Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

aga81

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    89
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez aga81

  1. Odpowiem tak: klej kupowałam sama osobiście i wytłumaczyłam sprzedawcy do czego ma być to klej, na jakie podłoże, itp - mój bład bo nie przeczytałam co pisze na tym kleju, bo jak już płytki odpadły to okazało się, że był to właśnie najzwyklejszy klej do płytek, a nie taki jak chciałam!! Dupek do kwadratu z tego sprzedawcy!! Teraz będę sama wszystko sprawdzać A co do podłoża to było czyste (osobiście je odkurzałam), zagruntowane no i stabilne i smarowana zaprawą była zarówno płyta OSB jak i płytka ceramiczna, no i oczywiście były dociskane do siebie. Po prostu zwiódł "fachowiec" ze sklepu i moje zaufanie do niego a nikt nie pomyślał żeby przeczytać to co pisze na zaprawie i to też nasz błąd niestety dziękuję za odpowiedź
  2. Witam (po dużej przerwie) Może to pytanie kiedyś już padło, ale nie mam w tej chwili czasu przeglądać forum, żeby znaleźć odpowiedź, więc bardzo przepraszam. Chodzi mi o to jak zamocować płytki ceramiczne do płyty OSB, mam podłogę na legarach w kuchni i na nią położona jest płyta OSB. Zostały już na niej położone płytki ceramiczne, które ODPADAJĄ!! Dziś właśnie zrywają mi podłogę, bo płytki nie trzymają się podłoża. Płytki były mocowane zaprawą do podłóg drewnianych, może zrobiliśmy błąd nie kładąc jakiejś siatki na płycie? Poradźcie co mam zrobić
  3. zmieniasz konstrukcję dachu budynku - wg mnie najważniejszą po fundamentach, jeżeli masz już pozwolenie na bduwę zmiana więźby wymaga zmiany pozwolenia. Słusznie się martwisz, że mogą Ci tego nie odebrtać później, bo naprawdę jest to poważna zmiana projektu. Ja na Twoim miejscu poszłabym do projektanta, który robił projekt i powiedziała o co chodzi i on powinien Ci dalej pokierować
  4. ja tak zapytam się z ciekawości czy macie decyzję o warunkach zabudowy, bo nigdzie o tym nie piszecie, bo gdybyście nie mieli to byłaby lipa... ale nie będę zastrzaszać - skoro macie kontakt z architektem to napewno ją macie tylko po prostu o niej nie wspominiacie... a czemu się pytam? bo ostanio dostałam do zrobienia adaptację projektu typowego - zaglądam w wypis z planu miejscowego i okzało się, że budynek, który ludzie kupili nie nadaje się do budowy na działce, którą mają, bo się nie zgadzał z planem miejscowym (mieli dach czterospadowy, a w planie był dwuspadowy czyli całkiem co innego). Zadzwoniłam do ludzi z moimi "rewelacjami" i okzało się, że mieli wypis ale wcale nie zaglądali do niego, bo myślieli że nie trzeba... no i teraz albo wymienią projekt, albo kupią nowy... mam nadzieję, że u Was tak nie ma
  5. będzesz mógł wnieść odwołanie, wtedy sprawdzą czy jest ono uzasadnione jeżeli jesteś bezpośrednim sąsiadem działki, na której będzie budowa to Starostwo samo uzna Cię za stronę w postępowaniu i dostaniesz zawiadomienie o wszczęciu postępowania administracyjnego i gdy to już dostaniesz udaj się do Starostwa i powiedz że chciałeś zobaczyć co sąsiad buduje i jak to będzie wygląć. a jeżeli nie jesteś bezpośrednim sąsiadem to nie będziesz uznany za stronę i nic nie dostaniesz i nie będziesz miał wglądu do dokumentacji.
  6. nie może być tak, że można było budować budynki jednorodzinne, a warunki wydali na budynek wielorodzinny. na jakiej podstawie? jak mają być jednorodzinne to jednorodzinne, a nie wielorodzinne. Nie można tego zmienić ot tak po prostu. Masz jakieś złe informacje - skoro mu wydali warunki zabudowy to znaczy, że tak mogło być wówczas i teraz nie masz już nic do tego niestety. gdybyś wystąpiła teraz o warunki na działkę sąsiada i dostałabyś inne to i tak ważne byłyby wydane wówczas, bo prawo się zmienia i nie działa wstecz no i nie mogą Ci pokazywać jakie ma warunki zabudowy skoro nie byłaś stroną w postępowaniu. Teraz gdy sąsiad będzie się starał o pozwolenie na budowę będziesz już stroną i będziesz mogła udać się do Starostwa Powiatoego i pozaglądać co tam będzie i jak będzie wyglądać (bo zrozumiałam, że ma tylko warunki zabudowy)
  7. to zależy od tego czy wiesz dokładnie co chcesz i jak się projektant "spręży" że tak powiem
  8. aga81

