lotpaj 03.12.2019 16:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2019 Też to pamiętam.Jak dziś!Tyle, co się nasprzątałem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaizen 03.12.2019 17:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2019 Tak na marginesie: ile z was ma w kuchni podręczną gaśnicę? Są ładnie kolorowo malowane. Ile z was ma wogóle gaśnicę w domu? Czemu akurat w kuchni? Do gaszenia Piri-piri? Masz koc gaśniczy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
waka 03.12.2019 17:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2019 Schody to świetna opcja do utrzymywania się w jako takiej formie. Każdemu człowiekowi dla zdrowia polecam trochę wysiłku. Nawet nie myślicie jakie to daje korzyści dla was. Zmieniajcie swoje życie na lepsze, a nie tyjcie i chorujcie. Spontaniczna aktywność jest bardzo ważna!Rozumiem tego kto rzeczywiście nie może, bo są takie przypadki ale kto może to pecam.Schody, odkurzanie, rąbanie drew. Piękna sprawa:d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
noc 04.12.2019 17:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2019 np. kupuję papier toaletowy. Stawiam go na schodach, żeby wieczorem zanieść, jak idę na górę. Zniosłam z góry kartony z oświetleniem zewnętrznych. Teraz trzeba je zanieść z powrotem. Zniosłam z góry książkę aby poczytać na dole. Albo sweter bo rano było mi chłodno. Trochę śmiesznie, ale chyba jedyne co stawiam na schodach, to właśnie kloptaśma. Większe rzeczy od razu zanoszę na piętro, gdzie mieszczą się sypialnie i łazienka, choć niewiele tych rzeczy bywa. Na piętrze tylko śpimy i kąpiemy się, nie ma tam niczego, co skłoniłoby mnie do przebywania "na górze". Idę wieczorem na piętro, rozbieram, kąpię, śpię, myję i wybywam na cały dzień z piętra. Jeszcze od czasu do czasu sprzątam tam, tyle. A jeśli przyjdzie starość, nie pozwalająca pokonać kilkunastu stopni? Wtedy będziemy spać na parterze, jest właśnie na taką okoliczność pokój na parterze, który zaadoptujemy na sypialnię. Można jeszcze dom zmienić, ale tego sobie nie wyobrażam ze względu na ogródek, który wchłonął sporą sumę pieniędzy i niezliczone godziny pracy, żonie serce by pękło, gdybym ją zmusił do zmiany. Poza tym, trudno byłoby znaleźć podobnie położoną działkę, pozwalającą na budowę domu parterowego. Reasumując, mnie poddasze nie przeszkadza, ale też nic nie mam przeciwko parterówce, czy taki czy siaki-dopasować do swoich potrzeb i cieszyć się życiem. Oczywiście pamiętając, że mogą przyjść kłopoty, jakaś choroba (odpukać), złamana noga, czy w końcu starość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adam626 10.12.2019 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2019 mi by nie odpowiadał dom parterowy gdyż z parteru jest gorszy widok z okien i słabsze naświetlenie. Nie tęsknię więc za domem parterowym Obecnie mieszkam w domu piętrowym i częściej wykorzystywaną kondygnacją jest piętro. Na piętrze spędza czas cała rodzina. Parter tylko w godzinach spożywania posiłków ewentualnie goście etc. Argument o uciążliwości schodów czy starości jest moim zdaniem słaby bo najczęścięj ludzie dopóki zyją są w stanie chodzić po schodach, a taki czas kiedy sie jest rośliną to max ze 3 lata zycia a wtedy i tak nawet w parterowym bez pomocy sobie nie poradzimy Jeśli chodzi o koszty to przy domu piętrowym tracimy powierzchnię na schody oraz ponosimy koszt schodów zaś przy domu parterowym koszt podnosi większy dach oraz większe fundamenty i ławy więc sądzę że to wychodzi podobnie. Przy dużym domu parterowym nieuniknione są długie korytarze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nayri 10.12.2019 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2019 Mój mąż stawia na schodach nie tylko to, co trzeba zanieść na górę, ale także to, co trzeba zanieść np do garażu czy kotłowni.Nie robi tego dlatego, że nie chce mu się iść po schodach, ale dlatego, że nie chce mu się w ogóle ruszyć.Żeby tego uniknąć musiałby mieć chyba dom w wersji mini mini, żeby nie musieć nigdzie iść i wszędzie móc sięgnąć z salonu:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KUBEK1978 03.01.2020 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2020 To prawda, bo gdyby nie schody to mój dziadek już dawno by zniedołężniał . