- w środę wywózka śmieci - czyli likwidacja stołówki dla jeży. Tym zajmie sie mąż :)
- w czwartek przyjeżdża pani od kuchni. NIe wiem czy już mierzyć czy na razie gadać . Mam nadzieję , że mierzyć
- niebawem przyjedzie też pan Daniel z Kominu i kominki - obudowac mój kominek. Co prawda nie wiadomo jeszcze co będzie do niego przyklejone, ale przed podłogami chciałabym, żeby miał już kształ - będzie sie lepiej Duchowi pracowało ( a Duch zapadł się pod ziemie czy co ?)
- Szukam lamp. Takich jak Barrankowe ... ale mi wykupili źli ludzie
muszę się odezwać do Pyroflexu
- knajpa na 18 te urodziny mojego dziecka zaklepana (3.10)
- myślę nad prezentem dla niego - chyba stanie na laptopie. W końcu jak robi strony internetowe to niech ma własne narzędzia ..
- starszy przyniósł do domu jakieś okropne przeziębienie - połowa jego klasy legła. I chyba mnie zaraził. Katar, gardło.. ciekawe czy zwalczę wirucha... Jakiś zjadliwy.
- w środę wywózka śmieci - czyli likwidacja stołówki dla jeży. Tym zajmie sie mąż :)
- w czwartek przyjeżdża pani od kuchni. NIe wiem czy już mierzyć czy na razie gadać . Mam nadzieję , że mierzyć
- niebawem przyjedzie też pan Daniel z Kominu i kominki - obudowac mój kominek. Co prawda nie wiadomo jeszcze co będzie do niego przyklejone, ale przed podłogami chciałabym, żeby miał już kształ - będzie sie lepiej Duchowi pracowało ( a Duch zapadł się pod ziemie czy co ?)
- Szukam lamp. Takich jak Barrankowe ... ale mi wykupili źli ludzie
muszę się odezwać do Pyroflexu
- knajpa na 18 te urodziny mojego dziecka zaklepana (3.10)
- myślę nad prezentem dla niego - chyba stanie na laptopie. W końcu jak robi strony internetowe to niech ma własne narzędzia ..
- starszy przyniósł do domu jakieś okropne przeziębienie - połowa jego klasy legła. I chyba mnie zaraził. Katar, gardło.. ciekawe czy zwalczę wirucha... Jakiś zjadliwy.
Wstęonie. Ale wiemy, że będzie miała 302 cm długości i 65 cm szerokości :)
I wiemy co chcę w niej mieć.
Poza szafa w wiatrołapie będzie tylko lustro - zero wieszaków, zero ciuchów, zero butów.
Popatrzyłyśmy na miejsce p.t. pralnio- kotłownia. Obawiam się, że stanęło na moim ( a nie małża - będzie płacz. na pralce suszarka, zlew przemysłowy, szafki nad zlewem i takie tam.. generalnie nie ma o czym gadać.
Nie będzie barku :) Będzie mebel :):)
I kilka innych drobnych tematów.
Bardzo się cieszę, że kuchnia zaakceptowana. Jutro dzwonię umówić się na zwymiarowanie i zamówienie.
Jutro dzwonie też w kilka innych miejsc - jak zwykle :)
Wstęonie. Ale wiemy, że będzie miała 302 cm długości i 65 cm szerokości :)
I wiemy co chcę w niej mieć.
Poza szafa w wiatrołapie będzie tylko lustro - zero wieszaków, zero ciuchów, zero butów.
Popatrzyłyśmy na miejsce p.t. pralnio- kotłownia. Obawiam się, że stanęło na moim ( a nie małża - będzie płacz. na pralce suszarka, zlew przemysłowy, szafki nad zlewem i takie tam.. generalnie nie ma o czym gadać.
Nie będzie barku :) Będzie mebel :):)
I kilka innych drobnych tematów.
Bardzo się cieszę, że kuchnia zaakceptowana. Jutro dzwonię umówić się na zwymiarowanie i zamówienie.
Jutro dzwonie też w kilka innych miejsc - jak zwykle :)
Na ścianie będzie czarny lacobel, ale nie od szafek do szafek tylko do połowy (od blatu w górę). Szafki górne ( a konkretnie ta dolna z tych dwóch górnych :)) będzie mleczne szkło. Wyciąg kominowy taki ze szkłem (to sie chyba tak nazywa )
Ściany neutreal.