    Dziennik budowy - aga81

    Zakupów nie było, bo nic z mężem nie ustaliłam W Rzeszowie byłam i okazało się, że jest spora różnica w cenach (nawet po 5-6 zł) i bardziej będzie nam się opłacało sprowadzić materiały z Rzeszowa niż kupować u nas, w Sanoku (łącznie z transportem). Mamy 2 tygodnie na ustalenie co i jak chcemy, bo będą targi budowlane i może będę jakieś lepsze oferty bezpośrednio u producentów... zobaczymy :) Wyszedł nam problem i to całkiem spory niestety Wituś położył w sobote płyty na podłogach i zabrał się za kucie tynków na balach żeby je odsłonić. Nie skuł dużo, ale starczyło żeby zobaczyć, że 2 dolne belki są zjedzone przez jakieś robactwo A tak się cieszyłam, że mamy taki zdrowy domek... Teraz nie wiemy co robić - czy wymieniać te belki czy zostawić to tak jak jest, bo nas i tak przeżyje ta chałupka. Ale z drugiej strony jak sie robi remont to może i to by zrobił, ale pozostaje pytanie - JAK? Pewnie trzeba będzie wycinać po 1 m i murować, bo niby jak inaczej - to są belki na samym dole, nie można ich tak po prostu wyciągnąć (zresztą żadnych by nie można było). Nie wiem też czy sprawdzać całą chałupkę czy dać sobie spokój? Gdybym to chciała zrobić teraz musiałabym też rozwalać elewację (są tam deski), ale nie planuję teraz robienie elewacji i nie chce żeby mi dom straszył sąsiadów Jakbyśmy je wymieniali to pewnie przy ocieplaniu domu (do 5 lat podejrzewam) wtedy sciągniemy deski i będziemy wymieniać te 2 belki po kawałku, damy od razu izolację poziomą, bo jej nie ma przecież. Aż się boję co może nowego wyskoczyć - im człowiek będzie więcej odsłaniał to coraz więcej będzie problemów, których się nie brało pod uwagę na samym początku... A najgorsze jest to, że kładło się te płyty po to żeby kuć ściany i dosłaniać bele, płyty leżą, a z belami nic się nie dzieje, bo niby po co mamy odłaniać chore belki.... i robota znowu stoi... a tu by się człowiek chciał wprowadzić na swoje
  9. Zakupów nie było, bo nic z mężem nie ustaliłam W Rzeszowie byłam i okazało się, że jest spora różnica w cenach (nawet po 5-6 zł) i bardziej będzie nam się opłacało sprowadzić materiały z Rzeszowa niż kupować u nas, w Sanoku (łącznie z transportem). Mamy 2 tygodnie na ustalenie co i jak chcemy, bo będą targi budowlane i może będę jakieś lepsze oferty bezpośrednio u producentów... zobaczymy Wyszedł nam problem i to całkiem spory niestety Wituś położył w sobote płyty na podłogach i zabrał się za kucie tynków na balach żeby je odsłonić. Nie skuł dużo, ale starczyło żeby zobaczyć, że 2 dolne belki są zjedzone przez jakieś robactwo A tak się cieszyłam, że mamy taki zdrowy domek... Teraz nie wiemy co robić - czy wymieniać te belki czy zostawić to tak jak jest, bo nas i tak przeżyje ta chałupka. Ale z drugiej strony jak sie robi remont to może i to by zrobił, ale pozostaje pytanie - JAK? Pewnie trzeba będzie wycinać po 1 m i murować, bo niby jak inaczej - to są belki na samym dole, nie można ich tak po prostu wyciągnąć (zresztą żadnych by nie można było). Nie wiem też czy sprawdzać całą chałupkę czy dać sobie spokój? Gdybym to chciała zrobić teraz musiałabym też rozwalać elewację (są tam deski), ale nie planuję teraz robienie elewacji i nie chce żeby mi dom straszył sąsiadów Jakbyśmy je wymieniali to pewnie przy ocieplaniu domu (do 5 lat podejrzewam) wtedy sciągniemy deski i będziemy wymieniać te 2 belki po kawałku, damy od razu izolację poziomą, bo jej nie ma przecież. Aż się boję co może nowego wyskoczyć - im człowiek będzie więcej odsłaniał to coraz więcej będzie problemów, których się nie brało pod uwagę na samym początku... A najgorsze jest to, że kładło się te płyty po to żeby kuć ściany i dosłaniać bele, płyty leżą, a z belami nic się nie dzieje, bo niby po co mamy odłaniać chore belki.... i robota znowu stoi... a tu by się człowiek chciał wprowadzić na swoje
  10. pomyślałam sobie, że jak już założyłam dziennik budowy to komenterze też założe, może ktoś coś napisze więc piszcie
  11. aga81

