Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Afrodyta

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2 408
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez Afrodyta

  1. Afrodyta
    Wynalazłam nowe zastosowanie tytułu. Będą w nim daty. Dla potomności kolejność prac i dla mnie, piszącej w wielkiej rozciągłości, łatwiejsze znalezienie odpowiedniego miejsca w dzienniku.
     
     
    Tak więc tego dnia zostałam przez deszcz zmuszona do pozostawienia pompki w studzience. Duży po pracy przyjechał i wyjął ją, bo nie była już potrzebna. Ale trzeba było widzieć moje zdziwienie kiedy wróciłam do domu. W garażu sucho, studzienka pusta, a w środkowej części domu stoi wielgaśna kałuża wody.
     
     
    Miałam przy sobie aparat, gdyż tego dnia uwieczniałam okoliczne łąki i inne miejsca potraktowane przez wodę opadową. Oczywiście nieomieszkałam również zrobić kilku zdjęć piwnicy. Jednak chwilowo fot nie wkleję, bo sterowniki wsiąkły i nie mogę zgrać nic z aparatu na komputer.
     
     
    Nie to jest jednak najważniejsze...
     
    Nijak z Dużym nie mogliśmy wykombinować którędy tyle wody wlazło!
     
     
    Nie przeciekła nam reklama - na ścianach nie ma śladów, żeby woda z góry spływała.
     
    Od tyłu jest daszek i schodki suche.
     
    Okna pozamykane. Pod oknami sucho.
     
     
    Ale...
     
     
    Wodę delikatnie widać, a raczej wilgotny beton, od tylnych drzwi. I tak samo od okna od frontu. Tyle, że od okna wygląda, jakby na posadzce z piaskiem/pyłem zaciekało. Jakby duża ilość wody ciekła na raz i wypłukała brud z podłogi w jednym kierunku.
     
     
    Jedyny pomysł, jaki przyszedł nam do głów to taki, ze reklamę wiatr podwiał i odkrył brzegi muru. I tamtędy deszcz dostał sie pomiedzy plandekę i strop przeciekł.
     
     
    Fakt, strop w kilku miejscach był mokry. Ale na strop popatrzyliśmy dopiero po kilku dniach.
  2. Afrodyta
    Duży znów przebąkuje o ścianach.
     
    Qurcze, trzeba się w końcu na coś zdecydować skoro w sierpniu choćby narożniki powinniśmy postawić.
     
    A mnie chodzi po głowie ściana 3W. Duży natomiast BK preferuje + styro.
     
     
    Pewnie od środy będę siedzieć w necie i szukać "wyższości" jednego rozwiązania nad drugim. Dlaczego od środy? Bo Duży się eksmituje w kierunku dalszym, ku zdobyciu finansów, i do niedzieli go nie zobaczę. Czwartek minie bardzo mało świątecznie, ale autko mam, więc możliwy pozostanie jakiś wypad z dziećmi.
  3. Afrodyta
    Dzięki codziennym staraniom udało się nam uniknąć powodzi w piwnicy.
     
    Codziennie wylewaliśmy wodę rano i wieczorem. W poniedziałek, 17-go maja, wypompowano w sumie 400-500 litrów wody w ciągu dnia. Po tym wyczynie zostawiłam pompkę na cały dzień i na noc w beczce. A wąż puszczony prosto na asfalt. kicham na to! Na działkę wejść nie idzie, bo glina i bagno i pole ryżowe.
     
     
    Ale co tam, sąsiadom naszła woda do piwnicy, a nam nie, więc chyba jest dobrze, nie?
  4. Afrodyta
    Chciałam trawkę, to i mam.
     
     
    Koszenie odbywa się w soboty najczęściej, i trwa 2 do 3 godzin + sprzątanie skoszonej zieleniny.
     
    Coraz mniej się to podoba Dużemu /który kosi/ mnie coraz bardziej się podoba zieleń /zwłaszcza w niedzielę po koszeniu/
  5. Afrodyta
    Jakiś czas temu posialiśmy z Dużym kilka worków nasion trawy zebranych ze strychu. Moim zamysłem było pokryć trawką całą glinę, której nie dało się teraz już wymieszać z ziemią. Miałam nadzieję, że choćby co dziesiąte nasionko wykiełkował, to w przyszłym roku będzie piękny trawniczek.
     
