
otwarty3
Użytkownicy-
Liczba zawartości
114 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez otwarty3
-
To jest drewno klejone. Wszystkie płatwie/murłaty oraz konstrukcje balkonów są z drewna klejonego.
-
Konstrukcja dachu w "Otwartym 3" robi wrażenie właściwie na każdym, kto przyjeżdża na naszą budowę. Niestety, jak już wiadomo z poprzednich wpisów, dach tani nie był, a teraz pojawia się kolejny problem. Pęknięcia belek balkonowych, podwieszonych na stalowych podciągach. I co z tym teraz zrobić? Najgorsze jest to, że elewacja w miejscu połączenia tych belek z domem jest już właściwie wykonana, więc wymiana belek pociągałaby za sobą zniszczenie części elewacji. Wykonawca proponuje wypełnić pęknięcia klejem, zamaskować je jakoś, a zamiast stalowych podkładek wykonać coś w rodzaju obręczy ze stali nierdzewnej na każdą belkę. Mam dylemat. Nie tak dawno mieliśmy na budowie drugą wizytę forumowiczów, którzy postanowili wybodować "Otwartego 3" po drugiej stronie Poznania. Dowiedziałem się, że mój blog prawie przyczynił się do zrezygnowania przez nich z tego projektu, a tu znowu piszę o problemach (K. i K. - powodzenia ). Informuję zatem, że tak ogólnie wcale nie jest źle Da się ten dom wybudować Tylko trzeba policzyć dobrze koszt dachu, balkonów i okien, a jeśli dom ma wyglądać tak jak na wizualizacjach, to trzeba jeszcze doliczyć koszt ozdobników w tynku i szklanych barierek, które wg. naszych poprzednich gości wyceniane są na ok. 20 tys. Reszta jest chyba w miarę standardowa.
-
Takie badyle warto też wcześniej kosić tak z grubsza kosą, żeby się za mocno nie rozrastały. Glebogryzarka była doczepiana do ciągnika (podobno, bo nie widziałem :) ). Mieliśmy wypożyczać taką małą, ale zobaczyliśmy, że nam ładnie facet spychaczem wyrównał 2/3 działki, to spytałem, czy nie zruszyłby lekko pozostałej 1/3 ziemi i byłoby z głowy. Na to on zaproponował, aby to zjechać glebogryzarką. Na drugi dzień o 8:30 rano miał przyjechać jego ojciec i "przegryźć" glebę, a jak się okazało o 8:30 już było wszystko zrobione i faceta nie było Miał się zgłosić w sobotę po pieniądze i się nie zgłosił. Trzeba będzie się rozliczyć później. W sobotę był ciąg dalszy, czyli czyszczenie wszystkiego z korzeni. Robiliśmy cały dzień i wyczyściliśmy może połowę. Ciężka sprawa. Teraz urlop, regeneracja sił (o ile to możliwe z dwójką małych dzieci), a potem ciąg dalszy. Oby w międzyczasie za mocno wszystko nie zarosło.
