Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    165
  • komentarzy
    49
  • odsłon
    2 371

Entries in this blog

Kaizen

On grzeje pompą 5kW domek o podobnym zapotrzebowaniu;) O dziwo grzeje tylko w taniej taryfie...;)

 

Zapotrzebowanie to czysto teoretyczny wskaźnik - mówi o tym, ile chwilowo budynek traci ciepła. Systemem grzewczym nie trzeba pokrywać całości - a tylko różnicę między stratami a zyskami. Do tego dochodzi bezwładność która u Anonima jest przeogromna, bo ma płytę grzewczą.

 

Weźmy taki empiryczny przykład Kaszpira - 2021-01-17. Największe mrozy. Zużycie dobowe - 35,09kWh z czego 2,38kWh na CWU. Załóżmy COP=2 co przy -20* i tak jest zbyt optymistyczne i wychodzi, że w ciągu doby jego dom potrzebował z systemu grzewczego 35,09kWh na ogrzewanie czyli potrzebna moc grzewcza to 2,73kW średnio co daje przy (średnia -17,46* wyliczone ze ściągniętego XLS i zakładam +22 wewnątrz) 69,18W/K

 

attachment.php?attachmentid=453262

 

 

attachment.php?attachmentid=453263

 

Przy +10 to już mało który dom w dzień potrzebuje ogrzewania. A w nocy znacznie mniejszej mocy.

 

Edyta. Żeby nie być gołosłownym - przykład z pvmonitor Kaszpira

 

 

attachment.php?attachmentid=452034

 

 

attachment.php?attachmentid=452035

 

Popełniasz podstawowy błąd - zapominanie o zyskach bytowych i słonecznych i próba wyliczenia faktycznie potrzebnej mocy na podstawie obciążenia.

 

Jak widać w takich warunkach a w dzień CO w ogóle nie odpala (to zużycie to CWU).

 

Ten wpis jest uzupełnieniem i rozwinięciem kilku innych:

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132525-O-bezw%C5%82adno%C5%9Bci-pod%C5%82og%C3%B3wki-cz-1

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132662-O-bezw%C5%82adno%C5%9Bci-pod%C5%82og%C3%B3wki-cz-2

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132709-Dob%C3%B3r-pompy-wg-OZC

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132768-Samoregulacja-pod%C5%82og%C3%B3wki

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132586-Kochanie-obni%C5%BCmy-temperatur%C4%99-dla-oszcz%C4%99dno%C5%9Bci-Ile-oszcz%C4%99dzimy

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132567-Zyski-s%C5%82oneczne-ile-tracimy-latem-a-zyskujemy-zim%C4%85

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132632-80-ciep%C5%82a-produkujemy-przy-temperaturach-gt-2*C-mit-Dob%C3%B3r-pompy-wg-OZC

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132631-Cieplowlasciwie-pl-czemu-wiedzie-na-manowce

Kaizen

Samoregulacja podłogówki

Poczytaj o inercji w układach automatyki i dlaczego to działa w obie strony (strat - zysków).

 

Mowa o samoregulacji podłogówki?

Jeżeli przyjąć nierealne założenie, że interesuje nas moc grzewcza i mamy stałą temperaturę powierzchni - owszem. Zmiana wzrost/spadek mocy będzie taki sam, przy wzroście/spadku temperatury powietrza o 1*.

 

Ale nas interesuje utrzymanie temperatury powietrza i temperatura podłogi nie jest stała.

 

Jak temperatura powietrza wzrośnie (np. przez zyski bytowe) to nie trzeba zmieniać temperatury podłogi, żeby temperatura powietrza przez straty spadła. Ale zmniejszenie mocy powoduje mały wzrost temperatury powierzchni (tak, jak pod dywanikiem zmniejszającym moc robi się odrobinę cieplej).

Jak temperatura powietrza spadnie, to trzeba do podłogi dostarczyć dodatkową ilość ciepła by;

1. powstrzymać spadek temperatury podłogi

2. wrócić do temperatury pierwotnej

3. podnieść temperaturę podłogi aby przy takiej, jak pierwotnie temperaturze powietrza dostarczyć mocy = stratom przy obniżonej o 10* temperaturze zewnętrznej.

 

Więc bezwładność i samoregulacja ułatwia powrót do pożądanej temperatury powietrza przy przegrzaniu, ale utrudnia gdy rosną straty i trzeba zwiększyć temperaturę podłogi i jej moc.

 

A że amplituda nie swiruje za bardzo - to nie zasluga samoregulacji, tylko sterowania.

 

Ty mieszkałeś kiedys w domu z wodną podłogówką?

 

Nie mieszkałem. Potrafisz poznać płytki/panele/deski ogrzały kable, czy woda? Na czym polega różnica?

 

Kaizen Doradzasz forumowiczom niczym jakiś wykwalifikowany specjalista. Rozważania teoretyczne które żadnego odzwierciedlenia nie mają w rzeczywistości.

 

Samoregulacja podłogówki w praktyce:

 

attachment.php?attachmentid=453221

 

Te wzrosty to głównie kominek w salonie (wykres z najdalszej sypialni).

W tym czasie ręcznie zwiększałem kWh pakowane w podłogę - ale za mało. "Zapomniałem" właśnie o tym, że muszę wpakować co najmniej kilkanaście kWh ekstra, ponad straty żeby zwiększyć moc podłogówki. To, co w tym wątku piszę to właśnie wynik tych doświadczeń.

 

Od grudnia posadzka nie jest grzana przez kable przy nastawie 22*C, ze względu na dzienne palenie w kominku. Jej obecna temperatura wynosi 22-22,5*C, histereza na sterowniku 0,5*C więc kable odpoczywają:yes:

 

I co to ma wspólnego z ogrzewaniem podłogowym?

Kaizen

Podłogówka, klima czy grzejniki?


ogrzewanie

Zacznijmy od końca - teorii "Źle się śpi przy podłogówce, więc w sypialni grzejniki, reszta podłogówka". Może i cos w tym kiedyś było prawdy - jak domy z WG były słabo ocieplone i podłoga musiała mieć ze 40*. We współczesnym domu jak nie dotkniesz, to nie jesteś w stanie stwierdzić, że grzeje (a jak dotkniesz, to przy drewnie idę o zakład, że nie raz byś się pomylił).

 

Łączenie podłogówki z kaloryferami to trudna sztuka i lepiej tego unikać. Specyfika tych systemów jest tak różna (różna tz, różna szybkość reakcji/bezwładność/pojemność cieplna) że potrzebne są dokładne obliczenia obciążenia cieplnego i projekt takiej instalacji. Z obciążeniami dla poszczególnych pomieszczeń i odpowiednio dobranymi (różnymi) rozstawami rur i odpowiednio dobrane kaloryfery. A błąd tutaj jest typowy - i niejeden temat był typu "Na gorze zimno, na dole gorąco i nie da się wyregulować" albo odwrotnie.

 

Czas reakcji jest tak różny, że nawet jak dasz w pomieszczeniu kaloryfery większe od podłogi, to zasilane tą samą temperaturą nie zadziała to dobrze.

 

 

Więc podstawowa zasada przy CO - nie łącz grzejników z podłogówką.

Oczywiście przy miejscowym wytwarzaniu ciepła nie ma tego problemu - można nawet mieć w jednym pomieszczeniu i podłogówkę, i klimę, i podczerwień, i grzejnik konwektorowy, i kominek i używać jednego czy kilku jednocześnie wg chwilowej potrzeby czy fanaberii.

To podłogówka, czy grzejniki?

 

Podłogówka nie nadaje się tam, gdzie chcemy szybko zmieniać temperaturę. Np. w domku letniskowym odwiedzanym co któryś weekend czy w warsztaciku z którego sporadycznie korzystamy. Tam lepiej się sprawdzą grzejniki, promienniki podczerwieni czy klima.

 

U siebie mam wszędzie podłogówkę a w strefie dziennej dodatkowo klimę i kozę.

W strefie dziennej mam największe zyski słoneczne i bytowe - spore przeszklenia na wschód, południe i zachód, RTV, AGD - więc system grzewczy niewiele ciepła tu potrzebuje dostarczać i nieregularnie. Jak do tego dołożymy kominek to uzyskujemy drugą sytuację, gdzie podłogówka nie ma wyraźnej przewagi nad konkurencją. Ja sporadycznie odpalam tu podłogówkę - szacuję, że z 80% ciepła dostarcza klima, 19% koza, 1% podłogówka.

A co z tą legendarną samoregulacją podłogówki?

Moc grzewcza zależy od powierzchni i średniej różnicy temperatur. Średniej, więc znaczenie ma też rozstaw rurek/kabli i ruch powietrza zamieniający powietrze już ogrzane chlodniejszym.

We współczesnym domu z rekuperacją wzrost temperatury powietrza o 1* to spadek mocy grzewczej o jakieś 25-50% - to właśnie jest samoregulacja podłogówki. Więc jak odpalimy kominek, to moc podłogówki szybko spadnie i niby nie ma problemu. Ale w sytuacji, gdy taki dom i tak zostanie kominkiem przegrzany lepiej mieć przed rozpaleniem zimną podłogę a nawet wychłodzone pomieszczenie (o co trochę trudno poza największymi mrozami w takiej sytuacji, jak moja)

A co ze sterowaniem?

Automatyka kotła/PC przy prawidłowo zbudowanej podłogówce ogarnie wszystko. Co najwyżej trzeba będzie trochę podregulować rotametrami.

prawdopodobnie nie będzie potrzebny bufor/sprzęgło i będzie znacznie taniej w instalacji.

 

 

 

Przy czym w tym filmie panowie sobie sami przeczą. Pod koniec opisu pierwszego sposobu opowiadają, że po zmianie trzeba długo czekać i pół godziny nie wystarczy, a potem opowiadają, że lepszy i oszczędniejszy sposób to zawór, który zamknie pętlę... No właśnie jakiekolwiek zawory bazujące na temperaturze powietrza działają za późno. Za późno się zamykają i za późno otwierają. Dlatego pierwsza metoda jest lepsza i prowadzi do stabilniejszej temperatury powietrza.

 

Dokładanie sterowników to ratowanie się jak instalacja została skopana. Przy podłogówce czas reakcji jest tak długi, że nie mają sensu.

Więcej o tym tutajtutaj.

Rób projekt (z dopasowaniem do obciążenia każdego pomieszczenia) - i w razie potrzeby "podział mocy" na poszczególne obwody podregulujesz na rotametrach. A sumaryczną moc załatwi sterowanie kotła (najlepiej przy pomocy pogodówki i krzywej grzewczej).

 

Różną temperaturę to obsługuje bez problemu - problem przy podłogówce zaczyna się, jak chcesz np. w łazienkach chcesz mieć stale 23* a w sypialni wieczorem 18* a nad ranem 20* - przy podłogówce to praktycznie nieosiągalne.

 

Jak masz obawy, to pociągnij jeszcze kable, żeby można było dołożyć sterowanie bez problemu - ale jak nie zostanie coś skopane to na 99,99% nie będzie to potrzebne.

 

 

 

Kaizen napisał:
boguslaw napisał:
No to jeszcze na temat kolejnego mitu...

https://www.regulus.com.pl/news/alergie-a-ogrzewanie

 

To po kolei:

 

Głównym miejscem rozwoju roztoczy jest łóżko.

 

Od 09:30

 

dla budowlańców ogrzewanie podłogowe jest najlepsze. Na nim zarobią znacznie więcej niż na grzejnikowym.

 

Ogrzewanie podłogowe "na wypasie" kosztowałoby mnie jakieś 7,5-8K zł bez ruszania palcem. A ponieważ ruszyłem palcem i sterowanie zrobiłem sam (tylko sterowanie) kosztowało mnie jakieś 6100 zł (kompletny działający system na 115m2 powierzchni ogrzewanej) z gwarancją na 25 lat na podłogówkę (sterowanie za dwieście złotych bez gwarancji). Jakbym wszystko zrobił własnymi rękami, to zapłaciłbym o...1595 zł taniej. Faktycznie nachapali się ci pazerni budowlańcy po pachy.

Ty zarobiłbyś na mnie mniej? Odpowiedziałeś brakiem odpowiedzi 2,5 roku temu - o czym na końcu tego posta.

 

Tam były gorące kaloryfery, tutaj chodzę po ciepłej podłodze. Tak tak, to pewnie o to chodzi...

 

A tak. Tam były gorące kaloryfery. I konwekcja, podnosząca to wszystko z podłogi i zasysająca:

Grzejnik1.jpgGrzejnik2.jpg

Oczywiście konstrukcja grzejników może tego nie wyłapywać, tylko przepuszczać i unosić dalej... Czy to byłaby zaleta?

Że niby w bloku trzeba bardziej grzać? W bloku, z którego to są zdjęcia zdemontowałem kaloryfer w salonie, bo był zbędny Miałem tylko jedną przegrodę zewnętrzną - z czterech stron grzali mnie sąsiedzi, z piątej miałem też ciepły korytarz. Grzałem tylko w łazience i sypialni. I pomimo lepszej termoizolacji w domu ma większe straty ciepła - w końcu ze wszystkich sześciu stron świat zewnętrzny.

Musi pamiętać o tym by mieć jak najmniejszy kontakt z alergenem, czyli musi postępować tak, by wszelkimi sposobami zmniejszyć ilość alergenów, szczególnie roztoczy

Czyli w Twoim świecie alergicy dostają ataków jak kładą się do łóżka, skoro tam jest najwięcej roztoczy? Prosta rada - nie ważny system grzewczy, często prać pościel w wysokiej temperaturze.... A jak nie pomaga, to ... No właśnie... To oparty na błędnej tezie cały artykuł jest błędny.

Na której podłodze dojdzie do większego przesuszenia i kolejno większego rozdrobnienia, a zatem do większej lotności alergenów roztoczy? Na podłodze ogrzewanej czy nieogrzewanej? Oczywiście, że na tej ogrzewanej.

A skąd ta oczywistość, że na odkurzanej i mytej podłodze są roztocza? Za to na tych kłakach na kaloryferach (których w życiu bym się nie spodziewał, jakby nie taka wystawka moim dawnym bloku gdy wymieniali kaloryfery) - raj... Byłby. Gdyby ta teoria o roztoczach nie była bzdurą. Ale jest rajem dla kurzu i jego wzbijania co ruch powietrza przy kaloryferze.

Mikroskop wystarczający do zobaczenia roztoczy to nie jakiś majątek. Powtarzasz urban legend, czy znalazłeś kogoś, kto ma szkolny mikroskop i znalazł u siebie roztocza? Jakiś link do filmiku?

Dywany i chodniki, rezerwuar, składowisko kurzu i alergenów, ograniczałyby emisję ciepła z posadzki.

Doprawdy?

Mam dywaniki, drewno na podłodze. Dywaników mało - bo nie lubię. Ale dla ogrzewania byłyby przydatne, bo zwiększałyby pojemność podłogówki.

 

Kaizen napisał:

Mam taki dywanik w łazience przy wejściu:

 

attachment.php?attachmentid=439462

 

Jak go zdjąłem, to podłoga była raptem 0,7* cieplejsza, niż dookoła. Uchwyciłem chyba najcieplejszy moment grzania w łazience. Fotki zrobione godzinę po zakończeniu godzinnej sesji grzania.

 

attachment.php?attachmentid=439463

 

Czyli nie rodzaj grzania lecz sposób zagospodarowania przestrzeni i staranność w utrzymywaniu jej w czystości.

 

U posiadaczy podłogówki jest on wymuszony, podczas gdy u posiadaczy grzejników w tej mierze panuje pełna dowolność...

 

Tak kuriozalnego wyjaśnienia to nawet premier na posiedzeniu z prezydentem by nie wymyślili.

To przy kaloryferach są ograniczenia w zagospodarowaniu przestrzeni. Przy podłogówce ustawiasz, co chcesz, gdzie chcesz.

Mam np. na podłogówce drewno i na nim łóżko Ikea Malm, które ma "podłogę" na takich dystansach:

 

attachment.php?attachmentid=450164

 

Zapomniałeś dodać kolejny mit, że na podłodze nie można kłaść nie tylko dywanów, dywaników - ale też drewna. A najlepiej, to płytki (co jest przeciwieństwem prawdy). Napraw ten brak

Po dwóch sezonach grzewczych drewno tak wyglądało (lite):

 

attachment.php?attachmentid=450165

 

Przecież żaden grzejnik nie produkuje kurzu.

 

Ilość krążącego kurzu i alergenów wynika wprost z częstości i dokładności sprzątania oraz z ilości zanieczyszczeń powstających w otoczeniu naszego domu a także stanu zieleni wokół niego.

 

Owszem - żaden grzejnik nie produkuje. Ale kurz leżący na czymkolwiek nie krąży. Więc system grzewczy o mniejszej konwekcji zmniejsza ilość alergenów w powietrzu. Nawet przy mniejszej częstotliwości sprzątania.

 

Wilgotność względna powietrza powinna być nie niższa niż 60%.

 

Podaj choć jedno źródło, które tę bzdurę potwierdzi, że dla zdrowia dobrze jest mieć MINIMUM 60% wilgotności. Znane mi źródła podają MAKSIMUM na 55-60 a optimum dla 21-22 stopni to 40-45%.

 

W pomieszczeniach ogrzewanych regulusami, różnica temperatury pomiędzy podłogą a sufitem wynosi 0,75°C. Mniej niż jeden stopień!

 

A rozkład taki jak na obrazku? Bo już same cyferki mają wtórne znaczenie. Przy podłogówce rozkład temperatur jest taki:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=423673

 

Przy grzaniu nadmuchowym (klimą) rozkład jest taki:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=429919

 

Owszem, przy podłogówce różnica temperatur jest 1,3* a przy nadmuchowym 1* - tyle, że przy podłogówce najzimniej jest na górze, a przy nadmuchowym na dole. A to nie tylko zdrowsze i przyjemniejsze, ale też tańsze - bo wentylacja wyciąga spod sufitu (w przypadku podłogówki zimniejsze powietrze) - więc niezależnie od tego, czy przepada 100%, czy 20% dzięki rekuperatorowi, to przy podłogówce straty ciepła mniejsze.

 

Trzeba jeszcze tylko zadbać o wymianę powietrza na świeże, dobrze natlenione i pozbawione nadmiaru pary wodnej. Załatwi to np. krótkie intensywne wietrzenie.

 

Znaczy w sezonie grzewczym masz nadmiar pary wodnej? To chyba nie czuje się u Ciebie żaden alergik dobrze, bo oznacza kompletny brak wentylacji. W większości trzeba nawilżać w sezonie, żeby chociaż te 45% utrzymać - a wietrzenie przesuszy je na maksa.

 

Polecam artykuł

 

rozklad_temperatur.png

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=403644

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=403645

 

Kaizen napisał:
JasonOgg napisał:
Pod względem kosztów użytkowania klima będzie najtańsza, to nie ulega wątpliwości

 

Otóż nie jest to takie oczywiste a ewentualne koszty wcale nie będą o tyle niższe, ile wyniesie COP z katalogu bo:

1. Klima ma zero akumulacji więc musi ciepło dostarczać wtedy, kiedy jest potrzebne. Czyli najwięcej w mrozy i nocą - czyli gdy ma COP najmniejszy.

2. Z tego samego powodu musi znaczną część ciepła produkować w drogiej strefie która jest jakieś 2x droższa od taniej strefy.

3. ogrzewanie powietrzne ma niekomfortowy rozkład temperatur. Co powoduje, że średnia temperatura w pomieszczeniu musi być większa, niż przy podłogówce a to oznacza większe straty przez przenikanie.

3a. przez to, że przy podłogówce najcieplej mamy przy podłodze a najchłodniej pod sufitem, gdzie mamy kratki/anemostaty wentylacyjne, to straty na wentylacji są mniejsze.

4. Podłogówka zapewnia równomierne ogrzewanie. Co za tym idzie nie mamy miejsc przegrzanych i/lub niedogrzanych czyli mamy większy komfort i/lub mniejszą produkcję kWh.

5. Kwestia sterowania którą trudno oddzielić od kosztów instalacji, bo przy kanałówce, względnie taniej sterowanie jest znikome. A z kolei przy montażu w każdym pomieszczeniu jednostki wewnętrznej mamy swobodę sterowania - ale za to koszt instalacji ale też serwisu robi się trochę abstrakcyjny. No i co z łazienkami?

Podłoga1.jpg

Podłoga2.jpg

Kaizen

 

Ocieplanie dachu zamiast stropu przy nieużytkowym poddaszu to czysta rozrzutność.

 

1. dużo większa powierzchnia (czyli znacznie więcej materiału, żeby uzyskać tę samą grubość)

 

2. przez krokwie co chwila izolacja przerwana - więc i U wynikowe znacznie gorsze.

 

3. 1+2 daje ze 2x większe straty przez przenikanie, ale to nie wszystko

 

4. Strych trzeba wentylować - a bez sensu podpinać go do rekuperacji. Więc mamy przestrzeń ogrzewaną stropem z WG - też duże straty.

 

5. Kłopot z ociepleniem kanałów rekuperacji. 3cm to jak pół litra na dwóch (czyli nic). Ja w projekcie miałem zapisane, że ma być minimum 20cm izolacji na rurach do anemostatów..

