Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Juan

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    420
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez Juan

  1. Sprawdź czy ten osad zmywa się octem albo sokiem z cytryny. Jeśli tak, to znaczy że zmiękczacz nie działa. Albo z powodu braku soli, albo zużytego złoża.
  2. Juan

    Ocena kuchni

    Strasznie ciasno będzie w tej kuchni. Zwłaszcza wróżę siniaki na biodrach od narożnika blatu w przejściu. Zmywarki jako ociekacza używałem, jak się zepsuła i póki sie nie udało naprawić, przez jakiś czas myłem ręcznie. A teraz bardzo rzadko, jak jest akurat pusta. Szkoda miejsca na ociekacz. Za mało się go dziś używa. Ewentualnie można kupić w IKEA takie coś: https://www.ikea.com/pl/pl/p/rinnig-suszarka-do-naczyn-dwustronna-10387261/ Nawet samą tackę, bez pojemników czy drabinek, i wyjmować tylko jak jest potrzebne. Dla praworęcznych po lewej. Stoisz przed koszem i zgarniasz do niego resztki z talerza. Jak jesteś praworęczny, to talerz trzymasz w lewej, a w prawej łyżkę, widelec, czy czym tam te resztki zrzucasz. I jak już zrzucisz. to tą lewą ręką sięgasz lekko w bok i wkładasz talerz do zmywarki, która musi być po lewej stronie. Inaczej musisz krzyżować ręce, przekładać ich zawartość, albo cały się obracać. Dla leworęcznych na odwrót.
  3. Juan

    Ocena kuchni

    Zrezygnowałbym z ociekacza. Jak jest zmywarka, to mycie ręczne praktycznie nie występuje. Jedyny wyjątek to patelnie, bo zmywarka niszczy powłoki. Z tego wychodzi minimalny rozmiar komory zlewu - musi być taki żeby poziomo weszła największa patelnia jaką masz i jeszcze dało się nią poruszać. Jak muszę coś odłożyć do ocieknięcia, to wstawiam do zmywarki i za parę minut wycieram do sucha. W sumie to częściej po prostu kładę na blacie, ale musi być całkowicie wodoodporny (u mnie Staron) i najlepiej z podwieszanym zlewem. Wtedy ociekniętą wodę zgarniam do zlewu ściągaczką, gąbką albo nawet dłonią i resztki wycieram jednym listkiem ręcznika papierowego. Woda jest czysta, więc jak nie jest całkiem namoczony, to go nie wyrzucam, tylko odkładam do wyschnięcia, żeby użyć ponownie do ścierania blatu albo podłogi. Zlew oczywiście tylko jednokomorowy. Dwie komory to zaszłość z czasów jak się naczynia "myło" w jednej komorze pełnej brudnej wody z płynem i płukało w drugiej, z trochę mniej brudną wodą. Brrr... Zlew nad koszem, a zmywarka zaraz obok. Dla praworęcznych po lewej, a leworęcznych po prawej.
  4. Tak? Społeczeństwa były równie posrane w czasie SARS, tylko azjatyckie, nie nasze, bo do nas akurat masowo nie dotarł, więc mogłeś nie zauważyć. A to o mydle jako końcu wszelkich epidemii to mniemanologia.
  5. Juan

    Ocena kuchni

    W którym miejscu jest zmywarka? I jaki zlew? Koniecznie oświetlenie blatu pod szafkami wiszącymi. Lampki świecące z sufitu, wzdłuż ich frontów, oświetlają połowę blatu, a druga, przez kontrast, tonie w głębokim cieniu. Szafki pod płytą przesunąłbym o te 20-30 cm w stronę drzwi balkonowych. Samo poszerzenie blatu niewiele daje, a wewnątrz każdy centymetr się przyda. W tej postaci pomoc drugiej osoby jest praktycznie niemożliwa, bo między blatami jest jakieś 110-120 cm. Przy smażeniu może pryskać na podłogę akurat na drodze z balkonu, co daje szanse na malowniczego orła, a w najlepszym razie roznoszenie tłuszczu po podłodze salonu.