Blat grafit/ciemno szary - te klimaty. Nie czarny. Nie jasny.
Kontynuujemy problem zabudowy kominka. Teraz już w zarysie technicznym :) No i praw fizyki się nie zmieni :):)
Kwestia ogrodzenia.
Korzystając z płyty muratora wiem co mi sie podoba. A podoba mi się to z pewnymi zmianami :
- bez kolorków czerwonych (będzie tylko tynk jak na elewacji)
Na ścianie będzie czarny lacobel, ale nie od szafek do szafek tylko do połowy (od blatu w górę). Szafki górne ( a konkretnie ta dolna z tych dwóch górnych :)) będzie mleczne szkło. Wyciąg kominowy taki ze szkłem (to sie chyba tak nazywa )
Ściany neutreal.
Blat grafit/ciemno szary - te klimaty. Nie czarny. Nie jasny.
Kontynuujemy problem zabudowy kominka. Teraz już w zarysie technicznym :) No i praw fizyki się nie zmieni :):)
Kwestia ogrodzenia.
Korzystając z płyty muratora wiem co mi sie podoba. A podoba mi się to z pewnymi zmianami :
- bez kolorków czerwonych (będzie tylko tynk jak na elewacji)
2. Mariusz wykonawca :) (wraz z dekarzem, do którego mam malutką prośbeczkę i w piątek mi ją spełni)
3. Stary - przywiózł mi piękne, nowe, metalowe klameczki z przyciskiem - bo jak ostatnio wpadł na kawę to mu sie dotychczasowe nie spodobały. Powymieniał też śruby na specjalne. I założył pochwyty do dwóch balkonów. I teraz już nie muszę pamiętać, zeby przekręcić kluczyk :):)
4. Moja Jola
5. Duch z Kwasem
6. Małgoś z przemiłym mężem ( i odbyła się prezentacja prac małża Małgoś - najbardziej chyba przeżyło to Jola, bo w pewnym momencie przestała się odzywać)
7. Kruelcia (którą się chyba nie zajęłam jak należy, bo zamiast ją przytulić gadałam o wykończeniu kominka, żywicach, kamieniach i takich tam.. )
Potem poszliśmy kupą na kolację (co prawda szybką) a potem zawiozłam Małgoś i jej Małża na Centrlany (jeszcze szybciej, ale musieli zdążyć na pociąg).
I dotarłam do domu.
Co się zmieniło/ustaliło/okazało w wyniku tych wizyt ?
Ekipa Roberta zaklajstrowuje dziury, żeby malarze mieli mniej roboty. A to obudują jakąś rurę, a to zapomniane przeze mnie drzwi teściów, a to pod parapetami .. takie tak. Ale już pojechali sobie ode mnei precz, bo gdzieś ruszają dalej.
Sa kochani.
Z Mariusze sobie pogadaliśmy o życiu i inych ważnych rzeczach :):) Przywiózł mi pana dekarza, bo widzę, że chłopcy od kominka (zamontowany super) nie poradzili sobie do końca z obróbką komina. A to łatwe nie jest , bo to kwasówka, więc śliskie :):)
Pan dekarz wpadł, obejrzał, powiedzieła, że max godzina roboty i wpadnie w piątek.
Stary zamontował klameczki i pochwyty - i oczywiście pogadaliśmy o życiu i innych ważnych rzeczach :):)
Moja Jola zdążyła usiąść i pojawiła się wycieczka z Krakowa i Rybnika : czyli Duch z kierowcą i Małgoś z Małżem.
Tu więcej słuchałyśmy niż mówiłyśmy.
Duch powiedział, że schody będą z jatoby a nie bejcowanego dębu, bo cena jest ok. Cieszę się - jakoś wolę jak coś jest czymś a nie udaje coś innego :)
Małż Małgoś pokazywał cuda, ktore umie zrobić - namalować. Na pewno poproszę go o pomalowanie kratekw łazience marmurowej i może coś jeszcze - jak wszystko do kupy pozbieram to się zgłoszę. Ale małż Małogś pojawił się głownie w kwestii kominka. Długo by mówić - pomysły były niezłe z żywicami barwionymi włącznie :) Zobaczymy na czym stanie po rozmowie z Jolą.