 

6. Ryzyko i kłopot z zawilgoceniem termoizolacji przez skraplanie na membranie/papie z deskowaniem pary wodnej (ostatnio było kilka wątków). Przy ociepleniu stropu nie ma problemu z zawilgoceniem - a ewentualne skropliny od razu widać.

 

7. Koszt i pracochłonność ocieplenia połaci są znacznie wyższe, niż ocieplenia stropu. Można dokładać grubości (zwiększając koszty) ale przez konieczność wentylacji poddasza również nieużytkowego osiągnięcie tych samych strat, co przy ociepleniu stropu jest praktycznie nieosiągalne. Więc i koszt ogrzewania domu będzie większy, przy ociepleniu połaci.

 

 

Więc jedyne słuszne rozwiązanie przy poddaszu nieużytkowym to ocieplenie stropu. Znacznie taniej, drastycznie mniejsze straty ciepła i eliminacja zagrożeń.

 

 

Rekuperator lepiej zrobić w pomieszczeniu ogrzewanym - ale jak ktoś się uprze, to może ryzykować budowanie mu domku. Ale to trochę ryzykowne i niewygodne.

 

 

A czy wełną, czy styropianem, czy pianą? Najtaniej wyjdzie wełna - nawet, jak trzeba pokombinować i doliczyć jakieś deskowanie tam, gdzie jest dość wysoko, żeby ze strychu zrobić graciarnię. Łatwiej (ale drożej) będzie ułożyć styropian i na nim płyty czy deski albo (jeszcze drożej - ale chroni też przed kunami i myszami) zrobić wylewkę. A jeszcze drożej zrobić natrysk piany - ZK będzie też dobrą paroizolacją ale koszty zdecydowanie nie są warte jej zalet, więc realnie za najdroższe, ale jeszcze warte rozważenia rozwiązanie brałbym EPS z wylewką (sam dałem 40cm wełny z rolki i trochę desek tam, gdzie strych najwyższy).

Kaizen
a niby dlaczego nie możesz psikać piany na membranę?

 

Wiesz, co się dzieje z wełną, która dotyka membrany dachowej chociaż miejscowo? W teorii wygląda pięknie, bo katalogowy współczynnik oporu dyfuzyjnego pokazuje, że para wodna przelatuje przez membranę jak przez 2cm powietrza. Ale są sytuacje, gdy membrana nie wyrabia z odprowadzaniem pary - wtedy para skrapla się - i praktyka wygląda tak:

 

jak to wygladalo u mnie:

http://i.imgur.com/o5avVw4.jpg

 

welna jest tylko miedzy krokwiami, brak izolacji jej od wilgoci, wiec to akurat bylo do przewidzenia. teraz wszystko sie stopilo i odparowalo, welna sucha.

Szron byl tylko w gornej czesci, tak do 0,5-1m od kalenicy, prawd. pomoglo tez moje (za geste) ocieplenie miejsca pod kalenica, co utrudnilo wentylacje pary przez szczyt...

 

http://fachowydekarz.pl/kondensacja-pary-wodnej-na-membranie-zjawisko-naturalne-lecz-niezrozumiale/

 

Wełna i piana nasiąka.

A jak do tego dojdzie zamarzanie... Przy wełnie często da się to odsłonić i zobaczyć. Przy pianie nie będziesz widział, jak nasiąka i jak jej erozja postępuje (porównaj np. z popularnym tematem folii przy montażu okien, gdzie jest jakaś szansa zrobienia paroizolacji skutecznie, czego przy dachu praktycznie nie da się zrobić).

 

Dlatego pod membraną należy zapewnić szczelinę wentylacyjną, żeby ta wilgoć nie wsiąkała (czy to w wełnę, czy w pianę) tylko mogła zostać odprowadzona na zewnątrz.

Tylko jak zrobić szczelinę wentylacyjną między membraną czy deskowaniem a pianą?

IMO to dyskwalifikuje pianę i kwestia czasu, kiedy zaczną się pojawiać wątki o skutkach długotrwałego zawilgocenia deskowania czy więźby przy termoizolacji pianą.

 

 

 

Od sprawdzania zgodności deklaracji z rzeczywistością są kontrole GUNB - i to wyłapują. Rozsądny inwestor nie kupuje produktów takich producentów, co oszukują:

https://www.gunb.gov.pl/probki

 

A kto skontroluje pianę natryśniętą? Czy wykonawca zastosował wszystkie zalecenia producenta i uzyskał deklarowane przez niego parametry? Sprawdź instrukcję wybranej piany - do jakiej temperatury trzeba podgrzać beczki, jaka ma być temperatura i wilgotność na poddaszu.

 

 

 

attachment.php?attachmentid=451499

 

 

Przekrój dachu: dachówka ceramiczna, łaty/kontrłaty, membrana dachowa, pianka pur. W zaznaczonym na zdjęciu miejscu, dziś zauważyłem, że z podbitki kapie i spływa mi po ścianie zewnętrznej. To jest poza obrysem właściwym domu. Po odkręceniu podbitki (wykonanej z blachy perforowanej) widać, że membrana jest mocno skroplona od spodu.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=450993

 

 

 

 

attachment.php?attachmentid=98921

 

 

 

U Annytulipanny robił natrysk jej kumpel. Potem poprawiał, jak już inwestor znalazł i pokazał palcem gdzie. Ilu inwestorów znajdzie niedoróbki zanim piana zostanie ukryta?

 

 

Kolejnym, nie dającym mi spokoju zjawiskiem, było zaciekanie wody na ścianie szczytowej pod podbitką:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=410572

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=463610

 

 

To wszystko fotki ocieplenia pianą natryskowo.

 

 

A ma być tak, jak jest opisane i rozrysowanie tutaj

 

 

Czyli podstawowym warunkiem prawidłowego działania takiego dachu jest wykonanie dwóch szczelin : górnej utworzonej przez kontrłatę i dolnej utworzonej przez materiał dystansujący (rys.2). Obie szczeliny muszą być drożne na całej swojej długości i muszą mieć sprawnie działający wlot i wylot dla powietrza atmosferycznego.

attachment.php?attachmentid=454224

 

Przepływ powietrza nie jest tak duży, żeby gwizdało i wywiewało ciepło z głębi wełny czy piany - zresztą ich struktura znacząco to ogranicza. Można to porównać do swobodnego przepływania powietrza w bezwietrzny dzień nad powierzchnią kurtki polarowej.

 

 

Wełny się nie upycha a powinno się ją starannie układać. I tak np. jeżeli krokwie ma wysokość 18 cm to pomiędzy krokwiami układamy wełnę nie gruszą niż 15 cm. Wełna skalna powinna być szersza od rozstawu krokwi o 0,5~1cm. Włożona zaciśnie się pomiędzy krokwiami szczelnie się z nimi stykając. Żadne sznurki nie są potrzebne. Żadna "wiatroizolacja" nie jest potrzebna bo tam żadne wiatry nie wieją. Jest tam przepływ laminarny a nie burzliwy a do tego dławiony długością szczeliny wentylacyjnej.
Kaizen

COVIDOWY PORADNIK DOMOWY

 

Wykładniczy wzrost zakażeń SARSCov2 oraz blisko 10.000 zakażonych w ostatnich dniach nie pozostawia złudzeń - że najprawdopodobniej wiekszość z nas nie uniknie infekcji nowym koronawirusem. Od początku pandemii świat naukowy tego się spodziewał i o tym mówił - więc dla nikogo poza Covidiotami - nie powinno być to zaskoczeniem.

 

Nie chodzi już zatem o to żeby nie zachorować w ogóle, bo to się może nie udać - ale o to żeby

1. opóźnić moment zakażenia oraz

2. jak najłagodniej przebyć COVID19 jeśli nie będziemy mieli szczęścia załapać się na skąpoobjawowy przebieg i dopadnie pełnoobjawowa choroba.

 

A zatem podrzucę Wam kilka rad jak się zachowywać i jak się leczyć jeśli dopadnie nas pełnoobjawowy Covid19, ale po kolei.

 

DO DNIA DZISIEJSZEGO (18.10.2020) NIE WYMYŚLONO LEKU PRZYCZYNOWEGO - który hamuje replikację wirusa SARSCov2 lub go niszczy.

 

ŻADNE ANTYBIOTYKI przeciwbakteryjne NIE LECZĄ ŻADNYCH WIRUSÓW, ale wirusy atakujące dolne drogi oddechowe (oskrzela i płuca) - niszcząc nabłonki dróg oddechowych - TORUJĄ drogę dla bakterii i otwierają wrota do NADKAŻENIA bakteryjnego, które dramatycznie pogarsza stan pacjenta.

 

Podczas Covid19 wyjątkowo szybko dochodzi do zapalenia oskrzeli i płuc, dlatego szybciej niż w innych chorobach wirusowych lekarz zapewne włączy Wam ANTYBIOTYK (z grupy penicylin, cefalosporyn czy makrolidów)

 

Sam wystrzegam się nadużywania antybiotyków u moich pacjentow - jednak w przypadku Covid - absolutnie należy go zastosować zgodnie z zaleceniem lekarza ale PAMIETAĆ o KONIECZNOŚCI STOSOWANIA osłony PROBIOTYKOWEJ i PRZECIWGRZYBICZEJ szczególnie u kobiet.

 

Pamiętajmy, że w spermie mężczyzny leczonego antybiotykiem JEST ANTYBIOTYK wiec w razie stosunku - za 2-3tyg pani będzie za pewne miała grzybicę pochwy choć sama antybiotyku nie brała ale nikt tych faktów nie pokojarzy.

 

Pamiętajmy również o konieczności stosowania diety BEZCUKROWEJ podczas antybiotykoterapii, ze względu na ryzyko grzybic poantybiotykowych.

 

Do dnia dzisiejszego nie ma na rynku skutecznej SZCZEPIONKI która przeszła wszystkie etapy badan klinicznych i posiada odpowiednie atesty i rejestracje na terenie Unii Europejskiej. Jednak jak tylko pojawi sie szczepionka w pierwszej kolejności należy zaszczepić 1) medyków bo bez nich więcej ludzi umrze, 2) nauczycieli/wychowawców - bo bez nich nikt kto ma dzieci nie wróci do pracy oraz 3) osoby z grup ryzyka związanego z wiekiem i chorobami dodatkowymi - bo to oni będą umierać najczęściej.

 

Każda ostra choroba wirusowa atakująca dolne drogi oddechowe ma dość podobny przebieg u osób w pełni zdrowych a istotne rożnice zależą od INDYWIDUALNYCH CECH - sprawności układu odpornościowego (odpowiednie uzupełnienie mikro i makroelementów oraz witamin) stanu nawodnienia, wieku, stosowania szkodliwych używek, przemęczenia psychofizycznego, oraz chorob towarzyszących stanowiących o tym czy dana osoba kwalifikuje się do GRUPY WYSOKIEGO RYZYKA CIĘŻKICH POWIKŁAN I ZGONU czy nie.

 

⁃ Czy mam się martwić Panie doktorze?

⁃ A czy zna Pani lub Pan choć jedną pracę naukową, która wykazałaby ze zamartwianie się poprawia rokowanie w jakiejkolwiek chorobie? Jeśli tak to bardzo proszę się zamartwiać i to jak najwięcej. Ale jeśli nie znajdzie Pani takiej pracy to zdecydowanie lepiej opracować STRATEGIĘ POSTĘPOWANIA czyli plan działań

 

A zatem PRECZ Z KORONA-PANIKĄ - zamiast niej włączamy KORONA-RESPEKT i UCZYMY SIĘ JAK MĄDRZE POKONAĆ WSPÓLNEGO WROGA kiedy już wejdzie za próg naszego domu.

 

Po 9 miesiącach pandemii wiemy już dużo więcej niż na początku ale nadal jeszcze za mało, żeby móc w pełni kontrolować sytuację epidemiologiczną.

 

A zatem - najważniejsze zadanie - jeśli sie zakazisz SARSCov2 to BĄDŹ OSTATNIM OGNIWEM ZAKAŻENIA bo lNAJWAŻNIEJSZE w pokonaniu Koronawirusa SARSCov2 jest bezwzględne przerywanie łańcuchów zakażeń wszelkimi dostępnymi metodami

 

Nie wpadaj w panikę. Stres po uzyskaniu informacji o dodatnim wyniku natychmiast spowoduje tymczasowe zaburzenia oddychania i duszność która wynika wyłącznie ze stresu. Zaraz minie. Weź 15 powolnych głębokich oddechów.

 

Wiemy, że JEDYNYM SKUTECZNYM SPOSOBEM NA ZAKOŃCZENIE PANDEMII jest uzyskanie odporności czynnej (przechorowanie) lub biernej (szczepionki) u 50%populacji. Nikt nie wie jak długo to potrwa ale COS ZA COS - jeśli wypłaszczymy krzywą umrze znacznie mniej ludzi ALE musimy się liczyć z tym, że pandemia potrwa nawet KILKA LAT - chyba, że wcześniej będzie dostępna szczepionka.

 

Niestety metoda „szybkiego nabywania odporności stadnej” zastosowana w Wielkiej Brytanii i Szwecji - okazała sie poważnym błędem i kosztowała życie tysięcy ludzi - oba kraje się z niej wycofały.

 

CZTERY STOPNIE i POGRZEB

 

Wyróżnia się 4 STOPNIE (STADIA) CIĘŻKOŚCI COVIDU

 

Tyko stadium pierwsze kwalifikuje się do leczenia w domu. Stadium 2 i wyższe wymaga HOSPITALIZACJI.

 

W przypadku pogorszenia stanu pacjenta, należy rozważyć skierowanie do szpitala.

 

SKALA CIĘŻKOŚCI ZAPALEŃ PŁUC

 

W ocenie wskazań do hospitalizacji stosuje się skalę punktową (CRB-65), służącą do oceny ciężkości pozaszpitalnych zapaleń płuc, w której bierze się pod uwagę:

 

A) zaburzenia świadomości (1 pkt),

B.) częstość oddechów ≥30/min. (1 pkt),

C) ciśnienie tętnicze krwi ≤90/60 mmHg (1 pkt),

D) wiek >65 lat (1 pkt).

 

W przypadku uzyskania 2 punktów –- należy rozważyć skierowanie do szpitala a a przy 3-4 punktów – należy koniecznie skierować pacjenta do szpitala.

 

SAMOKONTROLA O SAMOLECZENIE

 

Jeśli stan pacjenta jest dobry, pacjent powinien pozostać w DOMU a fundamentalnym elementem samoleczenia domowego jest SAMOKONTROLA parametrów życiowych

 

⁃ pomiar temperatury ciała - nie obniżać gorączki zanim osiągnie 38,6stC (szerzej o tym poniżej).

⁃ pomiar częstości oddechów (norma 16-20/min, niebezpiecznie robi sie > 30/min)

⁃ pomiar ciśnienia tętniczego krwi i częstości pulsu (ciśnieniomierz elektroniczny, full automat z mankietem naramiennym (koszt 150-250zl)

⁃ pomiar saturacji (wysycenia krwi tlenem, SPO2- za pomocą pulsoksymetru (naprawdę warto kupić najprostszy napalcowy pulsokrymetr jeśli ma dodatni wynik testu, koszt ok 50zl) norma > 92-95, poniżej 92 robi się niebezpieczne

⁃ pomiar diurezy (pomiar ilości oddawanego moczu w ciągu doby, normą jest zgodny bilans płynów przyjmowanych i wydalanych minus plyny wyparowane, wzrost gorączki o każdy 1 stC - oznacza utratę dobową płynow przez parowanie o około 500ml!)

 

PRAWIDŁOWA TEMPERATURA ciała (eutermia) i jej pomiar.

 

W warunkach prawidłowych temperatura mierzona pod pachą oraz na nie wychłodzonym, suchym (!) nie spoconym, pozbawionym makijażu, oraz blizn czole lub skroni to 36,6stC.

⁃ w jamie ustniej +3kreski,

⁃ w odbycie i uchu +5kresek,

⁃ na wewn pow. dłoni -5kresek

 

PODZIAŁ GORĄCZEK zależnie od temperatury :

• 37-38,0 °C – stan podgorączkowy (status subfebrilis)

• 38,0-38,5 °C – gorączka nieznaczna (niska)

• 38,5-39,5 °C – gorączka umiarkowana

• 39,5-40,5 °C – gorączka znaczna

• 40,5-41,0 °C – gorączka wysoka

• >41 °C – hiperpireksja

 

Podział gorączek ze względu na tor (falowanie krzywej)

 

• gorączka ciągła (febris continua),

• gorączka zwalniająca (febris remittens),

• gorączka trawiąca (febris hectica),

• gorączka przerywana (febris intermittens)

• gorączka powrotna (febris recurrens),

• gorączka przelotna (febris ephemerea) – trwająca do 1 dnia,

• gorączka nieregularna (febris irregularis) – brak charakterystycznego toru.

 

Zatem GORĄCZKA to podwyższona temperatura powyżej 38,0C i jest efektem uwolnienia mediatorów zapalnych z tkanki objętej chorobą (zapalenia, martwica, nowotwór) i ich oddziaływania na ośrodek termoregulacji w MÓZGU, w wyniku czego wewnetrzny „termostat mózgowy” zostaje ustawiony na WYŻSZĄ TEMPERATURĘ i CIAŁO jest zmuszane do TERMOGENEZY czyli PRODUKOWANIA CIEPŁA PO TO zeby enzymy komorek odpornościowych działały optymalnie, np: żeby białe krwinki szybciej się namnażały w szpiku kostnym oraz w węzłach i grudkach chłonnych, a także po to, żeby limfocyty B - szybciej produkowały przeciwciała.

 

A ZATEM NAGMINNYM BŁEDEM JEST u dorosłych zdrowych ludzi zbijanie gorączki niskiej czyli 38,0-38,5stC

 

wyjątki stanowią osoby ktore :

⁃ przebyly w dziecinstwie drgawki gorączkowe,

⁃ z chorym sercem

⁃ po niedawnych operacjach

⁃ z obniżeniem odpornosci

⁃ brakiem reaktywności układu immunologiczmego (ANERGIA) - np notorycznie obniżona temperatura

⁃ kobiety w ciąży (?) (ochrona płodu) (?)

⁃ oraz wszystkie te, które bardzo źle znoszą gorączkę (zaburzenia psychiczne, zespoły nerwicowo-lękowe)

⁃ osoby z dusznościami

 

U pozostałych osób obniżanie gorączki która nie osiągnęła >38,5stC bez ważnego powodu - to BŁĄD.

Większość enzymów zawartych w komórkach immunokompetentnych (białych krwinkach) ma swoje OPTIMUM DZIALANIA właśnie w zakresie temperatur 38,0 - 38,5stC

 

Zatem „niska gorączka” 38,0-38,5stC JEST POTRZEBNA do prawidłowego działania układu odpornościowego.

 

Obniżanie gorączki zanim osiągnie 38,6 - co prawda poprawia chwilowo samopoczucie - ale na dłuższą metę przedłuża czas infekcji, pogarsza jej przebieg oraz - co wykazały badania w przypadku Grypy prawdziwej - ISTOTNIE STATYSTYCZNIE ZWIĘKSZA ŚMIERTELNOŚĆ. Podejrzewamy że podobnie jest przy Covid19.

 

Sprawa się komplikuje kiedy mamy już ewidentne ZAPALENIE oskrzeli czy płuc - które wymaga leczenia przeciwzapalnego a gorączki nie ma, albo jest niewysoka. Wtedy już decyduje lekarz na podstawie BADANIA LEKARSKIEGO (osłuchiwanie, opukiwanie) oraz badan dodatkowych (Leukocytoza, CRP itd) - to lekarz a nie pacjent musi WYWAŻYĆ co jest lepsze a co gorsze.

 

Warto wspomnieć w tym miejscu, i każdy powinien być tego świadom, że OSŁUCHIWANIE przez lekarza - nie daje 100% pewności wykluczenia zapalenia płuc - ponieważ słuchawka nawet najlepszego stetoskopu przyłożona do klatki piersiowej- „sięga” jedynie ma 4-5cm wgłąb. Zatem jedyną 100% metodą wykluczenia lub potwierdzenia zapalenia płuc jest wykonanie RTG PLUC lub TK PŁUC. Natomiast jeśli po osłuchaniu lekarz jest pewny zapalenia płuc to najpewniej ono jest i to poważne.

 

KASZEL

Pamiętać należy, że zasadniczo KASZEL JEST MECHANIZMEM OBRONNYM ORGANIZMU ale :

 

Kaszel wilgotny, produktywny

 

⁃ Jest faktycznie mechanizmem fizjologicznym, chroniącym przed zaleganiem i opadaniem zapalnej wydzieliny do płus (kaszel z odkrztuszaniem plwociny) - jest korzystny dla ewakuacji treści śluzowej z drzewa oskrzelowego

 

Kaszel suchy (bezproduktywny)

⁃ to niekorzystny, męczący efekt podrażnienia receptorów kaszlowych przez działania wirusa (skomplikowane) - silnie osłabia i wymaga hamowania lekami i ROZRZEDZANIA wydzieliny (np N-acetylocysteina - ACC, ambroxol Flegamina itp) nawilżania dróg oddechowych (nebulizacja - sol fizjologiczna, mucosolvan; , inhalacje Olbas, Inhalol, Amol) , czasem leczenia silnymi sterydami przeciwzapalnymi.

