.gif" rel="external nofollow">http://www.stronka-agusi.pl/hosting/images/2qrskwtb67im2xeyx9n.gif
  7. Iwona i Mariusz
    Czy tylko ja choruję na permanentny brak czasu, czy jest to już raczej choroba całej ludzkości?
     
    Tyle mam planów w głowie na każde popołudnie - niestety na planach najczęściej się kończy.
     
    Po przyjściu z pracy do domu odbębniamy tylko jakieś jedzonko,
     
    niekiedy zatrzymamy oko na jakimś dobrym filmie, szybko robi się wieczór
     
    i trzeba szykować się na kolejny nadchodzący dzień.
     
    Miałam - jak co tydzień - ambitne plany na weekend, ale w większości spaliły na panewce.
     
    Znów nie napisałam w dzienniku o ogrzewaniu domku, chociaż obiecałam sobie, że w końcu się tym zajmę.
     
    Ech..
     
    Większą część soboty spędziliśmy na budowie, no ale to akurat było fascynujące zajęcie.
     
    Niedziela miała być bardziej luzacko - wypoczynkowa,
     
    ale z rana wpadł nam do głowy szatański pomysł pobuszowania po sklepach
     
    i.. w 10 minut byłam gotowa .
     
    Pojechaliśmy popatrzeć głównie za schodami na poddasze,
     
    a w finale wylądowaliśmy w garażu z kibelkiem do łazienki .
     
    Ale grzechem byłoby nie kupić okazyjnie takiego fajnego sprzętu,
     
    tym bardziej, że w każdym domu jest to niezwykle istotny mebel .
     
    http://smileys.smileycentral.com/cat/10/10_4_3.gif" rel="external nofollow">http://smileys.smileycentral.com/cat/10/10_4_3.gif
     
     

    Tak wygląda nasz tron,
     
    na którym z pewnością będziemy spędzać trochę czasu
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/400064/00000045.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/400064/00000045.jpg
     

    Od razu wpadł nam w oko i kupiliśmy go nawet bez przymiarki .
     
    Zwłaszcza, że posiada wolnoopadającą klapę,
     
    co według sugestii Mariusza ma bardzo istotne znaczenie .
     
     
    Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to...
     
     
    JUTRO ZAMYKAMY STAN SUROWY !!!
     
     
    Przyjeżdżają okna i po raz pierwszy zatrzaśniemy zewnętrzne drzwi .
     
    http://www.stronka-agusi.pl/hosting/images/2qrskwtb67im2xeyx9n.gif" rel="external nofollow">http://www.stronka-agusi.pl/hosting/images/2qrskwtb67im2xeyx9n.gif
  8. Iwona i Mariusz
    Ufff, nałykałam się dzisiaj świeżego powietrza..
     
    Dzień był piękny, słoneczny - ale też wietrzny.
     
    Lecz to dobrze - szybko wysycha całe to przerażające błoto otaczające naszą chatkę.
     
    Spokój i cisza, to dwa wiodące atuty, które dziś upewniły mnie,
     
    że jak najbardziej właściwie wybraliśmy miejsce na naszą niedaleką przyszłość.
     
    Jeszcze jak tylko się zazieleni i zaczną śpiewać ptaki - ech...
     
    Będzie cudownie.
     
     
    Zdjęcie z dzisiaj - domek w zbliżeniu
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000014.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000014.JPG
     

    Mariuszek z naszym szefem ekipy - uzgadniają dalsze prace
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000019.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000019.JPG
     

    Bajoro pomału wysycha
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000015.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000015.JPG
     

    I zdjęcia naszej chatki z położoną już z jednej strony blachodachówką
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000016.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000016.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000018.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000018.JPG
     

    To ja - powiedzmy, że w zaczątkach tarasowego okna
     
    Za mną podsychające bagienko
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000020.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000020.JPG
     

    A tu nasi dzisiejsi pomocnicy: mój brat i moja bratowa.
     
    Oglądają wnętrze bukowej rezydencji
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000013.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000013.JPG
     

    Mój braciszek też się dzisiaj namachał.
     
    Może nie gitarą , ale mocował się z przenoszeniem desek na płot,
     
    które od początku zimy leżały przykryte pod folią.
     
    Teraz suszą się na słoneczku.
     
    Ja za to nacieszyłam oko niesamowitym widokiem, obeszłam naokoło nasz przyszły dom,
     
    zatęskniłam za przyszłością i puściłam wodze wyobraźni,
     
    snując coraz bardziej realne marzenia o naszej całkiem niedalekiej już przyszłości.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000017.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000017.JPG
  9. Iwona i Mariusz
    Ufff, nałykałam się dzisiaj świeżego powietrza..
     
    Dzień był piękny, słoneczny - ale też wietrzny.
     
    Lecz to dobrze - szybko wysycha całe to przerażające błoto otaczające naszą chatkę.
     