    Dziennik budowy - aga81

    Czy Wy też macie problemy z dogadaniem się ze współmałżonkiem?? Ja mam i to duże - niby chcemy to samo, a jednak inaczej... i co tu zrobić?? Ja chce dach z gontów - zgodził się :) i teraz jest problem - on chce prostokąt - ja łuskę, on szary cieniowany - ja ciemną zieleń. Powiedziałam ok niech będzie szary cieniowany, ale łuska - NIE. No i co teraz? Nie chce prostokątu na dachu, chce łuskę... Jutro po zakupy do Rzeszowa, a tu nic nie ustalone... koszmar...
  12. :( Czy Wy też macie problemy z dogadaniem się ze współmałżonkiem?? Ja mam i to duże - niby chcemy to samo, a jednak inaczej... i co tu zrobić?? Ja chce dach z gontów - zgodził się i teraz jest problem - on chce prostokąt - ja łuskę, on szary cieniowany - ja ciemną zieleń. Powiedziałam ok niech będzie szary cieniowany, ale łuska - NIE. No i co teraz? Nie chce prostokątu na dachu, chce łuskę... Jutro po zakupy do Rzeszowa, a tu nic nie ustalone... koszmar...
  13. no i tak też trzeba będzie zrobić jeśli faktycznie zdecydujemy się na "płytki na okrągło", na razie zbieram informacje tylko, bo jeszcze do końca nie jest to ustalone
  14. dzięki za odpowiedzi popytam u siebie o to cięcie wodą - może ktos tu u mnie w okolicy to robi. Przekaże też Wasze propozycje mojemu "fachmanowi" czyli ojcu on jest fachmanem w prawdziwym znaczeniu tego słowa - czasami aż za bardzo, taki jest dokładny
  15. czy ktoś może wie jak wyciąć płytki na podłodze, żeby miały zaokrąglony kształt? chcemy sami kłaść płytki a nie wiemy jak to robić no i czym to robić?
  16. nie ma być "pozwolenie na budowę", ale najpierw trzeba wystąpić o decyzję o warunkach zabudowy na "zmianę sposobu użytkowania budynku gospodarczego na mieszkalny" - nie będzie pozwolenia na budowę bez decyzji o warunkach zabudowy
  17. aga81

