Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

rubinowa

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    148
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez rubinowa

  1. Witam, te żółte kwiatki to uczep złocisty, ładne to to, ale jak Ci się rozpleni bez umiaru, to będziesz go miała dość, wszędzie będzie, chyba że nie dopuścisz do przekwitnięcia. W zeszłym roku rozsiał się przy młodym winogronie (ładnie to wyglądało) i winogron wypuścił tylko kilka listków, zagłuszył go. Pozdrawiam
  2. Witam, też się wtrącę: niech ten czarny samochód jest jak najczęściej na budowie. Teraz np. bardzo ważne jest patrzenie IM na ręce przy ubijaniu ziemi żeby posadzka nie pękała - co 30-40 cm ubijarka (zagęszczarka) musi być w użyciu. Koniecznie trzeba przypilnować, tym bardziej, że są to Koszyce, które dawno temu były terenem podmokłym, wręcz grzęzawiskiem i za starych, ale złych władz, nie były brane pod uwagę jako tereny budowlane, a teraz dobre władze sprzedają co się da... A podłogówka to w jaki sensie: elektryczne maty grzejne, kable czy wodne? Wypada przedstawić się: od 2 lat jestem "byłą inwestorką", choć do końca budowy to jeszcze trochę zejdzie, ale mieszkamy i to się liczy. Po okresie budowy pozostało mi nadal podglądanie budujących się, a teraz to już jestem taaaaka mądra, że mogę firmę "doradczą" otworzyć. Oczywiście żartuję. Życzę wytrwałości w budowie, pogody ducha, bo to się naprawdę przyda, pozdrawiam
  3. Czy to żart? Te zdjęcia? Nie nie, to ja zażartowałam: w najlepszych katalogach nie widziałam takiego szyku, precyzji, wyjątkowości w dobraniu detali, wszystko ze smakiem, elegancją. Gratulacje. Albo mieliście Państwo wyjątkowych wykonawców (w co nie wierzę, bo takich nie ma), albo staliście na okrągło z narzędziem karcącym i śledziliście każde poczynanie tychże. Do tego dodawszy Państwa gust - REWELACJA. Pozdrawiam
  4. Niestety, homoseksualizm wśród zwierząt to od dawna znana prawda i normalność. A może to my, hetero, jesteśmy nienormalni...
  5. Fotel bujany kupiliśmy w meblowym koło IBI (kiedyś tam były łazienki), fotel zamawia się i po tygodniu przysyłają. Materac kupiliśmy na Lotniczej, tam zrobią na wymiar na podłożu - jakie sobie życzę, warto tam spróbować, pozdrawiam
  6. Halo halo, co się dzieje? Sąsiad - do roboty: dlaczego nie ma ciągu dalszego?
  7. O nie, tylko nie to: proszę przysiąc: pstryczki elektryczki po malowaniu. Nie dość, że 93 punkty oklejałam kilka godzin, to i tak wygląda to beznadziejnie, trzeba było słuchać elektryków, ale bałam się, że już nie przyjdą zamontować papudraki, bo chcieli "przed" mieć zapłacone. Tak jak, gdy podchodzę do drzwi - serce raduje się, tak gdy podchodzę do pstryczka - uruchomiłabym kije-samobije.
  8. Drzwi wewnętrzne montowane były po malowaniu, fachowcy wykonujący drzwi zamontowali bezboleśnie dla ścian, fachowo.
  9. Witam. 1. Co do płyty to na pewno nie kupuj z pokrętłami na wierzchu, trzeba mieć w zapasie dużo spokoju i umiejętności manualnych, aby to to wyczyścić. 2. Co do Mamy: rozumiem, bo mam to samo, wiecznie krytykuje, nawet myślimy, że zapeszała i wręcz chyba cieszyła się jak nam coś z fachowcami nie wychodziło i to tego miała satysfakcję (a widzisz, a mówiłam). Zawsze obiecywałam sobie, że nie pisnę ani słowa o budowie, no ale jak pytała, to odpowiadałam...podobno skorpiony tak mają, pozdrawiam
  10. Witam, no chyba nie zamierzasz nas opuszczać, choć raz na jakiś czas coś skrobnij. Ja z tych cichych podglądaczek-wielbicielek od: Twojego poczucia humoru (np. "codziennie rano budzę się piękniejsza, ale dziś to już przesadziłam"), fachowości budowlanej i w ogóle od całokształtu. Pozdrawiam
  11. Albo robisz sobie jaja i jest to Twoja budowa: gratuluję świetnego poczucia humoru, bo tak naprawdę żaden inwestor nie wie do końca co wyjdzie, albo rzeczywiście tak jest: a to trzeba by gdzieś zgłosić na jakiś konkurs, np. na najbardziej pomysłowy dziennik budowy. Gorzej będzie gdy już będą drzwi i okna z roletami i od wewnątrz i ciężko będzie podglądać...a szkoda, pozdrawiam
  12. To rzeczywiście macie jasną sytuację. U nas jest trochę inaczej: nasz płotek ma 3 latka, jest go ze 200 m, gdy stawialiśmy go, byliśmy sami (jak samotni na środku oceanu), a teraz z jednej strony płotu (około 80 m) już buduje się sąsiad, pewno kiedyś (oby jak najpóźniej) z drugiej strony też będzie sąsiad i wygląda, że przyszli na gotowe. W porównaniu z kosztami budowy, to rzeczywiście "pikuś", ale chodziło mi o zasadę.
