Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zuzza

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 577
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez Zuzza

  1. Zuzza
    Wczoraj dzień bardzo roboczy:
     
     

    Przyjechał geodeta i wytyczył budynek.
     
     

    Wyglądało to tak:
     
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//201010.jpg
     


    Podciągnęliśmy jeszcze kabel z pradem od sąsiada. Przyjechała stal.
     
     

    Dziś juz majstrowie kopią ławy... ciekawe co tam wykopią. Dowiem się wieczorem i napiszę jutro
     
     

    Kredytu nadal nie mamy...
     
     

    W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy warunki podłączenia gazu - termin realizacji jesień - super sprawa, wcale na to nie liczyliśmy.
     
     

    Wczoraj kubeł zimnej wody - okazało się że osoba która wydała nam te warunki pomyliła obręb czy jeszcze coś innego i to wcale nie były warunki dla nas... A my juz złozyliśmy wniosek o podłączenie.... Ciekawe co z tego wyniknie...
     
     

    Zawsze jakies przygody
  2. Zuzza
    Jeszcze mi się przpomniło, że znalazłam ostatnio zdjęcia modelu naszego domu, który pracowicie wykleił Andrzej rok temu.
     
    Od tego czasu nastapiło mnóstwo zmian, czyli głównie znikneły naczółki i garaż się powiekszył - ale coś w tym jest...
     
     
     
    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200731.jpg" rel="external nofollow">http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200731.jpg
    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200730.jpg" rel="external nofollow">http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200730.jpg
  3. Zuzza
    No tak. Długo się nie odzywałam...
     
     

    To zacznę może od najważniejszej nowiny!
     
     

    20 kwietnia rozpoczęła się nasza budowa! Mamy piekny wykop
     
     

    Mamy też kierownika - polecanego przez kolegę po fachu. Bardzo sympatyczny i na razie jesteśmy zadowoleni
     
     

    Co jeszcze... Nadal nie mamy kredytu. Oczywiscie rozpatrywanie wniosku trwa i trwa... Mam nadzieję ze wyjasni się to w tym tygodniu...
     
     

    Nasz majster powiedział że zajmie się zaopatrywaniem budowy w materiały - ceny które nam przedstawił sa lepsze niż te które znaleźlismy w najtańszych okolicznych hurtowniach. Czyli jeszcze jeden plus
     
     

    Dziś też ważny dzien - wytyczamy budynek.
     
     

    Niestety wykop jest płytki - bo koparka zaczęła się zapadać - ekipa bedzie dalej kopać ręcznie. Wykop ma może metr głębokosci - niestety nadal wszędzie jest torf. Piasku ani sladu. Zobaczymy co bedzie dalej - dziś zacznie się kopanie...
     
     

    A nasza działka w weekend wyglądała tak:
     
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200676.jpg


    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200677.jpg


    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//200678.jpg
  4. Zuzza
    Minęły dwa tygodnie...
     
     

    Wydarzyło się niewiele
     
     

    Spotkaliśmy się kolejny raz z naszym Wykonawcą. Wyznaczylismy termin rozpoczecia robót: zaraz po Świętach - czyli tak około 20 kwietnia. Dostaliśmy tez rozpiskę podstawowych materiałów budowlanych, które musimy kupić. Oraz wstępny harmonogram na początek - czyli co kiedy przywieźć, zrobić - kiedy ogrodzenie, kiedy studnia itp... Z tym mamy już spokój.
     
     

    Następna sprawa to kierownik...
     
     

    I tu totalna porażka.
     
     

    Ostatnio pisałam, że już prawie wybraliśmy jednego.
     

    Pojechaliśmy do niego. Niestety okazało się, że Pa jest juz obłożony pracą, do tego mogą wyniknąć problemy z jego dyspozycyjnoscią, a na dodatek zaspiewał nam 4tys. za kierownikowanie i zgodzi się z niechęcią...
     
     

    Szybko wynalazłam kontakt do nastepnego polecanego. Umówilismy się z nim na spotkanie. W ostatniej chwili udało mi się porozmawiać z osoba, która polecała tego Pana parę miesięcy temu. Okazało się że współpraca zakończyła się dużymi zgrzytami i ten Pan nie jest juz polecany, dodatkowo inne osoby tez miały do niego zastrzeżenia... Spotkaliśmy się mimo wszystko. Wrażenia mam mieszane...
     
     

    Szukamy dalej.
     
     

    Dostałam jeszcze jeden kontakt. Polecany na swieżo Zadzwoniliśmy do tej osoby, powiedziała że się zastanowi. Nastepnego dnia powiedziała, że jednak ma już za dużo pracy.... Ale prześle nam kontakt do kolegi.
     

    Kontakt do kolegi dostaliśmy wczoraj. Pan kolega powiedział żeby zadzwonic dzis.
     
     

    Zadzwonimy, zobaczymy...
     
     

    Może ktoś ma Kierownika na zbyciu??????????
     

    Już nie mamy żadnych wymagań
     
     

    Kolejna sprawa rozpoczęta: Złożylismy wniosek kredytowy. To znaczy złożylismy, ale jeszcze trochę papierków nam brakuje, a niektóre są nie takie jak powinny. Uzupełnianie zajmie nam czas do przyszłego tygodnia...
     
     

    Moze coś optymistycznego się wydarzyło???
     
     

    Tak Wczoraj zadzwonił do nas sąsiad - wczoraj załozyli nam skrzynkę elektryczną !!! A takie mieliśmy dylematy co z tym pradem zrobić... A tu kabel zakopany, skrzynka podłączona. Super !!
  5. Zuzza
    Minął kolejny tydzień...
     
