Ekipy nie ma, styropian klei się fajnie, powstaje kanalizacja - człowiek kopie, czereśnie - klęska urodzaju i o dziwo !!! późne nie mają robaków! pewnie dlatego, że w ubiegłym roku nie było ani jednego owocu i robale się nie namnożyły.
Miała wrócić i nie wróciła... unikają moich telefonów... podobno mają być od środy... Dziś przykleiłem kilka styropianowych płyt na ścianach piwnicy - nawet przyjemna praca, ale wymaga wprawy. { ...ale walnął piorun - internet ... padł ... post idzie do edytora i za jakiś czas go wyślę - kurcze - my całą sieć mamy na światłowodach! nieźle przywaliło!} Płyty są niestandardowe 94x120 miały być 280x120, ale wyginały się po pocięciu. Planowałem klejenie na kielnię zębatą, ale praktycznie się nie da, na jedną płytę wychodzi worek kleju. Ponadto taka płyta po nałożeniu kleju waży prawie 40 kilogramów, jeden człowiek nie jest w stanie równo ją ustawić na ścianie, nie mówiąc już o poprawnym dociśnięciu. Ostatecznie robię warkocz dookoła i dwa placki. Przy grubości 15 cm i twardości: "podłoga" jest to wystarczające. Na ocieplenie fundamentów powinno się dać styrodur, ale jego koszt ... 100m x 2,8m x 0.15m = 42m3 x 600 = 25 tys! ja płaciłem po 150 wyszło 6,3 tys. Wystarczy teraz mocno taki zwykły, ale twardy styropian zabezpieczyć i sporo kasy się zaoszczędzi. Planuję pokryć go klejem na siatce i zaimpregnować. Może uda mi się zdobyć tanio żywicę i tkaninę szklaną ... ostatecznie pójdzie dysperbit. W dysperbity, izolbety i inne czarne mazidła przestałem wierzyć gdy odkopałem zaizolowaną tym świństwem ścianę fundamentową. Po jednej zimie izolacja odpadła, a zrobiona była fachowo. Bloczki betonowe zostały otynkowane na gładko, tynk sechł przez kilka tygodni, na suchy tynk położony został podkład: IZOLBET A, a po jego wyschnięciu: IZOLBET Dp. Mróz i woda wykończyły izolację. ... do zobaczenia na następnej stronie ... zaraz coś tam nowego skrobnę ...
Papowanie piwnicy w 99,99 % zakończone. Pozostały poprawki. Poszło 72 rolki papy i 10 butli gazu. Zbiorniki na wodę prawie zasypane. Kupiłem autotransformator 2kW 0-250 V i kilka metrów drutu oporowego - zrobię maszynkę do cięcia styropianu. Przy okazji powstaje wielki stół warsztatowy. Od poniedziałku ma wrócić ekipa - miesiąc opóźnienia ...
W nocy była burza lało i waliło, ziemia mokra nic nie dało się na zewnątrz robić. Zacząłem elektrykę. Gdzie umieścić gniazda, gdzie oświetlenie, jak poprowadzić przewody, gdzie rozdzielnice? Nawierciłem otwory pod gniazda i przełączniki w pracowni, na razie będzie pełnić funkcję salonu i kuchni. Zaprószyłem przy okazji oko, boli jak ch... łapiemy rodzinna infekcję, lewy migdałek, lewa dziurka w nosie, lewa część, szczęki wszystko boli ...
Z papą jeszcze nie koniec - czasu było mało - samochód mojej połowicy trzeba było holować do mechanika. Podtopiło się mocowanie bezpiecznika i panowie z dawnego Polmozbytu chcieli najpierw "płytkę", a potem "komputer" wymieniać. Fajna firma - 6 stanowisk, 6 mechaników, 0 samochodów.
