Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

O ratowaniu dupy w ostrym kryzysie, póki jeszcze jest ciepło...


Recommended Posts

A na to, żeby się nie udusić przy nie działające rekuperacji redakcja patentu nie ma? Przyświecę sobie świecami i wyprodukuję CO2 a potem CO kuchenką gazową czy alkoholową - podobno spokojna śmierć.

 

Odpalenie PV on-grid nie jest trudne przy braku prądu z sieci. Oczywiście trzeba się rozłączyć, żeby nie próbować zasilić wszystkich sąsiadów (co się oczywiście nie uda) i podać falownikowi napięcie z byle czego przy wyłączonych odbiornikach (np. z UPSa czy przetwornicy samochodowej). Jak nie mamy do PV żadnego magazynu to trochę trzeba będzie żonglować odbiorami, ale powinno się udać naładować UPSa, akumulatorki, latarki, odpalić klimę (zimą z ogrzaniem będzie raczej problem), radio i internet jak operatorzy GSM jeszcze nie padli (a jak padli to starlinka trzeba mieć).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 194
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Odpalenie PV on-grid nie jest trudne przy braku prądu z sieci. Oczywiście trzeba się rozłączyć, żeby nie próbować zasilić wszystkich sąsiadów (co się oczywiście nie uda) i podać falownikowi napięcie z byle czego przy wyłączonych odbiornikach (np. z UPSa czy przetwornicy samochodowej). Jak nie mamy do PV żadnego magazynu to trochę trzeba będzie żonglować odbiorami, ale powinno się udać naładować UPSa, akumulatorki, latarki, odpalić klimę (zimą z ogrzaniem będzie raczej problem), radio i internet jak operatorzy GSM jeszcze nie padli (a jak padli to starlinka trzeba mieć).

 

No i znowu bomisie atakują. Tu sie odłaczy, tu podłaczy ups i trochę pożongluje obciążeniami... I już falownik działa - nic prostszego.

:rolleyes:

A na to, żeby się nie udusić przy nie działające rekuperacji redakcja patentu nie ma? Przyświecę sobie świecami i wyprodukuję CO2 a potem CO kuchenką gazową czy alkoholową - podobno spokojna śmierć.

Okna nie wystarczy uchylić? Teoretycznie w przypadku kominka wystarczy np dolot powietrza, ale niektórym się wydaje, że nie potrzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)podać falownikowi napięcie z byle czego przy wyłączonych odbiornikach (np. z UPSa czy przetwornicy samochodowej). Jak nie mamy do PV żadnego magazynu to trochę trzeba będzie żonglować odbiorami, ale powinno się udać naładować UPSa, akumulatorki, latarki, odpalić klimę (zimą z ogrzaniem będzie raczej problem), radio i internet jak operatorzy GSM jeszcze nie padli (a jak padli to starlinka trzeba mieć).

Efektem podawania tego napięcia z byle czego będzie zwyczajne byle co, czyli jedna wielka kupa..

Falownik zwyczajnie podniesie napięcie do nieba i się wyłączy.

Takie pomysły już zostały wyśmiane ale niektórzy "teoretycy" jeszcze nie zrozumieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falownik zwyczajnie podniesie napięcie do nieba i się wyłączy.

Takie pomysły już zostały wyśmiane ale niektórzy "teoretycy" jeszcze nie zrozumieli.

 

Dlatego fajnie mieć grzałki i kable, które umożliwią z pomocą stosunkowo prostej elektroniki łatwe żonglowanie odbiorami. Oczywiście lepiej mieć magazyn energii i inwerter hybrydowy fabrycznie. Ale jak ktoś nie ma, to żal nie skorzystać z prądu, który spada z nieba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy jakich obrotach? I ile wtedy spala? I jak będziesz sterował obrotami, żeby dostosować moc alternatora do poboru mocy?

 

1 ) nie wiem

2 ) nie wiem

3 ) nie wiem

 

Prócz dwóch akumulatorów w aucie mam też jeden dodatkowy mimo ze jeszcze nie nie mieszkam w domu....

