Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Ja mam mały domek z sufitami na 2,80m. Wszyscy odwiedzający mówią, że pomieszczenia robią wrażenie dużo większych niż są. Obok sąsiad ma chatę dwa razy większą z sufitem na 2,65. Jego salon mnie...przytłacza. Na dodatek na środku ma wiszący żyrandol . pod którym lepiej nie podnosić ręki czy podskakiwać. W blokach mam mieszkania z sufitami na 2,55 do 2,60. Wszędzie oświetlenie punktowe a wiszące żyrandole tylko nad stołami czy kanapami. Tak również robię u większości ludzi przy remontach w blokach czy niskich kamienicach, choć czasami zdarzają się ludzie ze swoimi wizjami i trzeba lawirować pomiędzy żyrandolami czy wiatrakiem a mam ledwie 180cm wzrostu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 9,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja mam mały domek z sufitami na 2,80m. Wszyscy odwiedzający mówią, że pomieszczenia robią wrażenie dużo większych niż są. Obok sąsiad ma chatę dwa razy większą z sufitem na 2,65. Jego salon mnie...przytłacza. Na dodatek na środku ma wiszący żyrandol . pod którym lepiej nie podnosić ręki czy podskakiwać. W blokach mam mieszkania z sufitami na 2,55 do 2,60. Wszędzie oświetlenie punktowe a wiszące żyrandole tylko nad stołami czy kanapami. Tak również robię u większości ludzi przy remontach w blokach czy niskich kamienicach, choć czasami zdarzają się ludzie ze swoimi wizjami i trzeba lawirować pomiędzy żyrandolami czy wiatrakiem a mam ledwie 180cm wzrostu.

 

Otóż to, ludzie wydają góry pieniędzy aby zamieszkać z normalnych warunkach a tu okazuje się że nie będą mieszkać w mieszkaniu, tylko w pieczarze czy też dajmy na to w jaskini:( albo ziemiance.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beton architektoniczny , znajomy ma jedną ścianę w łazience i wygląda to super

 

https://i0.wp.com/www.festfloor.pl/wp-content/uploads/2017/10/betonowa-%C5%82azienka-mikrocement06.jpg?resize=900%2C675&ssl=1

 

tak jak lubie beton jako element wystroju czy dekoracji, urozmaicenia tak tu mi sie wcale nie podoba, wyglada jakby lazienka byla w trakcie remontu, troche jak pieczara:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak lubie beton jako element wystroju czy dekoracji, urozmaicenia tak tu mi sie wcale nie podoba, wyglada jakby lazienka byla w trakcie remontu, troche jak pieczara:cool:

 

Nie chciałem pierwszy pisać takich opinii ale mam dokładnie takie same albo i gorsze wrażenia, jakby to był jakiś betonowy bunkier.

Gdzieś na stacji benzynowej, może na jakimś dworcu albo w szalecie publicznym już nie pamiętam widziałem taki wystrój :(

Poza tym że kiepsko i ciemno się prezentuje to robi także wrażenie nie tylko niedokończonej, ale i brudnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
  • 2 months później...
  • 3 weeks później...
  • 1 month później...
  • 1 month później...
  • 1 month później...
  • 2 weeks później...
  • 1 month później...

Mam trzy psy i drewniane podłogi. Na początku małe ślady po pazurach nie robiły wrażenia (wprowadzaliśmy się z jednym). Po powiększeniu stada ilość rozpędów, ślizgów i hamowań, spowodowała, że rysunek słojów został zatarty tysiącem rys.

Pół roku po cyklinowaniu podłogi wyglądają jak przed.