Kilka dni temu drzewka nasze pryskał dziadek Józek - dochodzi do 80. Na 7 drzewek wylał 8 litrów owadofosu, a gdy mu zwróciłem delikatnie uwagę, że trochę za dużo, to na całą resztę, prawie 50 szt. zużył 4 litry. Części nie zrobił w ogóle bo zapomniał które robił, a które nie.
Mamy nowego kota, ale chyba nie zostanie na stałe bo kolega syna dostał pozwoleństwo od rodziców na zwierzaka i szkoda byłoby zmarnować tę szansę. Niech się dzieciak cieszy. Z kotem nie ma wiele roboty.
Cały czas na działce pracuje "człowiek", zasypuje oczyszczalnie, pomaga przy izolacjach, jest do kogo gębę otworzyć.
Przyjechało 2 samochody żwiru rzecznego okrągłego do zasypania domu. Miało go nie być, ale być musi. Przekonałem się gdy zamuliło drenaż opaskowy. Centymetr mojego iłu całkowicie tamuje przepływ wody. Dom MUSI być obsypany żwirem, potem "szmata" (geowłóknina) i dopiero rodzimy grunt. Dobrze, że nie zasypałem fundamentów na jesieni poprzedniego roku, dziś ściany byłyby mokre. Co się odwlecze to nie uciecze, a nowe pomysły przyjdą same.
Późne czereśnie dojrzewają, niestety nie nadają się do spożycia, mięsko w nich zawarte powoli nabiera tłuszczyku. Szkoda - wyglądają na bardzo smaczne. Dwa lata temu próbowałem z tym walczyć, ale się nie udało. Za rok wybiorę jedno drzewo i spróbuję nie dać się robalom.
Da się pojeść malin owocujących na zeszłorocznych pędach...
Ostatnie elementy dachówek - gąsiory, trójniki i inne takie zamówione i zapłacone, w poniedziałek powinny pojawić się na działce. Oczyszczalnia częściowo zasypana.
W poniedziałek planuję ostatecznie rozprawić się z papą - długo to trwało, ale ja nie jestem robotnikiem jeno hobbystą. Papa będzie położona perfekcyjnie - żaden najęty robotnik nie zrobiłby tego lepiej.
Od wtorku zaczynam przyklejanie styropianu, będzie to nauka przed wykonaniem elewacji. Na ścianach piwnicy nie musi być idealnie równo. Czy po 280 m2 będę lepszy od fachmana ocieplacza? Gdyby do końca tygodnia udało się zaciągnąć to wszystko klejem i siatką byłoby super.
Trzeba znaleźć czas na wymurowanie agregaciarni na przykrywie oczyszczalni. Mam starą cegłę modularną, 5 szycht, 200 cegieł ... jeszcze rury kanalizacyjne, zaplanowałem jak je poprowadzić, teraz tylko kucie i składanie - kiedy? kto to wie?
Majstry podobno maja pojawić się w poniedziałek 2 lipca 2007, do piątku 6 lipca ma być zaszalowane i zalane poddasze budynku gospodarczego, w poniedziałek 9 lipca można górę rozszalować i kłaść więźbę... WIĘŹBĘ !!! ja nie mam więźby !!!
Przyszła burza i mi się ściana na poddaszu zawaliła. Pytanko - poddasze miało być zabetonowane skorupą miesiąc temu - kto ma zapłacić za zniszczone materiały? Ja czy ekipa która nie dotrzymała terminów.
Znów pochwalę się owocami. Tym razem czereśnie. Klęska urodzaju. Te wczesne powoli się kończą - głównie śmiercią naturalną - nie jesteśmy w stanie ich zjeść, zerwać, przerobić. Wszyscy znajomi i nieznajomi rwią, zjadają, część biorą na targowisko. Truskawki - ostatni sezon - trzeba odnowić plantację. Dojrzewają maliny odmiany Polka, albo Pokusa (zapomniałem które gdzie posadziłem) takie ogromniaste, czerwienią się też dzikie. http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC02027c.jpg" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/DSC02027c.jpg
Mozolnie, ale do przodu. Na fotce górne pasy. Jeszcze dolne. Potem stryropian, klej na siatce, dysperbit - albo inny uszczelniacz, kubełki, przepłukanie drenów, kamień okrągły, geowłóknina i będzie można zasypać ...