    I.........dzięki bardzo obfitym deszczom trawka ROŚNIE.
     
    Całkiem nawet ładnie rośnie. Jeszcze trochę i pierwsze koszenie będzie:D
  6. Afrodyta
    Chciałam wkleić rzuty domku na początek, gdzie ich miejsce...niestety się nie udało.
     
     
    Wklejam więc tu, aktualnie, żeby choć pamiątka była.
     
     
    http://images44.fotosik.pl/287/d9580fde8f91488fmed.jpg" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/287/d9580fde8f91488fmed.jpg
     
     
    http://images50.fotosik.pl/287/6107e25d94e7e5b2med.jpg" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/287/6107e25d94e7e5b2med.jpg
     
     
    http://images40.fotosik.pl/282/7ad52fe85c6097ffmed.jpg" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/282/7ad52fe85c6097ffmed.jpg
     
     
    http://images39.fotosik.pl/283/563c4df01dba0adbmed.jpg" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/283/563c4df01dba0adbmed.jpg
     
     
    Oczywiście to wersja pierwotna, która w miarę upływy czasu ulegała modyfikacjom. Widać je na rzucie piwnic na kolorowo.
  7. Afrodyta
    Nowe forum = nowy regulamin.
     
     
    Nie dość, że opornie idzie mi opanowanie nieco bardziej zaawansowanych czynności niż pisanie posta i wklejanie ikonek, to jeszcze prawo forumowe pozwala na dowolne użycie naszych fotek w przeróżnym celu, bez naszej zgody.
     
     
    Chciałam coś skrobnąć w dzienniku o tym jak piękną zimę mieliśmy w tym roku, dołączyć parę fotek pięknie zasypanej budowy...
     
    Jakoś nie mogę się przekonać do wklejania zdjęć...
     
     
    Smutno mi, bo chciałam się podzielić z Wami swoją radością.
     
    Bo ja taką zimę jak 2009/2010 to bardzo lubię.
  8. Afrodyta
    A teraz wracamy już do budowy, bo pojawił się pomysł.
     
     
    Polega on na tym, że w podobny sposób jak bieliznę, można by transportować śmieci na poziom gospodarczy.
     
    Taki zsyp prosto do kosza np. na plastik, czy papiery. Na te rzeczy, które zazwyczaj są "gabarytowe" i trzeba je co chwila wynosić.
     
    Mając pod kuchnią kotłownię jest to wykonalne.
     
     
    Ktoś się wypowie?
     
     
     
    Albo nikt nie zajrzy zajęty poznawaniem Nowego Forum.
  9. Afrodyta
    Mój Tato, który tak bardzo nam pomógł jest bardzo ciężko chory.
     
    Od prawie 5 tygodni leży w szpitalu. Jest po operacji, biopsji, dwa lata wcześniej przeszedł naświetlania na raka prostaty...
     
     
    Po ostatniej biopsji wątroby okazało się, że ani nie jest rakowa, ani marska, po prostu jest chora... na jakąś nową chorobę, w której wątroba najzwyczajniej się rozpada.
     
     
    Lekarze nie wiedzą jak mu pomóc...
     
     
    Wczoraj przy kroplówkach dostał drgawek z wychłodzenia, a później gorączki...
     
     
    Kiedy przyszłam do szpitala, na jego twarzy zobaczyłam...śmierć...
     
    Tak samo wyglądała śp Babcia Dużego... zapadnięte oczy, policzki...otwarte zapadnięte usta...
     
     
    Był tak zmęczony, że nawet nie za bardzo umiał mówić. Trzymałam go za rękę i dopiero po pół godzinie zaczął ściskać moją dłoń...
     
     
    Znajoma pielęgniarka powiedziała, że jest taki spokojny, taki cierpliwy, na nic się nie skarży, nie narzeka...pobeczałam się...pierwszy raz...teraz też beczę
     
    Tata by muchy nie skrzywdził a tak musi cierpieć...
  10. Afrodyta
    Nie powiem głośno, że sezon budowlany rozpoczęty, bo ździebełko mija się to z prawdą. Określeniem bardziej na miejscu będzie:
     
     
    SEZON ROBÓT NA DZIAŁCE UWAŻAM ZA OTWARTY
     
     
    A to właściwie koniec marca już
     
     
    No i faktycznie roboty poszły.
     
