Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

avocado

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    143
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez avocado

  1. Witaj Iva Dobrze, że umieściłaś zdjęcia swojej chluby, trudno było sobie to wyobrazić bez dowodów Remont, na który się porwałaś jest wyzwaniem większym niż budowa małego białego domku. Napisz skąd taki pomysł, dlaczego woleliście z mężem zadać sobie tyle trudu? Wydaje mi się, że i koszty nie będą niższe od budowy od podstaw. Jeśli chodzi o linki, to wklej, poniższy tekst usuwając spacje pomiędzy nawiasami, a url: [ url=http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=36071]Dziennik[/url] [ url=http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=36079]Komentarze[/url] Będąc zalogowaną musisz wejść w górnej listwie forum w zakładkę "Profil" i w miejscu "Podpis : To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków". wkleić podane wyżej linki. Na zakończenie na samym dole strony należy kliknąćna "Wyślij". Czekam na ciąg dalszy Twojej opowieści
  2. Kurcze, czytałam jak składnie szła Twoja budowa, jednak końcówka iście millerowa Oby się nie skończyło tak, jak podpowiada Kon111. Z bucem nigdy nic nie wiadomo.
  3. avocado

    Dziennik avocado

    4 grudnia 2004 Tak prezentowała się budowa w dniu wczorajszym, moi Synowie równiez się zaprezentowali: http://foto.onet.pl/upload/15/34/_379053_n.jpg Z tyłu Pan Dąb przechodzi kolejną jesień życia: http://foto.onet.pl/upload/18/38/_379054_n.jpg Widok z górki humusu, będę do niego wracać aż dom zasłoni panoramę na okoliczne zabudowy, górka spełniać będzie wtedy inną funkcję: http://foto.onet.pl/upload/4/36/_379055_n.jpg Chłopcy stoją przy przyszłym tarasie: http://foto.onet.pl/upload/27/21/_379056_n.jpg Ściana pólnocna, dalej Mariusz z poziomicą w ręku omawia szczegóły z panem Mieczysławem: http://foto.onet.pl/upload/47/16/_379057_n.jpg Kącik paletowy http://foto.onet.pl/upload/19/37/_379062_n.jpg Młodzież szaleje w garażu: http://foto.onet.pl/upload/37/60/_379058_n.jpg Wszechobecne słupy wysokiego napięcia, przyjdzie się do nich przyzwyczaić, toteż utrwalam: http://foto.onet.pl/upload/1/77/_379059_n.jpg Porządek nie jest mocną stroną ekipy budowlanej. Zdjęcia te nabiorą znaczenia, kiedy będzie już pięknie. Może nawet z łezką w oku wspominać będę ten widok: http://foto.onet.pl/upload/3/0/_379063_n.jpg http://foto.onet.pl/upload/27/21/_379064_n.jpg W zasadzie nie ma czego komentować ale jest już na co popatrzeć, stąd dzisiejszy wpis był przeważnie fotograficzny
  4. 4 grudnia 2004 Tak prezentowała się budowa w dniu wczorajszym, moi Synowie równiez się zaprezentowali: http://foto.onet.pl/upload/15/34/_379053_n.jpg Z tyłu Pan Dąb przechodzi kolejną jesień życia: http://foto.onet.pl/upload/18/38/_379054_n.jpg Widok z górki humusu, będę do niego wracać aż dom zasłoni panoramę na okoliczne zabudowy, górka spełniać będzie wtedy inną funkcję: http://foto.onet.pl/upload/4/36/_379055_n.jpg Chłopcy stoją przy przyszłym tarasie: http://foto.onet.pl/upload/27/21/_379056_n.jpg Ściana pólnocna, dalej Mariusz z poziomicą w ręku omawia szczegóły z panem Mieczysławem: http://foto.onet.pl/upload/47/16/_379057_n.jpg Kącik paletowy