Sterowanie wyciągarki papy naprawione - jest o wiele lepsze od oryginalnego. Dwa wielkie przyciski doskonale nadają się do grubych rękawic.
Przyjechały dwie palety kleju najtańszego szarego do przyklejania styropianu do papy na ścianach piwnicy (13 zł za worek 25 kg). Zamówiłem dwie tony kleju do siatki na elewacje zewnętrzne - CAPAROL biały (25 zł za worek - tanio !!). Elewacje powstaną najprawdopodobniej jeszcze przed położeniem dachówki, bo tworzą jednolitą całość z ociepleniem dachu, ponadto dachu jeszcze nie ma, a ja po skończeniu izolacji, ociepleniu i obsypaniu ścian piwnicy musze coś robić. Kupuję klej biały bo na elewacji będzie cała masa sztukaterii styropianowej i biel będzie pokazywać efekt końcowy. Nie wiem czy dobrze robię, że ocieplam dom przed zrobieniem tynków i wylewek. 20 czerwca przyjadą zbiorniki na deszczówkę i POS. Rozgryzam system nawadniania.
Majstry mają wesele (własne) ... robota stoi. Przyjechała pierwsza partia styropianu do ocieplenia piwnicy. Płyty 120x95x15 cm specjalnie frezowane. Trwa oklejanie papą. Padł załącznik silnika od maszyny papującej. Czereśnie zaczynają gnić na drzewach, ale jest ich kilka odmian więc bez przerwy dojrzewają nowe. Kilka dni temu skończyłem drugi oprysk młodego sadu, w piątek, lub sobotę będzie trzeci. Widać zdecydowaną poprawę - wystartowały nowe przyrosty. Zamówiłem na wsi stałą dostawę mleka, śmietany, jaj. Za kilka miesięcy będziemy tam mieszkać więc o zaopatrzenie trzeba zadbać wcześniej.
Oklejanie papą piwnicy nabiera tempa. Pomocnik jest niezastąpiony. Skończyliśmy najdłuższą ścianę - 17.5 m. Majstry robią coś na innej budowie. Odpowiada mi to, bo sobie spokojnie skończę izolacje pionowe. Jeden z producentów styropianu nawala, mam zastępczego, ale sporo drożej. Odbyłem miłą rozmowę ze wspólnikiem firmy robiącej okna - dostanę specjalny rabat na inne ich produkty. Czereśnie weszły w fazę najlepszego smaku, zaczynam mieć mdłości na samą myśl o zjedzeniu jednego owocu. Od rana co kilka godzin napełniałem wnętrzności setkami...
Nowy nabytek, rudy kocurek i pręgowana kotka. Wystraszone biedactwa, bo zdjęcie zrobione zaraz po przywiezieniu ich do nowego domu. Po kilku minutach były najedzone, radosne i szczęśliwe.
Zapomniałem dodać: dojrzały czereśnie, pojawiły się truskawki, zakwitła piwonia - biała z czerwonymi cętkami w środku, różowa (chyba) ma wielkiego pąka - eksploduje jutro.
Szalunki stropu parteru zostały zdjęte, łazienka w pomieszczeniu gospodarczym wymurowana, dokupiłem 6 palet cegły K3 po 4,50 !!! za maksa płaciłem o połowę mniej - w styczniu. Mozolnie oklejam papą piwnicę. Ostatecznie - dzisiaj zamówiłem okna do budynku bocznego - nie jestem pewny koloru ... Rozpracowuję styropian - 300 m3 - więc jest nad czym myśleć. Zaczynam być zmęczony budową, ale wiem, że to przejściowy kryzys - poza sprawami logistycznymi, sam robię izolację i ocieplenie pionowe piwnicy. 300 m2 to sporo jak na dwie ręce. Ciekawe jak mi będą szły instalacje i elewacja. Dziś cały dzień za kółkiem - objazd kilkunastu hurtowni i producentów okien i styropianu, jutro 10 godzin z palnikiem i papą ... Do przeprowadzki dwa miesiące ...