  6. Poszukaj sobie jakie żniwo zbierały epidemie zanim wynaleziono i powszechnie wdrożono szczepionki. Nie tylko na choroby śmiertelne. Statystyki zachorowań na Heine-Medinę przed i po wprowadzeniu szczepień są pouczające. Nawiasem mówić przez tych debili H-M zaczyna wracać. Podobnie jak gruźlica, odra i wiele innych. A to, że Covid-19 akurat okazał się względnie łagodny, to nasze szczęście i pech. Szczęście, bo ofiar był stosunkowo mało. Pech, bo następnym razem durnie będą pieprzyć, że przecież to kolejna lewa "plandemia" i oleją wszelkie środki ostrożności. A jak liczba zachorowań wywali w kosmos i służba zdrowia się załamie, będzie za późno.
  7. Mam nadzieję, że następna epidemia wytłucze możliwie dużo pieprzonych antyszczepionkowców. Szkoda, że przez nich umrą też zastępy niewinnych. Idealna analogia do tego, co na drogach robią "szybcy ale bezpieczni".
  8. No jest. I mają więcej niż my wszyscy razem wzięci. Na kontach. Z punktu widzenia zmian klimatu ten 1% jest całkowicie nieistotny. Oni mają kilka tysięcy odrzutowców, przeważnie małych kilkuosobowych, które przez większość czasu stoją w hangarach. A my, konsumenci z pierwszego świata, mamy kilkadziesiąt tysięcy dużych odrzutowców, co dzień w dzień, na okrągło, spędzają w powietrzu przynajmniej pół doby. Mają też kilka milionów samochodów, luksusowych i palących nawet kilka razy więcej niż zwykłe. Tylko że tych zwykłych my mamy miliard. Ale fakt. Oni też się powinni ograniczać, żeby dawać dobry przykład i żeby tłuszcza nie mogła krzyczeć "a un lata".
  9. Ci bogaci to właśnie my. I Ty i ja i zdecydowana większość Polaków łapiemy się spokojnie do 10% najbogatszych mieszkańców Ziemi. I to nasza konsumpcja ją demoluje, nawet jak nad jej zaspokajaniem trudzą się biedacy z Chin, Bangladeszu i tym podobnych miejsc. To my jeździmy do pracy samochodami, latamy samolotami na wakacje i kupujemy góry niepotrzebnych rzeczy, by je wyrzucić i wymienić na nowe zaraz jak nam się znudzą.
  10. Jeśli ręcznikowiec tylko do ręczników, a nie ogrzewania łazienki, to wysokie zasilanie mu zupełnie niepotrzebne. Te około 30 stopni z zasilania podłogówki w zupełności wystarczy. W dużej łazience termostat na drabinkowym grzejniku mam ustawiony tak, że jest lekko ciepły przy dotknięciu ręką. Przez cały sezon grzewczy ręczniki są idealnie suche. W małej nie mam w ogóle żadnego grzejnika, za to jest skuteczna wentylacja i problem wilgotnych ręczników nie występuje w ogóle.
  11. No fakt pakują. Z tym, że to takie małe, przydomowe, w którym sobie buty ubrudzimy, a może nawet i nogawki. Tyle że alternatywą jest bezdenny ocean szamba, w którym utoniemy wszyscy, jak się w radosnym biegu w stronę jego brzegu nie zatrzymamy. https://klimat.rp.pl/klimat-i-ludzie/art40766571-ekstremalne-upaly-w-czerwcu-przebily-kolejna-bariere-nowe-dane-naukowcow
  12. Grubo zawyżona jest nie wycena tylko projekt. Jedno gniazdo na każde 2 metry kwadratowe domu i to razem z piwnicą? 22 lampy? Ile masz pomieszczeń? Tak się można bawić jak umiesz sobie instalację sam zrobić więc płacisz tylko za przewody i osprzęt. Jak trzeba za każdy punkt słono zapłacić elektrykowi, to już nie. Siądź nad tym projektem, pomyśl gdzie gniazda będą naprawdę potrzebne, a nie co dwa metry ściany na wszelki wypadek. Jak kiedyś gdzieś będzie potrzebne jeszcze jedno, to dorobisz za cenę dwóch zrobionych na wszelki wypadek i nigdy nie użytych. Wywal oświetlenie elewacji, jeśli to ono tak absurdalnie napompowało liczbę punktów świetlnych. Powyrzucaj z projektu wszystkie "ozdobne" punkty świetlne, chyba że jesteś ich na 100% pewien, wiesz jakie chcesz zastosować oprawy, jaki efekt uzyskać i na pewno nie możesz bez tego efektu żyć. Też się kiedyś dałem żonie namówić na różne oświetleniowe durnostojki. Cztery kinkiety w salonie, dwa w korytarzu, punkty świetlne nad lustrem w dużej łazience i przedpokoju. Żaden nie został wykorzystany. Pieniądze w błoto i jeszcze problem, żeby te końcówki przewodów pochować. Oświetlenie też przerabiałem jak się koncepcja zmieniła, więc punkty zrobione przez elektryków w kuchni, korytarzu, przedpokoju i część w salonie, też w zasadzie niepotrzebnie zapłacone, bo ciągnąłem je od nowa w inne miejsca. Jak liczba punktów spadnie o połowę to i wycena też. Osprzęt też może kosztować 20-30 zł za sztukę, a może i 100.
