Właśnie dostaliśmy wiadomość, że pies moich (bullterier) teściów dokończył żywota. Nie udało sie go zdializować, operować - generalnie uważam, że w końcu pies wybrał wolność. Nie rozumiem takiego sztcznego podtrzymywania życia za wszelką cenę u śmiertelnie chorego zwierzęcia. Dokończył żywota w klinice weterynaryjnej. Niemniej teściowa w histerii. Zastanawia się czy nie pojechać pożegnać się z trupem, albo może zabrać truchło do domu . Myślę, że to się jednak leczy, bo będę musiała powziąć zdecydowane kroki w stosunku do niej (żart, żart) Mam nadzieję, że jej serce to wytrzyma.
Właśnie dostaliśmy wiadomość, że pies moich (bullterier) teściów dokończył żywota. Nie udało sie go zdializować, operować - generalnie uważam, że w końcu pies wybrał wolność. Nie rozumiem takiego sztcznego podtrzymywania życia za wszelką cenę u śmiertelnie chorego zwierzęcia. Dokończył żywota w klinice weterynaryjnej. Niemniej teściowa w histerii. Zastanawia się czy nie pojechać pożegnać się z trupem, albo może zabrać truchło do domu . Myślę, że to się jednak leczy, bo będę musiała powziąć zdecydowane kroki w stosunku do niej (żart, żart) Mam nadzieję, że jej serce to wytrzyma.