Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Net-billinng opłacalność


Patatay

Recommended Posts

Zwykle posiadają działki/chaty, więc zakładam, że mało kto wynajmuje...

 

Albo wtedy się od razu przerzucą na GPW i chwilowo zlikwidują podatek Belki ;]

 

Spokojnie , mają zazwyczaj po 2-3 mieszkania

 

Ale nawet gdyby , to spora część jest wynajmowana przez studentów w miastach akademickich . Ja wynajmowałem 4 lata lasce z dzieckiem która uciekła przed facetem a na kupno jej nie było stać . Naprawdę myślisz że ktoś stwierdzi że trzeba to uwalić ? To podetnie skrzydła większości młodym ludziom którzy zaczynają dorosłe życie i nie mają gdzie mieszkać a na kupno ich nie stać . A nasza państwowa "mieszkaniówka" przeca leży i kwiczy....

 

Powtórzę , gdybym miał teraz 200k wolnej gotówki to kupiłbym małe mieszkanie na Śląsku pod wynajem , ewentualnie kilka garaży murowanych , z wynajmu spokojnie by stykło na rachunki za prąd....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem z kolegą z któregoś kraju skandynawskiego, który powiedział mi, że właściwie wszędzie jeździ rowerem. Tam popularne są rowery z paką na przedzie. Władze wymusiły rowery poprzez wprowadzenie powszechnych opłat za parkowanie samochodu.

 

Czyli władze komuchy dodać można jeszcze reżimowe skoro obywatela gnębią a to niestety jest gnębienie odbieranie wolności itp itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz, to zamawiasz poznanego taksówkarza.

 

 

 

Ja tam spokojnie siadam. Ja tam jestem plebs, więc towarzystwo mi odpowiada.

 

Szlachta ma swoich kierowców, więc jak prywatne, ekskluzywne taxi.

 

 

 

Jaki przymus? Chcesz, wsiadasz na rower. Najszybszy środek komunikacji w mieście. Nie chcesz - wsiadasz do pociągu, autobusu czy metra (albo rowerem do nich dojeżdżasz). Wolisz - hulajnoga.

 

 

 

Siedzisz w pociągu/autobusie/metrze, wyciagasz telefon/tablet/laptopa i robisz zakupy. Takie trudne?

 

 

 

Prostowanie felg też masz w ramach gwarancji? Jak złapiesz kapcia, też naprawa w ramach gwarancji? Przeglądy klimy i filtry też w cenie?

 

 

 

Kto daje taka gwarancję i przeglądy w cenie na 10 lat?

 

 

 

Takie na nogach z wózkiem nazywasz cywilizowanymi? To raczej tradycyjne, nie cywilizowane.

 

1. Znany taryfiarz zawsze w gotowości.

2. Komunikacja miejska nie wszędzie jest dostępna w bliskiej odległości od miejsca startu i miejsca końcowego.

"plebs" i tłok zależy od pory dnia i trasy. Komfort zależy także od pory roku

3. Rower nie jest dla każdego i powinna być wydzielona droga dla rowerów

4. Zakupy w internecie - większość woli samemu "namacalnie wzrokiem" wybrać kupowane warzywa i podobne produkty

5. prostowanie felg czy wymiana opony z powodu kapcia - ile razy w życiu miałeś taką sytuację?

przeglądy klimy czy wymiana filtrów - za to płacisz jadąc taxi

6.gwraancja na 10 lat - nie zrozumiałeś prostego stwierdzenia "cykl życia" ??

Gdzie jest mowa o gwarancji?

Znowu manipulujesz.

7. taki dla zakupów w kilku odległych sklepach to jest kiepskie rozwiązanie

 

Nie każdy kupuje wszystko w jednym sklepie lub w jednym CH.

 

Każdy ma swój wybór i swoje preferencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak dla skierowania dyskusji na temat właściwy...