Wczoraj 24 maja zakończyliśmy główne prace murarskie. Musiałem dokupić 40 maksów, tyle samo U220 i 400 cegieł zwykłych. Jak na 10 tys. bloczków ceramicznych które weszło w tę budowę wynik obliczeń materiału celujący.
Od poniedziałku zaczynamy szalować trumnę.
Opryskałem drzewka głównie grusze, Dziś jeśli nie będzie wiatru dokończę resztę sadu - trzeba pryskać co najmniej co 2 tygodnie
Fotki z 23 maja - a więc jeszcze prace trwały... dziś jest pięknie posprzątane.
Sporo się dzieje. poddasze się muruje. Muszę siedzieć na budowie i bez przerwy kombinować gdzie i w którym miejscu może być coś nie tak. Bardzo fajnie jest teraz widzieć jak powstaje coś nad czego projektem pracowałem kilka lat. Dochodzę do wniosku, że projekt zrobiłem dobrze, wszystkie pomieszczenia są takie jakie powinny być. Jak do tej pory rozwiązania techniczno - konstrukcyjne ścian, stropów nie wymagają poprawek. Ekipa ma duże doświadczenie i pewne elementy robią lepiej niż ja sobie wymyśliłem. Powoli zbliżamy się do rozpoczęcia szalowania trumny.
Zamieszczam kilka fotek - nie mam siły na ich skomentowanie, ani obróbkę techniczną, ale zawsze coś.
Czwartek 17 maja - odwiedził nas Sarmata z przemiłą przyjaciółką. Pogoda nam nie dopisała, pojawiły się chmury i temperatura spadła o 10 stopni. W siermiężnych budowlanych warunkach pojedliśmy staropolskiego bigosu i tradycji stało się zadość.
Ekipa po przerwie pojawiła się na budowie. W piątek zaczęło się murowanie ścian na poddaszu. Roboty pójdą prawdopodobnie bardzo szybko, bo muszą ukończyć wszystkie prace przed rozpoczęciem jakiejś wielkiej inwestycji na którą czekają od kilku miesięcy.
Fotki będą - postanowiłem przeprosić się z lutownicą i zreperować pourywane kabelki.
Po kolumny prawdopodobnie pojadę w przyszłym tygodniu, nie mogę sobie pozwolić na samodzielną twórczość moich budowlańców. Nawet kilkugodzinna nieobecność na budowie to straty i poprawki.
Okna na budynek boczny i łącznik zamówione i zadatkowane. W niedzielę przyjedzie gość od montażu i pomierzy otwory. Problem tylko taki, że otworów na poddaszu jeszcze nie ma.
Ekipa szaleje na innej budowie, dali mi czas na dokończenie izolacji piwnicy, a ta izolacja jakoś się nie robi bo mam sporo innych zajęć na głowie. Przy okazji strop parteru wiąże.
Styropian chyba będzie - na piwnicę od starego producenta, a na poddasze w innej znajomej wytwórni.
Cement przywieźli - jest zapas.
W poniedziałek przywiozę kolumny - chyba
Część gąsiorów i chyba cała dachówka czeka na działce.
9 m3 desek calówek na szalowanie trumny przywiezione i zapłacone.
Człowiek pracuje, ale wydajność ma najmniejsza ze wszystkich człowieków jakich zatrudniałem do pomocy na działce.
