Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kropkq

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2 573
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez kropkq

  1. kropkq
    24-10-2006
     

    Wczoraj i dziś była ładna pogoda korzystając z niej pomalowałam słupki.
     

    Umówiłam się już z panią architekt na rozmowę w poniedziałek 30-10-06.
     

    Co prawda wiemy już od dawna czego tak naprawdę chcemy. Od początku naszym faworytem był PRZYTULNY z muratora w wersji podstawowej ale po przemyśleniach ma być z garażem w bryle.
     

    Będzie wyglądał właśnie tak , lecz bez poddasza.
     

    W wersji z garażem po lewej stronie (wersja lustrzana)
     

    http://www.projekty.murator.pl/projekt?IdProjektu=30&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://www.projekty.murator.pl/projekt?IdProjektu=30&IdKolekcji=
     
     

    Dlaczego właśnie ten?
     

    Mamy już swoje lata i na starość nie będzie nam się chciało chodzić po schodach (doświadczenia innych inwestorów), no może zrobimy tam strych. Również z własnego przykładu i innych wiemy, że dzieci jak zakładają swoje rodziny to najchętniej mieszkają osobno. Tak więc nie jest to duży dom, dla każdego z nas po sypialni i salon, po coż więcej? . Przypuszczam,że za kilka lat zostaniemy w nim sami ale gdyby któreś bardzo chciało zostać to miejcse przecież będzie, a jakby było mało to dopiero zrobimy poddasze. Wejście na strych zaplanujemy.
     

    Wielu inwestorów Przytulnego na forum zastanawiało się gdzie w salonie umieścić telewizor? Planowali nawet zmienić miejsce kominka aby w kącie ustawić TV. A przecież rozwiązanie jest proste!
     

    Ci którzy nie mają schodów w salonie -mają więcej przestrzeni i wcale nie muszą wypoczynku ustawiać jak na rys. (rzut parteru) w rogu.Tam jest świetne miejsce na na TV i niską komodę lub szafkę jak kto woli. A sofę, fotele i ławę można ustawić na środku pokoju w kierunku do telewizora. Widziałam dom Przytulny zewnątrz (piękna bryła) a nawet bardzo mili właściciele ( dziękuję Wam ślicznie) zaprosili nas do środka i pokazali całe wnętrze. Tak właśnie mieli usytuowany tv i w ogóle nie czuło się zagracenia. Salon wydawał się przestronny( kuchnia otwarta!) mino, że właściciele pozmieniali usytuowanie ścianek działowych i w ten sposób salon był przestrzenią zamkniętą oddzieloną od sypialnej.
     

    Dzięki nim decyzja zapadła nieodwołalnie, żadem inny tylko TEN. Dla mnie i mężusia BOSKI i dużo lepiej wygląda w rzeczywistości niż na rysunku. Polecam! Przepiękny , mały parterowy domek!
     

    Nie mogę się już doczekać kiedy będę go mieć. Może to potrwać ale zapewne warto.
     


  2. kropkq
    21-10-2006
     

    Dziś zapowiada się pracowity dzień. Dojechali pomocnicy i od 8.00 zaczęło się "wojowanie" z odrodzeniem. Gdyby ktoś myślał tak jak ja, że to takie proste to się myli. Najgorsze było wytyczenie poziomu ale jak już sobie z tym poradzili to praca paliła się w ręcach. Mimo to czas mijał szybko i całe szcęście, że wcześniej wykopaliśmy dołki bo skończyli przed zmrokiem. A ciężko pracowali: mój mąż, tata, kol.Zbyszek, kol. Wiesiek, nasz Michał no i ja tam byłam....pomagałam a całą drużynę i "posiadłość" pilnowała nasza mała Sońka. Tylko nasza córunia nas nie zaszczyciła, podobno mocno sprząta w swoim pokoju!
     

    Wróciliśmy ciężko napracowani a to jeszce nie koniec, musimy pomalować słupki, naciągnąć siatkę, dolać betonu no i zrobić prowizorkę z dwóch następnych stron. Po budowie planujemy od strony ulicy i wjazdu zrobić sztachetki z drewna. Nam się tak właśnie podoba.
     

