Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Misterhajt - na wypadek wojny to jednak nie ma jak kopciuch na wszytsko.

 

Ale kopciuch potrzebuje prądu 24h/dobę + drugi agregat awaryjny, a zapotrzebowanie na benzynę też drastycznie wzrośnie - także jedną zimę można by jakoś ogarnąć :rolleyes:

Sprawa jest taka, że jasnowidze przewidują wielką powódź, a wtedy potrzebne będą dwie kozy. Jedna do ogrzewania, a druga też w salonie, żeby mleko dawała ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po fakcie to już trudna sprawa. I Kosztowna. Można by nawieść ziemi. Ale to zawsze zależy od indywidualnego przypadku. Czasami się po prostu nie opłaca taka operacja :( To tak jakbym w innej lokalizacji chciał zmienić grzejniki na ogrzewanie podłogowe. Dało by się tylko musiałbym zerwać podłogi dębowe. Wiec sobie odpuściłem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Witajcie,mieszkamy już 1,5 roku w domu którym połowa rzeczy jest zrobiona przeze mnie.Stres związany z budową domu sprawił że nie wszystko jest takie jak bym chciał,nie wszystko przewidziałem i przemyślałem np: Na tą chwile uważam że dom dla 3osób( LK518 ) mógłby być mniejszy .Szczególnie ta myśl pojawiała sie kiedy dane prace robiłem sam np.130m2 powierzchni sufitu poddasza.Za błąd uważam okna dachowe dwuszybowe-skrapla sie na nich woda przy dużych mrozach.Taras i schody zew. zrobiłybym drugi raz z kostki.Ogrzewanie parter-podłogówka a poddasze grzejniki i problemem było ustawienie podobnych temp. między górą i dołem.Tynki chciałem tradycyjne cementowo-wapienne a że miałem tynkarza partacza to musiałem sam wszystkie ściany równać gipsem i gładzią.Teraz zleciłbym firmie całe gipsowe.Balkon też mam :) faktycznie to dodatkowy koszt ,(teraz suszy sie na nim pranie) aż tak bardzo mi nie przeszkadza.Dodatkowy komin do podłaczenia kominka tylko szpeci salon. Jak mi sie coś przypomni to dopisze... Edytowane przez darkob
bład
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje ,staram sie poddasza za bardzo nie wietrzyć bo na piętrze mam zawsze 1,5 st. zimniej niż na dole i bede musiał zwiekszyć ilość żeberek w grzejnikach i poprawić wentylacje(w projekcie ,co dziwne w ogóle nie ma jej zaznaczonej na poddaszu).Przy oknach dachowych są orginalnie takie zasówane otwory wentylacyjne i nawet to nie pomaga ,dodatkowo jak one są otwarte to przy tych otworach są krople wody. Edytowane przez darkob
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprowadziłem się do mojego domu 6 lat temu. Moją budowę wspominam bardzo przyjemnie: współpracowałem z rzetelnymi wykonawcami, miałem przemyślany projekt (indywidualny). Moje błędy wynikały głównie z tego, że przyjąłem na wiarę to, co mówili wszyscy znajomi. I dlatego:

 

- Od razu odrzuciłem ogrzewanie pompą ciepłą i mam piec na ekogroszek. Po prostu wszyscy mówili, że to jest tak droga i bezsensowna sprawa, że nawet tego nie weryfikowałem. Dopiero po budowie do mnie dotarło, że koszt budowy kotłowni (10 m2), komina i koszt samego pieca wyniósłby mniej więcej tyle, co np. powietrzna pompa ciepła. Piec na ekogroszek nie wymaga jakiegoś wielkiego zaangażowania, no, ale z czasem zrobiłem się nieco bardziej leniwy :)

 

- Wykonałbym OZC. 8 lat temu nie zdawałem sobie sprawy jak ważne jest policzenie zapotrzebowania na ciepło. Nie zdawałem sobie też sprawy jak często w projektach (także indywidualnych!) różne wyliczenia są zrobione "na pałę"...

