Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mis Uszatek1719499023

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 291
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Mis Uszatek1719499023

  1. Z nienawiści do trawnika może powstać piękny ogród http://forum.muratordom.pl/showthread.php?164556-klub-przekształcających-TRAWNIKI-w-piękne-ogrody-czyli-ogród-nowoczesny
  2. Zygmor, A w jakiej odległości od stacji WKD w Pruszkowie mieszkasz? Namyśliłem się co do tego rh.maximum, tylko nie mam transportu. Chciałbym Cię odwiedzić - czy możesz przysłać bliższe namiary na priv?
  3. ...oczywiście mowa o krajowych. Jeszcze o nasionach. Mmoim zdanem można się pobawić i porozcinać torebki nasienne i wysypać czystą zawartość. Tak robiłem przy małych ilościach. Jasne, że nie będą tego robić w arboretum.
  4. Zygmor, miło Cię znowu usłyszeć. Ja niestety zaglądam tu coraz rzadziej i dlatego dopiero teraz przeczytałem Twój post o rh. maximum. Miła propozycja ale nie mam transportu, poza tym akurat tym gatunkiem nie jestem zbyt zainteresowany. Natomiast już dawno chciałem Ci zadać pytanie: czy w Twojej kolekcji są rododendrony botaniczne i czy interesujesz się tym tematem? Mnie to pasjonuje od jakiś trzech lat i powoli, powoli mam ich coraz więcej. To trudne, po w kraju są prawie niedostępne, a i hodowla stawia większe wymagania. Nie natknąłem się nigdzie na innego pasjonata i czuję się trochę osamotniony. Może Ty kogoś znasz?
  5. Aaa - to pewnie wierzby - alarm odwołany. Te sobie raczej dadzą radę. Ale w sumie jaki jest Twój zamiar - pas krzaków 1m szerokości po całej długości? Wysokość :pełna żywopłotowa", czy coś niższego? Nie będzie nudno?
  6. Budzę się ja miś po zimie, wyczłapuję z nory i zaczynam leniwie przeglądać WWW w poszukiwaniu pierwszego wiosennego pokarmu. A tu wypada na mie taki oto tekścik o rododendronach z serwisu e-ogrody: Żeby nie zostać posądzonym o plagiat tego wybitnego dzieła z gatunku science-fiction, zacytuję tylko te najbardziej trujące fragmenty: O Matko Wszystkich Misiów - uciekać, uciekać byle dalej! ... a jak się nie uda spalić do szczętu, to jeszcze dorzucić trochę napalmu. Lepiej tak: "rośliny ogrodowe są bardzo wrażliwe na różne choroby", albo jeszcze lepiej: "rośliny, zwierzęta i ludzie są bardzo wrażliwi na różne choroby" rdza na rododendronie - to muszą być wyniki najświeższych badań, tuż przed publikacją. wszystko szię zgadza, tylko nie biały ale- brązowoczerwony, nie nalot tylko wnętrze korzenia/zdrewniałej łodygi i nie w Moskwie, tylko w Petersburgu. A pianka - kakaja pianka? ja widziałem raz w życiu i to na młodych łodygach. Może jestem najszczęśliwszym ogodnikiem na świecie, ale statystycznie - nie do utrzymania. Jak udało się autorowi w tak krótkim dziełku literackim popełnić tyle błędów - nie wiem, ale przypisuję to jego wykształceniu i doświadczeniu ogrodniczemu. Zapewne przerzucili go z działu proszków do prania. Piszcie i dzielcie się w tym wątku swoimi odkryciami z żeglugi po bezbrzeżnych wodach internetu.
  7. Z ogrodu bije smutek i powaga, tak typowa dla naszej polskiej iglakomanii. Po pierwsze - wytnij 1/3 - 1/2 iglaków uzyskując trochę powietrza i przestrzeni życiowej dla szczęśliwców, którzy zostaną. Lepiej mieć 1 ładny okaz niż 3 wychudzone i poskręcane od wyścigu do światła. Nie ma obawy - sąsiedzi też się zabezpieczyli swoimi murami z tui. Po drugie - przy takiej powierzchni i gęstej zabudowie, gdzie jest potrzeba izolacji od sąsiadów, nie poszalejesz ze słoneczną rabatą bylinową + trawnikiem do opalania. Od chwili, kiedy się pogodzisz z tą myślą, będzie Ci łatwiej projektować ogród. Od razu myślałbym o rabatach cieniolubnych, turzycach, paprociach itp. One również dadzą kolory tak potrzebne temu ogrodowi. Po trzecie, nieco odważniej, wewnątrz obrysu trawnika, dałbym np. magnolię (oczywiście z tych mniej okazałych), którą można kształtować nie na zwarty krzew, ale w miarę luźne, rozłożyste drzewko. A pod nią - mnóstwo cebulowych. Latem w tym miejscu będzie cień. Inny wariant - mniej kontrowersyjny - umieścić ją bliżej ogrodzenia, w luce po iglakach, ale to chyba tylko w porozumieniu z sąsiadem. Przegroda niezimozielona nie jest wcale bez sensu - zimą nie ma takiej potrzeby przesłaniania jak latem. To kilka, może zbyt oczywistych, rad. Najpierw zrób miejsce i spędź trochę czasu kontemplując nową sytuację.