    Był to pracowity dzień ale też b. przyjemny. Na wieczór dzieci rozeszły się na imprezy no a my STARZY.......no było też bardzo miło.
     

    Wspólna praca bardzo łączy ludzi....
     


  3. kropkq
    Jestem troszkę nie na bieżąco, myślę że się nie pogubicie.
    19-10-2006
    Dziś na działeczce kopaliśmy dołki pod słupki na ogrodzenie żeby w sobotę poszło szybciej. Nigdy się nie grodziliśmy więc nie wiemy czy starczy nam czasu na zrobienie dwóch stron ogrodzenia. "Przyjechał" żwir,cement mamy już słupki, czekamy na gruz. Ale oczywiście panu coś wypadło i nie dojedzie. Na wieczór usilnie szukamy, dzwonimy gdzie się da ..no i dla chcącego nic trudnego...mamy jutro gruz...ten pan wydaje się solidny!
     
    20-10-2006
    Wszystko przygotowane na jutro jak należy.
    Pan z gruzem dojechał- solidny!
    Dziś mija miesiąc do złożenia wniosków o przyłącze do energetyki, spółki gazowej i wodociągów.
    Postanowiłam dowiedzieć się co się dzieje.
    No i tu miła niespodzianka
    - wodociągi - war. do odebrania (ale tutaj słyszałam, że szybko odpisują)
    - energetyka- podobno już od tygodnia leżą i czekają na odbiór ( coś podobnego)
    -gaz- tu troszkę gorzej bo daleko do przyłącza, dlatego wysłali do Łodzi do marketingu aby ci przeliczyli z której strony będzie taniej, ale na gazie mi tak bardzo nie zależy, dlatego sobie poczekam ( mam dzwonić za tydzień)
    Skoro tak ładnie się zapowiada to jeszce dziś odbiorę papierki.
  4. kropkq
    a oto pierwsze zdjęcie działki gdzie jeszcze nie wiadomo było na którą sie zdecydujemy, wkleiłam też zdjęcia z pierwszych prac na naszym ściernisku ( bo tak to teraz wygląda)...składamy garaż i robimy ogrodzenie....pomyślicie " to kropla w morzu w porówananiu z tym co jeszcze was czeka" tak wiem, to początki ... a najgorsze podobno przed nami...ale jak zwykle jestem optymistką i myślę, że przy waszej pomocy pójdzie gładko i sprawnie....zobaczymy..
     
    http://foto.m.onet.pl/_m/01c7b3dfa160333bcc9db403c3cde981,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/01c7b3dfa160333bcc9db403c3cde981,5,19,0.jpg
    http://foto.m.onet.pl/_m/dfb1f5ce668980a4ed3f446806946dcd,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/dfb1f5ce668980a4ed3f446806946dcd,5,19,0.jpg
  5. kropkq
    17-10-2006
    I od tego czasu zaczęły się nasze inwestycje w ziemię.
    Pierwszym zakupem był WC. Później rozglądaliśmy się za garażem blaszanym i dość szybciutko po dobrej cenie znaleźliśmy, więc trzeba było cały nasz dobytek ogrodzić. Nadmienię, iż blaszak przywieźliśmy w częściach i trzba było go złożyć. Ale poradziliśmy sobie jakoś z pomocą naszego dzielnego syna. Co do ogrodzenia to okazało się, że to dość droga inwestycja. Mało tego, że brak wykonawców to ci którzy byli chętni byli bardzo drodzy i za ( w pierwszej wersji) 90m ogrodzenia siatką ocynkowaną + bloczki betonowe krzyknęli prawie 7 tys. No coż za drogo. Z naszych wyliczeń za 68m tegoż ogrodzenia przy użyciu własnych rąk i pomocy przyjaznych ludzi za niewielką opłatą wydamy około 3 tys. Różnica jest widoczna. Tak więc pozamawialiśmy wszystkie niezbędne rzeczy i umówiliśmy się z ekipą na sobotę 20-10-2006.
  6. kropkq
    W lipcu 2006 -zapadła decyzja KUPUJEMY!
     