-
Dzieci wyhopsane na wakacje do dziadków, więc jest okazja, by coś więcej samemu zrobić na budowie. Najpierw wyczyściliśmy wielkie, kolczaste krzaczory na końcu działki, a wczoraj zamówiliśmy caterpilara do wyrównania ziemi i przymierzamy się do założenia trawnika. Ponieważ w budżecie bida z nyndzą to nie bawimy się w profesjonalne ogrody. Może kiedyś będziemy coś więcej robić. Póki co 150 zł kosztowało wyrównanie całej ziemi, a drugie tyle poszatkowanie jej glebogryzarką. Ręcznie zajęłoby to pewnie z 2 tygodnie, a tu 2 godziny roboty konkretnymi maszynami i już. Jutro wszystko grabimy i równamy, a potem zostaje tylko zasiać trawę. Wprawdzie upały idą, ale ryzykujemy. Będziemy podlewać. Wody mamy pod dostatkiem. Tak to wyglądało przed: A tak po: Jeśli się uda to wprowadzimy się do domu z 500 metrowym trawnikiem. Oby nam go słońce nie wypaliło
-
Posadzki wylane już prawie 2 tygodnie temu, a wpisu o nich brak. Uznajmy, że czekałem na ich oficjalne odkrycie spod folii, które nastąpiło wczoraj Tadaaan! Tak oto wygląda nasz salon po wylaniu posadzki: Pod posadzką idą kanały wentylacyjne i dogadywaliśmy się z wykonawcą, że je ładnie nam zaleje. Powiedział, że nie ma problemu. Jego pech chciał (na moje szczęście), że musieliśmy nagle przyjechać na budowę w innej sprawie. Patrzymy, a tam już styropian ułożony. Pytamy młodego chłopaka, tnącego styropian: - A kanał zalany? - Noo... zasypany - Jak zasypany? Ziemią? miał być zalany? Szukamy szefa: - Ten kanał miał być zalany. Jest zalany czy zasypany? - Zalany. - Na pewno? - Tak. Wracamy do młodziana i pytamy znowu: - Mamy wyciągać ten styropian? Kanał jest zalany czy zasypany? Młody ze spuszczoną głową: - Zasypany. Jak widać trzeba pilnować wszystkiego, co jest niewidoczne gołym okiem. Szef oczywiście nie przyznał się do winy, tylko zwalił winę na młodego, który i tak nam później powiedział (bo go wprost spytaliśmy), że taka była dyspozycja od szefa. Szef natomiast burknął tylko pod nosem, że zalewać te kanały powinien ten, kto je robił i że musi już jechać. To po co mówił, że nam to zrobi? Nie rozumiem tego.
-
W ostatnim tygodniu przed wylaniem posadzki (czyli ok. 1,5 tygodnia temu) było intensywnie. Zrobiona część elektryki, wod-kan i instalacja odkurzacza centralnego. Z panem, który robił nam kanalizację przed wylaniem fundamentów rozstaliśmy się, bo był jakiś nerwowy. Jak spytaliśmy o jakiś rabat to prawie na nas nakrzyczał. Podobno firma mu upada. Nic dziwnego. Jak już wcześniej pisałem, instalatorzy szamba stwierdzili, że wykonawca ten musiał być mega leniwy, skoro puścił tak głęboko pod fundamentem wylot kanalizacji. Z kolei ekipa robiąca resztę wod-kanu stwierdziła, że można było tak fajnie tę instalację zrobić, a ktoś tak to spieprzył. Pozostaje żyć nadzieją, że nic się nie będzie zatykać. Jeśli będziecie się budowali, to polecam zwrócić na to szczególną uwagę przed wylaniem fundamentów. Nie wiem czy kogoś interesują te porozkładane na ziemi rurki, ale jakby co, to wyglądały tak: Odkurzacza centralnego na początku nie będziemy mieli, bo najzwyczajniej w świecie nie przewiduje tego mocno napięty już budżet No ale instalację na przyszłość rozprowadziliśmy. Kosztowała poniżej tysiaka, a później wystarczy tylko założyć gniazda, podłączyć centralę i można wciągać. Największa jazda jest z podarunkiem w postaci elektryki. Przez elektrykę musieliśmy przekładać termin wylewania posadzki. Teraz przez elektrykę przeciąga nam się ocieplenie dachu i elewacja. Nie płacimy za to, więc nawet nie ma jak opier... człowieka