  13. Witam, pewno czepiam się: czyli ogrodzenie jest sąsiada, a skoro już nadaje się do wymiany, to kolej na Was? I zagwozdka: chcielibyście, aby sąsiad miał Waszym kosztem nowy płot? W moim przypadku, oczywiście, nie będę upominać się, ale co sobie pomyślę o moim nowym sąsiedze, to nie chciałabym, aby on o mnie tak myślał, pozdrawiam
  14. Witam, ogrodzenie już było, ale sąsiadów, czy poprzednich właścicieli? Jeśli sąsiadów, to czy Państwo oddali sąsiadom za połowę ogrodzenia? Pytam, bo wykonaliśmy sami ogrodzenie, a teraz zaczyna budować się nowy sąsiad i nie wiem, czy patrzeć na niego "bykiem", czy może "pisnąć" słówko i zapytać, czy podoba mu się nasze ogrodzenie. Dobry obyczaj nakazuje, aby to uregulować, pozdrawiam
  15. Witam, jestem pod wrażeniem orientacji w sprawach budowlanych; u mnie w pracy wszyscy podziwiali moje wiadomości, ale ja to mały pikuś. Jeśli mogę podpowiedzieć, to proszę nie brać do kuchni pana, którego nazwisko zaczyna się na Sz....., robił mi garderobę: rozrysowałam mu rzuty, wymiary co do cm, a on zrobił to niedokładnie, kilka razy musiał przyjeżdżać i poprawiać, wcisnął mi materiał nie taki jak chciałam, a wziął kasę jak za dzieło sztuki.
  16. Witam, czy sobota, godz. 11.00 odpowiada?
  17. Witam, u nas też zdjęcia ścian i takie tam, ale naprawdę o kant rozbić. Ja, pofatygowałam się i każdą ścianę wyrysowałam, obmierzyłam z miarką co do centymetra, opisałam. Proszę zróbcie tak, to się naprawdę opłaca. Już gdzieś o tym pisałam: po otynkowaniu okazało się, że trzeba poszukać puszki z kabelkiem, elektrycy szukali jakimś bzyczkiem i nie bardzo im to wychodziło, bo tu bzyczało, tam bzyczało, a tu ściany już nawet pomalowane, rozryliby. No więc ta sama ja, wyciągnęłam swoją "dokumentację", odczytałam i wytyczyłam punkcik: o mało ich prąd nie "popieścił", co do cm wiertarka weszła. Fakt, mogli wyłączyć podczas wiercenia obwód, ale przecież to byli fachowcy.
  18. Witam, nie gniewaj się, ale jakoś nie mogę "zdzierżyć" tej drugiej budowy, dla mnie ta pierwsza to był cud nad cudy, co zaglądam, to mam niesmak, nie żeby było coś nie tak, ale tamtem domek to było to. A co do klamek: broń boże "kanciaste"; ten co ze mną mieszka też się uparł na takie, bo pasowały do drzwi, mieszkamy ponad 2 lata i wiecznie mam poranione, podrapane łapska. Klamki muszą być opływowe, zaokrąglone. Pozdrawiam
  19. Wysłałam Ci na e-maila zdjęcie pieca, bo tutaj nie umiem
  20. My mamy zwykły piec kaflowy (marzenie Lubego i moje już też), który stoi w ścianie i ogrzewa salonik i sypialnię, extra sprawa. No może nie taki zwykły: "dawniejsze" piece puszczały w komin 600 stopni C, a nasz ma tak rozbudowane kanały, że w komin idzie tylko 160 stopni C. I jeszcze ma tzw. kawiorkę, w której można podgrzać obiadek.
  21. właśnie zadzwonił Luby: ma zapalenie oskrzeli, do wtorku zwolnienie, czyli nadal szpital w domu, sorry
  22. Witam, pomyślisz, że migam się, ale Luby od zeszłej soboty leży plackiem, dzisiaj rano dopiero mógł zwlec się i pojechał do doktora, co by zapisał jakiś antybiotyk (cały zapas jakichś pozostałości właśnie "zżarł"), tak więc nie jestem pewna, czy w tym tygodniu będzie to możliwe, bo on leży, ja oprócz mojej pracy muszę zastąpić go w jego (w weekendy od 11.00 do bólu, czyli do nocy). Pewno na spokojnie w przyszłym tygodniu, chyba że nastąpi ozdrowienie i w tą sobotę, ale nie mam pewności, jeszcze jutro zobaczymy.
  23. Witam, a wydawało mi się, że ktoś w sobotę zabłądził prawie do nas (bo nawet wyglądałam), ale stanął na rozdrożu (około 100 m od nas) i zawrócił. Nas najczęściej można zastać właśnie w soboty, w zwykły dzień to już prawie ciemno, gdy wracam do domu. Mówiłam Lubemu o Waszym ytongu, powiedział, że może i racja, że za cienki bez warstwy ocieplającej; ja mogę z całą pewnością powiedzieć, że 40-tka jest w sam raz.
  24. Dla porządku informuję, że w domu "nietu internietu", czyli kontakt ze mną do 15.00 w dni robocze, a gdyby niezapowiedzianie to trafi tak: jak wjeżdżasz do K. i po lewej widzisz nowe osiedle, to dłuuugo jedziesz (ale nie wjeżdżasz do rdzennej wsi), aż w głębi widzisz wysoki dźwig, a obok niego "przybudówka" z białym frontowym murem: to my. Przepraszam, że tak "szyfrem", ale kiedyś umieściłam zdjątko domku, chyba na nk, może to przypadek, ale zaraz było włamanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...