    Spokój i cisza, to dwa wiodące atuty, które dziś upewniły mnie,
     
    że jak najbardziej właściwie wybraliśmy miejsce na naszą niedaleką przyszłość.
     
    Jeszcze jak tylko się zazieleni i zaczną śpiewać ptaki - ech...
     
    Będzie cudownie.
     
     
    Zdjęcie z dzisiaj - domek w zbliżeniu
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000014.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000014.JPG
     

    Mariuszek z naszym szefem ekipy - uzgadniają dalsze prace
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000019.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000019.JPG
     

    Bajoro pomału wysycha
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000015.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000015.JPG
     

    I zdjęcia naszej chatki z położoną już z jednej strony blachodachówką
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000016.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000016.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000018.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000018.JPG
     

    To ja - powiedzmy, że w zaczątkach tarasowego okna
     
    Za mną podsychające bagienko
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000020.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000020.JPG
     

    A tu nasi dzisiejsi pomocnicy: mój brat i moja bratowa.
     
    Oglądają wnętrze bukowej rezydencji
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000013.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000013.JPG
     

    Mój braciszek też się dzisiaj namachał.
     
    Może nie gitarą , ale mocował się z przenoszeniem desek na płot,
     
    które od początku zimy leżały przykryte pod folią.
     
    Teraz suszą się na słoneczku.
     
    Ja za to nacieszyłam oko niesamowitym widokiem, obeszłam naokoło nasz przyszły dom,
     
    zatęskniłam za przyszłością i puściłam wodze wyobraźni,
     
    snując coraz bardziej realne marzenia o naszej całkiem niedalekiej już przyszłości.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000017.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000017.JPG
  10. Iwona i Mariusz
    Nooo, sami zobaczcie!
     
    Takie bajoro mamy koło domku
     
    Nasz budowlaniec próbował wyjechać:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000010.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000010.JPG
     

    I przyjechała blachodachówka:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000009.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000009.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000011.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000011.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000012.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000012.JPG
     

    Pięknie, prawda?
     
    Jutro jedziemy, porobię z pewnością parę świeżych zdjęć!
     
    Nawet mój braciszek wybiera się z nami, pewnie pomoże Mariuszowi przy jakichś pracach.
     
    A moja ukochana bratowa potowarzyszy mi w oględzinach i reportażu fotograficznym!
     
    Więc do jutra!
  11. Iwona i Mariusz
    Nooo, sami zobaczcie!
     
    Takie bajoro mamy koło domku
     
    Nasz budowlaniec próbował wyjechać:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000010.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000010.JPG
     

    I przyjechała blachodachówka:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000009.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000009.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000011.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000011.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000012.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000012.JPG
     

    Pięknie, prawda?
     
    Jutro jedziemy, porobię z pewnością parę świeżych zdjęć!
     
    Nawet mój braciszek wybiera się z nami, pewnie pomoże Mariuszowi przy jakichś pracach.
     
    A moja ukochana bratowa potowarzyszy mi w oględzinach i reportażu fotograficznym!
     
    Więc do jutra!
  12. Iwona i Mariusz
    Ostatnie dwa dni, to kolejna wytężona praca naszych majstrów.
     
    Przywieziono im następne części do konstrukcji dachu.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000005.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000005.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000006.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000006.JPG
     

    Skaczą po tym dachu i układają kolejne elementy pod blachodachówkę.
     
    Mocują łaty i kontrłaty - podziwiam ich za zapał, jaki przy tym wykazują .
     
    Ani pogoda, ani wysiłek nie są w stanie ich zniechęcić..
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000007.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000007.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000004.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000004.JPG
     

    Blachodachówka ma być jutro.
     
    Jutro też ma przyjechać komin.
     
    W sobotę będę wybierać jego wykończenie (ponoć mam w tej kwestii decydujący głos )
     
    Na dzień dzisiejszy wiązary są pokryte folią, więc na górze wygląda to mniej więcej tak:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000008.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000008.JPG
     

    Dziś byłam w banku załatwiać trzecią transzę, trafiłam na przemiłego Pana Kierownika
     
    i wygląda na to, że wszystko pójdzie sprawnie.
     
    Śniegu już w domku nie ma - Mariusz wygarnął wszystko, nie bez wysiłku.
     
    Sam dał sobie radę z tegorocznym zimowym żywiołem.
     
    Na przyszły tydzień znowu zapowiadają mrozy i kolejne opady śniegu, ale już się nie boimy.
     
    Pod zadaszeniem, przy wstawionych oknach i drzwiach można będzie grzać i robić dalej.
     
    Byleby tylko dało się dojechać, droga do domku jest przerażająca.
     
    Zamarznięte jeszcze częściowo, rozryte wielkimi, ciężkimi samochodami koleiny,
     
    są jak tor przeszkód w najstraszniejszym sennym koszmarze.
     
    Ale już bliżej, niż dalej.
     
