
Edzia_i_juz
Użytkownicy-
Liczba zawartości
144 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Edzia_i_juz
-
No i dzieje sie dalej. Jezdzimy i szukamy i znalezlismy naszego stolarza. Zrobi nam schody jesionowe (jeden z nielicznych w okolicy). Ten nasz jesion tez juz widzialismy. Za stopien 370 kompletnie ze wszystkim (jakies wangi i porecze i nawet montaz). Termin grudzien. Wczesniej nie, bo jeszcze wylewki. Mamy tylko nadzieje, ze nasz otwor nie bedzie za maly. Ale chyba nie, maja to byc bowiem schody bez podestu. Uda sie? No mysle
-
No i dzieje sie dalej. Jezdzimy i szukamy i znalezlismy naszego stolarza. Zrobi nam schody jesionowe (jeden z nielicznych w okolicy). Ten nasz jesion tez juz widzialismy. Za stopien 370 kompletnie ze wszystkim (jakies wangi i porecze i nawet montaz). Termin grudzien. Wczesniej nie, bo jeszcze wylewki. Mamy tylko nadzieje, ze nasz otwor nie bedzie za maly. Ale chyba nie, maja to byc bowiem schody bez podestu. Uda sie? No mysle
-
Okna wstawione, tynkarze tynkuja wiec trzeba bylo zaczac zalatwianie. Pelno "fajnych" adresow ze wszystkich stron. Nie ma to jak kobieca intuicja Poniewaz wszystkie niesnaski prowadza do rozlamow nawet w rodzinie, nie chcemy, zeby ktos powiedzial, ze "..bo to dzieki mnie...", "..bo gdyby nie ja, to..." wiec szukamy sami. I z dobrymi rezultatami. Czy sie sprawdza w przyszlosci? Pozyjemy zobaczymy. Najpierw drzwi. Nigdy w zyciu nie myslalam,ze zakup bialych drzwi wejsciowych jest takim problemem. Na poczatku chcielismy drzwi "Dierra" ale po przeliczeniu doplaty do koloru bialego (jedyne drzwi oprocz drewnianych, ktore nie sa w standarcie biale), zdecydowalismy sie szukac dalej. Wszystkie inne drzwi pvc cenowo jeszcze wyzej, a zabezpieczen zadnych i czas realizacji juz nie dla nas (przynajmniej 6 tygodni, a nasze mialy byc najlepiej na wczoraj). Pare dni zmarnowalismy czekajac zeby zobaczyc bardzo zachwalone drzwi metalowe i zeby stweirdzic, ze sa do niczego. Az w koncu... znalezlismy! Sa to drzwi firmy "Gerda", drzwi i zamki antywlamaniowe (zabezpieczenia typu c) z gwarancja i opustem w systemie ubezpieczeniowym. No i oczywiscie biale! Z satynowymi zamkami. Ponoc ladne, bo na wlasne oczy jeszcze nie widzialam. Wczoraj zalozone, a mnie tam przeciez nie ma Ale i tu nie obylo sie bez problemow. Szukanie takich drzwi to jeszcze przyjemnosc (choc zmudna) ale rozkuwanie otworu drzwiowego to juz nieciekawa praca. Jak mozna sie domyslec i tu naszemu majstrowi cos nie wyszlo. Otwor za waski. I zeby bylo "smieszniej" to inne drzwi moge od razu w innych standartach kupowac. Za waskie! Bo po co robic wedlug projektu, jesli mozna improwizowac. Przeciez tak jest ciekawiej, nieprawda!? Przynajmniej teraz mozna juz zamknac nasz domek. A przez mezusia zbite "tymczasowki" (unikat, mowie wam unikat) ida do lamusa.