 

SARSCov2 powodujący Covid19 - szybko atakuje pluca a potem serce, nerki i jelita bogate w receptory ACE.

 

COVID szczególnie o ciężkim przebiegu, związany jest z rozwojem ZAKRZEPICY w trakcie przebiegu infekcji (choroba zakrzepowo-zatorowa) - co jest jedną z głównych przyczyn ZGONÓW.

 

Dlatego we wszystkich cięższych przebiegach należy monitorować D-DIMERY i układ krzepnięcia oraz WŁĄCZYĆ HEPARYNĘ DROBNOCZĄSTECZKOWĄ w zastrzykach podskórnych. Leki te w niektórych przypadkach czasem trzeba stosować nawet do 3 miesięcy po ustąpieniu infekcji.

 

Należy jednak pamiętać, że jednym z najważniejszych czynników sprzyjających zakrzepicy jest

1. ODWODNIENIE !!!

2. Bezruch, osoby obłożnie chore, nie mające siły wstać

3. WIBRACJE (długie loty samolotem i długie podroze samochodem)

4. Wady przeciekowe serca (ASD, VSD, wady zastawkowe)

5. Migotanie przedsionków

6. Duże żylaki kończyn dolnych

7. OTYŁOŚĆ

8. ANTYKONCEPCJA HORMONALNA

9. TROMBOFILIE WRODZONE I NABYTE,

10. NIKOTYNIZM, ALKOHOLIZM,

11. trwająca choroba nowotworowa

12. po incydentach zakrzepowo-zatorowych (zapalenie zakrzepowe żył głębokich, zawal serca, udar mózgu, zatorowość płucna, zator tętnicy płucnej)

13. oraz współistnienie tych problemów.

 

U tych osób należy włączyć HEPARYNĘ DROBNOCZĄSTECZKOWĄ znacznie WCZEŚNIEJ i w większych dawkach i dłużej utrzymać.

 

ZAPOBIEGANIE ZAKRZEPICY

⁃ nie dopuszczać do odwodnienia, pic minimum 3-3,5l wody w trakcie gorączki

⁃ nie zalegać w łóżku (zakrzepica!) wstawać co jakiś czas, pochodzić, rozprostować kości, uruchomić „pompę mięśniową” w łydkach.

⁃ Pomimo osłabienia starać się mobilizować - choćby na spacer po domu.

⁃ poleżeć w łożku można 2-3 dni ale potem trzeba się więcej poruszać a jeśli to niemożliwe

⁃ Unosić kończyny dolne do góry n około 10-15 sekund co godzinę

⁃ Osoby obłożnie chore oklepywać, masować, unosić im biernie kończyny do góry, rozważyć pończochy uciskowe

⁃ włączyć zastrzyki przeciwzakrzepowe (heparyny drobnocząsteczkowe

⁃ Leczyć intensywnie współistniejące zapalenie żyl i zylaki konczyn dolnych (np Cyclo3Fort, Maxi3vena) stosować odpowiednie rajstopy kompresyjne lub umiejetnie bandazowac nogi z zylakami (kons pielęgniarka, lekarz)

 

Covid atakuje rownież serce - powodując ostre zapalenia serca - bardzo niebezpieczne, prowadzące często do TRWAŁEJ kardiomiopatii - ale to juz wymaga specjalistycznego leczenia kardiologicznego w szpitalu.

 

Każda ostra choroba gorączkowa - a w szczególności wirusowe (COVID, GRYPA prawdziwa) - mogą powodować w otrej fazie wzrost ciśnienia tetniczego i tzw, „hiperkinetyczne krążenie” - co prowadzi do destabilizacji blaszek miażdżycowch i zwiększa znacznie ryzyko zawalu serca i udaru mozgu u osob z nadcisnieniem i miażdzycą - dlatego BARDZO WAZNE jest monitorowanie i skuteczne leczenie nadciśnienia oraz natychmiastowe reagowanie na objawy zawału serca.

Dlatego osoby, które cierpią na powyższe choroby - to grupy najwyższego ryzyka... A ich leczenie musi być SPECJALISTYCZNE a nie INTERNETOWE.

 

W pozostałych przypadkach (przy założeniu pełnego zdrowia poza tym) jak Was dopada jakiekolwiek choróbsko wirusowe zwane „PRZEZIĘBIENIEM” (i przestańcie juz używać słowa „zwykła grypa”), Grypa prawdziwa czy Covid I stopnia - strategia jest dość prosta:

 

1. NAWADNIANIE DOUSTNE

2. UTRZYMYWANIE DROŻNOŚCI FILTRA KABINOWEGO (NOS) ������

3. OPRÓŻNIANIE DRZEWA OSKRZELOWEGO

4. ODPOCZYNEK, SEN

5. LECZENIE OBJAWOWE (bol gardła, męczący i suchy kaszel, katar, zatkany nos, bole mięśni i kosci, bole glowy, bole stawowe, osłabienie)

6. IZOLACJA (przerywanie łańcucha zakażenia) czyli siedź na dupie i nie wychodź z domu, nie roznoś zarazy

7. MONITOROWANIE temperatury, ciśnienia, tętna, częstości oddechów oraz saturacji krwi

8. REAGOWANIE NA OBJAWY ALARMOWE i nie pitolenie „myślałem ze mi przejdzie”

WODA I JESZCZE RAZ WODA ! to naważniejszy lek.

 

Nawodniony organizm znacznie szybciej zwalcza infekcje wirusowe i bakteryjne (indywidualne zapotrzebowanie wodne mozna policzyc na kalkulatorach ale średnio należy wypijać okolo 2,5-3,5 litra wody min. niegaz. w trakcie infekcji a jak jest wysoka gorączka to wiecej). WODA TO NAJWAŻNIEJSZY LEK NA INFEKCJE WIRUSOWE.

 

⁃ KOMFORT TERMICZNY

- nie przegrzewaj się

- nie przeziębiaj się

- nie narażaj się na przeciągi

- nie parz gardla gorącymi herbatkami

 

⁃ DOMOWE METODY mają niewielką skuteczność w trakcie infekcji ale lubimy je stosować ������ a poki co nie udowodniono żeby pogarszały przebieg infekcji

 

⁃ miód

⁃ maliny

⁃ cytryna

⁃ czosnek

⁃ syrop z cebuli

 

Osobiście polecam

⁃ Cieple mleko z miodem i czosnkiem

⁃ Kogiel-mogiel (2 żółtka+4łyżeczki cukru - zmiksowane przez 5min na niemal bialy, gładki puszysty gesty krem)

⁃ Cieple piwo z koglem-moglem (Przyjemnie i wyraźnie cieple ale nie gorące - nie oparzyć gardła!) alkohol nie dla kobiet w ciazy!

 

Natomiast należy do arsenału domowych metod dodać to, co na pewno działa wspomagająco na odporność a mianowicie NATURALNE PROBIOTYKI : kiszonki, jogurty, kefiry, zsiadłe mleko. ZDROWE TŁUSZCZE zawierające wit A-D-E-K i nienasycone kwasy tłuszczowe.

 

ODPOCZYNEK = REGENERACJA

- wyspać się

- odpocząć

 

UDRAŻNIANIE FILTRA NOSOWEGO

⁃ nos to nie jest jedynie zabawny kartofelek na twarzy - to skomplikowany system instalacji klimatyzacyjno-grzewczej, ktory ogrzewa, nawilża oraz filtruje wdychane powietrze tak żeby do oskrzeli i płuc dostawało sie powietrze czyste odpowiednio nawilżone i cieple. Zatkany nos drastycznie pogarsza przebieg infekcji i zwiększa ryzyko zapalenia płuc. Dlatego ogromny nacisk stawia się na dbanie o kichawę ������

 

⁃ nawilżanie nosa solą morską (wiele razy dziennie) do znudzenia

⁃ krople do nosa obkurczające z pochodnymi XYLOMETAZOLINĄ- OSTROŻNIE! (długotrwałe stosowanie i nadużywanie - prowadzi do zaniku i martwicy śluzówki nosa! i przewlekłego uczucia zatkanego nosa. Zatem stosuj z głową ale tylko doraźnie i tylko jak sól morska i inhalacje nie dają rady.

⁃ nawilżające inhalacje/nebulizacje z soli fizjologicznej (nebulizator każdy z Was powinien mieć w domu) można dodać olejków eterycznych ułatwiających odtykanie nosa (np Inhalol, Olbas, Amol itd )

nawilżać powietrze w pokoju (mokre reczniki , nawilzacze)

⁃ nacierać plecy i klatke aromatycznymi maściami rozgrzewającymi z olejkami eterycznymi. (Vicks, Vick vaporub, masc kamforowa, Amol itd)

 

KASZEL I HIGIENA DRZEWA OSKRZELOWEGO

 

- zamieniac niekorzystny suchy kaszel na kaszel wilgotny czyli stosowac leki rozrzedzające wydzielinę oskrzeli (ACC, Flegamina, syrop prawoslazowy itd)

 

⁃ wilgotnego kaszlu nie należy hamować - jesli nie jest męczący i nie zaburza snu

⁃ męczący suchy kaszel hamowac (kodeina, thiocodin, eucodal, supremin, sterydy wziewne)

 

Ja lubię syropy zawierające wyciągi z sosny i kopru oraz dekstrometorfan który tłumi kaszel różnego pochodzenia poprzez podwyższenie progu wrażliwości ośrodka oddechowego w rdzeniu przedłużonym (np Dexapini)

 

Pamiętajcie o słynnej już „dmuchawce dra Jędrzejko” jak ją nazwali dziennikarze TVN - choć nie ja ją wymyśliłem (butelka z wodą i rurka o wąskim przekroju (słomka, rurka z zestawu do kroplówki, rurka akwarystyczna do napowietrzania) luźno wrzucona do butelki wypełnionej w 3/4 wodą lub bardziej profesjonalne TRENAŻERY ODDECHOWE dostępne w sklepach ze sprzętem medycznym - i ĆWICZENIA oddechowe - co godzinę 10 długich, nasilonych, głębokich wydechów do rurki. Trening oddechowy to bardzo ważny element leczenia każdego - w tym Covidowego ZAPALENIA PŁUC

 

BÓL GARDLA

- bolące gardło - przepłukiwać roztworem soli kuchennej (pół łyżeczki soli na szklankę wody), tabletki do ssania typu (Tantum verde, Strepsils, Cholinex itp),plyny do wykonywania płukanki gardla (Dentosept, ale również płyny stomatologiczne do płukania ust dają radę) Przy ostrym bolu gardla pomaga spray znieczulający z anestezyną (np Dentosept A)

 

WITAMINY I MIKROELEMENTY

1. ADEK z naciskiem na D3

2. Cynk

3. Witaminy z grupy B (wit B3 ma udokumentowane dzialanie protekcyjne dla płuc jesli jest stosowana przy pierwszych objawach zapalenia pluc)

 

Witamina D - utrzymywać stale poziom wysoki między 50-60ng/dl a u osob z chorobą Hashimoto 60-80ng/dl. NIE PRZEDAWKOWAĆ! Bezpieczna dawka dobowa - nie wymagająca monitorowania stężenia - to 2000j/dobę.

 

Przy wyższych dawkach koniecznie trzeba monitorować stężenie D3. Przy glebokich niedoborach <30ng/dl można stosować maksymalnie do 60.000j na tydzień (np co 3 dni. Solderol 30.000j, lub Dekristol 20.000j) i monitorować poziom D3 oraz Wapnia całkowitego - co 4 tygodnie - ze względu na ryzyko HIPERKALCEMII I KAMICY NERKOWEJ w razie przedawkowania .

 

 

INNE LEKI NA PRZEZIEBIENIA

 

Groprinosin, neosine - nie udowodniono działania poprawiającego rokowanie w Covid19, nie ma tych lekow w rekomendacjach. Nie udowodniono zeby pomagały ani szkodzily.

 

Arechin (hydrochlorochina) - kontrowersje się nie kończą, w Polsce obecnie nie został zawarty w rekomendacjach dotyczacych leków przeciwkowidowych - Są doniesienia zarówno o spektakularnej skuteczności pod warunkiem bardzo wczesnego zastosowania jak i o szkodliwości. Warto sledzic doniesienia bo sytuacja jest dynamiczna.

 

PARACETAMOL - pamiętaj, że nie ma dzialania przeciwzapalnego (!) dziala tylko PRZECIWBÓLOWO I PRZECIWGORĄCZKOWO. Dziala nie na gardlo, nie na oskrzela ani nie na płuca ale na mózg (ośrodkowo)

 

W leczeniu objawowym infekcji wirusowych dobrze działają połączenia paracetamolu z lekami przeciwhistaminowymi - szybko redukując męczące objawy kataru, bólów mięśniowych i dreszczy (np Fervex, Theraflu, Gripex, Vicks) ale pamiętajcie CIEPLE ale NIE GORĄCE! nie parzyć gardła! Pamietajcie ze niskiej goraczki 38,0-38,5 stC nie obnizamy!

 

- NLPZty NIESTERYDOWE LEKI PRZECIWZAPALNE - czyli Aspiryna , Nurofen, Ibufen, Ketonal, Nimesil, Diclofenak itp - to silne leki które mają działania:

 

⁃ PRZECIWZAPALNE

⁃ PRZECIWOBRZĘKOWE,

⁃ PRZECIWGORĄCZKOWE (antypirogenne)

⁃ PRZECIWBÓLOWE

⁃ zmniejszają PRZEKRWIENIE TKANEK

 

NLPZty hamują syntezę prostaglandyn, i innych substancji szlaku kwasu arachidonowego ograniczając nadmierną reakcję zapalną w obrębie tkanki zajętej przez stan zapalny.

NLPZty i STERYDY hamują skomplikowany proces zwany REAKCJĄ ZAPALNĄ - reakcja ta JEST POTRZEBNA do zwalczenia infekcji - ale kiedy jest NADMIERNA - powoduje poważne szkody w organizmie. Dlatego leki powinny być stosowane pod kontrolą lekarza i nie powinny byc nadużywane - bo są mieczem o dwóch ostrzach. Zbyt duże dawki uszkadzają błonę śluzową żołądka a zbyt wcześnie zastosowane mogą przedłużać infekcję i ułatwiać jej rozprzestrzenianie co pogarsza przebieg a nawet zwiększa śmiertelność w ostrych infekcjach.

 

Niewybaczalnym błędem jest stosowanie NLPZtow i chodzenie do pracy. Udowodniono dramatyczny wzrost śmiertelności przy takim postępowaniu.

Pamiętacie na poczatku pandemii szokujące informacje, ze ibuprofen miał zwiększać ryzyko zgonów przy Covid ? Sam ibufen byl bogu ducha winny ale jego nieprawidłowe stosowanie i zwiększało dramatycznie śmiertelność w mechanizmie MASKOWANIA INFEKCJI by moc dalej pracować, chodzić na basen, trenować itd. Chwilowe lepsze samopoczucie uzyskiwano bowiem kosztem ZABLOKOWANIA UKLADU ODPORNOŚCIOWEGO co dramatycznie pogarszało przebieg infekcji.

 

Zasada jest prosta jak już bierzesz NLPZty to siedz na dupie ������

 

ZASADY PRAWIDŁOWEGO POMIARU TEMPERATURY TERMOMETRAMI BEZDOTYKOWYMI

 

⁃ skóra w miejscu pomiaru ma być sucha (nie spocona) i czysta (bez makijażu i tłustych kremów)

⁃ odgarnij włosy zasłaniające czoło

⁃ nie dokonuj pomiaru na skórze pokrytej bliznami, w ostrych zapaleniach skóry lub w przypadku jakichkolwiek urazów czoła (np nabiles sobie guza).

⁃ jeśli przed pomiarem leżałeś na którejś ze skroni,nie mierz na niej temperatury (przegrzana skora)

⁃ termometr powinien znajdować się w tym samym pomieszczeniu lub w pomieszczeniu o tej samej temperaturze w której znajduje się badana osoba przez co najmniej 30 min przed pomiarem - jesli termometr został przeniesiony z pomieszczenia o innej temperaturze potrzebuje wtedy minimum 15min czasu, aby przeprowadzić kalibrację w nowych warunkach.

⁃ odczekaj 30min po wysiłku fizycznym, obfitym posiłku i pobycie na dworze

⁃ zachowaj odpowiednią odległość między urządzeniem a ciałem pacjenta zgodnie z instrukcją termometru (ok 3-8cm opt 5cm)

⁃ nie ruszaj się w trakcie pomiaru

⁃ wybierz miejsce pomiaru zgodne z instrukcją i kolejne pomiary rob zawsze w tym samym miejscu

⁃ unikaj przeciągu w pomieszczeniu- pomiar przy otwartym oknie czy drzwiach przedszkola to fatalny pomysł - gdyż ruch powietrza zaburza wynik

⁃ licz sie z dużymi błędami pomiaru jeśli mierzysz temperaturę u osób WCHODZĄCYCH do budynku z dworu

⁃ sprawdź w instrukcji jaki jest minimalny odstęp czasowy pomiędzy kolejnymi pomiarami i nie strzelaj co 3 sekundy - bo wyjdą bzdury - odczekaj około 10 sekund między kolejnymi pomiarami.

⁃ Jak jest napisane w instrukcji „przesuwaj powoli nad skronią” to przesuwaj powoli nad skronią a nie machaj termometrem jak szalony

⁃ Pamiętaj, że inna temperatura zostanie zmierzona na czole, inna w odbycie, a jeszcze inna pod pachą - dlatego najlepiej wybrać jedno miejsce i przyrząd, a następnie przeprowadzać pomiar w sposób powtarzalny.

⁃ Jeśli chcesz aby termometr działał sprawnie, nie mocz go w wodzie oraz innych płynach, unikaj zachlapań, nie dotykaj obiektywu sondy, nie probuj sam naprawiać termometru, nie narażaj go na uderzenia

⁃ Jeśli baterie są słabe to pomiary są niewiarygodne

I jeszcze jedno na koniec. Lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych, respiratorów oraz miejsc w szpitalach może zabraknąć jeśli rozwinie sie u nas scenariusz włoski - dlatego im więcej będziecie wiedzieli o Covidzie i im lepiej będziecie przygotowani do leczenia w domach - tym skuteczniej ochronicie siebie i swoje rodziny. Traktujcie Covid POWAZNIE.

 

Trzymajcie się kochani.

Dr n. med. Maciej Jędrzejko

 

źródło

Pisownia oryginalna, wytłuszczenia moje.

 

 

Maseczki pozostały? Czy raczej były u nich już wcześniej, są teraz i będą zapewne dalej, z wielu różnych przyczyn?

 

Były w wielkich miastach o bardzo zanieczyszczonym powietrzu i nie wszyscy nosili. Teraz noszą wszyscy. Nie wiem, czy dalej aresztują za brak maseczki - ale jak epidemia była w rozkwicie to owszem.

 

Ale w jakiej ilości? To jest przecież bardzo istotne, a jakoś cały czas ten “drobny szczegół” ignorujesz...

 

Tu nowszy artykuł na ten temat (z 7 sierpnia) a w nim:

Osoby zakażone koronawirusem mają w górnych drogach oddechowych, w nosie i gardle, tyle samo patogenów, co ludzie z objawami choroby COVID-19 – wykazały badania przeprowadzone w Korei Południowej.

 

Ważna jednak nie ilość, tylko czy są zdolne zarażać. A są.

 

Temat dosyć stary - jeden lapsus słowny pracownicy WHO dawno sprostowany - a dr Dzieciątkowski dalej to powtarza a nawet zaostrza. A to właśnie bezobjawowi najbardziej rozprzestrzeniają - bo chociaż statystycznie trudniej się od nich zarazić, to mają więcej kontaktów nie wiedząc, że są zagrożeniem.

 

"Bezobjawowi pacjenci z COVID-19 zarażają rzadko". WHO wycofuje się z tych słów nazywając je nieporozumieniem

 

Profesor Simon też to prostował 2,5 miesiąca temu - Osoby przechodzące zakażenie bezobjawowo mogą zarażać

 

 

 

Skąd wiesz, że są namnażane? Może właśnie nie ma objawów, bo układ immunologiczny pacyfikuje na tyle szybko, że nie za bardzo się ten wirus namnaża?

 

Skoro są w wymazie, to muszą się namnażać. I to że ktoś nie ma teraz objawów, nie znaczy, że nie będzie miał ich za chwilę. To właśnie jedna z przyczyn, dlaczego Covid jest groźniejszy od grypy - przez ładnych parę dni przed wystąpieniem objawów zarażasz (przy grypie zarażasz dopiero jak masz objawy). W filmach o pandemiach najbardziej baliśmy się wirusów szybko zabijających. Tylko, że taki wirus zabijając ofiarę zabija siebie - słabo będzie się rozprzestrzeniał. Okazuje się, że najgorszy jest taki, jak Covid - długo nie daje objawów jednocześnie zarażając. Jakby od razu kładł do łóżka, to by się tak szybko nie rozprzestrzeniał.