to robiącego, natomiast teść za to odpowiedzialny jest wyluzowany i najchętniej przesunąłby wszystkie nasze terminy, żeby elektrykę robić przez kolejne 3 miesiące. Gdybym miał jakiekolwiek wolne środki, to wynająłbym kogoś, kto zrobiłby mi to szybciej, bo w tej chwili tylko to nas spowalnia. W tej chwili nasza elektryka wygląda tak: Niewielki udział w przygotowaniu do wylewania posadzki miałem i ja. Spędziłem dzień na wykładaniu styropianem kanałów wentylacji i ogrzewania. Tak więc za dotychczasowe moje osiągnięcia przyznaję sobie następujące odznaki: - odznaka układacza styropianu - odznaka producenta stylowych drzwi z płyty osb - odznaka przerzucacza ziemi i wyrównywacza terenu - odznaka przecinacza bloczków gazobetonowych piłą ręczną Jak branża IT podupadnie, to będę mógł się zatrudnić jako pomocnik na budowie
-
Czas zacząć nadrabiać zaległości w blogowaniu, bo sporo się ostatnio działo. 2 czerwca wstawili nam drzwi. Zdecydowaliśmy się na Wikęd, bo chyba najlepiej wyglądał w tej firmie stosunek jakości do ceny. Drzwi frontowe w takim kolorze jak brama (antracytowe), ale tylne, do pomieszczenia gospodarczego białe, żeby trochę zlewały się z elewacją. Nasi sąsiedzi mają również drzwi Wikędu, ale zdecydowali się na drzwi "lodówkowe", czyli bez klamki. Może i są ładne, ale wystarczyło, że raz je zamykałem i od razu wiedziałem, że chcę normalną klamkę. Po pierwsze potrzebna jest sporo większa siła, żeby je otworzyć, a po drugie zatrzaskiwanie ich też jakoś słabo działa. Zapewne jest to kwestia gustu, przyzwyczajenia i być może dobrego wyregulowania drzwi, ale cóż... liczy się pierwsze wrażenie, a to nie wypadło najlepiej. Estetyka w porządku, ale praktyka niekoniecznie. Biorąc pod uwagę solidność wykonania przeze mnie poprzednich, tymczasowych drzwi, myślę, że dopiero teraz mamy stan naprawdę zamknięty
-
Nie było mnie w kraju przez kilka dni, a tymczasem prace na budowie szły pełną parą. Tynki wewnętrzne zakończone i w zasadzie już całkiem nieźle podeschły. Na pewno pomogły w tym liczne dziury na poddaszu, przez które hula wiatr. Dach wciąż mamy nieocieplony. Na zewnątrz zaczęło się ocieplanie ścian. Garaż wygląda już całkiem nieźle. Druga strona jest na razie styropianowa. A jutro rano wstawiają nam drzwi wejściowe i ogrodowe!
-
Raczej wolimy się podłączyć i do wody, i do kanalizacji. Studnię mamy tylko do podlewania.
-
No i mamy szambo. Niby krok do przodu, ale trochę irytująca jest świadomość wyrzucenia w błoto kilku tysięcy złotych. Za rok mają zbudować nam kanalizację, a my musimy/chcemy wprowadzić się w tym roku, więc wzięliśmy najtańsze, niewielkie (7 m2) szambo betonowe. Oczywiście wszyscy twierdzą, że zbiornik można potem wykorzystać na deszczówkę, tylko po co, skoro pod nami płynie niekończąca się woda i mamy już studnię? Jeden z panów tynkarzy zasugerował, że może uda się sprzedać zbiornik za pół ceny. Tylko czy komuś będzie się chciało bawić w wykopywanie i przenoszenie szamba? Może przerobimy go na bunkier? Będzie w sam raz jak nas Ruscy napadną Przy montażu jak zwykle nie obyło się bez małych problemów. Nie było mnie na budowie gdy kładziono rury kanalizacyjne i trochę się panowie naszukali wylotu kanalizacji. Przekopali 5 metrów wzdłuż garażu, a na koniec okazało się, że rura była tam, gdzie miała być, tylko... na głębokości 1,5 metra!! Pan instalujący szambo zasugerował, że tak głęboko to nam mogą kanalizacji nie podłączyć. Ktoś tu niezłą fuszerkę zrobił. Na kilku metrach garażu mamy ponad metr spadku. Nasze kupy będą śmigać jak po ślizgawce.
