Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Juan

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    432
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez Juan

  1. Juan

    Małe domy tanie w budowie - projekty

    Źle do tego podchodzisz. Nie pytaj ludzi, który dom jest tani w budowie, tylko jakie domy takie są. Z tą wiedzą sam zdołasz ocenić, który budynek powinien być tani w budowie i wśród takich wybrać ten, który Ci się naprawdę podoba i najlepiej odpowiada Twoim potrzebom. Realizację projektu podrażają wszelkie udziwnienia. Wielospadowe dachy, wielkie przeszklenia, ściany zewnętrzne dłuższe niż to koniecznie, kolumienki, balkony, lukarny, bawole oczka, narożne okna itd. Poddasze użytkowe to też znakomity sposób na komplikację i podrożenie budowy. Szukaj domu na planie prostokąta, z dwuspadowym dachem, bez balkonów, z oknami umiarkowanej wielkości. Bez modnych wielkich suwanych drzwi tarasowych (dobre kilkadziesiąt tysięcy za sztukę). Jeśli wielkość działki pozwoli, to zdecydowanie parterowego i bez garażu w bryle. Jako że dzisiejsze wymogi energooszczędności wymuszają wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła, a kotły na paliwo stałe i gazowe są na ostatniej prostej, nie ma najmniejszego sensu budowa kominów, które swoje kosztują i jeszcze komplikują wykonanie dachu. Szalenie modne kominki, to też kosztowna zabawka, która zwykle po kilku latach przestaje być używana i tylko denerwuje wydanymi pieniędzmi i zajętym miejscem. Jeśli więc nie jesteś z tych, co bez żywego ognia w salonie nie mogą żyć, a tylko myślisz, że fajnie by było go mieć, to kominek też wywal z projektu. Domem konsekwentnie zaprojektowanym pod niski koszt budowy jest na przykład projekt 63m ze strony "zbuduj sam dom". Jedyne co bym w nim zmienił (poza układem pomieszczeń), to dał wiązary zamiast więźby. No i wyrzucił komin. Szukasz czegoś większego, ale w celach edukacyjnych warto obejrzeć ten projekt i filmy z jego budowy na YT.
  2. To robienie serów kojarzy mi się z dużą wilgotnością powietrza. Popraw jeśli się mylę. A duża wilgotność raczej wyklucza taki rekuperator, bo na schłodzonym w fazie nawiewu wymienniku, ciepłe wywiewane powietrze natychmiast odda zawartą wodę i wszystko będzie pływać. Dodatkowo filtry w tego typu rekuperatorach to z reguły żart. Są tak małe, że nadają się do wymiany po kilku tygodniach. Jakie są zyski ciepła z "procesu produkcyjnego"? Trzeba dodatkowo mocno dogrzewać pomieszczenie, czy raczej jest za ciepło, nawet w zimie? Jeśli tak, to rekuperator nie ma większego sensu i lepiej zrobić porządną wentylację mechaniczną bez odzysku. Jeśli rekuperator, to IMO jednak mała tradycyjna centrala wentylacyjna. Te z linku wcale nie są tanie - za dwa (bo pracują parami) robi się już ze 4,5 tysiąca. Za tyle można kupić już normalną tanią centralę, a reszta instalacji w małym domku to niewielki wydatek - można zrobić samemu.
  3. Obejrzałem kilka ostatnich stron i dwie pierwsze. Resztę w wolnej chwili. Z zewnątrz, szczerze mówiąc, jak zobaczyłem pierwsze zdjęcia, pomyślałem - okropne. A chwilę później, ku swojemu zdziwieniu - coś w tym jest. Teraz już mi się nawet podoba. 😀 Za to wszystko co zrobiłeś w środku powinno zostać przyklejone dla potomności, jak skromnie i tanio, a gustownie, urządzić dom. Żadnych marmurów, granitów, złotej armatury za miliony monet i innego efekciarstwa, żeby somsiadowi oko zbielało, a efekt rewelacyjny. Chapeau bas! Płytki bez przesunięcia bardzo fajne - ta pomyłka wyszła zdecydowanie na plus. Spodobała mi się zwłaszcza ta barierka nad schodami. No drzwi dałbym inne. Ten model jakoś nigdy do mnie nie przemawiał, ale to kwestia indywidualna.
  4. Za mało danych. Pierwsze pytanie - jakie zapotrzebowanie na ciepło (co to za budynek, jak ocieplony, mieszkanie czy lokal użytkowy).
