majar69

Robiłam rozeznanie kilka miesięcy temu i niestety tylko Krispol. Kupilam tą bramę i jestem bardzo zadowolona i z koloru i z bramy ( w sensie mechanizmu).

Właśnie o tym piszę, żeby zapłacić po podpisaniu aktu przez sprzedającego. Spojrzeliście na sytuację od strony sprzedającego , a to co opisuję ma chronić kupującego.

Moi znajomi zrobili z garażu pokój. Po prostu wstawili zamiast bramy okno tarasowe. Może u was też da się to zrobić a dla autka dobudować wiatę albo w przyszłości wolnostojący garaż.

Ja wiem, że to już nudne , ale pomijając dyskusyjną kwestię ekologii to opłacają się solary tylko przy sporym dofinansowaniu gminy. Dofinansowanie plus różnica na zasobniku, który i tak trzeba by było kupić daje szanse na to że jest to inwestycja opłacalna.

Ja zawsze rozpytywałam wśród znajomych . Spotykałam się z najczęściej z kilkoma wykonawcami. Jeżeli szef tylko organizował pracę a sam się nie brudzil wypytywałam czy będzie nadzorował osobiście, preferowałam brygady z szefem pracującym. Kryterium finansowe brałam pod uwagę ale nie bylo w żadnym razie najważniejsze. Zaliczki dawałam tylko hydraulikowi na zakup drogich urządzeń ,żaden z moich wykonawców nie chcial na poczet pracy, płaciłam po odbiorze poszczególnych etapów albo po skończonej pracy. Nawet jak miałam zaufanie do wykonawcy nie dawałam mu odczuć, że polegam na nim - czuli się pilnowani.

Sprawdź sam księgę wieczystą, jeżeli mieszkanie taką ma, jeżeli nie sprawdź w spółdzielni czy nie ma długu. Sprawdź sam prawo własności. Przed przekazaniem pieniędzy ew. przelaniem w banku sprzedający ma podpisać się na akcie notarialnym, nie podpisuje tylko notariusz. Po przelaniu wracacie mówicie ,że wszystko OK i notariusz składa podpis i daje wam odpisy aktu kupna sprzedaży. Powodzenia

Moje doświadczenia z wykonawcami są raczej dobre. Dobry wykonawca nie chce zaliczek nawet na poczet materiałów. Po prostu jest pewien swojego wykonania i nie musi się asekurować.

BK strasznie drogo płacisz za godzinę sprzątania. Chociaż ja raz też miałam taką panią do mycia okien, za ok 3 godz zawołała 100 zl - nie zawołałam jej więcej.

BK strasznie drogo płacisz za godzinę sprzątania. Chociaż ja raz też miałam taką panią do mycia okien, za ok 3 godz zawołała 100 zl - nie zawołałam jej więcej.

Jeżeli gazociąg masz już na działce, 2 m od domu jeżeli dobrze rozumiem, to chyba żaden myślący projektant nie będzie się cofał ze skrzynką do ogrodzenia. Natomiast jeżeli masz 2 m od granicy działki, a chcesz na ścianie domu, to nie wiem czy się zgodzą nawet jak ładnie napiszesz prośbę w czterech zdaniach.

Moim zdaniem jeżeli te pęknięcia są od dawna na starej części i przy dobudowie nie naruszyliście fundamentów tarasu to nie będzie dalej pękać. Bardziej martwiłoby mnie klejenie terakoty do lastrika, które jest widoczne na drugim zdjęciu.

Anka.Cyganka z ciekawości zapytam co to za płytki bo nigdy nie spotkałam ściennych takich grubych. W Twoim przypadku skoro ten uskok jest tak wysoko - 40 cm od sufitu jeżeli dobrze rozumiem to może zostać uskok, nie będzie chyba aż tak widoczny, z drugiej strony 3 cm to naprawdę duża różnica. Mnie by to chyba przeszkadzało.

Bo niestety sprzątać też trzeba umieć. Ja korzystałam z pomocy dochodzących pań wielokrotnie, ale próby zostawiania samych w domu nie były zbyt udane. Teraz pracuję ok 20 godzin tygodniowo ale mam na głowie rocznego synka i budowę i czasami to aż mi wstyd (z powodu bałaganu oczywiście). Zawsze byłam świetnie zorganizowana, nie wiem co to się porobiło....

Bo niestety sprzątać też trzeba umieć. Ja korzystałam z pomocy dochodzących pań wielokrotnie, ale próby zostawiania samych w domu nie były zbyt udane. Teraz pracuję ok 20 godzin tygodniowo ale mam na głowie rocznego synka i budowę i czasami to aż mi wstyd (z powodu bałaganu oczywiście). Zawsze byłam świetnie zorganizowana, nie wiem co to się porobiło....

Różnie się robi , ale najlepiej moim zdaniem oczywiście wygląda bez uskoku, czyli gładkie przejście ściany w płytki. Na tym schodku przeważnie po jakimś czasie jest szaro , a listwy raczej teraz nikt nie daje , chociaż można jeszcze kupić.

Ja powiesiłam ostatnio ogłoszenie pod kościołem - moja koleżanka twierdzi, że w ten sposób zdobywa się świetne nianie i panie do pomocy ...... mija tydzień i zero reakcji. Rozpuściłam wici wśród znajomych - nie tak łatwo znaleźć kogoś do sprzątania.