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sandwitch 04.01.2020 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2020 To prawda, bo gdyby nie schody to mój dziadek już dawno by zniedołężniał . A moje babcie obie już nie są w stanie dylać po schodach, i nie jest to niestety kwestia kondycji - jedna ma zwyrodnienia chrząstki w kolanach, drugiej strzelił kręgosłup i chodzi o lasce, schody mogłaby zawojować co najwyżej na czworakach. Odcina je to od dostępu do całości domu, muszą poruszać się w obrębie jednego piętra, coraz trudniej im się w ogóle wydostać z domu (PRLowskie kostki z wysoką piwnicą). Teściowie mimo, że jeszcze w pełni sił, też już się trochę pocą, myśląc o tym, że do śmierci będą musieli po schodach biegać - nie ma u nich opcji zrobienia łazienki na parterze, też im się kiedyś wydawało, że będą zawsze w fantastycznej formie. Dzisiaj optymizmu już nie ma, są plany sprzedaży domu. Nawet pies w podeszłym wieku przestał chodzić po schodach, bo już mu się udało raz spaść i uznał, że nie warto. Ja rozumiem, że schody są czasem koniecznością, że warunki działki są takie a nie inne, ale zachwalanie ich jako elementu bezproblemowego, a wręcz prozdrowotnego jest... Śmieszne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaizen 04.01.2020 13:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2020 (edytowane) To prawda, bo gdyby nie schody to mój dziadek już dawno by zniedołężniał . Mojemu dziadkowi i babci nie pomogły - może trochę mi. Bo jak przyjeżdżałem na weekendy czy wakacje to ich dźwigałem po schodach. Za to moi, wówczas nie pierwszej już młodości, rodzice przeklinali schody po których wnosili i znosili dziadków codziennie. Sam też miałem rozwalone kolano. Wtedy mieszkałem w bloku z windą - ale do windy było z 10 schodków. Też je przeklinałem i przez to nie chodziłem na spacery co raczej mi nie poprawiało zdrowia ani samopoczucia. W domu miało nie być schodków - ale mnie kilku architektów, kierbud i jeszcze kilka osób przekonali, że dom warto podnieść względem terenu. I trzy schodki są. Co ja się na nie nakląłem, jak musiałem lodówkę 113kg wtachać sam wózkiem... Z sercem na ramieniu, żeby gdzieś nie fiknęła. Plan jest na starość dorobić łagodny podjazd. Edytowane 4 Stycznia 2020 przez Kaizen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
noc 04.01.2020 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2020 Schody, jak schody.Gdy człowiek jest w pełni sprawny, choćby nawet stary, to schody pomagają w utrzymaniu kondycji. Jeśli zdrowie doskwiera, wiek nie pozwala na normalny ruch, to schody stają się wyłącznie przeszkodą. Nic niezwykłego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropka75 20.01.2020 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2020 Najmniej ważny temat (gust jak dupa, każdy ma swój) a taki gorący. W temacie schodów mam takie przemyślenia. Gdyby każdy zakładał,że złamie nogę, mieszkania od 1 piętra w górę byłyby puste, wszyscy mieszkaliby na parterze. 10 lat mieszkałam w domu ze schodami. Potem 30 w bloku, z czego większość na IV piętrze bez windy. Nigdy nie złamałam nogi. Moi sąsiedzi w wieku 60-80 lat też jakoś żyją. Nie przesadzajcie z tymi schodami i przyszłym, pewnym kalectwem. To są sytuacje losowe. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 20.01.2020 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2020 (edytowane) temat przeraźliwie ważny - dla mądrych. Bo mądrzy ludzie uczą się na cudzych błędach. A ten wątek wymienia błędy, jakie ludzie popełnili w swoich pierwszych domach i których nie zamierzają popełniać ponownie. W temacie schodów mam takie przemyślenia. Gdyby każdy zakładał,że złamie nogę, mieszkania od 1 piętra w górę byłyby puste, wszyscy mieszkaliby na parterze. Dlatego kuzynka szukała mieszkania z windą w niewysokim, kameralnym apartamentowcu (bo większa szansa, że nikt tej windy nie zdemoluje). Żeby wózka nie targać na piętro. Ja złamałam nogę na własnym podwórku, własnego domu, w pierwszym roku po przeprowadzce. Wcześniej mieszkałam na II piętrze. Zakładanie, że wypadki nigdy nas nie spotkają to brak wyobraźni. Edytowane 20 Stycznia 2020 przez Elfir Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropka75 20.01.2020 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2020 (edytowane) No to się jeszcze dowiedziałam, że głupia jestem. Dziękuję. Trzy strony wcześniej dowiedziałam się też, że jestem niezaradna. Niezaradna osoba ma z tym problem, to prawda. A zaradna zatrudnia osobę do sprzątania i wszyscy są zadowoleni. I ma zawsze porządek w domu i dobre samopoczucie (bo sprawiła że ktoś sobie zarobi/dorobi) i żyje bez stresu i nie dorabia ideologii do rzeczywistości. Ludzie, serio? A to nie jest tak, że piszące tu