-
Zawsze miałem opory przed zbyt dużym uzewnętrznianiem się w Internecie i pewnie nie pisałbym tu, gdyby nie fakt, że nie mogliśmy znaleźć żadnych informacji na temat Otwartego 3. Chcieliśmy ułatwić nieco innym i być może znaleźć inne osoby, które budują dom wg tego projektu. Drugi krok do przejścia, to było dodawanie zdjęć. Wrzucać zdjęcia naszego domu, aby wszyscy mogli je oglądać? Jakoś tak dziwnie... No ale poszło. Aczkolwiek nie wrzucam ich dużo. Teraz przyszła pora na krok trzeci, czyli przyjęcie na budowie gości. W sobotę mieliśmy przyjemność gościć na budowie forumowiczów tu poznanych, którzy również zaczęli budowę Otwartego 3 i muszę przyznać, że było bardzo miło :) Z jednej strony bardzo się cieszę, że mogliśmy pomóc, a z drugiej trochę inaczej zaczęliśmy patrzeć na naszą budowę. Po pierwsze dlatego, że zdaliśmy sobie sprawę jak daleko już jesteśmy. Do tej pory patrzyliśmy głównie do przodu widząc jak daleką mamy drogę przed sobą. Po drugie dlatego, że dowiedzieliśmy się na jakich fatalnych można trafić fachowców. Przy tym co usłyszeliśmy nasze dotychczasowe problemy wydały się jakieś takie... małe :) Pozostaje życzyć naszym gościom powodzenia. Trzymajcie się dzielnie. A prezent od Was na razie czeka... Jeśli przetrwa lato, to uraczymy się nim na tarasie naszego domu, gdy się wprowadzimy
-
Okna, stopnie, wentylacja/ogrzewanie, tynki wewn.,studnia i elektryka
otwarty3 dodał komentarz → otwarty3 wpis bloga → otwarty3's Blog
Cześć. FIX-y są w ramie. Ogrzewanie to był duży dylemat. Decyzja zapadła chyba głównie z uwagi na problemy zdrowotne dziecka - chcieliśmy żeby było nawilżanie, filtr i swieże powietrze. Wiem, że niewiele osób decyduje się na takie ogrzewanie, ale jeśli już znalazłem jakieś wiarygodne opinie ludzi, którzy takie ogrzewanie mają, to bardzo je sobie chwalili. -
Okna, stopnie, wentylacja/ogrzewanie, tynki wewn.,studnia i elektryka
otwarty3 dodał a blog entry → w otwarty3's Blog
Brak czasu lub zmęczenie nie pozwalają ostatnimi czasy pisać o postępach na budowie, ale cóż zrobić... budowa domu jest jak drugi etat. To był ciężki miesiąc. A co się przez ten miesiąc wydarzyło? 1) Okna W ramach podsumowania: mamy okna na profilach Schuco 82 si, trzyszybowe, podobno wszystkie ze współczynnikami poniżej 1 W/m2K. Wszystkie już są wstawione, ale jedna szyba jest zarysowana, więc będzie do wymiany. Do wymiany będą też końcówki rolet. Niestety na HS-ie i dużych oknach tarasowych odbojniki nie dają rady zatrzymywać silnika i rolety chowają się za mocno, blokując się w środku. Takie uroki kupowania wielkich okien. No ale okna robią chyba wrażenie jakby ich nie było. Ostatnio wkradł mi się do domu wieczorową porą kot sąsiadów. Jak go namierzyłem, to w popłochu próbował wyskoczyć do ogrodu. Dał potężnego susa, wpadł z impetem na szybę i osunął się po niej do kanału, w którym idzie ogrzewanie. Wyglądało to groźnie, ale uciekł o własnych siłach. 2) Stopnie przed wejściem Nie wiemy jeszcze czym będą przykryte, ale póki co są wylane. Z przodu - jak widać na zdjęciu. Z tyłu trzeba będzie wylać wyższy, ale to nam załatwi pan od posadzki. 3) Wentylacja i ogrzewanie Decyzja była ciężka, ale zaryzykowaliśmy z ogrzewaniem nadmuchowym z pompą ciepła, rekuperacją, nawilżaniem i filtrem. Na początku trochę przeklinaliśmy tę decyzję. Pan projektant obiecywał projekt po tygodniu, a ostatecznie dostaliśmy projekt po 3 tygodniach (w piątek, podczas gdy wszystkie przekucia pod kanały wentylacyjne miały być przygotowane na poniedziałek). Wszystko było robione na ostatnią chwilę, ale udało się. Podziurawiliśmy dom jak sito i po dwóch tygodniach mamy zamiast domu statek kosmiczny pełem srebrnych "rur". 