Ja powiesiłam ostatnio ogłoszenie pod kościołem - moja koleżanka twierdzi, że w ten sposób zdobywa się świetne nianie i panie do pomocy ...... mija tydzień i zero reakcji. Rozpuściłam wici wśród znajomych - nie tak łatwo znaleźć kogoś do sprzątania.

Mój sąsiad też ma gołębnik, ale nieduży (chyba) . Na razie nie widzę uciążliwości, ale jeszcze nie mieszkam. Dach nie jest "obkakany" tzn przy ostatnim braku desczu widzę kilka białych kropek, ale nie posądzam gołębi sąsiada. Nie wiem na ile to jest uciążliwe, ale myślę, że musisz wyluzować. Mój sąsiad trzyma swoje gołębie 4 m od granicy. Pozdrawiam. Szkoda Twoich nerw.

A propo zmiany wymiarów przy zmianie grubości ocieplaenia. Mój architekt twierdzi, że jest dopuszczalne i cytowal jakiś przepis. Niestety nie pamiętam jaki ( bo to dawno było) Aha ! Ja chciałam zmienić o 5 cm tzn było 10 a ja chciałam dać 15.

Mnie też zostało jeszcze trochę (większość odsprzedałam) Moje pomysły jeszcze nie zrealizowane to : domek i huśtawka dla dzieci, piaskownica.

Himalaje moim zdaniem nie rób tego. Zabudowując taką małą klitkę niewiele zyskasz miejsca a popsujesz sobie hol. Ja zabudowałam skos pod schodami całkowicie, ale mam schody proste, wygląda to jako tako, ale przed zabudową było moim zdaniem ładniej. Nie rozwaliłam tej ścianki bo miałam tam zaplanowaną szafkę rozdzielacza i jakąś skrzynkę od centrali alarmowej.

Ja mam w wiatrołapie i w kuchni. Mialam pewne opory nie chciałam szufelek w ogóle ale dałam się namówić.

U mnie robił ten sam facet instalację elektryczną i niskonapięciową, z tym, że ewidentnie jest bardzo dobry w niskonapięciowej. Robił nam wszystko : alarm, antenowa, głośnikowa, telefoniczna, internet. Niestety nie pamiętam ile poszczególne składowe.

Przed zakupem dachówki też naczytałam się na forum co czasami wyczyniają sprzedawcy i producenci. Generalnie wiedziałam ,że z reklamowaniem koloru jest problem. Wybrałam Rubin Kasztan z RuppCeramiki bo to podobno dachówka produkowana w bardzo dobrym zakładzie i nie było z nią nigdy takich numerów. Mike01 czy na Twojej dachówce jest od spodu napis Braas, na mojej byl i to świadczy podobno o tym, że to z tego zakładu. Zdjęcia postaram się wysłać późnym wieczorem na priv.

Wśród znajomych znam przypadek, że zdecydowali się na powrót do miasta i są szczęśliwi. W trakcie budowy żyjemy marzeniami , wyobrażeniami o wieczorach przy kominku zimą, o kawkach na tarasie latem. Myślimy, że wraz z przeprowadzkę nasze życie zacznie przypominać sielankę jak z reklam telewizyjnych. Oczywiście nie wszyscy tak mają, ale część osób na pewno tak. Myślimy życzeniowo, że nie tylko warunki mieszkaniowe się nam poprawią, ale zmieni się na lepsze nasze życie. A tu okazuje się, że czasu mamy jeszcze mniej, że zamiast sielanki są nerwy, pośpiech a dom staje się tylko sypialnią . Weekendy owszem są ale ....... przeznaczone na prace gospodarczo-porządkowe. Oczywiście nie wszyscy tak mają i nie w takim stopniu ale niestety bywa tak. Wiele zależy od charakteru i czasu naszej pracy, wieku dzieci itd. Micha jeżeli uważasz, że na tym etapie życia mieszkanie w mieście w bloku jest dla Was wygodniejsze to nie wahaj się. Jeżeli nie jesteś pewna, czy to dobry krok spróbujcie wynająć Wasz dom na rok i na rok wrócić do miasta do wynajętego mieszkania. Może jednak nie doceniacie już pewnych wygód posiadania domku. Może dla Was optymalny byłby dom ale w mieście, bez pięknych widoków, bliskości lasu, ale za to bez dojazdów. Ja długo przed budową zastanawiałam się na czym mi zależy. Chciałam dom z ogródkiem , dojazdy mogłyby być, ale bez korków. O ile swój czas pracy mogę regulować to szkoły nie. Stwierdziłam, że póki dzieci są w wieku szkolnym wygodniej będzie nam w mieście. Moja działka mnie nie zauroczyła, to było raczej małżeństwo z rozsądku niż z miłości , ale mam nadzieję, że będzie się nam wygodnie mieszkało. Zostaję w tej samej dzielnicy, na działkę mam 10 minut spacerkiem. Na razie myślę, że jak dzieci dorosną to my sami przeprowadzimy się do malego domku pod miastem, ale wcale nie jestem pewna czy tak samo będę myśleć za 20 lat. Moja ostatnia rada , musicie szczerze porozmawiać z mężem i nawet z dziećmi jeżeli są duże i dowiedzieć się co dla kogo jest ważne i wspólnie podjąć decyzję.