Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Blogi

Nasze blogi społeczności

  1. sukcesem zakończyło się oczekiwanie na drzwi wejściowe (opóźnienie jedynie 3 tygodnie)

     


    za to brama garażowa pojawiła się już 4 tygodnie temu (normstahl)

     

     


    garaż mamy już skończony - gres wygrał z betondurem

     

     


    w tzw międzyczasie wykończyły się łazienki i przyjechało 10 wywrotek ziemi (za 50 zł za szt 4-osiową)

     

     


    powoli zaczyna to jakoś wyglądać

     

     


    męczy nas jedynie kanalizacja - wykonawca polecony przez gminę nie chce zarobić i nie odbiera telefonów

     

     


    jeśli ktoś ma namiary na fajnego kostkarza to chętnie skorzystam

     

     


    M!

  2. Wpadam na chwilkę donieść, że w naszym domku zaczyna wyrastać ładny lasek. Kuchnia i jadalnia już zalesiona, salon narazie częściowo, a jutro ciąg dalszy.

    Dla uatrakcyjnienia tego wpisu parę nowych fotek.

    Wejście do naszego domku

    http://img48.imageshack.us/img48/9001/dsc01748hz6.jpg" rel="external nofollow">http://img48.imageshack.us/img48/9001/dsc01748hz6.jpg

    Wiatrołap nie jest zbyt duży, ale na okrycia codzienne wystarczy. Za to holl prezentuje się świetnie.

    http://img48.imageshack.us/img48/8272/dsc01746ds7.jpg" rel="external nofollow">http://img48.imageshack.us/img48/8272/dsc01746ds7.jpg

    A to nasze łazienki i wctek

    http://img48.imageshack.us/img48/6997/dsc01740bh5.jpg" rel="external nofollow">http://img48.imageshack.us/img48/6997/dsc01740bh5.jpg

    http://img292.imageshack.us/img292/205/dsc01743pg9.jpg" rel="external nofollow">http://img292.imageshack.us/img292/205/dsc01743pg9.jpg

    http://img292.imageshack.us/img292/162/dsc01739cr6.jpg" rel="external nofollow">http://img292.imageshack.us/img292/162/dsc01739cr6.jpg

    Pomieszczenie gospodarcze w przejściu z garażu, tam bedzie nasza mała pralnia

    http://img126.imageshack.us/img126/2582/dsc01744vt6.jpg" rel="external nofollow">http://img126.imageshack.us/img126/2582/dsc01744vt6.jpg

    http://img48.imageshack.us/img48/1262/dsc01745qg6.jpg" rel="external nofollow">http://img48.imageshack.us/img48/1262/dsc01745qg6.jpg

    No i nasz nowy lasek

    http://img126.imageshack.us/img126/4861/dsc01735wg9.jpg" rel="external nofollow">http://img126.imageshack.us/img126/4861/dsc01735wg9.jpg

    http://img126.imageshack.us/img126/6299/dsc01736td5.jpg" rel="external nofollow">http://img126.imageshack.us/img126/6299/dsc01736td5.jpg

    http://img126.imageshack.us/img126/5059/dsc01737ey2.jpg" rel="external nofollow">http://img126.imageshack.us/img126/5059/dsc01737ey2.jpg

    http://img126.imageshack.us/img126/6043/dsc01738mg9.jpg" rel="external nofollow">http://img126.imageshack.us/img126/6043/dsc01738mg9.jpg

    • 1
      wpis
    • 0
      komentarzy
    • 22
      odsłon

    Ostatnie wpisy

    Podziwiam Twoje dzieło,włożyłaś w to nie tylko pieniążki ale także część SIEBIE. Życzę Tobie spokoju w tym cichym zakątku.Pozdrawiam
  3. No i kończymy budowę.

    Szacunkowy termin przeprowadzki - 3 tydzień czerwca.

    Wyszło super.

    Oczywiście zostało jeszcze parę rzeczy, ale już tak blisko...

  4. 22 maj 2008

     

     


    Po trzech dniach wykopów nasz dom zostaje przygotowany do podłączenia do wszytkich mediów. Pociągnięta rura do gazu, do wody, przewód do prądu oraz rura kanalizacyjna na przyszłość (bo kanaliza w tej części Szczepankowa będzie chyba za 100 lat).

     


    Efektem prac jest niebieska i żólta rura w domu !! :)))

     

     


    http://images32.fotosik.pl/271/324c5238361bbd26.jpg

  5. Witam!

     


    Noo budowa ruszyła a w jak pięknym dniu bo w dzień matki!