    Zdecydowanie bliżej.
  13. Iwona i Mariusz
    Ostatnie dwa dni, to kolejna wytężona praca naszych majstrów.
     
    Przywieziono im następne części do konstrukcji dachu.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000005.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000005.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000006.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000006.JPG
     

    Skaczą po tym dachu i układają kolejne elementy pod blachodachówkę.
     
    Mocują łaty i kontrłaty - podziwiam ich za zapał, jaki przy tym wykazują .
     
    Ani pogoda, ani wysiłek nie są w stanie ich zniechęcić..
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000007.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000007.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000004.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000004.JPG
     

    Blachodachówka ma być jutro.
     
    Jutro też ma przyjechać komin.
     
    W sobotę będę wybierać jego wykończenie (ponoć mam w tej kwestii decydujący głos )
     
    Na dzień dzisiejszy wiązary są pokryte folią, więc na górze wygląda to mniej więcej tak:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000008.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000008.JPG
     

    Dziś byłam w banku załatwiać trzecią transzę, trafiłam na przemiłego Pana Kierownika
     
    i wygląda na to, że wszystko pójdzie sprawnie.
     
    Śniegu już w domku nie ma - Mariusz wygarnął wszystko, nie bez wysiłku.
     
    Sam dał sobie radę z tegorocznym zimowym żywiołem.
     
    Na przyszły tydzień znowu zapowiadają mrozy i kolejne opady śniegu, ale już się nie boimy.
     
    Pod zadaszeniem, przy wstawionych oknach i drzwiach można będzie grzać i robić dalej.
     
    Byleby tylko dało się dojechać, droga do domku jest przerażająca.
     
    Zamarznięte jeszcze częściowo, rozryte wielkimi, ciężkimi samochodami koleiny,
     
    są jak tor przeszkód w najstraszniejszym sennym koszmarze.
     
    Ale już bliżej, niż dalej.
     
    Zdecydowanie bliżej.
  14. Iwona i Mariusz
    Pomału, ale sukcesywnie idziemy do przodu.
     
    Słońce podgrzewa śnieg, który zamienia się w wielkie rozlewiska i olbrzymie kałuże.
     
    Ale dla naszych Bobów Budowniczych - to nic.
     
    Wielka woda nie jest żadną przeszkodą dla ich niestrudzonego zapału.
     
    Dzisiaj znowu skakali po dachu, jak wiewiórki.
     
    Wyczarowali swoimi "ręcyma" to coś, co nazywają wysuwnicami .
     
    Nazwa, jak nazwa - najważniejsze, że posuwają się do przodu i praca wre.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000002.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000002.JPG
     

    A tu "wiewiórka" w przyklęku z folią budowlaną
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000003.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000003.JPG
     

    W czwartek przyjeżdża komin i dach (hurrraa, będzie w końcu dach).
     
    W przyszłym tygodniu we wtorek lub środę - okna.
     
    Wstawimy jeszcze drzwi wejściowe i.. zamykamy.
     
    Oczywiście stan surowy zamykamy.
     
    A potem chyba będziemy świętować podwójnie (jak mi ból pleców przejdzie ).
     
     
    Na odjeździe jeszcze Mariusz pstryknął to:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000001.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000001.JPG
     

    A cóż to za piękny domek tam stoi?
  15. Iwona i Mariusz
    Pomału, ale sukcesywnie idziemy do przodu.
     
    Słońce podgrzewa śnieg, który zamienia się w wielkie rozlewiska i olbrzymie kałuże.
     
    Ale dla naszych Bobów Budowniczych - to nic.
     
    Wielka woda nie jest żadną przeszkodą dla ich niestrudzonego zapału.
     
    Dzisiaj znowu skakali po dachu, jak wiewiórki.
     
    Wyczarowali swoimi "ręcyma" to coś, co nazywają wysuwnicami .
     
    Nazwa, jak nazwa - najważniejsze, że posuwają się do przodu i praca wre.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000002.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000002.JPG
     

    A tu "wiewiórka" w przyklęku z folią budowlaną
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000003.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000003.JPG
     

    W czwartek przyjeżdża komin i dach (hurrraa, będzie w końcu dach).
     
    W przyszłym tygodniu we wtorek lub środę - okna.
     
    Wstawimy jeszcze drzwi wejściowe i.. zamykamy.
     
    Oczywiście stan surowy zamykamy.
     
    A potem chyba będziemy świętować podwójnie (jak mi ból pleców przejdzie ).
     
     
    Na odjeździe jeszcze Mariusz pstryknął to:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000001.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000001.JPG
     

    A cóż to za piękny domek tam stoi?
  16. Iwona i Mariusz
    Nasza domowa stacja pogody pokazuje w tej chwili temperaturę na zewnątrz +4 stopnie.
     
    Słonko grzeje mocno i widać jak topią się resztki brudnego już śniegu i jak sukcesywnie wysycha ziemia.
     