  5. Niekoniecznie. Może tytuł można tak można interpretować, ale pierwszy akapit pierwszego postu w wątku rozwiewa wątpliwości: W modernizowanym starym domu kocioł jako uzupełnienie PC jeszcze można rozważać. W budowanym teraz, według aktualnych wymagań, każde palenisko będzie gigantycznie przewymiarowane (chyba że dom ma przynajmniej z 500 metrów).
  6. W błoto wywalisz pieniądze wydane na komin i kocioł, kiedy gmina zakaże paliw stałych. A wcześniej czy później to zrobi. Szkoda tej dyskusji, bo jest identyczna jak przy samochodach. Oblężona twierdza przy prehistorycznych technologiach, których miejsce jest jedynie w muzeum.
  7. Źle montując monoblok w najgorszym razie go zepsujesz. Nieszczelny dach to zawilgocona izolacja, może być też zagrzybiona więźba. Tak czy tak poważny i kosztowny remont. Źle zrobiony komin w skrajnym przypadku może nawet skutkować pożarem. Poza tym nigdzie nie napisałem 8-10 tysięcy. Napisałem, że to koszt jak monoblok - 5-8 lub mocniejszy (dla nowoczesnego niedużego domu raczej już za mocny) - 7-10. W praktyce najpopularniejsze Haiery są bliżej dolnej niż górnej granicy. Twoje 3 tysiące za komin trzeba uzupełnić o robociznę - 150-200 złotych za metr, fundament (stal i beton) i dekarza, który go przeprowadzi przez dach.
  8. Dolicz postawienie tego komina, fundament, przejście przez dach, obróbki. Przy czym to jest akurat coś, do czego bym się nawet nie próbował zabierać samodzielnie. Za duże szanse na zrobienie czegoś źle. A z przeciekami z dachu, nie mówiąc o nieszczelnościach samego komina, żartów nie ma.
  9. 5 kW - 5-8 tysięcy, 8 kW - 7-10. Plus kilka tysięcy za montaż na gotowo. A jak masz pojęcie i co najmniej jedną nielewą rękę, to i sam możesz zamontować, bo uprawnień f-gazowych do tego nie trzeba.
  10. Monoblok do domu 100 m2 kosztuje tyle co sam komin. A gdzie kocioł, kotłownia i skład opału?
  11. Niskie koszty inwestycji? No nie wiem. Dobre kilka tysięcy za kocioł, co najmniej drugie tyle za komin, plus kilka metrów powierzchni użytkowej (po kilka tysięcy za metr) zmarnowane na kotłownię i skład opału. Niezależność energetyczna? Paliwa stałe będą wychodzić z użytku i stawać się niszowe, a to zawsze prowadzi do spadku dostępności i wzrostu cen. Długowieczność też jest wątpliwa, bo za pięć albo dziesięć lat gmina wprowadzi zakaz paliw stałych i tyle z tej długowieczności. Żadnych paliw stałych w nowych domach.
  12. Najpierw sprawdź, czy w Twojej gminie jeszcze wolno truć. A nawet jak jeszcze wolno, to za kilka lat najpewniej też wejdzie zakaz i będziesz mógł tę kozę wyrzucić na złom. I po co ta alternatywa? Ile masz rocznie przerw w zasilaniu dłuższych niż kilka godzin? Oszczędność na zasadzie "trochę zimno, to przepalę w kozie zamiast puszczać klimę" jest żadna, bo w takich warunkach COP jest bardzo wysoki i grzanie klimą kosztuje grosze. Jako szczytowe też bez sensu. Dla tak małego domu PC jest najczęściej za mocna, a nie za słaba. Nie psuj domu dziurawiąc go kominami i dopływami powietrza oraz zagracając salon. Ja wiem, że od ćwierć wieku w każdym projekcie obowiązkowo rysują kominek albo kozę, ale sensu w tym nie ma żadnego. Miejsce domowych palenisk, zwłaszcza na paliwa stałe, jest na śmietniku historii, obok parowozów i powozów konnych.
  13. Pod warunkiem, że komin już masz i zapomniałeś ile za jego zbudowanie zapłaciłeś.
  14. Na pewno na czas rozpalania warto wyłączyć ten wyciągowy wentylator w łazience. Wywiewki i nawiewki mają zapewne jakieś kratki, anemostaty czy inne przeszkody, a komin to pusta gruba rura stawiająca najmniejszy opór, więc to przez nią powietrze w pierwszej kolejności napływa. Jak to nie pomoże, to przed właściwym rozpalaniem spróbuj na wierzch położyć coś, co się łatwo i szybko zapali wytwarzając trochę ciągu. Kulę z gazety, kostkę rozpałki do grilla czy coś podobnego. Jak już powietrze w kominie zacznie się poruszać w górę, to dalej powinno pójść.
  15. Juan