4) Tynki wewnętrzne Tu było trochę przygód. Pierwszy pan tynkarz (z polecenia) umówił się i przyjechał na budowę tylko po to, by powiedzieć, że nie będzie ganiał swojej ekipy codziennie po 70 km. Dał nam za to numer do drugiego, lokalnego, który wstępnie zainteresował się tematem, ale tydzień przed wejściem na budowę przestał zupełnie odbierać telefon. Zostaliśmy bez ekipy. Wszyscy twierdzą, że na dobrą ekipę czeka się czasem kilka miesięcy. My nie mamy zamiaru tyle czekać, więc znaleźliśmy ekipę z ogłoszenia, przedyskutowaliśmy sprawę i ekipa po kilku dniach ruszała z robotą. Póki co zrobili piętro, bo dół jeszcze nie był gotowy do tynkowania. Na dole musieliśmy zabezpieczyć i obłożyć styropianem kanały wentylacyjne oraz przygotować podejścia pod gniazdka. Jak dobrze pójdzie to na początku przyszłego tygodnia skończą. Wprawdzie na początku chcieliśmy robić twarde tynki gipsowe (Diamant), ale ostatecznie zostaliśmy przy zwykłych gipsowych. Sąsiad twierdzi, że jak walniemy, to czy twardy czy miękki, to i tak będzie dziura 5) Studnia z pompą Trochę późno zabrałem się za załatwianie podłączenia do wodociągu, a i sprawy projektowe się jakoś ciągną. Dlatego po rozmowie z sąsiadem, od którego do tej pory brałem wodę, zdecydowałem się wywiercić na działce studnię. Sąsiad mówi, że pod nami, na głębokości 5 metrów płynie druga Warta. Niekończąca się woda, idealnie nadająca się do późniejszego podlewania ogródka. Napełnianie zbiornika codziennie dla tynkarzy mogłoby podchodzić już pod nękanie sąsiada. Sąsiad polecił mi jakiegoś leśnego dziadka, z żoną różdżkarką, który wywiercił mu studnię za 6 stówek. Leśny dziadek zaśpiewał jednak 1200 zł, bo "wie pan, ja muszę dojechać 80 km, a ostatnio miałem operację i już zdrowie nie te; jak pan ma kogoś, kto panu wywierci taniej to może tak będzie lepiej". Znalazłem jedną firmę, która ogłaszała się za 90 zł/metr, ale po telefonie do nich okazało się, że z materiałem, rurą, filtrem, itp. wychodzi 150 zł/metr. Drogie te rury jakieś. Do tego termin za 1,5 miesiąca, a ja potrzebuję wodę do tynków za 2 dni. Facet mówi, że może mi wykopać studnię w niedzielę. Zrobiłem jeszcze jedno podejście. Kolejna firma: 90 zł/metr. Upewniam się co jest w tej cenie. Jest wszystko. Termin za 1,5 tygodnia, ale jak mówię, że studnia będzie miała 4,5 metra i potrzebuję ją na teraz, to umawiamy się na popołudnie następnego dnia. 2 godziny wiercenia i jest woda na głębokości 3,5 metra, pomiędzy dwoma warstwami gliny. Dalej jest jeszcze ok. 25 metrów gliny. Inny sąsiad się podobno przez nią przewiercił. Odwiert wraz z filtrem, rurami i podsypką kosztował mnie 300 zl. Sąsiad mówi, że to prawie darmo Na drugi dzień kupiłem pompę. Niestety nie udało mi się jej odpowiednio podłączyć, bo pan z Obi sprzedał mi fatalne, przeciekające złączki. Na szczęście panowie od tynków poratowali mnie swoimi strażackimi złączkami i wszystko pięknie gra. Woda leci, tynki się kładą. Wszyscy zadowoleni. 6) Elektryka Idzie trochę jak krew z nosa. Generalnie wszystko robione jest na ostatnią chwilę, wtedy, gdy jakaś ekipa musi już wchodzić w ten sam "fyrtel" gdzie powinny być już kable. No ale nie mogę narzekać, bo i tak "teściu" wykonując nam całą elektrykę w prezencie ratuje nas trochę finansowo Oszczędzamy na elektryce mniej więcej tyle, ile musieliśmy "przepłacić" za dach. Póki co mamy wykonane tylko podprowadzenia pod gniazdka, aby tynkarze mogli tynkować ściany. Reszta kabli będzie szła w większości przy kanałach wentylacyjnych, które i tak będą zabudowane. Najważniejsze jest teraz dokończenie podejść pod pompę ciepła, bo podejścia muszą być zrobione w ścianach w garażu i pomieszczeniu gospodarczym jeszcze przed ich tynkowaniem, które zbliża się wielkimi krokami. I to na razie tyle. Mam wprawdzie tematy na jeszcze dwa wpisy, ale kiedyś trzeba się wyspać -
Ogrzewanie podłogowe czy nadmuchowe?