     

    W piątek Andrzej był w gminie, aby dowiedziec się co z naszym Pozwoleniem... Nic nie załatwił.
     

    W poniedziałek Andrzej był w gminie - papiery jeszcze nikomu nie przydzielone...
     

    We wtorek Andrzej był w gminie - znalazła się miła Pani, która odnalazła nasz wniosek i go przejrzała. Nie mogła znaleźć projektu szamba, przeszkadzała jej instalacja zbiornika z gazem...
     

    W środę Andrzej był w gminie - szambo się znalazło, gaz wykorektorował z projektu zagospodarowania.. I co:
     
     

    MAMY POZWOLENIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
     
     

    Prawie "od ręki' Czekaliśmy dokładnie półtora miesiaca. Czyli duzo lepiej niz zakładałam. Andrzej kupił na miejscu dziennik budowy, który Pani ostemplowała i wysłała gdzies, skąd ma wrócic po 2-3 tygodniach...
     
     

    Na dodatek "wybraliśmy " już prawie kierownika. A moze to on nas wybrał - bo to jedyna osoba, która chciala z nami rozmawiać. Wszystkie były z polecenia forumowego. Lada dzień się z kierownikiem spotkamy - chce pooglądać projekt - i jakoś się dogadamy...
     
     

    Z tej euforii zadzwoniliśy do naszej ekipy i umówiliśmy się z Szefem na spotkanie w sobotę. Przecież my na nic nie jesteśmy przygotowani... Niech nam powie kiedy możemy zacząć i co mamy kupić...
     
     

    Teraz czas na.... kredyt.......
     
     

    CDN...
  6. Zuzza
    Ten tydzień nie nastraja optymistycznie...
     
    Mróz nadal trzyma i raczej nie zanosi się na ocieplenie...
     
    Wczoraj po telefonie do gminy dowiedzieliśmy się że Pan, który tak nas zapewniał, że wszystko z naszym wnioskiem o Pozwolenie na Budowę jest w porządku, już nie pracuje..... Nasze papiery przejęła Pani, która jest na urlopie i wróci niewadomo kiedy... Wrrrrrrrr!!!!!
     
    Nic się do budowy nie przybliżamy.
     
    W weekend wydarzyła się za to jedna miła rzecz - zadzwoniła Pani S., któa wie wszystko i powiedziała, że w tym roku bedzie GAZ !!! A my własnie złozylismy wniosek... Bardzo się z tego cieszymy - bo wcale na to nie liczyliśmy - a tak zaoszczędzimy na instalacji zbiornika !!
     
    Ula i Sławek zrobili nam kilka slicznych zimowych zdjęć naszej działki:
     
    Widok od tyłu:
    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//191662.jpg" rel="external nofollow">http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//191662.jpg
     
    Widok od frontu:
    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//191661.jpg" rel="external nofollow">http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//191661.jpg
  7. Zuzza
    Marta,
     
    Z kredytem to jest tak: chcieliśmy wziąć jeden kredyt na zakup działki i budowę domu. Było to teoretycznie możliwe. Musielibyśmy właśnie tylko wcześniej zgromadzić papiery dotyczące projektu domu, moze też kosztorys. Najlepsze dla nas warunki miał Mbank.
    Ale po rozmowach w banku okazało się, ze spokojnie mozemy najpierw załatwić kredyt na działkę, a potem dopiero myślec o kredycie na dom.
    I tak zrobiliśmy. Zwłaszcza, że sytuacja prawna naszej dzialki była bardzo skomplikowana - kilkunastu własciceli, kilka ksiąg wieczystych, koszmar. Teraz jest to już wyprostowane, mamy własną księge wieczystą, mamy projekt i kredyt mimo, ze na dużą kwotę bedzie małym problemem. Będzie to tak naprawdę zwiększenie kwoty poprzedniego kredytu - a przy okazji polepszymy sobie warunki, bo całość będzie skonsolidowana i oprocentowanie będzie już zupełnie małe...
     
    A Ty jaki bank wybrałaś?
  8. Zuzza
    Zacisze - całkiem ładnie - nawet nie ma jeszcze takiej ulicy w Wawie - jest Zaciszna, ale to nie to samo Pomyślimy
     

    Mi chodzą po głowie jakieś marynistyczne motywy. Może ul. Neptuna?
     
     

    Wczoraj się trochę podbudowałam (jak to nieźle brzmi ). Zadzwonił rzeczoznawca, że przygotował już wycenę naszego przyszłego domu. Wyszła mu jakaś bajońska suma Bardzo to miłe, bo w takim przypadku wzrasta nasz udział własny w tym przedsięwzięciu i możemy wynegocjować lepsze warunki kredytowe...
     
     

    W piątek zadzwoniliśmy do Gminy - dowiedzieć się o losy naszego wniosku o Pozwolenie na Budowę. Pan jest podobno baaaardzo niemiły, więc Andrzej się lekko obawiał tego telefonu. Ale co tam. Zadzwonił. Pan okazał sie przemiły Oczywiście, że pamięta, wszystko wydaje się OK, brakuje mu tylko świstka o odrolnieniu. (Świstek akurat odebralismy dzien wcześniej). No to Andrzej na to, ze zaraz go dowiezie i hop w samochód i do Wawra ( to są uroki nienormowanego czasu pracy...). Świstek dowieziony i termin przyspieszony Pan powiedział, że idzie niebawem na urlop i chce to zalatwić przed urlopem Trochę w to nie wierzę - pozwolenie w miesiac?? Bez problemów - dopóki nie zobaczę nie uwierzę.
     