    Może nie będzie tak źle z tym dojazdem do Bukowej Chatki?
     
    W piątek był ciąg dalszy robót na dachu.
     
    Wiemy, że już czas na wiechę, ale chyba zostawimy to jednak na cieplejsze dni,
     
    może jak już dach będzie całkiem gotowy?
     
    Mieliśmy zamiar wczoraj pojechać na budowę, chciałam na własne oczy zobaczyć to,
     
    co przywozi mi Mariusz na zdjęciach, ale jakieś męczące połamanie unieruchomiło mnie w domu.
     
    Nie ja odśnieżałam, nie ja pracowałam fizycznie - a to właśnie mnie coś powyginało.
     
    Uporczywy ból w dole pleców uniemożliwia mi schylanie się i utrudnia wykonywanie jakichkolwiek czynności.
     
    Ech.. starość nie radość .
     
     
    Piątkowy widoczek z wykańczania dachu:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000109.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000109.JPG
     

    I efekty Mariuszowej pracy z piątku (wysprzątał sypialnię prawie na cacy):
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000108.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000108.JPG
     

    Ubolewam nad tym, że nie mogę pojechać i zobaczyć tego sama .
     
    Tym bardziej, że jest taka piękna pogoda i w miarę ciepło.
     
    Ale nie wiem, czy mogłabym w ogóle wsiąść do samochodu .
     
    Pozostaje mi tylko patrzenie na takie widoczki, jak ten:
     
     
    Nasz domek z oddali:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000107.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000107.JPG
     

    Dla mnie jest to widok przepiękny i chwytający za serce.
     
    Leczy moje powyginane ciało, zranioną duszę i złamane koniecznością siedzenia w domu serce.
  17. Iwona i Mariusz
    Nasza domowa stacja pogody pokazuje w tej chwili temperaturę na zewnątrz +4 stopnie.
     
    Słonko grzeje mocno i widać jak topią się resztki brudnego już śniegu i jak sukcesywnie wysycha ziemia.
     
    Może nie będzie tak źle z tym dojazdem do Bukowej Chatki?
     
    W piątek był ciąg dalszy robót na dachu.
     
    Wiemy, że już czas na wiechę, ale chyba zostawimy to jednak na cieplejsze dni,
     
    może jak już dach będzie całkiem gotowy?
     
    Mieliśmy zamiar wczoraj pojechać na budowę, chciałam na własne oczy zobaczyć to,
     
    co przywozi mi Mariusz na zdjęciach, ale jakieś męczące połamanie unieruchomiło mnie w domu.
     
    Nie ja odśnieżałam, nie ja pracowałam fizycznie - a to właśnie mnie coś powyginało.
     
    Uporczywy ból w dole pleców uniemożliwia mi schylanie się i utrudnia wykonywanie jakichkolwiek czynności.
     
    Ech.. starość nie radość .
     
     
    Piątkowy widoczek z wykańczania dachu:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000109.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000109.JPG
     

    I efekty Mariuszowej pracy z piątku (wysprzątał sypialnię prawie na cacy):
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000108.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000108.JPG
     

    Ubolewam nad tym, że nie mogę pojechać i zobaczyć tego sama .
     
    Tym bardziej, że jest taka piękna pogoda i w miarę ciepło.
     
    Ale nie wiem, czy mogłabym w ogóle wsiąść do samochodu .
     
    Pozostaje mi tylko patrzenie na takie widoczki, jak ten:
     
     
    Nasz domek z oddali:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000107.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000107.JPG
     

    Dla mnie jest to widok przepiękny i chwytający za serce.
     
    Leczy moje powyginane ciało, zranioną duszę i złamane koniecznością siedzenia w domu serce.
  18. Iwona i Mariusz
    Może to jeszcze za wcześnie, ale..... chyba poczułam dziś wiosnę!
     
    Słonko pięknie grzało przez cały dzień, a ptaki za oknem po prostu zwariowały!
     
    Podobno śnieg wokół Bukowej Chatki topił się w zastraszającym tempie.
     
    Do tego stopnia, że auto ledwo przebrnęło przez miękką, śniegową powłokę.
     
    Koła dosłownie tonęły w miękkim puchu.
     
    Aż strach pomyśleć co będzie, jak to wszystko roztopi się całkiem.
     
    Z pewnością będą wtedy kłopoty z dojazdem z powodu straszliwego błota .
     
    Mariusz znowu walczył ze śniegiem w sypialni, efekty widać na załączonej fotce:
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000102.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000102.JPG
     
     

    No i dziś był szaleństwa ciąg dalszy!
     
    Jakby ktoś chciał wiedzieć - stawianie wiązarów zakończone.
     
    Wreszcie Chatka wygląda przyzwoicie i zaczyna przypominać dom.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000103.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000103.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000104.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000104.JPG
     

    "Nasze majstry" stworzyły z tych wiązarowych desek istną plątaninę i niezły galimatias.
     
