Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zuzza

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 577
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez Zuzza

  1. Zuzza
    No to wróćmy do codzienności
     
     

    Co teraz robimy:
     
     

    Pracują od tygodnia panowie od elewacji. W tym roku zrobimy tylko styropian, sitka i klej. Niestety boimy się położyc tynku, bo jak bedzie przymrozek to moze byc różnie. A dodatkowo nie musimy się teraz decydowac na wszelkie detale wykończeniowe typu opaski wokół okien i bonia.. Pozastanawiamy się zimą. I kolor też nie wiemy jeszcze jaki. Czyli w sumie dobrze.
     
     

    Andrzej kupił wczoraj siatkę i ogrodził nasze włościa. Jeszcze tego nie widziałam, ale to i tak coś tymczasowego.
     
     

    W poniedziałek wchodzi pan od poddasza. Robota ma mu zająć dwa miesiące - ale będzie przy okazji mieszkał i pilnował. Bardzo miło.
     
     

    Musimy zamówić bramę. Miała być kremowa. Potem miała byc biała. Teraz chyba będzie brązowa. Nie mamy czasu pojechać na Bartycką, żeby poogladać jakieś próbki... Ale może jutro.
     
     

    Musimy zamówic szambo, zeby je zamontować przed mrozami. Taaaaa
     
     

    Niestety najpier musimy załtwic kolejną transzę kredytu. A z tym moze byc różnie. W tej transzy mieliśmy zrobić "izolację termiczną" Nie wim co bank przez to rozumie. Mam nadzieję ze wystarczy stropian na elewacji i pod wylewkami.... A jak nie to będzie cięzko...
     
     

    W przyszłym tygodniu wraca też tynkarz- musi otynkować garaż bo nie zdążył i zrobic obróbki okien.... Zrobi się ładnie
     
     

    A poza tym nic się nie dzieje
  2. Zuzza
    No dobrze, nie wytrzymam, musze się pochwalic
     
     

    Mamy okna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
     
     

    Okna są piękne. Sami popatrzcie
     
     

    domek:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010005.jpg
     


    Witryna:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010017.jpg
     


    Wyjście tarasowe:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010016.jpg
     
     


    Widok na kuchnię z salonu:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010056.jpg
     


    Witryna w salonie:http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010052.jpg
     


    Widok na dwie sypialnie na poddaszu:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010043.jpg
     
     


    Ale jestem zadowolona
     
     

    Nie wiem tylko, który kolor jest blizszy rzeczywistości, bo okna widziałam tylko raz po ciemku. wygladały jakby były czarne Pewnie na słońcu będą jasne - czyli caly tył domu, a od frontu ciemne, bo to północ...
     
     

    Jak Wam się podoba?
  3. Zuzza
    Coś długo nie pisałam...
     
     

    Nie miałam siły. Opowiem może po kolei...
     
     

    W zeszłym tygodniu na szczęście zrobiło się trochę cieplej.
     
     

    Tynkarz tynkował górę. Przyjechał COman i szybciutko zrobil całą instalację. Bardzo miły człowiek i kompetentny zarazem. On robił nam wszelkie zakupy, czyli jeszcze to nam spadlo z glowy. Dwóch panów wyrobiło się w trzy dni z CO i podłogówką. Ulozyli nam też folię i stropian. Bardzo byliśmy zadowoleni.
     

    W międzyczasie starliśmy się trochę poukładać stropianu powygładzać podłogę po tynkach. Ja nawet wzięłam urlop z pracy na dwa dni
     
     

    A potem przyszły wylewki
     

    Szybko sprawnie w dzień i kawałek, ułożyli stropian na górze i zalali wszystko. Na szczeście temperatura utrzymywała się około 5st. Teraz nawet jest cieplej
     
     

    Tak wygląda nasza podłogówka:
     
     

    kuchnia:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010058-1.jpg
     


    hall:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010062.jpg
     


    i rozdzielnice
     
     

    w szafie na piętrze:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010032.jpg
     


    i w kotłowni:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010078.jpg
     


    I wszystko byłoby miło... Ale niestety dwa dni po wylewkach nasz pies miał wypadek na budowie... Był bez kasku i niestety rozwalił sobie strasznie głowę. Teraz chodzi w kosmicznym kapturku. A ile stresów przezyliśmy... Straszne..... Całe szczęście, że nie stracił oka... A mało brakowało...
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010087.jpg
  4. Zuzza
    Do wylewek 9 dni...
     
     
     

    Dni mijają, zima przyszła
     
     

    Nasi tynkarze tynkują. Już pietro. Moze nawet uda im się skończyć w tym roku...
     
     

    Wczoraj kupilismy piecyk Taka beczka do spalania drewna. Godzinę trwało zrobienie dziury w kominie. No i potem wrzuciliśmu trochę drewna i zrobilo się super Ciąg jest jak diabli... W kominie tylko błyskało. Ale zabawa.
     
     

    Musimy trochę ten dom bez okien nagrzac. Nie wiem co będzie z wylewkami... Nie wiem...
     
     

    Boję sie nawet że nam hydrofor zamarznie. Boimy się że nam tynk pospada od mrozu. Ale stresssssy.
     
     

    Ale widać też jakieś plusy. W poniedzialek wchodzi CO oraz elewacja. Będa też tynkarze czyli impreza na całego. W srodę odejdą CO a wejda wylewki. Okna się juz gotują do biegu. Ale damy wylewkom z tydzień dwa na przeschnięcie...
     
     

    Dzis zaczynamy umawiać ekipę od dociepleń poddasza i ja już myślę o kafelkarzu na styczeń.
     
     

    Jeszcze tylko szambo i brama garazowa niebawem.. Nie ma spokoju
  5. Zuzza
    To znowu ja
     
     
     

    Trochę mam lepszy humor dziś Może dlatego, że trochę cieplej i słoneczniej się zrobiło?
     
     

    Tynkarz skończył w sobotę parter i klatkę schodową. Niebezpiecznie zbliża się do piętra. Niebezpieczeństwo tkwi w nieprzygotowanej elektryce na górze. Czyli caly weekend Andrzej siedział i dłubał w kabelkach... Żeby tynkarz mial co tynkować dziś... Ale tynkarz zwykle przyjeżdża we wtorek... Czyli może się wyrobimy... Na szczęście pietro jest znacznie mniej skomplikowane od dołu. I dla kabelków i dla tynkarza. Odpadają jednak wszystkie sufity, skosy i mniej jest też małych pomieszczonek.
     
