Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ged

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3 362
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez ged

  1. ged
    niedziela --- 18 listopad 2007 --- 7 stopni mrozu --- cd
     
     

    W sobotę odczytałem licznik elektryczny, sprawdziłem zużycie prądu ... wyszło 50 zł dziennie Odbyła się narada i szybka akcja. Kominek! Przegląd ofert, decyzja, zakup. Kompletny wkład polskiego producenta, żeliwny - do niego 8 rur czarnych, dwa kolanka, mocowania rur do ściany - w sumie 2 tys.
     

    Pół dnia pracy i mamy 14 kW darmowego ciepła. Drewna po szalunkach, na dwie zimy wystarczy Uczymy się teraz jak palić. Po godzinie mamy 18 stopni i ciągle wzrasta, kominek na minimum mocy - zamknięty szyber, minimum powietrza. ALE! z komina zaczął wyciekać kondensat... kap, kap, do miski wpada, z końca komina się wydziela i płynie w dół, gdybym inaczej poskładał komin to by się nie wylewał lecz płynął normalnie w dół w środku rury - może się sam uszczelni? Pożyjemy zobaczymy. Gdy dam więcej mocy to nie kapie - wiadomo komin ma wyższą temperaturę ...
     
     

    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03211-800.jpg


    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03214-800.jpg
  2. ged
    niedziela --- 18 listopad 2007 --- 7 stopni mrozu
     
    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03209-800.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03209-800.jpg
  3. ged
    środa 14 listopada 2007 - sypie śnieg ... 0 st. C.
     
    Dekarze: nie ma.
     
    Człowiek: okablowanie kotłowni - nie skończone jeszcze, otwory pod kable w magazynku.
     
    Ja: ostatni fragment podstawy komina, pierwszy fragment schiedla (odpływ skroplin), pierwszy z 9 punktów świetlnych w kotłowni.
    Zapomniałbym! wczoraj: pocięcie diamentówką pustaków komina - skropliny, wyczystka, wejście spalin.
     
     
    czwartek 15 listopada 2007 - sypie śnieg ... -0,3 st. C, mocno wieje.
     
    Dekarze: nie ma.
     
    Człowiek: kabelki do sufitu w magazynku obok kotłowni przypiął, to samo w przedsionku kotłowni, zaczął gniazdka w magazynku
     
    Ja: kobyłkę do rusztowania zrobiłem, zaraz powstanie następna. Komin Schiedla o średnicy 25 cm plus dwa kanały wentylacyjne ma wadę: bloczek jest bardzo ciężki, a wymaga bardzo precyzyjnego murowania. Trzeba go postawić na zaprawie i koniec, zero poprawek ustawienia. Dwóch chłopów na granicy siły. Konieczne rusztowanie.
  4. ged
    wtorek 13 listopada 2007
    Dekarzy nie ma ... Nawiązałem kontakt z inną umówioną ekipą która była gotowa, ale się spóźniła....
     
    Śniegu napadało, jest pięknie.
     
    Teraz potrzebuję pomocnika złotą rączkę. Dwóch panów przyjechało, inni chętni telefonowali... jeden po godzinie stania z rękami w kieszeniach zniknął - gdy pojechałem dziecko do szkoły odwieźć - tacy oni są. Sporo różnych prac robimy, nie ma sensu ich opisywać - generalnie instalacje... woda, prąd, co, ścieki...
     
    W nocy wpadłem na pomysł przykrycia całego domu plandekami - przynajmniej części w której mieszkamy. Na głowę się nam nie leje, jest ciepło, ale będzie można w zimie prowadzić zewnętrzne prace wykończeniowe. Teraz tylko zdecydować jakie wymiary i jak zrobić pod nie konstrukcje. Na Allegro można kupić plandeki o powierzchni 400 m2. Zastanawiam się czy lepsza jedna wielką czy kilka małych - cena taka sama za m2, ale mniejsze mają na brzegach linkę i dziurki okute, więc łatwiej by je było wiązać i przekładać w miejscach wymagających odkrycia...
  5. ged
    poniedziałek 12 listopada
     
    Dekarzy nie ma ...
    Mocno dosypało, pierwsze z życiu odśnieżanie drogi dojazdowej ...
    Pracownicy ... jeden nawalił, awaryjnie wezwałem innego - pomocnik przynieś zanieś pozamiataj. Przygotowania do murowania komina trwają ... jutro zaczynamy.
     