No właśnie - dziś się spotykam z Jolą = tym razem w 4 oczy :):)
Mamy kupę rzeczy do przegadania i ustalenia - i do postawienia pieczątek :)
Kruelcia robiła świetnie za tło :) - mam powazne wyrzuty sumienia w związku z tym. I jeszcze ją zadymiliśmy
Ciekawa jestem efektu spotkania z Jolą - mam nadzieję, że troche spraw pozamykamy....
2. Mariusz wykonawca :) (wraz z dekarzem, do którego mam malutką prośbeczkę i w piątek mi ją spełni)
3. Stary - przywiózł mi piękne, nowe, metalowe klameczki z przyciskiem - bo jak ostatnio wpadł na kawę to mu sie dotychczasowe nie spodobały. Powymieniał też śruby na specjalne. I założył pochwyty do dwóch balkonów. I teraz już nie muszę pamiętać, zeby przekręcić kluczyk :):)
4. Moja Jola
5. Duch z Kwasem
6. Małgoś z przemiłym mężem ( i odbyła się prezentacja prac małża Małgoś - najbardziej chyba przeżyło to Jola, bo w pewnym momencie przestała się odzywać)
7. Kruelcia (którą się chyba nie zajęłam jak należy, bo zamiast ją przytulić gadałam o wykończeniu kominka, żywicach, kamieniach i takich tam.. )
Potem poszliśmy kupą na kolację (co prawda szybką) a potem zawiozłam Małgoś i jej Małża na Centrlany (jeszcze szybciej, ale musieli zdążyć na pociąg).
I dotarłam do domu.
Co się zmieniło/ustaliło/okazało w wyniku tych wizyt ?
Ekipa Roberta zaklajstrowuje dziury, żeby malarze mieli mniej roboty. A to obudują jakąś rurę, a to zapomniane przeze mnie drzwi teściów, a to pod parapetami .. takie tak. Ale już pojechali sobie ode mnei precz, bo gdzieś ruszają dalej.
Sa kochani.
Z Mariusze sobie pogadaliśmy o życiu i inych ważnych rzeczach :):) Przywiózł mi pana dekarza, bo widzę, że chłopcy od kominka (zamontowany super) nie poradzili sobie do końca z obróbką komina. A to łatwe nie jest , bo to kwasówka, więc śliskie :):)
Pan dekarz wpadł, obejrzał, powiedzieła, że max godzina roboty i wpadnie w piątek.
Stary zamontował klameczki i pochwyty - i oczywiście pogadaliśmy o życiu i innych ważnych rzeczach :):)
Moja Jola zdążyła usiąść i pojawiła się wycieczka z Krakowa i Rybnika : czyli Duch z kierowcą i Małgoś z Małżem.
Tu więcej słuchałyśmy niż mówiłyśmy.
Duch powiedział, że schody będą z jatoby a nie bejcowanego dębu, bo cena jest ok. Cieszę się - jakoś wolę jak coś jest czymś a nie udaje coś innego :)
Małż Małgoś pokazywał cuda, ktore umie zrobić - namalować. Na pewno poproszę go o pomalowanie kratekw łazience marmurowej i może coś jeszcze - jak wszystko do kupy pozbieram to się zgłoszę. Ale małż Małogś pojawił się głownie w kwestii kominka. Długo by mówić - pomysły były niezłe z żywicami barwionymi włącznie :) Zobaczymy na czym stanie po rozmowie z Jolą.
No właśnie - dziś się spotykam z Jolą = tym razem w 4 oczy :):)
Mamy kupę rzeczy do przegadania i ustalenia - i do postawienia pieczątek :)
Kruelcia robiła świetnie za tło :) - mam powazne wyrzuty sumienia w związku z tym. I jeszcze ją zadymiliśmy
Ciekawa jestem efektu spotkania z Jolą - mam nadzieję, że troche spraw pozamykamy....
Pozwalam sobie na wklejenie dzieła MYCHY Bardzo dziękuję - gdyż odbyła sie poważna rozmowa na temat projektu kuchni. Zostanie zachowana dla potomności (o ile sie autorka nie obrazi)
Pozwalam sobie na wklejenie dzieła MYCHY Bardzo dziękuję - gdyż odbyła sie poważna rozmowa na temat projektu kuchni. Zostanie zachowana dla potomności (o ile sie autorka nie obrazi)