    Pierwsze spotkanie u notariusza. Działka prawie jest już nasza. Radośc niesamowita. Ale żeby do końca sfinalizować kupno musimy czekać miesiąc ( chodzi o to, że prawo do pierwokupu ma państwo). Więc spokojnie czekamy, nikt nam już naszej działeczki nie zabierze.
     

    Minął miesiąc , dzwonię do notariusza no i okazuje się, że możemy już jutro przyjeżdżać. Ciekawe bo właśnie "to jutro" jest naszą rocznicą ślubu.
     

    I tak oto 29 SIERPNIA 2006 w .......NASTĄ rocznice ślubu staliśmy się właścicielami upragnionej działeczki. Jacy byliśmy szcęśliwi....taki prezent sobie daliśmy...
     

    Piękna, narożna działka( 1030m), do komunikacji miejskiej 700m, las w pobliżu (200m), media są w ulicy..taka o jakiej marzyliśmy.
     

    Marzenia się spełniają... a mąż jaki zadowolony
  7. kropkq
    Nigdy wcześniej nie przypuszczałam, że kiedyś zapragnę mieć swój kawałek ziemi...
     

    Przez wiele lat mieszkałam z rodzicami na wsi w małym, miłym domku. Często latem, kiedy w ogrodzie dojrzewały owoce (maliny,porzeczki ,truskawki,czereśnie...) wstawałam rano i wychodziłam na "śniadanko" do ogrodu. Nie zdawałam sobie sprawy,że to było takie urocze, ogród , świeże i zdrowe owoce prosto z krzaczka.
     

    Kiedy wyszłam za mąż, zapragnęłam zamieszkać w blokach, w mieście. A kiedy w krótkim czasie otrzymaliśmy klucze do swojego własnego m-5 to wydawało mi się, że to moje wymarzone miejsce i pozostanę tu do końca. Ładna okolica, las w pobliżu, dużo miejsca na spacery z dziećmi ( teraz z psem), spokój i cisza a rankiem słychać pianie kogutów...cóż więcej...?
     

    Tak było do Wiosny 2006, kiedy to pojechaliśmy do centr. ogród. "Tracz" aby kupić kwiatki na balkon. Dzień był piękny, ciepły i wszędzie było widać wiosnę. Kupiliśmy dwie szarlotki, kawę i usiedliśmy w pięknym ogrodzie na zewnątrz. Z zazdrością patrzyłam na ludzi, kupujących krzewy, kwiaty, drzewka ...pomyślałam, pewno do swojego ogrodu.
     

    I wtedy powiedziałam do męża- tak bardzo bym chciała mieć swoj kawałek ziemi a na niej domek z kominkiem,piękny ogród i każdą wolną chwilę spędzać z Tobą tak jak teraz, przy kawce, szarlotce. Od tego czasu ta myśl nie dawała mi spokoju..
     

    Musimy kupić działkę. No i zaczęło się...śledzenie ogłoszeń w gazetach, internecie, biurach nieruchomości, wyjazdy w plener rowerami. Mimo,że działek nie brakowało, to problem był wielki, bo działka a to za duża, za wąska , za droga(a ceny wahały się od 35zł do 100zł za m2 w mojej okolicy), za daleko do komunikacji miejskiej, podmokła...
     

    Ale jak już się w końcu zdecydowaliśmy, to okazało się, że moj mąż ma wątpliwości - czy damy radę? Co prawda na działkę mieliśmy pieniążki , mieszkanie też duże więc trochę się uzbiera ale reszta..? Zawsze mówi,że woli mieć trochę oszczędności bo czuje się wtedy komfortowo, bezpiecznie i w razie gdyby co... to są. Musiało minąć trochę czasu, żeby się przekonał co do tej inwestycji, był bardzo niezdecydowany.Włożyłam wiele trudu, żeby go przekonać A swoją drogą to czy Wy też mieliście taki problem z mężęm lub z żoną?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...