     


    Chłopaki się uwijają jak mróweczki znów ich przyjechało 9-ciu więc co się dzwić! Poniedziałek upłyną pod hasłem"kominy i wentylacja" podzwoniłam popytałąm i w końcu zamówiłam w hurtowni z którą już współpracuję! uSTALIŁAM TEŻ CENĘ terivy, W TEJ SAMEJ HURT. Oczywiście jak udało mi się taniej załatwić wentylację to trza było stali kupić i poszło podnad 5 koła normalnie zła była jak nie wiem co!! w miedzy czasie znów tam czegoś brakowałlo, więc kazałam majstrowi samamu kupić co by specjalnie nie jechała do hurtowni skoro on w tej chwili w niej siedzi!

     


    No ale postęp prac wynagradza w jakiś sposób wszelkie trudy i wydatki.

     


    Oto stan po pierwszym dniu murowania:

     

     


    od frontu

     


    http://images25.fotosik.pl/220/fd55f82ea0277360med.jpg

     


    img]http://images25.fotosik.pl/220/fd55f82ea0277360med.jpg" rel="external nofollow">http://images25.fotosik.pl/220/fd55f82ea0277360med.jpg[/img]

     

     


    od ogrodu

     


    http://images28.fotosik.pl/221/db5f459a58935a49med.jpg

     


    wewnątrz

     


    http://images32.fotosik.pl/268/cef3001122712013med.jpg

     


    nooo ależ żeby nie było za spokojnie to późnym popołudniem telefon od majstra że niema piasku do murowania noo że im zbraknie i dobrze by było na wieczór przywieźć! ZNo to ja za telefon DO gościa który przywoźił mi piasek a on "że dziś już nie da radY" na wtorek z samiutkiego rana , no to zamawiam i dymam na budowę co by zostawić im kasę na ten piasek żeby rano nie przyjeżdzać! No okazuje się że muszę jednak następnego dnia rano przyjechać muszę bo trzeba przywieźć im papę na izolację pod ściany nośne! ........

     

     


    Dzień drugi murowania

     


    ........Noo i jestem z rana z tą papą w nienajlepszym nastroju bo musiałam rano wstać a niespałam prawie całą noc .....nooo tylko 3 godzinki z przerwami.......

     


    Chłopaki murują a tu fudamentalne pytanie kiedy dojedzie reszta Porothermu , ja na to że rana i kiedy będzie stal i cała reszta - nooo ma być na środę- no więc pogadaliśmy ustaliliśmy! pojechałam do domu! z wyliczeniami to TERIvy z nadzieją że mam już wszystko z głowy.

     

     


    Po południu telefon od majstra" przyjechały deski na szalowanie stropu" trzeba zapłącić kierowcy! no a oni nie mają kasy! Ożżż kurcze mieli być w środę rano z całą resztą,.. a ja nie mogę przyjechać bo aktuat karmię dziecko.......... nic dogadali się z kierowcą że zapłąće bezpośrednio w hurtowni! a ile się podobno nagadał , ale dobrze że zostawił te deski!....po objedzie zamiasta córka iść spać bryka z nami do hurtowni płącić za te deski i zamawiam odrazu TERIVE i wyrażam weeeelką prośbę aby kominy i wentylacja przyjechały na środę rano!

     


    Tak to wyglądało po drugim dniu!

     

     

     


    http://images25.fotosik.pl/220/d6eec820df654012med.jpg

     


    http://images24.fotosik.pl/221/1b3ad899524187bfmed.jpg

     


    http://images28.fotosik.pl/221/3d459962b3efa69emed.jpg

     


    kominy od komink ów

     

     


    http://images25.fotosik.pl/220/d6eec820df654012med.jpg

     

     

     


    Dzień trzeci!

     


    Całe materiały zjechały, panowie mają co robić! wszystko ładnie idzie i jakiś spokojniejszy dzień choć dla mnie taki sobie bo niespałam kolejną noc, tym razem całą

     

     


    Dzień jakoś mija, zaliczam z majstrem hurtownię i zakupujemy gwoździe , wkręty itp ... dowiaduję się też że strop zjedzie w ciągu dwóch dni bo potem hurtownia nie będzie miała dużego samochodu, co oznacza zawalony materiałami plac!.......i tak jest jadąc wieczorem cały plac zawalony a to nie wszystko!

     


    A i dobrze że w ogóle pojechałąm wieczorem bo okazało się że chłopaki żle postawili jedną wentylację tzn zamiast jedynki dali dwójkę i tak się zastanawiali po co ta jedynka na placu... i było małe burzenie ale tylko sześć bloczków i klej jeszcze niezwiązał! tak więc częste inspekcje na budowie wskazane!