     
    Duży odpalił PAPAJA,. znaczy ciągnik, i przeorał co nieco. Na uwagę zasługuje fakt, że Teście doszli do wniosku, że przyda się przestrzeń do zawracania papajem i trzeba posiać trawę w danym miejscu. Owo miejsce graniczy centralnie z naszą działeczką jakieś 15m styczna z nami i 6-8m w głąb pola.
     
     
    Nooo, będą miały dzieci gdzie w piłkę nawalać
     
     
    I tak szczerze powiem, że od dawna żałuję, że ten kawałek ziemi nie jest mój...
     
     
    Fotki będą za jakiś czas, bo właśnie będą się robić.
  11. Afrodyta
    Z sercem na ramieniu i ściśniętym żołądkiem powiedziałam Dużemu co i jak.
     
     
    Nastawiona byłam na to, że mnie ochrzani za poronione pomysły. Bo gdzie my, bez kapitału mamy się pchać w prywatę. Jak coś nie wyjdzie, to on będzie dopłacał do mojego interesu, a gdzie życie i codzienne wydatki,gdzie budowa, a w ogóle to z czego?
     
    Byłam nastawiona na, krótko mówiąc, zjebkę.
     
     
    Duży po chwili namysłu powiedział "Noooo, to byś pracowała u siebie"
     
    Trochę mnie zatkało...
     
     
    To było w środę.......a dziś Duży pyta, jak moje papiery od szkolenia itp.
     
    Kurde, Duży chyba jest bardziej do tego przekonany niż ja.
     
    Mnie chodzi bardziej o szkolenie, cała ta "Działalność ..." to dla mnie..............skutek uboczny.
     
     
    I pietra mam niesamowitego, czy uda się to pociągnąć na tyle dobrze, żebym choć nie dokładała do interesu.
     
    Zaznaczam, że nie jest to inwestycja wymagająca wielkich nakładów, raczej niskobudżetowy kapitał, którego większą część już mam.
     
     
    Może później się odważę i pokażę co mam na myśli robić.
     
     
    Jakoś nie mogę przyjąć do wiadomości, że gdzieś w maju, czerwcu rozpocznę "Działalność Gospodarczą" /jak to dumnie brzmi, jakby milionowy interes był/ Szkolenie owszem, już właściwie się zdecydowałam, ale posiadanie własnego interesu nie dociera do mnie wcale.
  12. Afrodyta
    A teraz z innej beczki, ale postanowiłam zapisać to w dzienniku.
     
    Jednak wyszło tego pisania dużo, to podzielę na dwa posty.
     
     
    Właściwie to nie wiem jak zacząć.
     
     
    Może tak......
     
     
    Jakiś czas temu zniknęłam z Forum, powodem była bardzo fajna i absorbująca praca. Jednak szczęście nie trwało długo i 8 marca dostałam wypowiedzenie bez podania przyczyny. Tak, tak w Dzień Kobiet. Pominę fakt, że tydzień wcześniej dostałam pochwałę od bezpośredniego szefa i nijak się nie spodziewałam.
     
     
    Koniec końców znerwiłam się na swoje życie zawodowe. No bo ileż można czekać na pracę i pracować po pół roku, rok? Odechciało mi się. A znerwiłam się na tyle mocno, żeby chcieć pracować na własną rękę.
     
     
    Jakiś czas temu, pewne inwestycje sprzętowe, poczyniłam na własny użytek, pomyślałam więc, "czemu w ten sposób nie zarabiać?" Popyt jako taki jest, trochę /albo duuużo/ reklamy, poczta pantoflowa...
     
     
    Ale, że wiedza nie całkiem w tym kierunku fachowa, toć poszłam pytać czy w UP nie fundnęli by szkolenia w pożądanym zakresie.
     
    A i owszem, fundną. Tylko jest jedno ALE.
     
     
    I tu jest pies pogrzebany.
     
