piotrek0m 24.04.2017 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2017 Bez skrupułów od razu wywalałbym mało dokładnych wykonawców z budowy. Jeżeli miałbym pierwszy sygnał fuszerki, czy nieakceptowalnej przeze mnie dokładności - to bym dziękował, nie licząc na poprawki i poprawę. Niestety obawiałem się opóźnień, nie miałem ekipy rezerwowej, wiadomo też że na dobre ekipy trzeba długo czekać i tolerowałem szczególnie jednego wykonawcę, po którym i tak musiałem poprawiać.... Wolałbym opóźnić budowę o rok niż codziennie widzieć fuszerki. Mimo, że pilnowałem dosyć dobrze każdy etap budowy, to jeszcze dokładniej bym, pilnował ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sławomir Zając 24.04.2017 15:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2017 piotrek0m - zgadzam się w 100%. Ja miałem trochę łatwiej bo kilka lat wcześniej razem z przyjacielem remontowaliśmy biuro i korzystaliśmy z pomocy przeróżnych osób. Na początku byłem bardzo naiwny i wierzyłem we wszystkie: "Paaanie, ja tak 20 lat robię i nikt nigdy nie miał zastrzeżeń", "Co się Pan tak interesuje, dobrze będzie!" i "Panie! Chyba ja wiem lepiej!". To niewiarygodne, co niektórzy mówili, aby ukryć swoją niekompetencje. Czara goryczy została przelana jak stawiali ścianę z płyt gipsowo-kartonowych. Zrobili profil, zamontowali ściankę i chcieli się brać za szpachlowanie. Okazało się jednak, że wystarczyło dotknąć lekko ręką miejsce łączenia płyt i cała ścianka kiwała się na boki. Przy większym nacisku ścianka po prostu by się przełamała! Jak zareagowali na zwrócenie uwagi? „Panie, ale tu jeszcze gips będzie na łączeniach, to wszystko pięknie usztywni.". Jakoś od tego momentu przestałem być naiwny i bardziej zacząłem wierzyć w siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zagurski 25.04.2017 16:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2017 Bez skrupułów od razu wywalałbym mało dokładnych wykonawców z budowy. Jeżeli miałbym pierwszy sygnał fuszerki, czy nieakceptowalnej przeze mnie dokładności - to bym dziękował, nie licząc na poprawki i poprawę. Problem jest w tym, jak rozliczyć wykonaną pracę/fuszerkę? Nie zawsze jest tak, że da się to wyliczyć z metra. Np. ocieplenie poddasza + podwieszane sufity + szpachlowanie to praca wieloetapowa - jak w takim przypadku wyliczyć nieskończona robotę? Wiadomo, że wykonawca poda swoją cenę, z którą my się nie zgadzamy, a wypieprzyć takiego wykonawcę na zbity pysk, to nie jest łatwe. Macie jakieś pomysły? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sławomir Zając 25.04.2017 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2017 Macie jakieś pomysły? Zaznaczę tylko, że mówimy o fuszerkach. Przychodzi mi do głowy jedno rozwiązanie. Znalazłbym innego wykonawcę, który dokończy pracę i ustalę z nim cenę realizacji. Różnica między kwotami pozwoli mi zdecydować jak postąpię z pierwszą ekipą. Jeżeli drugi wykonawca dokończy pracę za cenę niższą od tej, którą wziął pierwszy wykonawca za całość to w takiej sytuacji zapewne zapłaciłbym pierwszemu wykonawcy właśnie tę różnicę. Wszystko oczywiście zależy od sytuacji. Jeżeli jednak drugi wykonawca zaproponuje wyższą cenę (może wszystko, co zrobił pierwszy wykonawca jest do poprawki?) to cóż - jest to dobry argument za tym, aby rozstać się z pierwszym wykonawcą bez żadnej zapłaty. W końcu to on zmarnował twój czas i oszukał cię twierdząc, że jest profesjonalistą. Jego ryzyko. Mimo wszystko polecam jednak dmuchać na zimne i dobrze sprawdzać ekipy przed nawiązaniem współpracy. Prosić o telefony do poprzednich klientów, obejrzeć wykonane prace, a nie wierzyć na słowo, że "będzie Pan zadowolony". No i oczywiście - spisać z wykonawcą umowę. Odpowiednie przygotowanie naprawdę wiele daje i pozwala uniknąć wielu problemów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrek0m 26.04.2017 05:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2017 Problem jest w tym, jak rozliczyć wykonaną pracę/fuszerkę? Nie zawsze jest tak, że da się to wyliczyć z metra. Np. ocieplenie poddasza + podwieszane sufity + szpachlowanie to praca wieloetapowa - jak w takim przypadku wyliczyć nieskończona robotę? Wiadomo, że wykonawca poda swoją cenę, z którą my się nie zgadzamy, a wypieprzyć takiego wykonawcę na zbity pysk, to nie jest łatwe. Kluczowa jest rozmowa wykonawcy z inwestorem i ustalenie dokładne potrzeb inwestora. Jeszcze raz podkreślę, że to wykonawca musi być skory do zrozumienia oczekiwań inwestora i kontaktowania się z nim w razie jakichkolwiek wątpliwości . Pierwsza moja lekcja sroga dla mnie była taka, że patałach z mojej wsi kleił siatkę na ociepleniu i później miał tynkować. Ponieważ zrobiłem przerwę pomiędzy klejeniem siatki a tynkowaniem, po czasie wyszły pęknięcia na kleju. Zrobiłem odkrywkę i okazało się, że nie ma zakładu siatki... sam poprawiałem, niestety, było kilka takich miejsc. Miałem miękkie serce i nie pogoniłem patałacha po pierwszym stwierdzeniu braków zakładów na siatce... później kładł tynk na gotowo. Na szczęście jest OK, tynk nie pęka, choć nie jestem zadowolony z jakości zacierania tynku... niestety, powinienem go pogonić - co by było gdybym nie zrobił przerwy i pęknięcia wyszły na tynku? Kolejnych już goniłem precz. Polecony człowiek od wykończenia zaczął układać płytki garażu na podłodze. Chciałem go sprawdzić przed wpuszczeniem na łazienki. Chciałem na środku garażu mieć pas z płytek w innym kolorze. Okazało się, że te ciemne płytki mają inną kalibrację i fugi na środku będą dużo szersze niż pozostałe. Człowiek przykleił całą podłogę nim po pracy przyszedłem na inspekcję. Jak się tłumaczył - założył, że ja wiedziałem o innej kalibracji ... Poczynił fatalne założenie, bo ja nie wiedziałem i on sam powinien zadzwonić do mnie z pytaniem co robić - faceta wywaliłem od razu bez płacenia. Nim zdecydowałem się na zabudowę kuchni przetestowałem 2 wykonawców mebli. Pierwszy zrobił wnętrze szafy do zabudowy w pokoju - podziękowałem, dokładność mnie nie zadowalała, za wnętrze jednak zapłaciłem. Drugi zrobił drzwi przesuwane do tej szafy, podobnie podziękowałem, za drzwi jednak zapłaciłem. Trzeci zrobił szafę w zabudowie w drugim pokoju i on został po tym teście dopuszczony do robienia kuchni. Oczywiście opóźnienie wyniosło 4 miesiące... ale przynajmniej mam perfekcyjną spasowaną i wykonaną kuchnię.... Bez litości wywalać takich wykonawców, konsekwencja inwestorów oczyściłaby nieco rynek z takich partaczy śmieciuchów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaszpir007 26.04.2017 05:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2017 (edytowane) Kolejnych już goniłem precz. Polecony człowiek od wykończenia zaczął układać płytki garażu na podłodze. Chciałem go sprawdzić przed wpuszczeniem na łazienki. Chciałem na środku garażu mieć pas z płytek w innym kolorze. Okazało się, że te ciemne płytki mają inną kalibrację i fugi na środku będą dużo szersze niż pozostałe. Człowiek przykleił całą podłogę nim po pracy przyszedłem na inspekcję. Jak się tłumaczył - założył, że ja wiedziałem o innej kalibracji ... Poczynił fatalne założenie, bo ja nie wiedziałem i on sam powinien zadzwonić do mnie z pytaniem co robić - faceta wywaliłem od razu bez płacenia. . Problem jest taki że takich "fachowców" od wykończeniówki narobiło się sporo. Teraz taki który położył kaflelki od razu uważa sie