Po 7 miesiącach tego roku, moje oszczędności (czyli autokonsumpcja + depozyt uzyskany ze sprzedanej nadwyżki) w Net-billingu wynoszą 5031PLN (za lipiec przyjąłem cenę sprzedaży 0,44PLN).

Jeżeli to się mniej-więcej utrzyma to przewidywana amortyzacja instalacji wyniesie max. 5 lat.

 

Tyle w temacie "czy się opłaca" instalować PV w Net-billingu.

 

PS.

Gdybym miał "stary system" to byłbym przez te 7 miesięcy jeszcze jakieś 2000PLN "do przodu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz, to zamawiasz poznanego taksówkarza.

 

 

 

Ja tam spokojnie siadam. Ja tam jestem plebs, więc towarzystwo mi odpowiada.

 

Szlachta ma swoich kierowców, więc jak prywatne, ekskluzywne taxi.

 

 

 

Jaki przymus? Chcesz, wsiadasz na rower. Najszybszy środek komunikacji w mieście. Nie chcesz - wsiadasz do pociągu, autobusu czy metra (albo rowerem do nich dojeżdżasz). Wolisz - hulajnoga.

 

 

 

Siedzisz w pociągu/autobusie/metrze, wyciagasz telefon/tablet/laptopa i robisz zakupy. Takie trudne?

 

 

 

Prostowanie felg też masz w ramach gwarancji? Jak złapiesz kapcia, też naprawa w ramach gwarancji? Przeglądy klimy i filtry też w cenie?

 

 

 

Kto daje taka gwarancję i przeglądy w cenie na 10 lat?

 

 

 

Takie na nogach z wózkiem nazywasz cywilizowanymi? To raczej tradycyjne, nie cywilizowane.

 

Nie 10 lat a 5.

Chłopie żyje poza miastem.

Zdarza mi się jechać autobusem do miasta i załatwić jakąś sprawę wiem co to za luksus. Posiadanie dwóch samochodów jest bez sensowne przeważnie idzie ogarnąć jednym. Normalne zakupy robi się góra raz w tygodniu. Nie zdażyło mi się prostować felgi, kapcia miałem raz i to w garażu. Od czego jest ubezpieczyciel. Nie da się optymalnych zakupów zrobić online.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak dla skierowania dyskusji na temat właściwy...

Po 7 miesiącach tego roku, moje oszczędności (czyli autokonsumpcja + depozyt uzyskany ze sprzedanej nadwyżki) w Net-billingu wynoszą 5031PLN (za lipiec przyjąłem cenę sprzedaży 0,44PLN).

Jeżeli to się mniej-więcej utrzyma to przewidywana amortyzacja instalacji wyniesie max. 5 lat.

 

Tyle w temacie "czy się opłaca" instalować PV w Net-billingu.

 

PS.

Gdybym miał "stary system" to byłbym przez te 7 miesięcy jeszcze jakieś 2000PLN "do przodu".

Bardzo dobre wyniki ! :)

Czyli jednak opłaca się.

 

Jakie masz zużycie prądu i jak dużą instalację bo zyski masz duże.

 

Jaką przyjmujesz cenę kWh dla autokonsumpcji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobre wyniki ! :)

Czyli jednak opłaca się.

 

Jakie masz zużycie prądu i jak dużą instalację bo zyski masz duże.

 

Jaką przyjmujesz cenę kWh dla autokonsumpcji?

 

Za zeszły rok poszło prawie 12000kWh. Instalacja "przeliczeniowo" nieco mniej niż optymalnie położona 10kW.

Dla autokonsumpcji przyjmuję 1,21PLN/kWh (tyle płacę "po limicie").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest wątek o opłacalności netbillingu i o to pytam. Kilka osób uparcie twierdzi, że się zarabia w tym systemie rozliczeń. No to chciałbym wiedzieć PRZED wydaniem oszczędności życia, ile zarobię. To chyba rozsądne podejście? :cool:

 

będziesz miał rachunek niższy o około 20 %, a po zmianie cennika na godzinowy 10%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie żyje poza miastem.

