Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mis Uszatek1719499023

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 291
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Mis Uszatek1719499023

  1. W tej sprawie nie ma czegoś takiego jak "własność". Prawa autorskie niemajątkowe pozostają na zawsze przy Tobie. Natomiast majątkowe - nie wiem, ale to mi się wydaje mocno podejrzane.
  2. Nic nie napiszę, bo nie kupuję roślin na Allegro. Ale poczytać te bajki - chętnie.
  3. Jest inne drzewo o podobnym kolorze, kształcie liści i może nawet pokroju: grujecznik japoński. W przeciwieństwie do eukaliptusa zniesie nasz klimat.
  4. A teraz sobie wyobraź za płotem gumno sąsiada ze starą pralką i klombami w oponach. Protestuję. Zen stosowany bez konsultacji z lekarzem lub farmaceutą grozi kiczem lub tandetą. Poza tym to propozycja dla tych, którzy zatrudniają ogrodnika na pełny etat. Żeby było jasne - przepadam za ogrodami japońskimi.
  5. OdTataraka i Magnolii wiemy już jak pielęgnować niedźwiedzie (futro). Drenować, wyczesywać ale nie prowadzić do fryzjera, nie stosować odżywek. Dziękuję w imieniu wszystkich misiów.
  6. To nie troll. To nowe zjawisko: marketing przez social media. Ktoś mu naopowiadał, że teraz trzeba być "obecnym", żeby się dobrze sprzedawać. No i facet od sierpnia tego roku plecie, plecie i plecie ... a licznik bije. Nieważne co mówią, byle nie przekręcali nazwy firmy.
  7. Dębik ośmiopłatkowy mam upatrzony od dawna ale nie było potwierdzenia z autopsji, że dobrze się spisuje. Jakoś trudno go kupić - nie masz może za dużo Midori? Niedźwiedzie futro znakomite. Czy to się przycina?
  8. Teraz widzę, że mamy dużo szczęścia, że nie musimy Ci płacić za posty!
  9. Taak - wybrzeże, wybrzeże. Nowa Zelandia "też" może być. Florę mają najdziwniejszą jaką widziałem i różne puste, wietrzne miejsca, Australia przy niej to prawie jak w domu. Midori - Podoba mi się Twoje wszechogarniające i akceptujące podejście. Wprawdzie akurat w tej chwili jestem na etapie pionierskim, a więc nie w głowie mi kontemplacja, a każdy chwast i opadły liść traktuję jak osobistego wroga, ale mam nadzieję, że to się zmieni kiedy mój ogród przybierze w miarę konkretną formę. Oudolf mi wizualnie odpowiada, tylko ten jego background filozoficzny mniej, ale to na dłuższą dyskusję. W każdym razie dobrze, że podrzucasz tu takie idee. Jak się uczyć to od najlepszych.
  10. Elfir - masz nie lada wyzwanie - 20 cm gleby i żeby było cały czas mięciutko i zielono? I może jeszcze bez nawadniania? To lepiej już zacznij pracować nad klientem, żeby mu to wybić z głowy. Koniczyna nogą bosą - nie, bo wejdziesz w kontakt z osą!
  11. Opowiadaj szybko, bo nie mogę się doczekać. Może chodzi o tzw. metodę empatii?
  12. A ja chcę grevillę (nie wiam jak to się odmienia). Amerykanie mają na to dobre określenie: zone envy. To znaczy, że ktoś kto mieszka w 5 strefie klimatycznej zazrdości temu z 6, że może sobie pozwolić na takie wspaniałe rośliny. Ale jak łatwo się domyślić, ten z 6 zazdości z kolei temu z 7, i tak dalej i tak dalej. Więc choroba jest dobrze znana, tylko nie wiem, czy możliwa do wyleczenia. Gdybym mógł wybierać, to poprosiłbym o Australię.
  13. Zaraz, zaraz, ale kto powiedział, że trzeba coś zachować i że jest jakiś oryginał? Niech sobie będą dwa ogrody: jeden a Australii a drugi w Polsce. Niech każdy będzie sobie oryginałem. Ale nawet gdybyśmy chcieli przenieść z maksymalną wiernością, to w końcu chodzi o wybór: albo zachować charakter, albo zapewnić zimozieloność. Co jest ważniejsze? Ja bym zrezygnował z zimozieloności. Ale nie całkiem - drzewa o pięknych pniach będą tu pięknie wyglądały zimą w połączeniu z wciąż zieloną (przynajmniej w bezśnieżną zimę) trawą. No i pozostaje do rozwiązania tylko problem obrzeża trawnika.
