Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gwoździk

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    7 458
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez Gwoździk

  1. Gwoździk
    Każdy pojemnik udokumentowałem ... ale pokażę tylko te najbardziej charakterystyczne :
     
     
     
     


    1. Oto głowa Pani Jeżykowej ...mała prawda;)
     
     
     


    2. Osoka była najmniej wymagająca ... po prostu wrzucało się ją do stawu ..
     
     
     
     
     


    3. Przyjechała też roślinka, która nie miała doczepionej nazwy, i której za cholerę nie potrafiliśmy przyporządkować do jakiejś kategorii .... więc zatopiona została jako ...












  2. Gwoździk
    Robota rozkręciła się na dobre ... właściwie to Pinezka ...
     
     
     


    Wyglądało to tak: pojemnik wykładany był agrowłókniną i wypełniany gliną.
     
     


    Roślinki "wskakiwały" do gliny... (tutaj akurat są to lilie)
     
     
     


    ....obsypywane były żwirkiem..
     
     
     


    ... a następnie ... nakładaliśmy im rajstopki ...
     
     


    coby gołe jak Braza nie latały po stawie
     
     
     


    Następnie przyczepiałem do pojemnika wodoodporną tabliczkę z nazwą danej roślinki ...
     
     
     


    ... i odstawiałem pojemnik gotowy do zanurzenia ...
















  3. Gwoździk
    Pinezka najszybciej się otrząsnęła .... zaczęła studiować co z czym zasadzić ... bo jedne rośliny muszą być 20 cm pod wodą, inne 80 ... jeszcze inne przy brzegu ... i bądź tu mądry ...
     
     
     


    Nie przestawałem się drapać ... dopóki nie usłyszałem ...
     
     


    "Dobra, działamy, jedź po glinę !!!" (bo roślinki wodne najlepiej umieszczać w glinie połączonej ze żwirkiem)
     
     
     


    ... I tutaj nasuwa mi się pewna refleksja ... Gdyby nie pęknięty zawór i poszukiwanie nawiertki, co skutkowało użyciem koparki ... musiałbym się ostro napracować, aby dostać się do gliny ...
     
     
     


    ... a tak ... glina leżała na wierzchu ... Kilka ruchów łopatą i już cała taczka ...
     
     


    Czasami dobrze jak pęknie zawór




  4. Gwoździk
    Sobota ... 24 kwietnia .... południe... Gwoździkowa
     
     
     


    .... robimy pokot ...
     
     
     


    ...bo tak myśliwi (podobno) nazywają wyłożenie na widok publiczny tego, co upolowali ...
     
     
     


    Ja wprawdzie nie polowałem ...ale pokot z Pinezką wykonałem
     
     
     



     
     



     
     
     


    ... i tak jeszcze z 10 zdjęć ...
     
     
     


    Pinezka, jako główny myśliwy ... (bo to ona "upolowała" te roślinki)... ostro zaczęła się drapać po głowie myśląc od czego tu zacząć. Zawsze taka zorganizowana ... a tu masz ...
     
     
     


    Musiałem Jej pomóc ... więc też zacząłem się drapać ...
















  5. Gwoździk
    Przyjechały:
     

    Lilia czerwona
     
    Lilia biała
     
    Rośliny natleniające
     
    Grążel żółty
     
    Wywłócznik
     
    Moczarka kanadyjska
     
    Rogatek
     
    Okrężnica
     
    Rośliny pływające
     
    Szalej
     
    Osoka
     
    Rośliny przybrzeżne
     
    Oczeret
     
    Kosaciec
     
    Tatarak
     
    Jeżogłówka gałęzista
     
    Manna wodna
     
    Pałka szerokolistna
     
    Trzcina australijska
     
    Mięta wodna
     
    Niezapominajka błotna
     
    Sitowiec nadmorski
     
    Tojeść rozesłana
     
    Czermień błotna
     
    Kaczeniec
     
    Sit rozpierzchły
     
    Bobowniczek
     
    Siedmiopalecznik błotny
     
    Turzyca
     
    Skrzyp zimowy
     
    Psianka
     
    Łączeń baldaszkowaty
     
    Wiązówka błotna
     
     
    Kilka fotek poniżej ...
     
