Nie jesteś trochę za bardo optymistycznie nastawiony? z tą sprawnością i tym że zamian WM na WG to 23kWh/m2/rok
Tak wylicza Build Desk. Średnią sprawność mam znacznie większa.
Najniższa sprawność, jaką dotąd zanotowałem:
Czerpnia 1,3*
Wyrzutnia 6,7*
Nawiew 16,5*
Wywiew 20,3*
Przepływ ponad 150m3/h
Gdy nikogo nie ma w domu mam niższy przepływ (a im niższy, tym większa sprawność). Wyższego nie mam ustawionego w harmonogramie - czasami ręcznie odpalę wietrzenie.
Czyli 80%. Gdyby takie warunki były przez całą dobę to reku odzyskałby 18,33kWh. Temperatury dosyć bliskie średnim w sezonie grzewczym. Więc można by to przemnożyć przez długość sezonu grzewczego i podzielić przez powierzchnie domu. Dosyć blisko tych 23kWh wychodzi (raczej więcej).
Żeby było ciekawiej, to temperatury z ostatniej nocy - 2019-05-06 4:50.
Bez WM przydałoby się odpalić ogrzewanie i wydłużyć okres grzewczy.
W tej chwili mam:
Czerpnia 13,8*
Wyrzutnia 16,1*
Nawiew 20*
Wywiew 20,9*
Czyli sprawność 87,3% i odzysk w przeliczeniu na 24h 7,48kWh
Pewnie przy takich kosztach przy WG bym zatykał kratki - ale jakbym miał tak samo, jak przy mechanicznej 150m3/h to wyniki wychodzą takie.
Edyta.
Dopiero zauważyłem, że pomyliłeś się w obliczeniach. Różnica to 33kWh/m2/r.
Przy okazji innej dyskusji trafiłem na stronę projektu Kasjopea 4 gdzie jest podane dla niego EUco przy WG 67,47 kWh/(m2 rok) a dla WM 34,82 kWh/(m2 rok). Czyli wychodzi różnica 32,65 kWh/(m2 rok) - czyli bardzo podobnie, co u mnie. To tak na potwierdzenie moich wyliczeń.
W sumie, to ja nie rozważałem, czy WM się opłaca, gdy podejmowałem decyzje. Tak, nie zawsze kieruję się opłacalnością - rozwiązania, których użyteczność mi nie odpowiada odrzucam bez liczenia. Tak odrzuciłem kocioł na węgiel, tak odrzuciłem WG,tak odrzuciłem kaloryfery i trochę innych rozwiązań.
Ale wychodzi mi teraz na to, że biednych nie stać na wentylację grawitacyjną, bo w przyzwoicie ocieplonym domu przez WG ucieka grubo ponad połowa ciepła. Różne artykuły i kalkulatorki podają, że przez WG ucieka 20-40%. Co dawno przestało być prawdą (albo dotyczy domów gdzie na zimę całkiem zasłaniane są kratki wentylacyjne).
Edyta 2020-01-11
Zapomniałem dokończyć obliczenia i policzyć drugą stronę równania. Nadrabiam.
WM w moim domu zaoszczędzi więc na ogrzewaniu 33kWh/m2*115kWh=3795kWh w porównaniu z grawitacyjną. A ile kosztowałaby mnie ta kWh? No, to nie jest, wbrew pozorom, takie proste. Bo niby wg taryfy PGE w G12 kWh kosztuje mnie w taniej strefie po ostatnich podwyżkach 36,38gr czyli oszczędziłbym 1380,62zł rocznie. Ale gdybym miał większe straty, to dla utrzymania tego samego komfortu musiałby więcej grzać w drogiej strefie - więc gdyby z tych 3795kWh połowa była w drogiej, a druga połowa w taniej - to oszczędności byłyby 2070zł. A może powinienem policzyć tę całą oszczędność w drogiej strefie? Dajmy fory WG i policzmy, że oszczędzam na ogrzewaniu 2K zł (każdy niech podstawi swoje m2 i swoje koszty kWh).
Ale jest jeszcze jedna rzecz która sprawia, że powyższe wyliczenia odzyskanych kWh są zaniżone. Przy WM gdy mnie nie ma chodzi bardzo małych obrotach (a te 33kWh zakładają 150m3/h 24/7). A to oznacza i wyższą sprawność, i mniejsze przepływy więc straty jeszcze mniejsze. Przy WG nikt nie będzie się bawił, w przymykanie np. 70% powierzchni kratek wychodząc z domu czy inne zabawy kilka razy dziennie. Więc albo znacznie pogorszy się komfort przez stałe przytłumienie wentylacji, albo będziemy mieli 150m3/h albo więcej (bo przy większych różnicach temperatur WG działa jeszcze wydajniej - przynajmniej ta dobrze zrobiona).