Więc nigdy więcej drewna na podłogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczucie bezpieczeństwa kończy się tam gdzie jest pierwsza próba włamania. Ja miałem już 3 tyg po przeprowadzce

 

Teraz to alarmów masz do wyboru i koloru. Lat temu prawie 40 miałem prostą sygnalizację raczej dla bezpieczeństwa podczas snu i prosty symulator obecności. Włam i tak kiedyś się zdarzył gdy wyjechaliśmy na weekend. Przyjechaliśmy, rozpier.ucha, policja, oczywiście zero wykrycia i umorzenie. Po jakimś czasie, przypadkiem okazało się że sprawcy mieszkali w kamienicy vis a vis. Byliśmy pod "obserwacją na okrągło", a po sąsiedzku rozpoznanie obyczajów jest dziecinnie proste, nawet gdy samochód był parkowany za domem. Wyjeżdżalismy co piatek, niekiedy w sobotę, a wracalismy w niedziele wieczorem, niemalże zegarki mozna było ustawiać bo takie były realia. Ale jak obiecałem policjantom, że drugiego razu nie będzie bo zostawię samostrzał w pokoju wycelowany na drzwi balkonowe, to otrzymałem cały wykład o zbrodniczym zamachu na bliźniego któren będzie miał ochotę na moją własnośc. Od tego czasu wiem że jesli nawet nakryję złodzieja w domu, to należy mu otworzyć szeroko drzwi i odsunąć się, aby wychodząc krzywdy sobie nie zrobił i nie obciążył mnie za trwałe nastepstwa uszczerbku na zdrowiu gdy złamie paznokieć lub nie daj boze kulasa. Nie kutasa. Może to ironia, lecz niezbyt wielka. Dlatego należy amatora cudzej własnosci odpłoszyć zanim naruszy integralność budynku. Na profesjonalistów są inne sposoby, lecz to inny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Teraz to alarmów masz do wyboru i koloru. Lat temu prawie 40 miałem prostą sygnalizację raczej dla bezpieczeństwa podczas snu i prosty symulator obecności. Włam i tak kiedyś się zdarzył gdy wyjechaliśmy na weekend. Przyjechaliśmy, rozpier.ucha, policja, oczywiście zero wykrycia i umorzenie. Po jakimś czasie, przypadkiem okazało się że sprawcy mieszkali w kamienicy vis a vis. Byliśmy pod "obserwacją na okrągło", a po sąsiedzku rozpoznanie obyczajów jest dziecinnie proste, nawet gdy samochód był parkowany za domem. Wyjeżdżalismy co piatek, niekiedy w sobotę, a wracalismy w niedziele wieczorem, niemalże zegarki mozna było ustawiać bo takie były realia. Ale jak obiecałem policjantom, że drugiego razu nie będzie bo zostawię samostrzał w pokoju wycelowany na drzwi balkonowe, to otrzymałem cały wykład o zbrodniczym zamachu na bliźniego któren będzie miał ochotę na moją własnośc. Od tego czasu wiem że jesli nawet nakryję złodzieja w domu, to należy mu otworzyć szeroko drzwi i odsunąć się, aby wychodząc krzywdy sobie nie zrobił i nie obciążył mnie za trwałe nastepstwa uszczerbku na zdrowiu gdy złamie paznokieć lub nie daj boze kulasa. Nie kutasa. Może to ironia, lecz niezbyt wielka. Dlatego należy amatora cudzej własnosci odpłoszyć zanim naruszy integralność budynku. Na profesjonalistów są inne sposoby, lecz to inny temat.

 

No mam i co w tym zlego? WYjezdzasz na weekend i alarm wlasnie sploszy zlodzieja, ktory go załączy. Wyjezdzajac uzbrajasz alarm. Nie rozumiem tego wywodu.

 

Inna rzecz ze czujki masz tez zewnetrzne, a nie tylko wewnetrzne i wystarczy ze ktos zblizy sie na 5 metrow i jest syrena - jak to okresliles intruza sploszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trzy psy i drewniane podłogi. Na początku małe ślady po pazurach nie robiły wrażenia (wprowadzaliśmy się z jednym). Po powiększeniu stada ilość rozpędów, ślizgów i hamowań, spowodowała, że rysunek słojów został zatarty tysiącem rys.

Pół roku po cyklinowaniu podłogi wyglądają jak przed.