-
Okna wstawione, tynkarze tynkuja wiec trzeba bylo zaczac zalatwianie. Pelno "fajnych" adresow ze wszystkich stron. Nie ma to jak kobieca intuicja Poniewaz wszystkie niesnaski prowadza do rozlamow nawet w rodzinie, nie chcemy, zeby ktos powiedzial, ze "..bo to dzieki mnie...", "..bo gdyby nie ja, to..." wiec szukamy sami. I z dobrymi rezultatami. Czy sie sprawdza w przyszlosci? Pozyjemy zobaczymy. Najpierw drzwi. Nigdy w zyciu nie myslalam,ze zakup bialych drzwi wejsciowych jest takim problemem. Na poczatku chcielismy drzwi "Dierra" ale po przeliczeniu doplaty do koloru bialego (jedyne drzwi oprocz drewnianych, ktore nie sa w standarcie biale), zdecydowalismy sie szukac dalej. Wszystkie inne drzwi pvc cenowo jeszcze wyzej, a zabezpieczen zadnych i czas realizacji juz nie dla nas (przynajmniej 6 tygodni, a nasze mialy byc najlepiej na wczoraj). Pare dni zmarnowalismy czekajac zeby zobaczyc bardzo zachwalone drzwi metalowe i zeby stweirdzic, ze sa do niczego. Az w koncu... znalezlismy! Sa to drzwi firmy "Gerda", drzwi i zamki antywlamaniowe (zabezpieczenia typu c) z gwarancja i opustem w systemie ubezpieczeniowym. No i oczywiscie biale! Z satynowymi zamkami. Ponoc ladne, bo na wlasne oczy jeszcze nie widzialam. Wczoraj zalozone, a mnie tam przeciez nie ma Ale i tu nie obylo sie bez problemow. Szukanie takich drzwi to jeszcze przyjemnosc (choc zmudna) ale rozkuwanie otworu drzwiowego to juz nieciekawa praca. Jak mozna sie domyslec i tu naszemu majstrowi cos nie wyszlo. Otwor za waski. I zeby bylo "smieszniej" to inne drzwi moge od razu w innych standartach kupowac. Za waskie! Bo po co robic wedlug projektu, jesli mozna improwizowac. Przeciez tak jest ciekawiej, nieprawda!? Przynajmniej teraz mozna juz zamknac nasz domek. A przez mezusia zbite "tymczasowki" (unikat, mowie wam unikat) ida do lamusa.
-
Idziemy do przodu, chociaz male zazdrosci, wscibskie odwiedziny, obrazajace slowka moga tyle zniszczyc. Bardzo nam sie otworzyly oczy co do niektorych spraw... Ale nie tylko nam oczy sie otworzyly, nasz domek juz tez ma "oczy"! Dopiero co odjechali dekarze, elektrycy skonczyli pierwsze prace, a tu przyjechaly okna! Super, przynajmniej tynkarze je zaraz "obrabia" jak to w ich jezyku sie nazywa. Okna swietne, takie jakie chcielismy nawet niektore poprawki jeszcze lepszy daja efekt niz sadzilam. Wiec jak juz mowilam okna swietne,tylko jak je wprawic? No i bez zonki ani rusz akurat mnie nie bylo (choroba nie wie ze budujemy) a panowie od okien zadaja ciekawe pytania typowo estetyczne. O, czym bylby swiat bez komorek! Tylko tak udalo mi sie zapanowac nad mozliwa katastrofa. Jedna sprawa zalatwiona a tu wyskakuje nowa. Niestety nie taka niewinna. Jak sie bowiem okazalo, nasz murarz nie byl jednak tak dokladny jak sie zdawalo i wymurowal trzy okna zle! Dwa za wysokie i to byl najmniejszy problem, gdyz wystarczylo podlozyc CALY jeden kamien (co on robil?) i po problemie. I ten minus moge jeszcze jako tako zrozumiec, gdyz podnosilismy scianke kolankowa o dwa kamienie i chyba mu sie poplatalo. Ale innych bledow nie chce ani rozumiec, ani juz nawet widziec, bo im bardziej sie przypatruje, tym wiecej widze. Otoz jedno z tych dwoch okien bylo jeszcze za waskie i trzeba bylo kuc. Ale nasz bohater mial tylko jedno do powiedzenia piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip ja to wstawie. Wymagalo nie lada sily zeby go od tego zamiaru odsunac. W koncu i ten problem zostal przez brata naszego fachowca rozwiazany. No a trzecie okno? Po prostu duzo za duze! Dzieki Bogu nasi tynkarze to i murarze i obrobili to porzadnie. Ufff, i to nie wszystko! Ale po dwoch dniach okna byly! Oj uroczo! I co zrobilam jako dobra gospodyni domu? oczywiscie umylam je z pomoca corek (w zasadzie jednej). No i lsnia Tylko jak dlugo?!