     

    Na sobotę zaprosiliśmy do nas COmana. Znalazłam na forum namiary - ktoś polecał "nie cwaniaka" Muszę przyznac, że rzeczywiście zastanawialiśmy się dlaczego taki inteligentny człowiek zajmuje się hydrauliką??? Nie będziemy się raczej długo zastanawiać. Udało mi się zrozumieć wszystko co wyjaśniał nam ten Pan i wszystko okazało się takie proste i łatwe Całe C.O. zrobi nam w 3 dni. Oczywiście pokazał nam co mamy totalnie spieprzone w hydraulice. Zdawaliśmy sobie z tego niby sprawę, ale nasi majstrowie byli mądrzejsi... Czyli jeszcze trochę poprawek nas czeka.
     

    COman wyliczył nam 16 wielkich grzejników i 6 obwodów podłogówki... I i tak może byc za mało. Niestety nasz stodoła ma 240m uzytkowych. I grzejnik będzie w wiatrołapie i w korytarzu na górze i w salonie na bocznej ścianie i w garażu... Trudno...
     

    Dowiedzieliśy się jeszcze, że musimy znaleźć kogoś kto połozy styropian zanim będzie zrobione C.O.. potem CO i potem wylewki. Nie wiem czy nasza ekipa wylewkowa będzie chciała sobie tak rozbic robotę...
     
     

    Z hydroforem to było tak...
     

    Mieliśmy majstrów hydraulików, którzy byli murarzami przy okazji... I niestety wszystko co mniej typowe okazało się dla nich problemem.. Podłaczenie hydroforu zajęło im 2 dni. Oczywiscie najpierw zażyczyli sobie całe listy materiałów: rurek, rureczek, łączników i innego szmelcu. Gdy już prawie wszystko podłączyli w sobotę o 20 okazało się ze brakuje jeszcze jednej waznej części, po którą było trzeba jechać przez pół miasta.. Część kosztowała 50 groszy... Potem gdy już teoretycznie wszystko było podłączone zaczęli ten hydrofor zalewać. Leją jedno wiadro, drugie, trzecie i nic... Nadal jakby pusty... Nadrzej wyciągnął instrukcję i czyta: krociec ssący, krociec tłoczący.... I już wszystko było jasne. Panowie podłączyli hydrofor odwrotnie.... No to go musieli odłaczać i podłącząć znowu.. No i niby woda zaczęła lecieć, ale hydrofor się co chwilę zapowietrzał... A po kilku dniach wziął się i spalił.... Dlaczego? Wyglada na to że nie była podłaczona trzecia faza (albo coś w tym stylu;-)). A potem się jakoś odłączyła druga faza (?) i silnik tego nie wytrzymał... W każdym razie tak jakoś mętnie mi to Andrzej wytłumaczył.
     

    Co robić ze spalonym silnikiem pompy, która ma kilka dni? W gwarancji było napisane, że takich przypadków gwarancja nie obejmuje. Ale mi mo wszystko zawieźliśy pompę do serwisu, obejrzeli i kazali zostawić... Moze dziś lub jutro dadzą nam znać co wymyślą... I tyle
     
     

    Co jeszcze... Bo długich namysłach zrezygnowaliśmy z DGP w wylewkach. Dlaczego? Bo nagrzewałyby parkiet. Bo te płaskie kanały niewiadomo jak działają. Bo wylewkarze moga je łatwo zgnieść. Bo tak i juz. Tak naprawdę to nie chciało nam się tego teraz na gwałt robic....
     
     

    Mam tylko jedno na uwadze: Nastepna transza kredytu będzie wypłacona gdy zrobimy: "Tynki wewnetrzne, ocieplenie i podłoża pod posadzki" Co prawda nie wiem do końca jak definiowac to ocieplenie... Moze nabiorą się na styropian pod wylewkami???? Chyba nie Chyba bedziemy musieli zrobić elewację.... Dlatego naciskamy majstrów elewacyjnych - niestety nic z tego nie wynika. Przyjdą jak przyjdą... W listopadzie.
     
     

    A tak nasza stodółka wygląda z balkonu sąsiada:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010073g.jpg
     


    A to zbliżenie na wejscie: Najpierw wiatrołap, potem, hall, potem salon, a potem ogródek:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010073.jpg
     


    A to wytynkowana kuchnia:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010071.jpg
     


    Salon:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010075.jpg
     


    Hall, w którym bedzie sufit podwieszany skrywajacy podciągi
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010070.jpg
     


    garderoba pod schodami:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010076.jpg
     


    No i na koniec mój ogródeczek
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010074.jpg
     


    Nie wiem tylko czemu ten pies się wszędzie za mną szwenda
     
     

    A tak w ogóle to dziękuję Wszystkim za duchowe wsparcie!!
     
     

    Jakoś to będzie Mój mąż da radę
  6. Zuzza
    Nic nie piszę...
     
    Tynkarz tynkuje...
     
    Elektryka nie skończona...
     
    Mróz już prawie.
     
    C.O. Mana nie mamy
     
    Wylewki 8-go listopada.
     
    Hydrofor nam sie spalił....
     
    Ale za to posadziliśmy dwie sosenki i brzózkę... I takie małe coś z czerwonym listkami.
     
    Co za farsa....
  7. Zuzza
    No tak trochę się nie odzywałam...
     
     

    Ale już się tłumaczę
     
     

    Po pierwsze tydzień czasu byłam chora - bez komputera, w łóżku...
     

    A po drugie nic sie nie dzieje...
     

    A o trzecie to mam totalną depresję....
     
     

    Nasz tynkarz wytynkował salon po czym zachorował i zrobił sobie tydzień przerwy. Choroba była prawdziwa. Cóż zrobic... W tej chwili mamy zrobiony salon - i poszprycowaną kuchnię z gabinetem. Niewiele... ale moze z poddaszem pójdzie szybciej. W końcu tam nie ma sufitow.
     
     

    Obudzilismy się właśnie, ze to już jesien, zima niebawem, a tu trzeba jeszcze parę rzeczy zrobic, żeby ten dom jakoś zamknąć...
     
     

    Po pierwsze okna będą na poczatku listopada.
     

    Po drugie wylewki powinny byc juz wyschniete wtedy bo to okna drewniane.
     

    Wylewkarz powiedział, że zrobi wylewki po tynkach.
     

    Tynkarz może nie skończyć do listopada. Bo jest sam...
     

    Na początku listopada mogą byc juz przymrozki nocą. wylewkarz powiedział, że temperatura nie powinna spaść poniżej 5st. Czyli lepiej żeby były juz okna.....
     
