Dzięki Beatko, a ztym miesiącem słońca to chyba wszystkie mamy za krótkie układy , za wąskie plecy... czy jak to się tam jeszcze mówi.
Do stropu dociągniemy, czy tym na górze się to podoba, czy nie . Osiem okienek dostało już nadproża... a i jedne drzwi, te najważniejsze - wejściowe.
Dwie ściany już zrobione na gotowo. Jeszcze dwie i dwie wewnętrzne, nośne.
Tak, że poddaliśmy się, ale nie tak do końca .
Nie możemy zrobić stropu, bo na zimę lepiej go nie zostawiać, a z więźbą i pokryciem to by nas, dwóch (dwoje ) biednych żuczków Boże Narodzenie złapało .
A dom ... ten ma być ostatni... przy obecnym też tak mówiłam , chociaż tutaj poraziło mnie piękno otoczenia i wcale nie o dom chodziło (teraźniejszy też jest na prawdę fajny), a o przestrzeń...
nie.... zwykła, prosta .... brzydka
Taka zalewana z papierowej tuby... później ew. głowicę dostawimy, ale o frezach mam zapomnieć . Mąż stwierdził, że następnym razem mi pałac wybuduje... to będą pasowały moje fanaberie .
Może źle napisałam z tym poddaliśmy.... my po prostu wyluzowaliśmy....
A wpłynęło to cudownie na naszą psyche.
Mojemu żonkisiowi nawet błocko dziś nie przeszkadzało .
Co się odwlecze to .... no wiecie...
Dokończymy na spokojnie ściany, poulewamy sobie kolumienki z podciągami, a jak jeszcze pogoda będzie to schody sobie ulejemy, bo narazie to po drabinie do chałupy trza wchodzić . Dobrze będzie...
Danusiu... w sobotę rzeczywiście obiecują ładnie, ale... po pierwsze to jakoś im nie wierzę, a po drugie to mi takich sobót ze 30 potrzeba .
Kolumny wybrane... posłucham wszystkich ... będą proste
Obiecywali, że będzie lepiej... po niedzieli... od wtorku... teraz obiecują na koniec tygodnia... z tym, że w piątek ma padać... to kiedy ten koniec tygodnia... bo zawsze myslałam, że w piątek
Chyba odpuściliśmy, bo nawet jak zrobi się ładniej, to przecież nie na miesiąc, a tyle potrzebowali byśmy czasu do ukończenia stanu surowego.
W poniedziałek - zimno jak diabli - pracowaliśmy, bo przecież "od jutra będzie lepiej".
We wtorek -"zimno jak diabli" ............................. i pada deszcz - pracowaliśmy, bo jak już jesteśmy......
W środę -
Właśnie miałam się czepiać tej 2 . Jeżeli 7 nikt na stałe nie zasiedli i jeżeli ma to być tylko gościnna łazienka, to nie musi być duża. Chyba, że w jakiś zmyślny sposób przemycisz tam pralnie z suszarnią. Chyba, że gdzieś już masz?
Meble najbardziej podobają nam się bretońskie, ale nie współczesne tylko stare. Takie z lekko wiejskim posmakiem, ale mocno, przestrzennie wręcz rzeźbione. Czasami znajdujemy takie perełki na allegro, raz już się ledwo powstrzymałam, ale nie mamy gdzie zeskładować i przez rok musiały by stać na środku salonu . A inspiracje miałam w starym kompie, muszę jakoś wydłubać z niego twardziela, bo nawet uruchomić się nie chce
Dzięki, już chyba zdecydowałam, wylejemy takie normalne z rury, później będziemy myśleć co dalej. Chociaż wcale nie jestem do tego przekonana.... nadal podobaja mi się te frezowane . Nie jestem pewna, czy właśnie nie chciała bym osiągnąć w salonie odrobiny "monumentalności". Przy 3m wysokości jaką planujemy mogło by to nieźle wyglądać.
Cześć dziewczyny . Jesień, jesień.... Mam nadzieję, że dłuuuuuuuga będzie w tym roku . Też słyszałam, że od jutra... tylko nie wiem na jak długo? Jakoś nie mówili...
Danusiu, rudy wróg to także złodziej i to nie tylko orzechów, ale także mojego czasu.
Właśnie się przekonałam, że przy produkcji "Epoki laodowcowej" na bank zatrudnili jakiegoś zoologa i to znawcę wiewiór. Łaziłam za nimi pół dnia i kilkakrotnie przypominały mi się sceny z tego filmu.
A który to drugi: zbrojarz, murarz (próbowałam ), tynkarz, cieśla, dekarz, elektryk, hydraulik, tynkarz, kartongispiarz, malarz, glazurnik, ogrodnik, ..., ..., a i jeszcze gopodyni domowa .
Ja kobieta pracująca jestem, żadnej pracy ......
A mozaika... pestka, tylko płytki trzeba francuzem tłuc bo od młotka takie brzydkie odszczypy na wierzchu się robią .
Korek, jestem z niego naprawdę zadowolona. Niby się brudzi... ale to ja decyduję kiedy go umyję... co niemożliwe przy błyszczących wykończeniach .
Mozaika własnoręczna, tak tak "tymi rąsiami"... Nawiązuje do "dwyanika" w kuchni i "dywanu" w salonie. A, i jest nie tylko na bocznej ściance, na wierzchu też.
To jest tynk strukturalny, też tymi rasiami... Zacytuję siebie