Więc nigdy więcej drewna na podłogach.

mam psa, a były dwa. I mam lapacho parkiet przemysłowy. Nic go nie rusza od 2008r, tylko olej co jakiś czas trzeba poprawić, chyba 3 razy przez te lata, z tym, że dwa to był renowacyjny punktowo a raz umyliśmy cały i daliśmy od nowa. Musieliśmy, bo tata wylał colę, która pięknie rozpuściła olej. :). No, ale lapacho jest twarde a przemysłówka właśnie dla trudnych warunków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months później...

Wątek "troszkę poupadł" pomimo rekordowej chyba długości. Dozuję sobie po kawałeczku.

 

Z mojej strony, po mieszkaniu w domu, na którego układ i wielkość nie miałam wpływu- jak był budowany miałam 7 lat :)

 

-TAK dla kominka, nad którym teraz wszyscy sie pastwią, że niepotrzebny i drogi. Genialnie odpoczywam w piątkowe popołudnia przy trzasku ognia, takie małe święto. Ostatnio w otwartym palenisku (kominek rekreacyjny) zamontowaliśmy szybę, przed którą broniłam się b. długo bo klimat szlak trafi. Nie trafił, szybę można tez otworzyć, a kominek używany raz na tydzień/dwa w sezonie grzewczym nie ma szyby czarnej i nieprzeniknionej dla wzroku. Wystarczy kupić z odpowiednią powłoką i przetrzeć po wygaszeniu ognia (pół minuty to zajmuje). Do tego powietrze w domu z kiepską wentylacją (taka mamy...) wyraźnie się poprawia/wysusza czy co tam się dzieje- jest wyczuwalnie lepiej (argument nie dla tych, co nie maja tego problemu)

 

-TAK dla wroga nr 1 racjonalnego inwestora - balkonu. Nie na każdej działce, nie w każdym budynku, ale czasem, czasem - jest fajny :) Podstawowa zaleta jeśli ulokuje się go po słonecznej (i widokowej i zacisznej...) stronie to fakt, ze jest tam cieplej wiosną i jesienią gdy na poziomie gruntu jest jeszcze niezbyt fajnie. Różnica temperatur u nas jest wyraźnie wyczuwalna i jeśli ktoś tak ja ja uwielbia przebywać na zewnątrz to nieraz tylko na balkonie panuje odpowiednia temperatura. Balkon to jedyna rzecz, której mi naprawdę będzie brakować jeśli się kiedyś stąd wyprowadzę- jest naprawdę udany

 

-TAK dla szafki z ociekaczem nad zlewem. Z jakiegoś względu zrobiło sie toto niemodne, jak sobie robie sniadanie to używam drewnianych desek, noży do pomidorów/chleba, których nie trzeba (a nawet nie powinno się) pakować do zmywarki - szybkie mycie pod kranem i jeden ruch ręka i się suszy. Alternatywą są paskudne (moim zdaniem) ociekacze nablatowe- pomimo sprzątniętej z grubsza kuchni nadal ma się wrażenie bałaganu, bo tam się zbieeraaa i nikt nie chce ruszyć tej konstrukcji, bo poleca pokrywki :p a blat duzy to i pojemność swoją ma

 

-TAK dla suszarki do ubrań elektrycznej, po co ja tyle lat latałam na ten strych i wieszałam te mokre szmaty zimą...a one były lodowate...niezależnie od wielkości strychu miejsce na sznurkach kiedyś się kończy i trzeba zebrać to, co teoretycznie wyschło i udekorować nimi każdą wolną przestrzeń w domu (pakowane do szafy po przyniesieniu do temp. pokojowej nie pachniały dobrze, musiały swoje odeschnąć, nawet jak wisiały długo) Nawet mój mąż po zapoznaniu się z tym nienowym przecież cudem techniki zadał pytanie "czemu sobie to kupiliśmy tak późno?"

