Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kryskart

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    95
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez kryskart

  1. 17 września ustawili takie klocki lego, trochę krzywe, co wzbudziło niepokój męża ale potem wyrównali . Na drugi dień przyjechali z betonem i zalali . Szczerze mówiąc dom przestał wyglądać na mizernie mały w momencie jak ,,wylazł'' z ziemi
  2. Dzisiaj nic się nie dzieje bo sobota a moja ekipa nie pracuje w weekendy więc zdjęć z budowy brak ale pojechałam do teściowej gdzie stoi w doniczkach zalążek mojego ogrodu. Czasem coś zmarnieje ale reszta rośnie fajnie a większość kupiłam jako roczne sadzonki. Nawet krzewuszce zebrało się na ponowne kwitnięcie. Nie mogę się doczekać aż mój ogród zbliży się do tego. To ogród pani Anny Babiuch http://www.roslin-menazeria.net/
  3. Zbrojenie ław i ławy są. Wystaje z nich zbrojenie ścian i całość nabiera zarysów . W tle peszelki od wody a po środku fundament pod kominek. Popadał deszcz i panowie przykryli ławy paskami grubej folii. No i zawału ciąg dalszy bo córa obejrzała wykopy i rzuciła Ale mały. Nawet chciałam wracać i mierzyć czy się budowlańcy w odmierzaniu nie pomylili ale zapadł zmrok. Pojadę jutro. Póki co wymyśliłam że zlikwiduję jedną spiżarnię i powiększę część kuchenno jadalnianą o tak
  4. Dzisiaj rano wylali chudziak pod ławy a po południu położyli zbrojenie. jutro mają robić dalej ale zaczęło trochę mżyć i nie wiem czy to ma jakiś wpływ. Zadzwoniłam też do Pana który będzie ogarniał pobojowisko i powoli zamieniał w ogród. To taki wstępny szkic tej części obok domu. Jest jeszcze druga część mniej więcej tej samej wielkości ale obniżona o jakiś metr od tej budowlanej i kończy się w rowie. Głowię się jaki żywopłot tam zrobić zwłaszcza że za płotem są paskudne budynki wiejskiego ośrodka sportu. Pan od ogrodu zaproponował karaganę a ja myślę o świerku serbskim(w rowie nie ma wody). Zobaczymy P.S. Właśnie nauczyłam się wstawiać zdjęcia jak widać, dobrze że są dobrzy ludzie na forum i wcisną tę wiedzę maluczkim .
  5. Dzisiaj panowie wykopali rowy pod ławy. Nie było mnie przy tym ale sąsiedzi mówią że klęli strasznie na grunt. Nie dziwię się bo od 2 miesięcy nie spadł deszcz i moja gliniana ziemia zamieniła się w cegłę. Brzegi wykopów są po prostu ostre, wszystko w kantkę i nic się nie osypuje chociaż skakałam po tym. A ścianki wykopów panowie chyba ciosali. To przeraziło ich. Mnie co innego. Mam wrażenie że dom będzie za mały. Mam nadzieję że to tylko wrażenie i wszyscy je mają na tym etapie. Ja jestem przerażona. Mam odczucie że nic się tam nie zmieści chociaż jest 2 razy większy od mojego mieszkania. I nic już nie zmienię. Może nie zejdę na serce w czasie budowy. Od północy rośnie stary sad z jabłoniami i olbrzymia rosochata akacja. To na pierwszym planie to garaż a kopczyk na środku jest w salonie. Śmiesznie to teraz wygląda. Podłoga będzie na wysokości tych deseczek. Trudno teraz postrzegać to jako dom.
  6. Pan Wykonawca zobowiązał się postawić stan surowy otwarty z dachem jeszcze w tym roku więc polecieliśmy z mężem wybrać dachówki. Stanęło na marsylce naturalna czerwień i teraz głowię się nad rynnami, podbitkami itp, bo to musi grać. Nie za bardzo mam czas bawić się programami do wizualizacji więc skorzystałam z kolorowanek na stronie pracowni horyzont i pomalowałam z grubsza podobny dom tak czyli czerwona dachówka, stalowoszare rynny może tytanowo cynkowe jeżeli mnie cena nie zabije, kremowa elewacja, szare okna i nibydrewno z ecoteak A nad resztą będę zastanawiać się zimą chociaż kuchnię to chyba już wymyśliłam tylko muszę dopracować
  7. Jak patrzę na datę wpisu to samej mi się flaki wywracają. Nigdy bym nie przypuszczała że coś tak może się wlec i to do tego stopnia że przeterminowują się mapy projektowe. O wszystko przez rówek. Nie ma go w naturze ale jest na mapie i przecina moją drogę dojazdową co poskutkowało koniecznością zrobienia przez geodetę operatu i zatwierdzenia przez szereg urzędów, no i tysiączek w plecy. Na pocieszenie dowiedziałam się na szczęście że mój Pan Wykonawca i tak ma czas dopiero we wrześniu więc aż tak bardzo nie pędziłam urzędników i żyjemy w zgodzie. Dom przez lato nie urósł ale zielsko i owszem, nawet przy tej suszy. Za to w piątek pojawił się geodeta i wytyczył budynek i tych kilka desek to widok pięniejszy niż Korcula nocą.
  8. Dzisiaj dostałam od Pani architekt plan zagospodarowania działki. Zrobiony dla starostwa do odrolnienia stąd zaznaczony jest tan taki obszar dookoła domu. Ma powierzchnie 0,0479 ara. Działka przylega do drogi wewnętrznej będącej współwłasnością paru osób. Wejście do domu jest od północy a taras jest osłonięty od zachodu bryłą sypialni. Dobra na razie tyle o domu. Ogród w trzech literach MAD. Co to? Glina w wersji ilasto-mazistej. Szok.Szwagier badał jej właściwości latem i ulepił takie wałeczki, które wyschły na słońcu. Moje dzieci malowały tym po betonowym podjeździe jak potłuczonymi cegłami z rozbiórki. Na moje szczęście część działki to taki dołek który drenuje resztę więc póki co nie mam roślinności bagiennej.Dobrze że urosną na niej derenie, modrzewie, jodły, żonkile i liliowce. Ale mogę mieć problem z sosnami i ukochanymi brzozami choć samosiejki brzóz to już mam.
  9. I tak pani architekt lepsza ode mnie bo poprawiła to tak: no i mi takie coś się podoba. Kobitka czyta mi w myślach czy jak? I choć to niedziela dostałam list (pewnie zawieruszył się u sąsiada) o warunkach przyłączenia do sieci energetycznej. O.K.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...