     

    Wszystkie szkoły mówia żeby okna byly jednka później.... Tak się zastanawiam co się tym biednym okienkom stanie... Wypaczą się na śmierć???? Chyba nie mamy wyboru..... ale stresssssss
     
     

    Kolejna sprawa to elewacja. nie robiliśy wczesniej rozeznania. Teraz szukajac ekipy okazało się że trzeba poczekać. Czyli najwcześniej mogą zacząć w listopadzie. Czyli może już będą okna i je paskudnie poniszczą.... albo będą mrozy i elewacja popęka poniszczy się, czy cokolwiek gorszego...
     
     

    A mogliśmy z ekipą umawiać się dawno. mogli to robic teraz..... Polak madry po szkodzie...
     
     

    Dlatego nie mam najlepszego humoru.......
  8. Zuzza
    Dziś moje urodziny
     
     

    Dostałam od mojej córki - książkę: "Projektowanie małych ogrodów" - Bardzo mnie wzruszyła
     
     

    Wczoraj Andrzej przyniósł zdjęcia z frontu. Tynki się robią . Andrzej czuwa tam przez całe dnie - pracując nad elektryką... Ponieważ Andrzej przez cały dzień z tynkarzem gada, to cały czas mu mówi, że tynki muszą byc idealne... Tynkarz wykombinował więc, że zrobi salon na gotowo, to wtedy najwyzej szybciej go wywalimy jak bedzie nie tak
     
     

    A ja na budowę dopiero jutro pojadę.... Już nie moge się doczekać...
     
     

    A tak wyglądał salon wczoraj: rano i wieczorem:
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010009.jpg


    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010102.jpg
     


    Pies został w domu bo został nieźle poszprycowany przewczoraj
     
     

    Nie myslałam, że z tym tynkowaniem to tyle zachodu będzie. Piasek kupic , taki i inny, cement taki i siaki, łaty długie i krótkie. Rusztowania sklecić z desek, taczkę kupic, łopaty skombinowac, beczki pożyczyć od wszystkich sąsiadów... Bo nasi tynkarze mieli własne tylko packi, materace i kołdry....
     
     

    Ale aby do przodu
  9. Zuzza
    Pokażę Wam jak to wygląda mój ogródek....
     
     

    Od frontu:
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010051.jpg
     


    Nieźle co?
     
     

    Posprzątany jeden bok: ziemia przy ogrodzeniu, piach przy domu:
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010052.jpg
     


    No na wierzchu się trochę pomieszało... Chwasty powyrywane.
     
     

    A to wyjście tarasowe:
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010103.jpg
     


    Tą góreczkę musze rozrzucić po całej działce... ziemia przy ogrodzeniu, piach pod taras, bo niestety wszystko jest pomieszane...
     
     

    A tak wyglada mój ogródek z góry:
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010117.jpg
     


    Jest co robić prawda? Ta górka wcale nie jest mała... Poziom gruntu trzeba podnieść do podmurówki. Chwasty zniszczyć...
     
     

    Ale ja uwielbiam się grzebac w tej ziemi. Jak tylko mogę to łopatę i wio... Nie muszę chodzić na siłownię wcale... Niestety tym tempem to zajmie mi to czas do wiosny. A przecież na wiosnę ma być już ogródek....
     
     

    Na szczęścieskoro jeden bok działki jest wyczyszczony to zamierzam w końcu coś tam posadzić... Tylko jak znaleźć czas na wyjazd do szkółki?
     
     

    Niestety u nas na budowie jest teraz prawdziwe zamieszanie. Ja to mam dobrze - siedzę w pracy i mam spokój Ale mój małzonek praktycznie się w domu nie pojawia. Córka go nie widuje... W poniedziałek wyszedł zanim wstała, wrócił jak już spała, we wtorek to samo. Dziś rano budzę ją, a ona pierwsze słowa: "Jest tata????" A tu taty już nie ma....
     
     

    Same problemy z tą budową....
  10. Zuzza
    Czas leci, dni mijają...
     
     

    Co tam u nas słychac? Niewiele
     

    Andrzej robi elektrykę... Całymi dniami. Efekty? Moze dwa pokoje skończone... Ale jesteśmy dobrej myśli....
     
     

    Walczyliśmy ostatnio z tynkarzem - od dwóch tygodni codziennie miał przyjechać - i nic. Ale w weekend daliśmy mu ultimatum. Albo się pojawi w poniedziałek - albo szukamy innej ekipy. Oczywiście w poniedziałek go nie było - więc Andrzej zacząłrobić rozeznanie z innymi ekipami - i wtedy cud: zadzwonił tynkarz i spytał czy jeszcze zdążył - że jednak by przyjechał tylko nie ma samochodu... No i Andrzej dziś o piątej rano ruszył 60km po tynkarza. Załadował bagażnik na dach - nie wiadomo ile tych klamotów tynkarz przywiezie. A będzie u nas mieszkał.. Teraz tylko rano betoniarkę, materiały, coś do gaszenia wapna (?) i jeszcze masa innych rzeczy...
     
     

    Ale co ten tynkarz będzie tynkował?? Przygotowaliśmy mu garderobę pod schodami To jedyne pomieszczenie bez okien, bez przewiewu - czyli będzie schło najwolniej... No nie, jeszcze coś tam się znajdzie... Już salon, juz kuchnia... Ale miło
     
     

    A tak wygląda moja hydraulika:
     
     

    Kuchnia: widać juz prawie wszystkie kable na ścianie, hydraulika to: pod oknem zmywarka i zlew. Drugi zlew na wyspie.
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010110.jpg


    A to duza łazienka: po prawej umywalki, po lewej sedes i bidet.
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010112.jpg


    A to druga dolna część łazienki i wanna:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/P1010115.jpg
     
     


    W sobotę zrobiłam rozeznanie w sprawie wylewek - będą na początku października oraz elewacji - pewnie też październik. Ekipy wybrane, polecane przez forumowiczów oczywiście
     
     

    Dziś przyjedzie majster -hydraulik (mówi że dziś od tygodnia...) skończyć hydraulikę i pogadać o C.O. ... Musimy się z tym wszystkim wyrobić...
  11. Zuzza
    Heloł
     
     

    Juz po urlopie niestety... Spędziłam tydzień nad morzem - oczywiście cały czas padało - ale kto by się tym przejmował Cały czas chodziłam na spacery ogladając domy w okolicy. Niestety zostałam pozbawiona aparatu - nie mogłam sobie tego darować....
     