     

    Tak się zastanawiam tylko - co by było gdybyśmy oboje pracowali tak jak ja od 8 do 16.30. Na każdy wypad do urzędu, hurtowni itp załatwiać urlop?? Jak Wy to robicie????? U nas podział obowiazków jest jasny: Andrzej jeździ i załatwia, ja siedzę przy komputerze i wymyślam, planuję.
     
     

    Jutro pierwszy dzień marca - a tu mróz 10 stopni, śniegu cała fura. Kiedy to stopnieje, wsiąknie, wyschnie???? W marcu chyba nikt nie rozpocznie budowy. Ja liczę na połowę kwietnia.....
  9. Zuzza
    Barbara_Andrzej, Brawo Tak, była taka bajka kiedyś, tez zapamietałam tą niedźwiadkę, ale tytułu bajki, ani nazwy jej towarzysza juz nie...
     

    Też nam się niezbyt ta nazwa podoba... Zastanawialiśmy się nad innymi propozycjami, może żeby nawiazać do nazw ulic, które są w pobliżu? Niestety w pobliżu nie ma żadnych ulic Wiemy, że w przyszłości ma zostać przedłużona w pobliżu ulica Panny Wodnej. Ta nazwa to chyba nazwa statku, który brał udział w Bitwie Oliwskiej. Na dodatek ja mieszkałam w Gdańsku-Oliwie Czyli te klimaty mi pasują. Myśleliśmy może o nazwie innego okrętu z tej bitwy? Ale nazwy były lekko dziwne: Latający Jeleń, Czarny Kruk, Żółty Lew, Biały Lew... Założę się, że nikt by się nie domyślił, że to nazwy starych okrętów ulica Latającego Jelenia Gdybym podała taki adres jakiemuś taksówkarzowi, to chyba by mnie nie chciał dowieźć na miejsce...
     

    Z drugiej strony na jakąś ładną nazwę typu "Bitwy Oliwskiej" to szkoda takiej polnej dróżki mającej długość 100metrów...
     

    W każdym razie bedziemy się jeszcze nad tym zastanawiać. Nie jest to łatwe, bo w Wawie juz wszystkie nazwy są wykorzystane
     

    Nuki mi się nie podoba... Moze macie jakieś pomysły ciekawe?
     
     

    Najgorsze, że trzeba to dodatkowo jakoś uzasadnić na podaniu
  10. Zuzza
    Otrzymaliśmy pierwsze wyceny dachu - myślałam jednak, że będzie trochę taniej...
     
     

    W porównaniu z moimi założeniami budżetowymi:
     
     

    Euronit cementowa -1tys.
     

    Creaton Keraphane Miedziana cermik +3tys.
     

    Rupp Ceramika Opal Miedź karpiówka +12tys.
     
     
     

    Rachunek jest prosty Chyba nie uda nam się zdecydować na karpiówkę... I na pewno przy takiej małej różnicy cen nie zdecydujemy się na cementową. Sąsiedzi z trzech domów na przeciwko mają dachówki Rupp Smaragd w kolorze miedzianym, Pewnie będzie podobna cena jak Creatona. I pewnie będzie to ładnie wyglądało jak jeszcze jeden dom będzie miał taki sam dach... Musi
     
     

    Zrobiliśmy jeszcze rzeczy następujące: lekkie zorientowanie się w gazie. Przy okazji Andrzej złozył wniosek o warunki gazowe w Gazowni - a co tam, dowiemy się czy za 10 czy 20 lat będzie gaz
     
     

    Dostaliśmy też zawiadomienie, że załozona została nasza księga wieczysta. Teraz tylko wypis i zmniejszą nam oprocentowanie kredytu
     
     

    Kierowników się nadal boimy - telefonów zero...
     
     

    Zadzwonił do nas też przypadkiem sąsiad, którego jeszcze nie znamy, a który mieszka już na polu od dwóch lat - to pierwszy dom tam zbudowany. Powiedział, że chce złożyć wniosek o nadanie nazwy naszej uliczce - bo on nadal nie ma adresu. Rzeczywiście z nazwami jest tam krucho, główna droga, która dochodzi do Traktu Lubelskiego nazywa się Projektowana XVIII, a nasza uliczka, która ma ze 100metrów długości to na żadną mapę się nigdy nie załapie. Spytałam sasiada czy ma jakies propozycje nazw, no i ma: ul.Nuki. Tez się zastanawiałam co to znaczy ... Może chcecie zgadnąć?
     
     

    CDN
  11. Zuzza
    Śniegu sypie coraz więcej - nie podoba mi się to białe paskudztwo - ciekawe ile to się będzie roztapiać i wysychać...
     
     

    W piątek byliśmy w banku dowiadywać się o kredyt - wygląda wszystko znośnie. Niestety do wniosku kredytowego potrzebne jest pozwolenie na budowę. Trochę się boimy, że pozwolenie dostaniemy 1-go kwietnia, a z bankiem bedziemy załatwiać kolejny miesiąc. To by nie było miłe. Ale bądźmy dobrej myśli.
     
     

    W sobotę pojechaliśmy ogladać dachy - umówiliśmy się z forumowym dachspecem. Było bardzo miło - dowiedziałam się ile dodatkowych rzeczy jest potrzebnych oprócz dachówek... A najważniejsze, ze wiem jaka dachówka mi się podoba.. To jest karpiówka Rupp Ceramika Opal kolor miedziany... Oczywiście obejrzeliśmy też brzydsze i tańsze.. Mamy dostać kilka wariantów wycen - i wtedy zaczniemy się zastanawiać... Nie mam pojęcia ile może kosztować nasz dach Na szczęście jest zupełnie prosty - dwuspadowy...
     