 

 

Zasadnicze - bo idąc chodnikiem zazwyczaj można zachowywać zalecany dystans.

 

Od chodnika? Ja nie potrafię lewitować.

 

Wiele obostrzeń sensownych nie jest - jak chociażby nakaz noszenia maseczki, gdy się sobie idzie ulicą, bez tłumu.

 

Że niby te wszystkie dezynfekcje powierzchni nie mają sensu? To czemu w Chinach sobie poradzili?

 

Twoje dzieci, jak rozumiem, w przedszkolu przebywają w maseczkach? Skoro w Twoim przekonaniu one są uzasadnione w przypadku samotnego spaceru przez wieś, to tym bardziej w przedszkolu, prawda?

 

W przedszkolu jak i w domu chodzi o zachowanie ewentualnego zachorowania w jak najmniejszej grupie. Oczywiste jest, że nie da się uniknąć przekazywania wirusa między przedszkolakami. Ważne, żeby to był jak najmniejszy "cluster of cases". Nie da się jeść w masce, nie da się pracować logopedycznie w masce, nie da się zrobić zabaw z dmuchaniem i wielu innych rzeczy.

 

 

Podobnie między domownikami. A przynajmniej trudno w domu zorganizować izolatkę - i na dłuższą metę nie ma to sensu, ale warto to zrobić jak mamy domownika chorego albo np. przyjechał z miejsca, gdzie miał kontakt z wirusem. Znowu nawiązując do filmu The Good Doctor np. jeden z lekarzy leczących Covid mieszkał w garażu, żeby domowników nie zarazić.

 

Tu kolega sam podrzucił filmik, który udowadnia, że noszenie maseczki działa też na trzeci z wymienionych sposobów - gdyby te osoby miały maseczki, to okolice ich ust nie świeciłyby w UV.

 

serio myślisz ze taka szmatka Cię "ochroni"? No tak ja za bezpieczny sklep uważasz sklep gdzie obsługa biega w przylbicach.

 

No dokladnie oglądnij ten film nie same obrazki tylko posłuchaj.

 

Potem oglądnij np. to.

 

Jesteś więc konsekwentny w swoich przekonaniach, obawach i postępowaniu?

 

Jestem konsekwentny i logiczny. Tam, gdzie nie da się utrzymać DDM - trudno. Trzeba przecinać przekazywanie wirusa z takiej grupy (przypominam - minimum 4 dni po zakażeniu chory nie ma objawów, a już zaraża) do innych grup czy pojedynczych osób. Czyli DDM. Tam gdzie się da - DDM. Brak maseczki to rozprzestrzenianie wirusa na trzy sposoby. Szkodzenie sobie i innym. I to, że mamy z tym problemy - widać na wykresach. To, że Chiny, które to ostro egzekwowały mają dwie ofiary śmiertelne w ciągu pół roku dowodzi, które metody są słuszne.

 

Bo w zasadzie reszta świata za wyjątkiem Bułgarii i Rumunii takich szczepień w pierwszych latach życia oszczędza ich ofiarom

 

Raz, że nieprawda.

W Europie są również takie kraje jak Rumunia, gdzie nie ma obowiązku szczepień, wyraźnie spadł stan zaszczepienia i w 2017 roku pojawiła się największa od lat epidemia odry.

[...]

Poniżej przedstawiono przegląd sposobów funkcjonowania obowiązkowości szczepień w różnych krajach.

 

Polska. Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi nakłada obowiązek administracyjny poddania się szczepieniom obowiązkowym. Rodzicom grozi kara finansowa za brak zgody na szczepienie dziecka. Wcześniej podejmowane są działania związane z przekonaniem rodzica aby wyraził zgodę na szczepienie dziecka.

Belgia. Szczepienia są dobrowolne. Do szczepień obowiązkowych przeciw wzw B zobowiązani są jedynie pracownicy służby zdrowia.

Czechy. Obowiązują wymagania szczepień przed przyjęciem do przedszkola (6 szczepień do 3 r.ż.).

Finlandia ma kompleksowy krajowy program szczepień i dobrowolne szczepienia. Wskaźniki szczepień należą tu do najwyższych w Europie. Rząd fiński wprowadził ostatnio obowiązek 4 szczepień (przeciw odrze, ospie wietrznej, krztuścowi i grypie) dla pracowników służby zdrowia i opieki społecznej, polegający na wzmocnieniu prawa wymagania tych szczepień przez pracodawców instytucji zajmujących się zdrowiem.

Francja. Od stycznia 2018 r. obowiązek szczepień został rozszerzony z 3 do łącznie 11 szczepień dla dzieci. Obowiązek dotyczy szczepień przeciw: błonicy, tężcowi, poliomyelitis, krztuścowi, Hib, wzwB, pneumokokom, odrze, śwince, różyczce oraz meningokokom grupy C. Brak zaświadczenia o szczepieniu uniemożliwia dostanie się do placówek edukacyjnych oraz klubów sportowych. Nie ma kar finansowych za nieszczepienie.

Grecja. Wybrane szczepienia są obowiązkowe.

Niemcy. W 2017 r. zaostrzono przepisy dotyczące realizacji szczepień. Rodzice, którzy przed posłaniem dziecka do przedszkola nie spotkają się z lekarzem, aby porozmawiać na temat szczepień, są karani wysoką grzywną do 2 500 Euro. Przedszkola mają obowiązek przekazywania władzom informacji o rodzicach unikających konsultacji lekarskiej w sprawie szczepień. Dyrektorzy przedszkoli mogą również odmówić przyjmowania dzieci, których rodzice nie przedstawią dokumentu poświadczającego wykonanie szczepienia. Wprowadzono obowiązkowe szczepienia przeciw odrze (od marca 2020 r.). Dzieci niezaszczepione przeciw odrze nie będą przyjmowane do żłobków i przedszkoli, a rodzicom niezgadzającym się na szczepienie dzieci grożą kary finansowe. Obowiązek szczepień przeciw odrze dotyczy również pracowników instytucji publicznych pracujących z dziećmi (żłobków, przedszkoli, szpitali) oraz pracujących w ośrodkach dla uchodźców.

Norwegia ma jeden z bogatszych kalendarzy szczepień, dobrowolne szczepienia i jedne z najwyższych wskaźników stanu zaszczepienia w Europie.

Słowenia ma system z 9 szczepieniami obowiązkowymi.

Włochy. Obowiązek szczepień rozszerzono do 12 szczepień przeciw: poliomyelitis, błonicy, tężcowi, wzwB, Hib, meningokokom grupy B, meningokokom grupy C, odrze, śwince, różyczce, krztuścowi oraz ospie wietrznej. Obowiązek dotyczy dzieci do 6 r.ż. W marcu 2019 r. uchwalono ustawę o formie obowiązkowości polegającej na tym, że do przedszkoli przyjmowane są dzieci, których rodzice przedstawią kartę szczepień. Zaostrzono również przepisy dotyczące szczepień dzieci starszych. Rodzice dzieci niezaszczepionych w wieku 6-16 lat muszą liczyć się z możliwością kary grzywny w wysokości do 500 Euro. Dzieci, których nie można szczepić z powodu stanu ich zdrowia są zapisywane do klas, w których są wyłącznie zaszczepieni uczniowie. Bezpośrednią przyczyną zaostrzenia przepisów była epidemia odry oraz niski stan zaszczepienia, który w przypadku 2 dawek szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce obniżył się z 90,4% w 2013 roku do 85,3% w 2015 roku.

Rumunia. Nie ma obowiązku szczepień. Rumuńskie władze nie chcą karać rodziców za brak zgody na szczepienia, ale zamierzają wprowadzić obowiązek przedstawienia zaświadczenia o dopełnionym obowiązku szczepień przy zapisywaniu dziecka do przedszkola/szkoły. Taki dokument wydawaliby lekarze lub ośrodki wykonujące szczepienia.

Serbia. Obowiązek szczepień obejmuje 6 szczepionek podawanych w wieku do 14 r.ż.

Wielka Brytania. Nie ma szczepień obowiązkowych, chociaż lekarze aktywnie do nich zachęcają, a rodzice, którzy odmawiają, mogą spotkać się z negatywną, wyrażaną otwarcie, postawą pracowników służby zdrowia wobec takiej decyzji.

Ukraina. Szczepienia pozostają obowiązkowe. Rodzic ma prawo do wyrażenia na piśmie braku zgody na obowiązkowe szczepienie, dziecko niezaszczepione nie zostanie jednak przyjęte do państwowego żłobka, przedszkola czy szkoły. Ze względu na niestabilną sytuację polityczną, działania wojenne na wschodzie kraju, migracje, a także rosnące wpływy przeciwników szczepień, odsetek zaszczepionych dzieci na Ukrainie dramatycznie się zmniejszył. Od połowy 2017 roku na Ukrainie utrzymuje się epidemia odry, do połowy 2019 roku odnotowano ponad 115 tys. zachorowań na odrę.

Kanada. Brak szczepień łączy się z ograniczeniem dostępu do szkół i przedszkoli.

Stany Zjednoczone. Obowiązek szczepień jest realizowany przez pośrednie zachęcanie, dzieci nieszczepione nie są przyjmowane do placówek publicznych. W stanach, gdzie od początku 2019 roku występują epidemiczne zachorowania na odrę, np. stanie Nowy Jork, zniesiono akceptację decyzji rodziców o niezaszczepieniu dziecka z powodów przekonań religijnych.

Australia. Inną formę obowiązkowości przyjęła Australia, gdzie ​​szczepienia łączą się z płatnościami z pomocy społecznej. Od 2017 r. rząd australijski wprowadził politykę „nie kłujesz, nie płacimy”. Rodzice, którzy nie zgadzają się na szczepienia z przyczyn pozamedycznych tracą prawa do świadczeń wypłacanych na dzieci. Stan zaszczepienia dzieci do 5 lat w 2012 roku oceniano na poziomie 92,2%. Według najnowszych danych osiągnął najwyższy poziom w historii 94,78%.

Nowa Zelandia. Ciekawym przykładem jest Nowa Zelandia, gdzie wszystkie szczepienia są dobrowolne. Prowadzona jest jednak akcja edukacyjna na szeroką skalę (podniesienie świadomości szczepień wskazano jako jeden z głównych celów zdrowotnych) i po 2 latach działań stan zaszczepienia osiągnął poziom 94%.

https://szczepienia.pzh.gov.pl/faq/jak-wyglada-obowiazek-szczepien-w-roznych-krajach/

 

Dwa:

Są kraje, gdzie szczepienia nie są obowiązkowe, a wyszczepialność (czyli odsetek populacji zaszczepionej) sięga 95-99% (kraje skandynawskie). Są też i takie kraje (jak Francja), gdzie pomimo prawnego obowiązku, odsetek osób zaszczepionych jest dużo poniżej progu tzw. odporności zbiorowiskowej.

[...]

We wrześniu 2018 roku Europejskie Centrum Prewencji i Kontroli Chorób (ECDC) opublikowało raport dotyczący zachorowań na odrę w poprzednim roku (od sierpnia 2017 r. do lipca 2018 r.), z którego wynika, że w krajach europejskich nie udało się tego stanu utrzymać. W krajach UE odnotowano ponad 14 tys. zachorowań na odrę. Najwyższy współczynnik zapadalności (liczba zachorowań na 1 mln mieszkańców) odnotowano w Grecji (299,4), Rumunii (78,2), na Słowacji (65,5), we Włoszech (47,4) i Francji (41,7). Odnotowano 37 zgonów z powodu odry, w tym 25 w Rumunii, gdzie nie ma prawnego obowiązku szczepień.

 

 

https://poprostunauka.cm-uj.krakow.pl/6-mitow-na-temat-szczepionek/

 

A tu wersja obrazkowa, dlaczego ważna jest duża wyszczepialność:

 

http://izp.wnz.cm.uj.edu.pl/cm/uploads/2018/11/rr4bz7xerbtjbdusoktw.mp4?_=1

 

 

Od stycznia do pierwszego tygodnia sierpnia 96,9 proc. osób hospitalizowanych z powodu Covid-19 było nieszczepionych- wynika z badania. Tylko 0,33 proc. zaszczepionych uzyskało pozytywny wynik testu na obecność wirusa. Spośród zmarłych w tym przedziale czasowym blisko 97,3 proc. było nie w pełni zaszczepionych.

https://300gospodarka.pl/news/tylko-033-zaszczepionych-nowojorczykow-zachorowalo-na-covid-19

 

ISS poinformował na swojej stronie internetowej, że ze zgromadzonych danych wynika, iż częstość występowania Covid-19 wśród osób w pełni zaszczepionych jest 10 razy niższa, niż wśród nieszczepionych.

[...]

„Obecnie wiemy, że szczepienie przeciwko Covid-19, jeśli zostanie przeprowadzony pełny cykl szczepień, chroni w 88 proc. przed infekcją, w 94 proc. przed hospitalizacją, w 97 proc. przed trafieniem na OIOM i w 96 proc. przed śmiercią z powodu choroby” - podsumował włoski instytut.

 

https://www.rp.pl/swiat/art16532321-jak-czesto-choruja-zaszczepieni-przeciw-covid-19-wloskie-dane-10-razy-radziej

 

Jak się jest mężczyzną, to spada szybciej, więc przewiduję, że zaraz tu z odsieczą pojawią się jakieś odporne dziewczynki ...

 

 

vax-eff-time.jpg

https://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=3949410

 

Fajne opracowanie. Jak się zaszczepi Pfizerem (BNT162b2), to po 180 dniach odporność spada poniżej 50%... Czas wziąć dawkę przypominającą. I czekamy na badania jak powoli spada odporność po trzeciej dawce.

 

Dla wyjaśnienia powyższy wykres to średnia skuteczność szczepionek - ochrona przed zakażeniem. Ciekawy jest też wykres skuteczności ochrony przed hospitalizacją i śmiercią (również średnia wszystkich szczepionek):

attachment.php?attachmentid=458097

 

Zgodne z wytycznymi WHO.

I w porównaniu z nimi to my zaniżamy, bo powinniśmy raportować obydwa kody:

New ICD-10 codes for COVID-19:

• U07.1 COVID-19, virus identified

https://icd.who.int/browse10/2019/en#/U07.1

• U07.2 COVID-19, virus not identified

o Clinically-epidemiologically diagnosed COVID-19

Probable COVID-19

Suspected COVID-19

 

A tymczasem, jak widać w przykładowym raporcie stacje nie raportują U07.2 a jedynie U07.1.

 

Koronasceptycy twierdzą, że jak komuś z pozytywnym wynikiem na covid spadnie cegła na głowę, roztrzaska się wracając motorem czy umrze jakkolwiek inaczej nie dusząc się od wirusa to i tak zostanie zakwalifikowany jako ofiara covidowa. Tymczasem wg tych wytycznych:

attachment.php?attachmentid=458330

 

 

Na podstawie oficjalnych komunikatów MZ Worldometers pokazuje taki stan zgonów na Covid w 2020r.:

attachment.php?attachmentid=458331

 

I znalazłem miejsce, gdzie "wychodzi szydło z worka".

Tabele GUS - tu konkretnie zgony --> 2020 -->36 - Zgony według przyczyn i województw

attachment.php?attachmentid=458332

 

Wygląda na to, że GUS połączył U07.1 i U07.2. A to oznacza, że w powszechnie podawanych liczbach mamy zgony zaniżone o 12895 czyli o 45%. - a nie zawyżone, jak twierdzą koronasceptycy.

 

Poanalizowałem trochę tabelkę z raport "Analiza ryzyka zgonu z powodu ogółu przyczyn oraz z powodu COVID-19 osób zaszczepionych i niezaszczepionych przeciw COVID-19"

 

Wyszły mi takie ciekawostki (dane od 1 stycznia 2021 do 10 października 2021 r.).

 

attachment.php?attachmentid=458342

 

Trzeba pamiętać też, że to nie cały obraz. To tylko bezpośrednie uchronienie szczepionką przed zgonem. A są jeszcze pośrednie uratowane istnienia - przez uchronienie przed zachorowaniem i zarażaniem dalszych osób. Np. szczepionka stosunkowo niewiele istnień dzieci ratuje - ale jak takie dziecko uchroni przed zachorowaniem, to statystycznie uchroni też wielu seniorów przed zarażeniem gdzie szczepionka daje duży bonus, ale śmiertelność covida w tej grupie jest wśród zaszczepionych bardzo podobna, jak u niezaszczepionych dwudzistoparolatków a znacznie większa, niż u niezaszczepionych młodszych ludzi.

 

Jeszcze jedna ciekawostka - wśród zgonów niezaszczepionych 90% to seniorzy 60+ a wśród zaszczepionych aż 97%. Pierwsza myśl, która się nasuwa, to że szczepionka jest skuteczniejsza u młodszych osób. Ale... Pamiętajmy, że to dane do 10 października. Seniorzy byli szczepieni najdawniej jako grupa z tego zestawienia - młodsi później. Trzeciej dawki jeszcze nie było. Więc może to wynikać z tego, że młodsi zaszczepieni mieli "świeższą" odporność. Zobaczymy, jak to będzie jak seniorzy dostaną trzecią dawkę a młodszym będzie spadała odporność po drugiej (będą jeszcze przed trzecią). Tylko żeby coś wywnioskować, to potrzebne byłyby dane z krótszego okresu - np. z miesiąca.

 

Jedyne wyjaśnienie niechęci do szczepionek gdy ktoś nie ma przeciwwskazań znalazłem tutaj

 

Tylko jeszcze zbiorę w jednym miejscu filmiki, źródła danych i symulacje:

 

https://www.washingtonpost.com/graphics/2020/world/corona-simulator/?fbclid=IwAR2HxbQ_wnKtaGNT9JzwEMS8NETYsPEp7vkqIsH89bw4Wf_87EIvI1ZX99s&itid=sf_

 

https://youtu.be/o0wu9TOQQaU

https://youtu.be/I5-dI74zxPg

https://pytanienasniadanie.tvp.pl/49525603/ktore-maseczki-sa-najbardziej-skuteczne-i-bezpieczne

https://img4.dmty.pl/uploads/comments/857e/857ecdb3792ca7c786b559f76ae58a92.jpeg

https://youtu.be/RePJ2x-gD28

https://youtu.be/uSdNVzZMkzw

 

 

https://youtu.be/IiBU6kirQw8

https://www.youtube.com/watch?v=Iu9hFjQrjbc

 

https://imgur.com/a/8M7q8

 

https://www.youtube.com/watch?v=rAGHXMq9ttw

https://www.youtube.com/watch?v=3qC6QajAszU

https://www.youtube.com/watch?v=v-NEr3KCug8

 

Edyta 2023-10-02

the 2023 Nobel Prize in Physiology or Medicine

 

jointly to

 

Katalin Karikó and Drew Weissman

 

for their discoveries concerning nucleoside base modifications that enabled the development of effective mRNA vaccines against COVID-19

Kaizen
Od jakiegoś czasu przeliczam sobie sprawnośc w HA. Wraz ze spadkiem tempartury na zewnątrz nasila się problem wody w wymienniku, o którym pisaliśmy w tym wątku.

 

W domu mam 45-47% wilgotności i problem jest dość wyraźny. Bez wietrzenia spada do 70%. Ustawiłem wietrzenie poniżej 75%.

Początkowo miałem 5 minut, ale w sumie wystarcza 2 minuty by wylać wode i prywrócić sprawność do ok 80%.

 

Poniżej wykres. [attachment=345243:name]

 

Zastanawiam się czy nie zasadne byłoby inne ułożenie wymiennika - tak by kanały były pionowo i wywiew od góry...

Nawet gdy mam non stop 50% to problem ze sprawnością wystepuje...

 

Po zmianie wymiennika na ERV:

Jak sobie policzymy sprawność entalpii to wychodzi niecałe 82%

Bardzo dobry wynik, głównie dzięki małym przeplywom i dużemu wymiennikowi.

Ale sęk w tym, że nawiew to 140m3, a wywiew 120m3 (w kotłowni mam tylko nawiew do osuszania powietrza).

Jeśli teraz przeliczymy ilość w energii przepływającej nawiewem i wywiewem w jednostce czasu, okazuje się, że energia wywiewana to 1.64kW, a wywiewana 1.61kW - przy założeniu, że przepływy w rekuperatorze są prawidłowo odczytywane.

 

[...]

 

Sprawność temperaturowa praktycznie non stop 80-81% - nawet przy wyższych temperaturach na zewnątrz. W porównaniu do zwykłego wymiennika jest kilka % lepiej. A jak weźmiemy pod uwagę entalpię, brak problemu z kondensatem to odzyskujemy jakieś 27-30% więcej energii.

Kaizen

Dobór pompy wg OZC

1.1. są małe szanse na otrzymanie idealnego opracowania

 

Co do zasady, ideały nie istnieją. Jednak da się uzyskać rzetelne wyliczenia. Jak rzetelne zależy bardziej od dokładności wykonawców, niż od liczącego jak używa wiarygodnych danych i oprogramowania. Programy uwzględniają niedokładności wykonawcze - ale uśrednione. Można się przyłożyć, i zrobić lepiej, można bardziej spartolić. Przy czym nie znam ani osoby, ani oprogramowania, które potrafiłoby policzyć, co daje termoizolacja ściany fundamentowej i jak się zmieni zapotrzebowanie na ciepło gdy zmieni się jej grubość. Więc w takim przypadku obliczenia są zawyżone (ale nie mam pojęcia o ile - intuicyjnie niewiele, ale to zgadywanie).