    [ATTACH=CONFIG]1343[/ATTACH]
     
    [ATTACH=CONFIG]1345[/ATTACH]
     
    [ATTACH=CONFIG]1346[/ATTACH]
     
    [ATTACH=CONFIG]1347[/ATTACH]
     
     
     
     
    PS. wszystkie te nazwy mówią mi tyle co niki użytkowników forum ... ale też stąd wiem, że każdy na swój sposób jest pożyteczny
  6. Gwoździk
    Przyjechały:
     

     


    Lilia czerwona
     
     


    Lilia biała
     
     


    Rośliny natleniające
     
     


    Grążel żółty
     
     


    Wywłócznik
     
     


    Moczarka kanadyjska
     
     


    Rogatek
     
     


    Okrężnica
     
     


    Rośliny pływające
     
     


    Szalej
     
     


    Osoka
     
     


    Rośliny przybrzeżne
     
     


    Oczeret
     
     


    Kosaciec
     
     


    Tatarak
     
     


    Jeżogłówka gałęzista
     
     


    Manna wodna
     
     


    Pałka szerokolistna
     
     


    Trzcina australijska
     
     


    Mięta wodna
     
     


    Niezapominajka błotna
     
     


    Sitowiec nadmorski
     
     


    Tojeść rozesłana
     
     


    Czermień błotna
     
     


    Kaczeniec
     
     


    Sit rozpierzchły
     
     


    Bobowniczek
     
     


    Siedmiopalecznik błotny
     
     


    Turzyca
     
     


    Skrzyp zimowy
     
     


    Psianka
     
     


    Łączeń baldaszkowaty
     
     


    Wiązówka błotna
     
     
     


    Kilka fotek poniżej ...
     
     



     
     



     
     



     
     



     
     
     
     
     


    PS. wszystkie te nazwy mówią mi tyle co niki użytkowników forum ... ale też stąd wiem, że każdy na swój sposób jest pożyteczny
















  7. Gwoździk
    Ten sezon na Gwoździkowej będzie pod znakiem roślin ... tak czuję .... co prawda zaczął się (niefortunnie) pod znakiem ryb ... ale zostańmy przy dżungli ...
     
     
    ...a więc Welcome to the Jungle !!!
     
     
    Dokładnie miesiąc temu Pinezka włożyła kłącza canny i dalii do wiaderek ... i teraz wyglądają tak ...
     
     
    [ATTACH=CONFIG]1341[/ATTACH]
     
     
    ... wiaderka jakoś nie wyrosły ...
     
     
    Moja Kochana Pinezka zakupiła tydzień temu dwa kartony roślin do stawu .... i te kartony właśnie dzisiaj przyjechały ...
  8. Gwoździk
    Ten sezon na Gwoździkowej będzie pod znakiem roślin ... tak czuję .... co prawda zaczął się (niefortunnie) pod znakiem ryb ... ale zostańmy przy dżungli ...
     
     
     


    ...a więc Welcome to the Jungle !!!
     
     
     


    Dokładnie miesiąc temu Pinezka włożyła kłącza canny i dalii do wiaderek ... i teraz wyglądają tak ...
     
     
     



     
     
     


    ... wiaderka jakoś nie wyrosły ...
     
     
     


    Moja Kochana Pinezka zakupiła tydzień temu dwa kartony roślin do stawu .... i te kartony właśnie dzisiaj przyjechały ...




  9. Gwoździk
    Na czas żałoby narodowej zmieniłem awatar .... odłożyłem pałki, bo nie wypadało grać ...
     
     
    Żałoba minęła ... a ja nie mogę "aktywować" grającego gwoździa ... bo ma być 80x80 pikseli .. a ja mam 100x75 ...
     
     
    PS. przyzwyczaiłem się do "grającego" awatara ... ale nie wiem kiedy zagram
  10. Gwoździk
    ... i zacząłem kopać ... i (Niech Qrwa Cierpliwość Będzie Ze Mną!!!) ....bo trafiłem na utwardzoną część działki....
     
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2006%20kwietnia/0009.jpg
     


    Kopałem i kląłem ... kląłem i kopałem ....
     
