Oczywiście do Zeljki spóźniłam się :):) Na szczęście zdążyłam ją uprzedzić :)
Stefek.
Stefan jest świetnym facetem. Śmieje się , gdy jest śmiesznie. Jak chce być sam - jest sam. To facet, który ma własne zdanie. Patrząc na niego i jego mamę mogę powiedzieć tylko jedno : to wielka miłość. Odwzajemniona.
Mam wrażenie, że Stefek jest człowiekiem w więzieniu własnego ciała.
Wiecie, że jak mu sie coś podoba i się temu przeygląda to przekrzywia głowe tak jak ja ?
Jest wesoły i potrafi wyegzekwować co chce. Bardzo mi się spodobał.
Ponieważ jestem dość głośnym przypadkiem bałam się , czy go nie przestraszę.
Ale to nie ta bajka !
Zupełnie szczerze - miałam ochotę go moooocno przytulić, bo widać, że to bardzo ciepły chłopak (ale się opanowałam, bo by pomyśłam, że jakaś rąbnięta baba przyszła, więc tylko przybiliśmy piątkę :))
Zejka - pełen szacun.
Pomimo ogromnej delikatności to silna, twarda dziewczyna. A jaką robi pizzę i stefankę ..... mrrrr.....
Jest bardzo zmęczona, ale życzę wszystkim tyle siły wewnętrznej.
Ma ogromne serce . Potrzebuje tylko czasem, żeby jakiś wariat urozmaicił jej czas :):) Jeszcze muszę ją wyciągnąć na jakąś impre - ale jak wróci jej mąż :) Ta kobietka musi tylko czasem naładować akumulatory. Ale pojemność ma niesamowitą.
Zajrzyjcie kilka postów wyżej - dajcie Stefkowi 1% podatku - każda złotówka jest potrzebna. Celów jest wiele.
Powiedziałam panu Nordea historię mojej choroby. Powiedziałam, że nie GE bo są sztywni a ja potrzebuję "elastycznego banku, reagującego na potrzeby Klienta".
Że prawdopodobnie przeniosę konto do banku, który da mi kredyt ( konto z przyległościami oczywiście :):)).
Że ja mam tylko jedną potrzebę : MUSZĘ TEN KREDYT DOSTAĆ NAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAATYCHMIAST.
- Ile to u Państwa trwa ? - zatrzepotałam rzęsami
- w zeszłym tygodniu we wtorek przyniósł papiery pewein klient. W piątek miał wypłatę - wie pani, koniec miesiąca - można się postarać - odparł pan Nordea
- no to mamy kłopot - rzekłam robiąc gest "zabieram zabawki do innej piaskownicy" - bo mamy początek marca dzisiaj
- jak można się sprężyć na koniec miesiąca to i na początek - uśmiechną się pan Nordea.
Rozmowa potoczyła się w kierunku procentów :)
Propozycja wyjściowa pana NOrdea :
- 3,77 % + 1 % marża.
Baaaaaaaaaaardzo śmieszne -teraz ja popatrzyłam jakby miał czułki :)
- ale nie w pani sytuacji - dodał pan Nordea
klika, klika i co...
- 2,78 % i 0,9 marża ? - zaproponował nieśmiało. Oparłam się wygodnie zakładając ręce w geście określanym na szkoleniach sprzedażowych jako "uwaga, klient się wkurwia"
- to może 2,68 % i 0,85 % marży ?
- Myślę, że dobrze rozumie pan potrzeby Klientów :):) - pochwaliłam pana, który chyba cichutko zagruchał
I to mi się spodobało.
Okazało się , że MOŻNA WSZYSTKO np. zrobić "odstępstwa" :) Jak miło :)
We wtorek będę u pana z plikiem papierów to Wam opowiem. Nie chce pitów, wyciągi z banku 6 miesięcy - mogą być z netu. jak ja to luuubię :) FRONTEM DO KLIENTA :)
Ponieważ nie lubię sytuacji niewyjaśnionych postanowiłam wczoraj wieczorem ( znaczy się o 2.00 rano dzisiaj :)), że jutro nie pośpię do 13.00 tylko ruszę d.upę i zajrzę do banku.
Co prawda miałam dwa spotkania w Expanderze, ale jakoś tak niemrawo to idzie....Dostałam tam jedynie listę dokumentów : min. pity z 2 lat, wyciągi zatwierdzone przez bank, etc... jakaś ściema.
Dlatego kopnęłam się do banku Nordea.
W pierwszym oddziale nie było pana Andrzeja od kredytów ( no bo sobota, nie ?)
Wszyłam nieco wkurzona, ale pomyślałam - no nieeeeee, jeszcze jeden oddział musze sprawdzić co najmniej.
ALe nie byłoby kompletu gdyby nie napisać o SOMSIADACH :):):)
Ten co sie tak podobno cieszył,że sie budujemy to kawał ch.......
Wczoraj przyjechał z pracy i jak zobaczył rozpierduchę to zamiast "Dzień Dobry":
- a pozwolenie na budowę jest ?
- jest - mówię
- a to dziwne, bo nie zostałem powiadomiony.
Czekałam aż przyjedzie, żeby zorganizować proą na 2 dni. Więc byłam miła.
- pozwolenie jest od sierpnia, ale pogoda dopisała w lutym - uśmiechnęłam się radośnie ( ostatnio inwestuję również w stomatologa i zastanawiam sie na co najpierw skończy sie kasa)
- no nie wiem, nie wiem, chyba muszę zadzwonić do gminy
- a proszę bardzo . Do p.K. Proszę ją pozdrowić ode mnie.
Co za prik !!!! Oczywiście wczoraj powiedziła, że z prądem nie ma sprawy, on podłączy w garażu, nie ma problemu.
Ale dziś problem był
nadmieniam,że nie chodziło mi o prąd do budowy, bo jeszcze rozbiórka, ale do czajnika - na herbatę.
Pozdrawiam serdecznie w d.upę miłego sąsiada. To dopiero początek sąsiedzie. To Ty masz okna0,5 metra od mojego ogrodzenia :)::):):) Co za pech....