otwarty3 dodał komentarz → otwarty3 wpis bloga → otwarty3's Blog
Od początku nastawialiśmy się właśnie na fotowoltaikę, ale już prawie 1,5 roku ciągną się formalności związane z wdrożeniem tego dofinansowania. Cały czas to śledzę, ale niestety Wielkopolska jest chyba za bogata, bo wojewódzki fundusz w Poznaniu napisał na swojej stronie, że nie będzie tego wdrażał. Czekałem aż wdrożą to w bankach i w końcu się doczekałem, że podpisali umowę z BOŚ Bankiem, ale na razie niewiele z tego wynika. Poza tym nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale jak rozmawiałem z jedną z osób z banku, to dostałem informację, że maksymalne dofinansowanie to 8 tys. zł. Jak trzeba będzie zapłacić od tego podatek i jakieś dodatkowe koszty, a do tego przygotować milion dokumentów to nie wiem czy sprawa jest warta zachodu. Póki co praca i budowa wypełniają prawie cały mój czas. Dzień pracy zaczyna się o 6-7 i kończy o 12-1 w nocy. Jak się coś rozluźni, to będę dalej zgłębiał temat. -
Prąd, mikro-ogródek i okna po raz drugi
otwarty3 dodał komentarz → otwarty3 wpis bloga → otwarty3's Blog
Wszystko zależy od tego kto, co i za ile wpakuje do tego domu Można wstawić okna dwuszybowe, my mamy trzyszybowe. Można mieć okna bez rolet, my mamy rolety. Niektórzy zmieniają część drewna na drewno zwykłe, a nie klejone, my mamy tak jak w projekcie - klejone. Można mieć plastikowe panele na podłodze, a my raczej nie dopuszczamy takiej myśli, bo nie znosimy tego plastikowego stukotu pod nogami Pewnie można jakimś cudem zmieścić się w budżecie podanym na stronie (407 tys.). My mamy na dom pół bani i moim zdaniem na 100% się w tym nie zmieścimy. W zasadzie z kosztami jesteśmy na półmetku i do tej pory trzeba było dołożyć ponad 20 tys., czyli mamy przekroczenie o prawie 10%. Na pewno warto się na początku zastanowić co chcecie w domu i postarać się przeliczyć ile to może kosztować. Jedno jest pewne - mimo wszelkich problemów, kosztów i niespodzianek dom cały czas nam się podoba i podnosi nas na duchu to, że każdy, dosłownie każdy (fachowiec, znajomy, rodzina) kto przyjeżdża do naszego domu twierdzi, że dom jest ładny :) Powodzenia -
W ostatnią sobotę trochę się napracowaliśmy ogarniając budowlany bałagan dokoła domu (dodatkowo potargany przez małe tornado, które przeszło niedaleko), ale co ważniejsze podciągnięty został do domu prąd. Wprawdzie instalacji wewnętrznych jeszcze nie ma, ale można się już podłączyć do prądu w garażu i nie trzeba ciągnąć kabla od zewnętrznej skrzynki elektrycznej. Oprócz tego przekopałem 3 metry kwadratowe działki i w ten sposób powstał mikro-ogródek, w którym zasiane zostały pierwsze warzywa A dziś przyjechały nowe okna, tym razem już z dobrymi wymiarami. Tak więc okna są już wszystkie. Folia z bramy zdjęta. No ale przecież nie może być idealnie - jedna roleta jest nie taka jak trzeba. Prawa zamiast lewej. A może lewa zamiast prawej? Zależy z której strony patrzeć Tak więc ekipa będzie musiała zjawić się raz jeszcze.