Do tego leci juz do mnie przetwornica

 

Jak bedą wyłączenia kilku lub kilkunastogodzinne to mój dom sobie poradzi , bo nie ma rzeczy których ja na co dzień nie potrzebuje . Bede potrzebował w porywach 500W

 

A twój dom i ta cała maszyneria którą masz sobie poradzi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bede potrzebował w porywach 500W

 

Mi ponad 1kW bierze to, co się odpala po powrocie zasilania (ponad 250W bierze sama lodówka, do tego UPS, monitoring, alarm razem z własnym aku, nas, wentylacja w trybie wietrzenia)

 

A twój dom i ta cała maszyneria którą masz sobie poradzi ?

 

Z czym? Z wyimaginowanym zagrożeniem? Wręcz bajecznie sobie radzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to żal nie skorzystać z prądu, który spada z nieba.

 

Pewnie żal, ale to nie znaczy że można pisać bzdury o łatwym uruchomieniu falownika on-grid bo jest to wręcz niebezpieczne.

Łatwiej dobrać się do strony DC, wykorzystać ją do grzania czy też uruchomienia jakiejś przetwornicy. I też wymaga to wiedzy, zwłaszcza o zagrożeniach jakie niesie prąd stały.

Dużo łatwiej skorzystać z alternatora w samochodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie żal, ale to nie znaczy że można pisać bzdury o łatwym uruchomieniu falownika on-grid bo jest to wręcz niebezpieczne.

 

Sam przyznałeś, że uruchomienie jest łatwe.

 

 

Dużo łatwiej skorzystać z alternatora w samochodzie.

 

Alternator w samochodzie ma z 5-10x mniejszą moc niż PV latem i zużywa masę paliwa. A tu mówimy o jakiejś apokalipsie, skoro trzeba leki i wodę zmagazynować. Jak nie da się kupić leków, to paliwa tym bardziej.

 

Używanie PV do grzania nie ma sensu - ma być tylko stabilizatorem odbierajacym nadmiar mocy. Od grzania to mam kozę. Ale jaki inny odbiornik nie obrazi się, jak PWM będzie mu moc kropelkował?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego fajnie mieć grzałki i kable, które umożliwią z pomocą stosunkowo prostej elektroniki łatwe żonglowanie odbiorami. Oczywiście lepiej mieć magazyn energii i inwerter hybrydowy fabrycznie. Ale jak ktoś nie ma, to żal nie skorzystać z prądu, który spada z nieba.

Z tego co tu wypisujesz widać że nie masz bladego pojęcia jak działa falownik on-grid.

Tego co tu proponujesz nie da się zrobić i byś to wiedział gdybyś chociaż raz tego spróbował.

Ale Ty wolisz bawić się w teoretyzowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwe jest skorzystanie z prądu DC paneli, a nie uruchomienie falownika on-grid bez prądu. I obie rzeczy są bardzo niebezpieczne. Masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Oczywiści że grzałka jest potrzebna do stabilizacji PV. Ale nie jest potrzebna do tego żadna elektronika.

Od grzania to mam kozę
i co z tego? PV (jeszcze) nie masz tak?

Ale jaki inny odbiornik nie obrazi się, jak PWM będzie mu moc kropelkował?
Raczej mppt. Żeby myśleć o pracy wyspowej falownik on-grid powinien być przynajmniej wyposażony w jakiś system zarządzania energią, czyli dodatkowy układ pomiarowy dla energi wpływającej i wypływającej. Nie wystarczy w Internecie pobieżnie poczytać o jakimś temacie pobieżnie jakiś promil w stylu modulacji PWM zrozumieć i mieć w pogardzie innych. Jak pisałem tylko dla kompletnego ignoranta jest to proste.