na specjalistkę i fachowca a często niczym nie różni się od amatora. Ja płytki mogę sam ułożyć, tyle że wiem że prawdziwy fachowiec który robi to od wielu lat i zna sie dobrze na tym sam lepiej ułoży ode mnie , bo ma wieksze doświadczenie i wie jak sobie poradzić z niektrórymi "problemami" ... Tyle że jest wielu takich ktorzy ulożą tak jak ja albo gorzej a wcale mniej nie wezmą od prawdziwego fachowca .. CO do brania z "polecenia" to nie zawsze jest to dobre rozwiązania , bo z tego co widziałem ludzie mają różne "wymagania" i dla wielu to co powie "fachowiec" to rzecz świeta niemalże. Jak jest krzywo położone , to oczywiście winnne krzywe kafleki , jak odpada - to winny klej , ale oczywiście nigdy nie winny wykonawca i często ludzie łykają te zwykłe bzdury i polecają dalej .. Ja za chwilę będę potrzebował kafelkarza i szczerze mówiąc "boję" się tego etapu prac , bo chce aby kafle były położone idealnie , bo "tak sobie" to mogę sobie sam u ułożyć ... Edytowane 26 Kwietnia 2017 przez kaszpir007 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fotohobby 26.04.2017 06:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2017 Dobry kafelkarz ma termimów na 8-10 miesięcy. Mój tak miał.Masz kilka okazji, aby umówić się z nim i zobaxzyć jego robotę. Ja akurat nie musiałam, bo robil pare łazienek "w rodzinie" i jakosc jego roboty widzialem. Ale też zaklepywałem go, jak mi ściany stawiali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zagurski 26.04.2017 17:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2017 Jeżeli jednak drugi wykonawca zaproponuje wyższą cenę (może wszystko, co zrobił pierwszy wykonawca jest do poprawki?) to cóż - jest to dobry argument za tym, aby rozstać się z pierwszym wykonawcą bez żadnej zapłaty. To jest dobry argument, żeby nie brać Pana wypowiedzi na serio Ja już chyba gdzieś napisałem, że Pan w jakimś Matrix'ie żyjesz. Nie zapłacisz Pan nic za tydzień roboty (spartaczonej, bo spartaczonej, ale jednak)? A w ryj Pan dawno nie dostałeś? A chcesz Pan, żeby podłożyli Panu zgniłe jajo? Albo szyby wybili? Panie kochany, to nie inteligencja robi na budowie, tylko zwykłe ludzie! Jak Pan chcesz ich w ch... zrobić, to oni już znajda sposób, żeby się Panu odpłacić. Zresztą rób Pan jak chcesz, ale ja wychodzę z założenia takiego, że praca, jaka by nie była, to wymaga zapłaty. To jest kwestia polubownego dogadania się, ale żeby nic nie zapłacić? Masz Pan tupet i odwagę (nie mylić z rozsądkiem). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
samotnik 26.04.2017 18:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2017 Niestety czasami trzeba wziąć wykonawcę nie dlatego, że zrobi lepiej niż ja (większość rzeczy jestem w stanie zrobić lepiej i taniej niż wykonawcy, bo po prostu mi zależy, czym z nawiązką nadrabiam niedostatki warsztatowe), tylko dlatego, że wybudowanie domu to dziesiątki roboczogodzin na metr kwadratowy i człowiek sam nie da rady. Wiem po sobie, robię gładzie - idzie mi całkiem nieźle, ale zajęło mi to całą zimę... Gdybym chciał wszystko robić samemu, to bym się do tego idealnie wykończonego domu wprowadził na emeryturze chyba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sławomir Zając 26.04.2017 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2017 Ja już chyba gdzieś napisałem, że Pan w jakimś Matrix'ie żyjesz. Odpisałem Panu na wiadomość w poprzednim wątku - http://forum.muratordom.pl/showthread.php?336402-Porady-dla-inwestor%C3%B3w/page3 Proszę o czytanie moich wypowiedzi ze zrozumieniem. Nie zapłacisz Pan nic za tydzień roboty (spartaczonej, bo spartaczonej, ale jednak)? A w ryj Pan dawno nie dostałeś? A chcesz Pan, żeby podłożyli