Zdarza mi się jechać autobusem do miasta i załatwić jakąś sprawę wiem co to za luksus.

 

Ja też mieszkam poza miastem. Pewnie zdecydowana większość mieszkająca w domach mieszka poza miastem. I poza wakacjami prawie w każdy dzień roboczy jeżdżę "do miasta". Na początku częściej jeździłem samochodem. Drogo, długo, męcząco. Od dłuższego już czasu bardzo sporadycznie. O jakąś 1/3-1/2 mniej czasu zajmuje mi dojazd pociągiem. Do tego w pociągu mogę robić co chcę. Jest wygodniej i taniej (w mrozy wsiadam do ogrzanego a w upały do schłodzonego).

 

Nie zdażyło mi się prostować felgi, kapcia miałem raz i to w garażu. Od czego jest ubezpieczyciel. Nie da się optymalnych zakupów zrobić online.

 

Mi w tym roku już dwa razy (raz opona poszła do kosza - i wtedy pewnie by mi mógł ubezpieczyciel zapłacić).

Chociaż mało jeżdżę. Ale w mojej okolicy stan dróg woła o pomstę do nieba. Ubezpieczyciel nie zwróci czasu - a zniesie zniżki.

Ale Twój ubezpieczyciel zapłaci, jak są problemy z wyważeniem koła i okazuje się, że nie wiadomo kiedy i z jakiej przyczyny felga się wykrzywiła?

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mieszkam poza miastem. Pewnie zdecydowana większość mieszkająca w domach mieszka poza miastem. I poza wakacjami prawie w każdy dzień roboczy jeżdżę "do miasta". Na początku częściej jeździłem samochodem. Drogo, długo, męcząco. Od dłuższego już czasu bardzo sporadycznie. O jakąś 1/3-1/2 mniej czasu zajmuje mi dojazd pociągiem. Do tego w pociągu mogę robić co chcę. Jest wygodniej i taniej (w mrozy wsiadam do ogrzanego a w upały do schłodzonego).

 

 

 

Mi w tym roku już dwa razy (raz opona poszła do kosza - i wtedy pewnie by mi mógł ubezpieczyciel zapłacić).

Chociaż mało jeżdżę. Ale w mojej okolicy stan dróg woła o pomstę do nieba. Ubezpieczyciel nie zwróci czasu - a zniesie zniżki.

Ale Twój ubezpieczyciel zapłaci, jak są problemy z wyważeniem koła i okazuje się, że nie wiadomo kiedy i z jakiej przyczyny felga się wykrzywiła?

 

Przestań menczyć i nie trolluj w kolejnym temacie.

Masz instalację PV w net-billingu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mieszkam poza miastem. Pewnie zdecydowana większość mieszkająca w domach mieszka poza miastem.

Ale pewnie nie wszyscy pod Warszawą (= korki i kiepsko samochodem oraz dobry transport publiczny).

Samochód prawie nie jest potrzebny tobie, ale skąd pomysł, że taki stan ma powszechne zastosowanie.

 

Ja wiem do czego używam samochodu i wiem jak wyglądałoby moje życie gdybym miał nagle przestać go używać. Byłoby ciężko, na wiele rzeczy nie miałbym czasu. Ogólnie jakość mojego życia by spadła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pewnie nie wszyscy pod Warszawą (= korki i kiepsko samochodem oraz dobry transport publiczny).

 

We Wrocławiu byłem kilka razy. Zbiorkom sprawiał lepsze wrażenie od warszawskiego (a najlepiej IMO transport jest zorganizowany w Krakowie).

Owszem, może w Bieszczadach terenówka jest nieodzowna. Ale tam z kolei mało kto się wyprowadza, żeby dojeżdżać do miasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Wrocławiu byłem kilka razy. Zbiorkom sprawiał lepsze wrażenie od warszawskiego

Ja byłem w Warszawie pewnie mniej razy niż ty we Wrocławiu.

