Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

YaMarzena

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    132
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez YaMarzena

  1. Martka: Niestety, Wojtek pracuje i to ja zostałam zesłana do pilnowania interesu Chociaż, nie powiem, lubię to (na razie) Rafałek: O sprzątniu w umowie nic nie mam, ale za to mam zapis, że nie mogę dawać ani złotówki pracownikom, a jak ich podkupię to płacę 30% kontraktu. Heh, widać wcześniej już były takie sytuacje
  2. Jagna: Ale Ty szybka jesteś! Komentujesz zanim ja zdążę napisać Nie podglądaj! Buziaki
  3. Rafałek: Gratulacje! Niniejszym zdobyłeś główną nagrodę, czyli zaproszenie na grilla Jak będziesz w okolicy to daj znać, zorganizujemy huczne grillowanie, zaprosimy wszystkich naokoło i będziemy spiewać hymny pochwalne na Twoją cześć A swoją drogą to zazdroszczę ludziom, którzy znają się na roślinkach. Będę urządzała ogród dopiero w przyszłym roku, więc wszystko jeszcze przede mną... Jagna: Eh, a ja się nie mogę doczekać kolejnego razu. Polubiliśmy Was i tyle A i tak zadzwonię jeszcze Uściski!
  4. Owszem, ekipa się pojawiła, ale mam ochotę przyswoić sobie w trybie ekspresowym kilka siarczystych zwrotów... Ale po kolei. W ostatnim etapie wybierania firmy do stanu surowego na placu boju pozostały już tylko dwie. Cena różniła się nieznacznie, ale nam zależało bardziej na czasie. Wygrał w końcu człowiek, który obiecał rozpoczęcie prac w przeciągu trzech dni. Zaraz zaczną, potem postawią barakowóz, ruszą z kopyta że ho ho! Ho ho... płakać mi się chce... Oczywiście nadal kończą inną budowę Do nas przysłali dwóch totalnych lewusów do kopania fundamentów pod garaż. Kopacze to prawdziwe "fachury", o czym świadczą przekrwione oczy, nieświeży (hmmm, to raczej delikatne stwierdzenie) oddech i zapach (czytaj smród) ciała świadczący o braku kontaktu z wodą przez ostatnie pół roku. O ile przy swoim szefie jeszcze nic nie mówili, to jak przyjechałam dzień później sama to od razu się zaczęło. Osoby dramatu: Lewus1 (L1), Lewus2 (L2) i Ja (ja ): L1: a dzieńdoberek szefowo, niech pani popatrzy jak żeśmy tu wszystko ślicznie pokopali ja: (patrzę) L1: a ten szef co to nas wynajął, żebyśmy u Pani pracowali to nam dzisiaj na dwóch dał 20 złotych na śniadanie, nawet na fajki nie starczyło (tutaj dramatyczny gest rozdzieranej koszuli) ja: (patrzę na reklamówkę z piwkiem i już wiem, co było na "śniadanie") L1: a ten szef skurczybyk jeden, po ciepłych krajach sobie lata, a człowiek nie ma co do granka włożyć ja: ("raczej wlać" myślę sobie) L2: to może szefowa dałaby 20 zł na papierosy? ja: nie mam przy sobie pieniędzy L1: szefowa da, a wtedy się dogadamy i my szefowej za pół ceny tę chałupę postawimy, po co nam ten szef? ja: (ossszzz kurcze!!!! ) na głos: niestety, mamy podpisaną umowę L2: te cholerne umowy, z nami szefowa nie musiałaby niczego podpisywać, nam się wierzy na słowo ja: ("jasne, a dom tez byłby raczej tak na słowo") na głos: no niestety, może innym razem (kurcze, ja to chyba za miła jestem ) A teraz efekt jest taki, że zaczynam się bać jechać dzisiaj na budowę - a jak znowu mnie dopadną lewusy i będą żebrać o pieniądze? "Trzeba twardym być, a nie miętkim" jak