Nieco spóźniona odpowiedź...
Z tymi 30 cm to różnie bywa, podejrzewam, że możesz mieć na myśli świadectwo energetyczne. Bo gdzieś czytałem, że zależnie od użytej metodologii badań ściana będzie musiała mieć min. 30 cm, a wg innej wystarczy już 22 cm....
U mnie problemów nie było. Wynik świadectwa nie wpływał na akceptowanie zakończenia budowy i pozwolenie na użytkowanie. Wszystko dzięki temu, że budowa rozpoczęła się w 2008r. Od tego roku współczynnik musi być wg przepisów. Tyle się dowiedziałem od Pana Audytora, nota bene sympatycznego cwaniaczka....
Napisałem, że kilku rzeczy nie ma..... wody, bo pompa bez prądu nie pociągnie....
ciepłej wody, bo piec się nie zapali.... płyta na szczęście gazowa, choć iskrownik "na prąd"... całe szczęście, że nałogowcem jestem..... bez piekarnika chwilę da się żyć.....
14 października AD 2009 .... Powtarzam... 14 października.....
Śnieg za oknem. Pada całą noc prawie i ani myśli przestać..... Jedź człowieku do pracy. Samochód dwa razy odsypywany w ciągu pół godziny. Najpierw przygotować drewienka Kruszonowej na cały dzień. Prądu niet. W całej okolicy. A jak prądu nie ma, to nie ma........ kilku rzeczy.... np. wody Ot, uroki życia na wsi.....
Ale Smolik cały przeszczęśliwy, ściga się z padającym śniegiem..... A Kruszonka jak zobaczyła śnieg za oknem, otworzyła ze zdziwienia buzię, oczy jak pięć złotych.....
Impregnowałem dom środkiem na bazie oleju lnianego. Środek, zaznaczam, bezbarwny. Już gdzieś , kiedyś o tym pisałem.
Ja znalazłem dwa dostępne takie środki. Jeden niemiecki Beckersa, drugi szwedzki Ausona. Nota bene sam rodzaj impregnatu polecany przez naszego cieślę.
Różnicą między nimi są takie, że niemiecki jest rzadszy (moje subiektywne odczucie), jakby bardziej rozwodniony i do tego trzy razy droższy.
Pomijając fakt, że przed impregnacją dom został porządnie wyszorowany szarym mydłem - również za radą górala - to impregnatu poszło 21 litrów, jeśli dobrze pamiętam. Tym środkiem impregnowany był dom tylko z zewnątrz, nie nadaje się do środka. W moim przypadku zużyłem więcej, niż np. gdyby zastosować go w Twoim przypadku, bo sporo "wpiło" mszenie.
W przyszłym roku chcę powtórzyć i szorowanie i impregnację, tym razem już pójdą dwie warstwy.
Co do kosztów, bo z pewnością jesteś ciekawa - wyszło jakieś niecałe 500 PLN, w tym był sam impregnat, szare mydło i jeszcze puszka innego środka, też na bazie oleju lnianego, ale z dodatkiem smoły sosnowej - to poszło na opaski..... i ostatnio na barierkę balkonu, którą musiałem odnowić, bo była wystawiona na ostre południowe (w sensie stron świata ) słońce i deko się była spsuła.....
Dla mnie również lepszej opcji nie ma... Tylko jaką opcję obierze producent ... ?
Chociaż Pan Z Plannji dawał do podpisu oświadczenie, które stwierdzało, że zgadzam się na wymianę paneli przez producenta, i że wymienione panele mogą się różnić odcieniem od pozostałych, czyli wedle mojego mniemania od całości dachu i dalej pozostaje szachownica... Nie zostało podpisane.... Rzecz jasna...
Chyba lekki kanał..... Przyznacie, że średnio to wygląda...
Pan Z Plannji, który był na wizji lokalnej, stwierdził, że ze Szwecji wysyłają blachę w rolkach i do jednej z nich mogły dostać się dwie różne partie blachy. I teraz inaczej osiada kurz na blasze......
Pozostawię bez komentarza.
Zobaczymy jak dalej potoczą się losy naszej reklamacji...
Na pewno kominek nie może być bezpośrednio przy ścianie, stykać się z nią. Niesie to ze sobą ryzyko pękających płyt GK, bo komin nie będzie niejako ustabilizowany.... Więc pamiętaj - poddasze w boazerii. Ja już niestety tego nie zmienię, przynajmniej na razie..... echchch
Z inspiracjami jest ciężko. Nam przynajmniej było cholernie ciężko. Bo znaleźć kominek w guście i pasujący do drewniaka to almost a miracle ....
Na FM znajdziesz coś co pozwoli wymyślić coś swojego....
Nie wiem skąd się biorą te sloganowe opinie o blachodachówce... No przynajmniej ja czegoś takiego nie zaobserwowałem/słyszałem.... Słychać owszem, ale coś w okolicy okien dachowych. Musiałem się moooocno wsłuchiwać, żeby usłyszeć z innych rejonów....
Jakieś dwa tygodnie temu złożyłem reklamację w Plannji na naszą blachę.
Z obydwu stron mamy część paneli w wyraźnie różniącym się odcieniu. Kiedy świeci słońce bezpośrednio na blachę, widać, że część jej jest szara, podczas gdy całość czarna. Są to dwa-trzy duże prostokąty bezczelnie odróżniające się od całości. Taka szachownica.....
Chciałem zdjęcia zrobić, ale jak zwykle się okazało, że akumulatorki są wyczerpane.... Coś w tym musi być... Aparat się buntuje przed pokazywaniem dotychczasowych osiągnięć ?
W każdym razie był wczoraj Pan z Plannji na oględzinach... prosił jeszcze o zdjęcia dachu zanim pokazała się szachownica. Teraz czekamy co też Szwedzi wymyślą...
Ponoć reklamacje u nich zdarzają się niezwykle rzadko. W składzie, w którym kupowałem twierdzili, że nigdy nie mieli takiego przypadku. Owszem słyszeli o jakiś sporadycznych w Polsce. Pan z Plannji stwierdził, że to Jego pierwszy taki przypadek, a pracuje już 13 miesięcy .....
No generalnie jest fajnie.... O przeprawach ze studnią to rzeczywiście też można by napisać...... Echchchchch