    Ale wszystko to ma swój sens, choć z punktu widzenia mojego wrodzonego poczucia ładu,
     
    logicznego wyglądu - przynajmniej na razie - nie ma to za grosz .
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000105.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000105.JPG
     

    Ślubny śpi już jak bóbr.
     
    Jego pierwsze słowa po powrocie do domu brzmiały:
     
    "Ale się namachałem gitarą. Nie wiem, czy jutro się ruszę" .
     
    Mam nadzieję, że jednak się ruszy .
     
    Mam wielką nadzieję, że jednak się ruszy .
     
     
    Tak wygląda Bukowa Chatka na chwilę obecną.
     
    Myślę, że już niedługo, bo jutro przyjeżdżają łaty i kontrłaty,
     
    a w przyszłym tygodniu blachodachówka.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000106.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000106.JPG
     

    A to kolejna "perełka" :).
     
    Widok na Bukowe Pole z okna naszej sypialni.
     
    Yes, yes, yes.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000101.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000101.JPG
  19. Iwona i Mariusz
    Może to jeszcze za wcześnie, ale..... chyba poczułam dziś wiosnę!
     
    Słonko pięknie grzało przez cały dzień, a ptaki za oknem po prostu zwariowały!
     
    Podobno śnieg wokół Bukowej Chatki topił się w zastraszającym tempie.
     
    Do tego stopnia, że auto ledwo przebrnęło przez miękką, śniegową powłokę.
     
    Koła dosłownie tonęły w miękkim puchu.
     
    Aż strach pomyśleć co będzie, jak to wszystko roztopi się całkiem.
     
    Z pewnością będą wtedy kłopoty z dojazdem z powodu straszliwego błota .
     
    Mariusz znowu walczył ze śniegiem w sypialni, efekty widać na załączonej fotce:
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000102.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000102.JPG
     
     

    No i dziś był szaleństwa ciąg dalszy!
     
    Jakby ktoś chciał wiedzieć - stawianie wiązarów zakończone.
     
    Wreszcie Chatka wygląda przyzwoicie i zaczyna przypominać dom.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000103.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000103.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000104.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000104.JPG
     

    "Nasze majstry" stworzyły z tych wiązarowych desek istną plątaninę i niezły galimatias.
     
    Ale wszystko to ma swój sens, choć z punktu widzenia mojego wrodzonego poczucia ładu,
     
    logicznego wyglądu - przynajmniej na razie - nie ma to za grosz .
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000105.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000105.JPG
     

    Ślubny śpi już jak bóbr.
     
    Jego pierwsze słowa po powrocie do domu brzmiały:
     
    "Ale się namachałem gitarą. Nie wiem, czy jutro się ruszę" .
     
    Mam nadzieję, że jednak się ruszy .
     
    Mam wielką nadzieję, że jednak się ruszy .
     
     
    Tak wygląda Bukowa Chatka na chwilę obecną.
     
    Myślę, że już niedługo, bo jutro przyjeżdżają łaty i kontrłaty,
     
    a w przyszłym tygodniu blachodachówka.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000106.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000106.JPG
     

    A to kolejna "perełka" :).
     
    Widok na Bukowe Pole z okna naszej sypialni.
     
    Yes, yes, yes.
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000101.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000101.JPG
  20. Iwona i Mariusz
    Szalejemy pełną parą!
     
    To znaczy chłopaki szaleją, bo ja siedzę w pracy i tylko wgapiam się w telefon czekając na jakąś wiadomość od Mariusza o postępie prac na budowie.
     
    No i dziś doczekałam się wreszcie ukochanego widoku!
     
    Ujrzałam na zdjęciach taki realny obrys naszego domku.
     
    No bo coś, jakby kontur dachu, ukazał się dziś moim oczom.
     
    Mariusz relacjonował, że faceci uwijali się dzielnie. Nie lada wyzwanie postawić na baczność takie olbrzymie i ciężkie wiązary.
     
    Ale dali radę!
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000094.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000094.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000095.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000095.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000100.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000100.JPG
     

    No i na efekty nie trzeba było długo czekać .
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000096.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000096.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000099.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000099.JPG
     

    Za to mój połówek w ramach pomocy zajął się odśnieżaniem pokoi. Wewnątrz domku leży sobie spokojnie około 50 cm śniegu i raczej trudno sobie wyobrazić, że moglibyśmy mieszkać razem z tym śniegiem albo czekać na upalny lipiec, aż wszystko samoistnie się roztopi.
     
    Jesteśmy pewni, że pod stopami wolimy poczuć gładkie panele i puszyste, miękkie dywany , niż tę topniejącą breję.
     