-
Idziemy do przodu, chociaz male zazdrosci, wscibskie odwiedziny, obrazajace slowka moga tyle zniszczyc. Bardzo nam sie otworzyly oczy co do niektorych spraw... Ale nie tylko nam oczy sie otworzyly, nasz domek juz tez ma "oczy"! Dopiero co odjechali dekarze, elektrycy skonczyli pierwsze prace, a tu przyjechaly okna! Super, przynajmniej tynkarze je zaraz "obrabia" jak to w ich jezyku sie nazywa. Okna swietne, takie jakie chcielismy nawet niektore poprawki jeszcze lepszy daja efekt niz sadzilam. Wiec jak juz mowilam okna swietne,tylko jak je wprawic? No i bez zonki ani rusz akurat mnie nie bylo (choroba nie wie ze budujemy) a panowie od okien zadaja ciekawe pytania typowo estetyczne. O, czym bylby swiat bez komorek! Tylko tak udalo mi sie zapanowac nad mozliwa katastrofa. Jedna sprawa zalatwiona a tu wyskakuje nowa. Niestety nie taka niewinna. Jak sie bowiem okazalo, nasz murarz nie byl jednak tak dokladny jak sie zdawalo i wymurowal trzy okna zle! Dwa za wysokie i to byl najmniejszy problem, gdyz wystarczylo podlozyc CALY jeden kamien (co on robil?) i po problemie. I ten minus moge jeszcze jako tako zrozumiec, gdyz podnosilismy scianke kolankowa o dwa kamienie i chyba mu sie poplatalo. Ale innych bledow nie chce ani rozumiec, ani juz nawet widziec, bo im bardziej sie przypatruje, tym wiecej widze. Otoz jedno z tych dwoch okien bylo jeszcze za waskie i trzeba bylo kuc. Ale nasz bohater mial tylko jedno do powiedzenia piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip ja to wstawie. Wymagalo nie lada sily zeby go od tego zamiaru odsunac. W koncu i ten problem zostal przez brata naszego fachowca rozwiazany. No a trzecie okno? Po prostu duzo za duze! Dzieki Bogu nasi tynkarze to i murarze i obrobili to porzadnie. Ufff, i to nie wszystko! Ale po dwoch dniach okna byly! Oj uroczo! I co zrobilam jako dobra gospodyni domu? oczywiscie umylam je z pomoca corek (w zasadzie jednej). No i lsnia Tylko jak dlugo?!