     

    Przez ponad godzinę nie byłem pewny, czy zasadna jest znajomość z Bębniarzem i Jagną
     

    Pinezce też się dostało. Przecież mogła powiedzieć Jagnie, że jest uczulona na tuj-tuje ... Ale jednak zapakowała do bagażnika.....
     
     

    ... NO ... ale po skończonej pracy efekt był bombowy ...
     
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2006%20kwietnia/0011.jpg
     


    ...powstał zarys Gwoździkowego STONEHENGE ...
     
     

    PS. Za Stonehenge dziękuję Bębniarzowi, Jagnie, Pinezce ... i Pani Łopacie, która nie pęka
  11. Gwoździk
    MANIANA
     
     

    ... po hiszpańsku "jutro" .... a w moim języku "na wczoraj" ... czyli ciągłe zamieszanie, i ciągle w biegu
     
     

    W tym "manianowym" tygodniu znalazłem jednak czas na coś fajnego ... a wszystko dzięki tej Pani ...
     
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2006%20kwietnia/Emilia_Krakowska_01.jpg
     


    ...czyli Jagnie i jej Bębniarzowi
     
     

    Bębniarz znalazł gdzieś tuje za pół darmo ... (Niech Pałka Będzie Z Tobą!!! ) ...
     
     

    ...przywiózł je Jagnie(Niech Pałka Bębniarza Będzie Z Tobą!!!), która podzieliła się zdobyczą ....
     
     

    ... z Pinezką (Niech Pałka Gwoździka Będzie Z Tobą!!!), która zapakowała 5 tuj-tui do samochodu i wróciła z pracy ...
     
     

    Na dwie godziny przed nastaniem zmroku zawiozłem te tuje na Gwoździkową ....
     
     

    ... rozłożyłem tuj-tuje "po łuku" przy "ognisku" .. ..
     
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2006%20kwietnia/0007.jpg
  12. Gwoździk
    ... a w dniu następnym .. zrobiłem to, co robi się na wojnie w przypadku ofiar ...
     
     
     
     
    ....czyli ... odpowiednio zamaskowany ....."odkaziłem" staw wapnem gaszonym ...
     
    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0001.jpg" rel="external nofollow">http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0001.jpg
    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0002.jpg" rel="external nofollow">http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0002.jpg
    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0015.jpg" rel="external nofollow">http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0015.jpg
    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0033.jpg" rel="external nofollow">http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0033.jpg
    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0041.jpg" rel="external nofollow">http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0041.jpg
    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0055.jpg" rel="external nofollow">http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2028%20marzec/0055.jpg
    ...
  13. Gwoździk
    Czwartek, 16.00 ...
     
     

    ... woda cieknie po rurze ... ale powodzi nie ma ...
     
     

    ... odłowiłem kolejne 3 wiadra ryb ... zakopałem w głębokie doły, które niestety same nie chciały się wykopać ...
     
     

    .. wróciłem do nawiertki ...
     
     

    Po kilku ruchach łopatą blisko punktu G ... powiedziałem DOŚĆ !!!
     
     

    Zadzwoniłem do Sąsiada ...
     

    - "Słuchaj, jest tak i tak ... przyjedź swoim cyklopem ..."
     

    - "Ale możemy nawiertkę uszkodzić ...i będziesz miał poważniejszy problem"
     

    - "Rydzyk Fizyk .. przyjeżdżaj !!! "
     
     

    17.30 ...Przyjechał ...
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0006.jpg
     


    ... i zaczął ryć ...
     
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0008.jpg
     


    ... znalazł nawet element bunkra ...
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0003.jpg
     


    Przesuwaliśmy się Cyklopem coraz dalej od stawu... było to wprawdzie zgodne z "obliczeniami" Sherlocka ... ale nie z moim nosem ...
     
     

    ... i wtedy kazałem na chwilę wyłączyć Cyklopa ....
     
     

    Usiedliśmy z Sąsiadem nad mapka geodezyjną, którą wreszcie znalazłem ...
     

    Był na niej wyrysowany wodociąg ... przeliczyliśmy "całki" ... wyszło, że woda jest 2 metry od stawu ... a to znaczyło, że trzeba cyklopem pokopać tam gdzie czerwona kropka ...
     