    Znikające tematy

    Zniknięcie Frofo007 z forum to uczciwa cena za utratę tego i innych wątków. Ale drugi raz już mi się nie będzie chciało prowadzić tej samej dyskusji.
  16. Juan

    Znikające tematy

    A temat o samochodach elektrycznych skasowany, bo? Kapitulacja przed kilkoma trollami i cięcie siekierą całych tematów to jest porażka na całej linii. Szkoda czasu na forum, gdzie merytoryczne posty lecą do kosza hurtem, razem z trollami.
  17. Ale po co właściwie chcesz nakrętkę motylkową samokontrującą? Motylek jest, żeby można było często i łatwo odkręcać i przykręcać, a samokontrująca, czy klej do gwintu, żeby zakręcić raz i nie ruszać. W szczególności samokontrująca z plastikową wkładką jest jednorazowa i po odkręceniu leci do kosza, bo użyta ponownie już nie będzie trzymać. To znaczy będzie jak zwykła nakrętka. Jak chcesz mieć motylka do łatwego zakręcania i odkręcania, ale zabezpieczonego przed poluzowaniem, to daj zwykłą motylkową, taką jak ta: Ważne, żeby skrzydełka nie zaczynały się tuż przy śrubie. Na nią nałóż tulejkę, na tyle wysoką, żeby kończyła się nad skrzydełkami i dociśnij z góry drugą nakrętką motylkową, przytrzymując przy dociąganiu tę pierwszą, żeby się razem nie obracały. Zakontrowane w ten sposób już się nie powinny poluzować.
  18. Absolutnie nie ma sensu. Drogie, zimne, światła i tak da tyle co kot napłakał. Maciek dobrze mówi. Lampa led z czujnikiem ruchu za kilkadziesiąt złotych do wsiadania i wysiadania z auta, a do robienia czegokolwiek w garażu i tak musisz zapalić porządne oświetlenie.
  19. 8-10 arów to na mały dom dla jednej osoby ogromna działka. Ale fakt, że sensowne mniejsze trafić trudno. Sto tysięcy na działkę, drugie sto na stan surowy zamknięty niewielkiego domu 60-70 m2, jeszcze kilkadziesiąt na media, projekt, adaptację, papierologię i wszystko co "wyjdzie w praniu". Akurat tyle ile masz. Pod warunkiem dużego udziału pracy własnej. Jak nie masz dwóch lewych rąk, masz czas i nie boisz się ciężkiej pracy to dasz radę. Budowlanka to nie jest rocket science. Potem wykończeniówka stopniowo, w miarę zarabianych pieniędzy. Jak się nie poszaleje z drogimi materiałami i rozwiązaniami, to też finansowo do przeżycia. Dobrze, jeśli masz kogoś, kto Ci pomoże w tych pracach, które ciężko zrobić w pojedynkę i nie weźmie za to dużych pieniędzy. Rodzina, przyjaciele, koledzy, lokalna złota rączka? Bardzo ważny jest projekt zoptymalizowany pod niski koszt budowy i późniejszej eksploatacji. Z góry odpada 90% gotowców z modnymi kolumienkami, wykuszami, lukarnami, balkonami, wielkimi oknami tarasowymi, narożnymi i skomplikowaną bryłą czy dachem. Bardzo dobry "podręcznik" budowania prostego domu znajdziesz na kanale "Haharbud" na YT. Około pięciu lat temu zaczyna się cykl ponad osiemdziesięciu 30-60 minutowych filmów opisanych "Dom 63m2", kręconych kamerą zamocowaną na budowlańcu. Pokazuje wszystko, co robi i obszernie komentuje. Mówi na co zwracać uwagę, jakich błędów unikać, jak różne prace usprawnić czy ułatwić itd. Warto obejrzeć, żeby ocenić, czy widzisz siebie na miejscu tego gościa z kamerą. Ten dom, to pokazowa budowa projektu ze strony "zbuduj sam dom". Na FB inwestorzy budujący wg tego projektu pokazują swoje domy na różnych etapach budowy i podają koszty. SSZ zwykle podają w okolicach 80-120 tysięcy (oczywiście bez działki) przy budowie w całości systemem gospodarczym, lub z niektórymi elementami zleconymi. Jak Przemek z Haharbudu budował te pięć lat temu, to sto tysięcy było pod klucz Projekt można modyfikować i większość inwestorów to robi. Ja np. wyrzuciłbym w ogóle komin, zamiast kotła gazowego i WG montując monoblok i prostą rekuperację, a więźbę zamienił na prefabrykowane wiązary, montowane przez ekipę producenta.