  13. Są różne poziomy szarlatanerii. Jak chce zarabiać na durniach to niech robi kremy odmładzające, pastylki z cukru na przedłużanie penisa, albo podstawki pod kable głośnikowe poprawiające dźwięk. Ale sprzedawanie cudownych środków ludziom chorym na raka, przez co niektórzy opóźnią albo przerwą realną terapię, to jest najwyższy poziom skurwysyństwa. Nie przekonasz mnie do jakiegokolwiek śladu szacunku dla tego buca.
  14. Sprawdziłem sobie ten Ordre du Merite de Innovation au Grand Officier, co to nim Szczepaniaka nagrodzili. I któż się zaraz pojawia jako kolejny kawaler owego orderu? Nie zgadniecie. Łągiewka! Poszedłem dalej tym śladem. Entuzjastyczne opisy z 2011 jak to EPAR Łągiewki seniora i juniora oraz Gumuły już, już ma gotowe do wdrożenia zderzaki, bariery drogowe, ochronniki nabrzeży w portach, że ESA chce zderzaki Łągiewki na statkach kosmicznych montować. Inwestorzy z całego świata ustawiają się do niego w kolejce, ale ten szlachetny tytan odmawia, bo chce żeby te cuda robiono w Polsce. Potem następny ślad to profil EPAR na fejsbuku, z wpisami przez kilka miesięcy 2012 roku żebrzącymi dejcie pieniądze i... cisza. Minęło 12 lat i zero wdrożeń. Chyba wynalazca zabrał swój patent do grobu. Ale co robi syn? Takich orderów o dostojnie brzmiących nazwach to sobie można na całym świecie kupić setki za parę groszy. Podobnie jak doktoratów honoris causa ostatniorzędnych uczelni w różnych rosjach i innych krajach trzeciego świata. Wracając do Łągiewki. Pamiętacie jego wiekopomne dzieło "Energetyczna natura mechaniki", w której ściera w proch prawa Newtona? Polecam, pdf można ściągnąć z sieci. Świetna lektura na masaż przepony.
  15. Weź, bo zajadów dostanę. Magiczne proszki, suplementy, chujwico. Ze strony firmy tego geniusza: To by było śmieszne, gdyby nie było straszne. Całe mnóstwo ludzi zawdzięcza przedwczesne zejście tego pokroju szarlatanom. Alchemik XXI wieku, taka jego mać. Może jeszcze Ziębą się pozachwycaj albo Piotrowiczem.
  16. To zależy w jakiej elektrowni. Ciepło spalania węgla to 25-27 MJ/kg, czyli średnio ok. 7 kWh. Najnowocześniejsze bloki, co się zbliżają do 50% sprawności, wyciągną 3,5 MWh na tonę, czyli 285 kg/MWh. Sprawność netto typowych bloków węglowych to około 33%, co daje ca 433 kg/MWh, a z całą otoczką, transportem itd. wyjdzie te pół tony.