     

    A w międzyczasie coś się u nas dzieje. W zeszłym tygodniu zrobiła się hydraulika. Wygląda śliczniutko Jeszcze nie jest skończona - ale już tylko drobiazgi zostały. Hydraulikę zrobił nasz majster z braćmi. Bardzo jestem zadowolona.
     
     

    Niestety nadal robi się elektryka - myślę że potrwa to jeszcze całe wieki....
     

    Trudno
     
     

    Najgorsze jest to że codziennie ma wejść tynkarz i codziennie coś mu wypada.... Ale dla nas to właśnie super, bo przecież żadne pomieszczenie nie jest przygotowane do tynkowania... Ale w końcu ten tynkarz przyjdzie i będzie problem... Na dodatek mamy mu zapewnic betoniarkę, a betoniarkę ma przywieżć nam szef majstrów, ale on też ciagle coś... Same kłopoty z tymi tynkami...
     
     

    W zeszłym tygodniu podpisaliśmy umowę na okna i drzwi Będą w pierwszym tygodniu listopada. Nie wiem czy się wyrobimy do tego czasu z tynkami , wylewkami i wysychaniem... Musimy
     
     

    Plan na najbliższe dni:
     
     

    Elektryka
     

    Tynkarz
     

    Ogrodzenie
     

    Hydraulika koniec
     

    DGP rozeznanie
     
     

    Plna na najbliższy miesiąc:
     
     

    tynki
     

    CO i podłogówka
     

    wylewki
     

    suszenie
     

    ocieplenie zewnętrzne
     
     

    Chyba nie damy rady
  12. Zuzza
    Wczoraj kolejny test:
     
     

    Mąż przyjechał po mnie do pracy o 16.30. Godziny przedszczytowe - jedziemy na działkę. O której byliśmy na miejscu? 16.57 Jest baaaardzo dobrze. To w końcu Warszawa... Samochodem da się wracać z pracy
     
     

    Co tam robiliśmy? Ano nic Bilans dnia: ułożony jeden kabel - i dwie godziny rozmów z sąsiadami
     
     

    Ale za to dowiedzieliśmy się ze nasza ulica bedzie miała nazwę !!
     

    Prawdopodobnie będzie to ul.Ruty lub ul.Skrzypowa Ruty bardziej mi się podoba. Liczylisy sobie jaki numr moze się nam trafić - wyszło że 9 lub 10 nie jestem pewna po której stronie sa nieparzyste...
     
     

    I to było na tyle z miłych spraw... Bo wieczorem musieliśmy pomyśleć wreszcie o oknach - bo dziś o 17.00 musimy być w salonie okno-drzwiowym....
     
     

    Bardzo mnie to zestresowało - ogólnie spanikowaliśmy... Zrezygnowaliśmy z wymyślnych drzwi nr 2 i 3. Jednak zostaniemy przy modelu 1. Dzięki za Wasze głosy !!!!!! To mi też pomogło.
     
     

    Mieliśy jeszcze dylemat z największym oknem w salonie - ma to być witryna nieotwieralna - czy ma wygladac płasko jak witryna, czy tez ma mieć takie niby skrzydła widoczne. Jednak zdecydowaliśy się na skrzydła. Będzie drożej i mniej światła - ale bedzie wygladało tak jak drzwi balkonowe, które są obok.
     
     

    Jeszcze termin - chcemy okna montować w drugim tygodniu listopada. Wcześniej chyba nie damy rady z instalacjami tynkami, wylewkami i wysychaniem tego wszystkiego.
     
     

    Nasza koncepcja elektryki jest coraz lepsza.
     

    Niestety (jakie niestety ) ja jutro wyjeżdżam na URLOP i całą resztę mój mąż musi zrobic sam. A w poniedziałek ma wejść tynkarz.... Trochę się tego boję...
     
     
     

    Od jutra baluję z córką nad morzem!!!! Wracam dopiero w poniedziałek 4-go września....
  13. Zuzza
    Hej Witajcie !!!
     
     

    Co tam u mnie..... Nic ciekawego...
     
     

    Drzwi nie wybrane niestety... Okazało się, ze możemy z tym poczekać do jutra. Więc czekamy - pewnie 15min. przed zaczniemy o tym myśleć...
     
     

    Wczoraj po pracy postanowiłam dojechać na działkę komunikacją miejską. Ponieważ mieszkam przy samej pracy to był to test na powrót z pracy bez samochodu. Poszło mi całkiem sprawnie. Na przystanku od razu podjechał dobry autobus - 15 min drogi, potem przesiadka do drugiego autobusu - tu też od razu podjechał. Potem 30min drogi. Jak wysiadałam to ujrzałam odjezdżający z przystanku kolejny autobus. Ten jeździ najrzadziej... Czekałam 45min... Ale za to przy prystanku był sklep meblowy i wypatrzyłam przecudny komplet sofa i fotele...... I cena przyzwoita.... W końcu przyjechał kolejny autobus - i tu juz tylko 20 min drogi. No i wysiadłam - mogłabym oczywiście przesiąść sie do kolejnego autobusu - bo zostało mi ze 2 km drogi, ale zadzwoniłam po męza żeby po mnie podjechał samochodem....
     
     

    Podsumowując - tylko 2 godziny..... Chyba nie będę mogła wracać autobusem z pracy... Oczywiście od razu to wiedziałam
     
     

    Dziś w ramach zajęć odprężających znowu zastanawiam sie nad ogrodem.
     

    Wymyśliłam coś takiego:
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/2fe383f0.jpg
     


    Oczywiście nieskończone - ale dziś juz nie mam sił...
     
     

    To jest część rekreacyjna mojego ogródka To okragłe to miejsce na grill/ognisko. Przy domu pawilon drewniany zadaszony - taka altanka. Przecudna jest w Castoramie -drewniane narożniki kratkowane do obsadzenia pnączami i dach ciemnozielony materiałowy. Cena 472zł - może przecenią na zimę????? Tarasu betonowego nie mamy - zrobimy cos utwardzonego na poziomie gruntu. Jeszcze nie wiem co.. Może kostka...
     
     

    Tego ogródka się nigdy nie doczekam
  14. Zuzza
    Nastała starszna chwila - musimy zamówić drzwi i okna....
     
    Postanowiliśmy, że pójdziemy tam dziś. Jaki jest problem? Ano taki, że nie wiem co mamy zamówić. Wczoraj cały dzień oglądałam drzwi - setki, tysiące wzorów, modeli. I co? Żadne nie były takie jak sobie wyobraziłam... A ja chcę proste klasyczne drzwi... No to w końcu włączyłam Painta i z różnych klocków poskładałam sobie coś co mi się podoba...
     