Ile kosztuje mnie prąd i filtry?
1. Filtry M5 do Izzifast, wg producenta, należy wymieniać co 90 dni. Koszt oryginalnych to 50zł/szt czyli wychodzi 400zł rocznie. Można to przyjąć jako maks, i można tu oszczędzić dokładając przed filtrem tanią włókninę G4 (10zł/m2 co wystarczy pewnie na dwa lata) - a wydłuża to żywotność filtrów fabrycznych ze dwa razy. Można też dołożyć F7 za fabrycznym M5 - poprawiając skuteczność filtracji. Trzeba też mieć na uwadze, że większość rekuperatorów ma filtr klasy G4 (tańszy i gorzej filtrujący) czy bywają ramki wielorazowe do tej włókniny po 10zł/m2, więc dla wielu rekuperatorów koszt będzie niższy czy nawet pomijalny.
2. Prąd do rekuperatora.
Edyta 2021-02-19
W związku z tym chyba w końcu doszedłem do docelowych ustawień.
Aktualnie mam na czerpni filtr F9 a na wywiewie standardowy M5 (obydwa poprzedzone prefiltrem G4 często wymienianym). Redukcję nawiewu mam -29% a wywiewu -35%. Jak na lato wstawię na czerpni M5 to spadną opory i zmniejszę obroty nawiewu więc zużycie prądu trochę spadnie - ale policzmy dla uproszczenia zimowe zużycie prądu.
Po uwzględnieniu korekcji mam
29/26% - 17,6W - 55h tygodniowo z czego 45h w drogiej strefie
43/39% - 31,3W - 78h tygodniowo z czego 46h w drogiej strefie
64/59% - 78,4W - 35h tygodniowo z czego 7h w drogiej strefie
Wychodzi roczne zużycie 176kWh taniej i 145kWh drogiej strefy co przy cenach G12 0,37/0,73 daje 171 zł. Oczywiście zdarzą się dni, gdy mamy gości czy z innego powodu ustawiamy wyższy bieg, ale za to znajdzie się kilka tygodni jak nie więcej gdy wyjeżdżamy i rekuperacja na sztywno może chodzić na minimum (co w przypadku Izzifast oznacza 20%) - więc raczej więcej oszczędzimy względem powyższych obliczeń, niż dołożymy.
koniec Edyty 2021-02-19 - dalej jeszcze poprawiłem wynik
3. Amortyzacja rekuperatora. Jak każde urządzenie rekuperator nie jest wieczny. Awaria nie jest kwestią "czy" ale "kiedy". I ile będzie kosztowała naprawa. Przyjąłbym, że wytrzyma kilkanaście lat. Ale znowu dajmy fory WG i policzmy lat dziesięć, czyli w przypadku mojego reku 600zł rocznie .
4. Amortyzacja reszty instalacji. Tu bym przyjął, że instalacja jest równie trwała, co budynek. Po wydzieleniu rekuperatora - pewnie nawet instalacja WG będzie droższa, niż WM (licząc koszty nawiewników, kominów wentylacyjnych, obróbek blacharskich dachu itd.). Co więcej - przy WG przy każdej wymianie okien trzeba by doliczyć koszt nowych nawiewników. Więc tu, znowu dając fory WG, różnicę wyceniłbym na 0zł/r.
Razem wychodzi 1171zł kosztów - jestem co roku "do przodu" ponad 800zł. W tym przypadku komfort idzie w parze z oszczędnością. Mamy przefiltrowane, ogrzane zimą i schłodzone latem (gdy mamy klimę, to reku zadziała "w drugą stronę" i obniży koszty chłodzenia - czego nie wyceniłem) powietrze. Tyle ile chcemy niezależnie od pogody. To bardzo ważny czynnik zarówno dla komfortu, jak i do kosztów. Często niedoceniany. Zacznijmy od tego, jak działa wentylacja grawitacyjna. Jest napędzana ciągiem kominowym (tu też niektórzy budując nie rozumieją, że musi być odpowiednio wysoki komin - robią grzybki na dachu i się dziwią, że WG im wcale nie działa).
Prawidłowo wykonana WG zimą działa aż miło, bo wzór na ciąg kominowy to:
Pc = (Mz – Ms) x g x h (Pa)
gdzie Pc - ciąg kominowy w paskalach,
Mz - gęstość powietrza zewnętrznego w określonej temperaturze (kg/m3)
Ms - gęstość powietrza wewnątrz/spalin przy temperaturze wlotu (kg/m3)
g - przyspieszenie ziemskie (9,81 m/s2)
h - wysokość komina.