  17. Jak wiadomo "prof. dr hab." przed nazwiskiem jest gwarancją, że delikwent jest rycerzem bez skazy i zmazy. Co prawda tylko jeśli to jest "nasz" profesor, bo taki np. prof. dr hab. Leszek Balcerowicz czy Marek Belka to stare komuchy, oszuści i Żydzi, co się na niczym nie znają
  18. Jak się okazuje to nie jest pierwszy raz, kiedy Mielczarski jest łapany na kłamstwie: https://www.kierunekenergetyka.pl/polemika-czy-jadrowa-sie-oplaca,3368,art.html A teraz, jak obieacałem, policzyłem te wydatki na paliwo zamiast Fukushimy. Ciężko to zrobić dokładnie, bo są spore rozbieżności w różnych źródłach. Uśredniając - na 1 MWh potrzeba około pół tony węgla, po około 100 USD za tonę. Oczywiście moce atomowe zastąpiono nie tylko węglem, ale również gazem i ropą, ale rzędy wielkości kosztów paliwa będą zbliżone. https://demagog.org.pl/wypowiedzi/japonia-stawia-na-wegiel-manipulacja/ 288-15=273 TWh. 273 TWh, czyli 273.000.000 MWh razy 50 USD za paliwo na każdą, daje 13 mld 650 mln USD rocznie. Połowa z trzydziestu podawanych w polskiej Wikipedii. W anglojęzycznej tej informacji nie ma. Paliwo to ponad połowa kosztów zmiennych elektrowni węglowych, więc całkowite koszty zmienne zastąpienia EJ po katastrofie w Fukushimie to jakieś 20-25 mld USD rocznie, a trzeba jeszcze dodać inwestycje w dodatkowe moce, bo nie da się podnieść produkcji o 273 TWh rocznie tylko regulując moc istniejących źródeł. Trzeba dobudować nowe. Możliwe więc, że te 30 mld USD rocznie jest realne, tyle że to nie samo paliwo, a całkowity koszt zastąpienia utraconych mocy w atomie.
  19. Te 30 miliardów USD za paliwa zamiast Fukushimy, podawane przez Wiki, to ja sobie muszę sam policzyć, bo ktoś chyba nieco przesadził. Dam znać co mi wyszło.
  20. Jak googluję "eksperta" i prawie wszystko co mi się znajduje to Radio Maryja, to już mi się zapala nie lamka ostrzegawcza tylko wyje wielka syrena. Ale nic to, poświęciłem godzinę życia na jego wywody i drugą na pobieżne sprawdzenie tego, co wygaduje. Najpierw jest śmiała teza: "Jeżeli zrezygnujemy z węgla, zrezygnujemy również z zasilania". I potem dalej - węgiel, węgiel i tylko węgiel. Potem jest stawianie chochoła i jego dzielne zwalczanie, że EJ są do niczego, bo się je długo buduje. No długo. Nikt nie twierdzi, że jest inaczej. Nawiasem mówiąc, wszelkie inne elektrownie też nie powstają w rok. Blok węglowy jest bardziej elastyczny od parowo-gazowego. No to już jest arcybzdura. Gość doskonale wie, że to nieprawda, ale wie też, że zdecydowana większość nie ma pojęcia czym się one różnią, więc skoro profesor tak mówi... Dalej, że EJ to strasznie droga jest, bo blok gazowy kosztuje 5 mld, węglowy 7, a atomowy 40. OK, a koszt paliwa? Po utracie elektrowni atomowej Fukushima, Japonia musi importować paliwa kopalne za około 30 mld dolarów rocznie, żeby wyrównać bilans energetyczny. Co oznacza, że koszt budowy dużej elektrowni o czterech blokach zwraca się w oszczędnościach na paliwie w ciągu jakichś dziesięciu lat. Przez pozostałe kilkadzisiąt bilans jest już mocno dodatni. Bardzo zachowawczo liczona EJ o okresie eksploatacji 40 lat, nie spali przez ten czas węgla, gazu lub ropy za bilion dolarów. Bilion! Tysiąc miliardów. A potem dalsze wywody o energetyce jądrowej. Na początku zastrzegł, że w Europie i Ameryce atom się skończył, operatorzy niecierpliwie tylko czekają na koniec licencji, żeby powyłączać i zaorać działające bloki. Taki początek był potrzebny, żeby nie musieć mówić o dziesiątkach reaktorów budowanych w Azji i okolicach (Chiny, Indie, ZEA, Iran), co nie pasuje do tezy, że atom się skończył, nie udało się, technologia schyłkowa. Ale dobra, Azjaci Azjatami, to