    Dyskutowaliśmy wczoraj baaaardzo długo - ale nadal się wahamy...
    Moze pokażę Wam moje dylematy:
     
    Pierwsza propozycja to zupełnie proste drzwi:
    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/93fa0b5c.jpg" rel="external nofollow">http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/93fa0b5c.jpg
     
    I na takie byłam zdecydowana... Ale wczoraj doszłam do wniosku, że jednak są jakieś takie zbyt smutne....
    No i kombinując wymyśliłam takie drzwi:
     
    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/fb5934e5.jpg" rel="external nofollow">http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/fb5934e5.jpg
     
    Potem dalej się zastanawialiśmy i doszliśy do wniosku, że od tego juz niedaleko do pierwowzoru - drzwi Igiesa... No i przerobiłam je na takie:
     
    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/6a09e0c0.jpg" rel="external nofollow">http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/6a09e0c0.jpg
     
    Kolor za każdym razem to Meranti Afromozja. Szyba będzie mleczna matowa...
     
    No i moja prośba - Napiszcie proszę co sądzicie na temat tych drzwi !!!!! Musimy podjąć decyzję dziś do 17...... Oj już brzuch mnie boli......
  15. Zuzza
    Znowu tydzień minął...
     
     

    Niewiele się wydarzyło...
     
     

    Cały długi weekend "pracowaliśmy" na budowie...
     
     

    Czyli mąż zaczął bawić się elektryką. Idzie mu to baaaaardzo powoli. Przez kilka dni udało mu się zrobić tylko oświetlenie garażu. Brzmi to tragicznie. Tym tempem zabierze mu to jeszcze przynajmniej rok... Ale: początki sa zawsze najtrudniejsze. Trzeba było opracować strategię, wypróbować rózne pomysły, narzędzia. My z córką jestesmy głównymi pomocnikami. Przygotowujemy druciki z pętelkami i gwoździkami. Słuzy to do przymocowywania kabla do sciany. Myslę, że tych drucików będzie potrzeba setki tysięcy Mąż się uparł - chce to zrobic sam i koniec....
     
     

    A ja w przerwach w zwijaniu drucików mam bardzo duzo czasu. Ten czas poświęcam na porządki. Nasza działka to krajobraz iście księżycowy. Ponieważ mamy na działce torf, to wykopane zostały całe jego hałdy. Na dodatek musimy podnieść działke o mniej więcej pół metra. Na dodatek nasi budowlańcy przywożąc piasek wysypywali go w najróżniejszych miejscach. No i jeszcze pozostałości po betoniarce w kilku miejscach, zwały żwiru, dachówek, blach, drewna, desek, gruzu, smieci i do tego chwasty po pas. Czyli jest co robić.
     

    Staram się uprzątać śmieci. Tych już jest malutko. Wiekszości udało nam się pozbyć i wywieźć. Wczoraj wywieźliśmy resztkę blach. Uporządkowaliśmy resztę drewna z więży - ułozona równiutko pod płotem. Z deskami nie mamy siły - sa porozrzucane na hałdach ziemi i sa ich setki- większość pozbijana po kilka, wszystkie z gwoździami. Zaczęłam je trochę przenosić w jedno miejsce, ale to syzyfowa praca... Niebawem mają pojawić się nasi majstrowie robić ogrodzenie i wtedy pozbierają te deski do szalunków...
     

    Zajęłam się więc jedynym ogrodzonym bokiem działki - od strony sasiada. wyzbierałam wszystko, podnisłam i wyrównałam teren - piasek przy domu, ziemia dalej. Powyrywałam wszystkie chwasty. No dobrze, to nie był cały bok tylko połowa - czyli tak 4mx10m czyli 40metrów kwadratowych... Muszę przyznac że zajęło mi to tydzien.... Ręce mam całe w odciskach. Paznokcie czarne w strzępach Ale za to jaka satysfakcja... Nie muszę juz chodzić na siłownię....
     
     

    Zrobiłam tez pewną próbę... Przywiozłam z domu małą roslinkę. Irgę chyba... Wybrałam dla niej zaciszne miejsce przy ogrodzeniu. Ziemia najlepsza przygotowana - roślinka zasadzona... Ponieważ mamy psa szalonego - na dodatek zrobiłam płotek z kantówek taki do kolan... No i powstał taki klombik z jedna roslinką. Wytrwał niestety tylko kilka godzin... W pewnej chwili sasiedzi wypuscili z kojca swoje psy... I wtedy nasz psiuńcio dostaje szału. Biega z nimi wzdłuz ogrodzenia, absolutnie nie zwracając uwagi na żadne klombiki..... No i tak się stało... Traf chciał, że w miejscu mojego klombu była akurat psia nawrotka..... Pies w szale nie dość że rozwalił moje ogrodzonko w jedną sekundę, to jeszcze zawracając dokładnie w tym miejscu (i to z dziesięc razy) porwał roślinkę na strzępy i wdeptał ją w ziemię... Myslałam, że się załamię Ale się nie załamałam tylko zrobiłam nowy klomb - teraz jest daleko od siatki... Zobaczymy ile przetrwa..
     
     

    No i własnie to jest problem - mój pies zdemoluje każdą roślinę. U sąsiada nie przetrwała żadna roślinka. A ja chcę mieć piekny ogród.... Zastanawiam się nad dwoma wariantami. Pierwszy - to strefa psia przy samym ogrodzeniu , a potem dodatkowy płotek i rosliny i moze nawet jeszcze płot z przodu. Albo rośliny przy płocie, a potem drugi płot chroniący rośliny.... Oba rozwiazania są kiepskie.... Zwłaszcza jak ma się ogrodzenie 4metry od domu.... A pies jest totalnie beztroski... Musze jednak sie szybko zdecydowac, bo chciałabym jesienia zasadzić juz jakies porządne rosliny....... Będzie cięzko......
  16. Zuzza
    No to może opiszę Wam jeszcze moje przemyslenia ogrodowe....
     
     

    Dom mam żeby mieć ogródek - to fakt. Będę grzebać w ziemi ile mi tylko sił starczy - to fakt. Zawsze o tym marzyłam....
     
     

    Dlatego zabieram sie za projekt ogrodu...
     
     

    Najpierw oglądałam sobie stronki z roślinami. Oglądałam już od miesięcy Wiem juz co mi się podoba Potem stworzyłam sobie listę roslin które koniecznie muszę mieć - mam 50 pozycji (a to dopiero początek). Dopisałam, kolory, wysokości, wymagania.
     