     


    Foty:

     


    Tu kominy i wentylację, już po wyburzeniu

     


    http://images26.fotosik.pl/221/7db251d7239c4b3cmed.jpg

     


    z boku budynku

     

     


    http://images27.fotosik.pl/220/94b9adcd023d1870med.jpg

     


    od ogrodu

     

     


    http://images31.fotosik.pl/268/2d37ea6ecacee895med.jpg

     


    front

     


    http://images34.fotosik.pl/268/20c0d114b3830812med.jpg

     

     


    I to tyle zobaczymy co przyniosą kolejne dni!

  6. sli
    Latest Entry
    Mam pytanie jak zalewaliście chudziak ...

    Jak zajrzałem do Waszego dziennika, to nie wiem czy nie za późno z odpowiedzią...

    A my zrobiliśmy tak, że izolacja pozioma pod ścianami jest wyżej o 20 cm od wylanego chudziaka.

    Na chudziaka pójdzie 14-15 cm styropianu i wylewka (nie piszę tu o izolacjach).

    Izolacja pozioma spod ścian wywinięta jest w dół na chudziaka, dodatkowo też będzie wywinięta (do góry) izolacja z chudziaka na ściany.

     

    Ściany fundamentowe będą ocieplone z zewnątrz, więc mam nadzieję, że nie będzie problemów zarówno z izolacją przeciwwilgociową jak i ciepłochronną...

    Tutaj dodatkowo była dyskusja na ten temat (i są nawet zrobione przezemnie rysuneczki):

    http://forum.muratordom.pl/post2362683.htm?highlight=#2359998

  7. czas leci a nic nie pisze wiec moze chociaz troche zdjec z postepow prac

    wieniec robiony w zeszlym roku

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=862ee257ebec79c7" rel="external nofollow">http://images29.fotosik.pl/219/862ee257ebec79c7m.jpg

     

    a tutaj poczatek dachu na budynku gospodarczym

    http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4fe50990fea266ff" rel="external nofollow">http://images34.fotosik.pl/208/4fe50990fea266ffm.jpg

    href="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=660d573d2f158d70" rel="external nofollow">http://images24.fotosik.pl/191/660d573d2f158d70m.jpg

    href="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=78599bc66e455d41" rel="external nofollow">http://images33.fotosik.pl/265/78599bc66e455d41m.jpg

     

    i to jak na razie tyle powoli dach jest pokrywany deskami tzn zostala do zrobienie nadbitka i potem papa i tak sobie postoi a przyjdzie czas na dalsze prace przy budynku mieszkalnym ktory w tym roku tez powinien byc pokryty papa

  8. Witam po przerwie.

     


    Oj nawet nie sądziłem, że budowa tak wciąga, pochłania. Właściwie nic tam nie robię poza konsultacjami i pytaniami ale i tak czas leci niesamowicie szybko. Nawet nie miałem siły na aktualizowanie swojego wątku. Ale czas nadrobić straty. Zacznę jednak od tego na czym skończyłem.

     


    Poniżej zdjęcia wylewania stanu "0". Nie obyło się oczywiście bez przygód. Okazało się, że przy zasypywaniu fundamentów ziemia nie była systematycznie zagęszczana tylko zasypana i na dodatek w większości była to glina (robiła to inna firma). Przyszła ekipa od wylewania chudziaka i zagęścili tylko wierzchnią warstwę. Było twardo. Beton z pompą zamówiony był na za 3 dni a hydraulik na następny dzień. Wieczorem podjechałem na budowę. Po forumowych opowieściach wziąłem drut zbrojeniowy fi12 (choć radzą fi6) i próbowałem wbijać w zagęszczoną ziemię. Na początku było ciężko ale po chwili włożyłem bez problemu cały drut długości 1,2 m. Męska decyzja - odwołałem beton i hydraulika. Zamówiłem koparkę i ekipie kazałem wyjąć całą ziemię i zasypać piaskiem zagęszczając co 15cm. 2 dni obsuwy a mogło być później słabo.

     

     


    A więc tak to wyglądało po zasypaniu wszystkiego bez zagęszczania

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/nawiezionebezugniatania.jpg

     


    Tak wyglądało po ubiciu tylko z wierzchu ale już po mojej decyzji o wykopaniu wszystkiego - piasek już leży i czeka - w to wsadziłem drut fi12 na 1,2 metra.

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/ubitealeniezageszczone.JPG

     


    A tu odkopywanie i zagęszczanie warstwami:

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/wykopywanieizageszczaniewarstwami.jpg

     


    Zdjęcia już po wylaniu chudziaka:

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/01chudziak.jpg


    http://niutiger.pl/foto/m20l/02chudziak.JPG

     


    Później inna już ekipa miała iść ze ścianami do przodu:

     


    - przywieźli z fabryki cieplutki jeszcze h+h - choć kupiony jeszcze w listopadzie za 7,6 zł za sztukę

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/03przywiezlih+h.JPG

     


    - i jazda do góry

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/04murowanie.JPG


    http://niutiger.pl/foto/m20l/05murowanie.JPG

     


    Z murowaniem poszło szybko. Ze stropem trochę się zeszło.