  8. No czegoż to developer nie wymyśli! Po pierwsze, zadbałbym o te nieszczęsne drzewa, którym przysypano korzenie, no chyba, że chesz się ich pozbyć w "naturalny" sposób. W tym celu odsłoniłbym (tzn. zdjął nawieziony grunt do poziomu poprzedniego) połkole 1,5m. To również dodałoby nieco fantazji i możliwości aranżacyjnych całej okolicy przypłotowej. A potem - hulaj dusza - tam będzie rosnąć wszystko, bo wilgoci będzie zawsze więcej niż dookoła. Trudno doradzić, bo różne są upodobania. Mi na przykład przyszedł do głowy łan irysów, które stworzyłyby niby-strumyk.
  9. No ładne, ale to chyba wrzośce a nie wrzosy.
  10. A co dolega Twoim cisom, że chcesz je pryskać? Z przycinaniem cisów chyba nie ma takiego pośpiechu. A przy okazji dołączam z pytaniem: jakie opryski zrobić w najbliższym czasie moreli i śliwie, przy założeniu, że nie nastawiam się na produkcję wielkotowarową?
  11. Angielski sklep Millais ma wyszukiwarkę azalii i rododendronów wg. różnych kryteriów, m.in. zapachu: https://www.rhododendrons.co.uk. Z azalii rzeczywiście piękna jest a.pontyjska, a z rododendronów - rh. fortunei, niestety nie do dostania w kraju (może krzyżówki?)
  12. Jak na wiosnę wykopiesz (a raczej wyjmiesz) ze swojego stanowiska, to zobaczysz bryłę korzeniową praktycznie wielkości doniczki. Więc domieszać składników do dołu to nie będzie żaden kłopot.
  13. Często słyszę o sadzeniu rododendronów w torfie. Zazwyczaj takie rady dają sprzedawcy w sklepach ogrodniczych (chociaż są tacy, którzy w ogóle się nie pytają i wsadzają w taką glebę, jaką mają - z mizernym skutkiem). Uzasadnienie jest takie, że podłoże powinno mieć kwaśny odczyn. I słusznie. Ale 100% torfu to błąd. Po pierwsze - ma za mało składników odżywczych, po drugie - brak retencji wody. Torf łatwo przesycha, a jak raz przeschnie, to bardzo trudno go nawodnić - praktycznie tylko kropelkowo przez długi czas. Więc lepsza jest mieszanka 50/50 z rodzimą glebą. Przy czym powinna ona mieć solidną zawartość cząstek ilastych, bo w piasku retencja jest prawie zerowa. Jeszcze lepsza jest mieszanka 33/33/33 torf - kora - gleba. Najlepsza jest kora przekompostowana - ba, ale skąd taką wziąć? Ja na przykład zużywam do tego starą korę, która przeleżała na klombach 1 rok. Ale prawie tak samo dobra jest świeża (raczej drobna) - po prostu rozkład nastąpi z opóźnieniem, już pod korzeniami. Jako smakołyk, raz na rok, polecam igły z choinki bożonarodzeniowej. Dostawa świeżej kwaśnej próchnicy co pewien czas jest konieczna, bo w końcu te składniki się zużywają.
  14. Wilgotne powietrze to duży bonus dla różaneczników. Widzisz - zawsze się znajdzie jakiś pozytyw. Sąsiedztwo sosen, moim zdaniem też w porządku i estetycznie i siedliskowo. Trzeba zobaczyć ten kąt ogrodu oczami wyobraźni - za 10-15 lat. Sosny nie będą już kudłatymi krzaczkami i z roku na rok będą dawały coraz lepszą namiastkę lasu z wysokim przesianym światłem, które tak lubią rh. Do tego jakieś drobnolistne drzewko o delikatnej fakturze i będzie ślicznie. Tylko jeszcze ta woda i humus w glebie... Zachęcam do rododendronów, bo zrobiły się trochę passe, a szkoda. Wciąż uważam, że można z ich udziałem stworzyć nowoczesny ogród. Trzeba zobaczyć w nich bardziej liście i masę zieleni, a nie tylko kwiaty. powodzenia!