     

    Wczoraj za to też zrobiłam coś pożytecznego, bo umówiłam się na wycenę domu (którego jeszcze nie ma) z rzeczoznawcą. Niestety takie coś potrzebne jest nam do kredytu.
     
     

    Wysłaliśmy też podpisane umowy do STOENU oraz wniosek o podłączenie prądu budowlanego.
     
     

    To był bardzo pożyteczny zimowy tydzień
     
     

    Teraz na tapecie mamy: kierownika budowy, rozeznanie ze zbiornikami z gazem, przymiarki do wyboru hurtoni budowlanej.
     
     

    Z gazem to dosyć pilne, bo mamy mapkę do celów projektowych, która jest ważna tylko 3 miesiące, trzeba w tym czasie zrobić projekt gazu, bo inaczej znowu będziemy musieli płacić za kolejną mapkę...
     
     

    CDN...
  12. Zuzza
    Ale nuda.... Nic się nie dzieje.... jak w polskim filmie
     
     

    Na pozwolenie czekamy już(dopiero) tydzień. W międzyczasie zastanawiamy się nad dalszymi krokami. Do załatwienia mamy kierownika, kosztorys, kredyt.
     
     

    Dziś złożyliśmy wniosek o odrolnienie działki - podobno czeka się aż miesiąc...
     
     

    Na sobotę jestem umówiona na ogladanie dachówek i pierwszą wycenę... Ciekawe o ile się pomyliłam w moich wstępnych wyliczeniach...
     
     

    Śniegu sypie coraz więcej. Kiedy toto roztopi się i wyschnie??? Moze na początku kwietnia będzie już ładnie...
  13. Zuzza
    Jak to było..? Nie chwal dnia przed zachodem???
     
    Raczej: Nie gań architekta przed zachodem !
     
    Wyobraźcie sobie: w południe w poniedziałek oddaliśmy architektowi torbę projektów i adaptacji do poprawki... Było tego 12 książek...
     
    Byłam lekko załamana, bo czas nas juz bardzo goni. A do poprawki było wszystko... Dom został przez nas niesymetrycznie zwężony, ale inaczej wewnątrz i inaczej zewnątrz - czyli trzeba by zmienić rzuty fundamentów, stropów, dachu, więźby, belki, więźbę, przekroje.... No i nową mapke...
     
    Nie mówię juz o pozostałych poprawkach... Na ile czasu ocenilibyście przygotowanie tego wszystkiego ????? Ja liczyłam na tydzień. Przy sprzyjających warunkach...
     
    A tu NIESPODZIANKA !!! Architekt poczuł się winny, przepraszał i powiedział, że ZARAZ się za to zabierze. I rzeczywiście: wieczorem umówił się a nami na mieście i wszystko było gotowe !!!!!! Tego samego dnia !!!!!!!!! Cuda się jednak zdarzają....
     
    Cały wieczór siedzieliśmy nad tymi papierzyskami - wszystko wygladało OK !
     
    Wczoraj więc nadeszła wielkopomna chwila i udało nam się złożyć wniosek o Pozwolenie na Budowę !!! Teraz tylko 65 dni oczekiwania i może się wreszcie uda rozpocząć !!
     
    A tyle jeszcze załatwiania przed nami....
  14. Zuzza
    Hej !!
     
     

    Witam po przerwie urlopowej
     
     

    Wyjechaliśmy zanosząc wszelkie papiery do przygotowania adptacji w biurze projektowym, czyli: mapka od geodety, warunki zabudowy, warunki przyłączy i wszystkie egzemplarze projektów. Umówiliśmy się że w piątek odbierzemy gotową adaptację.
     
     

    W piątek odebraliśmy wszystko - cała torba. Cztery projekty, projekty w lustrzanym odbiciu i adaptacje.
     
     

    Przed wyjazdem uzgodniliśmy już wszystkie zmiany w projekcie i zatwierdziliśmy je na rzutach parteru i piętra.
     

    Postanowiliśmy przez weekend posprawdzać czy wszystko się zgadza...
     

    Wnioski są następujące:
     
     

    Architekt zrobił dobrze parter i piętro (bo to poprawiał z nami już kilka razy)
     

    W rzutach fundamentów, stropów, dachu zapomniał zwęzić dom i wszystko jest do poprawki...
     

    Niezauważył, ze w warunkach zabudowy mamy określone maksimum powierzchni zabudowy na 25%. No i w projektach i na mapce (niestety) wypisał 26,7% (tyle wyszło...).
     

    Nie wszędzie zmienione zostało nachylenie dachu...
     

    Komin został przesuniety z brzegu domu do kalenicy. Od kalenicy jest oddalony o 10cm. Ale architekt nie zmienił jego wysokości - komin ma wysokośc równą kalenicy (myslę że chyba powinien być wyzszy)...
     
     

    Nie mieliśmy już siły przeliczać wymiarów wszystkich elementów więźby, stropów....
     
     

    Największy problem mamy z powierzchnią zabudowy. Wymysliłam, że okroimy sobie taras - do minimum. Taras miał ponad 25 metrów, teraz zostanie około 10. Trudno... Lepiej zmniejszyc taras (przynajmniej na papierze) niz zmniejszać dom. Po tych zmianach współczynnik będzie wynosił 24,7%
     
     

    Nie mam pojęcia ile czasu zajmie znowu sprawdzenie i przygotowanie adaptacji na nowo... A chcieliśmy w piątek złozyć wniosek o pozwolenie na budowę.... Czas już nas goni...
     