    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03057-800.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03057-800.jpg
  6. ged
    niedziela 11 listopada
     
    Ale sypnęło. Nie da się wjechać na naszą górę na letnich oponach. Po południu pojechaliśmy do Krakowa, już nie wróciliśmy normalnie. Ostatnie 4 kilometry trzeba było iść pieszo. Szedłem ja. Cała reszta rodziny została w samochodzie. Moim zadaniem było dotrzeć do domu, znaleźć łańcuchy, wrócić, założyć, wziąć samochód żony na sznurek i przyholować. Ostatecznie dotarłem do domu, ale łańcuchów po przeprowadzce nie znalazłem, poprosiłem o pomoc sąsiada, ma nowe śniegowe opony, fajnie się drogi trzymają, wróciliśmy, ale samochody zostały na dole ...
  7. ged
    sobota 10 listopada
     
    Dekarze się nie pojawili - "chory panie jestem..."
     
    Pojawiło się trzech robotników do obsypywania, jeden po zaległą kasę, wziął i poszedł, drugi umówiony był na pracę jeszcze przez kilka dni 100 zł za 8 godzin, ale gdy ten trzeci powiedział mu że zarabia 150 to się obraził i po 4 godzinach też poszedł. Trzeci ... dwa tygodnie temu gdy miałem sytuację tragiczną: istniała możliwość zasypania dużej części drenów - pojawił się deszcz - wraz z kolegą zrobili strajk ... próbowali wcześniej ale się nie poddałem, teraz zgodziłem się - nie miałem wyboru. Mieli pracować 6 dni po 100 zł a w sobotę, jeśli przepracują te 6 dni bez przerwy dostać 300 zł premii - Pracowali solidnie , to fakt, ale w drugim tygodniu już nie tak jak w pierwszym - pogoda była jeszcze gorsza. Jeden wziął wypłatę z premią za 3 dni, we środę (niby to pożyczka...), a ten ostatni dziś stwarzał problemy... W sumie zgodziłem się na pół dniówki - potrzebowałem zabezpieczyć przed mrozem wodociąg, wypłaciłem ile chciał i mam nadzieje go więcej nie oglądać. Na koniec okazało się, że ci panowie od strajku z moich pracowników zrobili sobie brygadę i umawiają się na jakąś inną robotę ...
     
    Po południu sypnęło śniegiem. Istnieje prawdopodobieństwo, że ten śnieg utrzyma się do wiosny. Nasza wieś położona jest wysoko: 400m n.p.m., śniegu mamy zawsze sporo. Dzieciaki się cieszą.
     
     
    Tak jest dzisiaj:
     
    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03051-800.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03051-800.jpg
     
     
    Tak było początkiem grudnia dwa lata temu:
     
    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC05359c.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC05359c.jpg
  8. ged
    pątek 9 listopad 2007
     
     

    Dachowcy byli, coś tam dłubali.
     
     

    Jeden robotnik pracował. Styropian felcował. Zrobił odprowadzenie wody ze stropu, pomagał przy rurkach. Wczoraj ostatecznie zostały połączone rury burzówki. Do burzówki wprowadzona została niebieska rura podłączona do wodociągu, służąca do napełniania zbiorników nawadniających w razie suszy. Do burzówki, ale z całkiem przeciwnej strony - 110 m dalej, podłączyłem odprowadzenie wody szarej. Postanowiłem rozdzielić kanalizację na ścieki z muszli i całą resztę. Używając chemiczną ubikację, doświadczalnie stwierdziłem że czteroosobowa rodzina generuje około 20 litrów ścieków tygodniowo, daje to metr sześcienny rocznie. Mając zbiornik na planowaną oczyszczalnie biologiczną o całkowitej pojemności 12 tys litrów, nie zapełnię jej przez 10 lat !!! Wniosek: nie opłaca sie inwestować w oczyszczalnię. Problemem są detergenty i fosforany z proszków i płynów - będę musiał zmierzyć ile się takich ścieków wytwarza, ile będzie deszczówki, ile wody z drenów, jakie będą proporcje. Może się okazać, że tą chemię tak się rozcieńczy, że znów nie będzie się opłacało inwestować w czyszczenie.
     
     

    Ziemia którą obsypywaliśmy budynek nasączyła się wodą, nie da się po niej chodzić, zrobiło się autentyczne bagno, Mieszanina wody i iłu. W wielu miejscach ziemia się pozapadała, ale dobrze , tak miało być, przewiduję, że do wiosny opadnie wszystko co najmniej metr.
     