 

-TAK dla laminowanego drewnem blatu ikea (takiego z mdf w srodku). Byłam b. sceptyczna, ale trafił mi się na OLX jak za darmo, dokładnie taki wymiar kilku blatów, jaki potrzebowałam do odświeżenia kuchni. Musiałam dokupić tylko jeden kawałek. Nie pamiętam kiedy go ostatnio olejowałam, nie jest trudne ani bardzo upierdliwe. Kupione na OLX kawałki były przez poprzednich właściwieli zabezpieczone czymś innym niż olej dedykowany z ikea - lepiej sie sprawują, ale ten dokupiony kawałek jest najintensywniej wykorzystywany i też się dobrze trzyma. Domowy zakwas buraczany mu nie straszny, jedyne co go rusza to nóż spadający z słabych trzymadeł na magnes (już naprawione :) )

 

-TAK dla poszukiwania do skutku rozwiązania, które nam bedzie pasować. Kuchnia przechodziła juz 4 metamorfozy (stare, pancerne szafki z drewnianymi frontami....) był częściowo zmieniany układ, przestawiana lodówka, dodawane oświetlenie blatu roboczego, dokupiona szafka -spiżarka (cudo, a to tylko 60 cm i wysuwane kosze) i teraz mogę powiedzieć, że się opłacało- jest naprawdę wygodnie. Czasem małe zmiany mogą sprawić wielką różnicę, koszt był w porównaniu do nowych mebli akceptowalny

 

-TAK dla połaczenia kuchni z światem zewnętrznym- u mnie tylko stolik podajnik pod oknem na balkonie, a już robi różnicę- latem stawia się tam talerze, zimą- garnki, placki i generalnie wszystko, co ma szybko wystygnąć lub się chwilowo już nigdzie nie mieści (przed świętami...). Nie za bardzo trafia do mnie idea ogładania z kuchennego okna furtki/ ganku- nigdy tak nie miałam i w ogóle mi tego "monitoringu" nie brakuje. Kwestia przyzwyczajenia, ale dla mnie istotna

 

-TAK dla wielkiego zlewu ikea - metalowy, dwukomorowy typ farmerski. Kiedy go kupowałam do mojej starej kuchni pomysł wydawał się mocno na wyrost bo był w stosunku do innych nakładów finansowych b. drogi , ale jest ładny i wygodny. Utrzymanie w czystości- jak każdy metalowy, najlepiej sprawdza sie cienka warstwa oleju i papierowy recznik

 

-TAK dla jednego wyrazistego, nawet drogiego elementu we wnetrzu, który wychodzi na pierwszy plan i reszta może już byc tłem- tu liczy się głownie pomysł i faktyczne potrzeby

 

-NIE dla wszelkich skopanych instalacji (podłogówka źle położona, wentylacja grawitacyjna do bani, gniazdka w ilości wręcz smutnej ) generalnie trzeba przemyśleć kwestie "bebechów" domu b. dokładnie, a nie koncentrować się tych na grubych problemach typu z czego dach,ściany itp a reszta- jakoś tak wyszła. Niektóre rzeczy są praktycznie nienaprawialne bez dużych nakładów finansowych a doskwierają w codziennym użytkowaniu domu bardzo. My cierpimy.

 

-NIE dla różnych elementów, które wydaje nam się, żę wyglądają na tyle fajnie, żę będziemy się nimi zajmować, a potem schodzi to na dalszy plan. Ta kategoria obejmuje: duże działki kupowane przez ludzi, którzy pracy w ogródku nie lubią, cena za metr jest tak wysoka, że mieliby wakacje co roku za granicą, ale nie- muszą być hektary...obsiane lichą trawką i tujami wzdłuż płotu :( Wszelkie kurzołapy, półeczki, dupereleczki - to ja, która wpadłam w sidła stylu rustykalnego i mam tego za dużo do wycierania, a niektóre elementy są dodatkowo rzeźbione....Wanny z hydromasażami, które sie uruchamia tylko do czyszczenia rur .... długo by wymieniać. Te ozdobniki sa czasem robione pod opad szczęki odwiedzających, a nie pod faktyczne potrzeby i mozliwośći gospodarzy A te są nam czasem zupełnie nieznane....nawet na etapie wyboru pojektu, potem budowy, dopiero po przeprowadzce i roku, dwóch mieszkania pokazuje co faktycznie jest potrzebne. A i to się zmienia z biegiem czasu....strach wybierac projekt, choć to chyba jeden z przyjemniejszych etapow zwiazanych z budowaniem