http://foto.onet.pl/upload/19/37/_379062_n.jpg Młodzież szaleje w garażu: http://foto.onet.pl/upload/37/60/_379058_n.jpg Wszechobecne słupy wysokiego napięcia, przyjdzie się do nich przyzwyczaić, toteż utrwalam: http://foto.onet.pl/upload/1/77/_379059_n.jpg Porządek nie jest mocną stroną ekipy budowlanej. Zdjęcia te nabiorą znaczenia, kiedy będzie już pięknie. Może nawet z łezką w oku wspominać będę ten widok: http://foto.onet.pl/upload/3/0/_379063_n.jpg http://foto.onet.pl/upload/27/21/_379064_n.jpg W zasadzie nie ma czego komentować ale jest już na co popatrzeć, stąd dzisiejszy wpis był przeważnie fotograficzny
  5. Hej Moira, dołączam się do gratulacji z powodu narodzin Synka Musisz wiedzieć, że daaaaawno temu wydrukowałam Twój dziennik i dzięki Twoim opowieściom nabierałam wiary w moje powodzenie w budowaniu. Zniechęcenie minie, taka postawa jest do Ciebie niepodobna, Ty teraz zwyczajnie musisz dojść do siebie, wygrzać to Maleństwo, wykochać i tym samym nabrać sił do życia i do pokonywania przeciwieństw. Oby wynik badań Maciusia sprawił, że szpital przejdzie do przeszłości, pozdrawiam
  6. Oj miło, że mi nurni, że zajrzałeś Przyznaje, zależy mi zarówno na szybkim tempie pracy, jak i na tych śniadaniach pod dębem, myśl o tym jest po części motorem napędowym mojego działania. Pogoda chyba jakiś czas dopisze, jeśli wierzyć synoptykom. Jagna, ja Twój dziennik czytałam jakiś czas temu, nie mam pojęcia dlaczego nie dostrzegłam tak wielu podobieństw, nawet kotki się zgadzają, u mnie też dwa i synowie dwaj. Tylko Sąsiadki takiej nie mam... i toalety Również byłam gotowa stawiać więźbę na fundamentach i nadal moim hobby jest sen (chwilowo zaniechałam) i podobnie jak Ty teraz zastanawiam się nad ogrzewaniem. Masz lekkie pióro i obrazowy styl pisania, kilka razy parsknęłam dziś śmiechem czytając Twoje listopadowe przemyślenia, musisz być bardzo pogodną osobą
  7. avocado

    Dziennik avocado

    3 grudnia 2004 Pół godziny temu wróciłam z działki, dom rośnie w oczach! Chodziłam pomiędzy paletami z cegłami, które stoją na stropie, ustawiałam wentylacje, zmieniałąm ścianki działowe, obmyślałam gdzie luksfery i jak zamknąć klatkę schodową tak, by ciepło nie uciekało... Nie pamiętam w tej chwili wielu spraw, które omówiliśmy, wiem natomiast jedno: otóż startując z pozycji, płacę wymagam i mam rację, mogłam bardzo wiele stracić, porozumienie z dobrym wykonawcą daje korzyści. Naprawdę ten człowiek jest mi wielce pomocny i sam wskazuje mi na pewne rozwiązania, które z punktu widzenia wykonawcy nawet są uciążliwsze. Dodam jeszcze, że to prawdziwa bezinteresowność. Przyznaje, że i ja nie pozostaje dłużna ale teraz to chyba się inaczej nie da, spędziliśmy już dość czasu, bym widziała w nim człowieka. Uważam, że taki układ w każdym przypadku byłby przeze mnie potępiony, to jednak jest jakiś wyjątek. Pomyśleć, że takie cyrki przechodziłam w rozmowach z kandydatami na wykonawcę. Tyle czasu to trwało i bywało, że traciłam wiarę w rozpoczęcie budowy w tym roku. Dobra dość, teraz o ścianach. Otóż cały parter ma wysokość sześciu pustaków U-220. Dokładnie wiadomo gdzie jakie otwory będą, wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach. Rzeczywistość prezentuje się zupełnie inaczej niż moje wyobrażenie o tym