osoby, które tak uparcie bronią mniejsze domy, po prostu nie stać na duży dom. Przecież dom to nie musi być tylko sypialnia, łazienka, kuchnia i garaż (chociaż dla niektórych garaż to też luksus i polecają wiatę). Czy nie chcielibyście mieć osobnego pomieszczenia np. na salę kinową, siłownię, pracownię dla swojego hobby (np. pokój muzyczny, pracownia malarska, itp.), bibliotekę, pokój gier z bilardem i barkiem i co tam można jeszcze wymyślić? No ja bym nie chciała akurat. Ale nie, to nie jest tak. Mam znajomych, którzy wybudowali duże domy. Większość z nich teraz, gdy dzieci na studiach, albo poza domem, żałuje że ma 100 pustych metrów na chacie. Ani sprzątać tego nie ma kiedy, ani co z tym robić. Szefowa postawiła dom 180m, straciła męża i w ogóle nie wchodzi na górę. Połowa domu nieużywana. Były sąsiad sprzedaje swoje 180m, bo córki nie chcą mieszkać na górze, a on sam z żoną nie ogarnia tej przestrzeni. Chce dom do 100m kupić. Moja behapówka to samo. Budowała 200m dla dwóch rodzin, dzieci zmieniły zdanie, sprzedała dom i kupiła 90m. Więc to nie jest kwestia kasy. Serio można prowadzić codzienne życie na 250m? Jakoś tego nie widzę. Ja mam w tej chwili dwa pokoje i w tym drugim (czyli sypialni) bywam dwa razy dziennie, po piżamę i gdy idę spać. Gdybym miała pięć pokoi, do 3 wcale bym nie weszła. Każdy lubi, co lubi. Po co te psychoanalizy? Przecież zawsze można kupić większą działkę, co za problem? Ło rany... *** A może by tak wrócić do tematu? Edytowane 20 Stycznia 2020 przez kropka75 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropka75 20.01.2020 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2020 Buduję 115m2 i z tyłu głowy ciągle myśl, że za dużo, że tu czy tam mogłam przyciąć i niewiele tracąc na funkcjonajlności upchnęłabym wszystko na max 90m2. Tylko czy te 25m2 jest na tyle droższe, że warto by było stracić komfort? Dla przykładu okien musiałabym wstawić tyle samo. Ano właśnie, jak to liczyć. Czy 10 metrów mniej lub więcej należy obliczać proporcjonalnie jako % całości, żeby poznać cenę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aldente 20.01.2020 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2020 Zakładanie, że wypadki nigdy nas nie spotkają to brak wyobraźni. Zakładanie, że się tą nogę złamie, to hipochondria. Polecam wizytę u specjalisty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 20.01.2020 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2020 Byłam. U chirurga ortopedy. Ze złamaną nogą, której teoretycznie miałam nie brać pod uwagę. ***A duży dom się po prostu sprzedaje, jeśli zmienią się potrzeby rodziny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lew2 20.01.2020 15:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2020 A duży dom się po prostu sprzedaje, jeśli zmienią się potrzeby rodziny. Dokładnie. Założenie, że taki sam dom jest potrzebny przez całe życie jest błędne. Innego domu potrzebuje: młode małżeństwo z małymi dziećmi, małżeństwo z nastolatkami uczącymi się/studiującymi, potem gdy wychodzą z domu lub tymczasowo przebywają pod jednym dachem zanim dorobią się własnego mieszkania, inny dom jest potrzebny gdy zostanie samo małżeństwo bez dzieci, ale gdy jeszcze pracują zawodowo, inny dom gdy nie pracują już zawodowo, ale jeszcze są sprawni inny dom gdy są już niesprawni lub jedno jest niesprawne, ale są jeszcze we dwójkę gdy pozostał jeden niesprawny małżonek wymagający nadzoru/opieki --- Teraz dopiero można komentować jaki dom/mieszkanie jest optymalne na każdym z tych etapów życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agb 20.01.2020 15:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2020 Zakładanie, że wypadki nigdy nas nie spotkają to brak wyobraźni. Zakładanie, że ktoś zdemoluje windę, to z kolei wybujała wyobraźnia. Wychodzi na to, że trzeba mieszkać w sutenerze, bo jeszcze pewnego dnia przyjdzie targać po schodach zakupy z garażu na -1 na parter Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 20.01.2020 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2020 agb - kuzynka mieszkała w 10 piętrowym bloku z płyty z czasów PRLu, wiec miała porównanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agb 21.01.2020 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2020 agb - kuzynka mieszkała w 10 piętrowym bloku z płyty z czasów PRLu, wiec miała porównanie. To w końcu teraz szukała nowego w kameralnym apartamentowcu, czy w jakiejś melinie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.