
- I teraz zobacz – mówi z dumą – Możesz sobie zapalić i czytać… - tu zapala kinkiet po mojej stronie łóżka – A u mnie ciemno!
Ja tam u niego widzę jasno, bo światła to daje sporo.
- Albo ja sobie czytam – gasi mój i zapala swój, co oczywiście powoduje, że znowu jasno się robi na całym łóżku – A u ciebie ciemno i możesz spać!
Kiwam głową i jestem zachwycona. To nic, że nie widzę, żadnego ciemno. Moja stara lampka z rozwalonym koszem może iść na zasłużoną emeryturę a ja jestem szczęśliwa, że za sprawą mojego Bębniarza coś się znowu zmieniło. W domu też.
Wieszak na kurtki zostaje potraktowany dodatkowymi drewnianymi kołkami, które wystrugane włażą w dziury w ścianie i dopiero w te klocki wkręca się śruby… Że ja na to nie wpadłam…
- Czytaj więcej..
- 0 komentarzy
- 587 wyświetleń