     

    W nocy zamontowałem przepływowy ogrzewacz wody, przytargałem wannę, podpiąłem kanalizację, podłączyłem ogrodowym wężem wodę, grubym kablem prąd - bezpośrednio z rozdzielnicy i po raz pierwszy w nowym domu wziąłem kąpiel Nie znaczy to, że nie robiłem tego przez ostatnie dwa miesiące
     
     

    Główny budynek przygotowuję do zimowania. Robotnicy nie wywiązali się z umowy, a teraz nie ma szans na dokończenie. Dookoła płyty nad parterem zrobiłem wałek z betonu zabezpieczający przed ściekaniem wody ze stropu w dół po maksach. Aby ją sprowadzić do drenów trzeba było wywiercić w stropie dziurę podpiąć od spodu rurę. Wody było sporo więc otwór wiercony był w kesonie z kawałka rury 160 oblanej betonem. Pracownik mało kumaty nawalił 10 razy więcej zaprawy niż rozsądek nakazuje, ale niech tam, zrobił. Wodę puściłem w kamyczki obsypujące budynek, za kilka chwil włączyła się pompa w studni - dreny działają.
     

    Fotki w galerii:
     
     

    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/10listopad2007/index.htm" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/10listopad2007/DSC03029-600.jpg Galeria fotek - kliknij
     
     

    66505
  9. ged
    czwartek 8 listopad 2007
     
    Koty rosną szybciej niż dach ...
     
    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC01915a.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC01915a.jpg
    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03027-800.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03027-800.jpg
     
    Akcent optymistyczny - przyjechali i coś zrobili...
     
    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03028-800.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03028-800.jpg
     
    W błocie się można utopić. Nie da się obsypywać. Ludzi trzeba było puścić do domu. Zostało trzech, jeden felcował styropian, dwóch innych pomagało z rurami. Szkoda gadać, więcej bym sam zrobił - każdego ucz jak kuć, jak młotek trzymać ... Narzędzia poniszczone, kable pourywane - bo oczywiście za wtyczkę nie złapie, a ty szefie lataj, tłumacz, poprawiaj i naprawiaj. Gardło mnie rozbolało od tego gadania, dentystę musiałem odwołać ... rur dokupiłem trochę, ogrzewacz przepływowy ... 25A. ,a ja mam w zabezpieczenie główne 20A - trzeba będzie o więcej mocy wystąpić.
  10. ged
    środa 7 listopada 2007
     
     

    Dziś dzień bez pracy na budowie, ale była okazja na kilka fotek ...
     

    Zapomniałbym, dzwoniłem do właściciela dachowców - "co... k... nie ma moich ludzi u pana? ...", ano nie ma.
     

    Dzwonił również kamieniarz który robił mi przednie ogrodzenie, szukają pracy na zimę wewnątrz budynku, a że byli solidni dostaną do wykonania kominek w pracowni. Kominek jeden z wielu, chyba ich zaplanowałem 9 (dziewięć kominków? ) pracownia, gośc1, gośc2, salon, gabinet, salon, kuchnia, sypialnia1, sypialnia2, sypialnia3. Ile wyszło? Nie od razu, powoli, tak na długie jesienne wieczory na stare lata będę sobie budował te kominki. Na razie muszę rozgryźć jak się to robi. Pierwszy zepsuję, ale następne będą ok.
     
     

    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/7listopad2007/index.htm" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/7listopad2007/Th_DSC02988.JPG Galeria fotek - kliknij
     
     

    65727
  11. ged
    Wtorek 6 listopada 2007
     

    Dachowcy nie dojechali pewnie tam u nich lało. Wczoraj obiecywali, że będą o 6 rano. Obiecanki cacanki...
     

    Moi obsypywacze pracowali solidnie, ale mokra pogoda popsuła szyki. Rano był mróz i praca szła dobrze, od południa mróz puścił i zrobiło się bagno. Dwóch młodych poszło wcześniej, przyzwyczaiłem się do tego.
     

    Zrobiłem przepust do wodociągu, wcześniej był w innym miejscu, po zmianie jest wygodniej - mniej rurek do prowadzenia.
     

    Wyprowadziłem z domu rurę do kranu w altanie, jutro jeszcze jedna rura, która wodę wodociągową będzie wpuszczać do rur odprowadzających wodę z rynien. Po co? ano po to, aby można było napełnić zbiorniki gdyby długo nie było deszczu. Całe podlewanie działki będzie iść właśnie z tych zbiorników (40 tys. litrów) nawodnienie będzie miało swój własny hydrofor. Wczoraj wprowadziłem do burzówki rurę doprowadzającej wodę z pompy ze studni drenażowej. Od nadmiaru wody głowa nie boli.
     