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/06strop.JPG


    http://niutiger.pl/foto/m20l/07strop.JPG

     


    Zdecydowaliśmy się w końcu na schody betonowe:

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/08schody.JPG

     


    Zbrojenia:

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/09strop.JPG

     


    I wylewanie:

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/10strop.JPG


    http://niutiger.pl/foto/m20l/09astrop.JPG

     


    Oto mój malutki :) dwustanowiskowy garaż - pow. 42m

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/11garaz.JPG

     


    Schody po wyschnięciu

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/12schody.JPG

     


    No i czas na więźbę

     


    http://niutiger.pl/foto/m20l/13wiezba.JPG


    http://niutiger.pl/foto/m20l/14wiezba.jpg


    http://niutiger.pl/foto/m20l/15wiezba.JPG


    http://niutiger.pl/foto/m20l/16wiezba.JPG


    http://niutiger.pl/foto/m20l/17wiezba.JPG

     


    Oczywiście mam z każdego etapu duuuuuuużo więcej zdjęć ale nie będę tu ich wszystkich ładował. Jak ktoś jest zainteresowany jakimś etapem to mogę się podzielić fotami.

     

     


    Niedługo wchodzi dekarz :)

  9. Wszystko idzie nawet sprytnie z budową . Woda byla raz dwa podłączona . Prąd szybciej niż myślałam , i fundamenty też sprytnie . Chłopaki obiecali pomoc i nie zawiedli , stawili sie do roboty i wykopalśmy fundament w dwie godziny . Choc jeśli chodzi o fundament to pokręciliśmy co nieco i dodaliśmy sobie roboty. Źle zobaczyliśmy w planach i przy kopaniu twierdzilismy z mężem że na kominy nie trzeba fundamentu bo nie ma tego w planach . Niestety dopiero jak majstry zajrzeli w plany to okazało sie że trzeba i w skutek tego na drugi dzien trzeba było jeszcze się ciągac z betoniarką .

     


    Dziś przywieziono cegłe na podmurówke , remix i pape . Więc murarze beda mogli wchodzic na budowe jak tylko sie da . Super

     

     


    http://foto.onet.pl/j7lhe,kvmk3ksckk9n,f1tm3

  10. obiecalam dziewczynom pare fotek z dzialki , wiec musze sie wywiazac

     


    tak wiec......ubiegly piatek i sobote spedzilismy u siebie koszac wysoka trawe

     


    ktos wczesniej prosil o rozbierane fotki, wiec spelniam te prosbe

     

     


    http://img393.imageshack.us/my.php?image=21052008007nd1.jpg" rel="external nofollow">http://img393.imageshack.us/img393/1/21052008007nd1.th.jpg

     


    zakopywalismy dolki, ktorych wczesniej nie bylo czasu zasypac

     

     


    http://img393.imageshack.us/my.php?image=21052008004nw2.jpg" rel="external nofollow">http://img393.imageshack.us/img393/9112/21052008004nw2.th.jpg

     


    sadzilismy pare nowych roslinek (prosze zwrocic szczegolna uwage na kilof , jako narzedzie wielce pomocne przy robieniu dolkow )

     

     


    http://img393.imageshack.us/my.php?image=21052008019qh8.jpg" rel="external nofollow">http://img393.imageshack.us/img393/9259/21052008019qh8.th.jpg

     


    grillowalismy .....

     

     


    dostalam w spadku po rodzicach piekna kosiarke , samodzielnie skonstruowana kieeedys tam przez mojego tate (narazie wystarczy, moze nikogo nie skusi do kradziezy)

     


    jestem strasznie z niej dumna

     

     


    http://img363.imageshack.us/my.php?image=338ch0.jpg" rel="external nofollow">http://img363.imageshack.us/img363/7583/338ch0.th.jpg

  11. Moi Kochani czas zmienić miejsce, przenoszę się do Galerii, o właśnie http://forum.muratordom.pl/post2520631.htm#2520631" rel="external nofollow">TUTAJ :)
  12. Wczoraj zasypaliśmy fundamenty i teraz czeka nas przerwa około miesiąca. Murarze muszą wrócić na inną budowę. Dodam na ich obronę, że w tym wypadku to nie ich wina. Wszystko przez problemy początkowe które mieliśmy i które wpłynęły na przesuniecie przez nas terminu rozpoczęcia prac.

     

    W każdym razie fundamenty stoją piasek sie naturalnie stabilizuje.

     

    Ostatecznie fundamenty zostały zaizolowane dysperbitem potem przyszedł styropian 10tka (taki gruby ze względu na dość gruba warstwę docieplenia ścian, które by wystawały nad cokół zbyt dużo) i na to położyliśmy folie kubełkową.