zróbmy szybkie podsumowanie co się dzieje po naszej stronie globusa. Tylko z pierwszych miesięcy 2024 roku. Jedziemy. Styczeń Pan profesor radośnie poinformował, że Czesi w styczniu wyrzucili Westinghouse'a z przetargu na jeden blok, ale "zapomniał" dodać, że rozszerzyli przetarg na cztery bloki. Dostarczono nowy turbogenerator do liczącej 40 lat elektrowni Cruas-Meysse we Francji. Pozostałe zostaną wymienione na nowe do 2027 roku. Nikt nie stawia nowych generatorów kosztujących kupę kasy w elektrowni, którą zaraz będzie zamykać, nieprawdaż? W Kanadzie zdecydowano o przywróceniu zawieszonego 15 lat temu wydobycia uranu w McClean Lake w Sakatchewan. Luty Elektrownia Dresden w Ilinois jest w trakcie przedłużania licencji dla swoich reaktorów z 2029 i 2031 na 2049 i 2051 rok. W lutym rozpoczęto też procedurę przedłużenia licencji dla drugiej elektrowni atomowej w Ilinois - Clinton. Obecnie licencja kończy jej się w 2027 roku. Marzec Szwecja zaczęła procedurę wycofywania się z zakazu wydobycia uranu, którego mają jedne z największych zasobów na świecie, z naddatkiem wystarczające na europejskie potrzeby. Rząd Kanady przyznał finansowanie na prace wstępne rozbudowy elektrowni Bruce w Ontario z czterech do ośmiu reaktorów. Rozpoczęła się rozbudowa zakładu wzbogacania uranu w Holandii. Departament Energii USA przyznał 1,5 mld USD gwarancji na remont i przywrócenie do działania elektrowni Palisades w Covert Township, Michigan. Kwiecień Szwajcaria rozpoczęła procedurę wydłużenia życia bloków jądrowych do przynajmniej 60 lat. Maj EDF załatwił finansowanie (5,8 mld EUR) dla modernizacji najstarszych reaktorów i przedłużenie im życia ponad 40 lat. Prezydent USA Joe Biden podpisał ustawę zakazującą sprowadzania z Rosji wzbogaconego uranu. Dziwnie duża aktywność, jak na schyłkową branżę, która się nie udała Oczywiście ani słowa o tym po co się chcemy tej emisji CO2 pozbyć. No nie było tematu. Ani słowa o wyczerpujących się złożach węgla, ropy i gazu. Zwłaszcza tych łatwo i tanio dostępnych. Hulaj dusza piekła nie ma. Niech się nasze wnuki same martwią z czego robić energię. Co nas to... Ech.
  21. Nie wiem jak w Toruniu, ale w Krakowie takie domy kupują fliperzy i przerabiają na 15-20 "apartamentów" po 10 m2. Tytuły ogłoszeń wyglądają zwykle tak: Mikrokawalerka z miejscem parkingowym w doskonałej lokalizacji za 120 tysięcy Jak się poczyta, to doskonała lokalizacja jest 15-20 minut szybkim marszem od najbliższego przystanku, a miejsce na podwórku można dokupić za 50 tysięcy, jak jeszcze będzie, bo są dwa, góra trzy. W pakiecie wojna z sąsiadami o zawalenie całej ulicy samochodami pozostałych szczęśliwych nabywców.
  22. 5000 rocznie za ogrzewanie. Gaz będzie drożał, więc lada chwila to już będzie 10000. Do tego trzeba dodać wydatki na sprzątaczkę. Niech to ktoś kupi na pensjonat, albo na dom dla wielopokoleniowej, minimum dziesięcioosobowej rodziny. Dla 2+2 nie ma najmniejszego sensu.
  23. Nie powinien przekłamywać, jeśli jest poniżej grzejnika. Coś tak jak w tym: Ciepłe powietrze ucieka do góry, a termostat owiewa chłodne, napływające z dołu. A sam grzejnik nie będzie aż taki gorący, żeby promieniowaniem albo przewodzeniem ten termostat nagrzać. Do 4 m2 600 W powinno wystarczyć z zapasem.
  24. Dużo jest na rynku gotowych - drabinka z grzałką wkręconą do środka, termostatem i przewodem z wtyczką. Wpisz w Google "grzejnik elektryczny łazienkowy".
  25. Wodny roztwór glikolu ma większe ciepło właściwe niż olej, więc tę samą ilość ciepła przenosi mniejszy przepływ. Ale w samym grzejniku, bez długich rur, to nie ma znaczenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...