Niemniej miałem i mam wrażenie, że nawet jeśli wrocławski publiczny miejski jest lepszy/równy warszawskiemu to mam mocne wrażenie, że podmiejski, aglomeracyjny transport publiczny jest lepszy wokół Warszawy. Ale mniejsza z tym - ja nie przekonam ciebie, że samochód jest niezbędny w dużo większej części Polski niż głębokie Bieszczady a ty mnie do swojej opinii.

Niech temat wraca do net-billingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mieszkam poza miastem. Pewnie zdecydowana większość mieszkająca w domach mieszka poza miastem. I poza wakacjami prawie w każdy dzień roboczy jeżdżę "do miasta". Na początku częściej jeździłem samochodem. Drogo, długo, męcząco. Od dłuższego już czasu bardzo sporadycznie. O jakąś 1/3-1/2 mniej czasu zajmuje mi dojazd pociągiem. Do tego w pociągu mogę robić co chcę. Jest wygodniej i taniej (w mrozy wsiadam do ogrzanego a w upały do schłodzonego).

 

 

 

Mi w tym roku już dwa razy (raz opona poszła do kosza - i wtedy pewnie by mi mógł ubezpieczyciel zapłacić).

Chociaż mało jeżdżę. Ale w mojej okolicy stan dróg woła o pomstę do nieba. Ubezpieczyciel nie zwróci czasu - a zniesie zniżki.

Ale Twój ubezpieczyciel zapłaci, jak są problemy z wyważeniem koła i okazuje się, że nie wiadomo kiedy i z jakiej przyczyny felga się wykrzywiła?

Na moje pieprzysz byle wyszło na twoje. W rowerze też możesz mieć pane. Lepiej miec stłuczkę w samochodzie niż będąc pieszym na pasach. Taryfiarz może być naćpany. Jak mówiłem mniej więcej raz w miesiącu jadeę autobusem w dwie strony 4 autobusy. Załatwienie prostej sprawy 3,5-4h. Tak samo stoję w korkach a nawet gorzej bo nie mogę zoptymalizować trasy. Doznania jechania ze spoconymi robolami i banda gówniaków ze szkół średnich nie zapomniane. Przez 22lata posiadania prawa jazdy +żona. Pana była raz w garażu przez mój wkręt na ziemi. Mam wyrażenie że za dużo lewiocow-zielonych poglądów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

będziesz miał rachunek niższy o około 20 %, a po zmianie cennika na godzinowy 10%

 

Tak się zastanawiam nad przyszłością netbillingu w kontekście przyszłorocznego rozliczania godzinowego.

Od maja porównuję sobie swoje godzinowe rozliczenia według stawek miesięcznych i godzinowych podawanych przez PSE. Wychodzi mi, że przy moim sposobie użytkowania urządzń elektrycznych, wielkich różnic w tym okresie nie ma. To dlatego, że ta miesięczna cena RCEM jest w tym roku dość niska i czasem w poszczególnych dniach godzinowe stawki są znacznie wyższe od tych średnich miesiącznych i to w słonecznych dniach. Pewnie wynika to z tego, że akurat wtedy słabo wieje (wiatraki stoją), sucho (słaba produkcja elektrowni wodnych) na dotatek jest upalnie i zapotrzebowanie na klimatyzację rośnie akurat w godzinach najlepszej produkcji. O dziwo w sierpniu, raczej pochmurnym i do tej pory dość deszczowym, w dni o raczej średniej produkcji ceny godzinowe wcale nie były takie wysokie jakby się można spodziewać (pewnie dlatego, że było bardzo wietrznie i jednocześnie zapotrzebowanie na klimę spadło).

No i to mi daje do myślenia na temat przyszłości.