    Tak więc mój szanowny ślubny wywiózł około 20 taczek puszystego śniegu i na koniec stwierdził, że to kropla w morzu, że w stosunku do całej powierzchni Chatki, prawie nie widać Jego pracy. A najgorsze jest to, że pod warstwą świeżego śniegu zalega warstwa zeszłomiesięcznego lodu .
     
    Masakra!
     
    Za tę ciężką pracę wynagrodziłam Go pięknym uśmiechem, cóż mogłam więcej?
     
     
    Tu widać, na jakiej wysokości zalega śnieg w naszej sypialni .
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000097.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000097.JPG
     

    Czy są może jacyś chętni do pomocy przy wywożeniu śniegu?

    Liczy się każda para rąk, a zapłatą jest szeroki uśmiech .
     
     
    A to efekt dzisiejszej pracy naszych "dzielnych zapaleńców".
     
    Hurrrrrrrraaaaa !!!
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000098.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000098.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000093.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000093.JPG
  21. Iwona i Mariusz
    Szalejemy pełną parą!
     
    To znaczy chłopaki szaleją, bo ja siedzę w pracy i tylko wgapiam się w telefon czekając na jakąś wiadomość od Mariusza o postępie prac na budowie.
     
    No i dziś doczekałam się wreszcie ukochanego widoku!
     
    Ujrzałam na zdjęciach taki realny obrys naszego domku.
     
    No bo coś, jakby kontur dachu, ukazał się dziś moim oczom.
     
    Mariusz relacjonował, że faceci uwijali się dzielnie. Nie lada wyzwanie postawić na baczność takie olbrzymie i ciężkie wiązary.
     
    Ale dali radę!
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000094.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000094.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000095.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000095.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000100.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000100.JPG
     

    No i na efekty nie trzeba było długo czekać .
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000096.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000096.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000099.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000099.JPG
     

    Za to mój połówek w ramach pomocy zajął się odśnieżaniem pokoi. Wewnątrz domku leży sobie spokojnie około 50 cm śniegu i raczej trudno sobie wyobrazić, że moglibyśmy mieszkać razem z tym śniegiem albo czekać na upalny lipiec, aż wszystko samoistnie się roztopi.
     
    Jesteśmy pewni, że pod stopami wolimy poczuć gładkie panele i puszyste, miękkie dywany , niż tę topniejącą breję.
     
    Tak więc mój szanowny ślubny wywiózł około 20 taczek puszystego śniegu i na koniec stwierdził, że to kropla w morzu, że w stosunku do całej powierzchni Chatki, prawie nie widać Jego pracy. A najgorsze jest to, że pod warstwą świeżego śniegu zalega warstwa zeszłomiesięcznego lodu .
     
    Masakra!
     
    Za tę ciężką pracę wynagrodziłam Go pięknym uśmiechem, cóż mogłam więcej?
     
     
    Tu widać, na jakiej wysokości zalega śnieg w naszej sypialni .
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000097.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000097.JPG
     

    Czy są może jacyś chętni do pomocy przy wywożeniu śniegu?

    Liczy się każda para rąk, a zapłatą jest szeroki uśmiech .
     
     
    A to efekt dzisiejszej pracy naszych "dzielnych zapaleńców".
     
    Hurrrrrrrraaaaa !!!
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000098.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000098.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000093.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000093.JPG
  22. Iwona i Mariusz
    Wariacki to był dzień..
     
    Kompletnie odjechany i podnoszący adrenalinę.
     
    No bo po pierwsze: murłata założona . Ale to pikuś.
     
    Po drugie: wiązary leżą już sobie na domku, na wysokości wieńca.
     
    Ale ich los był dzisiaj niepewny.
     
    Przyjechały w ilości 14 sztuk, imponująco wielkie i budzące grozę swymi rozmiarami - przynajmniej jeśli chodzi o ich przetransportowanie z samochodu na budowę.
     
    Ukazały swe drewnianie oblicze z platformy wielkiego tira i znikąd nie było pomysłu, jak je z tego tira przerzucić nie tyle nawet na plac budowy, ile zatargać jeszcze do góry, na domek.
     
    Auto, którym przyjechały, nawet nie próbowało pokonać ostrego zakrętu w polną drogę prowadzącą do naszej Bukowej Chatki.
     
    "Może i wjadę, ale nie wyjadę stąd na pewno" - oświadczył kierowca i ani myślał kombinować jakoś inaczej. Stanął po prostu na środku głównej, wojewódzkiej drogi, włączył awaryjne światła i.. martwcie się ludkowie sami!
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000089.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000089.JPG
     
     

    Ale nie na darmo mam swojego geniusza, jedynego w swoim rodzaju mistrza w znajdowaniu rozwiązań z najbardziej nawet skomplikowanych sytuacji..
     
    Przecież już wiadomo, że piszę o Mariuszu, nieprawdaż?
     
    Nie byłby sobą, gdyby czegoś nie wymyślił .
     
    A poza tym, Jego niewiarygodny dar zjednywania sobie ludzkiej sympatii - potrafi czynić cuda.
     