     

    Zaczęłam się też zastanawiac gdzie te rośliny kupić. Okazało się że ceny są baaaardzo zróżnicowane. Te bardzo znane punkty z roślinami usytuowane w miescie mają ceny kilkukrotnie wyższe niż nieznane szkółki gdzieś hen hen. Wybrałam sobie kilka roslin do porównań tej samej wielkości i sprawdziłam ceny w setkach punktów w całej Polsce. Wybrałam z tego dwadzieścia miejsc połozonych do 100km od Warszawy, w których ceny są bardzo przystępne. Najlepiej atakować szkółki leśne tam mają bardzo tanie rośliny. Niestety oferta jest tam ograniczona. Ale w różnych miejscach mozna kupic różne rośliny. Czyli mam juz bazę
     
     

    Potem zaczęłam oglądać tysiace zdjęć z realizacjami projektów ogrodów. Zaczęłam się zastanawiać, które mi się podobają, a które nie i dlaczego.
     
     

    Doszłam do bardzo "odkrywczych " wniosków:
     
     

    - okropnie wygladają ogrody młode z wszystkimi malutkimi roślinkami - mnóstwo kory a w tym kępki roslin bez ładu i skladu.
     
     

    - nie podoba mi się gdy koło siebie są posadzone te same rośliny -najgorzej to oczywiście tuje wyglądają
     
     

    - kiepsko też wyglada gdy posadzone są te same rośliny na przemian
     
     

    - najlepiej gdy ogród wygląda jakby rósł tak sobie naturalnie.... tu trochę większe tu trochę mniejsze. Raczej niesymetrycznie. No i duuuuże rośliny... I duuużo różnych roslin. Powtarzać się moga tylko moje ulubione. Najbardziej ulubiony: Dereń biały elegantissima - to jest najpiękniejsza roslina jaką znam Oczywiście nie licząc Ficusów benjaminków we wnętrzach
     
     

    Jakby tu wykombinować, zeby rosliny były duże, a żeby nie trzeba było za nie płacić majątku???? Znalazłam miejsca, gdzie mozna kupić spore drzewka po 10zł... Co rośnie najszybciej? krzaki -będę miała mnóstwo krzaków -uwielbiam krzaki. Co jeszcze rośnie szybko? Trawy - takie miscantusy np od razu robią się dwumetrowe. Co jeszcze? -pnącza. Taki rdest auberta pokryje całe ogrodzenie w dwa miesiące, a na tle takiej ściany zieleni już wszystko wygląda dobrze...
     
     

    Jakie jeszcze mam pomysły? Oczywiście automatyczne nawadnianie - to na pewno jest dobra inwestycja. No i trawa z rolki - na to nie zgodzi się tak latwo mój mąż - ale jeszcze go przekonam....
     
     

    No to wymyśliłam, sobie te rośliny, wiem gdzie je kupic, ale gdzie je posadzic????
     
     

    No to znów do internetu. Teraz przeglądnęłam wszystkie projekty ogrodów jakie tylko udało mi się znaleźć. To jest bardzo prosta sprawa Wszystkie sa podobne. Zresztą mój ogródek jest tak mały, że nie ma za bardzo co w nim kombinowac...
     
     

    No i wyrysowałam sobie taki projekt - nie było to bardzo trudne.
     
     

    Fajnie jest jak się tak komus nudzi jak mi
     
     
     

    Teraz muszę tylko poczekać do wiosny......
  17. Zuzza
    Baśniowy Śnie - Witam na Forum
     
     

    Bardzo mi milo, że zaciekawił Cię mój dziennik
     

    Życzę powodzenia w realizacji Twoich Snów Odzywaj się czasem...
     
     
     

    A co u mnie????
     
     

    Nic.... Nic nie robimy - takie jakby wakacje. Ekipy pojechały. Nic się nie dzieje.
     
     

    No może cosik. W sobotę przyjechał elektryk z pomocnikiem i zabrali się za przyłącze elektryczne. Wzięli łopatę, wiertarkę, wywiercili w domu dziurę Zamontowali rozdzielnicę.
     

    Niestety lekko polegli na kopaniu. Okazało się że te 10 metrów, którymi miał iść kabel od skrzynki w ogrodzeniu, to czysta glina przemieszana z gruzem. Zaschnięta na kamień. Łopatą można by sobie dłubać do śmierci... Pomocnik był młodziutki - wymiękł szybko. Elektryk zaczął mu pomagać. Przez pół dnia wykopali parę metrów. Klęli jak szewcy. W końcu dołączył do nich mój małżonek. Kuli tą bryłę łomami, szpikulcami, wydrapywali gruzy. Męka prawdziwa. Zajęło im to caaaały dzień...
     
     

    Całe szczęście że nie było przy tym naszych majstrów, którzy za tydzień mają przyjechać zrobić ogrodzenie.... A ogrodzenia jest 50 metrów.... Chyba będą potrzebne siły nadprzyrodzone...
     
     

    Okien jak się domyślacie jeszcze nie zamówiliśmy - w ogóle jest to u nas temat tabu... Wczoraj nawet zadzwonili Panowie z Gorana spytać co u nas słychać....
     
     

    Zadzwoniliśmy za to do studniarza - niech nam juz robi tę studnię. Może się uda w tym tygodniu. Oświeciło mnie też ze musimy kupic "zestaw hydroforowy" Nie wiedziałam tylko ze to draństwo jest takie drogie... Musimy tez kupic własną taczkę - mamy do uporządkowania góry ziemi - przeznaczam na to cały długi weekend.
     

    Przyznam szczerze, że cały czas oglądam oferty szkółek z roślinami - tak mi chodzi po głowie, żeby wczesną jesienią juz coś posadzić.... Marzy mi się własne drzewko...
     
     

    I co dalej? Elektryka - niby plany przygotowane. Ale i tak codziennie coś zmieniamy.
     

    Hydraulika - majstrowie przyjadą w sobotę.
     

    Tynkarz - wejdzie jak będzie elektryka skończona. Ale zaczniemy elektrykę robic jak elektryk skończy podłączanie - jeszcze jakieś papiery potrzebne.
     
     

    Tylko co z cholernymi oknami??? Nie lubię takich decyzji. Jesli coś kosztuje tyle co nowy samochód to jest to juz dla mnie DUUUUUUŻY problem. A zima tuż tuż. Niech ktos zdejmie to z mojej biednej głowy....
  18. Zuzza
    Wczoraj wpadłam w straszliwą depresję....
     
    Pojechaliśmy na budowę. Mieliśmy poustalać hydraulikę i może punkty elektryczne dalej. Niestety.... Zaczęliśmy mierzyć rózne rzeczy w domu. Wysokość schodów, schodków, okien itp.... I jakoś nam rózne dziwne rzeczy powychodziły....
     