 

Poza tym:

 

- Lepiej rozplanowałbym automatyczne podlewanie ogrodowe. W tej chwili część trawnika dostaje nieco za dużo wody, a część - za mało. Natomiast sam system jest rewelacyjny i nie wyobrażam sobie ręcznego podlewania :)

 

- Siatka na krety! Nawet nie wiecie jak może zdenerwować 5 kopczyków z rana na ślicznej trawie. Co ciekawe siatkę na krety mam, ale... za nisko i kret (nornica?) wchodzi NAD nią...

 

- Zadbałbym o drogę dojazdową. Droga ("polna") jest współdzielona między 22 właścicieli działek, a przy niej mieszkają tylko 3 rodziny. Zadbałbym o to, aby każdy z nas płacił np. 10 złotych miesięcznie do wspólnej puli. Po kilka latach zrobiłaby z tego kwota wystarczająca do zrobienia porządnej drogi.

 

Uważam, że najważniejsze podczas budowy jest znalezienie i nawiązanie współpracy z rzetelnymi wykonawcami, projektantami i kierownikiem budowy. To powinni być eksperci, którzy będą nam służyli swoją wiedzą i wsparciem (tak, tak!). Rolą budujących nie jest przecież znać się na wszystkim...

Edytowane przez Sławomir Zając
literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Uważam, że najważniejsze podczas budowy jest znalezienie i nawiązanie współpracy z rzetelnymi wykonawcami, projektantami i kierownikiem budowy. To powinni być eksperci, którzy będą nam służyli swoją wiedzą i wsparciem (tak, tak!). Rolą budujących nie jest przecież znać się na wszystkim...

Powinni...:lol2:!

Chcesz mieszkać w dobrze zbudowanym domu, bierz się za budowlankę. Przynajmniej teoretycznie się wyszkol. Jeśli wykonawcy zobaczą że się nie znasz, będziesz miał drogo i źle. Może nie zawsze, ale najczęściej tak.

Edytowane przez Tomaszs131
Korekta cytowanego linku postu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu tematu ;) Ja zdecydowanie zamieniłabym strony świata jeśli chodzi o ustawienie naszej sypialni vs. sypialnie potencjalnych potomków. Aktualnie nasza sypialnia to najfajniejszy pokój w domu(poza salonem) z oknem od Zachodu. W przypadku, gdyby przytrafiły nam się dzieci, to będą miały pokoje od Wschodu- jest w nich nieco ciemno niestety. Nam światło słoneczne w sypialni bardzo do szczęścia potrzebne nie jest, dzieciom pewnie by się przydało. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bepo, pociesze cię że latem pokój z oknem na zachód potrafi być wieczorem bardzo ciepły, wręcz za ciepły - oczywiście roleta rozwiązuje problem, ale wtedy jest ciemniej.

Ja jako dzieciak miałem pokój od wschodu, i do południa było fajnie jasno, natomiast u rodziców od zachodu było bardzo ciemno i ponuro do tej 13....

 

Najlepiej było by obracać dom w zależności od pory roku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinni...:lol2:!

 

Nie napisałem przecież, że to proste :-) Ale warto dążyć do tego, aby współpracować z rzetelnymi osobami, a nie z cwaniakami, wykorzystywaczami i partaczami, prawda? A zasady są proste - nie brać nigdy w ciemno osób z polecenia, zawsze sprawdzać jakość poprzednich prac, kontaktować się z osobami, które już korzystały z danej ekipy itp. W Polsce jest wielu świetnych fachowców tylko czasami trzeba poświęcić nieco czasu, aby ich znaleźć.

 

Chcesz mieszkać w dobrze zbudowanym domu, bierz się za budowlankę. Przynajmniej teoretycznie się wyszkol. Jeśli wykonawcy zobaczą że się nie znasz, będziesz miał drogo i źle. Może nie zawsze, ale najczęściej tak.