 

-NIE dla kupowania działek w ciemno. Zawsze warto zagadać miejscowych, można sie dowiedzieć naprawdę ciekawych rzeczy. Lokalizacja jest najważniejsza. U nas na mapach googla wygląda sielankowo- ostatni rząd zabudowy, potem hektary w planie nieprzeznaczone pod zabudowę- łaki i pola. zabudowa ma juz swoje lata- nie ma kto hałasować swoja rozpoczętą budową, gruszki z betonem nie jeżdżą pod oknami. Pełna infrastruktura. Ale, ale- zamieszkaj tu i w roboczy dzień spróbuj posiedzieć na dworze, przy ładnej pogodzie. Siedzę w czasie urlopu w słuchawkach, bo sąsiad T.N.I.E D.R.E.W.N.O . Zawsze. Piła spalinową i piła stołową (krajzega dla wtajemniczonych. Nienawidzę tego dźwięku- nie da sie przed nim właściwie uciec)

Przywożą mu całe konary i towar typu "pół drzewa" nie wiem skąd, ale jest tego mnóstwo, morze całe. Sasiad w bloku kiedys skończy używac wiertarki, bo skończy remont, a w durszlaku jednak mieszkać nie będzie. A ten nie- bo zużywa na swoje wielkie, nieocieplone domiszcze całe puszcze i zbiera to na zapas. Zawsze. Zaczyna o 6.05 i kończy jak ludzie wracaja z pracy (bo wielu latach i prośbach/grożbach ) . I nic nie zrobisz. Bo rencista i pieniędzy nie ma, dobrze ze nie pali oponami. Czas ma.... To ku przestrodze ają, że na wsi to tylko sarny przez płot zaglądają...

(Ale moze sąsiad przyczynił sie do rozwoju żyłki turystycznej u nas- skoro urlopu w domu spędzać się nie da jak jest planowany wyłącznie relaks to wyjeżdżaliśmy jak sie tylko dało, nawet na jeden dzień...)

 

-TAK da dwóch miejsc do siedzenia na dworze- słonecznego/ciepłego oraz cienistego/chłodnego. Użytkuję kiedy tylko dźwięk piły ustaje od wczesnej wiosny do października. Jesli jest tylko jedna z tych dwóch opcji to zawsze dużo czasu spędza się w środku domu i tak ta przyjemniejsza, cieplejsza część roku mija zbyt szybko

 

-NIE dla salonu głównie dla gości. Mamy salon typu imprezownia rodzinna - odbyły sie tu niejedne urodziny, wigilie, spotkania- nawet jeśli to nie domownicy byli organizatorami tylko któś, kto "no nie ma gdzie". Mamy więc meble, których łatwo sie pozbyć i zostawić pusta przestrzeń- głównie fotele i podnóżki. Oprócz tego dizajnerską ławkę na ceglanej półce (tej nie ruszamy, ale zajmuje róg za kominkiem więc nie przeszkadza :p ). Nie ma się jak wyciagnąć na sofie, bo jej nie ma. Przyjmowaliśmy do 40 osób wraz z dziećmi, które siedziały osobno i...i tak w którymś momencie, pomimo naszych starań okupionych brakiem wygody na co dzień- nie mieścimy sie już. Po prostu rodzina się rozrosła, wchłonęła kolejne osoby towarzyszące i dzieci dorosły, mają teraz swoje własne dzieci. Nie warto bo i tak w którymś momencie może sie okazać, że jak okrągłe urodziny to tylko w knajpie, bo za jednym zamachem nie ma gdzie wszystkich posadzić. No ale tak to juz u nas jest- głównie nas przybywa :)

Edytowane przez Orzech123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...