 

1.2. parametry uzyskane na cieplowlasciwie są nieprecyzyjne (zaniżone o ok. 1kW)

 

Raczej zawyżone. Ale to loteryjka. Nie podając pełnych danych nie uzyskasz rzetelnych obliczeń. Dla przykładu jak policzyć zyski słoneczne, jak nie podajesz powierzchni okien na poszczególne strony świata? Nie podajesz sprawności rekuperatora, rodzaju montażu okien, ocieplenia stropu pod nieogrzewanym poddaszem (a różnica między ociepleniem stropu a połaci jest duża) itd. itp.

 

2/ Dobór Pompy

2.1. najlepiej byłoby, aby była skrojona na wymiar, czyli idealne według zaleceń OZC, ale patrz punkt 1.1

 

Przy czym "na wymiar" może oznaczać różne moce. Dobierasz pompę, która w zależności od założeń:

1. Przy -20* łącznie z grzałkami da potrzebną moc + ze 20% zapasu, na okoliczność potrzeby dogrzania czy w przypadku awarii zasilania akurat w największe mrozy.

2. Przy -20* ogarnie wszystko sprężarką - patrzysz na dane mocy przy -20*. Z zapasu bym zrezygnował - najwyżej odpalisz grzałki.

3. Jak 1, tylko pracując tylko w taniej strefie - czyli 24/10 * obciążenie łącznie z grzałkami. Z zapasu bym zrezygnował - najwyżej wyjedziesz w drogą strefę.

4. Jak 2, tylko pracując tylko w taniej strefie - czyli 24/10 * obciążenie samą sprężarką. Z zapasu bym zrezygnował - najwyżej odpalisz grzałki/wyjedziesz w drogą strefę.

 

Jak potrzebujesz 4000kWh/r na CWU to gdybyś grzał 24/7 potrzebujesz średnio 456 W. Masz większy zapas cały czas, bo nie znajdziesz doby, gdy z mocy policzonej wg powyższych zasad nie zostanie tyle zapasu, żeby te kWh wyprodukować - a kalkulatorki dorzucają nawet po kilka kW na CWU co jest kompletnie bez sensu.

Oczywiście patrz nie na moc nominalną pompy, a na realną przy -20*

 

Dobieranie pompy na zapas jest częste i nie ma uzasadnienia ekonomicznego ani technicznego. Współczesne powietrzne pompy ciepła są inwerterowe. A to oznacza, że mają zmienną moc - a najwyższy COP nie jest na minimalnych obrotach. Chyba tylko Mitsubishi chwali się tabelami ze sprawnością w zależności od obciążenia w różnych warunkach. Więc jak będziesz miał przewymiarowaną PC, to w sezonie będzie miała niższy COP i zapłacisz drożej. Do tego im mocniejsza, tym większe szanse na taktowanie co nie służy jej żywotności.

 

Gdyby trzeba było ciepło produkować "online" - to można by porównywać moc PC z obciążeniem cieplnym... Tylko, że obciążenie cieplne nie uwzględnia zysków bytowych i słonecznych. A to pokrywa ze 2/3 zapotrzebowania na ciepło we współcześnie budowanym domu. Jak do tego dołożymy akumulację, to moc faktycznie wykorzystywana jest znacznie mniejsza niż teoretyczne obciążenie cieplne z OZC. Raz, bo mamy zyski słoneczne i bytowe, dwa, że najniższe temperatury mamy po kilka kwadransów w ciągu roku, trzy - ciepło zakumulowane w podłogówce powoduje, że nawet niedobór mocy przez dzień czy dwa nie jest mierzalny na termometrze.

 

Czyli tak naprawdę należałoby policzyć, ile kWh ciepła potrzebuje dom w najgorszą dobę z uwzględnieniem zysków i realnym rozkładem temperatur w ciągu doby. I potem podzielić to albo przez 24, albo przez 10h (z grzałkami albo bez) - w zależności od wybranej "strategii" i taryfy.

 

I dlatego praktycznie wszyscy mają przewymiarowane źródła ciepła i jest wiele wątków o taktowaniu, a nie przypominam sobie, żeby był jakiś o marznięciu.

 

Zresztą popatrz na wątek o zużyciu prądu przez PC - i pomnóż nawet przez 4 to zobaczysz, jak mało kWh ciepła (a co za tym kW mocy pompy) produkują PC. Jak ktoś się chwali miesięcznymi - to weź najgorszy miesiąc.

 

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132586-Kochanie-obni%C5%BCmy-temperatur%C4%99-dla-oszcz%C4%99dno%C5%9Bci-Ile-oszcz%C4%99dzimy

 

ZOCRowałem tabelkę najsłabszej pompy z tego posta i wziąłem do wykresu pozycje zaznaczone na czerwono.

 

attachment.php?attachmentid=451391

 

Ważna też uwaga co do obciążenia. W najgorszym miesiącu (grudzień) zyski bytowe i słoneczne w moim domu dają ŚREDNIO moc 9,22W/m2. Zyski bytowe i słoneczne nie powodują, że przy -20 trzeba dostarczać 100% a przy +16 0% zapotrzebowania systemem grzewczym - lecz że cała linia obciążenia jest obniżona.

 

Dlatego przyjąłem, że dom 150m2 o teoretycznym obciążeniu 4,5kW ma realne obciążenie przy -20* nieco ponad 3kW. Uśrednianie jest jak najbardziej dopuszczalne przy podłogówce, bo chwilowy niedobór mocy będzie niezauważalny na termometrze. I też uwaga - te stopnie na osi wykresu należy rozpatrywać jako ŚREDNIĄ DOBOWĄ.

 

Teoretycznie trzeba by odjąć z godzinkę (czyli "podnieść" krzywą obciążenia o 1/24) na CWU. Ale w praktyce i tak zostaje zapas mocy.

 

Tak to wygląda przy grzaniu 24/7

 

 

attachment.php?attachmentid=451392

 

A tak wyglądałoby po "przetłumaczeniu" na grzanie w taniej strefie czyli gdy w czasie 10 godzin potrzebujemy wyprodukować tyle ciepła, co dom zużywa przez 24h (podniosłem odpowiednio krzywą obciążenia).

 

 

attachment.php?attachmentid=451393

 

 

Oczywiście każdy dom ma inne zyski słoneczne (zależne od powierzchni okien, lokalizacji, orientacji i zacienienia), różne są faktyczne temperatury i obciążenie "teoretyczne" też jest różne - więc ta żółta linia będzie u każdego przebiegała trochę wyżej/niżej. Różna też będzie potrzebna tz - więc i pozostałe linie mogą wyglądać trochę inaczej (ale przy podłogówce raczej wyżej, niż niżej). Ale wykresy pokazują, dlaczego PC zazwyczaj są dobierane mocno przewymiarowane. Przy podłogówce IMO trzeba patrzeć nie na obciążenie przy temperaturze obliczeniowej (-20 czy innej, w zależności od trefy klimatycznej) a przy realnie występującej średniej temperaturze dobowej i do tego z uwzględnieniem średnich zysków słonecznych. I tylko dodać drobny zapas na CWU. Bo nawet kilkudniowe duże zachmurzenie nie idzie w parze z siarczystymi mrozami, więc mniejsze od średnich zyski słoneczne "wynagrodzi" wyższa temperatura. Albo wziąć nawet słabszą troszeczkę niż z tego by wychodziło sprężarkę a zapas posiadać w formie grzałek.

 

Pozostaje tylko poszukać statystyk ze średnimi dobowymi historycznymi temperaturami w swojej okolicy.

 

A jak już ktoś ma przewymiarowaną jak w sytuacji na wykresach, to pozostaje dalej zawężać czas pracy w największe mrozy pozwalając pompie pracować z 5h na dobę na CO a w okolicach zera ze dwie-trzy godziny a jak cieplej to jeszcze mniej (zwłaszcza w miesiącach, gdzie słonko jest znacząco wyżej nad horyzontem i zyski słoneczne i bytowe łącznie to nie minimalne 9,22W/m2 jak przyjąłem dla uproszczenia, a 12,81 w październiku czy 15 w marcu).

 

BTW. Widać w tej tabelce pewną anomalię - dziwnie wygląda moc minimalna w niskich temperatura, gdzie seryjnie pojawia się 6,4kW i jest to moc wyższa, niż minimalna w wyższych temperaturach. Ktoś ma pomysł, z czego to może wynikać?

 

Źródło ciepła (jakie by nie było) musi ogrzać dom w największe mrozy jakie się trafią..

Oby na pewno? Dla przykładu u mnie, gdyby brakowało 1kW mocy to przez 8h temperatura by padła o 0,28*C przy założeniu czysto teoretycznym "zero zysków bytowych" - czyli niemierzalne na większości termometrów. W każdym domu mamy urządzenia elektryczne które cały czas ciągną co najmniej kilkadziesiąt W (u mnie lodówka, sprzęt sieciowy, monitoring, alarm i sprzęty w czuwaniu to jakieś 400W) plus co najmniej kilkadziesiąt W strat postojowych zasobnika CWU. Więc nie warto popadać w paranoję. Zwłaszcza, przy źródłach ciepła których sprawność zależy od % obciążenia.

 

I jeszcze dla podkreślenia:

Oczywiście patrz nie na moc nominalną pompy, a na realną. Przy czym realna przy PC oznacza moc przy określonej temperaturze na zewnątrz i potrzebnej tz dla danego systemu grzewczego (czyli ta sama PC PW będzie miała znacznie wyższą moc przy -20 za oknem gdy grzeje podłogą o TZ35* niż gdy została zamontowana w domu nawet o tym samym obciążeniu, ale z grzejnikami przystosowanymi do sterego, wysokotemperaturowego kotła).

 

Analiza COPów na przykładzie Mitsubishi 8kW. Skala porównuje zależności COPu od obciążenia przy tych samych temperaturach A i W - a nie dla całej kolumny. Czyli widać, że generalnie najgorszy COP jest dla obrotów maksymalnych w każdych warunkach... Co ciekawe - za wyjątkiem -20*. Dziwne. Tym bardziej, że dla -15 najlepszy COP jest na minimum obrotów sprężarki.

Tak czy inaczej najlepiej dążyć do pracy w warunkach na zielono i unikać czerwonego. Czyli wcale tak różowo nie jest, jak pompa chodzi długo na minimum, bo dużo tu czerwonego. Bardziej opłacalne jest skrócenie jej czasu pracy tak, żeby musiała chodzić na średnich obrotach ale jak tu nie przedobrzyć, żeby nie zaczęła chodzić na maksa? Jakaś automatyka zatrzymująca PC gdy schodzi nisko z obrotami pewnie byłaby do zrobienia. Ale w drugą stronę gorzej.

Pompę warto tak dobrać, i tak ograniczać jej czas pracy i/lub krzywą grzewczą, żeby jak najwięcej ciepła produkowała chodząc na średnich obrotach - maksa i minimum lepiej unikać

 

attachment.php?attachmentid=451524

 

Weźmy taki empiryczny przykład Kaszpira - 2021-01-17. Największe mrozy. Zużycie dobowe - 35,09kWh z czego 2,38kWh na CWU. Załóżmy COP=2 co przy -20* i tak jest zbyt optymistyczne i wychodzi, że w ciągu doby jego dom potrzebował z systemu grzewczego 65,42kWh na ogrzewanie czyli potrzebna moc grzewcza to 2,73kW średnio co daje przy (średnia -17,46* wyliczone ze ściągniętego XLS i zakładam +22 wewnątrz) 69,18W/K

 

attachment.php?attachmentid=453262

 

 

attachment.php?attachmentid=453263

 

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?381532

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132631

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132785

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132567

 

Na deser trochę bibliografii:

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=379158

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=379156

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=379155

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=379154

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=451427

https://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=451426

Kaizen

 

Wykres temperatury i wilgotności w sypialni, w której jest nawiew. Czujnik był umieszczony w najdalszym od drzwi rogu pokoju. Klima jest w salonie - oddalona od sypialni korytarzem (klima nie dmucha w kierunku korytarza). Punkt w którym jest czujnik jest najdalej oddalonym punktem od klimy punktem w domu. Klima działała między 15:00 a 17:00 a wykres wygląda tak:

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=432016" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=432016

 

 

Czujnik trochę zawyża temperaturę przez grzejąc się ESP - ale to nie zmienia skuteczności działania klimy nawet w oddalonym pomieszczeniu i "pod prąd" wentylacji.

 

 

Czujnik był umieszczony najdalej od klimy, jak to możliwe - pokój od północnego zachodu. To też istotne, że klimę najlepiej dać tam, gdzie mamy największe zyski słoneczne i bytowe.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=433275" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=433275

 

 

Jak widać klima dociera nawet do najbardziej oddalonego od niej zakątka domu. I co ważne zbija nie tylko temperaturę, ale przede wszystkim wilgotność, co zdecydowanie poprawia komfort w upały (a rolety nawet, jak obniżą temperaturę, to przy okazji podniosą wilgotność względną).

Kaizen
Trochę przemyśleń o grzaniu klimą i podłogą. Niestety, warunki nieidealne - bo to zamieszkany dom.

Istotne informacje co do warunków:

1. Salon i kuchnia grzane klimą (od czasu do czasu kominek) z dosyć wysoko podbitą temperaturą, bo jest we wnęce i słabo rozprowadza ciepło po tej przestrzeni. Chociaż może to nie jedyna przyczyna? Ale o tym dalej. Chodzi tylko w taniej strefie - za to w całej (z kilkuminutowym marginesem na rozsynchronizowanie zegarów).

2. Sypialnie, łazienki, korytarz - wyłącznie podłogówka.

3. Czas pracy podłogówki wyjątkowo długi - 13:10 do 14:50 - chciałem sprawdzić, ile uda się podbić temperaturę w dziennym okienku. Poza tym grzała 22:30-22:55 i 5:25-5:50 czyli łącznie 2,5 godziny w ciągu doby.

4. Za oknem temperatura taka (z grubsza - na wejściu do reku, odrobinę wyższa, niż faktycznie na zewnątrz - wielkość odrobiny zależy od wydajności wentylatorów):

attachment.php?attachmentid=439682

5. Temperatura w sypialni, z której jest timelapse:

attachment.php?attachmentid=439683

6. Temperatura nawiewu. Oczywiście jest kilka czynników, które na nią wpływają - temperatura na zewnątrz, sprawność reku, temperatura wywiewu (na którą też ma wpływ kilka czynników - jak odpalenie kuchenki, piekarnika czy prysznic) itd.

attachment.php?attachmentid=439684

I co tu takiego ciekawego? IMO można się tu dopatrzeć co najmniej kilku rzeczy.

- ciepło z klimy jest szybko rozprowadzane przez rekuperację po innych pomieszczeniach - od razu rośnie temperatura nawiewu i temperatura w sypialni (chociaż temperatura podłogi wcale jeszcze nie wzrasta). Niby fajnie...

- ciepło z klimy ląduje pod sufitem, skoro tak szybko zaciągają je anemostaty sufitowe. Klima też jest pod sufitem. Więc czujnik w jednostce wewnętrznej uznaje, że nagrzał pomieszczenie i wyłącza klimę. Niby oczywista oczywistość i powszechnie znana prawda. Ale...

- skoro tak, to przy takim grzaniu mamy większe straty, niż przy grzaniu podłogówką i to nie tylko dlatego, że trzeba ogrzać powietrze bardziej (średnio) żeby po środku było komfortowo (o dzieciach bawiących się na podłodze nie wspominając) ale też dlatego, że ciepło szybko trafia do rekuperatora gdzie tylko część jest odzyskiwana. I to ostatnie, przynajmniej mi, do tej pory umykało. A dawała mi do myślenia dziwnie wysoka temperatura wywiewu - wyższa, niż temperatura w łazienkach, a powinienem mieć jeszcze zawyżone straty bo ciągle nie skończyłem ocieplenia. To takie dla mnie namacalne potwierdzenie, że podłogówka pomaga oszczędzać ciepło. Przez COP dalej klima się obroni - ale nie jest to tak, że klimą ogrzejemy dzieląc koszt ogrzania prądem podłogi przez COP. Do tego przez to rozprowadzanie ciepła z klimy (to samo pewnie dotyczy wszelkiego powietrznego ogrzewania - pytanie, jak ze ściennym) po różnych pomieszczeniach możemy zbędnie przegrzewać pomieszczenia, w których chcemy mieć chłodniej (np. sypialnie) - a to też straty.

 

No to po przydługim wstępie jeszcze dłuższy timelapse - nuda i dłużyzna więc polecam przyspieszanie i przewijanie ;)

Ale jak szybko/wolno rozgrzewa się podłoga i jak stygnie, i jak to się przekłada na temperaturę pomieszczenia (trzeba jednak pamiętać o "zakłóceniach" z klimy i bytowych) widać.

 

 

Jak kogoś ciekawi, jak FLIR wytrzymał tyle - to był po prostu podpięty pod ładowarkę.

 

I na deserek wykres dla miłośników buforów i twierdzących, że nie da się utrzymać komfortu przy grzaniu tylko w taniej strefie. Że dzienne okienko, to za mało. Tylko czemu w praktyce tak to wygląda?

attachment.php?attachmentid=439685

?

Nie dość, że amplituda to tylko 0,6* razem ze wszelkimi zakłóceniami (poza słonecznymi - te faktycznie potrafią wywalić temperaturę w kosmos) to jeszcze najcieplej po 6 godzinach od zakończenia grzania. Nie, to nie jest dziwne - po prostu zyski bytowe we w miarę energooszczędnym domu pokrywają całość zapotrzebowania popołudniowego nawet, jak nie chodzi pralka, zmywarka itd. - wystarczy TV, komputer, herbatka, prysznic itp.

 

Edyta:

Inny dzień, ogrzewanie ustawione tak samo (klima, podłoga) ale około 20:00 rozpalony kominek w salonie (czujnik w sypialni - tak daleko od od kominka jak tylko możliwe). Nie mam DGP. Kominek rozpalony kilkoma gałązkami ze 2-3cm średnicy, potem dorzucone spore polano i kilka gałązek - łącznie ze 4kg.

 

attachment.php?attachmentid=439861

 

Edyta 20210325

Symulacja z takimi wykresami:

 

Underfloor-heating-dynamic-interval-mode-thermal-output-1.png

Underfloor-heating-dynamic-interval-mode-floor-temperatures.png

 

Dry to płyta gipsowa 2,5cmm a wet to 7cm anhydrytu.

Polecam lekturę - jest kilka ciekawych informacji i filmów. To chyba reklama patentu z płytkami aluminiowymi rozprawadzającymi ciepło z rurek na większą powierzchnię.

 

Anhydryt pozwala szybko zmieniać temperaturę?

 

Przecież ma znacznie mniejszy opór cieplny.

Takoż twierdzi marketing. Techniczni już nie koniecznie.

 

Anhydryt 1.4-1.6 (W/mK)

Wylewka betonowa 1,4 W/mK

 

Ciężar właściwy praktycznie taki sam, lambda taka sama to co może robić różnicę? Grubość wylewki - więc ten wykres jest prawdziwy niezależnie od tego, czy wylewka anhydrytowa, czy betonowa.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=395752

 

 

Z powyższych kart technicznych:

Anhydryt - podkład grzewczy, grubość ≥ 35 mm ponad elementem grzewczym;

Beton - podkłady w systemach ogrzewania: 60 - 80 mm

(w tym co najmniej 45 mm nad rurami grzewczymi)

 

Czyli różnica minimalnej grubości 1cm czyli 18% przy wylewce grzewczej. I proporcjonalna zmiana co do pojemności cieplnej i szybkości zmiany temperatury powierzchni. Tylko nikt nie musi robić tak cienkiej wylewki, jak to tylko możliwe.

 

Regulacja przepływów - masz na myśli np. regulację automatyczną czujnikami pokojowymi?

 

 

Przy czym w tym filmie panowie sobie sami przeczą. Pod koniec opisu pierwszego sposobu opowiadają, że po zmianie trzeba długo czekać i pół godziny nie wystarczy, a potem opowiadają, że lepszy i oszczędniejszy sposób to zawór, który zamknie pętlę... No właśnie jakiekolwiek zawory bazujące na temperaturze powietrza działają za późno. Za późno się zamykają i za późno otwierają. Dlatego pierwsza metoda jest lepsza i prowadzi do stabilniejszej temperatury powietrza.

 

To miałem na myśli pisząc: "A żeby dało się sterować niezależnie temperaturą w takiej np. sypialni, musi być tam poprowadzona osobna "pętla" (...), która w momencie gdy zadana temperatura zostanie osiągnięta zostanie 'odcięta', a w tym samym czasie w pozostałych pokojach jeszcze będzie grzało.

 

Jak wyłączysz grzanie, to dalej podłoga będzie ze dwie godziny grzała. Jak zrobi się zimno i zechcesz włączyć - to co najmniej pół godziny będzie trwało, zanim wzrośnie temperatura powierzchnia podłogi. A zanim zacznie rosnąć temperatura powietrza to minie jeszcze więcej czasu. Dlatego nie ma sensu takie sterowanie. Od obliczenia potrzebnej TZ jest automatyka PC/kotła (krzywa grzewcza i temperatura zewnętrzna). A od podzielenia tej mocy na poszczególne pomieszczenia są rozstawy i przepływy.