Alternator w samochodzie jest dużo lepszym źródłem energii niż panele fotowoltaiczne, z tego samego powodu jak elektrownie konwencjonalne w stosunku do OZE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tak cała masa paneli na dachach nawet w najcięższej wsi, a ma brakować energi....dobry wałek z tymi panelami lub ktoś wała robi na Was/ na Nas. Co do bawienia się w jakieś zasilania , przełączania kable itp to ja bym kupił samochód Tesla i podłączył jakoś chałupę na ,,krótko" aby wi fi było . Osobiście to kominek, okno umiem w razie czego otwierać, kuchenka gazowa + jakiś zapas suchych potraw i jakoś to będzie. Ja robię jeszcze przetwory w słoiki typu kompoty,przeciery, dżemy,kapusta kiszona + ze 100kg ziemniaków bo lubię... wiem wiem nie modne ale zdrowe. A i jeszcze bym rozejrzał się za jakimś ujęciem/źródełkiem wody pitnej bo z kranu nie popłynie. A tak poważnie to raczej prądu nie zbraknie, bo tv i telefon by nie działał i nie daj ,,Bóg" ludzie by się przebudzili
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacje gdzie nie ma prądu przez wiecej niż jeden dzien zdarzają sie obecnie w tym kraju tak rzadko że szkoda inwestować w coś co nigdy sie nie przyda.

Hej Cactus,

Nie generalizuj. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale nie wyciągaj wniosków dla całego kraju na podstawie swoich doświadczeń. Jest taki rejon - Kujawy. Jeśli oglądałeś wiadomości, to powinienieś coś słyszeć. W TV wyglądało to lepiej niż w realu. Faktycznie (tak słyszałem), że pomoc wojska się przydała. I to nie pierwszy rok z rzędu.

 

Najdłuższa przerwa w dostawie energii jaką pamietam od 10ciu lat u mnie i w rodzinie to może 5-6h.

dowody anegdotyczne. Nie było wojny od 1945 roku, więc wojna nie istnieje?

 

 

Wiadomo że jak rąbnie coś na zadupiu to będzie wolniej ale zawsze sie staraja usunąc nawet najgłupszą awarie w 12h.

Gdybyś przestał powtarzać tezy z d..y, to bym odpuścił. Proszę nie stawiaj tez na podstawie ogólnych lub anegdotycznych doświadczeń. Sytuacja kogoś 2000m od głównej drogi lub mieszkańca wioski 100 osób jest inna niż tego co mieszka w głównych miastach. Nie pomyślałeś o tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc już na poważnie uważam, że w razie jakiegoś kataklizmu, który może odłączyć zasilanie elektryczne na dłużej niż kilka dni najbardziej racjonalna będzie ucieczka z miejsca zamieszkania.

Wątpię aby bezpieczne było przebywanie w miejscu, w którym np. od 2 tygodni nie ma energii elektrycznej. Prawdopodobnie mogłyby wówczas wystąpić problemy z dostępnością wody, jedzenia a to przerodziłoby się w intensywny wzrost przestępczości. Nawet gdybym sam miał prąd, ogrzewanie, wodę i jedzenie nie czułbym się bezpiecznie w swoim domu.

 

# broń czarnoprochowa

# pozwolenie sportowe na broń

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę wolałbyś zostać i strzelać do swoich sąsiadów, którzy z głodu i braku pożywienia dla siebie i własnych dzieci by się włamali do Ciebie widząc palące się światło i dym z komina?

 

Ja np. na wypadek wojny wywożę rodzinę za granicę a sam o ile się przydam to zostanę bronić kraju (choć wartość bojowa ze mnie jest mocno dyskusyjna :D).

A jeśli nie doszłoby do wojny a prądu nie będzie to postaram się dotrzeć do miejsca, w którym będzie spokój i wrócić gdy sytuacja wróci do normy.

Nawet jak mi wszystko z domu wyniosą to jednak życie rodziny i moje cenniejsze jest i nie warto ryzykować.

 

Także ja się zabezpieczam na awarię kilkudniową. Jeśli ma to być awaria trwająca tygodniami to nie zamierzam pozostawać w domu.

 

Jestem przekonany, że posiadanie broni jest niezbędne w sytuacjach o których piszesz. Nie oznacza to, ze wyjazd nie jest najlepszym wyjściem z niebezpiecznych sytuacji - klęski żywiołowe, działania zbrojne etc.

 

Na wypadek wojny granice będą zamknięte dla facetów i wprowadzona będzie kontrola paszportowa. Tak ćwierkają od lat "w odpowiednich" miejscach...

 

Wybuch wojny pozwolił ponownie zastanowić się nad tym co bym zrobił w chwili W. Warto zauważyć, że wzięcie kałacha w dłoń, to nie jedyna opcja wsparcia wysiłku wojennego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...