domu, zresztą chyba każdy to przechodzi, przecież dokąd mieszkamy w blokach, nie mamy pojęcia o domach jednorodzinnych. Dzisiejsze rozmowy m.in. toczyły się wokół szafek w wiatrołapie "gdzie będzie szafka na buty, musimy ustalić jakiś tam wywietrznik" hehe no i jak tu się nie cieszyć do człowieka? On mi wciąż złote góry obiecuje i mało tego, zaraz mi je daje. Mówiłam już, że na tej działce jest jak w raju. Nic się pod tym względem nie zmienia, tylko miejsca za mało, wszędzie palety. Chciałam znów nieco więcej ładu wprowadzić na budowę i zapytałam czy kupić jakiś pojemnik na odpady bo pewnie przeszkadzają blabla. No to pan Mieczysław jutro kupi taki za 20zł, no i kwestia bałaganu nieco mi ulżyła. Teraz i tak już jest super w porównaniu z tym, co się działo na początku ale wtedy nie byłam delikatna, za to byłam konkretna. Teraz mam już ten komfort, że mogę sobie na delikatność pozwolić. Zresztą nie będę się przejmować tym, co nie jest najważniejsze, wciąż sobie to zdanie powtarzam bo mam tendencje do czarnych myśli i wszędzie wietrzę spisek Znów nie widzę sensu wklejania zdjęć sprzed tygodnia, tak bardzo są nieaktualne, że aż mnie denerwują, nie ma na nich przecież ścian. Może to obawa przed przebudzeniem się z tego snu, albowiem często ze zdziwieniem stwierdzam ten szokujący fakt, że buduję dom. Tak to wyglądało tydzień temu: http://foto.onet.pl/upload/16/38/_375186_n.jpg Idę spać, jutro panowie mają wypłatę, a ja poczuwam się do częściowej zapłaty za ten etap. Umacniam pozycję szefa w oczach pracowników, dziś jeden z nich stracił pracę. Terminowa tygodniówka to podstawowy argument posłuszeństwa na budowie więc muszę ją zapewnić panu Mieczysławowi. Ach, dziś wysłuchałam dłuższego wykładu na temat korzyści z zastosowania wełny zamiast styropianu, muszę jutro poszperać na forum bo nie mam o tym żadnego zdania.
  8. 3 grudnia 2004 Pół godziny temu wróciłam z działki, dom rośnie w oczach! Chodziłam pomiędzy paletami z cegłami, które stoją na stropie, ustawiałam wentylacje, zmieniałąm ścianki działowe, obmyślałam gdzie luksfery i jak zamknąć klatkę schodową tak, by ciepło nie uciekało... Nie pamiętam w tej chwili wielu spraw, które omówiliśmy, wiem natomiast jedno: otóż startując z pozycji, płacę wymagam i mam rację, mogłam bardzo wiele stracić, porozumienie z dobrym wykonawcą daje korzyści. Naprawdę ten człowiek jest mi wielce pomocny i sam wskazuje mi na pewne rozwiązania, które z punktu widzenia wykonawcy nawet są uciążliwsze. Dodam jeszcze, że to prawdziwa bezinteresowność. Przyznaje, że i ja nie pozostaje dłużna ale teraz to chyba się inaczej nie da, spędziliśmy już dość czasu, bym widziała w nim człowieka. Uważam, że taki układ w każdym przypadku byłby przeze mnie potępiony, to jednak jest jakiś wyjątek. Pomyśleć, że takie cyrki przechodziłam w rozmowach z kandydatami na wykonawcę. Tyle czasu to trwało i bywało, że traciłam wiarę w rozpoczęcie budowy w tym roku. Dobra dość, teraz o ścianach. Otóż cały parter ma wysokość sześciu pustaków U-220. Dokładnie wiadomo gdzie jakie otwory będą, wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach. Rzeczywistość prezentuje się zupełnie inaczej niż moje wyobrażenie o tym domu, zresztą chyba każdy to przechodzi, przecież dokąd mieszkamy w