pisze nurni w swoim dzienniku, zacisnę zęby i będę twarda nie przymierzając jak Roman Bratny Dopiero teraz w pełni doceniam fachowców od Legalettu: szybko, sprawnie i jakoś tak... nowocześnie No i właściwie nic się nie robi na budowie... Lewusy lewusują, ja się niecierpliwię, inne budowy się kończą... Już wiem, co przeżywa zaba_gonia i Martka... Nie mam pojęcia, kiedy ekipa ma zamiar wejść "na poważnie" Ale są i jasne przebłyski. Dzięki Jagnie (a właściwie dzięki Pawłowi Jagny) mam już załatwionych ludzi do zrobienia ogrodzenia. Zaczną w następny poniedziałek. Po analizach kosztów (heh, jak to brzmi) stanęło na planie minimum, czyli podmurówka, słupki i spawane przez mojego tatę przęsła z kątowników. Jak się odpowiednio daleko stanie, to nie będzie wyglądać tak źle Dosyć pisaniny, jadę na budowę... Trzymajcie za mnie kciuki :)
  5. Owszem, ekipa się pojawiła, ale mam ochotę przyswoić sobie w trybie ekspresowym kilka siarczystych zwrotów... Ale po kolei. W ostatnim etapie wybierania firmy do stanu surowego na placu boju pozostały już tylko dwie. Cena różniła się nieznacznie, ale nam zależało bardziej na czasie. Wygrał w końcu człowiek, który obiecał rozpoczęcie prac w przeciągu trzech dni. Zaraz zaczną, potem postawią barakowóz, ruszą z kopyta że ho ho! Ho ho... płakać mi się chce... Oczywiście nadal kończą inną budowę Do nas przysłali dwóch totalnych lewusów do kopania fundamentów pod garaż. Kopacze to prawdziwe "fachury", o czym świadczą przekrwione oczy, nieświeży (hmmm, to raczej delikatne stwierdzenie) oddech i zapach (czytaj smród) ciała świadczący o braku kontaktu z wodą przez ostatnie pół roku. O ile przy swoim szefie jeszcze nic nie mówili, to jak przyjechałam dzień później sama to od razu się zaczęło. Osoby dramatu: Lewus1 (L1), Lewus2 (L2) i Ja (ja ): L1: a dzieńdoberek szefowo, niech pani popatrzy jak żeśmy tu wszystko ślicznie pokopali ja: (patrzę) L1: a ten szef co to nas wynajął, żebyśmy u Pani pracowali to nam dzisiaj na dwóch dał 20 złotych na śniadanie, nawet na fajki nie starczyło (tutaj dramatyczny gest rozdzieranej koszuli) ja: (patrzę na reklamówkę z piwkiem i już wiem, co było na "śniadanie") L1: a ten szef skurczybyk jeden, po ciepłych krajach sobie lata, a człowiek nie ma co do granka włożyć ja: ("raczej wlać" myślę sobie) L2: to może szefowa dałaby 20 zł na papierosy? ja: nie mam przy sobie pieniędzy L1: szefowa da, a wtedy się dogadamy i my szefowej za pół ceny tę chałupę postawimy, po co nam ten szef? ja: (ossszzz kurcze!!!! ) na głos: niestety, mamy podpisaną umowę L2: te cholerne umowy, z nami szefowa nie musiałaby niczego podpisywać, nam się wierzy na słowo ja: ("jasne, a dom tez byłby raczej tak na słowo") na głos: no niestety, może innym razem (kurcze, ja to chyba za miła jestem ) A teraz efekt jest taki, że zaczynam się bać jechać dzisiaj na budowę - a jak znowu mnie dopadną lewusy i będą żebrać o pieniądze? "Trzeba twardym być, a nie miętkim" jak pisze nurni w swoim dzienniku, zacisnę zęby i będę twarda nie przymierzając jak Roman Bratny Dopiero teraz w pełni doceniam fachowców od Legalettu: szybko, sprawnie i jakoś tak... nowocześnie No i właściwie nic się nie robi na budowie... Lewusy lewusują, ja się