Panu zgniłe jajo? Albo szyby wybili? Nie należy podejmować decyzji obawiając się tego typu konsekwencji/ Gdyby każdy inwestor tak postępował to niekompetentni wykonawcy byliby w siódmym niebie. Dla jasności, żeby nie było, że podchodzę nieuczciwie do wykonawców: - Jeżeli wykonawca spartolił robotę i nie jest w stanie jej poprawić, a to, co zrobił się po prostu nie nadaje do niczego - tak, nie płacę, żegnamy się. - Jeżeli jednak wykonał jakiś etap pracy dobrze, a wyłożył się na czymś innym to oczywiście płacę za dobrze część dobrze wykonanej pracy. Nie wykluczam też tego, że wykonawca po prostu przyzna się do "winy", poprosi o drugą szansę i ją dobrze wykorzysta - w takiej sytuacji współpracę kontynuujemy. Wszystko zależy od sytuacji. Jeżeli ja będę uważał, że nic nie zapłacę wykonawcy, a wykonawca przedstawi dobre argumenty za tym, żeby jednak mu coś zapłacić (bo wniósł materiał na strych, bo zrobił pewne przygotowania, bo wykonana przez niego praca jednak się mi przyda itp.) to jak najbardziej o tym będziemy rozmawiać. Panie kochany, to nie inteligencja robi na budowie, tylko zwykłe ludzie! Jak Pan chcesz ich w ch... zrobić, Zrobiłbym ich w męski interes, jakbym nie chciał im zapłacić za dobrze wykonaną pracę. Poza tym to raczej wykonawca robi mnie na szaro, wykonując pracę poniżej wszelkiej krytyki. Ale jak wspomniałem - można takich sytuacji uniknąć na etapie rozmów, przygotowywania umowy czy też "referencji". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrek0m 27.04.2017 05:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2017 Robienie samemu, to tylko dla emerytów. Ja w godzinę pracy w swoim zawodzie zarobię tyle, żeby opłacić robotnika, który mi w tym czasie położy płytki. Przecież się nie zwolnię z pracy. Zakładam, że ów robotnik jest specjalistą i zrobi to możliwie dobrze. Sam przerabiałem nieco kuchnię i dokładałem kafelki i robiłem to pierwszy raz w życiu i zauważyłem, że zrobiłem to równie dobrze jak kafelkarz. Więc to nic niemożliwego, chodzi tylko o czas jaki trzeba poświęcić i o frycowe jakie za naukę trzeba sobie wypłacić. ... Co do nie płacenia, to faktycznie mam podobne odczucia i niepokoje związane z możliwością zemsty. Wybić okna, zabrudzić elewację - jaki to problem. Obecnie nauczyłem się stawiać sprawę jasno, mówię z czego nie jestem zadowolony i rozliczam się za wykonaną pracę. Zauważyłem, że robotnicy nie żałują wywalenia z budowy, znaczy to, że mają zlecenia na pracę która dla mnie jest nieakceptowalna jakościowo. Ktoś jednak taką pracę kupuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
samotnik 27.04.2017 06:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2017 Kupują kolejni, którzy jeszcze nie wiedzą, co będzie... I tak się to toczy. Moim zdaniem kijowy wykonawca może się, zwłaszcza w większej miejscowości, przebujać całe życie odstawiając chałtury. Czasem żałuję, że zanikła tradycja cechów rzemieślniczych. Nie jako obowiązkowych, monopolizujących temat "izb branżowych", ale jako ciał szkoleniowych i certyfikujących. Dzisiaj byle kto daje ogłoszenie na oferii i jest wykonawcą. Gdyby istniały cechy rzemieślnicze, to można by łatwiej takiego odróżnić od kogoś, kto chociaż trochę się zna na tym, co robi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sławomir Zając 27.04.2017 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2017 Nie rozumiem niepokojów związanych z zemstą. Wystarczy poinformować wykonawcę o tym, że się rozstajecie i dopilnować, żeby się przy was spakował i opuścił miejsce pracy. Płacenie wykonawcy, który na to nie zasłużył to działanie na swoją szkodę i szkodę innych inwestorów. Zaznaczam tylko, że mówię o sytuacji, w