  15. to się w ogóle nie otwiera a to jest... hmm... coś jakby Disnayland? Tymi kolorami można obdzielić pół ogrodu! Jeśli musiałbym tylko usunąć jeden z Twojego zestawu, to Nova Zembla - czerwony. Ale zaraz potem poszłyby catawbijskie, z tym kłopotliwym lekko liliowym odcieniem. Nie znam tych odmian azalii, ale na pewno są wśród nich żółcie-pomarańcze, więc podążasz w stronę pełnej palety na jednym klombie. Naprawdę trudno doradzić, bo jeśli są wszystkie kolory, to usunięcie jednego niewiele zmieni. Patrząc z drugiej strony - jeśliby zostawić tylko Album Novum albo Cat.val Tol, to możesz się rozwinąć w kierunku biało-różowym następującymi odmianami: * Madame Masson, Gomer Waterer - mocno rosnące, kw. biało-troszkę różowe, drugi ma duże, mocne liście * Cunninghams White - średnio rośnie, niezawodny, kw. białe + troszkę zielonkawe * Jacksonii - rzadko spotykany, średnio rośnie, gładki delikatny róż * białe mieszańce jakuszimańskie np. Schneekrone (jeszcze lepiej gatunkowe, ale raczej nie do kupienia w kraju) - to znaczy one są białe po rozwinięciu, ale pąki są zawsze różowe, co daje świetny efekt w zestawieniu. Są małe. Sprawdzone i dające 3 piętra. ps. a skoro ciemno, to jak tam sobie radzą azalie?
  16. Myślę, że grupowanie jaskrawo kwitnących odmian to zły pomysł, bo dostajesz kolorystyczny koktajl nie do wytrzymania. Ja stosuję następujące zasady: 1. grupuję odmiany zbliżone kolorem 2. "rozrzedzam" innymi roślinami: cis, albo inne niewysokie iglaki, trawy (byle nie miskanty), paprocie, liriope 3. dodaję inne wrzosowate (niskie gatunkowe odmiany kalmii, modrzewnice) o drobnej fakturze i nieco innej porze kwitnienia. I jednak wolę, żeby kwitnienie było rozłożone w czasie. I nie tylko kwitnienie - przyrost młodych pędów też bywa bardzo atrakcyjny, zwłaszcza u rh. gatunkowych.
  17. Nie martw się - będą na pewno. Właściwie powinnaś się cieszyć...jeśli rododendron zwija liście, to znaczy, że dobrze rozumie co się dookoła dzieje i potrafi na to odpowiednio zareagować ograniczając transpirację. Najbardziej odporne gatunki rosnące na dalekim wschodzie np. rh. brachycarpum robią to rutynowo nawet przy niewielkich mrozach. Natomiast głuptasy np. rh. scyphocalyx nie zwijają liści i cierpią na odmrożenia, czego byłem świadkiem w zeszłym roku. Ciekawe, czy w tym się nauczą?
  18. Obie wersje są niestety nieciekawe. A wiesz dlaczego? Bo nie ma w nich nic Twojego, indywidualnego. Zanim chwycisz za programik do projektowania siądź i pomyśl. W jakim ogrodzie czujesz się dobrze. Może masz jakiś wymarzony element, rodzaj roślin lub sposób spędzania wolnego czasu. Przy takim kształcie działki ("wcięty ząbek") byłoby dobrze wejść w porozumienie z sąsiadem i skoordynować plany, żeby powstało złudzenie jednego, większego ogrodu. Inaczej u każdego powstanie zapora na granicy i chusteczka do nosa efektywnego ogrodu.
