No nic, wyjasnie to, tymczasem przyjeżdża piasek. Nikt na razie nie dzwoni z wiadomościa, że jedzie.... decyduję sie zostać i czekać, mąż wraca do domu.
Porzadkuję garaż, wynosze smieci na zewnatrz. Po jakims czasie dzwonie do szefa, za chwile oddzwania, że będa za 15 minut.
Przyjeżdza kilkuosobowa ekipa. Jeden z chlopaków zabiera sie za ubijanie piasku, reszta przygotowuje maszyne do pracy. Po pół godzinie sypie sie wylewka do garażu, ustalamy poziomy i praca posuwa sie dośc szybko.
Po jakims czasie maszyna zaczyna dymić, cos w niej grzebią, poprawiają, pracuje dalej. Och, żeby tylko nie padła, bo nigdy tej wylewki nie zrobię.....
Wylewki od strony ogrodu musi byc dośc grubo, bo poziom w garazu był nierówny, zużyli ponad 4 kubiki piasku.
Wieczorem wszystko jest gotowe, mąz przyjeżdża po mnie, pomaga wypchac samochód, bo ugrzązł w ogrodzie.
W domu uzgadniamy, że jednak konieczne jest zrobienie ścianki w garazu, poniewaz od strony ogrodu dobrze byloby mieć oddzielne pomieszczenie na podreczne ogrodowe rzeczy.
Musze teraz pomyslec o zakupie styropianu na ocieplenie podlogi na gruncie i na poddaszu, folii i tasm dylatacyjnych.
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 594 wyświetleń