 

 

We wpisie są fotki zewnętrzne - FM ma z nimi często problem. U mnie nie wyświetlają się w Chrome na żadnym systemie, ani w Operze, ani w Edge - wyświetlają się w IE na Windows i w Puffin na Androidzie, nie wiem, jak w innych przeglądarkach.

 

Trochę dyskusji o sterowaniu podłogówką:

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?379539-W-jakich-pomieszczeniach-termostaty-do-ogrzewania-pod%C5%82ogowego-(gaz-pompa-ciep%C5%82a)

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?380213-Projekt-ogrzewania-pod%C5%82ogowego-do-oceny

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?380304-Problem-z-ogrzewaniem-pod%C5%82ogowym

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?369560-pod%C5%82og%C3%B3wka-z-projektem-czy-bez

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?370523-Pod%C5%82og%C3%B3wka-z-projektem-czy-bez-Analiza-przypadku

 

O bezwładności podłogówki cz. 1.

Jak sterować wodną podłogówką

Kaizen
Nie uwzględnienie zysków ciepła od nasłonecznienia w poszczególnych

miesiącach sezonu, ma tylko wpływ na końcową kwotę do której dojdziemy.

 

Pomyśl trochę. Nie powtarzaj bezmyślnie bzdury.

Żeby zyski nie wpłynęły na rozkład produkcji kWh to zyski musiałyby być w każdej chwili proporcjonalne do obciążenia. A oczywiście nie jest.

 

Przeliczyłem sobie jedną dobę i wychodzi, że powyżej -2 tej doby wyprodukowałbym:

1. wg średniej dobowej - 100% (nawet powyżej +1* jest 100%, bo średnia dobowa to 1,18*). Co oczywiście jest kłamstwem statystycznym dużego kalibru.

2. Jak policzysz wg obciążenia, nie uwzględniając zysków i puszczając pompę samopas to wychodzi 86%

3. Jak policzysz z zyskami bytowymi i słonecznymi - wychodzi 48%

4. Średnia temperatura pomiędzy 13 a 15 to 1,7*, pomiędzy 2 a 6 -2,11* a pomiędzy 22 a 2 +2,17*. Jak ktoś goni pompę tylko w tych godzinach, zakładając, że w każdej godzinie tyle samo produkuje ciepła - wychodzi 60%. Oczywiście przez uśrednianie znowu mamy tu przekłamanie statystyczne - można się pobawić w podsumowanie dla pięciominutowych temperatur. Ale nie jest to niezbędne do wykazania zasady:

 

Zarówno zyski jak i sposób puszczania pompy ma znaczenie co do ustalenia, jaką część ciepła produkuje w jakiej temperaturze.

 

 

attachment.php?attachmentid=439542

attachment.php?attachmentid=439543

 

Podstawowe dane:

[table=width: 480, class: grid]

[tr]

[td]Straty cieplne przez przenikanie Htr [W/K][/td]

[td]75,56[/td]

[/tr]

[tr]

[td]Straty cieplne przez wentylację Hve [W/K][/td]

[td]10,158[/td]

[/tr]

[tr]

[td]Zyski słoneczne styczeń kWh średnio na dzień[/td]

[td]9,72[/td]

[/tr]

[tr]

[td]Zyski bytowe styczeń kWh średnio na dzień[/td]

[td]18,85[/td]

[/tr]

[tr]

[td]Średnia temperatura tego dnia[/td]

[td]1,1768[/td]

[/tr]

[tr]

[td]Temperatura wewnątrz[/td]

[td]22[/td]

[/tr]

[/table]

 

Pełne dane, jak ktoś chce się pobawić arkuszem - tutaj

 

Oczywiście rozbicie zysków bytowych i słonecznych jest dosyć umowne - nie zmienia to zasady wpływu zysków na produkcję w różnych zakresach temperatur.

Jak widać są godziny, gdy mamy nadmiar ciepła z samych zysków - a wg obciążenia pompa niby by wtedy produkowała ciepło. I być może to jest przyczyna, dla której część osób twierdzi, że komfort jest słaby, jak nie puszczają pompy poza godzinami taniej strefy - zwyczajnie pompa się nie włącza, bo ustawili za małe podbicie temperatury, przez zyski było za ciepło (słoneczne, pralka, zmywarka czy co tam jeszcze puścili), żeby pompa się włączyła.

 

Ten rozkład przy innych źródłach ciepła nie ma kompletnie żadnego znaczenia - tylko przy powietrznych pompach od tego, w jakich warunkach FAKTYCZNIE pompa pracuje (a nie jakieś średnie) zależy realna moc i realny COP.

Kaizen

cieplowlasciwie.pl to zadziwiająco popularna strona, którą wspomagają się inwestorzy wybierając źródło ciepła oraz jego moc. Dziwi to przede wszystkim dlatego, że na tej podstawie inwestorzy podejmują decyzje warte dziesiątki tysięcy już, i jeszcze większe pieniądze w przyszłości.

Kluczowe dla wybrania optymalnego źródła ciepła jest oszacowanie, ile kWh rocznie będzie dom zużywał - im więcej, tym droższe w instalacji a produkujące tańsze kWh źródło ciepła będzie najlepsze. I otrzymujemy taką informację z opisem:

całkowite roczne zużycie energii na ogrzewanie

Tyle ciepła potrzebuje twój dom na cały sezon grzewczy.

To jest wielkość netto – tyle, ile budynek przyjmie. Zależnie od tego, czym i z jaką sprawnością będziesz grzać, ilość ciepła brutto, jaką musisz kupić w opale, będzie odpowiednio wyższa

 

Wiadomo - nie podajemy tu wielu parametrów, to i wyniki przybliżone. Ale to o ile mogą się różnić? 20% 40%?

 

Przypomnę jak się oblicza straty ciepła; http://www.termstudio.pl/pdf/rozp_metodologia.pdf

Miesięczne straty ciepła przez przenikanie i wentylację budynku

lub lokalu mieszkalnego należy obliczać ze wzorów:

 

Qtr = Htr · ( θint,H – θe ) · tM ·10 -3 { kWh/miesiąc }

Qve = Hve · ( θint,H – θe ) · tM ·10 -3 { kWh /miesiąc }

 

I odejmij zyski słoneczne (oczywiście w dzień) i bytowe (też niewiele w nocy), które powodują, że w ciepłe godziny dnia trzeba dostarczyć systemem grzewczym mniej, niż wynikałoby z temperatury za oknem. I przez to produkcja ciepła jest większa przy niższych temperaturach, niż wynikałoby bez uwzględnienia zysków nawet, przy systemie grzewczym puszczonym samopas, a co dopiero z kagańcem na tanią strefę, która w 80% jest w najzimniejsze godziny doby, gdy nie ma zysków słonecznych a bytowe są minimalne.

 

A we współczesnym domu z rekuperacją zyski pokrywają zdecydowaną większość strat. U mnie:

 

attachment.php?attachmentid=434910

 

Pierwotnym zamysłem cieplowlasciwie.pl (jestem autorem) było właśnie pominięcie miliarda detali w których laik się pogubi a nie są niezbędne, by wyliczyć moc grzewczą z akceptowalną dokładnością. Akceptowalną na tamte czasy (2013) gdzie najczęściej chodziło o dobór mocy kotła węglowego.

Obecnie widzę że chyba 3/4 pompiarskiego światka jedzie na tym narzędziu.

 

No to gratulacje. Podsumowanie normalnego OZC powyżej.

Cieplowlasciwie wylicza, jakby nie uwzgledniało zysków - 4x więcej

http://cieplowlasciwie.pl/wynik/1yxv

 

Bo nie uwzględnia. Głównie wylicza potrzebną moc urządzenia grzewczego. Jak można by dobrać moc urządzenia pod założenie że świeci słońce w południowe okna a w domu jest 5 osób i duży pies? Tedy gdy 4 osoby wyjadą na weekend i akurat będzie noc – mocy zabraknie.

 

To nic dziwnego, że tak umiłowali ją pompiarze. Owszem, moc dobieramy jakby nie było zysków, bo jest spora szansa, że najzimniej będzie w czasie, gdy zyski są minimalne.

 

Ale wprowadza błąd co do opłacalności PC. Jakbym potrzebował, jak twierdzi cieplowlasciwie 8MWh na CO + ze 2MWh na CWU (do podzielenia przez COP - czyli ze 3MWH z gniazdka), to by się do tego PC opłaciła. a jak potrzebuję 4MWh, to zdecydowanie nie opłaca się. Bo koszt tego 1000kWh prądu to mniej więcej koszt przeglądu PC.

Ciekawe co będzie, jak ludzie dojdą do wniosku, że stracili grube tysiące przez wprowadzenie w błąd i wybór drogiego źródła ciepła w instalacji i przynoszącego kilkakrotnie mniej oszczędności w używaniu, jak twierdzi CW.

 

NIE RÓB PSUDOOSZCZĘDNOŚCI. TO MOŻE KOSZTOWAĆ GRUBE PIENIĄDZE PRZEZ WIELE LAT. ZAMÓW PROFESJONALNE OZC BO I STANDARDOWE OBLICZENIA DOŁĄCZANE DO GOTOWCÓW POTRAFIĄ PROWADZIĆ NA MANOWCE.

A jak bardzo chcesz sam policzyć, to użyj narzędzia, które uwzględni zyski - a więc musi zapytać o powierzchnię okien, ich orientację, sprawność rekuperatora i wiele innych rzeczy. Owszem, nie może być tak banalnie prosty jak cieplowłasciwie.pl. Ale wyniki coś będą warte. Są darmowe programy, czasami płatne poszczególne wydruki (np. świadectwo energetyczne) są wersje próbne. Ja używam Build desk który ma jeszcze tę zaletę, że wiele projektów gotowych zostało w nim policzonych i można to zaimportować, poprawić błędy, dostosować do swoich warunków (lokalizacja, orientacja, faktycznie użyte materiały itd).

 

Edyta. Wyniki na cieplowlasciwie.pl zmieniają się w czasie. Wyżej podany link (bez żadnych zmian parametrów domu):

Cytat z postu z 2020-02-05

Czy te wyniki "żyją"? Jestem (prawie) pewien, że wcześniej w tym linku miałem wynik leciutko ponad 8MWh/r. Teraz kliknąłem i jest "9 086kWh = 33GJ całkowite roczne zużycie energii na ogrzewanie"

 

 

2019-02-11 7 134kWh = 26GJ całkowite roczne zużycie energii na ogrzewanie

 

Tutaj możesz sam sprawdzić ile jest w chwili gdy to czytasz

 

Edyta 2020-02-11 22:18. Za każdym razem sprawdzałem, czy parametry domu się nie zmieniły. I były te same. Teraz ktoś się pobawił. Okazuje się, że każdy może edytować dane budynku i zapisać - i to pół biedy. Gorzej, że taki zmodyfikowany dom nadpisuje stary i jest pod starym linkiem. Bez sensu. Jak chcecie podyskutować o wynikach, to wrzucajcie zrzut, a nie link. Bo pod tym samym linkiem za chwilę mogą być inne parametry domu i inne wyniki i nie wiadomo, jaki wynik jest komentowany.

 

Edyta 2021-10-26

Po powyższej dyskusji (już dawno temu) na stronie CW pojawiły się dwie zmiany:

1. Pojawiła się wytłuszczona informacja przy kWh Nie są tu uwzględnione żadne zyski energii.. Ciekawe, ile osób rozumie, że przez to te kWh niczego nie mówią o tym, ile kWh ciepła będzie trzeba dostarczyć systemem grzewczym. To samo zresztą dotyczy mocy grzewczej (w kW) - bo zawsze mamy jakieś zyski które powodują, że nie potrzebujemy wszystkich strat uzupełniać systemem grzewczym. Więcej o tym tutaj

2. Po zmianie parametrów budynku jest generowany nowy link do wyników. Czyli można podawać go publicznie - pod tym adresem zawsze będzie wynik o którym dyskutujemy nawet, jak ktoś dom wyedytuje.

Kaizen
W innym wątku pisałem, że istotną wadą klimatyzatorów w porównaniu do PC "pełną gębą" jest brak programatora. Przynajmniej żadna z moich czterech klim nie potrafiła zmieniać z harmonogramu temperatur w ciągu doby i tylko jedno okienko grzania z jedną temperaturą daje się zaprogramować. Niby można włączyć, ustawić temperaturę i zapomnieć... Ale przecież można oszczędzać na prądzie spore kwoty przy G12 czy G13. I w sumie jest to tanie bo wystarczy Broadlink RM3 mini (na Allegro 57,90 zł ze smartem). Do tego apka ihc i można zaprogramować wyłączenie i włączanie dowolną ilość razy na dobę i dowolną temperaturę w dowolnych przedziałach.

 

attachment.php?attachmentid=437884

 

Przy okazji można obsługiwać z telefonu (gdziekolwiek ze świata) inne sprzęty sterowane pilotem na podczerwień włącznie z obsługą przez Alexę czy Asystenta Google. Więc uzyskać namiastkę automatyki domowej (jest też RM 3 pro z większymi możliwościami, ale do klimy wystarczy mini).

 

Jak ktoś ma Domoticza to może to zrobić inaczej (mi Broadlinka nie udało się spiąć z Domoticzem).

 

Trzeba pamiętać, że te rozwiązania bazują na podczerwieni, więc urządzenie musi się widzieć z pilotem (nie musi być wycelowany, bo to względnie dużej mocy "latarki" i rozświetlają spokojnie spore pomieszczenie podczerwienią, więc może nawet działać wycelowane w sufit z za jakiejś szafki, ale gwarancji na to nie ma i na pewno nie zadziała z innego, zamkniętego pomieszczenia).

 

Może komuś się przyda taki hint i oszczędzi na kilka piw albo poprawi komfort różnicując temperaturę.

Kaizen

ogrzewanie w perspektywie

No atom to już taki specjalnie odnawialny to nie jest no i troche syfu też zostawia. może wodór ? To jest Ciekawe paliwo

A ten wodór to skąd? To tylko bateria, nie źródło.

Atom do atmosfery nic nie emituje. A odpadów radioaktywnych jest mniej, niż z węgla (jakby nie mierzyć) i stosunkowo łatwo je przechowywać a w przyszłości może jeszcze wykorzystać.

Kaizen
Najgorszy możliwy scenariusz:

 

attachment.php?attachmentid=436917

 

Jak widać ani jedna rata nie jest dwa razy wyższa niż w momencie brania kredytu.

Większość ma dużo lepszą sytuację, bo kredyty w CHF były udzielane ładnych parę lat - a dołek kursu jeden

 

A jeszcze po ostatnim wyroku tacy "pechowcy" mają sporą szansę na przeliczenie wszystkiego po tej szarej linii albo na unieważnienie umowy.

 

Normalnie - jak szóstka w lotto taki kredyt denominowany. Nie ma czym straszyć. To raczej przykład do zachęcania, jak tanio można pieniądze pożyczyć.

 

 

250 000 chf na 35 lat

nie mam pojęcia po marży ani liborze,

 

No to spróbuję odtworzyć. W mBanku kurs 2,3119 był 6 października 2008 roku. LIBOR wtedy to 3,04% i dajmy marżę 0,5%.

Kredyt przy takich założeniach wtedy dawał ratę 1039CHF * 2,3119zł/CHF = 2402,06zł

I już się nie zgadza. Chyba, że porównujesz z pierwszą ratą za pół miesiąca kolejne raty za całe miesiące.

 

Liczenie dalej jest skomplikowane, bo przy każdej zmianie LIBORu trzeba przeliczyć raty tak, jakby kredyt był zaciągany na pozostałą część kapitału do spłaty na nowych warunkach. Ale jakby policzyć dla uproszczenia (różnice nie będą duże) od całej kwoty kredytu wg dzisiejszego kursu i LIBORu, to wyszłoby 572,56CHF*3,9334=2252,11zł

 

Pamiętny czarny czwartek 15 stycznia 2015 r - 4,9256 zł/CHF. Jeszcze tego samego dnia spadek do 4,32 a już po kilku dniach kurs spada poniżej 4. I długo potem utrzymuje się w tych okolicach. Ale przyjmijmy najczarniejszy scenariusz - akurat tego najstraszniejszego dnia o tej godzinie bank pobierał sobie ratę. LIBOR wtedy to -0,1280 (tak, minus 0,1280% - potem spada dalej i do dzisiaj kręci się w okolicach -0,7- -0,9%). Rata 15 stycznia wychodzi 634,70CHF*4,9256zł/CHF=3126,28zł

Najwyższa (jeżeli miał pecha i zapłacił w te kilka godzin najwyższego kursu - co jest mało prawdopodobne) wychodzi 30% więcej, niż pierwsza. Ale weźmy jeszcze kolejną - 16 lutego 2015. LIBOR -0,9030 kurs 4,0005, rata 554,44 CHF (i ponieważ LIBOR się utrzymuje, to raty do dnia dzisiejszego w CHF są bardzo podobne) * 4,0005 zł/CHF = 2218,04zł.

 

Ojej. Rata niższa, niż pierwsza. I tak przez już prawie pięć lat. Tak to jakoś się składa, że Twój kolega jest mocno do przodu na tym kredycie porównując ze złotówkowym. I sytuację ma znacznie lepszą, niż na wykresie z ratami, który wrzucałem. I nigdy nie miał raty za pełen miesiąc 1400zł. A ratę 600CHF to ma od czarnego czwartku. Przyjąłem marżę 0,5 p.p. Jak miał 1 p.p. to raty odpowiednio wyższe - ale proporcje te same.

Kaizen
1stopien w górę to o około 7% większe zużycie energii.

 

Jak to wyliczyłeś?

 

U mnie przy WM ze sprawnością 80% i 150m3/h wychodzi

Przy -20/+22 mam EUco+w=19,82kWh/m2/r

Przy -20/+23 mam EUco+w=23,12kWh/m2/r

Czyli 17% więcej kWh przy zmianie o 1*

 

Przy WG również 150m3/h wyszłoby

Przy -20/+22 mam EUco+w=53,05kWh/m2/r

Przy -20/+23 mam EUco+w=59,45kWh/m2/r

czyli 12%.

 

Dokładniejsze wyliczenia (w międzyczasie zmieniłem przepływy i sprawność rekuperacji i szczelność budynku - więc liczby bezwzględne różnią się od powyższych). Ale dokładnie widać, jak powszechnie powtarzany mit "Zdaniem ekspertów obniżenie temperatury o zaledwie jeden stopień to aż 6% oszczędności na ogrzewaniu. " jest daleki od rzeczywistości we współcześnie budowanych domach - dobrze ocieplonych, z wentylacją z odzyskiem ciepła o wysokiej sprawności. Anonimowi eksperci grubo się mylą.

 

To taki tekst marketingowy bazujący pewnie na starych domach, o sporym zapotrzebowaniu i z wentylacją grawitacyjną.

 

Po pierwsze % BARDZO daleki od rzeczywistości współcześnie ocieplonych domów z rekuperacją. Po drugie % wcale nie jest taki sam dla każdego kolejnego stopnia

 

Weźmy kolejno przykładowe (w każdym domu wyjdzie inne) EUco+w:

15* - 1,62

16* - 2,88 - 78% za 1* więcej

17* - 4,55 - 58% za 1* więcej

18* - 6,55 - 44% za 1* więcej

19* - 8,80 - 34% za 1* więcej

20* - 11,25 - 28% za 1* więcej

21* - 13,87 - 23% za 1* więcej

22* - 16,66 - 20% za 1* więcej

23* - 19,64 - 18% za 1* więcej

 

Wynika to z tego, że we współczesnym domu większość zapotrzebowania na ciepło pokrywają zyski słoneczne i bytowe. Przy starym domu, gdzie straty były wielkie zyski pokrywały małą część zapotrzebowania - i % oszczędności był bliższy proporcjonalności do strat, które są proporcjonalne do różnicy temperatur. I jak średnia różnica temperatur w sezonie byłaby, przykładowo +22* (wewnątrz) +6* na zewnątrz, z czego zyski pokryłyby umowne 2* to mamy 22*-5*-2*=14* i stąd 100%/15*=6,7% na stopień i proporcjonalność do różnicy temperatur. Przy rekuperacji i dobrym ociepleniu ta proporcjonalność znika.

Kaizen
Czy stosunkowo niewielkie różnice dziesiętne po przecinku we współczynniku lambda np. 0,044 i 0,031 dużo wnoszą do konkretnego zysku w eksploatacji domu?

 

To jest 30% różnicy w lambdzie.