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0017.jpg
     


    18.30 ... JEST!!!!!
     
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0010.jpg
     


    ... zupełnie niezabezpieczona nawiertka ... bez betonowej osłonki ... ale jest !!!
     
     

    18. 45 - Dzwonię do "mojego" hydraulika ...
     
     

    19.45 ... dojechał .. zakręcił wodę specjalnym długim kluczem ...
     
     

    21.00 ... zaworu nie wymienił ... zapomniał o pewnej części wchodzącej na rurę ...
     
     

    ... umówiłem się na piątek ... nie ma pośpiechu... bo już nie leci
  14. Gwoździk
    Czwartek, 6.30 ...
     
     

    ... wjeżdżam do Gwoździkowej z duszą na ramieniu .... jest powódź czy nie ma ?
     

    ... brama, drzwi, kilkanaście susów i jestem w łazience ... UUUFFFF ... cieknie ... ale nie ma powodzi ... zawór się nie rozpadł (dzięki Bogu, nie było tej nocy wielkich mrozów)
     
     

    6.45 - przyjeżdżają Sherlock Holmes i dr Watson ... czyli Hydraulik (ten co robił przyłącze) i jego pomocnik
     

    nawet podobne mieli .....czapki
     

    http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/4f/Strand_paget.jpg/250px-Strand_paget.jpg
     


    Holmes zapalił ...
     

    "Hmmm ... gdzie my żeśmy to kopali ?" - mówił niby sam do siebie ... aczkolwiek Watson już poruszał się od budynku wzdłuż obrysu betonowego tarasu, którego "kładąc wodę" nie chcieli skuwać ... i wreszcie doszedł do punktu G.
     
     

    - "Jestem pewny szefie...." - rzekł Watson do Sherlocka, który właśnie dłubał w nosie - " ... że nawiertki na tym wrzosowisku należy szukać stąd (tu wbił szpadel w punkt G ... brrrrrrr ) gdzieś dooooo.... (przeszedł 8 metrów)... tąąąd (wbił łom w punkt H) ... i tak na szerokości 3 metrów ...
     

    - "Zgadza się !!! Jesteś zajebisty Watson" - powiedział Holmes wyraźnie zadowolony z faktu, że nie musiał sam myśleć (zresztą, gdyby coś to będzie na pomocnika) ...
     

    - "Panowie, to wy nie pamiętacie czy to było 2 metry od stawu czy 10 ? "
     

    - "My tylko pamiętamy że rurkę należy kłaść 1.70 m pod ziemią ... a reszta to qrwa zmienna jest" - Watson wyraźnie był wczorajszy ...
     
     

    Sherlock z Watsonem szybko wyjechali szukać spadkobierców majątku Baskerville'ów.
     

    ...a ja zostałem z 24 m2 działki do przekopania ...
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2025%20marzec/0004.jpg
     


    - "Matko, ile kopania!!! pomyślałem sobie ..... "na szczęście" musiałem jechać popracować ...
     
     

    ... mam nadzieję, że zawór nie pierdyknie
     
     
     
     
     

    PS ... nie wiedziałem jeszcze wtedy, że 20 cm od wytyczonej "działki" jest moja nawiertka (czerwona kropka)
  15. Gwoździk
    ... oczywiście nie dzielę się tymi spostrzeżeniami z hydraulikiem ... nie chcę go wypłoszyć, bo dobry chłop i przyjechał po nocy ...
     
     

    - "To będzie gdzieś tutaj ... " - pokazuję na miejsce, które pomimo usunięcia kamienia dokładnie pamiętałem ...
     

    - "No ale ma pan to niewłaściwie przysypane ziemią ... niech pan postuka łomem to trafimy na beton lub metal"
     

    - "OOO jest !!! ... krzyczę zadowolony sam do siebie, kiedy ostry łom wszedł w grunt na 5 cm i w coś uderzył ...
     
     

    .. wygrzebałem kawałek cegły .....
     
     

    - "OOO jest!!!" .... .. wygrzebałem kawałek kamienia .....
     