    Stopnie schodów mamy róznej wysokości. Na dodatek pierwszy stopień na dole nie jest niższy tak aby dodać wysokość trepa drewnianego, tylko takiej samej wysokości jak pozostałe. Czyli jak obłozymy schody drewnem to pierwszy stopien będzie duuużo wyższy. Na dodatek jest on o 3 cm za mało głęboki.... Stolarz nas przeklnie..
     
    Schody w łazience - kazdy ma inna wysokość, kazdy ma inną głębokość.
     
    Okna - zapomnieliśmy, że miały byc podmurowane o około 10cm na dole. no i nie wiem czy zostawic tak jak jest i juz sobie okniarze poradzą, czy podmurowywać.
     
    Łazienka - wydaje się za wąska, za niska. Za nic nie mieści nam się wygodnie kibelek z bidetem i podwójne umywalki.
     
    Kabina prysznicowa wyszła za mała, zmieniliśmy projekt scian w łazience, a panowie część wymurowali po nowemu, a część po staremu... W związku z tym nie zlicowala nam się sciana z kabiną, powstała wnęka...
     
    No i tak co chwilę coś....
    Zestresowałam się tak, ze musiałam sobie pójśc przed dom porzucać kamykami... Przed domem mamy hałdy gruzu, a ten gruz trzeba wrzucić w naszą piaszczysta drogę. Czyli kucam sobie na gruzie, wybieram małe kawałki i rzucam na drogę. Jest to zajecie odstresowujące. Jak juz człowiek ma dosyć, to bardzo pomaga i uspokaja....
     
    Naprawdę miałam dosyć....
     
    Co gorsza dziś panowie wylewają schody zewnętrzne - już się boję !!!!!!
    Ale mam nauczkę - schody trzeba przemysleć i przypilnować... Teraz będziemy stali z centymetrem przy każdziutkim schodeczku....
     
    Ale dziś już wcale nie jadę na te cholerną budowę.......
  19. Zuzza
    Kolejny dzień (jakaś jestem obowiązkowa ostatnio.....)
     
     

    Wczoraj nie byliśmy na budowie wcale. Majstorwie pojechali na inną budowę, a zostawili tylko Młodego do porządkowania. Nie było co oglądać. Dlatego w końcu zdecydowaliśmy się pojechać do salonu okiennego.
     
     

    Wybraliśmy do dalszych testów Gorana. Ceny bardzo przystępne, sprzedawcy sympatyczni, opcje ciekawe. Na firmę mało kto narzeka.
     
     

    Przygotowałam listę pytań. Teraz już znam się na oknach
     
     

    Czyli: ciepłe ramki, szyby antywłamaniowe, okucia, klamki, kontaktrony, centralne zasuwnice, mikrowentylacja, progi, okapniki, odkopniki słupki ruchome, frezy na słupkach, osłonki zawiasów, profile rustykalne, listwy ozdobne na drzwiach ,frezy , kasetony, szyby mrozone, witraże, ozdobne ościeznice, listwy ozdobne, zamki, klamki, kolory, terminy.
     
     

    Panowie dzielnie znieśli przepytywanie. Okazało się ze terminy pozmieniały się na lepsze - tydzień temu mówili nam że trzeba czekać 12 tygodni - wczoraj już że 8 tygodni. Najgorsze jest to, ze na wycenę czekaliśmy tydzień....
     
     

    W każdym razie zapisałam wszystkie odpowiedzi, wszystkie warianty cen i wyprodukowałam zestawienie, które jest mozliwe do zaakceptowania.
     

    Myślę że uda nam się niedługo na okna zdecydować.. Raz kozie śmierć....
     
     

    Dziś mamy plan pojechać do punktu z ogrodzeniami i wybrać siatkę na dwa boki i może popatrzeć na ogrodzenia frontowe. Może nasi majstrowie zrobią nam jeszce podmurówkę pod siatkę....
     
     

    A wieczorem córka wraca - czyli skończy się laba i siedzenie na budowie do oporu....
  20. Zuzza
    Jeszcze coś dopiszę
     
     

    Zaczęłam się zastanawiać nad systemami automatycznego podlewania ogródka. Najpierw przygotowałam sliczny plan działki z naniesionymi mniej więcej roślinami. Wyglada to tak:
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/38c47975.jpg
     


    Przygotowane w Excelu Następnie wysłałam ten pliczek wczoraj do firmy oferującej darmowy projekt instalacji i już dziś mam gotową wycenę kompletnej instalacji:
     
     

    5 sekcji, 17 zraszaczy, 150m lini kroplujacej, sterownik, wszelakie rury i duperele - koszt materiału: 2706zł. Koszt robocizny: 2250zł. Łącznie 4956zł.
     
     

    Ponieważ mój mąż jest automatykiem - to może uda mu się taką instalację wykonać samodzielnie - kurcze, pewnie i ja bym ją wykonała
     
     

    Czyli pewnie za około 2,5 tys można mieć zielony ogród.... Dla mnie to brzmi bombowo... Będziemy o tym mysleć na pewno zanim posadzimy jakiekolwiek rośliny....
  21. Zuzza
    Weekend jakoś minął, niewiadomo kiedy...
     

    W sobotę na budowie tylko rano - zrobiliśmy trochę porządku.
     

    Za to w niedzielę zabraliśmy psa i jedzenie i spędziliśmy na działce cały dzień. Udało się nam zrobić kompletny porządek. Resztę drewna z więźby poukładać równiutko, posegregować śmieci: blachy na jedną kupę, folie na drugą, kartony oraz drewno śmieciowe spalone, gruz na kupie przy drodze - przygotowany do rozrzucenia. Po prostu normalny porządek... Aż muszę chyba pstryknąć zdjęcia bo juz w niedzielę nie mieliśmy sił. Zostały jeszcze porozrzucane wszędzie deski szalunkowe, ale to już nasi majstrowie mają pozbierać na kupę.
     
     

    Tak się zastanawiam jednak - czy z pociętych desek szalunkowych może byc jakiś pożytek? Czy da się tym palić w kominku na przykład?? Mam tego całe góry... Jak to było u Was??
     