-
Okna i brama, czyli zamykamy nasz stan surowy otwarty.
otwarty3 dodał a blog entry → w otwarty3's Blog
Kolejny spory krok za nami. Stan surowy otwarty zamienił się w zamknięty. Wprawdzie nie na 100% zamknięty, bo nie ma jeszcze trójkątnych okien na górze, ale odczuwamy już ten cieplejszy klimat wewnątrz naszego domu, a przeciąg jest tylko wtedy gdy otwieramy naszego nowego "HaeSa" oraz prowizorycze drzwi. Stylowe drzwi w kolorze płyty OSB zrobiłem samodzielnie, co jak na człowieka, który spędził większość życia pracując przy komputerze jest niebagatelnym wyczynem. Dodam, że powiesiłem je zupełnie samodzielnie, przy akompaniamencie 3,5 letniego syna, który co chwilę zmieniał zdanie po której stronie drzwi chciałby się przyglądać mojej pracy. Po każdej przykręcanej śrubie słyszałem: "tata, ja chcę wyjść", "tata, ja chcę wejść". No ale muszę przyznać, że poratował mnie podając mi wkręty, gdy próbowałem je podnieść z ziemi trzymając jednocześnie częściowo przykręcone drzwi Okna z roletami miały być montowane w piątek i sobotę, ale niestety był mały zonk. Okna ze ściętymi rogami na piętrze zostały źle wymierzone i z jednej strony dotykają do krokwi. Czekamy zatem na nowe okna. W przyszły piątek będą montowane: okna trójkątne na górze, okna ze ściętymi rogami od ogrodu i rolety. W piątek zainstalowana została też brama. Całe 580 cm szerokości. Na zdjęciach jest biała, bo jest jeszcze w folii. Pod spodem jest antracyt. Zastanawiamy się, czy biała nie byłaby ładniejsza, aczkolwiek trochę już za późno na takie gdybanie. Z bramą też była akcja, bo gdy wyjechaliśmy do rodziny na drugi koniec Polski, to usłyszeliśmy, że garaż musi być otynkowany aby zainstalować bramę. Wcześniej pytaliśmy o to przedstawiciela firmy, ale odpowiedź była negatywna, więc tego nie zrobiliśmy, a tu klops. Z drugiego końca Polski trzeba było zorganizować piach oraz tynkarzy, którzy zrobili robotę 3 dni przed zainstalowaniem bramy. No ale udało się i wszystko śmiga jak należy! Piątek był pracowity. Sobota również i to o wiele bardziej, ale o tym w następnym wpisie. -
Też zastanawialiśmy się nad plano 11, ale na creatona była lepsza promocja. Jeśli chodzi o podciągi, to nie polecę Ci niestety nic dobrego. Przedstawiciel firmy, która robiła nam więźbę dał nam cenę, moim zdaniem dość wysoką (nie wiem gdzie zamawiał materiały). Próbowaliśmy szukać czegoś na własną rękę w ostatniej chwili, ale nie mieliśmy na to czasu, więc odpuściliśmy. Dokładnie nie pamiętam, ale za te 4 pręty, podkładki i 4 rury z nierdzewki zapłaciliśmy chyba z 1,5 tys. Zostały zrobione mniej więcej tak, jak w projekcie. Co najwyżej przekroje mogły się nieznacznie różnić. Wydaje mi się, że w projekcie są pręty stalowe, a nie lina. Niektórzy piszą tutaj o kosztach dachu i podobnie jak Ty piszą: 120 tys., 140 tys., itd. Tylko w sumie nie wiem za co dokładnie. Ja do tej pory nie przekroczyłem 100 tys. i mam w tym więźbę, dachówkę, belki balkonowe i dach płaski nad garażem. Zostanie jeszcze ocieplenie i podbitka, ale w tej chwili nie wiem ile to będzie kosztować. Pewnie też dobiję do 120 tys. i nic nie zmieniałem w materiałach, więc 160 tys. to raczej przegięcie. Okna wstawiają nam w piątek i sobotę, więc pewnie za tydzień z hakiem pojawi się na ten temat osobny wpis. Na razie napiszę tyle, że zdecydowaliśmy się na profil Schuco.