     

    ... i tak pięćdziesiąt razy ...
     
     

    Łopatą nie dało się kopać, bo w tym właśnie miejscu były właściciel utwardzał grunt za pomocą odłamków skalnych, cegieł, skruszonego betonu.
     
     

    21.00 - Hydraulik dzwoni do innego hydraulika, który robił podobno te przyłącze ... a ja siedzę na wykopanych cegłach podłamany psychicznie zdechłymi Wacusiami, wyczerpany fizycznie wykopanymi dołami dla ryb ... i kopaniu w celu znalezienia tej pierdo1onej nawiertki.
     
     

    Dowiadujemy się od tego co to robił przyłącze, że rura wodociągowa biegła gdzieś 8-10 metrów od stawu ...więc tam należy szukać nawiertki ...
     
     

    ... teraz to już w ogóle nic mi się nie zgadzało ... ale poszedłem szukać
     
     

    21.20 - Hydraulik, który robił przyłącze zgadza się podczas rozmowy telefonicznej na rekonesans ... ale jutro (w czwartek) przed 7 rano ... Nie pasuje mi pod względem zawodowym jak nigdy .. ale huk tam ...
     

    "Mój" hydraulik też musi wracać do domu ... Pytam się, czy nie da się jakąś metalową opaską zabezpieczyć zaworu w budynku ...
     

    - " Eee tam, nic to nie da....wydaje mi się, że nie pierdyknie" - widać, że mu się spieszy, bo wcześniej mówił co innego - "Jak pan jutro znajdzie nawiertkę to pan do mnie zadzwoni ... dobranoc" .... i pojechał....
     
     

    Ja też wróciłem do domu ... miałem serdecznie dość .. i ryb i wody i nawiertki ... nie pamiętam drogi do domu ... minęła tak szybko, może się przespałem za kółkiem ...
     
     

    Pamiętam jedynie, że w czwartek obudził mnie budzik o 5 rano
  16. Gwoździk
    ... 19.15 ... dzwonię do Pinezki, żeby odszukała zapisany w innym telefonie numer do hydraulika ...
     
     

    Mam, dzwonię ... mówię co się dzieje .... i słyszę:
     

    - "A skąd pan ma mój numer?"
     

    Qrwa, czy to teraz ważne, myślę sobie........ a do słuchawki:
     

    - "Przecież pan mi rok temu plombował wodomierz ... no tu i tu..."
     

    - " A skąd pan w ogóle wie, że ja robię w hydraulice?" i dodał "Ja żadnego wodomierza nigdy nie plombowałem" - facet wyraźnie zachowywał się tak, jakby został nakryty przez US.
     
     

    Nie było sensu kontynuować. Rozłączyłem się. Nie pamiętam skąd mam ten numer... ale jeszcze kiedyś do niego zadzwonię, a co.
     
     

    19.20.... woda wciąż spływa po rurze.
     
     

    19.25 Dzwonię do Sąsiada z Gwoździkowej ... podaje mi telefon do hydraulika.
     
     

    19.30 Dzwonię do gościa. Poznaję go od razu po głosie ... to ten, który plombował mi wodomierz rok temu. Mówię w czym rzecz, obiecuję coś ekstra ale musi przyjechać, bo inaczej podjadę pod jego dom (15 km) i się oflaguję...
     

    - "Będę za godzinę" - powiedział.
     

    - "A nie da się szybciej?" - czytaj "Dopiero qrwa za godzinę ?!!!"
     

    - "No nie bardzo, chyba, że rano..."
     

    - "Nie, nie ... ja cierpliwie poczekam, niech pan przyjeżdża!"
     
     

    20.20 Przyjechał, poszedł do łazienki, obejrzał zawór i mówi:
     

    - "No dobrze, że pan mnie zawołał, bo w każdej chwili zawór może złamać się na pół .. o niech pan popatrzy na tę szczelinę ... jakby pierdykło w nocy to masz pan zalany cały budynek ... ... No dobra, prowadź pan do nawiertki!"
     

    - "Do czego ??? "
     

    - "No do zaworu głównego na zewnątrz ..."
     