blokach, nie mamy pojęcia o domach jednorodzinnych. Dzisiejsze rozmowy m.in. toczyły się wokół szafek w wiatrołapie "gdzie będzie szafka na buty, musimy ustalić jakiś tam wywietrznik" hehe no i jak tu się nie cieszyć do człowieka? On mi wciąż złote góry obiecuje i mało tego, zaraz mi je daje. Mówiłam już, że na tej działce jest jak w raju. Nic się pod tym względem nie zmienia, tylko miejsca za mało, wszędzie palety. Chciałam znów nieco więcej ładu wprowadzić na budowę i zapytałam czy kupić jakiś pojemnik na odpady bo pewnie przeszkadzają blabla. No to pan Mieczysław jutro kupi taki za 20zł, no i kwestia bałaganu nieco mi ulżyła. Teraz i tak już jest super w porównaniu z tym, co się działo na początku ale wtedy nie byłam delikatna, za to byłam konkretna. Teraz mam już ten komfort, że mogę sobie na delikatność pozwolić. Zresztą nie będę się przejmować tym, co nie jest najważniejsze, wciąż sobie to zdanie powtarzam bo mam tendencje do czarnych myśli i wszędzie wietrzę spisek Znów nie widzę sensu wklejania zdjęć sprzed tygodnia, tak bardzo są nieaktualne, że aż mnie denerwują, nie ma na nich przecież ścian. Może to obawa przed przebudzeniem się z tego snu, albowiem często ze zdziwieniem stwierdzam ten szokujący fakt, że buduję dom. Tak to wyglądało tydzień temu: http://foto.onet.pl/upload/16/38/_375186_n.jpg Idę spać, jutro panowie mają wypłatę, a ja poczuwam się do częściowej zapłaty za ten etap. Umacniam pozycję szefa w oczach pracowników, dziś jeden z nich stracił pracę. Terminowa tygodniówka to podstawowy argument posłuszeństwa na budowie więc muszę ją zapewnić panu Mieczysławowi. Ach, dziś wysłuchałam dłuższego wykładu na temat korzyści z zastosowania wełny zamiast styropianu, muszę jutro poszperać na forum bo nie mam o tym żadnego zdania.
  9. avocado

    Dziennik avocado

    26 listopada 2004 Zalany pierwszy z dwóch stropów :) Wszystko odbyło się zgodnie z planem, pogoda w miarę dopisała, po zalaniu strop przykryto folią budowlaną i sobie wysychał, nie podlewano bo wilgoć była w powietrzu. Pan Mieczysław zalał złotówkę w stropie, na moją prośbę, nie z własnej inicjatywy, z nim jest wszystkow porządku, śmiał się tylko bo nie zdążyłam zabetonować nic w fundamencie... O wiadomym siusianiu mogłam tylko pomarzyć, ciągle ktoś siedzi na tej budowie,a wyręczanie mnie w tej czynności byłoby nietaktem Po stropie jakoś zupełnie zżyliśmy się z panem Mieczysławem na tyle, że polecił mi nowego dostawcę z fajnymi cenami, faktura też jest, dostawa z drugiego końca miasta z rozładunkiem w cenie. Nawet kanalizację mi mój wykonawca chciał z darmo układać. Sama momentami się dziwiłam ale to po prostu taki gatunek człowieka, pracowity i uczciwy, ja zaś terminowa i także uczciwa :) Mam nadzieję, że będę żałować tych słów. Wracając do tematu dziennika, dokonuję wpisu informującego o zalaniu stropu, rozprowadzeniu kanalizacji, obłożeniu ścian piwnicy styropianem, usunięciu nadwyżki żółtego czarnoziemu z okolic domu do otworów, w których nie ma piwnicy... generalnie jest jakoś bardziej podobnie do zabudowań ludzkich, niż wykopów i wydm. Oczywiście załączam zdjęcia, szalałam z aparatem, mało tego jakimś niespotykanym sposobem kolejny już raz udaje mi się posiadać cyfrówkę, naprawdę wiele detali uważam za