której wykonawca zrobił nieprawidłowo swoją pracę, nie jest w stanie lub nie może jej poprawić, a zrobiona przez niego praca na nic nikomu się nie przyda. Tak samo jestem bardzo zdziwiony tym, jak na przykład na allegro kupujący boją się wystawiać negatywne komentarze, bo boją się o zwrotny komentarz negatywny... I potem taki sklep, który zwodzi klientów i kręci, przez całe miesiące sobie funkcjonuje z mnóstwem pozytywnych komentarzy. Absurd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zagurski 29.04.2017 15:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2017 (edytowane) Nie rozumiem niepokojów związanych z zemstą. Wystarczy poinformować wykonawcę o tym, że się rozstajecie i dopilnować, żeby się przy was spakował i opuścił miejsce pracy. Czyli tak, jak myślałem - Pan żeś cwaniak-teoretyk. Takich na internecie na pęczki.. BTW. Na allegro teraz nie da się już wystawić negatywnego rekomentarza od sprzedającego, kupującemu, także znowu Pan żeś strzelił kulą w płot. Ktoś tutaj podniósł kwestię, że niezadowoleni pracownicy mogą Panu nieźle za skórę zajść, jeżeli im Pan nie zapłacisz, ale widzę, że po Panu to spływa, jak woda po kaczce. WOT GIEROJ! - Zając.Sławomir Zając. Edytowane 29 Kwietnia 2017 przez Zagurski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
darianus 04.06.2017 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2017 Ja najbardziej żałuję, że nie zrobiłem wentylacji mechanicznej. Nie jest to jakiś duży koszt a komfort nieporównywalny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
surgi22 04.06.2017 20:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2017 A założyć już nie możesz ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
darianus 05.06.2017 06:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2017 A założyć już nie możesz ? Byłoby to pewnie bardzo kłopotliwe. Zastanawiam się jedynie nad przeróbką kominów wentylacyjnych i założeniem nasad kominowych, żeby zapewnić jednokierunkowy ciąg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lew2 05.06.2017 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2017 Byłoby to pewnie bardzo kłopotliwe. Ja zrobiłem wentylację mechaniczną w mieszkaniu w bloku, więc tym bardziej w prywatnym domu da się, a warto. Trzeba było tylko sensownie rozplanować kanały, żeby zbytnio nie zepsuć mieszkania: czerpnia w ścianie do łazienki, rekuperator w przedpokoju, wyrzutnia po dotychczasowym kanale wentylacji grawitacyjnej w łazience. Oczywiście jest to gruby remont, kucie otworów w ścianach, potem zabudowa G-K rur WM. Ten remont trzeba zrobić przed wprowadzeniem się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
darianus 05.06.2017 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2017 Ja zrobiłem wentylację mechaniczną w mieszkaniu w bloku, więc tym bardziej w prywatnym domu da się, a warto. Trzeba było tylko sensownie rozplanować kanały, żeby zbytnio nie zepsuć mieszkania: czerpnia w ścianie do łazienki, rekuperator w przedpokoju, wyrzutnia po dotychczasowym kanale wentylacji grawitacyjnej w łazience. Oczywiście jest to gruby remont, kucie otworów w ścianach, potem zabudowa G-K rur WM. Ten remont trzeba zrobić przed wprowadzeniem się. No właśnie, ja się wprowadziłem w styczniu tego roku. Nie mam siły i środków, żeby to w tej chwili robić. Ale dobrze wiedzieć, że się da Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Misterhajt 05.06.2017 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2017 czerpnia w ścianie do łazienki, rekuperator w przedpokoju, wyrzutnia po dotychczasowym kanale wentylacji grawitacyjnej w łazience. . Brawo! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.