-
No i stoi sobie domek juz podobny do ostatecznego wizerunku, jaki ma posiadac i juz siedzimy sobie z mezem i kuzyneczka wieczorami przed chatka i palimy ogniska.. I marzymy, kiedy juz bedzie koniec. Chociaz jesli prace pojda w takim tempie to o ile kasy wystarczy, to w tym roku sylwester u nas! Jeszcze dekarze konczyli dach, jeszcze elektrycy dokanczali kuc i klasc rulki, a juz przyjechali tynkarze. Od razu na poczatku zrobili sobie fajny "stol" na zewnatrz na sniadanko i zaczelo sie tynkowanie wewnetrzne. Wielka maszyna pila setki litrow wody, ale sciany z dnia na dzien przybieraly estetycznego wygladu. Mamy tradycyjne tynki mineralne. Za m˛ z gabkowaniem 8zl. No coraz lepiej juz mozna sobie wyobrazic ostateczny wyglad naszego malenstwa (od srodka oczywiscie tym razem). A nasza corka zaczyna sie przeradzac w malego specjaliste budowlanego (dobrze ze planuje byc architektem). Najgorsze bylo dla niej stwierdzenie, ze nie ma jednego z gniazdek! Ale na szczescie ratunek nadszedl szybko w postaci mezusia, ktory tak samo szybko pokazal jej, gdzie to nasi tynkarze ukryli te drobnostke. I znowu wszystko wrocilo dla niej do normy. Jak to czasem malo trzeba
-
No i stoi sobie domek juz podobny do ostatecznego wizerunku, jaki ma posiadac i juz siedzimy sobie z mezem i kuzyneczka wieczorami przed chatka i palimy ogniska.. I marzymy, kiedy juz bedzie koniec. Chociaz jesli prace pojda w takim tempie to o ile kasy wystarczy, to w tym roku sylwester u nas! Jeszcze dekarze konczyli dach, jeszcze elektrycy dokanczali kuc i klasc rulki, a juz przyjechali tynkarze. Od razu na poczatku zrobili sobie fajny "stol" na zewnatrz na sniadanko i zaczelo sie tynkowanie wewnetrzne. Wielka maszyna pila setki litrow wody, ale sciany z dnia na dzien przybieraly estetycznego wygladu. Mamy tradycyjne tynki mineralne. Za m˛ z gabkowaniem 8zl. No coraz lepiej juz mozna sobie wyobrazic ostateczny wyglad naszego malenstwa (od srodka oczywiscie tym razem). A nasza corka zaczyna sie przeradzac w malego specjaliste budowlanego (dobrze ze planuje byc architektem). Najgorsze bylo dla niej stwierdzenie, ze nie ma jednego z gniazdek! Ale na szczescie ratunek nadszedl szybko w postaci mezusia, ktory tak samo szybko pokazal jej, gdzie to nasi tynkarze ukryli te drobnostke. I znowu wszystko wrocilo dla niej do normy. Jak to czasem malo trzeba
-
Praca toczyla sie miarowo ale i stresu nie brakowalo. Wiele spraw zaczelo wychodzic na jaw. Ci co mieli byc tani i swietni, sa tylko swietni, a takich odlotow bylo pare. Jeszcze dekarze kryli dach na garazu a juz ekipa elektrykow zaczela swoje kucie i kladzenie rulek. Jest pare punktow, az sie zdziwilam jak na tak maly domek, ale maz jest elektrykiem i stwierdzil, ze tak bedzie najlepiej. A punktow jest ok.76 plus alarm. Tyle ile sie dalo bylo kladzione w rulkach, ale troche drutow sobie wisi. No miejmy nadzieje... Najbardziej denerwujace bylo planowanie wystroju wnetrza juz teraz, kiedy jeszcze nic (no prawie nic) nie gotowe. Nasiedzialam sie, naglowilam a tu jedna rozmowa mezusia z fachowcami i po planach. Nagle cos musi byc inaczej albo ich gusta so poprostu inne. Och ci mezczyzni. Dobrze tylko, ze zla mniej niz dobra Ach za punkt 23 a alarm komlet 50