cenne i godne utrwalenia. Oczywiście schody są jak narazie na pierwszym miejscu: http://foto.onet.pl/upload/43/50/_375118_n.jpg http://foto.onet.pl/upload/28/70/_375117_n.jpg W pewnym momencie okazało się, że poziom podłogi parteru będzie prawie metr wyżej niż planowałam... Po wyrównaniu ziemi wokół domu zrobiło się nieco niżej ale i tak diabelnie wysoko. Trochę tak miało być bo zależało mi na większym bezpieczeństwie, podkreślam - tym psychicznym. I tak zrodziła się we mnie nowa obsesja: chorobliwie szukam dowmów tak wysoko wyniesionych. W ostateczności przyjdzie mi nawieźć ziemi i zrobić dom "na wzgórzu". Jak widać podłoga jest jeszcze na wysokości mojego wzroku... http://foto.onet.pl/upload/15/93/_375148_n.jpg Zdjęcia umieściłam w albumie, do którego podaję linka, niektóre wklejam tutaj w celu usprawnienia weryfikacji słowa pisanego z realizacją. Niepodpiwniczona część stropu czeka na piasek: http://foto.onet.pl/upload/1/74/_375115_n.jpg Widok na działkę, a także garaż jak narazie z pominięciem ścian: http://foto.onet.pl/upload/29/17/_375130_n.jpg Garaż czeka na więźbę: http://foto.onet.pl/upload/14/64/_375131_n.jpg To są zdjęcia oczywiście nieaktualne, wczoraj ciemnym popołudniem zrobiłam fotki ścianom No i zaczęło się to, co na inwestora działa kojąco: z każdym przyjazdem budowa coraz bardziej zbliżona do domu. Moje otoczenie jest zasypywane informacjami o stanie budowy, co powiedział pan Mieczysław, po ile mam cegłę i jaki rodzaj opału wybrać... Dodałam jeden komin z kwasówką, dzięki temu forum dowiedziałam się że przekrój komina decydować będzie o wydajności pieca. Oto tematy warte mej obecnej uwagi. Salon ma mieć 30m2, a jest malutki, o kuchni nie wspomnę... Czekam na sufity, żeby to wrażenie zniknęło, a niestety jest bardzo przekonujące. Resztę opiszę wieczorem, poza tym nie wszystko jest w albumie, a tam z powodu wyczerpania pamięci już nic nie wkleję.
  10. 26 listopada 2004 Zalany pierwszy z dwóch stropów Wszystko odbyło się zgodnie z planem, pogoda w miarę dopisała, po zalaniu strop przykryto folią budowlaną i sobie wysychał, nie podlewano bo wilgoć była w powietrzu. Pan Mieczysław zalał złotówkę w stropie, na moją prośbę, nie z własnej inicjatywy, z nim jest wszystkow porządku, śmiał się tylko bo nie zdążyłam zabetonować nic w fundamencie... O wiadomym siusianiu mogłam tylko pomarzyć, ciągle ktoś siedzi na tej budowie,a wyręczanie mnie w tej czynności byłoby nietaktem Po stropie jakoś zupełnie zżyliśmy się z panem Mieczysławem na tyle, że polecił mi nowego dostawcę z fajnymi cenami, faktura też jest, dostawa z drugiego końca miasta z rozładunkiem w cenie. Nawet kanalizację mi mój wykonawca chciał z darmo układać. Sama momentami się dziwiłam ale to po prostu taki gatunek człowieka, pracowity i uczciwy, ja zaś terminowa i także uczciwa Mam nadzieję, że będę żałować tych słów. Wracając do tematu dziennika, dokonuję wpisu informującego o zalaniu stropu, rozprowadzeniu kanalizacji, obłożeniu ścian piwnicy styropianem, usunięciu nadwyżki żółtego czarnoziemu z okolic domu do otworów, w których nie ma piwnicy... generalnie jest jakoś bardziej podobnie do zabudowań ludzkich, niż wykopów i wydm. Oczywiście załączam zdjęcia, szalałam z aparatem, mało tego jakimś niespotykanym