    Dziennik budowy - aga81

    Pomyślałam, że też sobie założę dziennik - kiedyś będzie fajnie poczytać jak to się dom remontowało i przebudowywało :) Zacznę może od początku :) Mój mąż kategorycznie powiedział, że w bloku nie będzie mieszkał (całe życie spędził na wsi i domu typu "kostka" więc w sumie mu się nie dziwie - też by mi się było trudno przyzwyczaić do hałasów panujących w blokach) więc po ślubie zaczęłiśmy się rozglądać za domem. Stwierdziliśmy, że będziemu kupować dom drewniany do remontu. Szukaliśmy prawie 2 lata aż w końcu pewnego dnia zobaczyłam go na tablicy ogłoszeń i wiedziałam, że będzie nasz :) No i jest - od września ubiegłego roku jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami wymarzonego drewnianego domku na działce o pow. 0,39 ha w Czaszynie (Bieszczady). Działka duża - to też chcieliśmy mieć przy okazji :) Dom jest oczywiście na wsi - ok 3 km od miejsca, gdzie teraz mieszkamy. Opis domku: Dom został wybudowany w 1954 roku i jest w bardzo dobrym stanie technicznym (żadnej pleśni, wilgoci, itp). Więźba jest zdrowa (poza 1 belką, którą będziemy wymieniać). Ma ok. 80 m2 i nieużytkowe poddasze, ma też malutką piwnice. Na piewrszy rzut oka to nie wiele jest w nim do zrobienia, ale chcemy go dostosować do siebie i jest w związku z czym dużo do zrobienia (poza łazienką, która jest już zrobiona). Nasze remonty zaczęliśmy od złożenia wniosku o decyzję o war. zabudowy (wniosek złożony został końcem września). Decyjzę mamy z 2 lutego, ale nie jest jeszcze prawomocna, bo jeszcze nie wróciła zwrotka ze Starostwa Powiatowego (to już 3 tygodnie!!!). Mam nadzieję, że się nie zgubiła, bo zaczyna mi się spieszyć, bo chcemy się tam jak najszybciej wprowadzić. Do zrobienia jest poddasze mieszkalne, klatka schodowa na nie i do piwnicy, wymiana całej elektryki, wymiana podłóg, okien i drzwi oraz zrobienie centralnego ogrzewania. Na zewnątrz zrobimy sobie taras żeby mieć gdzie wychodzi w piękne słoneczne dni... W tym roku planujemy zrobić: - kuchnię - centralne ogrzewanie - wymianę podłóg w całym domku - ogrodzenie (choć nie wiem czy się uda, bo mamy ponad 300 m do ogrodzenia) W zeszły wtorek została zrobiona ekspertyza techniczna, która tylko potwierdziła, że domek mamy super :) Na razie czekamy na dec. o war. zabudowy. W między czasie robię sobie projekt i powiem Wam, że jest strasznie trudno samemu robić sobie projekt. Dobrze, że miałam współpracę z kolegą, bo pewnie do dziś nie miałabym zrobionego projektu. Wituś (mój mąż) ciągle się wkurzał jak tylko wspominałam o projekcie, bo ciągle coś zmieniałam (zwłaszcza usytowanie schodów na poddasze), no ale teraz jest już all gotowe, jeszcze muszę je podopieszczać, zrobić opisy i składać na pozwolenie - pewnie będzie jeszcze z 2 miesiące Powoli zaczynamy :) KORYTARZ Ściągnęłiśmy boazerię w korytarzu, belki są już wyczyszczone teraz trzeba je tylko czymś uszczelnić, bo wyciagnęłiśmy glinę (głupaki) i zaimpregnować. Uzgodniliśmy, że będziemy ściągać istniejący tynk i trzcinę od wewnatrz, żeby był fajny klimacik w