Gdyby mój dom miał 20cm EPS na ścianach, to:

1. Przy lambdzie 0,031 przegroda miałaby U=0,119 W/m*K, straty przez przenikanie przy -20*/+22 wyniosłoby 3138,66 W a roczne zapotrzebowanie przy WM 2220,65 kWh

2. Przy lambdzie 0,044 przegroda miałaby U=0,153 W/m*K, straty przez przenikanie przy -20*/+22 wyniosłoby 3347,4 W a roczne zapotrzebowanie przy WM 2577,15 kWh

 

Czyli 30% różnicy w lambdzie przekłada się w takim domu, jak mój na 22% lepsze U, 6% mniejsze straty przez przenikanie (o tyle słabszy mógłby być system grzewczy) i pozwalałoby zaoszczędzić 356,5kWh (przy cenie 0,32zł/kWh wychodzi 114,08zł oszczędności rocznie) czyli 14% ciepła rocznie.

 

Na styronet teraz Dalmatyńczyk 0,044 kosztuje 135zł/m3 a Termonium Plus 0,031 194zł/m3. Czyli na m3 różnica to 59 zł. U mnie na dom poszło jakieś 27,5m3 styropianu, czyli różnica w kosztach byłaby 1622,5 zł i zwróciłaby się w nieco ponad 14 lat. Więc się nie opłaca takie poprawianie U

 

Ale można policzyć inaczej - policzyć kosz takiego samego U, czyli przy:

1. 0,044 byłoby 20cm i U=0,153 i 27,5m3 za 3712,5 zł

2. 0,031 byłoby 14,1cm i U=0,153 i 19,3875m3 za 3761,175

 

Czyli tak naprawdę różnica w termoizolacyjności żadna (niespełna 50zł - niewiele ponad 1% - a robi się odrobinę mniejsza powierzchnia ścian i zewnętrzne wymiary, trochę mniej tynku, siatki, kleju, może tańsze parapety).

 

A może dać jeszcze cieniej? A może grubiej? Czy te 14,1cm 0,031 to optimum? Zależy od kosztu kWh, od różnicy w cenie "oczko" mocniejszego, od różnicy w kosztach materiałów (dłuższy parapet, dłuższe kołki itd. mogą być droższe).

 

https://www.bdb.com.pl/wyklady-praktycznej-fizyki-budowli-optymalizacja-ocieplen-[36min]-wp109

 

A jak to jest z tą izolacją... czy 30 cm nie będzie sprawiało wrażenia, że mniejsze okna to takie troche okna strzelicze? I czy te dodatkowe 10 cm tak bardzo poprawi parametry?

 

Okno strzelnicze przy 1,5x1,5m?

Ale jak będzie wyglądał glif czy parapet - przymierz się i oceń wg swojej estetyki.

 

Parametry poprawi oczywiście. Ale czy to się opłaci? Jak chcesz kołkować, to uwzględnij też koszt nietypowych (długich) kołków no i parapetów.

 

https://www.bdb.com.pl/wyklady-praktycznej-fizyki-budowli-optymalizacja-ocieplen-[36min]-wp109

 

jak później w dzieńjestem w stanie utrzymywać temperaturę na stałym poziomie tak aby mi nie przegrzało pomieszczenia? JAk tym sterować? CZy właśnie podniesienie do odpowiedniej temp w nocy spowoduje że w ciągu dnia wachania temp bedąna tyle małe że komfort bedzie ok a temperatura taka jaka zamierzona?

 

Temat wielokrotnie wałkowany.

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?354927-Projekt-ogrzewania-domu-czy-to-b%C4%99dzie-poprawnie-dzia%C5%82a%C5%82o&p=7801123&viewfull=1#post7801123

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?354927-Projekt-ogrzewania-domu-czy-to-b%C4%99dzie-poprawnie-dzia%C5%82a%C5%82o&p=7801045&viewfull=1#post7801045

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?10576-Ogrzewaj%C4%85cy-elektryczno%C5%9Bci%C4%85-z-COP-1-WYST%C4%84P-!!!&p=7805204&viewfull=1#post7805204

 

I taka zagadka - w czasie objętym wykresem podłoga była odpalona 3x po 40 minut z pełną mocą (bez termostatu). Ta moc to 1200W czyli w te łącznie 2h zostało dostarczone 2,4kWh co odpowiada mniej więcej zapotrzebowaniu dobowemu tego pomieszczenia w tych warunkach. Okno od wschodu.

 

attachment.php?attachmentid=436386

 

Pytanie takie - w jakich godzinach pracowało ogrzewanie?

 

Według mnie, optymalnie to 25cm styro na elewacji.

Ja mam 20, ale budowę rozpocząłem w 2011r. Dałem 2x więcej niż miałem w projekcie.

 

Przy 20cm EPS 0,033 mój dom ma EUco+w 2279,3kWh/r

Przy 25cm byłoby to 2081,5kWh/r - czyli oszczędziłbym rocznie 197,8kWh co przy cenie 0,32zł/kWh daje kwotę 63,30zł.

 

5cm x 137m2 (powierzchnia ścian zewnętrznych netto - czyli po odjęciu powierzchni otworów) = 6,85m3 - z odpadami policzmy bardzo optymistycznie 7m3 x 167zł (jak kupowałem kosztował ponad 200zł) i mamy 1169 zł i sam styropian zwraca się 18,5 roku przy grzaniu prądem. A trzeba doliczyć większą powierzchnię elewacji (bo wymiary wzrosły) albo utratę powierzchni użytkowej (jak pozostawiamy bez zmian wymiary zewnętrzne domu), droższe kołki, parapety i wartość pieniądza w czasie. Wychodzi ponad 20 lat. Czyli już dokładanie tych 5cm jest co najmniej wątpliwe ekonomicznie.

 

Każda kWh wyprodukowana klimą czy kominkiem wydłuża ten czas.

 

A jak ktoś grzeje PC - 3-4x dłużej będzie się zwracało - czyli już totalnie bez sensu.

Kaizen

Inteligentna cyrkulacja CWU

Nie ma to większego sensu, bo niewiele ciepła oszczędza, a kosztuje sporo.

Jeżeli dobrze rozumiem schemat i opis to utrzymuje temperaturę w rurze do czujnika - a powrót moze być zimny. Raz, że w takiej sytuacji większa część obiegu cyrkulacji ma "normalne" straty, dwa - reszta też nie jest zimna, bo trafia do niej woda poniżej temperatury granicznej, ale dalej powyżej otoczenia. I jeszcze problem z umieszczeniem czujnika tuż za ostatnim punktem poboru.

 

Temat wielokrotnie omawiany i rozwiązań jest kilka - od najbardziej komfortowego, po najbardziej oszczędny:

1. Odizolować rury od otoczenia (zwłaszcza zewnętrznego - kładzenie rur w samej otulinie na chudziaku to czysta rozrzutność, za to odcinki w ścianach to tylko latem straty - zimą ogrzewanie) i od siebie i puścić cyrkulację na stałe.

2. j.w. ale prostym programatorem wyłączyć, gdy nikogo nie ma w domu.

3. Czujki ruchu - i odpalanie gdy ktoś zbliża się do punktu poboru (możliwe wariacje z czujnikami temperatury i nie odpalaniem, gdy w rurach jeszcze woda nie wystygła).

4. Włączniki "ręczne" (np. dzwonkowe) - nie zawsze do kuchni czy łazienki wchodzisz odkręcać CWU. Więc w p.3 część odpaleń bedzie zbędna. Jako "ręczny" też zakwalifikowałbym sterownik, o którymś kiedyś dyskutowaliśmy (jak znajdę linka, to dorzucę). Miał on czujnik temperatury na wyjściu z zasobnika. Jak chciałeś ospalić cyrkulację, to odkręcałeś na chwilę ciepłą wodę. Czujnik odnotowywał wzrost temperatury na wyjsciu i odpalał cyrkulację na zadqny czas (do ustawienia w zależności od wydajności pompy i odległości do ostatniego punktu). Rozwiazanie genialne w swojej prostocie - wszystko do zamontowania przy zasobniku, proste i stosunkowo tanie. Fakt, że trzeba poczekać, więc komfort najmniejszy, ale oszczędności największe.

4a. Był tu też dyskutowany patent amerykański, gdzie nie ma powrotu cyrkulacji, a przy punktach poboru są pompy włączane ręcznie ale wyłączane termostatem, które przepompowują wystygłą wodę z CWU do rury z zimną wodą. Wada to koszt pomp i potrzeba prądu przy każdym punkcie.

 

 

Edyta.

Kwestia strat ciepła przez cyrkulację jest dosyć oczywista. Ale z punktu widzenia użyteczności wody z zasobnika jest jeszcze kwestia mieszania zawartości zasobnika.

Część zasobników ma osobny króciec do podłączenia powrotu cyrkulacji na górze. Część nie ma i instalatorzy obchodzą to podłączając powrót cyrkulacji przez trójnik przy doprowadzeniu zimnej wody do zasobnika, czyli na dole.

Weźmy bardzo dobrze zaizolowany obieg cyrkulacji i cyrkulacja chodząca non stop. Woda wodociągowa niech ma 10* i podgrzewamy ją do 50*. Rano zużywamy połowę zasobnika. Na górze mamy pół zasobnika o temperaturze 50*, na dole pół o temperaturze 10*.

1. Gdy mamy powrót cyrkulacji podpięty na górze zasobnika, to cyrkulacja nie specjalnie miesza wodę - ciepła wypływa z góry, ciepła wraca niewiele niżej. Po kilku godzinach mamy jakieś 43* na górze i ze 13* na dole. Dalej można się kąpać i brać prysznic.

2. Gdy mamy powrót cyrkulacji podpięty na dole, to wypływa ciepła woda i wraca na dole - miesza się z zimną, oddaje jej ciepło. I tak po kilku godzinach mamy dokładnie wymieszany zasobnik w którym jest równa temperatura 28* - trochę słabo to nadaje się do kąpieli czy prysznica.

 

A co, jak cyrkulacja działa w cyklu przerywanym tak, by wracająca woda miała temperaturę niewiele wyższą od pokojowej? Dzieje się dokładnie odwrotnie.

1. Jak ją wpuścimy na górze, to wymiesza nam zawartość zasobnika opadając na dół. I po kilku godzinach mamy cały zasobnik wody o temperaturze np. 29* (straty będą mniejsze, przez średnio mniejszą dT niż w przypadku cyrkulacji chodzącej non stop). Czyli praktycznie bezużyteczna.

2. Jak wpuścimy na dole - to gorąca woda na górze nie zostanie zmącona i wymieszana z zimną i dalej będzie miała jakieś 43*. Na dole trochę się wymiesza - bo "czekała" tam woda wodociągowa o temperaturze 10* a z cyrkulacji wracało jakieś 24*. Więc tej gorącej wody nie będzie pół zasobnika - a przykładowo 1/3. Pozostałe 2/3 będą miały jakieś 22*.

 

Przy bardzo dobrze ocieplonym obiegu decyzja o tym, jak ma chodzić cyrkulacja powinna być uzależniona od miejsca podpięcia powrotu.

Jak mamy niezbyt dobrze ocieploną cyrkulację - to wypadałoby podpiąć powrót na dole (nawet, jak zasobnik ma dedykowane podłączenie na górze) żeby nie mieszać wody i cyrkulację uruchamiać na krótko i dopiero po wystygnięciu powrotu (żeby nie mieszać zawartości zasobnika).

 

Najprostsze i najtańsze rozwiązanie dla cyrkulacji to jakiekolwiek "inteligentne" gniazdko czy sonoff na kablu. Po skonfigurowaniu (w tym automatyki wyłączającej cyrkulację np. po 3 minutach od włączenia) wystarczy przed potrzebą użycia ciepłej wody powiedzieć do telefonu "OK google, włącz cyrkulację". Oczywiście można też kliknąć, wcisnąć fizyczny przycisk na gniazdku czy zatrudnić do tego innego asystenta.

 

Też w tym temacie:

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132816-Cyrkulacja-przecie%C5%BC-to-luksus-i-rozrzutno%C5%9B%C4%87-bez-sensu

Kaizen
Faktycznie zmieściłeś się w 10k? Całość robił elektryk, czy miałeś w tym swój udział?

 

5900 kosztowały mnie kable z montażem.

Zaszalałem z bojlerem - kupiłem nierdzewkę Joule z pompą cyrkulacji, naczyniem przeponowym i innymi akcesoriami do montażu kosztował mnie 3900 zł z montażem. Skusiło mnie to, że dają 12 lat gwarancji - więc spodziewam się, że mnie ten bojler przeżyje. Spokojnie można połowę zaoszczędzić - ale wtedy trzeba się spodziewać, że za kilkanaście lat trzeba będzie wymienić a w międzyczasie bawić się elektrodami.

 

Czyli z dużych wydatków wyszło mi 9800 zł brutto - i przy tym sam palcem nie kiwnąłem.

 

Sterowanie robię sam i ciągle mam prowizoryczne - z timera przekaźnikami SSR po 12,50. Docelowo ma sterować Domoticz i Arduino - koszt to w zasadzie czujniki w posadzce po 4 zł szt i Arduino.

 

Domoticz na RPi tak czy inaczej mam - więc to jest bezkosztowe.

Przyjmując, że potrzebuję wejść/wyjść koszt sterowania to 11x12,50 za przekaźniki (można kupić dużo tańsze tradycyjne) + 11 x 4zł czujniki w posadzce. Razem 181,5zł i sporo własnej pracy.

Do pełnych kosztów trzeba jeszcze doliczyć dodatkowe koszty punktów elektrycznych i trochę złączek WAGO.

 

Alternatywnie - tanie sterowniki ze sterowaniem przez net 11x115zł = 1265zł i całość wtedy wychodzi 11065zł przy własnoręcznej instalacji sterowników co jest banalnie proste.

 

Koza i klima miały być tak czy inaczej. Ale jak ktoś bardzo chce, to może jeszcze dodać:

 

 

Komin Jawar Izostatyczny - 1700 zł z dostawa

Klinkier 160 x 1,5zł= 256

Zaprawa do klinkieru 8x30=240

Koza, sznur, farba (pomalowałem własnoręcznie sprayem wysokotemperaturowym), rury do przyłączenia - 1500zl

Pesymistycznie liczę, ze 1300 robocizna, doprowadzenie powietrza i obróbka blacharska bo ani dekarz, ani ekipa od SSO nie rozbijali mi ceny tak szczegółowo (w sumie, to bardzo pesymistycznie to liczę, bo jak chciałem z czegoś rezygnować, to ekipy nie chciały zmieniać ceny - więc właściwie za sam materiał powinienem liczyć).

 

Klima - znowu drobny problem z wyceną, bo kable i rury położył mi elektryk. Nie mam tego wyszczególnionego. Za sam montaż klimy zapłaciłem 2160zł brutto. Myślę, że można przyjąć razem z częścią elektryka 2500zł.

Kaizen

Najtańsze ogrzewanie domu ?

Czyli kable w wylewke, panele na dach i święty spokój :)

 

Albo serwisowanie PC i nadzieja, że zdąży zarobić na wymianę/kosztowną naprawę zanim się zepsuje. Im większe zapotrzebowanie na ciepło, tym szybciej zaczniemy odcinać kupony. Więc paradoksalnie PC ma tym większy sens, im większe zapotrzebowanie na kWh i namawiając do budowania domów energooszczędnych producenci PC podcinają gałąź, na której siedzą.

 

Powiedzmy, że masz do "ulokowania" 40K zł dom zużywający rocznie 6MWh na ogrzewanie przy COP=1 i 4MWh na bytowe, to można:

 

1. zbudować system do grzania CO na kablach i bojler elektryczny do CWU za 10K i za 30K zrobić instalację PV, która po rozliczeniu przez ZE dostarczy jakieś 5MWh prądu. 5MWh trzeba będzie dokupić po jakieś 32gr/kWh. Czyli płacisz 1600zł rocznie za wszystko. I właściwie to, co może się zepsuć to sterownik za 150zł.

 

2 . zamontować PC i wodną podłogówkę - jak zostanie na PV co wyprodukuje po rozliczeniu 2000kWh to będzie sukces. Ale dzięki COP zamiast 6MWh na CO i CWU zużyjesz 2MWh. Razem z bytowym zużycie 6MWh Zostają 4MWh do kupienia (niech nawet będzie wszystko w taniej strefie - choć przy PV pokrywającej 1/3 to mniej prawdopodobne, niż gdy PV produkuje 1/2 całego zapotrzebowania na prąd) to płacimy 1280zł za prąd + 350zł za przegląd. Wychodzi prawie na to samo.

Tyle, że przy kablach trzeba mieć pecha, żeby za żywota dzieci trzeba było coś z nimi robić (może poza starownikiem - bo jego awaria jest w perspektywie kilkunastu lat też niemal pewna, ale może i postęp technologiczny zachęci do wymiany - teraz np. coraz więcej sterowników ma WiFi i możliwość sterowania ze smartfona co kilkanaście lat temu tylko następca Juliusza Verne mógł przewidzieć). Przy PC to pytanie, która to będzie z kolei pompa i ile pieniędzy trzeba było wydać na naprawy.

 

 

W obydwu przypadkach trzeba coś doliczyć na spadek mocy PV i odłożyć na wymianę falownika, który też padnie wcześniej czy później.

 

3. Można zbudować system do grzania jak w p 1. i 30K przeznaczyć na inne potrzeby albo ulokować w banku.

Przy 20% zużycia w drogiej strefie wychodzi koszt prądu 3150zł - 1550zł drożej niż w pierwszej opcji. Ale te zaoszczędzone 30K zł będzie te różnicę pokrywało 20 lat.

 

A co się stanie, jak dom potrzebuje połowę tego? Czyli 3MWh na CO i CWU i 2MWh na bytowy?

1a. PV pokrywa 100% i płacimy tylko abonament.

2a. PC zużywa 1MWh + 2MWh bytowy - 2MWh produkcji PV = trzeba dokupić 1MWh po 0,32=320zł + 350zł na przegląd. Czyli w porównaniu z opcją 1a spadek zapotrzebowania spowodował zmniejszenie opłacalności PC o 370zł rocznie. I czekanie na awarię.

3a. 1575zł roczny koszt prądu. Z zaoszczędzonych 30K możemy płacić za prąd ponad 19 lat.

 

Dom spełniający WT 2021 wymaga EP na poziomie max 70kWh/m2/r łącznie na CO i CWU. Więc dom o powierzchni 150m2 ogrzewany gazem płynnym może potrzebować co najwyżej 8250 kWh ciepła rocznie. Przy grzaniu PC limit będzie jakieś 10% wyższy, przy grzaniu drewnem albo pelletem jakieś 5x większy (to sposób na legalną WG i/lub przyoszczędzenie na termoizolacji). Prądem wyjdzie nierealne 3x mniej - i trzeba kombinować z biomasą albo kolektorami jako dodatkowe źródło ciepła, żeby zmieścić się w limicie.

Obstawiam, że paliwa kopalne będą drożały znacznie bardziej (i to nie tylko przez wojnę gospodarczą z Rosją).

 

Tak czy inaczej - koszt energii rośnie i będzie rósł. Więc warto energię oszczędzać. A i mniej kWh dom potrzebuje, tym większe znaczenie ma koszt serwisu, amortyzacja wymiana - a mniejsze koszt nośnika. A usługi takiego serwisanta czy kominiarza będą jeszcze bardziej rosły, niż nośników. Bo i dojazd go będzie kosztował więcej, i jedzonko (oj, będzie się w tym temacie działo przez wzrost kosztów nawozów=spadkiem plonów + wojna w spichlerzach), i inflacja itd.

 

Wniosek - ocieplać, montować wysokosprawną rekuperację, maksymalizować zyski słoneczne zimą - unikać nietrwałych i wymagających serwisowania i napraw elementów instalacji.

Kaizen
Trochę o regulacji wentylacji

Czeka mnie jeszcze pewnie kilka tygodni, zanim dostroję instalacje (znaczy pracy jest chwila - przekręcenie trochę anemostatu, a potem czekanie na zebranie się danych z kolejnej nocy).

 

Skręcenie anemostatów w pokojach dzieci sprowadziło max ppm w okolice 600 (w jednym trochę powyżej, w drugim trochę poniżej). W master bedroom wyszło około 650 ppm (przy dwóch osobach). Ciągle przy 55% mocy reku i zabrudzonych filtrach (fabryczne Izzifast M5 + wstępnie włóknina G4).

Czyli ten reku ma spory zapas i producent pisząc, że jest do domów do 100m2 zaniża jego możliwości.

 

Kupiłem też włókniny F9 i F7. F9 - totalna porażka. Oddychać przez nią ciężko. Po założeniu do reku i puszczeniu na 100% z nawiewów ledwo dmucha - anemometru nie mam, ale organoleptycznie słabiej, niż przy G4@40%. Więc zdecydowanie odpada jej stosowanie.

F7 jest znacznie grubsza (ale cieńsza, niż G4), da się przez nią oddychać (choć opór jest zauważalnie większy, niż przy G4) - ale zapewne na zimę to lepsza opcja. Zobaczymy, jak sprawdzi się w dłuższy terminie.

 

Część pierwsza

Część trzecia

Kaizen

Trzeba pamiętać, że moc promieniowania słonecznego podaje się na m2 powierzchni poziomej, a okna mamy w pionie. Jak ktoś chce to przeliczać, to trzeba to sobie rozrysować bo np. o świcie przez okno o powierzchni 1m2 wpada światło padające na wiele m2 powierzchni poziomej. A w południe odwrotnie i tym mniej m2 podłogi oświetla słońce przez 1m2 okna im wyżej na niebie.