sposobem kolejny już raz udaje mi się posiadać cyfrówkę, naprawdę wiele detali uważam za cenne i godne utrwalenia. Oczywiście schody są jak narazie na pierwszym miejscu: http://foto.onet.pl/upload/43/50/_375118_n.jpg http://foto.onet.pl/upload/28/70/_375117_n.jpg W pewnym momencie okazało się, że poziom podłogi parteru będzie prawie metr wyżej niż planowałam... Po wyrównaniu ziemi wokół domu zrobiło się nieco niżej ale i tak diabelnie wysoko. Trochę tak miało być bo zależało mi na większym bezpieczeństwie, podkreślam - tym psychicznym. I tak zrodziła się we mnie nowa obsesja: chorobliwie szukam dowmów tak wysoko wyniesionych. W ostateczności przyjdzie mi nawieźć ziemi i zrobić dom "na wzgórzu". Jak widać podłoga jest jeszcze na wysokości mojego wzroku... http://foto.onet.pl/upload/15/93/_375148_n.jpg Zdjęcia umieściłam w albumie, do którego podaję linka, niektóre wklejam tutaj w celu usprawnienia weryfikacji słowa pisanego z realizacją. Niepodpiwniczona część stropu czeka na piasek: http://foto.onet.pl/upload/1/74/_375115_n.jpg Widok na działkę, a także garaż jak narazie z pominięciem ścian: http://foto.onet.pl/upload/29/17/_375130_n.jpg Garaż czeka na więźbę: http://foto.onet.pl/upload/14/64/_375131_n.jpg To są zdjęcia oczywiście nieaktualne, wczoraj ciemnym popołudniem zrobiłam fotki ścianom No i zaczęło się to, co na inwestora działa kojąco: z każdym przyjazdem budowa coraz bardziej zbliżona do domu. Moje otoczenie jest zasypywane informacjami o stanie budowy, co powiedział pan Mieczysław, po ile mam cegłę i jaki rodzaj opału wybrać... Dodałam jeden komin z kwasówką, dzięki temu forum dowiedziałam się że przekrój komina decydować będzie o wydajności pieca. Oto tematy warte mej obecnej uwagi. Salon ma mieć 30m2, a jest malutki, o kuchni nie wspomnę... Czekam na sufity, żeby to wrażenie zniknęło, a niestety jest bardzo przekonujące. Resztę opiszę wieczorem, poza tym nie wszystko jest w albumie, a tam z powodu wyczerpania pamięci już nic nie wkleję.
  11. Nasz garaż jest dość duży, ma zmieścić dwa autka i składzik na męskie zabawki dla moich panów, a dom jest mały - to pierwszy powód, dla którego obydwa budynki są oddzielne, śmieszny byłby taki garaż z dobudowanym domkiem. Drugi zaś wydać się może śmieszny ale drzewo na naszej działce wymusiło na nas zostawienie dla niego nieco miejsca, to drzewo jest dla nas bardzo ważne i wokół niego ma się toczyć nasze życie.
  12. Z tym myciem jest poważny problem, może w pierwszym roku będzie mnie to kręcić ale na dłuższą metę raczej skuszę kogoś z zewnątrz na 12 okien w domu + 2 małe w piwnicy (nieplanowane) oraz 3 w oddzielnym garażu. Zaznaczam opcję powyżej 12.
  13. W naszym przypadku miało znaczenie dość bliskie usytuowanie domu mojej rodziny, żeby jednak nie było to uciążliwe uznaliśmy, że odległość 6km będzie satysfakcjonująca Większą wagę przykładaliśmy do odległości od żłobka, szkoły i dobrego dojazdu do Warszawy. Znajomych najchętniej widujemy w weekendy więc mając godziwe warunki będziemy mogli spędzać razem nawet noce, kto by sobie tego odmówił z powodu odległości? Teściowie będą musieli także dłużej korzystać z ciepła naszego ogniska albowiem mieszkają 450km od nas.
  14. 12 arów, myśleliśmy że to dużo ale ja powoli zmieniam zdanie.