domku i bele widoczne, a ocieplać będziemy od zewnątrz za jakiś czas. KUCHNIA Została ściągnięta podłoga - poprzedni właściciele robli kiedyś remont (wynajmowali dom pod agroturytykę). Podłoga była sosnowa (deski zostaną położone w sypialni, bo są za miekkie na podłogę w kuchni), pod nią było coś co powinno być wełną mineralną, ale ciężko to tak nazwać, bo było tam tego jak na lekarstwo. Kupiliśmy więc wczoraj wełne, część tej starej wykorzystaliśmy, ale nie starczyło nam nawet na połowę (a poprzednicy wyłożyli nią ok 20mkw podłogi - więc sobie wyobraźcie jak ta wełna wygląda). Folia budowlana była już, legary zrobione, Dziś kupiłam płyty na legary i będziemy kłaść. Bo teraz jak tam nie ma płyt to ciężko cokolwiek robić, bo nie ma jak chodzić. Planujemy w kuchni też ściągać tynk i trzcinę i odsłonić belki, będziemy murować szafki (zawsze o czym takim marzyłam), ale to za jakiś czas... Tyle na dziś, jeśli ktoś to będzie czytał, to będzie miał dużo do czytania, bo nie należe do osób, które opisują krótko i rzeczowo :)
  18. Pomyślałam, że też sobie założę dziennik - kiedyś będzie fajnie poczytać jak to się dom remontowało i przebudowywało Zacznę może od początku Mój mąż kategorycznie powiedział, że w bloku nie będzie mieszkał (całe życie spędził na wsi i domu typu "kostka" więc w sumie mu się nie dziwie - też by mi się było trudno przyzwyczaić do hałasów panujących w blokach) więc po ślubie zaczęłiśmy się rozglądać za domem. Stwierdziliśmy, że będziemu kupować dom drewniany do remontu. Szukaliśmy prawie 2 lata aż w końcu pewnego dnia zobaczyłam go na tablicy ogłoszeń i wiedziałam, że będzie nasz No i jest - od września ubiegłego roku jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami wymarzonego drewnianego domku na działce o pow. 0,39 ha w Czaszynie (Bieszczady). Działka duża - to też chcieliśmy mieć przy okazji Dom jest oczywiście na wsi - ok 3 km od miejsca, gdzie teraz mieszkamy. Opis domku: Dom został wybudowany w 1954 roku i jest w bardzo dobrym stanie technicznym (żadnej pleśni, wilgoci, itp). Więźba jest zdrowa (poza 1 belką, którą będziemy wymieniać). Ma ok. 80 m2 i nieużytkowe poddasze, ma też malutką piwnice. Na piewrszy rzut oka to nie wiele jest w nim do zrobienia, ale chcemy go dostosować do siebie i jest w związku z czym dużo do zrobienia (poza łazienką, która jest już zrobiona). Nasze remonty zaczęliśmy od złożenia wniosku o decyzję o war. zabudowy (wniosek złożony został końcem września). Decyjzę mamy z 2 lutego, ale nie jest jeszcze prawomocna, bo jeszcze nie wróciła zwrotka ze Starostwa Powiatowego (to już 3 tygodnie!!!). Mam nadzieję, że się nie zgubiła, bo zaczyna mi się spieszyć, bo chcemy się tam jak najszybciej wprowadzić. Do zrobienia jest poddasze mieszkalne, klatka schodowa na nie i do piwnicy, wymiana całej elektryki, wymiana podłóg, okien i drzwi oraz zrobienie centralnego ogrzewania. Na zewnątrz zrobimy sobie taras żeby mieć gdzie wychodzi w piękne słoneczne dni... W tym roku planujemy zrobić: - kuchnię - centralne ogrzewanie - wymianę podłóg