niecierpliwię, inne budowy się kończą... Już wiem, co przeżywa zaba_gonia i Martka... Nie mam pojęcia, kiedy ekipa ma zamiar wejść "na poważnie" Ale są i jasne przebłyski. Dzięki Jagnie (a właściwie dzięki Pawłowi Jagny) mam już załatwionych ludzi do zrobienia ogrodzenia. Zaczną w następny poniedziałek. Po analizach kosztów (heh, jak to brzmi) stanęło na planie minimum, czyli podmurówka, słupki i spawane przez mojego tatę przęsła z kątowników. Jak się odpowiednio daleko stanie, to nie będzie wyglądać tak źle Dosyć pisaniny, jadę na budowę... Trzymajcie za mnie kciuki
  6. Jak się za mocno walniesz, to nie będzie komu przygotować tych pyszności Oto dylemat
  7. Martka, uważaj na zlewozmywak pod oknem. Widziałam już w kilku domach nieotwierające się okna w kuchni - kran przeszkadza albo bateria za wysoko. A jak wrzucisz zlew w sam róg, to z kolei sprawdź najpierw, czy nie będziesz się uderzała o szafkę wiszącą Innymi słowymi policz odległości najpierw... Ale kuchnia i tak śliczna... naprawdę mi się podoba Uściski YaMarzena
  8. rafałek Chyba tak, ale dla pewności spytam Jagny W końcu to jej drzewko Jeżeli to wierzba kaspijska to zdobyłeś główną nagrodę! Ale zanim ujawnię co jest nagrodą, to dopytam Jagny Jaaaaagnaaaa! TO wierzba? YaMarzena
  9. Martka, jaka ładna kuchnia! No rewelacja Gdzie zamówiłas? W takiej kuchni to nawet ja przekonałabym się do gotowania Uściski YaMarzena
  10. Poznajmy się :) Weekend upłynął nam baaaardzo pracowicie na zwiedzaniu domów naszych znajomych i poznawaniu Forumowiczów. Przez dwa dni dowiedzieliśmy się więcej, niż przez dwa lata czytania Muratora (kurcze, redakcja nas powiesi za taką antyreklamę ). Ale po kolei: W sobotę wybraliśmy się do znajomego, który dwa lata temu wybudował dom, a kilka dni przed naszą wizytą zafundował sobie staw kąpielowy. Wcześniej nie chciał z nami w ogóle gadać - dla niego byliśmy cieniasami, którzy nie budują domu Żartuję oczywiście Staw wygląda tak: http://www.energy.pl/domek/images/staw4.jpg To alternatywa dla zwykłego basenu: staw jest tańszy zarówno w budowie jak i późniejszym utrzymaniu, bardziej ekologiczny (nie ma żadnej chemii) i nie wymaga spuszczania wody na zimę. Same plusy. Co prawda o basenie lub stawie zaczniemy myśleć najwcześniej za kilka lat, ale pomarzyć sobie można... Za to niedziela upłynęła całkowicie pod znakiem spotkania z Forumowiczami. Dzięki Jagnie (Jagna, jeszcze raz wielkie thanks!), która zaprosiła nas do siebie, poznaliśmy również Maluszków (czyli Beatę i Jacka). Zaczęło się niewinnie: http://www.energy.pl/domek/images/jagna18.jpg http://www.energy.pl/domek/images/jagna23.jpg Najpierw wyglądało to tak: http://www.energy.pl/domek/images/jagna25.jpg A już po kilku minutach tak: http://www.energy.pl/domek/images/jagna26.jpg Towarzystwo po prostu pokładało się ze śmiechu. Oj, lubię ich Poniżej kilka fotek z grilla z nieautoryzowanym komentarzem: http://www.energy.pl/domek/images/maluszki.jpg To Beata i Jacek (zwani Maluszkami, ale do tej pory nie mam pojęcia dlaczego ) http://www.energy.pl/domek/images/jagna13.jpg Jagna i Paweł, czyli nasi cudowni Gospodarze http://www.energy.pl/domek/images/jagna19.jpg http://www.energy.pl/domek/images/jagna4.jpg Metamorfoza Mikołaja - rewelacyjny dzieciak http://www.energy.pl/domek/images/jagna21.jpg http://www.energy.pl/domek/images/jagna15.jpg Jagna z dzieckiem... i jak dziecko http://www.energy.pl/domek/images/inwestorzy.jpg Trzej Ważni Inwestorzy rozmawiają o Ważnych Rzeczach... A kobietki przy piwku... http://www.energy.pl/domek/images/jagna8.jpg Na koniec zagadka: Co jest na zdjęciu? http://www.energy.pl/domek/images/jagna6.jpg Jagna kazała mi patrzyć na to z zachwytem i podziwiać... Podziwiałam, w końcu życie mi miłe Dla zwycięzcy nagroda Było ekstra, za to jutro na naszej działkobudowie pojawia się prawdziwa, zupełnie nowa.... EKIPA :) Pozdrawiam YaMarzena
  11. Poznajmy się Weekend upłynął nam baaaardzo pracowicie na zwiedzaniu domów naszych znajomych i poznawaniu Forumowiczów. Przez dwa dni dowiedzieliśmy się więcej, niż przez dwa lata czytania Muratora (kurcze, redakcja nas powiesi za taką antyreklamę ). Ale po kolei: W sobotę wybraliśmy się do znajomego, który dwa lata temu wybudował dom, a kilka dni przed naszą wizytą zafundował sobie staw kąpielowy. Wcześniej nie chciał z nami w ogóle gadać - dla niego byliśmy cieniasami, którzy nie budują domu Żartuję oczywiście Staw wygląda tak: http://www.energy.pl/domek/images/staw4.jpg To alternatywa dla zwykłego basenu: staw jest tańszy zarówno w budowie jak i późniejszym utrzymaniu, bardziej ekologiczny (nie ma żadnej chemii) i nie wymaga spuszczania wody na zimę. Same plusy. Co prawda o basenie lub stawie zaczniemy myśleć najwcześniej za kilka lat, ale pomarzyć sobie można... Za to niedziela upłynęła całkowicie pod znakiem spotkania z Forumowiczami. Dzięki Jagnie (Jagna, jeszcze raz wielkie thanks!), która zaprosiła nas do siebie, poznaliśmy również Maluszków (czyli Beatę i Jacka). Zaczęło się niewinnie: http://www.energy.pl/domek/images/jagna18.jpg http://www.energy.pl/domek/images/jagna23.jpg Najpierw wyglądało to tak: http://www.energy.pl/domek/images/jagna25.jpg A już po kilku minutach tak: http://www.energy.pl/domek/images/jagna26.jpg Towarzystwo po prostu pokładało się ze śmiechu. Oj, lubię ich Poniżej kilka fotek z grilla z nieautoryzowanym komentarzem: http://www.energy.pl/domek/images/maluszki.jpg To Beata i Jacek (zwani Maluszkami, ale do tej pory nie mam pojęcia dlaczego ) http://www.energy.pl/domek/images/jagna13.jpg Jagna i Paweł, czyli nasi cudowni Gospodarze http://www.energy.pl/domek/images/jagna19.jpg http://www.energy.pl/domek/images/jagna4.jpg Metamorfoza Mikołaja - rewelacyjny dzieciak http://www.energy.pl/domek/images/jagna21.jpg http://www.energy.pl/domek/images/jagna15.jpg Jagna z dzieckiem... i jak dziecko http://www.energy.pl/domek/images/inwestorzy.jpg Trzej Ważni Inwestorzy rozmawiają o Ważnych Rzeczach... A kobietki przy piwku... http://www.energy.pl/domek/images/jagna8.jpg Na koniec zagadka: Co jest na zdjęciu? http://www.energy.pl/domek/images/jagna6.jpg Jagna kazała mi patrzyć na to z zachwytem i podziwiać... Podziwiałam, w końcu życie mi miłe Dla zwycięzcy nagroda Było ekstra, za to jutro na naszej działkobudowie pojawia się prawdziwa, zupełnie nowa.... EKIPA Pozdrawiam YaMarzena
  12. Dzięki andrzejka za dobre słowo To Ty w końcu jesteś andrzejka czy Marzena? A może Marzena Andrzeja? Rozwiej wątpliwości I oczywiście gorąco pozdrawiam YaMarzena