  15. Ceramika tradycyjna tj. U-220 + styropian 12 cm, miał być Porotherm ale ostatnie nowinki nas zniechęciły.
  16. Ja tam mam czas, czekam na te fotki Jeśli ekipa elektryków Ci się sprawdzi, to może po sąsiedzku mi ją polecisz, wydaje mi się że cena jest całkiem niezła.
  17. avocado

    Rekord wpisow....

    nie wytrzymałam, gadatliwa w necie nie jestem ale temat aż się prosi o mój głos
  18. nie wytrzymałam, gadatliwa w necie nie jestem ale temat aż się prosi o mój głos
  19. Współczesny powiedziałby: lajtowo Nie wypada rzec inaczej, jeno żem w oczekiwaniu na kontynuacyję poczynań Waszmościa
  20. Janeki, jak zobaczyliśmy to drzewo, to było jasne, że tylko ta działka, aż strach pomyśleć co było gdybyśmy zostali przy wcześniej upatrzonej: ANI JEDNEGO DRZEWA. Druga sprawa, to także ciągłe przyjacielskie rady robotników i pozostałych w stylu "wyciąć to, bo liści nie zdążycie zbierać, rynny będą zapchane i trawa pod tym nie urośnie". Rany, trawa - tego akurat jest wszędzie pełno, a na taki dąb trzeba całe pokolenie czekać. Ja zresztą mam chyba hopla na punkcie tego drzewa, dla nas to świętość, pod nim zamierzamy umieścić stół i siedziska na okres letni, kiedy to na dworzu spędzać będziemy większą część dnia A moi panowie robotnicy pierwszą rzecz jaką uczynili na mojej działce, to powbijali mi w korę wielkie gwoździe i powiesili na nich swoje siateczki ze śniadaniem i ubrania robocze Pilnuj, żeby u Ciebie tak nie było, ja się na to nie przygotowałam... A odnośnie domku na drzewie, to mój starszy synek od pierwszej chwili chciał montować na dębie domeczek... Na szczęście udało nam się Młodemu wytłumaczyć powagę, dostojność i ważność tej unikatowej rośliny Domek wybudował ok. 150-200 metrów dalej, na starszym i bardziej rozłożystym dębie, tyle że nie naszym. A nasz dąbek jest trójpienny, może tego nie widać na załączonych zdjęciach, będę musiała to utrwalić, jest naprawdę cudowny... Chyba długo potrafie o nim pisać? Matko, ja nigdy nie nadawałam się do wypracowań, a tu takie zaskoczenie A krojena pewnie miałeś na myśli Geenę Davis popijającą sok przy boku Aleca Baldwina, oj za takie rośliny dziękuję
  21. avocado

    Dziennik avocado

    W związku z nieciekawą aurą prace stanęły na kilka dni, strop nad piwnicą domku ma być zalany jutro, B-20 z dodatkami. Oby się w to w końcu stało, nie jestem tak cierpliwa, udawałam, bardzo mi się spieszy, chcę już chodzić po stropie i wyglądać przez dziury okienne, najchętniej wypełnione szybami. Oto widok naszej chluby tj, dębu na działce, stoimy na granicy z drogą , po prawej stronie widać żółty czarnoziem ogołocony z bujnej roślinności w celu wbicia palików geodezyjnych, naturalnie pod dom, garaż będzie za dębem: http://foto.onet.pl/upload/44/53/_373541_n.jpg Lepsze ujęcie tego samego fragmentu ziemi, tyle że widać skrzynkę elektryczną w prawym górnym rogu zdjęcia. Mam takich fotek teraz bardzo dużo ale wszystkimi sie nie pochwalę, niektórzy pewnie woleliby jakieś budynki nie wiadomo skąd ujrzeć : http://foto.onet.pl/upload/27/99/_373552_n.jpg Zastanawiam się, czy otwierać co chwilke nowy post czy jednak skromni i niepostrzeżenie wkleić wszystko raz a dobrze? Skromność wygrała tym razem, następnym przypuszczalnie wysyłać będę po literce Kolejne