 

W przypadku okna interesuje nas ostatnia kolumna (dotyczy kierunku południowego - ale mechanizm jest ten sam dla innych kierunków, choć liczby będą mniejsze):

attachment.php?attachmentid=456838

Żródło

 

Jak widać latem przez pionowe okno wcale nie wpada więcej energii, niż w sezonie grzewczym. Paradoks? Nie koniecznie, jak sobie rozrysujemy, jaką powierzchnię ma rzut okna prostopadły do słońca w południe latem, a jakie zimą.

Znamienna jest też mała różnica co do wartości średnich w zależności od kąta ustawienia płaszczyzny względem poziomu i jednocześnie znacząco różny rozkład na poszczególne miesiące.

Więc jak ktoś zauważa, że latem mu pionowe przeszklenia przegrzewają dom, to niech ma świadomość, że zimą zyski ma bardzo podobne, a wiosną i jesienią znacznie wyższe. A przed przegrzewaniem łatwo się zabezpieczyć sporym okapem który zacieni okna latem, a w sezonie grzewczym nie będzie przeszkodą dla wpadania promieni słonecznych posyłanych przez Słońce znajdujące się nisko na nieboskłonie nawet w południe.

 

Zupełnie inaczej sytuacja ma się z połaciowymi - bo zarówno od południa, wschodu i zachodu wpuszczają latem zdecydowanie więcej energii. A zimą dają niewiele - stąd przegrzewanie poddaszy z takimi oknami latem i marne zyski zimą. To też jest przyczynek do słabszych wyników w OZC tych, co mają okna połaciowe zamiast zwykłych.

 

Nawiązując do grubości termoizolacji - im grubsza, tym bardziej zacienia okno (tym bardziej, im kąt padania bardziej odbiega od prostego czy to w pionie, czy w poziomie) i mniejsza powierzchnia szyby "pracuje".

 

I uwaga dla tych, co twierdzą, że słońca w zimie jest niewiele, bo ciągle chmury. Rozproszone światło słoneczne również niesie energię. Do tego niesie je dosyć równomiernie przez wszystkie okna - dlatego przez północne też wpada znacząca ilość ciepła. Jak ktoś ma wątpliwości, to proponuję poszukać instalacji PV w swoich okolicach na pvmonitor i sprawdzić, ile prądu produkuje instalacja nawet w pochmurne zimowe dni. A potem jeszcze zdać sobie sprawę, że kąt nachylenia ma mniej korzystny, niż okna (patrz powyższa tabela) a do tego ma sprawność rzędu kilkunastu procent - zyski słoneczne są kilkakrotnie wyższe.

 

Ile można przyjąć zysków słonecznych w okresie grzewczym na m2 okna ustawionego prosto na południe?

 

Jak zostawiłem w całym domu tylko jedno okno o powierzchni szklenia 2m2:

 

attachment.php?attachmentid=435545

 

na ścianie południowej, to zyski słoneczne (Qsol) wyniosły wg BuildDeska:

 

attachment.php?attachmentid=435546

 

 

attachment.php?attachmentid=435547

 

Tylko trochę ciężko definiować sezon grzewczy - bo im więcej zysków słonecznych, tym później się zacznie i wcześniej skończy. Jakby przyjąć wrzesień-kwiecień to masz w okolicach Warszawy prawie 250kWh/m2 okna skierowanego na południe zysków słonecznych w sezonie.

 

Dla sprawdzenia wywaliłem to ostatnie okno i zyski słoneczne wyszły 0, czyli zgadza się, wszystko na tych obrazkach wpadało przez to jedno okno.

 

Edyta:

Wschód:

 

attachment.php?attachmentid=435548

 

Zachód:

attachment.php?attachmentid=435549

 

Północ:

 

attachment.php?attachmentid=435560

 

I jeszcze tabelka - dane dla okna 2m2 a podsumowanie z przeliczeniem już na m2 PRZESZKLENIA (nie całego okna) z podziałem na to, co w sezonie grzewczym (czyli oszczędzamy) i na to, co latem (czyli wypadałoby wyrzucić z domu klimą, czyli koszt).

attachment.php?attachmentid=435562

 

I pytanie za 100 punktów - skąd rozbieżność między metodologią OZC (gdzie zyski słoneczne największe są latem) a metodologią solarną (gdzie dla pionu najwięcej jest wiosną i jesienią). I które wartości są bliższe rzeczywistości?

 

Pomijając kwestie prawne, to finansowo tracisz na ogrzewaniu.

 

Pobawiłem się BuildDeskiem i przeliczyłem mój dom dla różnych parametrów moich okien.

- Uw=0,65 g=0,53 --> EUco+w=15,9

- Uw=0,7* g=0,53 --> EUco+w=16,66

- Uw=0,9 g=0,53 --> EUco+w=19,49

- Uw=1,00 g=0,53 --> EUco+w=20,98

 

Lepsze Uw to oszczędności. Oczywista oczywistość. Ale patrzymy tylko na jeden parametr - ile ciepłą wypuszczą. A są też inne jak szczelność czy przepuszczalność energii promieniowania słonecznego g. A co, jak "zimny" pakiet bardziej przepuszcza promieniowanie słoneczne?

 

- Uw=1,00 g=0,7 --> EUco+w=17,37

- Uw=1,00 g=0,75 --> EUco+w=16,43

 

Wychodzi na to, że niepotrzebnie skupiamy się (i my, i minister w rozporządzeniu) na jednym parametrze. Okazuje się, że tańsze, jednokomorowe okna o znacznie gorszym od wymaganego U mogą być bardziej energooszczędne. Więc nie, samo gorsze U nie oznacza z automatu droższego ogrzewania.

Mogłem uzyskać lepszy efekt szukając okien o lepszym g zamiast skupiać się, jak chyba wszyscy, na Uw.

 

*Średnia ważona - takie okna mam, nie zmieniałem dla wszystkich U.

 

 

Powiązane tematy:

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132785

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132567

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132520

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132709

Kaizen
Trochę o regulacji wentylacji.

Na początku miałem anemostaty mocno otwarte - wewnętrzne "kółka" wystawały z centymetr względem pierścienia. Instalacja z pe-flexa położona na stropie z zakrętami mającymi zrekompensować różnice w długości przewodów. Teraz trochę żałuję, bo niepotrzebnie "wydłużyłem" rury do master bedroom.

 

Po zabawie czujnikiem CO2 doszedłem do wniosku, że to jest najwęższe gardło - sypialnia, w której śpią (albo co gorsza nie śpią) dwie dorosłe osoby. U mnie akurat wystarczyłoby pewnie nie robić zakrętów, ale pewnie lepiej puścić tu trzy rury zamiast dwóch. Nie wiem, jak się w takiej roli sprawdza regulator przepływu. Od kilku dni reguluję anemostatami. I słabo do wygląda.

 

Ale po kolei. Pomiary miałem wykonane raz, przy założonych kryzach na czerpni i wyrzutni które prawdopodobnie odpowiadały mocno zabrudzonym filtrom. Przy moim reku ustawionym na 60% wyniki wyglądały tak:

 

Wywiewy:

Łazieka 1 - 37m3/h (to jedyne miejsce, gdzie został zmierzony przepływ po zdjęciu kryz - wtedy wyszło 46m3/h czyli 24% wiecej)

Łazienka2 - 40m3/h

Kuchnia - 37m3/h

Korytarz (skręcony całkiem, niby nieużywany) - 10m3/h

Przy kominku (też skręcony) 15m3/h

Razem 139m3/h

 

Nawiew

Salon 1 - 23m3/h (po zdjęciu kryz 29, czyli 26% więcej)

Salon 2 - 24m3/h

P I - 24 m3/h

P II - 20 m3/h

P III master bedroom 27m3/h

P4 24m3/h

Razem 142

 

Można powiedzieć, że całkiem zrównoważone przepływy bez regulacji anemostatami. Od jakiegoś czasu rekuperacja w dni robocze chodzi 22-6 na 55%, w pozostałych godzinach na 40% (minimum tej centrali).

 

 

600 ppm CO2 poziom komfortu dla 80% użytkowników wg zaleceń US Air Force,

800 ppm CO2 w budynkach biurowych wg przepisów stanu Kalifornia USA i proponowane max. dla stanowiska pracy wg standartów OSHA, USA.

1000 ppm CO2 max. stężenie dopuszczalne w Szwecji, Japonii i Kanadzie i maksimum zalecane wg. standardów ASHRAE 62 -1989r. (równoważność ilości powietrza wentylacyjnego o wartości 25,2 m3/h na osobę).

 

Pomyślałem, że ustawię wentylację na podstawie wskazań czujnika CO2. To najlepszy miernik stopnia zużycia powietrza przynajmniej w pomieszczeniach z nawiewem. I tak wyszło, że w master bedroom CO2 przekracza przy powyższych ustawieniach 800ppm a w pokojach dzieci (P i i PII) jest poniżej 500ppm. Więc "trochę" źle wyważony podział. Jak ktoś nie wie, to wymogów prawnych nie ma co do ppm - normy i zalecenia są różne:

 

Wymyśliłem sobie, że postaram się ustawić wszędzie taki strumień, żeby w praktyce, w nocy wszędzie było tyle samo ppm - celuje w okolice 700ppm. Więc kręcę i sprawdzam. aktualnie sprawa w sypialniach dzieci wygląda tak:

 

P I

attachment.php?attachmentid=435381

 

attachment.php?attachmentid=435382

 

P II

attachment.php?attachmentid=435379

 

attachment.php?attachmentid=435380

 

Co z tego wynika? Jak dla mnie to bardzo mały zakres regulacji przepływów anemostatem (przypomnę, pomiary całkowicie zakręconych anemostatów wykazały przepływ 10-15m3/h). I pewnie tak będę musiał skręcić wentylację w pokojach dzieci, żeby osiągnąć 700ppm. Wygląda mi na to, ze czy dwa centymetry dookoła miejsca, czy centymetr - różnica żadna. Dopiero skręcanie poniżej pół centymetra daje mierzalna zmianę w PPMach. Czeka mnie jeszcze pewnie kilka tygodni, zanim dostroję instalacje (znaczy pracy jest chwila - przekręcenie trochę anemostatu, a potem czekanie na zebranie się danych z kolejnej nocy). Ale może komuś się przydadzą te obserwacje - potwierdza się to, co kilka osób tu pisało, że trudno cokolwiek wyregulować na anemostatach.

 

Część druga

Część trzecia

Kaizen

 

Już na etapie SSO trafiłem na wykonawcę i skład budowlany, którzy mnie skutecznie namówili, że "Jak cement, to tylko jedynka z szanującej się cementowni, a nie śmietnik z odpadami".

 

 

 

Cement cementowi nie równy.

 

Weźmy przykładowy cement https://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=https%3A%2F%2Fwww.lafarge.pl%2Fsites%2Fpoland%2Ffiles%2Fatoms%2Ffiles%2Fdeklaracja_wlasciwosci_uzytkowych_cem_ii_b_m_v_ll_32_5_r_cementownia_malogoszcz.pdf" rel="external nofollow">https://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=https%3A%2F%2Fwww.lafarge.pl%2Fsites%2Fpoland%2Ffiles%2Fatoms%2Ffiles%2Fdeklaracja_wlasciwosci_uzytkowych_cem_ii_b_m_v_ll_32_5_r_cementownia_malogoszcz.pdf" rel="external nofollow">CEM II

 

Klinkier cementu portlandzkiego 65-79%

 

Wytrzymałość - 32,5 R

 

 

Dla porównania https://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fozarow.com.pl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2019%2F02%2FDWU-od-25.02.2019-1.pdf" rel="external nofollow">https://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fozarow.com.pl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2019%2F02%2FDWU-od-25.02.2019-1.pdf" rel="external nofollow">CEM I 42,5

 

Klinkier portlandzki 95-100%

 

Wytrzymałość - 42,5 R

 

 

Czyli zamiast 100% "mięska" w CEM II mamy max 79%. Płacimy za popiół ze spalania węgla - do 35%.

 

 

Niby dodanie popiołu ma pewne zalety. Tylko czy komuś powinno zależeć na obniżeniu ciepła hydratacji, poprawieniu szczelności (która dalej jest niedostateczna i trzeba stosować hydroizolację)? No, do murowania może się przydać wydłużenie czasu wiązania - ale to lepiej osiągnąć dodatkami na etapie robienia betonu.

 

 

Kuriozum jest dla mnie stosowanie cementu popiołowego do tynków i wylewek.

 

 

A dlaczego nie powinno się tego używać do tynków i wylewek? Bo popioły są radioaktywne. Oczywiście w normie, wg współczesnej wiedzy nieszkodliwe, ale po co ryzykować jak łatwo tego uniknąć? Ludzie stosują papy antyradon, żeby radonu z gruntu nie wpuścić do domu, a tu zapraszają niektórzy promieniowanie do domu.

 

 

 

https://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=https%3A%2F%2Fwww.researchgate.net%2Fprofile%2FGl_Golewski%2Fpublication%2F283093755_Studies_of_natural_radioactivity_of_concrete_with_siliceous_flyash_addition%2Flinks%2F58dd2f8592851cd2d3d628b6%2FStudies-of-natural-radioactivity-of-concrete-with-siliceous-flyash-addition.pdf" rel="external nofollow">https://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=https%3A%2F%2Fwww.researchgate.net%2Fprofile%2FGl_Golewski%2Fpublication%2F283093755_Studies_of_natural_radioactivity_of_concrete_with_siliceous_flyash_addition%2Flinks%2F58dd2f8592851cd2d3d628b6%2FStudies-of-natural-radioactivity-of-concrete-with-siliceous-flyash-addition.pdf" rel="external nofollow">Tutaj wyniki badań

 

pl - to sam popiół lotny

 

pl-00 - to beton na cemencie bez dodatku popiołu

 

pl-20 - 20% popiolu

 

pl-30 - 30%.

 

 

 

 

 

attachment.php?attachmentid=433638

Kaizen
Załączam wykresy. Dipy to restarty. Przed 10:00 wartości ok. 500ppm na zewnątrz z minimum na ok. 470.

 

Czyli słaby ten czujnik. Albo okłamują nas z emisją CO2 i jest gorzej, niż oficjalne źródła.

 

I nosisz RPi?

 

Spadek, po którym zostało w okolicach 400 ppm to moment kalibracji (blisko 10:00).

 

A czemu ocenzurowałeś skalę?

 

3. Wentylacja ma usuwać zanieczyszczenia - CO2 i parę wodną.

 

A tak, starasz się sprowadzić wszystko do tego. Dla mnie nie:

Jednak cztery zalety WM pozostaną dla mnie argumentem i tak przesądzającym o wyższości WM - smeranie ciepłym powietrzem (ja jakoś siedzę i śpię zazwyczaj blisko okna - w każdym mieszkaniu mi to dokuczało), odzysk wilgoci (oczywiście nie każdy rekuperator to potrafi i trzeba wybrać odpowiedni), filtrowanie powietrza i taka jego ilość, jaką chcę (i w upały, gdy WG w żadnym mieszkaniu, w którym mieszkałem nie chciała działać, i w mrozy, gdzie działała zbyt wydajnie - a przy WM ustawiam ile i kiedy chcę i można to zautomatyzować w zależności od temperatur, wilgotności, co2 czy co kto lubi)..

 

Potem dorzuciłem jeszcze osuszanie latem (powietrze nawiewane mam o niższej wilgotności bezwzględnej, niż na zewnątrz)

 

Może filtrować.

 

Teoretycznie wentylacją mechaniczną jest wentylator w łazience. W praktyce jednak w domach jednorodzinnych jak ktoś mówi "WM" to ma na myśli rekuperację. A to jest tożsame z filtracją - całego powietrza nawiewanego do każdego pomieszczenia. Nie znam rekuperatora bez filtrów. Znasz jakiś? I tu też jest zaleta nie do osiągnięcia przy WM - filtrowane jest całe powietrze wprowadzane do domu. Osobne urządzenie tego nie zastąpi, bo w tym przypadku brudne powietrze mamy już w domu i jest filtrowane równolegle przez płuca mieszkańców, i przez urządzenie.

 

 

5. Przepływy trudno zmierzyć przy WG. Informacja dałaby wyobrażenie o zużyciu ciepła na wentylację. Wystarczy mi tutaj model teoretyczny.

 

To dopisz mi model teoretyczny do tego:

 

Bo mi się to nie klei. Sypialnia, gdzieś od 22:00 jedna osoba, od 2:00 dwie osoby. Przepływ jakieś 30m3/h.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=431511

 

Już nawet abstrahując od właściwości skali. Spadek (nieodmiennie bawi mnie nazywanie spadku pikiem) to pewnie kalibracja. Ale nie pasuje mi to spadanie i wzrastanie ppm właściwie bez powodu. A od 10:00 nikogo nie ma w sypialni - a ppm rosną.

 

 

U mnie koszt odzyskania kWh przez rekuperację jest większy niż koszt tego ciepła. Bez sensu ekonomicznie, nawet przy darmowej instalacji.

 

Jak to liczysz? Uwzględniasz też koszty filtrowania i nawilżania?

 

6. WM ma wady i zalety. WG też.

 

Wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła i wilgoci ma pozornie tylko jedną wadę - koszty.

 

Ale wystarczy policzyć i porównać podobną funkcjonalność (nie, nie zgadzam się, że funkcjonalność rekuperacji pokrywa się z WG):

 

WM:

1. Inwestycja.

- materiały kosztowały mnie 7766zł brutto z 23% VAT (czyli 6314 zł netto).

- robocizna - u mnie własnoręczna. Ale policzmy nawet 5K brutto (czyli 4630 netto)

razem, po uwzględnieniu różnicy w VAT 11819,52 zł bez kiwania palcem, albo 7766zł i ze dwie dniówki pracy własnej.

2. Koszty użytkowania:

- Koszt prądu do reku przy G12 to ok 200zł/r

- Filtry u mnie stosunkowo drogie - M5 to 400zł/rok wymieniane zgodnie z instrukcja. Dokładam wstępne G4 dosyć często wymieniane - z 10zl/rok za to pewnie 2x rzadziej mogę wymieniać M5. W większości rekuperatorów jest tani G4. Ale przyjmijmy te 400zl/rok dając fory WG.

3. Oszczędności

 

Czyli konkretnie dla mojego domu przy WG uciekłoby mi 6100,75kWh a przy WM 1934,3kWh. Czyli WM odzyskałaby 4166,45kWh co stanowi 68% wszystkich strat przez przegrody i wentylacje.

 

Nawet licząc przy PC te 4000 kWh po 10gr, wychodzi 400zł oszczędności (u mnie przy grzaniu kablami 100% w taniej strefie G12 to 1287zł). Do tego dzięki manipulacji wentylacją (zwiększanie w chłodne noce i włączanie bypassu) i odzyskiem chłodu można oszczędzić na klimatyzacji.

 

Razem, licząc na niekorzyść WM:

- inwestycja 11819,52

- koszty używania 600 zl

- oszczędności na ogrzewaniu (pomińmy na chłodzeniu) 400zł@10gr/kWh, 1287zł@32,18gr/kWh

 

WG + to, co potrzebne do uzyskania podobnej użyteczności.

1. Inwestycja

- kominy wentylacyjne z wykończeniem, obróbka blacharska dachu, nawiewniki 2000zł

- 5 oczyszczaczy powietrza Xiaomi Air Purifier 2S 5x538zł=2690zł

- 5 nawilżaczy ELDOM NU5 5*163zł=815zł

- razem 5505zł razem z osmozą 5605zl

2. Używanie:

- Filtry do Xiaomi (licząc wymianę co maksymalny okres czyli co pół roku) 5x2*99zł=990zł/rok

- prąd do Xiaomi licząc nawet tylko 15W*5szt*365dni*24h=219kWh przy średniej cenie w G12 0,51zł/kWh wychodzi 111,69zł

- Woda demineralizowana do nawilżaczy (inaczej robi się nalot na wszystkim w domu) - 500zł/rok. Można oszczędzić i kupić osmozę - wyjdzie przy akwarystycznej (czyli tylko filtry wstępne) z 50zł/rok.

- prąd do nawilżaczy licząc, że każdy będzie pracował 10h przez 100 dni w sezonie grzewczym i ciągnie 30W - 10h*100dni*30W*5szt=150kWh przy średniej cenie w G12 0,51zł/kWh wychodzi 76,5zł/rok

Razem 1278,19zł

 

Czyli wychodzi, że WM z odzyskiem wilgoci i ciepła w takim domu jak mój jest:

- droższa w inwestycji o 6214,52zł

- tańsza w eksploatacji o 678,19

- przynosi corocznie 4 000 kWh oszczędności na ogrzewaniu - tu niech każdy sobie policzy wg własnej stawki za kWh. U mnie to ponad 1200zł, minimum 400zl

- przynosi oszczędności na chłodzeniu i osuszaniu

- ma wcześniej opisywane zalety

 

Wszystko liczone na korzyść WG. Skoro co roku oszczędzamy minimum 1168,19zł to większy wydatek inwestycyjny zwraca się po 5,32 roku (u mnie, przez montaż własnoręczny i droga kWh już po 1,21 roku).



×
×
  • Dodaj nową pozycję...