    - "Aaa no tak" - robię na pewno głupią minę ... i szybko przypominam sobie rozmowę ze sprzedającym podczas kupna Gwoździkowej, który pokazywał mi wielki kamień, pod którym rzekomo był zawór główny ...
     
     

    ... tyle, że ja ten kamień i wiele innych wykorzystałem do budowy schodków do stawu i ogniska
  17. Gwoździk
    ... wszedłem do łazienki ... "No tak ..." - myślę sobie odkręcając kran - ".... bez odkręcenia głównego zaworu umyć mi się nie uda....".
     
     

    Podszedłem do zaworu "opatulonego" wełną przed zimą
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/13%20grudzien%2009/0013.jpg
     


    ... wełnę "odpatuliłem" .... bomba w górę ... znaczy wajcha w górę ... znaczy odkręciłem główny zawór ...
     
     
     

    .... woda wystrzeliła i owszem .... ale w postaci wąskiej, wysokociśnieniowowkurwiającej strugi skierowanej w moją twarz ...
     
     

    .. z powodu zimnego szoku wajcha nieświadomie poszła w dół
     
     
     

    ... doszedłem do siebie .... wajcha poszła świadomie w górę ...
     
     
     

    ... woda wystrzeliła ponownie ... tym razem w postaci wielu wąskich wysokociśnieniowowkurwiających strug skierowanych w kierunku mojej twarzy i okolicznych ścian ...
     
     

    ... zamknąłem zawór (tykającą bombę!!!) ... woda zaczyna sączyć się w środku budynku .....
     
     

    ...zaczynam szukać pomocy ....
  18. Gwoździk
    Teraz już na chłodno i wyłącznie dla celów statystycznych:
     
     

    Ryby wyciągałem 4 popołudnia.
     

    Wyłowiłem i zakopałem:
     

    - 5 dużych Wacusiów
     

    - 6 dużych amurów
     

    - 5 małych linów
     

    - 176 mniejszych (10-15 cm) ryb
     

    - 3 rybki pięciocentymetrowe
     

    - 15 mniejszych jeszcze czeka na odłowienie (wiatr ustał i pozostały na środku stawu)
     
     

    No cóż, stało się.
     


    Wychodzę z założenia, że w danej sytuacji zawsze powinno się znaleźć jakieś plusy ... i tak też jest tym razem ...
     
     

    - jestem pierwszą osobą, która dokładnie policzyła wszystkie ryby w stawie (mam nadzieję, że komisja noblowska weźmie moją osobę pod uwagę )
     

    - będę miał nowe ryby ... już się cieszę
     

    - będę miał wreszcie rośliny w stawie ... bo nie będę miał amurów ...
     

    - jestem mądrzejszy ..... bo ......dowiedziałem się, że aby roślinność w wodzie mogła się rozwijać nie może być na stu arach więcej niż 16 amurów .....A ja miałem na 5 arach ich sześć !!!!!!! Teraz już wiem, czemu 10 wiader moczarki wrzuconej do stawu zniknęło w ciągu dwóch dni ...
     
     

    ....no to..... pozamiatane ....
     


  19. Gwoździk
    Wacusiowa z dzieckiem
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2024%20marzec/0004.jpg


    Wacuś
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2024%20marzec/0006.jpg


    brat Wacusia
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2024%20marzec/0007.jpg


    wujek Wacusia
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2024%20marzec/0008.jpg


    dziadek Wacusia
     

    http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2024%20marzec/0010.jpg
     
     
     


    Wacusiów już nie ma ...
     
     

    ... innych ryb i żabek też nie mahttp://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/2010%20-%2024%20marzec/0013.jpg
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     

    PS. Jutro znów muszę odławiać .... zdjęć mam więcej ... ale sobie i Wam oszczędzę ... szczególnie sobie ...
  20. Gwoździk
    .. przed wyjazdem poszedłem odreagować na Ślicznotce ...
     
     
     

    ... no i qrwa jak się sypie to wszystko ...
     
     
     
     
     

    .....rozwaliłem werbel i stojak pod nim ... nie kopiąc, tylko normalnie ...podczas grania
     
     
     

    ....nigdy takiej siły w rękach nie miałem
     
     
     
     
     

    ... muszę odreagować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...