zdjęcie, stoję przy drodze, widok na wschód, kiedyś tu będzie wejście do domku, teraz "na schodach" stoi mój starszy syn :) http://foto.onet.pl/upload/8/59/_373549_n.jpg Od lewej miejsce przyszłego garażu, humus, moje dzieci i dąb, za nim będzie domek: http://foto.onet.pl/upload/33/27/_373518_n.jpg Poniżej widać paliki geodety, tyczą maleńki ganek, kiedyś tu będzie widać okno od jadalni: http://foto.onet.pl/upload/25/77/_373553_n.jpg Resztę wkleję później. Oczywiście stan w realu jest daleko dalej, no ale to już kwestia aparatu, niestety nie chce być cyfrowym
  22. W związku z nieciekawą aurą prace stanęły na kilka dni, strop nad piwnicą domku ma być zalany jutro, B-20 z dodatkami. Oby się w to w końcu stało, nie jestem tak cierpliwa, udawałam, bardzo mi się spieszy, chcę już chodzić po stropie i wyglądać przez dziury okienne, najchętniej wypełnione szybami. Oto widok naszej chluby tj, dębu na działce, stoimy na granicy z drogą , po prawej stronie widać żółty czarnoziem ogołocony z bujnej roślinności w celu wbicia palików geodezyjnych, naturalnie pod dom, garaż będzie za dębem: http://foto.onet.pl/upload/44/53/_373541_n.jpg Lepsze ujęcie tego samego fragmentu ziemi, tyle że widać skrzynkę elektryczną w prawym górnym rogu zdjęcia. Mam takich fotek teraz bardzo dużo ale wszystkimi sie nie pochwalę, niektórzy pewnie woleliby jakieś budynki nie wiadomo skąd ujrzeć : http://foto.onet.pl/upload/27/99/_373552_n.jpg Zastanawiam się, czy otwierać co chwilke nowy post czy jednak skromni i niepostrzeżenie wkleić wszystko raz a dobrze? Skromność wygrała tym razem, następnym przypuszczalnie wysyłać będę po literce Kolejne zdjęcie, stoję przy drodze, widok na wschód, kiedyś tu będzie wejście do domku, teraz "na schodach" stoi mój starszy syn http://foto.onet.pl/upload/8/59/_373549_n.jpg Od lewej miejsce przyszłego garażu, humus, moje dzieci i dąb, za nim będzie domek: http://foto.onet.pl/upload/33/27/_373518_n.jpg Poniżej widać paliki geodety, tyczą maleńki ganek, kiedyś tu będzie widać okno od jadalni: http://foto.onet.pl/upload/25/77/_373553_n.jpg Resztę wkleję później. Oczywiście stan w realu jest daleko dalej, no ale to już kwestia aparatu, niestety nie chce być cyfrowym
  23. Nasza rodzinka także się powiększyła na wieść o zamiarze budowania, tyle że my odłożyliśmy budowę na dwa lata do teczki, w sumie szkoda bo juz kolejny przykład widzę jak można połączyć w tym samym czasie obydwa zadania. Ja przepraszam, że lekko nie na temat ale ten opis umiejscowienia działki to jakoś specjalnie pokrętny, nijak tam żaden kupiec ziemski nie trafi i nie wybuduje wspaniałego zakładu produkcyjnego z parkingiem na 200 miejsc, sugeruję więc że należy to czym prędzej skorygować.
  24. Widzę, że pomoc ZBYCHA okazuje się nieoceniona na wielu polach i podforach Nurni ale teraz pewnie już mówisz "jadę do domu" a nie "jade na budowę"? Może wkleiłbyś coś aktualnego bo gotowa jestem nie dać wiary w postępy
  25. Trach cudotwórco - dziękuję za słowa pocieszenia Ale z tym oczkiem w terminie płatności to chyba zbyt optymistyczna wizja, ja mam tydzień na otwarcie portfela... Dziś nauczyłam się wklejać zdjęcia!!! Zaraz się pochwalę, no może nie zaraz bo oczywiście pracuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...