Jak mamy dużą różnicę temperatur - ciąg jest duży. Jak mamy upały, to różnica niewielka i nie koniecznie wewnątrz jest cieplej. Czyli jak wiatr nie poratuje, to nie działa.
Trzeba też pamiętać, że w miejsce usuniętego powietrza trzeba wpuścić "świeże". Tematów o grzybie, pleśni i innych problemach w domach po wymianie starych okien na szczelne dużo do znalezienia. Ale jak to, nie po to wydaję kasę na ogrzewanie, żeby mi po plecach zimne powietrze ciągnęło.... No, niestety. Jak nie zamontowałeś rekuperacji, to właśnie po to grzejesz, żeby kominy wyciągały ciepłe powietrze, żebyś nie miał grzyba, pleśni i innych problemów. NAWIEWNIKI SĄ NIEZBĘDNE.
Rekuperacja działa tak wydajnie, jak chcemy. I można to zaprogramować czy zautomatyzować. Wyliczenia strat są oparte o stały przepływ - te przykładowe 150m3/h jest i tak zawyżone. Bo w praktyce to jak nikogo nie ma w domu to rekuperacja chodzi na minimum (u mnie jakieś 20% czyli z 80m3/h uwzględniwszy spadek oporów). Można to zaprogramować wg zegara. Niektóre rekuperatory (i pewnie będzie ich przybywać) umożliwiają automatyzację np. obniżenie obrotów na minimum po uzbrojeniu alarmu czy regulują obroty na podstawie stężenie CO2 (tu uwaga - gdy rekuperator steruje obrotami na podstawie stężenia na wywiewie to nie ma to najmniejszego sensu, ważne stężenie w najbardziej obciążonym pomieszczeniu, więc tam musi być czujnik - taki w rekuperatorze bym wyłączył nawet, jakby mi w promocji sprzedali rekuperator z takim czujnikiem taniej, niż bez niego)
Ale wróćmy do oszczędności.
Do tych ponad 800zł/r oszczędności przy ERV należałoby jeszcze dodać koszt nawilżania (osmoza, prąd, praca) a od kosztu nabycia reku odjąć koszt nabycia nawilżaczy - tu trochę o tym pisałem.
[edyta 2021-11-10]
Tak obrazkowo:
Choćbyś nie wiem jak się starał, to jak pochylisz się nad liczbami to wyjdzie, że WM zawsze się opłaca. Jak zejdziesz do 15m3/h faktycznej wymiany, to wydasz krocie na lekarza, walkę z grzybem, pleśnią i wymianę mebli, pościeli, ubrań itd.
[/edyta 2021-11-10]
WG jest dla rozrzutnych i nie ceniących komfortu czystego powietrza o temperaturze niewiele odbiegającej od tej w domu.
A jaki rekuperator wybrać?
Generalnie - pod uwagę bierz wyłącznie rekuperatory z wymiennikiem ERV (dla odzysku wilgoci*) i silnikami wentylatorów EC (bo mają szeroki zakres regulacji, wyższą sprawność i wyższy spręż nawet przy niskich obrotach - przy tradycyjnych nie zejdziesz tak nisko z obrotami i niepotrzebnie będziesz tracił energię zarówno cieplną jak i elektryczną). Owszem, są droższe - ale za te dwie cechy zdecydowanie warto dopłacić.
Istotne "bajery":
- bypass (musi być szczelny, żeby zimą nie generował strat - albo sam go na zimę uszczelniaj).
- programowanie wydajności wg godzin/kalendarza. Przydatne jak masz stały plan tygodnia. Jak nikogo nie ma w domu puszczasz na minimum (wyłączanie całkowite odradzam, bo mokry zlew i kabina prysznicowa dalej schną - podobnie jak inne rzeczy a do tego warto wyrzucić CO2 i wilgoć które wyprodukowałeś przed wyjściem)
- możliwość ustawienia na czas wyjazdu jak najniższych obrotów i płynnie od tego poziomu do maksa (dlatego EC)
- jeżeli automatycznie zmieniane obroty wentylatorów - to tylko na podstawie zewnętrznej sondy którą umieścisz gdzie chcesz (lub wielu). Nie wiem, czy ktoś ma fabrycznie - ale:
- jak myślisz o "inteligentnym" domu w bliższej czy dalszej perspektywie to możliwość komunikacji z nim i elastyczne sterowanie (np. automatyczne schodzenie na minimum obrotów po aktywacji alarmu czy dopięcie czujników CO2 czy wilgotności w różnych miejscach i dopisanie algorytmu do sterowania obrotami czy bypassem).