    Dodatkowo ponieważ grunt jest gliniasty zdecydowaliśmy sie położyć rurę drenarska wokół domu, żeby nie robiła nam sie fosa po deszczach.

     

    W poniedziałek przyjeżdża ekipa która zrobi przyłącza: kanalizacyjne, wodne i do pompy ciepła.

  13. Siedzę sobie dzisiaj na necie( dziecko spokojnie śpi już 2 h to mam czas) i oglądam wnętrza chociaż nie mam jeszcze planu domku :)

     


    Będę miała coś z cegły NA PEWNO

     


    Kurcze tak mnie to wciągnęło że każdą wolną chwilkę poświęcam na czytanie różnych forum Masakra

  14. Naprawdę, nie mogę sobie odmówić napisania tego postu.

     

    Coś na sen czyli sprawy łóżkowe. (okolica 14 kwietnia 2008)

    Przeprowadzkę rozpoczęliśmy od zakupu łóżek dla całej rodziny. Z mężem mym, spaliśmy dotąd na wynajmowanym. Syn wymówił zajmowaną miejscówkę (będzie służyć babciom po wymianie materaca). Maluchy zaś okupowały głównie naszą sypialnię (a my wtedy grzecznie na kanapie w salonie) bo w ich pokoju było zimno. I straszno. I źle. Zmianę tego stanu rzeczy odkładaliśmy na „po przeprowadzce” – i słusznie, jak się okazało.

    Maluszki dostały więc po łóżeczku (po odrzuceniu wersji z łóżkiem piętrowym, jako konfliktogennej, oraz nieco niebezpiecznej) drewnianym od lokalnego producenta w cenie ok.160 zł z dnem. Do tego po materacu (ca 200 zł) zakupionym, a jakże, w supermarkecie carrefour! Do sypialni małżeńskiej trafił czarno/brązowy ikeowski Malm. Starszy zakupił w Ikei również łoże dwuosobowe, w celu, jak twierdzi, rozwalania się na nim!

    Po tym sennym wstępie przystąpiliśmy do przeprowadzki właściwej.

     

    Toy story III czyli skąd dzieci mają TOy wszystko.

    Niedziela upłynęła nam na pakowaniu i przewożeniu samochodami osobowymi majątku zgromadzonego przez naszych młodszych synów. To zupełnie zatrważające, że kupiliśmy im to wszystko. Przy niewielkiej pomocy dziadków, cioć, wujków i znajomych.

    Już po jednym dniu przeprowadzki, miałam serdecznie dość. Powróciła moja słynna (w gronie najbliższych) tęsknota do zaśnięcia na jakiś czas, i obudzenia się „day after”....

     

    Rozkręcanie nierozkręcalnych.

    Szaf oczywiście.

    Nadjechali wynajęci znajomkowie (siódma woda po kisielu znajomych raczej). Ich kuzyn wiózł mnie z dobytkiem z Warszawy 11 lat temu. No łza się w oku kręci, ale nie ma czasu na wzruszenia, bo trzeba nosić, pakować, wpychać, zaklejać, wnosić, przenosić, podnosić, upuszczać, wkładać, wyjmować itd. I tak, upłynął nam dzień, zwany poniedziałkiem. Wieczorem, kompletnie zmordowani dowlekliśmy się do naszego nowego posłania zza morza, by nań paść i stracić przytomność. Prorocze sny może się i nam przyśniły, ale przepadły w odmętach zmęczenia, więc jak się spełnią, to raczej niezauważalnie...

     

    Skręcanie nieskręcalnych.

    Szaf oczywiście.

    Mąż przyrósł do wkrętarki za 30 zł zakupionej, i tak umocowany próbował sklecić coś jakby na nowo z całkiem starych elementów. Ja zaś, z moją mamą, nadal pakowałyśmy i woziłyśmy, i rozpakowywałyśmy co się gdzie dało. A nie dało się wiele, bo mąż + jedna wkrętarka = mało szaf. Wtorek umknął, pozostawiając mnie z wrażeniem, że to się nigdy nie skończy. A już na pewno nie za mojego życia!!!

     

    Powrót dzieci.

    Priorytetem był pokój dziecinny. Albowiem w środę dotarł transport dzieci. I świeżych dziadków. Bo moja mama wykazywała już oznaki zużycia. Jak zresztą my wszyscy. Z powodu nie możności znalezienia CZEGOKOLWIEK nie wyglądaliśmy najlepiej, my i nasze przybrudzone ubrania....