  13. Postanowiliśmy się ogrodzić. A co, tacy jesteśmy. Zaczęliśmy już kombinować a skąd tu ekipę wziąć, a bo to trzeba 300 m podmurówki zrobić, a ile to będzie kosztowało itp. Zrobiliśmy też wizję lokalną, tzn ustaliliśmy rogi działki. Trzy. Czwarty zniknął. Kurka, ktoś po prostu przyszedł w nocy i ukradł nam róg Albo już mu się znudziło z nami i sam uciekł... Coś trzeba było zrobić. No więc zrobiłam. Zadzwoniłam do geodety, żeby pomógł nam szukać czwartego rogu :) Geodeta zjawił się z pomocnikiem (taki róg przecież to mógł się schować nie wiadomo gdzie). I zaczęli szukać... Szukają, szukają, znaleźli! W samym środku chaszczy: http://www.energy.pl/domek/images/granice1.jpg http://www.energy.pl/domek/images/granice2.jpg Okazało się, że przez 5 lat kawał działki zarósł nam tak, że ciężko tam dojść. No i co teraz? Możemy albo grodzić się przez chaszcze (nie chcemy ich wycinać, bo stanowią naturalną barierę od ulicy) albo przesunąć ogrodzenie przed chaszcze, ale wtedy tracimy, bagatela, jakieś 400m2 działki A jak przez chaszcze to kto tam wykopie rowek pod podmurówkę? Hmmm... może ktoś zna jakąś tanią ekipę do ogrodzenia? Pozdrawiam YaMarzena
  14. Postanowiliśmy się ogrodzić. A co, tacy jesteśmy. Zaczęliśmy już kombinować a skąd tu ekipę wziąć, a bo to trzeba 300 m podmurówki zrobić, a ile to będzie kosztowało itp. Zrobiliśmy też wizję lokalną, tzn ustaliliśmy rogi działki. Trzy. Czwarty zniknął. Kurka, ktoś po prostu przyszedł w nocy i ukradł nam róg Albo już mu się znudziło z nami i sam uciekł... Coś trzeba było zrobić. No więc zrobiłam. Zadzwoniłam do geodety, żeby pomógł nam szukać czwartego rogu Geodeta zjawił się z pomocnikiem (taki róg przecież to mógł się schować nie wiadomo gdzie). I zaczęli szukać... Szukają, szukają, znaleźli! W samym środku chaszczy: http://www.energy.pl/domek/images/granice1.jpg http://www.energy.pl/domek/images/granice2.jpg Okazało się, że przez 5 lat kawał działki zarósł nam tak, że ciężko tam dojść. No i co teraz? Możemy albo grodzić się przez chaszcze (nie chcemy ich wycinać, bo stanowią naturalną barierę od ulicy) albo przesunąć ogrodzenie przed chaszcze, ale wtedy tracimy, bagatela, jakieś 400m2 działki A jak przez chaszcze to kto tam wykopie rowek pod podmurówkę? Hmmm... może ktoś zna jakąś tanią ekipę do ogrodzenia? Pozdrawiam YaMarzena
  15. Gratulacje Whisper, teraz to już można się upić... ze szczęścia Stać Cię, co nie? YaMarzena
  16. Jagusia, pobawiłam się dzisiaj programem do kolorów elewacji i dachu i znalzłam kilka fajnych połączeń ścian i drewnianych okiennic z szarym dachem. Ogólnie moje przypuszczenia się sprawdziły - im ciemniejszy dach tym łatwiej dobrać kolory A zresztą, spotkamy się w niedzielę to pogadamy Uściski YaMarzena
  17. Do szarego dachu najbezpieczniej jest dać bardzo jasną elewację, ale niekoniecznie. Jak masz wyczucie kolorów, to możesz dobrać zupełnie inne barwy, w końcu szary jest kolorem neutralnym, potrafi dopasować się do innych kolorów. Im ciemniejszy szary tym łatwiej go dopasować. Jak w dodatku połączysz to z drewnem, to efekt może być naprawdę boski Czy będziecie mieli coś dużego z drewna na zewnątrz? Jakieś okiennice może?