- Po lekturze wątków rekuperatorów mam też wątpliwości, czy równoważenie przepływów jest skuteczne - nie wiem, czy różnice ciśnienia zbyt małe, czy sprzęt zbyt awaryjny. Ale wpisów o problemach sporo.
Dlaczego nie warto dokładać do automatyki sterowanej czujnikami CO2 czy wilgotności w reku, tak promowanej i wysoko wycenianej przez producentów? W skrócie:
Jak reku nie potrafi sterować wydajnością na podstawie zewnętrznego czujnika CO2 który umieścisz sobie tam, gdzie akurat masz największe obciążenie (np. w w salonie w czasie imprezy a na co dzień w master bedroom) to tryb automatyczny jest bezwartościowy a nawet szkodliwy. Bo w nocy, jak wszyscy śpią masz niższe średnie stężenie CO2 (czyli to zmierzone w reku) niż gdy mieszkańcy są aktywni w domu - ale największa wydajność na co dzień jest potrzebna, jak rodzice śpią za zamkniętymi drzwiami (a co dopiero jak nie śpią).
Do tego czujniki CO2 trzeba regularnie kalibrować - najlepiej "wyprowadzając" na zewnątrz a i tak z czasem mój zaczął pokazywać nierealne wartości (wskazania CO2 na zewnątrz były mocno zmienne i oscylowały bliżej 1000 ppm niż 400, jak powinien się skalibrować).
Dłuższe wyjaśnienie we wpisach o regulacji wentylacji.
*Zimą, przy sprawnej wentylacji, nie masz nadmiaru wilgoci - masz jej ogromny deficyt. Jak ogromny to mało kto zdaje sobie sprawę, bo praktycznie wszystkie cywilne higrometry w miarę realistycznie pokazują wilgotność blisko środka skali - w bardzo suchych i bardzo wilgotnych warunkach zazwyczaj ogromnie przekłamują. Nawilżacze, które są w stanie go uzupełnić kosztują więcej w nabyciu i używaniu niż rekuperacja. Dlatego odzysk wilgoci to takie super rozwiązanie. Dlatego ja zmieniłem reku na taki z ERV. A Owczar zmienił chociaż ma porządny nawilżacz który kosztował sporą czapkę pieniędzy. Zdarzają się jednak okresy, gdy samo ERV nie daje rady i nawilżacz się przyda - ale to sporadyczne sytuacje w porównaniu z wymiennikiem bez odzysku wilgoci.
Pierwszej zimy po zamieszkaniu miałem reku bez odzysku wilgoci - były okresy, gdy nawilżacze nie dawały rady w pokojach dzieci (tylko w dwóch małych pokojach postawiłem).
Drugiej zimy miałem już ERV - i wilgotność była w normie i raczej w jej górnej części.
Trzeciej zimy już bywały okresy, gdy wilgotność spadała poniżej 40% i przeprosiłem się z nawilżaczami (na szczęście się ich nie pozbyłem - ale nie wiem, czy jakbym ich nie miał, to czy bym znowu kupował). Zwracam też uwagę, żeby nie nabrać się na rekuperatory niby ERV które odzyskują "do 20% wilgoci" - to całe nic. Przyzwoity ERV potrafi w pewnych warunkach odzyskać w okolicach 90% - a w najgorszych sporo mu brakuje do 40%. Trzeba też pamiętać, że odzyskuje tak jak ciepło - w tę stronę, która ma mniejszą wilgotność bezwzględną a sprawność liczy się analogicznie, jak sprawność temperaturową.
Powiązane tematy:
https://forum.muratordom.pl/entry.php?132565-Troch%C4%99-o-regulacji-wentylacji-cz-1
https://forum.muratordom.pl/entry.php?132568-Troch%C4%99-o-regulacji-wentylacji-cz-2
https://forum.muratordom.pl/entry.php?132817-Troch%C4%99-o-regulacji-wentylacji-cz-3
https://forum.muratordom.pl/entry.php?132531-Zalety-wentylacji-mechanicznej
https://forum.muratordom.pl/entry.php?132785-Sk%C4%85d-si%C4%99-bior%C4%85-zyski-bytowe
https://forum.muratordom.pl/entry.php?132567-Zyski-s%C5%82oneczne-ile-tracimy-latem-a-zyskujemy-zim%C4%85