    Dzieci wyraziły spodziewany zachwyt na widok nowego pokoju, który był zresztą jedynym zdatnym do użycia pomieszczeniem w domu. Najmłodszy wykazywał przez kilka dni oznaki lekkiej dezorientacji, domagając się od czasu do czasu powrotu do domu i wyrażając niechęć do „jechania na budowę”. Ale minęło mu szybko.

    Ja przyzwyczajam się znacznie dłużej.

     

    Układanie się.

    Kolejne dni mijały na próbie „układania się”. Układania przedmiotów. I układania siebie w nowej przestrzeni. W nieoswojonej rzeczywistości domu „w którym brakuje właściwie wszystkiego”. Od szczotki do WC począwszy.

    Nadal opróżnialiśmy stary dom zapełniając kolejne pudła nie wiadomo czym – bo przecież stary dom był już prawie pusty ... i tak zakończyliśmy ten znój w ostatnią niedzielę, czyli po miesiącu!!! I jeszcze znalazła się łopata do odśnieżania, 2 wycieraczki, pudełko z żarówkami zużytymi (mam fioła na punkcie segregacji odpadów!!! W przeciwieństwie do służb miejskich powołanych do ich ode mnie odbioru. W tym wypadku powołanie okazuje się dość słabe, jak u pewnego, słynnego winotwórcy z Gdańska.) itd. – w sumie 2 samochody ostatków.

    Nie wspominam nawet o ilości śmieci jaką wygenerowaliśmy w czasie przeprowadzki!

    A stary dom „bez życia” wygląda jak rudera. I już pojawiły się myszy. I zapach starości.

    Klucz oddany. Dom zamknięty. Zakopane instrumenty ( akurat tylko tak mi się zrymowało).

     

    A na nowym.

    Ruch jednostronny czyli wnosimy i wnosimy. Dzięki Bogu, że pracownia pusta bo tam trafiły wszystkie worki i pudła „bez przydziału” czyli rzeczy takie, na które nie ma jeszcze miejsca w domu, albo nie są absolutnie konieczne do życia. Czyli mówiąc wprost : są niepotrzebne, tylko nikt nie ma odwagi tego przyznać.

    A w moim „domu-poczuciu” nastąpił przełom, gdy wreszcie udało mi się urządzić jakoś (szafa i biurko po dzieciach, hłe, hłe + wieszak na ubrania) garderobę i dogrzebać do naszych ciuchów i innych „prywatności”. I tak powoli oswoiłam kawałek domu – sypialnię, garderobę i naszą łazienkę, reprezentowaną – ale za to jak godnie –przez wannę! Wcześniej, najlepiej czułam się u dzieci, bo tam od razu było jakoś tak domowo.

    Potem przyszła kolej na kuchnię i na salon, z kanapą jedną i telewizorem.

    Po drodze kupiłam w Ikei stół do jadalni, kierując się przy wyborze głównie (niską) ceną... Stół jest baardzo duży i jest nam przy nim tak wygodnie, jakby kosztował przynajmniej ze 2000 zł!!! Siedzimy na starych, wyszperanych na strychu mojego domu rodzinnego, krzesłach. Chcemy uszyć z mamą pokrowce, i tak przezimować na nich, aż do zakupu czegoś nowego.

     

    Jak pies z kotem.

    Nasz pies zwany Małym, syn dzielnej Ateny (która zgodnie z naturą swej rasy znowu nam zwiała, tym razem skutecznie), nie podobny do niej jak 2 płatki śniegu, znosił nieźle kilkunastodniowe rozstanie – postanowiliśmy bowiem, że zwierzaki przeniesiemy do nowego domu nieco później, po tym, jak „urządzimy”. Ponieważ bywaliśmy w starym domu po kilka razy dziennie, nie czuły się może porzucone, ale na pewno były zaniepokojone – ich ulubione sprzęty znikały, w domu było coraz bardziej chłodno i pusto!

    I tak pierwsze „na nowe” przybyły koty. Zgodnie z przewidywaniem, starsza kotka Fizia, która więcej ma w sobie z psa niż z kota, od razu poczuła się świetnie, z ciekawością zwiedzając nowy świat. Jej córka, Lucyna, odmówiła za to współpracy zaszywając się w najciemniejszych kątach. Powiało grozą, gdy pierwszego ranka, koty znikły! Okazało się, że wlazły w otwór w glazurze (który czeka na zalepienie i czeka i czeka ....) i schowały się pod wanną. Lucyna wyszła w końcu przykurzona z ukrycia, i powolutku zaczęła oswajać się z nową przestrzenią, nieco przestraszona jej rozmiarem. Nie minął tydzień, a koty zawładnęły domem. Mam wrażenie, że bardzo są zadowolone z nowego lokum. Teraz nadszedł czas na ostrożny podbój ogrodu.