  18. Niedziela jest po prostu re-we-la-cja! Dzięki Jagna! Uściski
  19. Maksiu, uważaj na Matrixa, niech Cię nie wciąga zbyt często... Bez Twojego dziennika czujemy się jak sieroty, pisz więcej! Przyłączam się do zachwytów nad kolorem ganeczku - cudo! Pozdrawiam YaMarzena
  20. Żaba, słoneczko, a nie chciałabyś wypożyczać swoich chłopaków do pomocy? Wiesz, zapłata nieduża (pepsi), a praca dla niewykwalifikowanej siły roboczej zawsze się znajdzie A na poważnie, to masz dzielnych chłopaków! Zazdroszczę Ci! Nie martw się tym tygodniem oczekiwania, co się odwlecze, to nie uciecze, jak mawiali Indianie. Trzymam kciuki! Uściski
  21. Pisz, Jagna pisz! Nawet o tym jak się byczysz, masz talent kobieto! Nie pozbawiaj nas przyjemności obcowania z Twoim stylem A szary dach jest extra! Widziałam kilka, które zapierają dech w piersiach. Wiem, że wolisz brązy i czerwienie, ja też, ale pomyśl sobie, że czerwono-brązowe dachy są wszędzie, a szarości jest niewiele. Będzie bomba! Uściski
  22. Jagna: Nasze projekty są bardzo podobne - taras w tym samym miejscu, podobnie garaż, rzuty zbliżone. Miło będzie sobie porównywać oba domki Za zaproszenie serdecznie dziękuję, ciacha sami przywieziemy Mało kto z naszych znajomych teraz się buduje, więc szansa porozmawiania z kimś, kto buduje podobny dom i w dodatku bardzo blisko to wielka frajda! A co do terminu to może ten łykend? Tylko nie wiem czy nie za szybko i czy będziecie mieli wtedy czas... Renatka: Dzięki za życzenia. Mam nadzieję, że już niedługo sama będziesz negocjować z Legalettem, a my będziemy z wypiekami czytać Twój dziennik Kiedy przyjeżdżasz na swoje włości? Nulla: Sąsiadko, oczywiście! Dzięki za priva
  23. Jagna, to rzeczywiście jesteście blisko Poczekam na ściany i wtedy zaproszę Was na kawkę, a na razie to chyba będę się wpraszać do Was Zazdroszczę Ci Męża, który urodził się w Odpowiednim Miejscu. My oboje jesteśmy nie-stąd, a "wyrabianie" znajomości trwa lata Za to nasze dzieci mają już szansę urodzić się tam, gdzie inne Ważne Osoby w naszej gminie Uściski, gratuluję sesji!
  24. Nulla: Policja zatrzymała mnie chyba ze dwa razy w ciągu 3 lat. W obu przypadkach, żeby pooglądać motocykl i pogadać Raz to byli kolesie na Hondach, a raz zwykłe krawężniki, ot wszystko.... Nie sprawdzali żadnych dokumentów, nic, po prostu pytali jak się jeździ, ile wyciąga (hehe ) i kto mnie na to namówił (może to temu komuś chcieli wlepiać mandat, nie wiem) Waga Wirażki to 180 kg + płyny, czyli w sumie niecałe 200 kg, da się od biedy podnieść kroyena: Witam, witam! Mam poczucie, że znam Cię od dawna (czytuję dziennik oczywiście ) Teraz już wiem, dlaczego nigdy jakoś nie ufałam feng-shui Uściski YaMarzena
  25. Virago SX 535 DX z 2002 r (cała czarniutka). Ale mam już chętnego na kupienie i w ten piątek będę być może finalizować sprzedaż. W czwartek prawdopodobnie pojadę jeszcze na działkobudowę - taka ostatnia trasa sentymentalna - a potem... A do jakiej Wirażki wzdychasz Nulla?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...