    Z tego co wiem z Jego żywiołowej, popołudniowej opowieści - uśmiechnął się szeroko i za niewielką zapłatą skombinował Pana Tartakowego (z pobliskiego tartaku) z przepięknościową, szalenie zdolną maszynerią, która nie tylko, że mknęła po śniegu, niczym letnia błyskawica po niebie, to jeszcze udźwignęła całe to drewniane tałatajstwo przez płot sąsiadów na wysokość większą od niej samej, biegusiem przez pola i łąki przygnała na nasz śnieżny wygwizdów i - jakby jeszcze tego było mało - załadowała to wszystko na nasz domek.
     
    Taka sprytna była, bestia jedna :).
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000092.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000092.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000090.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000090.JPG
     

    Kocham ją szalenie mimo, że nie widziałam jej na oczy (na żywo).
     
     
    I tym sposobem są - leżą sobie i czekają na piękne, równiutkie poukładanie (będzie to chyba jutro).
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000091.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000091.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000088.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000088.JPG
     
     

    Więc już niebawem nasz domek nabierze właściwego prawdziwemu domostwu, kształtu i wyglądu.
     
    Ech.. .
     
    Czy wiecie, że dziś pięknie świeciło słoneczko?
     
    A my - choć śnieg z Bukowego Pola możnaby sprzedawać tonami - budujemy dalej, wystawiając pyszczki do pierwszych promyków lutowego jeszcze słonka (ta refleksyjna myśl to o Mariuszu, bo ja wystawiam swój pyszczek jedynie do światła jarzeniówki w moim biurowym pokoju).
     
    Może jednak wiosna stoi już za zakrętem?
  23. Iwona i Mariusz
    Wariacki to był dzień..
     
    Kompletnie odjechany i podnoszący adrenalinę.
     
    No bo po pierwsze: murłata założona . Ale to pikuś.
     
    Po drugie: wiązary leżą już sobie na domku, na wysokości wieńca.
     
    Ale ich los był dzisiaj niepewny.
     
    Przyjechały w ilości 14 sztuk, imponująco wielkie i budzące grozę swymi rozmiarami - przynajmniej jeśli chodzi o ich przetransportowanie z samochodu na budowę.
     
    Ukazały swe drewnianie oblicze z platformy wielkiego tira i znikąd nie było pomysłu, jak je z tego tira przerzucić nie tyle nawet na plac budowy, ile zatargać jeszcze do góry, na domek.
     
    Auto, którym przyjechały, nawet nie próbowało pokonać ostrego zakrętu w polną drogę prowadzącą do naszej Bukowej Chatki.
     
    "Może i wjadę, ale nie wyjadę stąd na pewno" - oświadczył kierowca i ani myślał kombinować jakoś inaczej. Stanął po prostu na środku głównej, wojewódzkiej drogi, włączył awaryjne światła i.. martwcie się ludkowie sami!
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000089.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000089.JPG
     
     

    Ale nie na darmo mam swojego geniusza, jedynego w swoim rodzaju mistrza w znajdowaniu rozwiązań z najbardziej nawet skomplikowanych sytuacji..
     
    Przecież już wiadomo, że piszę o Mariuszu, nieprawdaż?
     
    Nie byłby sobą, gdyby czegoś nie wymyślił .
     
    A poza tym, Jego niewiarygodny dar zjednywania sobie ludzkiej sympatii - potrafi czynić cuda.
     
    Z tego co wiem z Jego żywiołowej, popołudniowej opowieści - uśmiechnął się szeroko i za niewielką zapłatą skombinował Pana Tartakowego (z pobliskiego tartaku) z przepięknościową, szalenie zdolną maszynerią, która nie tylko, że mknęła po śniegu, niczym letnia błyskawica po niebie, to jeszcze udźwignęła całe to drewniane tałatajstwo przez płot sąsiadów na wysokość większą od niej samej, biegusiem przez pola i łąki przygnała na nasz śnieżny wygwizdów i - jakby jeszcze tego było mało - załadowała to wszystko na nasz domek.
     
    Taka sprytna była, bestia jedna :).
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000092.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000092.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000090.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000090.JPG
     

    Kocham ją szalenie mimo, że nie widziałam jej na oczy (na żywo).
     
     
    I tym sposobem są - leżą sobie i czekają na piękne, równiutkie poukładanie (będzie to chyba jutro).
     
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000091.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000091.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000088.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000088.JPG
     
     

    Więc już niebawem nasz domek nabierze właściwego prawdziwemu domostwu, kształtu i wyglądu.
     
    Ech.. .
     
    Czy wiecie, że dziś pięknie świeciło słoneczko?
     
    A my - choć śnieg z Bukowego Pola możnaby sprzedawać tonami - budujemy dalej, wystawiając pyszczki do pierwszych promyków lutowego jeszcze słonka (ta refleksyjna myśl to o Mariuszu, bo ja wystawiam swój pyszczek jedynie do światła jarzeniówki w moim biurowym pokoju).
     