    Z ciekawostek: metodą irlandzką poprowadziłem jedną rurę kanalizacyjną ... na zewnątrz budynku będzie szła w warstwie ocieplenia - nie przewidywałem odprowadzania ścieków z garażu, ale gdy pojawiła się perspektywa tymczasowej przeróbki tego pomieszczenia na kuchnię - nie było wyjścia - kanaliza musi być. Nie chciałem puszczać tej rury piwnicą, bo piwnica również ma być estetyczna.
     

    Jutro przerwa w pracy, robotnicy nie przychodzą - muszę pozałatwiać kilka ważnych spraw.
     

    Fotki będą w niedzielę.
  12. ged
    Poniedziałek 5 listopada 2007
     

    Oj się działo. Dwanaście osób pracowało. Pięciu dachowców i siedmiu pbsypywaczy. Nie wiem jak pracowali dachowcy, bo ich szef o tym myśli, ja miałem na głowie swoich. Dałem im wreszcie popalić, wieczorem mieli dość, ale roboty się posunęły do przodu. Prawdopodobnie jutro skończymy zakładać i obsypywać wszystkie rury. Przy okazji tych rur wpadłem na kilka fajnych pomysłów, ale o tym napiszę jutro ...Teraz jest 3 stopnie mrozu, ale w domu mamy 23 ... ciepła
  13. ged
    niedziela 4 listopada 2007
     
     

    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/obsypka/index.htm" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/obsypka/Th_DSC02979-800.JPG Galeria fotek - kliknij
     
     

    65038
  14. ged
    sobota 3 listopada
    Obsypywania ciąg dalszy, pozostał ostatni metr. Na tym poziomie będą rury odprowadzające wodę z rynien. Planowałem na połączeniu rur idących dookoła budynku z rurą do zbiornika dać trójnik 90 st, ale wydaje mi się, że to bardzo zaburzyło by przepływ wody. Dokupiłem trójnik 45 st. i kolano 45 st. taki kąt połączenia strumieni będzie korzystniejszy. Podczas ustalania spadków rur sprawdziłem kalibrację niwelatora (dwa pomiary z przeciwległych punktów), okazało się, że błąd jest za duży i trzeba będzie przeprowadzić ponowną. Fachowcy biorą za tę czynność sporo kasy, dlatego zrobię sobie kalibrację sam. Nagły nadmiar wolnego czasu robotników wykorzystałem na wykopanie rowów, poukładanie i zasypanie rur doprowadzających wodę, prąd i inne kabelki do altany. Fotki zapominam pstrykać, ale się poprawię.
     
    Dziś chcę pokazać moje drzewka owocowe ... w dniu posadzenia - z tych patyczków wyrosły piękne drzewa które dają tyle jabłek i gruszek, że nie jesteśmy w stanie ich zjeść.
     
    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03353b-800.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC03353b-800.jpg
  15. ged
    Nie chwal dnia przed zachodem. Poszedłem przed chwilą popatrzeć na moją nową kanalizę i znalazłem fuszerkę - swoją własną ... Samo przejście przez ścianę piwnicy ma odwrotny spadek trochę wody, tej od testów stoi sobie w kolanku, trzeba będzie poprawić.
  16. ged
    Piątek 2 listopada 2007
    Rozpocząłem montaż wewnętrznych instalacji wod, kan, co. Na pierwszy rzut łazienka obok pracowni i przemyślenia jak poprowadzić całą tę masę rurek. Do tej pory nie myślałem o tych instalacjach - w każdym pomieszczeniu przewidziałem pion techniczny, a szczegóły zostawiłem sobie na potem. Potem właśnie przyszło i trzeba to zrobić, kłopot mały, ale zajmuje cenny czas.
     
    Przy okazji instalacji powstaje projekt łazienki. Jak powinna wyglądać łazienka w dworku? Myślę o stylu antycznym z kolumienkami, gzymsikami ... wszystko bardzo proste, ale ... no właśnie. Bardzo nie lubię dodatkowych narożników, zakamarków, wypustek ... najpierw zrobię wszystko co jest związane z techniką i instalacją, a gdy zacznie to wszystko funkcjonować pomyślę nad zdobieniami.
     