-
Praca toczyla sie miarowo ale i stresu nie brakowalo. Wiele spraw zaczelo wychodzic na jaw. Ci co mieli byc tani i swietni, sa tylko swietni, a takich odlotow bylo pare. Jeszcze dekarze kryli dach na garazu a juz ekipa elektrykow zaczela swoje kucie i kladzenie rulek. Jest pare punktow, az sie zdziwilam jak na tak maly domek, ale maz jest elektrykiem i stwierdzil, ze tak bedzie najlepiej. A punktow jest ok.76 plus alarm. Tyle ile sie dalo bylo kladzione w rulkach, ale troche drutow sobie wisi. No miejmy nadzieje... Najbardziej denerwujace bylo planowanie wystroju wnetrza juz teraz, kiedy jeszcze nic (no prawie nic) nie gotowe. Nasiedzialam sie, naglowilam a tu jedna rozmowa mezusia z fachowcami i po planach. Nagle cos musi byc inaczej albo ich gusta so poprostu inne. Och ci mezczyzni. Dobrze tylko, ze zla mniej niz dobra Ach za punkt 23 a alarm komlet 50
-
Urlop minal i z pelnym workiem przezyc i wrazen wrocilismy do domu i zaczynamy myslec. Nie wiem czy za pozno czy nie, ale myslimy... Deski na dachu sa bardzo ladne, a najbardziej podobaja mi sie nasze rzezbione krokwie. Dachowka juz tez na dachu. I tu bylo troche problemow. Przy odbiorze transportu nie sprawdzono, czy i ile zostalo przywiezionych hakow do gasiorow. I nie bylo ani jednego! No ale ufff uznali reklamacje. Gorzej bylo z uszkodzonymi dachowkami, a szczegolnie przykra sprawa, bo to byly boczne. Po dlugich dyskusjach orzekl moj tato, ze nie zaplacimy i juz, bo a) nie przyjechal nikt ani z Braasa ani z hurtowni b) on to zglaszal od razu kierowcy, gdyz cala jedna zgrzewka byla zniszczona, ale widocznie nie interesuje to tak za bardzo nikogo Troche nie fajnie wyszlo, bo tak fajnie sie wspolpracowalo z ta firma, a tu taki numer. Ale i to zalatwilismy. I dachowka juz jest w slicznym ciemnobrazowym kolorze. A i kominy pod kolor, z ciemnobrazowej klinkierki. I tu historia niesamowita. W czasie murowania kominow, nasz nieco posmiewny murarz kazal sobie przyniesc cole i olej jadalny. Nikt go na poczatku nie wzial na powaznie. Dopiero po czasie... On ta cola myl te kominy, a nacieral je olejem (!!!). Ciekawa modernizacja. Ale dach jest. I rynny tez. I juz wyglada ladnie
-
Urlop minal i z pelnym workiem przezyc i wrazen wrocilismy do domu i zaczynamy myslec. Nie wiem czy za pozno czy nie, ale myslimy... Deski na dachu sa bardzo ladne, a najbardziej podobaja mi sie nasze rzezbione krokwie. Dachowka juz tez na dachu. I tu bylo troche problemow. Przy odbiorze transportu nie sprawdzono, czy i ile zostalo przywiezionych hakow do gasiorow. I nie bylo ani jednego! No ale ufff uznali reklamacje. Gorzej bylo z uszkodzonymi dachowkami, a szczegolnie przykra sprawa, bo to byly boczne. Po dlugich dyskusjach orzekl moj tato, ze nie zaplacimy i juz, bo a) nie przyjechal nikt ani z Braasa ani z hurtowni b) on to zglaszal od razu kierowcy, gdyz cala jedna zgrzewka byla zniszczona, ale widocznie nie interesuje to tak za bardzo nikogo Troche nie fajnie wyszlo, bo tak fajnie sie wspolpracowalo z ta firma, a tu taki numer. Ale i to zalatwilismy. I dachowka juz jest w slicznym ciemnobrazowym kolorze. A i kominy pod kolor, z ciemnobrazowej klinkierki. I tu historia niesamowita. W czasie murowania kominow, nasz nieco posmiewny murarz kazal sobie przyniesc cole i olej jadalny. Nikt go na poczatku nie wzial na powaznie. Dopiero po czasie... On ta cola myl te kominy, a nacieral je olejem (!!!). Ciekawa modernizacja. Ale dach jest. I rynny tez. I juz wyglada ladnie