    Pies przyjechał w drugiej turze. Szybko zorientował się o co chodzi. Gdzie jest dom, gdzie są „bezpieczne” granice działki. Dotąd spał w prowizorycznej budzie – dziś mąż skończył budowę nowej, pięknej i przestronnej, która będzie mu służyła za letnie mieszkanie. Nasz pies jest niestety dość trudny – ma kłopoty z utrzymaniem czystości w domu ( i nie chodzi tu o piasek sypiący się z sierści) – zobaczymy, jak poradzi sobie latem z byciem psem podwórkowym. Zresztą i tak w czasie kiedy my jesteśmy w pracy, i nie ma nikogo w domu, musi być na zewnątrz. Od jesieni chciałabym by spał w domu – mam nadzieję, że jakoś się to ułoży.

    O reakcjach rybek na zmianę otoczenia nie będę pisać zbyt wiele ze zrozumiałych względów. Wydaje mi się, że są trochę bardziej ożywione, co wnoszę z ruchu płetw, albowiem wyraz pyszczków mają niezmiennie, głupawo-zdziwiony. Sądzę, że się mniej nudzą gdyż teraz akwarium stoi w salonie (w miejscu, gdzie kiedyś kominek będzie) i więcej się wokół nich dzieje!

     

     

    Lista, cholera.

    Lubię sporządzać listy. Jak każdy osobnik z niespójną osobowością, potrzebuję namacalnych dowodów porządku rzeczy. A lista jest najprostszym z dowodów : oto w ponumerowanym ładzie, ujarzmione kolejnością czekają sobie wszystkie sprawy do załatwienia! Lista „poprzeprowadzkowa” ma jednak jedną wadę - składa się mianowicie z 3 równiutko zapisanych kartek formatu A4.

    Kiedy kończy się czytać ostatnie, 30-któreś tam, nie znoszące zwłoki zadanie do wykonania, człowiek ma poczucie, że znowu przegrywa. Oto bowiem wynika z Listy, że większość swego dorosłego życia spędzi na wyszukiwaniu w marketach, sklepach i dyskontach, różnej maści przedmiotów, których Lista się domaga, które znaleźć gdzieś trzeba, wybrać, kupić a potem zamontować jeszcze! I pewnie w niedługiej przyszłości naprawić. Albo zastąpić czymś, o czym NA RAZIE Lista milczy. Po miesiącu mieszkania w nowym domu wykreśliłam z Listy kilka żałosnych punktów typu: przenieść biurko. No, może troszeczkę dramatyzuję, bo w końcu udało się nam np.skompletować łazienkę. Szkoda, że nie w jednym pomieszczeniu. Bo wannę mam u siebie przy sypialni, a WC w łazience dziecięcej, tu również myję zęby, gdyż zjawiła się wyczekiwana umywalka z szafką a prysznic biorę w łazience na parterze! Gdzie jest już także gościnny kibelek, więc poranne i wieczorne korki zostały rozładowane! Reasumując: mamy 2 wanny, 2 WC-ty, 1 prysznic i 1 umywalkę. Mąż troszkę narzeka, że nie może się połapać w tych zawiłościach, i ciągle mu gdzieś ginie ręcznik, zostawiany to tu, to tam...

    Zamontowaliśmy też anteny – do internetu i TV, dzięki czemu znów mogę radośnie zasypiać na kanapie zwiedziona obietnicą świetnego kina o godz. 24.30.

    Oświetlamy się na razie gołymi żarówkami, choć zakupiłam już pierwsze oprawki, ale czekają na swoją kolej. Mąż z wkrętarką jest reglamentowany pomiędzy pracę, sen oraz Listę.

    Osobą pożądaną bywa również hydraulik, na którego czekamy my oraz bateria z umywalką do łazienki na parterze. Są i szafki – przepięknie oskrobane części toaletki z pocz. XX w. Brakuje tylko blatu. Blat jest na Liście. I mam nadzieję, że nie pozostanie na niej zbyt długo. Mogłabym bowiem, po zamontowaniu lustra poszczycić się jedną kompletną łazienką. Tym razem bez biegania po piętrach.

     

    Blaski, blaski, blaski i cień.

    Moja aklimatyzacja trwała miesiąc. Teraz czuję się już naprawdę u siebie. Choć to trochę złudne, zważywszy na milczącą obecność Banku w tym dramacie. No nic, spuśćmy jakąś zasłonę i porozkoszujmy się.

    Oto bowiem, mimo licznych niedogodności i braków, zaczynamy odczuwać niekłamaną przyjemność z mieszkania w nowym domu.