  14. Stanę w obronie inspiracji (w prawdziwym tego słowa znaczeniu). Nie jest chyba tak źle. Może nie trzeba się upierać przy płaczącym pokroju eukaliptusa. Może wystarczy sam układ trawiastego patio + 3 drzewa o trochę innym pokroju. Na pewno znalazłby się gatunek wyższej trawy na obramowanie... a jak nie trawa, to .... no właśnie i już zaczynamy myśleć, i o to chodzi. Myślę, że prawdzywym problemem są tu stare drzewa - element zastany, który musi być, żeby całość miała sens.
  15. Nieporozumienie, albo lenistwo. Zdjęcia, które się tu pojawiają to inspiracje, a nie - propozycje. Inspiracje służą do tego, żeby znaleźć przynajmniej jeden interesujący składnik (np. aranżację), podczas gdy pozostałe (np. dobór gatunków) mogą być nietrafione, nieodpowiednie do klimatu, nie w tym stylu itd. Trzeba się zdobyć na odrobinę abstrakcyjnego myślenia i sobie te rzeczy w głowie rozdzielić. Nie spodziewajcie się, że będą tu wzorce gotowe do przeniesienia w 100% do waszych warunków. Inspirowanie to nie kopiowanie. Podobne chodzenie na łatwiznę było kiedyś widać dziale Wnętrza (pewnie nadal, ale rzadko zaglądam). Uważam, że w każdym rozwiązaniu ogrodowym (tak samo, jak wnętrzarskim) można znaleźć coś dla siebie, albo przynajmniej do konstatacji "hmmm...ciekawe". Może problem w tym, że jest za dużo zdjęć. Sam czasem przelatuję stawiając tylko +/- zamiast patrzeć analitycznie. Spośród nadesłanych do tej pory najbardziej inspiruje mnie http://www.shwa.net. Projekt Modern Ranch pokazuje, że nawet najbardziej banalny (i niebogaty) dom może zupełnie zamienić oblicze pod wpływem ogrodu. Albo Woodland Entry - ze swojskich gatunków dostępnych i u nas. A propos Anglii i innej zagranicy. Po pierwsze - j.w. Po drugie - popatrzcie co robią w Stanach. Tam jest tyle stref klimatycznych, że dla każdego coś miłego. Cały pas midwestu, okolice Chicago, Wielkich Jezior mają klimat podobny do naszego.
  16. Tatarak - OK. Popieram. Pokaż jakieś wystrzałowe trawy na większej powierzchni. Midori, Magnolia - dziękuję za uwagi o karmniku i sorbarii. Będę ostrożnie dawkował. Duduś - swoje gatunki opiszę później. Na zdjęciach (oczywiście to nie mój ogród) moje laickie oko widzi - na pierwszym: jakieś wiśnie ozdobne i chyba ... asparagus w roli r.okrywowej. Na drugim w dolnym piętrze: paprocie, z tyłu trzmielinę i jasno świecącą trawę hakonechloa (no to już wiemy, że to nie u nas). Na trzecim: karmnik, który jak już wiemy jest tylko dla cierpliwych ogrodników. Te ogrody wybrałem bo mi się podobały, ale nie spełniają ważnego warunku - łatwości w utrzymanu. Irma- ja też robię sam i wiem o czym mówisz. Przychodzi "kierownictwo" i mówi "no jak to - trzy godziny i tylko jeden krzak?" Jak wcześniej zobaczyło 5 osobową ekipę, która szast-prast wyczarowuje kawałek ogrodu, to jakś trudno to sobie w głowie podzielić na 5. prawdziwy.anika - będzie więcej inspiracji, chwileczkę... kavakava - przecież masz w stopce projektant ogrodów - kształtuj gusta! Cieszę się, że grono beztrawnikowców rośnie.
  17. Żółte igły, które i tak same spadną - to mały kłopot i zerowy nakład pracy. Zresztą, kiedy sosna urośnie, to problem się sam rozwiąże, bo i tak nie da się obrać. Może masz na myśli jałowce, tuje - nie znam się, nie przewiduję zastosowania w swoim ogrodzie. Tego roku zasadziłem właśnie sosnę, bo akceptuję zrzucanie starych igieł (tak samo jak liści u zimozielonych). To nie psuje pokroju ani charakteru rośliny. A teraz o tym co ma wspólnego obieg pierwiastków z pracochłonnością ogrodu. Nie ma ogrodu bez pracy, ale są różne odmiany tej pracy. Oczywiście ochrona przed szkodnikami i chorobami zawsze musi być. Ale poza tym, ogrody pod względem pracochłonności dzielą się na te podobne do warzywniaka i podobne do o. japońskiego. W pierwszym modelu wiosną musimy rozrzucić furę obornika, a jesienią zebrać tonę materii organicznej i coś z nią zrobić (problem miejsca, palenia, kompostowania). W drugim zajmujemy się głównie przycinaniem - o ileż przyjemniejszym i lżejszym od wożenia taczką "zgniłej kapusty". W pierwszym gustują zwolennicy naturalności i wiejskich klimatów, w drugim - natury kontemplacyjne. Ale jedno zastrzeżenie - myślę, że jest wiele osób, które nieświadomie dały się wciągnąć w model warzywniaka. Zostają skazani na ciężkie roboty polowe, bo bez nich ogród szybko popada w ruinę albo w wieczny bałagan. Ja podchodzę sceptycznie do bylin i r.jednorocznych i raczej interesuję się krzewami i drzewami (a i to tylko niektórymi). Mój ideał to nie sztuczna roślina, ale taka, która ma ma małą wymianę energii i materii z otoczeniem. Innym też tego życzę.