-
A tu jeszcze rzuty naszego domku (oczywiscie zostala nieco powiekszona powierzchnia przez wczesniej wspomniane podniesienie o dwa kamienie na poddaszu) http://www.archon.pl/laka/rzut.gif" rel="external nofollow">http://www.archon.pl/laka/rzut.gif
-
A tu jeszcze rzuty naszego domku (oczywiscie zostala nieco powiekszona powierzchnia przez wczesniej wspomniane podniesienie o dwa kamienie na poddaszu) http://www.archon.pl/laka/rzut.gif
-
tak mniej wiecej ma wygladac w przyszlosci moj domek (oczywiscie male zmiany beda, ale taki jest projekt) http://www.archon.pl/laka/foto1.jpg" rel="external nofollow">http://www.archon.pl/laka/foto1.jpg http://www.archon.pl/laka/foto2.jpg" rel="external nofollow">http://www.archon.pl/laka/foto2.jpg
-
tak mniej wiecej ma wygladac w przyszlosci moj domek (oczywiscie male zmiany beda, ale taki jest projekt) http://www.archon.pl/laka/foto1.jpg http://www.archon.pl/laka/foto2.jpg
-
... no i nadszedl kolejny etap budowy. Najpierw przyjechala dostawa wiezby. Oj, cos duzo tego jak na taki maly domek! Juz sie wystraszylismy, ze nasi specjalisci cosik sie pomylili albo ze sie troszke zle dogadalismy... Te "troszke" kosztuje ale niezle pieniazki... Mamy tylko nadzieje, ze to wszystko jest potrzebne. Moze te nieliczne "o tu przedluzymy" i "a tu wyrownamy" dolozyly metrow. Oprocz tego bedzie i deskowanie... No i heblowane deski na podbidke... W kazdym badz razie za duzo czy nie, zaczela sie praca przy naszym dachu. Zdjecia przyszly tym razem bardzo szybko i moglismy sie od razu zachwycac tym co juz zrobili. Bo naprawde sie zachwycamy! Tak ladnie wyrzezbione sa nasze krokwie, ze zachwytom nie ma konca. Napewno bedzie, jak przyjdzie rachunek... No i znowu byly odwiedzinki... Jak zawsze, gdy zaczynamy nowy etap. Zawsze sa jacys ciekawscy. Juz teraz zaczela sie praca z kosztownymi i niestety bardzo narazonymi na "pozyczanie na wieczne nieoddanie" zeby to tak ladnie ujac materialami, ze moj niestrudzony tatko juz nie moze po nocach spac! I wedruje! w pidzamie (czasem i bez ). Dobrze ze nasze plany i te ewentualnosc wziely pod uwage i tez na to bedzie lekarstwo. Juz niedlugo, ale to w innym wpisie. Liczylismy na dodatkowy pokoj, jak to z opowiadan naszego nadpobudliwego murarza wynikalo, ale nici z tego. Cos mu sie poplatalo z ta materia. Czyli oprocz powiekszonych pokoi na poddaszu nie zmieni sie nic. No prawie nic Pare zmian jest, ale to drobnostki... Szkoda tylko, ze wszystkie drobnostki musza cos kosztowac. Po niedzieli praca rusza cala para i znowu bedzie o czym pisac. A za dwa tygodnie przekonamy sie o wszystkim na wlasne oczy. Jedziemy do domu, na cale trzy tygodnie! Nowe zdjecia na wyzej podanej stronie.