 

Owszem, trzeba coś wiedzieć o budowie domu - nikt tak dobrze nie zadba o nasze pieniądze, jak my sami. :) Natomiast znać się na budowie domu (od strony technicznej) ma kierownik budowy, a nie my i to on powinien kontrolować wykonawcę/wykonawców. I owszem, można zdobyć wiedzę czytając fora, magazyny i przeróżne książki (ha, sam to robię - nawet kupiłem z ciekawości "Sekrety tworzenia murowanych domów bez błędów"), ale i tak kluczem do udanej budowy jest właśnie projektant (i co za tym idzie dobry projekt), kierownik budowy i wykonawcy. No, ale żeby nie odchodzić od wątku to przyszło mi jeszcze coś do głowy.

 

Gdybym budował dla siebie drugi dom to:

 

- Jeżeli wybrałbym projekt "gotowy" to dałbym go do adaptacji projektantowi, który przeliczyłby całą konstrukcję i zapronował zmiany (odchudzenie zbrojenia, likwidacja niektórych podciągów itp.). Zbyt często projektanci adaptujący po prostu biorą projekt gotowy i "wrysowują" go w działkę bez żadnych zmian :/ Przy projekcie indywidualnym szukałbym projektanta-konstruktora lub zespołu złożonego z architekta i konstruktora, którzy wspólnie pracowaliby nad projektem. Projektant mojego obecnego domu był OK, ale dom mam bardzo prosty (ot "stodoła" :) )

 

- Wybudowałbym dom możliwie zbliżony do pasywnego i zamontowałbym wentylację mechaniczną z rekuperacją.

 

I chyba tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym budował dla siebie drugi dom to:

 

- Jeżeli wybrałbym projekt "gotowy" to dałbym go do adaptacji projektantowi, który przeliczyłby całą konstrukcję i zapronował zmiany (odchudzenie zbrojenia, likwidacja niektórych podciągów itp.). Zbyt często projektanci adaptujący po prostu biorą projekt gotowy i "wrysowują" go w działkę bez żadnych zmian :/

 

Dawanie gotowca do przeliczenia konstrukcji podraża samą adaptację. Innymi słowy ktoś kto kupuje gotowca chcąc zaoszczędzić płaci to samo lub więcej jak przy projekcie indywidualnym. A to drugie zdanie - no chyba taka wola klienta? Ktoś przychodzi z gotowcem, prosi o wrysowanie - proszę bardzo, albo nie wyślę konstruktorowi do przeliczenia, proszę się nie martwić zapłacę za to ze swojej kieszeni.

 

 

Przy projekcie indywidualnym szukałbym projektanta-konstruktora lub zespołu złożonego z architekta i konstruktora, którzy wspólnie pracowaliby nad projektem. Projektant mojego obecnego domu był OK, ale dom mam bardzo prosty (ot "stodoła" :) )

 

Tego też nie rozumiem. Architekt wypracowuje z klientem koncepcję, jeżeli pojawia się coś niestandardowego i nie wie jak wykonać konsultuje się z konstruktorem, z którym współpracuje on lub wskazanym przez klienta. Po koncepcji, rysowanie, przesłanie do branżystów, w tym konstruktora. Nie musi być żadnego zespołu pracującego w jednym miejscu. Ostatnie zdanie mistrz ;) Jaki dom chciałeś? Stodołę? No to masz to co chciałeś/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałem przecież, że to proste :-) Ale warto dążyć do tego, aby współpracować z rzetelnymi osobami, a nie z cwaniakami, wykorzystywaczami i partaczami, prawda? A zasady są proste - nie brać nigdy w ciemno osób z polecenia, zawsze sprawdzać jakość poprzednich prac, kontaktować się z osobami, które już korzystały z danej ekipy itp. W Polsce jest wielu świetnych fachowców tylko czasami trzeba poświęcić nieco czasu, aby ich znaleźć.

 

 

 

Bieżących prac, gdyż ta sama firma robiąc wcześniej nie będzie mieć już w składzie Mietka, Wacka i Andrzeja, tylko nowych.

Jakość tego co dana firma robiła rok wcześniej mogła się pogorszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...