  19. Żadne płukanie nie zmieni pH żwirku. Jeśli jest z wapienia/margla/dolomitu itp. to powoli się rozpuszcza i podnosi pH gleby. Będzie tak robił aż się rozpuści ostatnie ziarenko za 1000 a może 10000 lat. Jeśli jest ze skały magmowej, to nie zmienia pH w ogóle. Ja bym się nie przejmował pH, bo takie rzeczy się objawiają po wielu latach w postaci słabszego wzrostu a nie nagłego zachorowania, a tulipanowiec w ogóle nie jest drażliwy na tym punkcie. Patrzę na to śliszne kółeczko z kostki i domyślam się, że jest osadzone w zaprawie, która też ma swoją grubość i głębokość i w sumie zostaje mu całkiem mało miejsca do życia. To duże drzewo, a w tej chwili ma warunki jak roślina doniczkowa. W takim "kociołku" nagły przybór wody oznacza prawdziwą powódź (i to pewnie teraz było), a z kolei kiedy jest sucho, to podsiąk z okolicznej gleby też jest ograniczony. Ja bym to rozmontował (albo przynajmniej dwukrotnie powiększył) i polepszył glebę - kompost, biohumus - bo to na pewno tulipanowiec lubi.
  20. Jasne - chodzi mi konflikt wysokości, a nie szerokości. To chyba dlatego komponowanie w większych płatach tego samego gatunku jest łatwiejsze od przeplatania kilku gatunków w równomierną mieszankę kolorów i faktur. Większy płat niższego gatunku nigdy nie będzie całkowicie zasłonięty.
  21. W niekończącym się znoju wyganiania trawnika z ogrodu, tego lata zająłem się komponowaniem trzech rabat bylinowo-trawiastych. Wyobrażnia potrzebuje wsparcia ze strony obrazków, więc wklejam jedno referencyjne źródło na wypadek, gdybym sam zapomniał gdzie to wygrzebałem. http://hayefield.files.wordpress.com/2011/06/062_thumb.jpg Nurtuje mnie problem jak dobrać byliny do traw, żeby te drugie nie przerosły pierwszych. A może wcale nie szkodzi, że przerosną... A może zrezygnować z traw... http://hayefield.files.wordpress.com/2011/06/126_thumb.jpg Więcej tutaj: http://hayefield.com/2011/06/29/pretty-in-pictures-part-2/. Wiele zdjęć opisanych gatunkami.
  22. http://i.telegraph.co.uk/multimedia/archive/02345/meadow-garden-flow_2345575b.jpg Artykuł o łące kwietnej w wariancie dla zaawansowanych.
  23. W tym wątku pojawiło się sporo linków - trzeba pójść za nimi i trochę poszperać np. sprawdzać projektantów i oglądać ich własne strony www. Wpisz w google "no mow" i otworzy się przed tobą cały świat antytrawnikowców. Oczywiście to nie jest cała prawda - samo pozbycie się trawnika nie stworzy jeszcze dobrego ogrodu. Gotowych rozwiązań nie ma, bo gdyby były, to wszędzie dookoła widzielibyśmy ogrody tanie, piękne i bezobsługowe. 1. określ powierzchnę, którą chcesz zagospodarować 2a. określ czas w którym chcesz zobaczyć efekt albo 2b. pieniądze i wysiłek, który chcesz w to włożyć Z tego równania wyjdzie Ci, czy lepiej kupić tzw. "materiał roślinny", czy samemu się bawić: mnożyć, siać, itd., czy może pół na pół. W samym kupowaniu roślin "i już" nie ma nic złego. Jeśli ktoś jest realistą i wie, że nie będzie tyrać 6 godzin dziennie przez dwa-trzy sezony, to taka decyzja jest jak najbardziej trafna. Myślę, że praktyka jest inna: większość entuzjastów nie chce przyjąć tego do wiadomości, a faktycznie nie są w stanie poświęcić tyle czasu i przez kilka lat mają wieczną prowizorkę - coś w rodzaju śmietnika roślinnego. Gdyby ich zapytać, czy o to im chodziło - odpowiedzą, że nie - lepiej było wydać więcej, ale mieć szybciej. To brzmi jak przestrogi z grubej rury ale jest poparte własnym doświadczeniem. P.S. uwielbiam Dolny Śląsk - Wy tam przynajmniej macie klimat!
  24. Tak, tak - poromawiajmy o żywopłotach. Póżną jesienią zeszłego roku wsadziłem graby z gołym korzeniem. Sadzonki są wys. ok. 150-200cm, oczywiście mało gęste - ok 3-4 solidniejszych rozgałęzień. Przewertowałem książki i mam dość rozbieżne opinie jak je przyciąć: od 1/3 do 2/3 długości wszystkich pędów. To jak to właściwie powinno być? I czy jednakowo traktować przewodnik i pędy boczne? Chciałbym uzyskać docelowo żywopłot ok 2-3m. Drugie pytanie: termin cięcia - spotkałem opinię, że grab "płacze" i że cięcie powinno być latem. Podkreślam, że wszystko dotyczy pierwszego, kształtującego cięcia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...