     

    Z miłych rzeczy - to bylismy w sobotę zobaczyć zasnieżoną działkę i oglądaliśmy wydeptane na niej ścieżki. Ścieżki musiały wydeptac sarny i zające. Ludzkich sladów brak
     
     

    Zabraliśmy ze sobą psa. Bardzo mu się podobało bieganie wzdłuż płotu sąsiada maksymalnym pędęm, szczekając STRASZLIWIE na psy za płotem. W jedną i w drugą stronę Oj będzie wesoło...
  15. Zuzza
    Dotarłam wreszcie do teraźniejszości
     
     

    Dziś o 10.00 odebraliśmy mapki od geodety. Geodeta robił je od listopada....
     

    Mam nadzieję, że będą dobre. Jutro mamy czas na zebranie wszystkich dokumentów i zaniesienie do biura, żeby przygotowali nam adaptację projektu...
     

    W czwartek wyjeżdzamy na ferie na całe dwa i pół tygodnia!
     

    Do usłyszenia w lutym !!!
  16. Zuzza
    Jesień 2005 upłynęła nam na wyborze ekipy: oczywiście wszystkie polecone z Forum.
     
    Wybraliśmy ekipę hucznie polecaną i której szef wydawał się najsympateczniejszy i najsolidniejszy. Jesteśmy umówieni na rozpoczęcie robót jak tylko pogoda pozwoli wiosną.
     
    Potem niekończące się wędrówki do biura projektowego, bo zmian jest cała masa i ciągle coś nowego nam się przypomina. Nadal nie mamy ostatecznej wersji projektu.
     
    Odebraliśmy juz warunki zasilania ze STOENu i czekamy tylko na mapkę od geodety. Wtedy moze uda się wreszcie złożyć wniosek o pozwolenie na budowę! Moze w styczniu..
     
    A czasu coraz mniej...
  17. Zuzza
    Przyspieszam jeszcze bardziej ( to dzieki nudzie poświątecznej w pracy)
     
     

    Po tygodniu Andrzej kopie dalej. Okazało się, że nie jest najgorzej! Na głębokosci półtora metra dokopaliśmy się do wody, 10 cm niżej zaczął się czysty piasek. Ponieważ nasza działka jest połozona nizej niż sąsiednia to i tak musimy troche podnieść grunt - wykopiemy torf i podniesiemy nim działkę, a pod fundamenty pójdzie piach.
     

    Wykopaliśmy w sumie trzy doły, w trzech krańcach domu. Torf konczył się na głębokości 110, 120 i 160cm. Damy radę!!!
     
     

    Projekt....
     
     

    Oczywiście na działkę byliśmy zdecydowani od roku, czyli miałam naprawdę DUUUUŻO czasu, zeby znaleźć pasujący nam projekt. Musze przyznać, że na dodatek ogladanie projektów jest jedna z przyjemniejszych dla mnie rzeczy, więc oglądałam i oglądałam całymi miesiącami. I co? I nic... Okazało się, że nie ma projektu, który by mi pasował...
     
     

    Czy mialam wielkie wymagania? Chyba nie.. Dom miał byc duży, a działka jest mała... To był chyba największy problem... Szerokość działki to 22,39m. Niestety dyskwalifikuje to wiekszość projektów.
     
     

    Oczywiscie podobają mi się projekty z dachem czterosopadowym. Ale zastanawiam się nad tym i dochodzę do wniosku, że szkoda mi powierzchni na pokoje z podwójnymi skosami w narożnikach (mieszkalam juz w mieszkaniu na poddaszu i wiem jak jest to nieekonomiczne). Czyli zwracam uwagę juz tylko na dachy dwuspadowe. Oczywiscie nadal nic..
     
     

    Jednak projektem, który najbardziej przypomina nam to co sobie wyobrażamy jest Dom w Tulipanach Archonu. Trzeba w nim tylko pozmieniac wszystko co tylko się da - i to juz prawie bedzie to. Decydujemy się na taką drogę, bo jednak projekt indywidualny kosztowałby duuużo drożej.
     
     

    To nasz projekt "wejściowy": http://www.projektydomow.pl/index.php?act=32&lang=pl&sid=m3f0198d5daa42&intra=c2cdff817b5e737039c3cf08f4f92a9a&crc=d29f36117b2af1ee7ee1ba1784877e46&lang=pl/" rel="external nofollow">Dom w Tulipanach
     
     

    I małe Before and After:
     
     

    Before:
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177501.jpg
     


    After: (trochę koślawe, bo sama to malowałam w Paint'cie...)
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177502.jpg
     


    Parter Before:
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177505.jpg
     


    Parter After:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/parter2.jpg
     


    Pietro Before:
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177506.jpg
     


    Pietro After:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/pietro2.jpg
     
     


    uffff, starczy na dzis
  18. Zuzza
    Muszę trochę przyspieszyć z opowiadaniem
     
     
     

    Pod koniec sierpnia 2005 właściciele Naszej Działki podpisali akt znoszący współwłasność sąsiednich działek. Czekaliśmy na to cierpliwie przez rok.....
     
     

    Wreszcie mogliśmy ruszyć z załatwianiem. Oczywiscie męka z kredytem... Ale udało się ! 28 wrzesnia podpisaliśmy akt notarialny i staliśmy się Właścicielami Naszej Działki !!!!!
     
     

    I teraz już miało być z górki......
     
     

    Ale niestety u nas zawsze jest pod górkę
     
     

    Niby widzieliśmy od razu te trzciny....
     