     
    ALE polega na tym, że w ciągu 30 dni należy otworzyć DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ i przez 365 dni nie można zamknąć.
     
     
    Po informacjach z US i ZUS stwierdziłam, że początki z opłatami nie są takie niszczące, uzyskanie wpisu do rejestru firm też nic nie kosztuje...
     
    Jeszcze debata z Dużym...
  13. Afrodyta
    W piątek tj 12.03.2010 zamówiłam 20 drutów fi 12 na górny wieniec. Razem z 3kg drutu wiązałkowego kosztowało to 526zł.
     
    Za sztukę drutu wołali 25zł. Taniocha. A gość mówił, że dwa tygodnie temu było 23zł.
     
    Jak ostatnio pytałam, kiedyś tam, to za drucik chcieli 33zł.
  14. Afrodyta
    Nieśmiało myślę, że w tym roku uda nam się cokolwiek ruszyć na budowie.
     
    Tak właściwie to powinniśmy do końca sierpnia coś wpisać w dziennik budowy, bo nam pozwolenie wygaśnie. Cały ubiegły rok nic nie zrobiliśmy. Ostatni wpis jest z 06.09.2008, więc...
  15. Afrodyta
    Jako, że prócz kombinatorstwa, żadnych innych działań budowlanych nie podejmowaliśmy, wymyślono zmiany projektowo - budowlane.
     
     
    Zaczęło się od tego, że Duży męczył mnie od dłuższego czasu, żeby łazienkę przenieść bliżej kuchni. Głównym powodem była oczywiście oszczędność. Pod kuchnią ma być kotłownia, więc wszystkie rury byłyby razem. A i ciepełko do kranów płynęłoby znacznie szybciej.
     
     
    Nie chciałam się zgodzić, bo Duży ani myślał o zmianie okien. Aż kiedyś palnął coś w stylu "przenieś tą łazienkę jak chcesz byle była koło kuchni"
     
     
    No jak tak, to do dzieła.....
     
     
     
    W lewym górnym rogu kuchnia z dużym oknem, przy wejściu łazienka z małym oknem. Mały wiatrołap i dalej korytarz z wielką szafą wnękową. Na przeciw szafy korytarz prowadzący do łazienki i kuchni. Na preciw łazienki a przy kominku udało się wygospodarować miejsce na schowek np. na wiadro, czy mopa /czerwone na zdjęciu/ Blok komin, kominek, schowek skutecznie oddziela kuchnię i łazienkę od salonu, jednocześnie pozostawiając 1,5 metrowe przejście z kuchni do salonu.
     
    W salonie marzy mi się okrągły stół więc jest w projekcie.
     
     
    http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images36.fotosik.pl/158/535c3a6a1ef24d44.png" rel="external nofollow">http://images36.fotosik.pl/158/535c3a6a1ef24d44.png
     

    Widok z salonu na kuchnię
     
    http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/271/4ae6bfefef49495f.png" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/271/4ae6bfefef49495f.png
     

    Widok od strony szafy wnękowej na korytarz do kuchni
     
    http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/267/9a8911b67ef5eeca.png" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/267/9a8911b67ef5eeca.png
     

    Zagospodarowanie łazienki
     
    http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/271/71f80d34417a5bda.png" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/271/71f80d34417a5bda.png
     

    Za tą wersją wiąże się jeszcze jeden plus.
     
    Mianowicie pod łazienką byłoby doskonałe miejsce na pralnię i suszarnię, a co za tym idzie w łazience bezpośredni zsyp bielizny /co mnie osobiście najbardziej cieszy/
  16. Afrodyta
    Połowa marca a tu jeszcze podsumowanie roczne nie zrobione.
     
     
    Najwyższy czas to nadrobić.
     
     
    Tak więc:
     
     
    w roku 2006 na budowę poszło 5 380,00zł
     

    w roku 2007 na budowę poszło 14 860,00zł
     

    w roku 2008 na budowę poszło 21 085,00zł
     

    w roku 2009 na budowę poszło 7 677,00
     
     
     
    ŁĄCZNIE ZAINWESTOWALIŚMY 49 002,00zł
  17. Afrodyta
    Dawno nic nie pisałam, trzeba więc wykopać dziennik z forumowych czeluści....
     