    Obsypywanie trwa.Od rozpoczęcia prac minął miesiąc. Powoli stabilizuje się moja brygada, wiadomo co kto potrafi i co od niego wymagać. Nie obyło się oczywiście bez kłopotów. Dwóch podchmielonych panów którzy zeszli przed świętami w połowie dnia, oczywiście dziś się nie pojawiło. Jeden młody człowiek stwierdził, że go ręka boli i sobie poszedł rano, inny miał coś do załatwienia i poszedł po południu. Powoli się przyzwyczajam.
     
    Instalacja zewnętrzna kanalizacyjna dziś została rozpoczęta i zakończona. Jest rura z budynku do oczyszczalni, podsypana, wypoziomowana, zasypana i sprawdzona. Pięć litrów wody wlane do rury w budynku powoli wyciekło do pierwszej komory...
     
    Jutro montaż rur burzowego odwodnienia i kontynuacja zasypywania. Myślałem, że do soboty skończymy, owszem, ale do następnej...
  17. ged
    Kamień dowieźli na 12 zgodnie z planem, w tym samym czasie jednemu z robotników coś wypadło i musiał jechać. Dwóch następnych ulotniło się o 14. Ci byli już nieźle podchmieleni - skorzystali z okazji, bo musiałem na godzinkę wyskoczyć do dentysty. Kilku innych poszło w tym czasie na łatwiznę i zasypali w jednym miejscu cały wykop, mieli blisko żwir i ziemię więc chcieli pokazać jak to oni dobrze pracują gdy szefa nie ma. Kłopot tylko taki, że ten żwir i tą ziemię będą musieli z powrotem wyciągnąć na górę, dlaczego? bo zapomnieli, że tam mają być zakopane rury które wczoraj z takim mozołem zwalali z ciężarówki. "Zapomnieli my śefie ... "
     
     

    ... właśnie w tym momencie wyleciała faza ... dobrze, że nie ta od kompa... mam tylko 11 kW przydziału mocy, a grzeje prądem ... efekty widoczne gołym okiem ... a w zasadzie niewidoczne bo ciemno
  18. ged
    Wtorek 29.10.2007
     

    Pan od dachu oddzwonił i wymyślił bajeczkę ... obiecał że od poniedziałku ruszą ostro. Obsypakę 7 ludzi robi, idzie sprawnie. Wieczorem skończył się żwir, to już cztery wywrotki. Dojechały rury deszczowego do burzowego odwodnienia, sto kilkadziesiąt metrów, kolanka trójniki ...
     

    Moim starym dobrym niwelatorem ustaliłem spadki rur zewnętrznych. Połowę pomiarów trzeba było powtórzyć bo pomocnik geodety stawiał łatę raz normalnie, a raz do góry nogami, nie widziałem tego przy pomiarach, bo lunetę mam odwróconą, a cyferki na łacie czytelne z boku (łata mojej produkcji)
     
     

    Środa 30.10.2007 rano
     

    10 ludzi... część musiałem puścić do domu, bo żwiru nie dowieźli. "jak nie urok to sraczka": jak mawiał mój dziadek w takim przypadku. Część ludzi kopie, część wozi, część wierci, lub kuje. Obiecali do 12 dowieźć.
     
     

    63620 - ktoś to jednak czyta
  19. ged
    Poniedziałek 29.10.2007
     

    Siedmiu ludzi machało łopatami ... z tego pięciu z wyrokami ... , ale robota się trochę posunęła do przodu. Ta piwnica będzie mnie sporo kosztowała
     
     

    Speców od dachu nie było i chyba prędko nie będzie - coś mi tu śmierdzi ..., ale więźba jest zrobiona do takiego etapu, że można kleić styropian.
     
     

    Kupiłem nową rolkę geowłókniny, to już 440 mb czyli 924 m2. Ta piwnica będzie mnie sporo kosztowała Kupiłem ponad 102 mb rur do odprowadzenia wody z deszczówki, pomarańczową, 160 grubą, do tego kolanka, trójniki ...Ta piwnica będzie mnie sporo kosztowała Jutro montujemy ... Trzeba będzie nawiercić otwory w ścianie piwnicy, wbić w nie pocięte kawałki żebrówki, bo nie da się w moim ile położyć rur, przewiduję, że obsypka osiądzie jakieś pół metra, pręty zapobiegną osiadaniu i wyginaniu się rur.
     

    Zrobiłem doprowadzenia powietrza do kotła i przebiłem się przez ścianę z rurą kanalizacyjną. Trzeba to jeszcze uszczelnić, nie wiem jeszcze jak, ale coś wymyślę.
     