    Bo jest tu tyyyyyyyyyyyle światła. Bo wszyscy wstają wcześnie rano. Bo świetnie się śpi. Bo jest dużo miejsca dla wszystkich. Bo w pralni mieści się i deska do prasowania i pojemniki na brudy – osobne dla białych, czarnych i kolorowych – jak nie przymierzając autobusy w Alabamie w 1953. Bo ściany mają ładne kolory. Bo dzieci śpią w swoich ślicznych łóżeczkach i ani im w głowach dręczenie rodziców po nocy. Bo w kuchni można gotować w dwójkę albo i w trójkę, i rozkładać się oraz garnki i deski i talerze. Bo nad zlewem jest okno z zielonym widokiem. Bo mam szafki do segregacji śmieci. I mogłabym tak wymieniać i wymieniać.

    A cień? Cieniem jest to wszystko co na Liście oraz to, co już się na niej nie zmieściło. Chciałabym już skończyć z tym budowaniem. A tu tyle przed nami.

    Więc nie żegnam się tak zupełnie, bo jeszcze będzie mnie tu nieco od czasu do czasu. Ale jedno jest pewne.

     

    JA SIĘ NAPRAWDĘ PRZEPROWADZIŁAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  15. Nowa mapka z zagospodarowaniem terenu odebrana os pani architekt w piatek 09.05. i jeszzce tego samego dnia pojechalem do Starostwa Powiatowego zmienic pozwolenie na budowe. Odsowamy sie jeszcze 1 metr od granicy z sasiadem - niech maja choc odrobine wiecej swiatla.

    Czy nowe pozwolenie otrzymam tak jak poprzednie - w terminie 65dhi? Zobaczymy. Panie w starostwie nie umialy powiedziec.

     

    A bank juz mi dizala na nerwy okropnie!!! Wszystkie dokumenty dostarczam jak pilny uczen - na kazde zawolanie. Ciagle wymyslaja cos nowego, nie umieja podjac decyzji. A juz jest tak blisko. Jesli nie chca mi dac tego kredytu to po co pozytywna opinia, po co warunki? Niech powiedza od razu to pojde do innego banku i nie bedziemy czasu tracic. Grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!

    • 1
      wpis
    • 0
      komentarzy
    • 45
      odsłon

    Ostatnie wpisy

    Rozpoczynam dzienik budowy naszego wymarzonego domku....
  16. A oto nasza działeczka - tu powstanie nasz dom!

     

     


    http://www.fotoszok.pl" rel="external nofollow">http://www.fotoszok.pl/albums/userpics/12092/P6110042_-_nasza_dzia%B3ka~0.JPG

     

     

     


    Prace zaczęliśmy od razu. Bardzo nam zależy na szybkim wybudowaniu, a co za tym idzie - zamieszkaniu w naszym domku. W prace związane z wykopem fundamentów zaangażowała się cała rodzina :)

     

     


    A tu wykop pod fundamenty

     


    http://www.fotoszok.pl" rel="external nofollow">http://www.fotoszok.pl/albums/userpics/12092/S6300089~0.JPG

     

     


    Zbrojenie zrobił mój tato - mąż pomagał.

     


    http://www.fotoszok.pl" rel="external nofollow">http://www.fotoszok.pl/albums/userpics/12092/S6300140.JPG

     

     


    http://www.fotoszok.pl" rel="external nofollow">http://www.fotoszok.pl/albums/userpics/12092/S6300140.JPG

  17. A z tego wszystkiego zapomniałem napisać że mój domek wygląda tak SEWERYNA http://www.archipelag.pl/projekty-domow/seweryna/" rel="external nofollow">http://www.archipelag.pl/projekty-domow/seweryna/ garażu nie będzie tylko dodatkowy "pokoik" z tąd te metry przeogromne.
  18. Specjalnie dla Tamtu


     


    Zdjęcie 1 - schody tuż po montażu trepów widok z góry (lampa troche rozjaśniła kolor lepiej widać na pozostałych zdj)

     


    http://foto1.m.onet.pl/_m/f6c3dd7d473f36234c31af7d43acb3c5,5,19,0.jpg

     


    Zdjęcie 2 - schody po montażu widok z dołu (bez poręczy mi się podobają najbardziej, ale niestety niebezpiecznie) http://foto2.m.onet.pl/_m/29751fad44958290613aca1f4bbbafe2,5,19,0.jpg

     


    Zdjęcia 3 i 4 Widok aktualny poręcze po wstępnym montażu (moja robota ) drewno do malowania na kolor schodów i dołem do wypełnienia szybami. Widać od razu jak wygląda to miejsce gdzie miał być schowek. w tej dziurze niby okiennej do schowka parapet w kolorze schodów.

     


    http://foto1.m.onet.pl/_m/9a5ebfb5ea22d5b98c241255252d02d1,5,19,0.jpg http://foto1.m.onet.pl/_m/57db8719c7a83bc05f0022cbf42d1625,5,19,0.jpg



×
×
  • Dodaj nową pozycję...