Może to rozliczenie godzinowe nie będzie takie tragiczne? Jeśli ceny energii będą dynamiczne ze zmiennością godzinową i ludzie nauczą się z tego korzystać (nawyki, proste systemy zarządzania energią, magazyny), to jednocześnie wzrośnie zużycie energii w tych godzinach, do czego zresztą jesteśmy wszyscy zachęcani w kampaniach reklamowych branży OZE. A jak wzrośnie zużycie to i oferty cen energii na rynku dnia następnego będą również uwzględniać to zwiększone zapotrzebowanie. I ceny mogą wzrastać. To może doprowadzić do tego, że raczej zmniejszą się różnice pomiędzy godzinowymi cenami energii. A to z kolei stawia pod znakiem zapytania sensowność działań związanych z zarządzaniem godzinowym energii i magazynowaniem. I tak w kółko.

I tak sobie można wróżyc do upadłego. Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy nerwicy się nabawią pilnując kiedy załączyć pralkę kiedy TV a kiedy ładować powerbank czy inne , qurwa my już zapominamy że prąd ma nam dostarczać energetyka zawodowa koniec kropka od nich tzn polityków powinniśmy ŻĄDAĆ tego a nie dać się mamić jakimiś ochłapami czytaj dofinansowaniami bo wtedy mają oni nas w garści a nie my ich ,błędne koło ,nie powtarzajmy lewicowego bełkotu o autach el innych bzdurach my chcemy mieć prąd z gniazdka i auta spalinowekoniec kropka :mad::mad::mad::mad:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to rozliczenie godzinowe nie będzie takie tragiczne?

Oczywiście, że będzie. Spójrz jakie będą możliwości generowania faktur przez ZE pod takie kwoty, jakie oni uznają za właściwe. Nikt się w tym nie połapie, jeśli cena będzie skakać co 15 minut (bo taka ma być "rozdzielczość" czasowe tych rozliczeń).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to rozliczenie godzinowe nie będzie takie tragiczne? Jeśli ceny energii będą dynamiczne ze zmiennością godzinową i ludzie nauczą się z tego korzystać (nawyki, proste systemy zarządzania energią, magazyny), to jednocześnie wzrośnie zużycie energii w tych godzinach, do czego zresztą jesteśmy wszyscy zachęcani w kampaniach reklamowych branży OZE. A jak wzrośnie zużycie to i oferty cen energii na rynku dnia następnego będą również uwzględniać to zwiększone zapotrzebowanie. I ceny mogą wzrastać. To może doprowadzić do tego, że raczej zmniejszą się różnice pomiędzy godzinowymi cenami energii. A to z kolei stawia pod znakiem zapytania sensowność działań związanych z zarządzaniem godzinowym energii i magazynowaniem. I tak w kółko.

I tak sobie można wróżyc do upadłego. Co o tym sądzicie?

 

Wraz ze zwiększającą się ilością magazynów różnica między ceną minimalną a maksymalną będzie malała.

Opłacalność magazynów bez PV będzie spadała do zera.

W skaranym przypadku, jak wszyscy kupią magazyny ich opłacalność będzie ujemna jeśli nie będą współpracować z PV.

Również znikną taryfy z różnymi cenami w szczycie i poza szczytem.

ZE będą zacierać ręce, bo będą mieć stabilizację sieci bez nakładów na swoje magazyny.

Kaizen i ci których namówił na kable grzewcze się załamią. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Kaizen i ci których namówił na kable grzewcze się załamią. :)

 

Nie wywołuj wilka z lasu. Kaizen zaraz udowodni ze PC psują sie na potegę i wymiana całosci jest bezwzgledne konieczna, nie wspominając o podłogówce. Tak w zasadzie to złomowiska powinny byc pełne PC nie nadajacych sie do naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wywołuj wilka z lasu. Kaizen zaraz udowodni ze PC psują sie na potegę i wymiana całosci jest bezwzgledne konieczna, nie wspominając o podłogówce. Tak w zasadzie to złomowiska powinny byc pełne PC nie nadajacych sie do naprawy.

Nie ma obawy.

Kaizen nie czyta moich wpisów żeby nie wiedzieć że bzdury czasami wypisuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...