w całym domku - ogrodzenie (choć nie wiem czy się uda, bo mamy ponad 300 m do ogrodzenia) W zeszły wtorek została zrobiona ekspertyza techniczna, która tylko potwierdziła, że domek mamy super Na razie czekamy na dec. o war. zabudowy. W między czasie robię sobie projekt i powiem Wam, że jest strasznie trudno samemu robić sobie projekt. Dobrze, że miałam współpracę z kolegą, bo pewnie do dziś nie miałabym zrobionego projektu. Wituś (mój mąż) ciągle się wkurzał jak tylko wspominałam o projekcie, bo ciągle coś zmieniałam (zwłaszcza usytowanie schodów na poddasze), no ale teraz jest już all gotowe, jeszcze muszę je podopieszczać, zrobić opisy i składać na pozwolenie - pewnie będzie jeszcze z 2 miesiące Powoli zaczynamy KORYTARZ Ściągnęłiśmy boazerię w korytarzu, belki są już wyczyszczone teraz trzeba je tylko czymś uszczelnić, bo wyciagnęłiśmy glinę (głupaki) i zaimpregnować. Uzgodniliśmy, że będziemy ściągać istniejący tynk i trzcinę od wewnatrz, żeby był fajny klimacik w domku i bele widoczne, a ocieplać będziemy od zewnątrz za jakiś czas. KUCHNIA Została ściągnięta podłoga - poprzedni właściciele robli kiedyś remont (wynajmowali dom pod agroturytykę). Podłoga była sosnowa (deski zostaną położone w sypialni, bo są za miekkie na podłogę w kuchni), pod nią było coś co powinno być wełną mineralną, ale ciężko to tak nazwać, bo było tam tego jak na lekarstwo. Kupiliśmy więc wczoraj wełne, część tej starej wykorzystaliśmy, ale nie starczyło nam nawet na połowę (a poprzednicy wyłożyli nią ok 20mkw podłogi - więc sobie wyobraźcie jak ta wełna wygląda). Folia budowlana była już, legary zrobione, Dziś kupiłam płyty na legary i będziemy kłaść. Bo teraz jak tam nie ma płyt to ciężko cokolwiek robić, bo nie ma jak chodzić. Planujemy w kuchni też ściągać tynk i trzcinę i odsłonić belki, będziemy murować szafki (zawsze o czym takim marzyłam), ale to za jakiś czas... Tyle na dziś, jeśli ktoś to będzie czytał, to będzie miał dużo do czytania, bo nie należe do osób, które opisują krótko i rzeczowo
  19. no widzisz, a gdybyś go tak zostawiła to kominek miałabyś od razu i jak by grzał (i to bez żadnego płaszcza wodnego ) my tak właśnie zrobimy - nie burzymy pieca tylko wstawimy szybę na rogu żeby było widac jak się ogień pali i tak już pewnie zostanie choć w planach mieliśmy typowy kominek do zrobienia
  20. ja będę u siebie kłaść gonty bitumicznbe, bo zawsze chciałam mieć coś takiego na dachu są lekkie nie obciązają więc konstrukcji dachu (chyba 8 kg/m2, ale nie wiem czy dobrze pamiętam ) zależy też w jakim stylu chcesz mieć dom - my robimy "wiejski" i blacha by do nas nie pasowała a poza tym jest brzydka. a co do samego pokrycia zależy to też od tego jak wytrzymały masz dach - czy budujesz dom od podstaw czy remontujesz kupiony i czy więźba wytrzyma ciężar dachówki, która też jest bardzo ładna (ale dlaczego taka droga i ciężka też bym ją położyła gdyby mnie było stać i gdyby mója więźba ją utrzymała...). zostaje więc przy gontach i polecam każdemu - zwłaszcza do drewnianych domów
  21. aga81