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//177451.jpg
     


    Ale zastanawiać się nad tym zaczęliśmy dopiero w lecie... Zaczęłam czytać forum i przeraziłam się... Na miejscu naszej działki był kiedyś staw. został zasypany, a może zarósł? W każdym razie ziemia to miękka gąbka. Czytałam i truchlałam, ludzie opisywali droge przez mękę: palowanie, fundament płytowy, brak mozliwosci zbudowania czegokolwiek, czym wiecej czytałam tym było gorzej... W końcu postanowiliśmy sprawdzić na czym stoimy. Kupiliśmy gustowny szpadel i Próbowaliśmy wykopać dół. Okazało się to jednak nie takie proste... Na wierzchu Naszej Działki leży pół metrowa warstwa gruzu. Przebić sie przez to to było wyzwanie... Ale daliśmy radę. Wykopaliśmy dół metrowej głębokości. Wyniki nie były zachęcające: pół metra gruzu i pół metra czystego torfu ( czyli kawałki zgniłych trzcin, bez nawet najmniejszego ziarenka piasku...). Daliśmy sobie spokój z dalszym kopaniem...
     
     

    Byliśmy lekko przybici...
     
     
     

    CDN...
  19. Zuzza
    W międzyczasie…
     
     
     

    Wiosna Lato 2005
     
     

    Pewnego dnia zajezdżamy na "Naszą działkę", a tu w pasie przed nami pojawiły się fundamenty trzech domów !!!!
     

    Będziemy mieć nastepnych sąsiadów ! Bardzo się cieszymy. Jesteśmy też bardzo ciekawi kto tu zamieszka i jakie to będą domy…
     

    Najbardziej boję się domu seledynowego z niebieskim dachem W końcu będę na nie patrzeć codziennie… Nasza ciekawość jest tym większa, że byliśmy przecież bardzo bliscy kupienia jednej z tych działek. Ciekawe co nam wyrośnie przed oknami… Jedną przyszłą sąsiadkę już znam, bo gdy zastanawialiśmy się nad kupnem dziłki własnie z tego pasa, to dostaliśy namiar na osobę, która kupiła działke najbardziej po prawej stronie. Zadzwoniłam do niej z ciekawości i porozmawiałyśmy chyba z godzinę o projektach i planach. Ja wtedy byłam zdecydowana budowac tam Dom w Lewkoniach Archonu...
     
     

    Tak powstawał dom sąsiada naprzeciwko:
     
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176968.jpg


    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176969.jpg


    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176970.jpg
     


    Prześliczny
     
     
     

    Jak tylko pojawiły się mury sąsiadów to kamień spadł mi z serca. Od razu rozpoznałam dokładnie naprzeciwko nas mój najulubieńszy projekt!!! Dom w Lewkoniach ! Teraz jeździmy co weekend ogladać postepy prac sąsiedzkich… Kiedy my coś wybudujemy????????? Coraz mniej w to wierzymy…
     
     

    A to pozostali sąsiedzi i cała nasza uliczka:
     
     

    Sasiad z lewej naprzeciwko:
     
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176971.jpg
     


    Sąsiad z prawej naprzeciwko:
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176973.jpg
     


    Nasza uliczka:
     
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176974.jpg
     


    I widok z tyłu pól:
     
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176972.jpg
     
     


    A działki nadal nie kupiliśmy……
     
     

    CDN….
  20. Zuzza
    Nastał rok 2005.
     
    Denerwujemy się coraz bardziej - Warunków nie ma, działka nie kupiona - jak mamy rozpocząć tą budowę na wiosnę??? Będzie ciężko. Ale nie poddajemy się.
     
    Nastała wiosna…. Warunków nie ma. Terminu podpisania aktu notarialnego nie ma…
     
    W maju wreszcie ! Dostaliśmy warunki !!! Niestety z błędem….. I to na dodatek źle było narysowane na mapce…. Szybko składamy wniosek o kolejną mapkę, składamy ponownie do urzędu i naprawdę szybko, bo może po prau tygodniach dostaliśmy prawdziwe WARUNKI ZABUDOWY !!!!
    Nasza radość nie miała granic !
     
    Niestety w czerwcu nadal nie było terminu podpisania aktu notarialnego….. Zdajemy sobie sprawę, ze jednak ciężko będzie nam rozpocząć budowę w tym sezonie……… Smutno…
     
    Ale czekamy nadal…..
     
    Nie chcemy innej działki !!!!!
     
    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176802.jpg" rel="external nofollow">http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176802.jpg
    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176801.jpg" rel="external nofollow">http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176801.jpg
    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176799.jpg" rel="external nofollow">http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176799.jpg
    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176800.jpg" rel="external nofollow">http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/176800.jpg
  21. Zuzza
    (Znowu przerwa w opowieści.. Zniknął mi album ze zdjęciami i musiałam trochę się namęczyć, aby je gdzieś znowu umieścic...)
     
     
     

    Ponieważ jestesmy już umówieni na zakup działki podejmuję pierwsze kroki aby zdobyć Wszelkie Niezbedne Dokumenty potrzebne do rozpoczęcia budowy. Pierwsza wyprawa do składnicy map (wydatek 65 zł ), a nastepnie po papierek z zakładu energetycznego o mozliwosciach podłączenia do sieci. Na szczęście niedaleko nas postawili nowiutki transfomator (chyba tak się to nazywa...). I to by było na tyle jeśli chodzi o media…. Niestety tylko prąd jesteśmy w stanie do działki podciągnąć….
     
     

    Minął miesiąc…
     
     
     

    Udało nam się zgromadzić wszystkie świstki potrzebne do złożenia Wniosku o Warunki Zabudowy i wniosek ten złożyliśmy w końcu w Urzędzie Gminy Wawer. Bardzo nam zależało na tym, aby warunki te otrzymać przed podpisaniem aktu notarialnego (bo może na tym polu nie da się budowac???? )
     
     

    Właściciele naszej działki coś się nie odzywają, dzwonimy do nich, dowiadujemy się, że zniesienie współwłasności jeszcze trochę się przeciągnie, ktoś tam wyjechał itp…. Poczekacie? Poczekamy…..
     