    Może jednak wiosna stoi już za zakrętem?
  24. Iwona i Mariusz
    Łatwo nie było.
     
    Decyzję o wylewaniu wieńca podjęliśmy szybko, prawie z dnia na dzień, przy akceptacji naszego budowlańca i kierownika budowy.
     
    Temperatury zapowiadali plusowe, w nocy niewielkie przymrozki, więc czas na wylewanie betonu był dobry.
     
    Jedyny kłopot stanowił tylko dojazd do Bukowej Chatki i obawa przed tym, że ciężka grucha z betonem nie wydostanie się z tych ogromnych śnieżnych zasp na naszym odludziu.
     
    Ale i na to chłopaki znaleźli sposób.
     
    Zamówiona fadroma przetarła i odśnieżyła drogę i potem zajęła się kursowaniem pomiędzy gruchą a szalunkami, dźwigając swoją łychą odpowiednie porcje betonu do wylania.
     
    Z opowieści Mariusza wiem, że i tak nie obyło się bez przygód.
     
    Grucha jednak ugrzęzła, zakopała się nawet fadroma, ale dzielni faceci dali radę.
     
    Mariusz wrócił zmęczony, zmarznięty, ale szczęśliwy.
     
    Namachał się swoją gitarą przy odśnieżaniu, przede wszystkim drogi do blaszaka.
     
    Zaraził mnie wczoraj tym szczęściem, bo brak wieńca był u nas jedyną przeszkodą w kontynuowaniu prac budowlanych.
     
    Teraz już pogoda nie ma dla nas większego znaczenia. Beton się zawiąże i można robić dalej.
     
    Czekamy na przyszły tydzień, najpierw przyjedzie murłata, a po niej wiązary.
     
    Okna już czekają w pogotowiu i mam nadzieję, że niedługo będziemy mogli się pochwalić stanem surowym: najpierw otwartym, a potem oczywiście zamkniętym .
     
     
    A oto fotorelacja:
     
     
    Jakoś trzeba się było dostać do zasypanego blaszaka
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000081.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000081.JPG
     

    Trudna droga do domu
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000082.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000082.JPG
     

    Zalewanie wieńca
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000084.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000084.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000085.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000085.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000086.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000086.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000087.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000087.JPG
     

    I na koniec Bukowa Chatka pod zwałami śniegu:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000083.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000083.jpg
  25. Iwona i Mariusz
    Łatwo nie było.
     
    Decyzję o wylewaniu wieńca podjęliśmy szybko, prawie z dnia na dzień, przy akceptacji naszego budowlańca i kierownika budowy.
     
    Temperatury zapowiadali plusowe, w nocy niewielkie przymrozki, więc czas na wylewanie betonu był dobry.
     
    Jedyny kłopot stanowił tylko dojazd do Bukowej Chatki i obawa przed tym, że ciężka grucha z betonem nie wydostanie się z tych ogromnych śnieżnych zasp na naszym odludziu.
     
    Ale i na to chłopaki znaleźli sposób.
     
    Zamówiona fadroma przetarła i odśnieżyła drogę i potem zajęła się kursowaniem pomiędzy gruchą a szalunkami, dźwigając swoją łychą odpowiednie porcje betonu do wylania.
     
    Z opowieści Mariusza wiem, że i tak nie obyło się bez przygód.
     
    Grucha jednak ugrzęzła, zakopała się nawet fadroma, ale dzielni faceci dali radę.
     
    Mariusz wrócił zmęczony, zmarznięty, ale szczęśliwy.
     
    Namachał się swoją gitarą przy odśnieżaniu, przede wszystkim drogi do blaszaka.
     
    Zaraził mnie wczoraj tym szczęściem, bo brak wieńca był u nas jedyną przeszkodą w kontynuowaniu prac budowlanych.
     
    Teraz już pogoda nie ma dla nas większego znaczenia. Beton się zawiąże i można robić dalej.
     
    Czekamy na przyszły tydzień, najpierw przyjedzie murłata, a po niej wiązary.
     
    Okna już czekają w pogotowiu i mam nadzieję, że niedługo będziemy mogli się pochwalić stanem surowym: najpierw otwartym, a potem oczywiście zamkniętym .
     
     
    A oto fotorelacja:
     
     
    Jakoś trzeba się było dostać do zasypanego blaszaka
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000081.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000081.JPG
     

    Trudna droga do domu
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000082.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000082.JPG
     

    Zalewanie wieńca
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000084.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000084.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000085.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000085.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000086.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000086.JPG
     

    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000087.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000087.JPG
     

    I na koniec Bukowa Chatka pod zwałami śniegu:
     
    http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000083.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000083.jpg
×
×
  • Dodaj nową pozycję...