Trwają rozmowy z dekarzami - opinia jest o nich bardzo dobra, ale nie za bardzo rozumiem sposobu w jaki ustalają cenę. Powiedzieli mi 80 zł netto za m2, ale powierzchni dachu i ostatecznej całkowitej ceny, oraz zakresu wykonywanych prac nie mogę się doprosić. Usłyszałem również, że oni nie są od projektowania, ale od wykonywania i nie będą mi podpowiadać wariantów rozwiązań. O ile prościej i byłoby wyszczególnienie i wycena poszczególnych elementów w różnych wariantach. Coś mi się wydaje, że się z nimi nie dogadam. Jutro trzeba będzie zrobić precyzyjny projekt wykonawczy dachu, dostosowując go do rozstawu łat zakupionej dachówki i zacząć szukać kogoś innego.
Pan z dachówką zadzwonił - jest reszta zamówienia, przyjechać ustalić transport, zapłacić, przywieziemy. Wziąłem gotówkę, przyjechałem, okazało się, że specjalnie dla mnie wyprodukowanej dachówki jest połowa, bo sprzedawca z sąsiedniego biurka ją sprzedał - dobra zapłaciłem za to co jest, był transport więc jedną ciężarówkę przywieźli, następna miała dojechać nazajutrz - zgadnijcie co się stało? SPRZEDALI MOJĄ, SPECJALNIE DLA MNIE WYPRODUKOWANĄ, ZAPŁACONĄ, ODSTAWIONĄ NA BOK, DACHÓWKĘ KOMUŚ INNEMU !!! Złego słowa nie powiem, będę cierpliwy, uległy, słodki - a gdy będę miał towar na działce, zemszczę się w najbardziej ohydny sposób na jaki mnie stać.
Ponadto:
Kolumny zamówione, będą pod koniec następnego tygodnia.
Wykonawca więźby załatwiony.
Z dekarzem targuję ostro.
Pod tarasy, kolumny, portyki i inne duperele zewnętrzne został zrobiony fundament na palach, oddylatowany od budynku na 20 cm (ocieplenie).
Kupiłem 7 palet cementu. Mam przeczucie, że za kilka tygodni zabraknie go w składach i nie będzie to kwestia ceny, ale braku towaru. Na środę umówiony transport drewna, w poniedziałek przyjedzie stal. Robię zakupy wszystkiego co tylko mogę - palety kleju, tynku, styropianu, za kilka tygodni będzie krach materiałów wykończeniowych - wiem to - mam do tego nosa, wszystkie znaki na ziemi i niebie na to wskazują.
Będą owoce! nic nie przemarzło, czereśnie mają po pół centymetra. Prawie wszystkie odmiany gruszy, a mam ich 7 gatunków, będą owocować. Pojawiły się śliczne maleńkie gruszeczki. Teraz tylko pilnować pryskania, podlewania itd
Styropian na ocieplenie piwnicy zamówiony i zadatkowany - będzie na 17 maja Trzeba policzyć i zmówić na ocieplenie dachu...parteru...podłogi bo terminy w zaprzyjaźnionej wytwórni jesienne.
Teoretycznie 15-20 czerwca wchodzą dekarze - jeśli się z nimi dogadam.
Trumna na poddaszu i więźba w 5-6 tygodni? 1 tydzień na wiązanie stropu nad parterem. 3 tygodnie na murowanie, szalowanie, zbrojenie, zalewanie poddasza (nie da się bo nie ma desek - będą po rozszalowaniu parteru) 2 tygodnie na wiązanie i więźbę (gdy będą szalunki i stemple można robić więźbę) Nie jest dobrze - czasu mało
Kleje do styropianu i siatki są rozgryzane... Rurki do podłogowego mam ochotę kupić, ale ich jeszcze nie rozgryzłem... Jutro ostatni transport dachówek i gąsiorów. Szukam kolumn architektonicznych, myślę jak fundamentować tarasy... Elektryki nie robię, bo wykute pod rozdzielnice nisze zalała woda z betonu... Znalazłem przepiękne drzwi wejściowe do jednej z krakowskich kamienic - ruszę z aparatem na stare miasto i popstrykam trochę... Podłogę parteru trzeba odczyścić dzisiaj z betonu który przecisnął się przez szalunki