     

    To był koniec września……..
     
     

    Po miesiącu z urzędu Wawer wieści żadnych, od właścicieli wieści żadnych… Dzwonimy do właścicieli: Niestety termin podpisania aktu przesunieto na koniec listopada, bo znowu ktos… Poczekacie? Poczekamy….
     
     

    Pod koniec listopada kontaktujemy się ponownie… Włascicielka ma wyrzuty sumienia, bo to nie od niej zależy tak naprawdę, współwłaściceli jest kilkunastu… Terminu nie zna… Poczekacie? Poczekamy…
     
     

    W grudniu wybraliśy się do urzedu gminy (w koncu ile można czekać?). A tu Pani mówi nam, że takiego wniosku wcale nie ma !! Szuka, szuka… w końcu znalazł się na stercie wniosków odrzuconych…… Okazało się, ze wniosek był wypełniony nie tak jak trzeba…. Podobno było wysłane do nas pismo - niestety nie dotarło…. Zabieramy się za ponowne przygotowanie wniosku, tym razem dokladniutko… Składamy ponownie 31 grudnia 2004….
     
     

    CDN………...
  22. Zuzza
    Uppss…. trochę czasu minęło…
     
     

    Zaległości rosną - a ja nadal w zeszłym roku….
     
     

    Może uda mi się przyspieszyć z opowiadaniem
     
     
     

    Najbardziej podobała się nam działka B, bo i sąsiedztwo było i wjazd od północy i widok z salonu byłby na lasek…. Ale Pani S rozwiała nasze marzenia - ta działka jest już zaklepana, a nastepne w tym pasie nie są już na sprzedaż…
     

    Okazało się jednak, że na sprzedaż jest działka C. Co prawda na środku Pola, ale kształtna i z wjazdem od północy. Pani S skontaktowała nas z właścicielem, pojechaliśmy, porozmawialiśmy i obiecaliśmy, że niebawem podejmiemy decyzję. Przemyślenia zajęły nam 2 tygodnie… i ...
     

    Postanowiliśmy kupić działkę C !
     

    Pojechaliśmy do własciciela. Był weekend, właściciel miał humor… No i powiedział nam: Niestety ktoś Państwa ubiegł… Dostałem już zaliczkę na ta działkę… To się załamaliśmy…
     

    Ponieważ pan miał humor, to starał się nam jakoś pomóc… Najpierw wymyślił, że on i tak nam tą działkę sprzeda, bo my jesteśmy od Pani S. To nic- mówi- że dostałem ta zaliczkę, oddam ją temu komuś podwójnie, a sprzedam działkę Państwu.. Zona zaczęła na niego krzyczeć, my chcieliśmy uciekac… Ale dowiedzieliśmy się jeszcze czegoś ciekawego: Ten pan ma jeszcze jedną działkę na sprzedaz ! Działkę D. Oczywiście powiedział, że na zrobi super cenę itp…. A my postanowiliśmy się pozastanawiac…
     
     

    Zastanawialiśmy się znowu dni parę… może nawet tygodni. Niestety ta działka jest na samym srodku pola, nie ma sąsiadów, ani drogi, doprowadzenie mediów to były koszmar, a na warunki zabudowy moglibyśmy się nie doczekać… Zrezygnowaliśmy….
     
     

    Znowu minęło trochę czasu, oczywiście caly czas ogladaliśmy setki innych działek, ale nasze pole podobało się nam najbardziej…
     
     

    No i pewnego dnia doczekaliśmy się Zadzwoniła do nas Pani S. I powiedziała, że właściciele działki B chcą z nami porozmawiać !!! Pojechaliśmy jak najszybciej - to był sierpień 2004. Okazało się, że osoba, z którą byli wstępnie umówieni Państwo G. nie odzywa się do nich. Ponieważ nie mieli żadnej umowy doszli do wniosku, że nie muszą na tego kogoś wiecznie czekać.
     

    Ale mamy mały problem. Działka ta nie jest jeszcze wydzielona notarialnie ze współwłasności. Formalnie współwłasność stanowi cały pierwszy pas działek, a jest ich kilkanaście !!! Na dwóch z nich stoją już domy…. Współwłaścieli jest bardzo wielu, bo ileś osób zmarło i odziedziczyli to spadkobiercy... Na szczęście akt zniesienia współwłasności ma być podpisany najpóźniej za miesiąc. Umawiamy się z właścielami, że odkupimy od nich działkę, jak tylko zostanie zniesiona współwłasnośc, żeby bardziej sytuacji nie gmatwać… Ponieważ jesteśmy z polecenia Pani S, to właściciele nie chcieli żadnej umowy, zadatków… Umówiliśmy się tylko na słowo…
     
     
     

    CDN...
  23. Zuzza
    Ponieważ na Pole mielismy juz dosyc blisko, więc jeździliśmy tam dosyć często oglądając to miejsce i okolice w róznych dniach, o różnych godzinach, po ulewach i w dzień słoneczny...
     
     

    Decyzji jednak podjąć nie potrafiliśmy...
     
     

    Pewnego dnia, postanowiliśmy popytać ludzi mieszkających w okolicy czy nie wiedzą o innych działkach na sprzedaż - no i chodziliśmy sobie spacerując i wypytywaliśmy ludzi w ogródkach... Większość tylko wzruszała ramionami, ale jedna Pani powiedziała nam: "Jak działki to proszę pójść do Pani S. ona mieszka gdzieś dwie uliczki dalej"....
     