    WZ a Studium

    ja miałam podobny przypadek - tam gdzie się starałam o decyzję podjęto uchwałę o wykonaniu mpzp i panie z wydziału powiedziały mi, że trzeba czekać na plan. między słowami powiedziały mi też żeby pójść do naczelnika i zapytać się czy można wydać decyzję, bo to od niego wszystko zależy. Poszłam i pani naczelnik zgodziła się i już niedługo będzie decyzja. spróbuj może tak jak ja, może akurat Tobie też się uda, powodzenia
  22. tak z ciekawości co Ty budujesz?? dom na pół metra?? czy na 2,5?? nie wiem jak udało Ci się cokolwiek zmieścić na tą działkę, podziwiam
  23. aga81

    nieuczciwa pani architekt

    Danusieńko z tego co piszesz to kupiłaś u tej pani projekt typowy i za niego ona żąda zaplaty (tak przynajmniej zrozumiałam) więc nie masz podstaw do żądania zwrotu pieniędzy, a że ona nie może zrobić adaptacji to już inna broszka. Adaptację musi zrobić architekt z uprawnieniami i za to płaci się kolejne pieniądze (w szybkim przeliczeniu jest to ok 2000 tyś, a w tym jest - projekt zagospodarowania terenu, projekt adaptacji budynku, który kupiłaś do działki, trasy przyłączy). Skoro kupiłaś u niej projekt typowy, ona go zamówiła w wybranej przez Ciebie pracowni i musi im za to zapłacić ewo6 - zrobiłaś błąd nie biorąc żadnego potwierdzenia zaliczki. Z zaliczkami przeważnie jest tak, że przepadają jeżeli nie ma napisane w umowie z architektem, że ma być inaczej. Z tego co piszesz to nie masz żadnej umowy na prace projektowe z architektem (czy może masz?? Jeżeli masz to poczytaj co pisze w tej umowie na temat zaliczki). Jeżeli nie ma to czy odda Ci zaliczkę jest jej wyłącznie dobrą wolą - bądź co bądź zrobiła Ci 2 koncepcje więc włożyła w to swoją pracę i czas i za to jej zapłaciłaś zaliczką. Dlatego też wzięła od Ciebie tą zaliczkę, żeby mieć zapłatę za wykonaną pracę. Piszesz, że nie podobają Ci się te koncepcje i rezygnujesz z usług tej pani, nie bedziesz też u niej robić adaptacji "typówki" bo wyceniła ją za drogo - to jest Twój wybór, bo wiadomo idzie się tam gdzie najmniej biorą A jeżeli chodzi o moje zdanie to nie powinnać żądać od niej zwrotu zaliczki, bo jak napisałam wcześniej poświęciła czas na zrobienie koncepcji i za to właśnie jej zapłaciłaś tą zaliczką i za to ona wystawiła Ci fakturę. Przecież za koncpcje też się płaci pieniądze - ona wykonała swoją robotę a Ty jej zapłaciłaś Takie jest moje zdanie. Pozdrawiam
  24. nie znam się na tym wprawdzie, ale wydaje mi się, że nie ma szans na wpisanie tej drogi do działek gminnych jeżeli obecny właściciel jej nie sprzeda (lub odstąpi) Gminie. z tego co piszesz raczej tego nie zrobi, bo ma konkretne zyski z tego. moim zdaniem jest to tylko i wyłącznie jej dobra woli - ale jak powiedziałam na początku nie znam się na tym i to jest wyłącznie moje zdanie na ten temat
  25. a poza tym nie będziesz się odwoływać od decyzji, ale zmieniać decyzję o pozwoleniu na budowę, bo niby dlaczego miałabyś się odwoływać?? od czego, od tego, że zmieniłaś zdanie co do projektu?? nie ma czegoś takiego. jeżeli miałaś zrobiony projekt zgodnie z prawem budowlanym (a miałaś skoro masz mieć już w tym tygodniu decyzję) to nie uznają Twojego odwołania, będziesz musiała zmieniać pozowlenie na budowę - trzeba zrobić projekt zamienny i zacząć procedurę od nowa. ja radziłabym wycofać wniosek - udaj się do wydziału gdzie złożyłaś wniosek i tam powinni Ci powiedzieć co powinnać napisać w piśmie o wycofanie wniosku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...