  18. Sosna bośniacka na przykład. A dlaczego Ci przeszkadza pień? Przecież dopiero wtedy widać, że to drzewo i to piękne.
  19. Magnolio - piszesz, że karmnik przerasta chwastami. Trudno uwierzyć, bo ma bardziej zwartą darń niż trawa. Może masz na myśli okres dopóki się nie zagęści, a to rzeczywiście może trwać długo. Zdjęcie wkleiłem, bo ładne, ale trzeba mieć dużo cierpliwośi żeby taką powierzchnię wyhodować. Sorbaria jest dla mnie zagadką. Jeśli znasz ją z autopsji, to napisz coś proszę. Nie wiem naprawdę jakiej wielkości się spodziewać, coś między 1 i 3 metry. Odmiana SEM jest mniejsza, ale chcąc obsadzić większą powierzchnię można mocno nadszarpnąć portfel. No i jak to jest z rozłogami - czy nie jest zanadto ekspansywna. Nie wiem również czy przypadkiem po zrzuceniu liści nie zamienia się w brzydkie śmieciowisko. Przy tej okazji przychodzi mi do głowy temat "PUŁAPKI czyli zdjęcia kłamią". I w książkach i w internecie można znaleźć tylko zdjęcia podkreślające urodę roślin. Jak coś kwitnie wiosną np. wiśnie, to będzie milion zdjęć z drzewkami obsypanymi kwieciem. A ja bym się właśnie chciał dowiedzieć to, czego nie widać na zdjęciach. Wiele roślin ma słaby punkt i lepiej go poznać zawczasu. Na przykład popularne tawułki zimą przypominają stertę chrustu. Funkie i zimowity, które pysznią się w kolorowych magazynach ogrodniczych niestety trzeba również oglądać w postaci przypominającej zgniłą kapustę (wyrywać, obrywać - nie wiem co się z tym robi). Rozchodnik, macierzanka, godździki - owszem piękne, póki młode, ale po kilku latach wylegają i łysieją od środka. Większość bylin też pokazuje "drugą twarz". Oczywiście jeśli ktoś jest przygotowany na 24/7 roboty, to może sadzić a potem pielęgnować. Dla mnie jednym z priorytetów jest żeby ogród, po początkowej fazie harówki, z biegiem lat stawał się coraz bardziej samoobsługowy, Taką mam wizję ogrodu nowoczesnego. Aaaaa.. dużo wcześniej padło takie zdanie: Tataraku złociutki - czy Ty sobie wyobrażasz okrycie np.10 albo 20m2 imperatą red baron, bo ja jakoś nie mogę. Jakoś mi nie pasuje określenie "okrywowy". Druga sprawa - wilgoć. Jeśli w pełnym słońcu, to można "okryć" brzeg stawiku, albo latać z wężem przez całe lato.
  20. Ogród japoński jest tak radykalny w swojej estetyce, że lepiej tego nie próbować w naszych warunkach, bo łatwo wylądować "po drugiej stronie kiczu". Dla tych, którzy chcą się przekonać ile to pracy podsyłam link do pewnego holendra, który poświęca mu całe życie: http://www.zen-garden.org/
  21. Może głębiej masz coś ciekawego, ale te trzy zdjęcia nie mają nic wspólnego z ogrodem japońskim.
  22. Napisałbym coś, ale jak człowiek kopie całe popołudnie, to mu się nie chce. Może to ostatnie dni ładnej pogody. Więc podsyłam małe conieco z mojego skarbczyka, oczywiście z gatunku beztrawnikowych: http://www.nbwla.com/portfolio/private_gardens/images/the_cedars/1.jpg http://www.hkw-p.com/u/3/_y3d20221.jpg http://www.hkw-p.com/u/3/perrinemossandwall.jpg
  23. Kilka gatunków prunus ma ładną korę, ale najbardziej efektowny to Prunus Serrula Tibetica http://www.eastofedenplants.co.uk/images/db/plants/trees/medium_trees/Prunus-serrula.jpg
×
×
  • Dodaj nową pozycję...