     

    Domu Pani S. nie znaleźliśmy, ale od czego jest książka telefoniczna Na szczęście nazwisko było rzadkie. Obdzwoniłam kilka numerów i za którymś razem gdy spytałam o działki - to osoba odpowiedziała mi, że pewnie chodzi o jej mamę Dostałam numer telefonu.
     
     

    Zadzwoniłam do Pani S. Przedstawiłam się i opowiedziałam o naszych poszukiwaniach. Na to Pani S. opowiedziała mi o całym Polu, o wszystkich właścicielach, dzialkach, cenach, powiazaniach, okazjach. Słuchałam z rozdziawionymi ustami. Pani S. spytała kiedy chcemy rozpocząć budowę - bo niestety na tym terenie nie ma planu i ważne jest sąsiedztwo. Jest tylko kilka działek, które mają już sąsiedztwo i które dostaną szybko warunki zabudowy. Reszta jest raczej inwestycją na przyszłość. My oczywiście chcemy jak najszybciej - okazuje się że takich działek jest tylko kilka...
     

    Nas interesuje najbardziej pas działek naprzeciwko naszej płytkiej, z wjazdem od południa. Tamte działki są głębokie i mają wjazd od północy. Na dodatek w tym pasie stoją już dwa domy, a w pasie płytkich domów jeszcze nie ma.
     

    Wygląda to tak (działka, nad która się zastanawialiśmy to działka A):
     
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB//175797.jpg
     
     


    CDN....
  24. Zuzza
    Wiosną 2004 wreszcie wzięlismy się w garść...
     
     

    Siedliśmy znowu nad mapą okolic Warszawy. Na pewno strona południowa i ma byc BLISKO.... Ale na Wilanów nas nie stac, a samolotów nad głową też nie chcemy.
     

    No i pierwsza mysl: a może tak po drugiej stronie Wisły???
     

    Czyli znowu stara śpiewka: mapa i do samochodu...
     

    Objechalismy najpierw dalekie okolice Otwocka, ale ceny tam były wysokie... Potem siedlismy do ogłoszeń: i tu zdziwienie: najtańsze działki są najblizej
     

    W końcu pewnego wiosennego dnia moja połówka umówiła się z panią Agentką na zwiedzenie nowej części Wawra - okolic Traktu Lubelskiego. I już tego pierwszego dnia poznalismy Nasze Pole Była to jedna z działek, które zostały oczywiście dokładnie sfotografowane...
     
     

    Obejrzelismy jeszcze setki działek z okolicy, ale To Pole urzekło nas... Olbrzymi teren - brak starej zabudowy w promieniu kilkuset metrów i duzo powstających uliczek z nowymi domami. Spokój, cisza, zające i bażanty. A przy tym 5 km do Mostu Siekierkowskiego....
     
     

    A pole wygląda tak:
     
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/175794.jpg


    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/175795.jpg
     


    A to zbliżenie widoku (tak, to PAJAC KULTURY !)
     

    http://www.album.com.pl/zKyZm68ZzB/175796.jpg
     
     


    Pole piękne, ale działka już mniej: płytka a szeroka, (duzo odpada na drogę), wjazd od południa.... Spotkalismy się z właścicielami zebraliśmy mapki dokumenty i gryźliśmy się czy to na pewno to...
     
     

    CDN...
  25. Zuzza
    Nastała wiosna roku 2004.
     
     

    Nasze humory coraz gorsze
     
     

    Co gorsza nasza sytuacja zmieniła się diametralnie. Okazało się że ceny mieszkań w Warszawie wzrosły tak bardzo, że za nasze mieszkanie jesteśmy w stanie wybudować dom. Na działkę weźmiemy kredyt. Możemy się budować !
     
     

    Ale co z tą działką????
     
     

    Zaczęlismy się zastanawiać nad różnymi opcjami. I tu moje WAŻNE PRZEMYŚLENIA:
     
     

    Szukaliśmy działki położonej około 30 km od Warszawy.
     

    Nie da się mieszkać tak daleko bez dwóch samochodów.
     

    30 km w dwie strony to 60km razy dwa samochody to 120km.
     

    Miesięcznie mamy 20 dni roboczych.
     

    Przejeżdżamy przez te 20 dni łącznie 2400km.
     

    Załóżmy, że samochód średnio pali 8 l/100km, a benzyna kosztuje 3 zł za litr.
     

    Zuzywamy 192 litry benzyny co kosztuje nas 576 zł.
     
     

    576zł miesięcznie… Spalamy, wyrzucamy w błoto, marnując przy tym 3 godziny dziennie na dojazdy…
     
     

    Popatrzmy dalej: Dojeżdżamy tak przez 15lat (a czemu nie ) - ile straciliśmy?? 100tys zł.
     
     

    I tu następna myśl. A jakby tak wziąć kredyt, którego rata wyniesie 500zł miesięcznie?
     

    Na działkę która jest warta 100 tys? Spłacamy kredyt 15 lat.
     
     

    I jaka jest róznica? Po 15 latach mamy prawie spłacony kredyt. Zaszczędzamy niesamowite ilości czasu.
     
     

    Pomyslmy jaka jest wartość domu?
     

    Działka 30tys. 30 km od Warszawy - dom warty 300tys. - za ile go sprzedamy? Za 350 tys? Będzie problem...
     

    Działka za 120 tys. w granicach Warszawy - dom warty 300tys. - za ile go sprzedamy? 600-800 tys? Chętnych będzie wielu….
     
     
     

    I tak zostało postanowione - szukamy droższej i bliższej działki….
     
     

    Po prostu NIE STAĆ NAS NA TANIĄ DZIAŁKĘ……………..
     
     
     

    Czy zgadzacie się ze mną?????????
     
     

    CDN...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...