     

    A majstrowie odkopali cały dom, zaizolowali, przyczepili stropian i folię, po czym mąż kazał im odczepić stropian i folię i zaizolowac jeszcze raz... Trochę pewnie klęli. Ale za to izolacja jest zrobiona porządnie. W końcu nasz dom stoi w wodzie... Kupiliśmy znowu masę piachu - ale to cholerstwo drogie... - i majstrowie obsypują. Trochę trzeba ich pilnować, bo bliżej niż piach lezy czarna ziemia i czasami im się sypie ta ziemia.... W każdym razie wczoraj już prawie wszystko zasypane było. Zalane też schody w łazience i skończone wszystkie resztki ścian działowych. Zaczęliśmy też kombinować ze schodami wejściowymi. Bo to dylatacja, a druga sprawa wysokość, a trzecia sprawa ocieplenie między schodami a domem. Schody będą dziś....
     
     

    Z tym obsypywaniem to mam spory problem - za nic nie mogę się zdecydować gdzie będzie poziom gruntu. A nie jest to takie łatwe, bo musimy trochę poziom podnieść - ale ile? Ja bym chciała dom przy samym gruncie - ale chyba się aż tak nie uda zrobić...
     
     

    W weekend nie myśleliśmy nad elektryką wcale...
     

    Za to wczoraj skończyliśmy kuchnię, zrobiliśmy hall, korytarz, gabinet, schody, oświetlenie zewnętrzne. Na razie starczy.
     
     

    Plan jest następujący:
     
     

    W sobotę i niedzielę majstrowie robią hydraulikę.
     

    W przyszłym tygodniu elektryka parter.
     

    W kolejny poniedziałek wchodzi tynkarz. Tynkuje parter.
     

    Potem tynkarz imprezuje, a my kończymy elektrykę piętra.
     

    Potem kończymy tynki na górze...
     
     

    Okna...... hmmmm... nic się nad tym nie zastanawialiśmy. Ja się boję...
     

    Ale już postanowiłam, że dziś nie jadę na budowę tylko jedziemy do GORANa zadać kilka ważnych pytań. A potem się będziemy dalej zastanawiać.... Musimy te cholerne okna w końcu zamówić !!!!!
     
     

    Na dodatek musimy jeszcze się zdecydować co do rozmieszczenia punktów hydraulicznych, bo w sobotę to będą robić. A ja nie mam wcale koncepcji gotowej....
     
     

    A tak wygląda obecnie nasz dom od frontu - widok z pól:
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/12896e07.jpg
  22. Zuzza
    Ponieważ nasza latorośl baluje nie wiadomo gdzie - możemy całe popołudnia i wieczory bezstresowo () spędzać na budowie.
     

    Wczoraj nadal siedzieliśmy w salonie zastanawiając się na elektryką. Wiem ze to dziwne, że można to robić przez kilka tygodni... Wiem tez że nigdy nie przerobimy całego domu... Wczoraj zmajstrowaliśmy nawet meble ze styropianu, żeby było widac, gdzie stół, a gdzie sofa.
     

    Efekty: Salon CHYBA skończony.
     

    Mamy: dwa oświetlenia górne, kikiety, podswietlenia obrazów, projektor na ścianie, tv, siec, glośniki do kina domowego, gniazdek elektrycznych cała masa, oświetlenie tarasu, podświetlenie kredensu, gniazdka do akwarium, lampy stojącej, włączniki do tego wszystkiego...
     

    No tak nie mamy jeszcze alarmu....
     

    Wczoraj mój szanowny małzonek zakupił kilometr kabli i zamierza się zabrać za instalację - w końcu jest inżynierem elektrykiem Kiedy się zabierze? Wtedy gdy powstanie całkowita koncepcja…..
     
     

    Po salonie zmajstrowaliśmy meble kuchenne i z kuchnią to już było duzo łatwiej. Prawie połowa skończona.
     
     

    Oprócz tego obgadaliśmy z majstrem schody zewnetrzne, wewnętrzne schodki nad garażem, ocieplenie fundamentów, posprzątanie terenu, obsypanie…. I chyba tyle.
     
     

    A wieczorem dla rozrywki przejrzeliśmy oferty okienne.
     
     

    Mam aktualną wycenę z :
     
     

    Urzędowskiego - drogo i drzwi max 230cm wysokie (my mamy 240cm)
     

    BAS - tanio - ale drzwi nie będą tego samego koloru
     

    Ferno - tanio ale szukam haczyka
     

    Igies&Igies - drogo ale ślicznie…..
     
     

    Wypisałam sobie liste stu pytań do Ferno i będę tam dziś dzwonić….
     
     

    A moje drzwi tak mają wyglądać:
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/drzwi.jpg
     


    Szyby są z czarnymi witrażami szkło mrozone….. Echhhhh...
     
     

    A to drzwi z garażu:
     
     

    http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/drzwi_male.jpg
     
     


    No to tyle...
  23. Zuzza
    Czwartek godzina 13.50 Dzis przyszła JEDNA wycena z Ferno.
     

    Zadzwoniłam dziś do Igies i Pani powiedziała, że komputer wysiadł, że pradu nie było i że adres mailowy był błędny. Przedyktowała mi wycenę.
     
     
     

    No i teraz się ZAŁAMAŁAM....
     
     

    Wycena wszystkich okien i 2x drzwi zewnętrzne to 64 tys.........
     
     

    I teraz właśnie runęły wszystkie moje koncepcje. Bo niestety aż takiej kwoty nie oczekiwałam.
     
     

    Chyba się załamię. Nie mam kompletnie pojecia co robic. Nie chcę innych okien, ale tych nie mogę kupić..
     
     

    Wczoraj uało nam się chwilę porozmyslac w domu nad rozplanowaniem elektryki. Głosniki, tv itp. Trochę wyrysowaliśmy i dziś dalszy etap.
     
     

    Rozmawialismy też z naszym majstrem o tynkach. Mamy poleconego tynkarza. Tylko że tykarz po zrobieniu polowy pracy zrobi sobie przerwę na 2-3 tyg. Musi wydac pieniadze.... Ale moze zacząć już za tydzień - czyli w sumie i tak wyjdziemy na plus.
     
     
     

    Ale mam doła...
  24. Zuzza
    Środa- 16.00 - żadna wycena okien nie dotarła.....
     
    Chyba zrezygnuję z zakupu... Dziury też ładnie wygladają. Mozna je zakryć folią i po kłopocie.
     
    Z drugiej strony zastanawia mnie dlaczego nikt nie chce na nas zarobić... Nie chce im się poświęcić tych 10 minut na przygotowanie standardowej wyceny.... Dziwne... Bardzo dziwne... Nie mogę wyjść z podziwu...
     
    Ale tak naprawdę to jestem coraz bardziej WŚCIEKŁA !!!!! Przecież nie będę nikogo błagać, żeby mi chciał okna sprzedac....
     
    .....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...