  20. Jak ta odnoga nie była używana, to nie miała powodu zarosnąć kamieniem. Ewentualnie mogła zardzewieć. Ostatnio miałem do czynienia z "martwą" baterią w instalacji nieużywanej od kilkunastu lat. Po uruchomieniu pociekło trochę, a potem przestało całkiem. Spodziewałem się konieczności wymiany rur w ścianach, ale okazało się, że to tylko zapchane zanieczyszczeniami sitko w perlatorze. Dodatkowo nieco zarośnięte zawory kulowe między wężykami a rurami w ścianie. Po ich wymianie (wraz z wężykami) i oczyszczeniu perlatora w baterii, wszystko działa normalnie. Z początku woda była rdzawa i śmierdząca, ale po spuszczeniu kilkudziesięciu litrów jest (przynajmniej wygląda) czysta.
  21. Trudno coś doradzić, nie wiedząc jaki masz charakter mebli i ogólnie urządzenia wnętrza. Najlepiej oświetlają oprawy na ledy GU10, równomiernie rozłożone na powierzchni sufitu. Niestety trzeba do nich prowadzić nowe przewody. Do kostki po starym żyrandolu można podłączyć oprawę typu listwa z "reflektorkami" na ledowe żarówki GU10, wycelowanymi w różne punkty pokoju, w zależności od potrzeb. Coś takiego: https://www.skapiec.pl/site/cat/2956/comp/917537692?utm_source=css&utm_medium=organic Są też podobne dłuższe lub krótsze i kwadratowe albo okrągłe, z 3-4 oprawami. Raczej bym unikał lamp, w których źródło światła stanowi ich integralną część. Jak padnie wymienna GU10, to nie wyrzucasz całej lampy, tylko kupujesz za kilka, góra kilkanaście złotych nową i wymieniasz.
  22. Mało tych 5 minut na edycję. Muszę dopisać jeszcze raz. W nieużywanym i nieogrzewanym lokalu miałem zimą 75-77% wilgotności, bo wentylacja grawitacyjna oczywiście nie działała. Wszystko było wilgotne w dotyku, grzyb był tylko kwestią czasu. Jednym wentylatorem Quietline Mild Duo, zamontowanym w zetce, puszczonym na 4,5W i włączanym czasówką na kilka godzin około południa, zbiłem przez zimę wilgotność do 45%.
  23. Stan surowy zamknięty, zaraz po robotach mokrych. W ścianach, wylewkach itp. jest mnóstwo wody. Bez wentylacji, w miarę ochładzania się na zewnątrz i stygnięcia domu, wilgotność szybko osiągnie 100% i zacznie się wykraplanie. Grzyb na płytach GK prawie pewny. Ja bym się nie odważył. Minimum to wentylatory podłączone do kanałów wentylacyjnych, wymieniające powietrze w domu, żeby usuwać wilgoć, aż do początku mrozów. Potem też, ale nie cały czas, tylko jak się od słońca nagrzeje i wilgotność wewnątrz wzrośnie. Nawet nie musi być rekuperator. Jeśli nie będziesz grzać, to nawet nie powinien. Chyba że z wymiennikiem zastąpionym przez "wkład letni".
  24. Nie porównuj kopalni litu do kopalni węgla. Litu, na osobę potrzebujemy jakieś dwadzieścia, trzydzieści kilogramów. Raz. A potem jeszcze po kilogramie co jakieś sto lat. Węgla - te dwadzieścia, trzydzieści kilogramów codziennie, najwyżej co kilka dni. To po pierwsze. A po drugie, dużo ważniejsze, nie mamy alternatywy. Dalsze palenie gigantycznych ilości węglowodorów to jest wyrok śmierci na naszą cywilizację, a może nawet gatunek. Zamiast litu może się uda sód, uran czy tor, ale coś zrobić musimy.
  25. Gdzieś tu już liczyłem. EJ zwraca się i zaczyna zarabiać po jakichś 10 latach. Jak jej będziemy używać w roli źródła szczytowego, to przez większość doby zarabiać nie będzie i ten czas wydłuży się kilkakrotnie. Do okolic tych 40 lat, które pierwotnie uznawano za żywotność. Teraz się ją wprawdzie przedłuża, ale raczej nie bezkosztowo. Zarobek robi się więc wątpliwy, a przynajmniej dużo mniejszy niż mógłby być. A to nie jest inwestycja, do której łatwo zorganizować finansowanie, więc takie obniżenie rentowności może po prostu pogrzebać budowę nowych EJ, na korzyść śmiesznie łatwych OZE. Dalej narastające problemy ze stabilnością energetyki ani trochę nie będą inwestorów i bankowców obchodzić. Gwarantuję. Wodór ma sens tylko tam, gdzie naprawdę jest potrzebny. W przemyśle chemicznym i może jeszcze w hutnictwie po odejściu od węgla. Nawet wysokotemperaturowa elektroliza ma żałośnie małą sprawność w porównaniu z akumulatorami, a jeszcze dochodzą problemy z przechowywaniem. Budowanie drogich EJ po to, żeby robić wodór, używany jako paliwo czy magazyn energii, to arcybzdura. Za to w nasze zimowe długie, zimne noce, tam jest długi słoneczny dzień. Akurat pod nasze ogrzewanie i ładowanie pojazdów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...