-
Kolejny mały krok do przodu. Dach płaski nad garażem zrobiony. Wyceny jak zwykle różniły się od siebie prawie o 80%, ale muszę przyznać, że firmy z górnego pułapu cenowego robiły o wiele lepsze wrażenie i miały spore portfolio. Mój budżet już jest przekroczony za sprawą dachu głównego, więc musiałem wybierać z tych tańszych opcji, aczkolwiek nie miałem odwagi wybrać najtańszego dekarza. Nie wzbudził mojego zaufania. Odrzuciłem najtańszego. Odrzuciłem najdroższych i wybrałem fachowców, którzy najsensowniej (moim zdaniem) wymyślili obróbkę belek balkonowych, które opierają się na dachu. Niestety zapomniałem zrobić zdjęcia. Może przy następnym wyjeździe to nadrobię. Jutro ma padać, więc od razu będzie test.
-
To nie zazdroszczę takich sąsiadów.
-
Po długich oczekiwaniach, dnia 26 lutego roku 2015, w końcu podłączyli nam prąd! Nie będę musiał już pożyczać od sąsiada!
-
Ogrzewanie podłogowe czy nadmuchowe?
otwarty3 dodał komentarz → otwarty3 wpis bloga → otwarty3's Blog
Mam jakieś wstępne wyceny. Jak zwykle średnio porównywalne, bo każda różni się pewnymi elementami, ale rzeczywiście wyjdzie w granicach 70-90 tys. -
Mam dylemat z ogrzewaniem. Wybór jest już ograniczony tylko do dwóch rozwiązań: podłogowe lub nadmuchowe. Obydwa z pompą ciepła, bo nie podłączamy gazu (tu wchodzi drugi dylemat - jaka pompa? powietrze? woda? glikol?). Na początku nastawiałem się na nadmuchowe. Im więcej czytam, tym mam większy problem. Jedni twierdzą, żeby nie iść w nadmuchowe przy wentylacji mechanicznej z rekuperacją, a inni zupełnie nie widzą przeciwwskazań. Czytam opinie ludzie bardzo zadowolonych z jednego i drugiego rozwiązania. Jak ktoś już ma jedno lub drugie to może coś podpowie?
-
U nas już się przedłużyła, bo chcieliśmy wszystko zrobić w zeszłym roku, ale teraz ciśniemy, żeby wprowadzić się w 2015, bo każdy miesiąc płacenia dwóch kredytów - za mieszkanie i za budowę, to niepotrzebna strata. My nie odchudzaliśmy więźby, bo kto wie... może jeszcze na to wszystko dojdzie fotowoltaika. Zależy jak się potoczą losy ustaw o OZE.
-
Otwarty 3 ma na wysokości stropu ozdobniki. Większość ludzi przyznaje, że opaska drewniana dokoła domu (która bardzo nam się spodobała) dodaje temu domowi uroku. Temat ten przetrawiliśmy wraz z więźbą. Od początku wszyscy nam sukcesywnie odradzali robienie tej opaski. Jedni twierdzili, że deska przyczepiona do elewacji zwinie się z czasem w rynienkę. Inni twierdzili, że takie drewniane elementy trzeba będzie co chwilę konserwować. Jeszcze inni ostrzegali, że wystające belki będą sedesem dla ptaków. Zapewne wszyscy mieli rację. Przez moment zaiskrzyła myśl, aby zrobić wszystko w kolorach takich jak na wizualizacji Otwartego 4, czyli zamiast drewna coś bardziej szarego. Zadzwoniłem zatem do biura projektowego z zapytaniem: jak to zrobić? Myślałem, że może jakimiś HPL'ami się to robi i w biurze w zasadzie przyznano mi rację, ale gdy zapytałem: "no ale jak zrobić te wystające 'belki'?", usłyszałem: "i tu w zasadzie zaczyna się problem". Nie wiadomo jak je zrobić. Można ewentualnie próbować okładać czymś elementy drewniane. Po tych wszystkich perypetiach oraz po otrzymaniu wyceny więźby, z ciężki sercem podjęliśmy racjonalną decyzję: wywalamy wszystkie ozdobniki. Było to jeszcze poprzedzone prowizorycznym przemalowaniem przeze mnie wizualizacji w programie graficznym, by zobaczyć, czy jakoś to będzie wyglądać No i jakoś tam wygląda Dopóki nie zrobimy elewacji zawsze jeszcze możemy wrócić do tej koncepcji, ale jest to mocno nieprawdopodobny wariant.