
Panowie przyjechali i scyklinowali całą podłogę... No i mamy tydzień w plecy.... A ja już nie mam żadnych tygodni w zapasie... Trudno. Niech majstrowie klną, a nie my patrząc na beznadziejną podłogę.
Na dodatek przyjeżdżamy na budowę, wchodzimy na górę, a tam pod dwoma oknami balkonowymi kałuże wody. Na świeżej podłodze.... Jakie szczęście że akurat miała być za chwilę cyklinowana, a nie już zostawiona gotowa.... Chyba nam przeciekają okna Pozaklejaliśmy je foliami i taśmami i będziemy się zastanawiać co robić dalej.... Takie szczęście mieliśmy że ten deszcz nie spadł jutro..
Moje doświadczenie: Kałuza wody wylana na kilka godzin na zaolejowaną podłogę niszczy ją dokumentnie. Klepki się powypaczały, tam gdzie woda wyschła powstała okropna matowa plama.. Już nawet nie czekaliśmy na oględziny po cyklinowaniu...Mamy za słabe nerwy...
Jutro wielki dzień. Przyjeżdża koparka i szambo.... Start 6.00. Oj będzie się działo.... NA dodatek parkieciarze będą walczyć i wracają glazurnicy...
Oby się tylko nie denerwować...
Do powiększenia rodziny 17 dni........
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 637 wyświetleń