     
    A jako, ze posiadamy cywilizację /czyt. prąd/ to Duży począł mozolnie ją pożytkować Mamy już światło w garażu, piwniczce, holu.
     
     
    No i na uwagę zasługuje fakt, że został zrobiony pierwszy PIERWSZY!!! zakup wykończeniowy do nowego domku
     
     
    Mianowicie są to dwa plafony do tegoż holu. Wyglądają tak, tylko całe białe i szkło bez prążków
     
    http://www.elmag.bls.pl/foto/550x550_plafon4.jpg" rel="external nofollow">http://www.elmag.bls.pl/foto/550x550_plafon4.jpg
     

    A zaczęło się od tego, że na długości 9,40m muszą być dwie lampy, a zdobycznych jarzeniówek nie chcemy w tym miejscu, bo przydadzą się w innych pomieszczeniach.
  18. Afrodyta
    Nie dość, że od frontu zalewało po całości garażu, to od tyłu, jak się folia, raz i drugi, obsunęła, to cała woda ze stropu wpływała szerokim strumieniem schodkami do piwnicy Duży się w końcu zbiesił na deszczówkę i zmajstrował daszek nad wejściem od ogrodu. Miało toto za zadanie zabezpieczenie folii przed kolejnymi przesunięciami w stronę schodów.
     
     
    http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_0916.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_0916.jpg http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1509.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1509.jpg

    http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1527.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1527.jpghttp://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1508-1-1.jpg
     
    http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1513.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1513.jpg
     

    sorki namieszałam trochę w rozmiarach
  19. Afrodyta
    To może jeszcze kilka słów o tym, jak nas zalewało...
     
     
    A zalewało konkretnie i to kilka razy...
     
     
    Pierwsze zalewanie nastąpiło jak była piwnica wykopana i tylko fundamenty zrobione. Wody po łydki na obszarze 70m2. Później też było kilka takich ekscesów, ale zdjęć nie mam.
     
     
    Natomiast w tym roku jak wiosną było oberwanie chmury, to w 10 minut zalało caluśką piwnicę Mało tego byłam wtedy na działce i nawet pompkę pod ręką miałam, ale nie było jak jej podłączyć. Wody na 2cm głębokości...
     
     
    Tydzień później gradobicie. Efekt dokładnie ten sam. A już w czerwcu, w oktawie Bożego Ciała, jak wichura była i lunęło, to miałam wrażenie, że do domu nie dojadę, bo trasa przez las. Duży w tym czasie był z dziećmi w kościele i też nic nie mógł zrobić. A piwnica znów zalana...
     
     
    http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1391.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1391.jpg

    http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1392.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1392.jpg

    http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1406.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1406.jpg

    http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1393.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1393.jpg

    http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1409.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1409.jpg

    http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1398.jpg" rel="external nofollow">http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1398.jpg

    Jak widać Bogini czynnie uczestniczy w "odsysaniu"wody Już się płytko zrobiło, bo stopy kaloszy całe były zanurzone
     
    A wiaderko tak głęboko wchodzi, bo w tym miejscu Duży wymyślił wkopać beczkę na deszczówkę, żeby później tam wrzucać pompkę
  20. Afrodyta
    W końcu dotarłam też podpisać cyrograf na dostawy energii. Było to w czwartek 3-go września. A w środę następnego tygodnia zastałam wóz energetyki na działce i panów w nim siedzących.
     
     
    Podchodzę i z uśmiechem na ustach pytam: "Co Panowie, numeru telefonu do mnie szukacie?"
     
    -A co, chce się Pani z nami umówić? - pada odpowiedź
     
     
    Po kilku zdaniach dowiedziałam się, że licznik jest zamontowany. Zostałam też uświadomiona, że cyferki w nim skaczące, to data, czas, nr licznika i zużycie.
     
    Dobrze, bo gdybym tam zajrzała, to poleciałabym ze skargą, że mi wadliwy zamontowali.
     
    Dostałam pokwitowanie wykonania usługi z wpisanymi danymi i panowie pojechali.
     
     
    Data godna odnotowania
     
     
     
    09.09.2009 - mamy podłączony prąd
×
×
  • Dodaj nową pozycję...