    Jutro poziomowanie kanalizy i może coś z oczyszczalnią zacznę robić...
     
     
     

    Dla przypomnienia ...widok frontowej elewacji. Takie oto dziwadło zamyśliłem wybudować. W tym małym z prawej sobie mieszkam... zgodnie z planem...
     
     

    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/nowy-1.gif
  20. ged
    Budowanie w czasach gdy wykonawca stawia warunki jest bardzo złe. Bezrobocie gdzie bezrobotny na fuchę chce zarabiać więcej od inwestora jest bardzo złe. Źle jest w kraju, gdzie do ciężkiej fizycznej pracy zgłaszają się ludzie z grupą inwalidzką którą dostali dlatego, że nie mogą pracować fizycznie, uśmiechają się dwuznacznie i ostro machają łopatą. Źle jest w kraju w którym podatnik finansuję naukę specjaliście, a ten pracuje w innym kraju ... Bezczelność robotników jest nieograniczona i nie do opisania.
     
    Wczoraj nikt nie pracował pomimo znośnej pogody, przyjechali, trzech, jeden nowy - spóźniony. Lekko mżyło, stali i dumali co robić. Po połowie godziny stwierdzili, że pojadą. Dwóch z nich dojeżdża w jedną stronę 2,5 godziny - tak mówią. Prosiłem aby zostali choć godzinę, aby zabezpieczyć to co ktoś inny zrobił poprzedniego dnia - nie. Odchodzą, jeden z nich wraca, panie dej pan 5 dych zaliczki...
  21. ged
    czwartek 25
    Na noc wyłączam telefon, O 6.00 sam się włącza. Robotnicy spać mi nie dają. Czasem dzwonią o 4.30. Dziwni są, bardzo dziwni, mówią, że przyjadą, a nie przyjeżdżają.
    Dachowcy telefonowali rano, pytali czy leje - lało więc nie przyjechali.
    Obsypywacze, pięć osób pracowali ostro, ale jeden z bardziej doświadczonych się nie pojawił, trzeba było znów pokazywać, kontrolować, czas marnować. Lało trochę, ale powoli przyzwyczajam robotników do pracy w błocie, mżawce i zimnie. Na jutro zapowiadają słoneczny dzień.
    Zmontowałem odbiorczą maszynerię do wodociągu (własnego) zawór główny, reduktor ciśnienia, wodomierz, spust. przeszedłem na rurę plastikową. Maszyna do zgrzewania działa dobrze.
    Rozpocząłem montaż kanalizacji. Niwelatorem ustaliłem spadki. Okazało się, że zbyt płytko posadowiłem oczyszczalnię, przydało by się jeszcze 20 centymetrów głębiej. Teraz przed zlewem w piwnicy prawdopodobnie trzeba będzie zrobić podest. Trzeba będzie, albo nie trzeba - dochodzi przecież ocieplenie i wylewka ... Na fotce fragment pralni, na suficie widoczny otwór zrzutni.
    Dziś wpadłem na pomysł, aby jeszcze w innym miejscu wprowadzić wodę. Wywiercić otwór i przenieść węża to niewielki problem, a wygoda będzie większa. Znalazłem również doskonałe miejsce na ukrycie wszystkiego co jest związane z wodą i ogrzewaniem - pod schodami w piwnicy budynku gospodarczego! Wcześniej się zastanawiałem co z tym zakamarkiem zrobić, teraz znalazłem przeznaczenie.
     
     
    http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC02943-400.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC02943-400.jpg http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC02945-400.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC02945-400.jpg
     
    Czytając dziennik HenoK wpadłem na pomysł wykorzystania ciepła z nagrzanych słońcem dachówek i resztek rur od podłogówki. Porozkładam je na styropianie pod dachówkami - klipsami od podłogówki ustabilizuję i będę miał darmowego solara. Kilka dni temu było bardzo słonecznie, ale bardzo zimno. Wszedłem na poddasze i przeżyłem szok! było gorąco! Poddasza nie grzejemy! Na parterze nagrzewnica i olejaki pracują ostro, myślałem, że to nagrzane powietrze z parteru uciekło do góry. Nie! okazało się, że cala oświetlona słońcem betonowa skorupa poddasza jest od wewnątrz mocno ciepła! To słońce nagrzało na czarno wysmarowaną i niczym nie zaizolowaną betonowa powłokę!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...