-
... no i nadszedl kolejny etap budowy. Najpierw przyjechala dostawa wiezby. Oj, cos duzo tego jak na taki maly domek! Juz sie wystraszylismy, ze nasi specjalisci cosik sie pomylili albo ze sie troszke zle dogadalismy... Te "troszke" kosztuje ale niezle pieniazki... Mamy tylko nadzieje, ze to wszystko jest potrzebne. Moze te nieliczne "o tu przedluzymy" i "a tu wyrownamy" dolozyly metrow. Oprocz tego bedzie i deskowanie... No i heblowane deski na podbidke... W kazdym badz razie za duzo czy nie, zaczela sie praca przy naszym dachu. Zdjecia przyszly tym razem bardzo szybko i moglismy sie od razu zachwycac tym co juz zrobili. Bo naprawde sie zachwycamy! Tak ladnie wyrzezbione sa nasze krokwie, ze zachwytom nie ma konca. Napewno bedzie, jak przyjdzie rachunek... No i znowu byly odwiedzinki... Jak zawsze, gdy zaczynamy nowy etap. Zawsze sa jacys ciekawscy. Juz teraz zaczela sie praca z kosztownymi i niestety bardzo narazonymi na "pozyczanie na wieczne nieoddanie" zeby to tak ladnie ujac materialami, ze moj niestrudzony tatko juz nie moze po nocach spac! I wedruje! w pidzamie (czasem i bez ). Dobrze ze nasze plany i te ewentualnosc wziely pod uwage i tez na to bedzie lekarstwo. Juz niedlugo, ale to w innym wpisie. Liczylismy na dodatkowy pokoj, jak to z opowiadan naszego nadpobudliwego murarza wynikalo, ale nici z tego. Cos mu sie poplatalo z ta materia. Czyli oprocz powiekszonych pokoi na poddaszu nie zmieni sie nic. No prawie nic Pare zmian jest, ale to drobnostki... Szkoda tylko, ze wszystkie drobnostki musza cos kosztowac. Po niedzieli praca rusza cala para i znowu bedzie o czym pisac. A za dwa tygodnie przekonamy sie o wszystkim na wlasne oczy. Jedziemy do domu, na cale trzy tygodnie! Nowe zdjecia na wyzej podanej stronie.
-
Cos dlugo nie pisalam, a praca wre, a wre... Mialo nie byc zadnych zmian w projekcie, no i co?? I sa! Najpierw pozbylismy sie drzwi w saloniku (bo malutki:-)) i zrobilismy przestrzen otwarta. Druga zmiana byly schody: zamiast zelbetonowych bedziemy mieli drewniane. No a reszta zmian to juz wymysl naszego murarza, na ktore przystalismy (stety czy niestety? to sie dopiero okaze). Otoz cale poddasze zostalo podniesione o dodatkowe dwa kamienie, co automatycznie nie dosc ze powiekszylo powierzchnie to uraczylo nas nowym pomieszczeniem calkiem pod dachem. Nasz syn od razu zlozyl wniosek u przydzielenie mu tego pomieszczenia jako pokoju. Dlatego dojda dwa okna dachowe (oj jak bylam temu przeciwna, specjalnie szukalam takiego projektu bez!) i bedzei jeden pokoj wiecej. Dach zostanie przedluzony, zeby otrzymac zadaszenie nad balkonem, a ze nie chcialam zadnych slupkow itp., to i dolna czesc zostanie wyrownana a tym samym przedluzona (oby nam wystarczylo na te wszystkie zmiany). Momentalnie jestesmy na etapie uzgadniania - papa na deskowanie czy moze folia? - zmiana w sprawie rolet, bo okna maja byc jak najbardziej na zewnatrz - kolor dachowki. Byl planowany granitowy, ale klinkierka tego koloru jest o jakies 30 gr. na sztuce drozsza, a wiec moze lepiej ciemnobrazowy? Znowu trzeba nam dzwonic Wszystkie plany elektroinstalacji zrobione przez mojego mezusia juz powedrowaly droga elektroniczna do naszych fachowcow. Wiem tylko tyle, ze wszystko prowadzone bedzie w rulkach (bo w razie czego poco komu rulki bez kabli, a kable wciagniemy po zalozeniu okien). Nagle zmienila sie kwestia telefonu, mialo nie byc ale bedzie. najwazniejszym atutem "za" sa plany zalozenia alarmu. Wiezba juz jest zamowiona i w przyszlym tygodniu zabieramy sie (my tylko teoretycznie) za dach! Oby dalej dopisywala pogoda i zdrowko od kochanego tatki, to przyjezdzajac w sierpniu mozemy sie poswiecic wybieraniu i zalatwianiu wszystkiego do srodka. Pare nowych fotek na w.w. stronie.
-
Cos dlugo nie pisalam, a praca wre, a wre... Mialo nie byc zadnych zmian w projekcie, no i co?? I sa! Najpierw pozbylismy sie drzwi w saloniku (bo malutki:-)) i zrobilismy przestrzen otwarta. Druga zmiana byly schody: zamiast zelbetonowych bedziemy mieli drewniane. No a reszta zmian to juz wymysl naszego murarza, na ktore przystalismy (stety czy niestety? to sie dopiero okaze). Otoz cale poddasze zostalo podniesione o dodatkowe dwa kamienie, co automatycznie nie dosc ze powiekszylo powierzchnie to uraczylo nas nowym pomieszczeniem calkiem pod dachem. Nasz syn od razu zlozyl wniosek u przydzielenie mu tego pomieszczenia jako pokoju. Dlatego dojda dwa okna dachowe (oj jak bylam temu przeciwna, specjalnie szukalam takiego projektu bez!) i bedzei jeden pokoj wiecej. Dach zostanie przedluzony, zeby otrzymac zadaszenie nad balkonem, a ze nie chcialam zadnych slupkow itp., to i dolna czesc zostanie wyrownana a tym samym przedluzona (oby nam wystarczylo na te wszystkie zmiany). Momentalnie jestesmy na etapie uzgadniania - papa na deskowanie czy moze folia? - zmiana w sprawie rolet, bo okna maja byc jak najbardziej na zewnatrz - kolor dachowki. Byl planowany granitowy, ale klinkierka tego koloru jest o jakies 30 gr. na sztuce drozsza, a wiec moze lepiej ciemnobrazowy? Znowu trzeba nam dzwonic Wszystkie plany elektroinstalacji zrobione przez mojego mezusia juz powedrowaly droga elektroniczna do naszych fachowcow. Wiem tylko tyle, ze wszystko prowadzone bedzie w rulkach (bo w razie czego poco komu rulki bez kabli, a kable wciagniemy po zalozeniu okien). Nagle zmienila sie kwestia telefonu, mialo nie byc ale bedzie. najwazniejszym atutem "za" sa plany zalozenia alarmu. Wiezba juz jest zamowiona i w przyszlym tygodniu zabieramy sie (my tylko teoretycznie) za dach! Oby dalej dopisywala pogoda i zdrowko od kochanego tatki, to przyjezdzajac w sierpniu mozemy sie poswiecic wybieraniu i zalatwianiu wszystkiego do srodka. Pare nowych fotek na w.w. stronie.
-
Czesc pchelek, nie wiem czemu nie chce dojsc na moj adres podaje inny, [email protected] moze w chwili czasu moglbys sie jeszcze raz pofatygowac. z gory bardzo dziekuje pozdrowionka jajusio
-
wielkie dzieki za tak szybka i uspokajajaca odpowiedz. Moj adres [email protected] Pozdrowionka
-
Oj pchelek, troche mnie wystraszyles, zamowilam wlasnie biale okna THYSSEN pieciokomorowe. Az tak zle?! Zamowienie zlozylam w firmie Norma 2000
-
no i znowu slaskie
-
A my za mapki i wytyczenie domu i garazu zaplacilismy 650zl (Gorny Slask, okolice Rybnika)