Witaj...
Jak to dobrze, że mam już wyrko , a czujkę ruchu zciągam do siebie... zawsze po ciemku muszę do kontaktu lecieć, ja to wiem gdzie, ale wychodzący goście ...
Jak to dobrze, że sama będę sobie te gniazdka robić ... i tak zawsze wszystko na mnie jest ... cała ta zabawa w budowanie domu
ale z wyłącznikiem schodowym na wyłączanie w łóżku to dobry patent... chociaż z tego co wiem jakaś tam konfiguracja nie działa, czasami nie można akurat tym bliżej włączyć/wyłączyć
To fajne łobrazki na ścianach masz... aż szkoda tynkować
Cześć dziewczyny... właśnie wróciłam, zadek ma zmarzł okrutnie , zaraz zwiewam do sauny, ale wpadłam się pochwalić ...
Dwie pozycje z tych na liście mogę już połowicznie odhaczyć ... Rowek wykopany pod RBT-kę, całe 140 metrów , i droga dojazdowa do chałupy zagruzowana.... prawie ... bo piasek na podsypkę pod ten gruz nie dojechał i zagruzowane to co było wysypane, jakieś 50 metrów.
Rondo będziemy rzeźbić jak już naszego ciapka ściągniemy na budowę, ale piach i gruz czekają
Poza tym wyrwaliśmy (jak to ładnie brzmi , koparka wyrwała ) drzewa przeszkadzające winnicy i parę karp. Obok winnicy mam zamiar nasadzić malin, borówek, poziomek, agrestu i wszelakich warzyw... ale te ostatnie dopiero w przyszłym roku. Całość będziemy musieli dodatkowo ogrodzić, a jest tego bagatela jakieś 5000 m2
Aaaa... jeszcze miałam napisać o czym zapomniałam na liście prac ...
Ano domek bez szamba i bez komina/kominów to chyba nieteges
Witaj
Mi też często zżera posty, a dzienniki z dużą ilością zdjęć otwierają mi się sto lat
Serwis jak będziesz chciała to rzucę Ci linka, wszyscy pisali, że dobra cena. A ja jeszcze kubki wynalazłam do tego kompletu i muszę chyba sygnały sms-ów wyłączyć w telefonie, bo jak siedzę przy kompie i dostaję sms-a to chłop od razu pyta co znów kupuję ...
Pogoda MA BYĆ... dobra... jak nie to będzie miała ze mną do czynienia , taaaaa nafiukam jej ... ale będzie bo ma być
Wylewki czy może o chudziaku myślisz... że musi trochę schnąć? Bo jak chudziak, to wylewamy go prawie zaraz, więc zdąży, a wylewki, te na podłogówkę... to będzie środek lata, szybciutko wyschną
Ścianki z suporexu, tak jak zewnętrzne... przyjemniej się elektrykę robi
Zwierzyniec... w przyszłym roku, chociaż nie jestem pewna czy wytrzymam , ale dopiero na następną wiosnę weźmiemy się za obórkę. Do jakotakiego wyglądu doprowadzone jest z zewnątrz, ale pamiętaj, że to bardzo stary budynek, w środku nie wygląda tak dobrze... , sporo pracy jeszcze trzeba włożyć, a w tym roku za mało czasu ... chyba, że załatwisz podwójne letnie miesiące
Dzięki za wiarę ... trzeci, ale pierwszy tak daleko, a to duuuuuuże utrudnienie
Izuś... nie o firmę mi chodziło... ale jak prowadnica 40 to już wiem... taka elektryczna łańcuchowa... pomyślcie, czy będzie Wam się chciało kabel za zadkiem ciągać. Może ciut dołożyć i spalinówkę kupić... ale sorry za wtrącanie się
No właśnie zamarzło... w zeszłym tygodniu u nas też było mientko, nawet się napaliłam, że te wierzby wsadzimy, ale nocne mrozy bez śniegowej kołderki zrobiły swoje... skała!, szpadla nie wbijesz... Może zróbcie zróbcie próbę bo szkoda wyprawy ...
A piła... elektryczna? łańcuchowa?, czy krajzega?, czy może łańcuchowa spalinowa
Izuś trzaśnij to choróbsko ode mnie po łbie ... Hihihiiii, my też jutro rowek pod kabel kopiemy , wymyśliłam, że RBT-kę podłączę na docelowym kablu do późniejszego przyłącza. Słup mam na mojej działce, ale od domu to on jest ze 100m, więc damy już kabel i skrzynkę budowlaną w domu. Nie trzeba będzie przedłużaczy ciągać, a poza tym przedłużacz to jakiś mega musiał by być . Tylko.... Iza, ty chcesz chłopa zachetać? daj mu od razu siekierę, bo ze szpadelkiem to nie podskoczy tak zmarznięte... bynajmniej u nas .
I jeszcze jutro gruz mają przywieźć na dojazd.... i będę mogła coś w harmonogramie odhaczyć, hahaaaa...
nieeee.... kotłowni nie liczę, bo zrobi się że tak powiem w międzyczasie . Piec zamówię, to przywiozą na miejsce, wstawić to chwilunia i hidraulik od podłogówki go podłączy... my i nasze rąsie niepotrzebne
Nie ma co narzekać, jak by tak nie liczyć ranków i wieczorów (tych to na dworku oczywiście) to w południe jest naprawdę przyjemnie ...
Wczoraj byliśmy cały dzień u nas :)
Rano gdyby nie słonko to nikt by mnie z wyrka nie wyciągnął, -12 było , komu wiosna?????, bo mi nie bardzo
Zimno nie zimno, nie ma co narzekać najpierw ogłowiliśmy jedną mazowiecką brata... wierzbę oczywiście , zapakowaliśmy na przyczepkę i zawieźliśmy do siebie.
I w tym miejscu po raz pierwszy byliśmy zadowoleni z tego, że jest mróz... dojechaliśmy z tymi drągalami nad samą rzeczkę... zamarznięte było :)
Troszkę podumałam i wydumałam... jak my wjechaliśmy, to może by i tatra wjechała.... z piachem...
Jeden telefonik i załatwione... jak to dobrze, że one są ...
Wykorzystując to co właściwie najbardziej nam przeszkadza, czyli mróz, staliśmy się posiadaczami trzech kupek piachu... dwie do zasypki schodów wejściowych i tarasu, jedna na później na podsypkę ronda.
Niestety prognozy nie są przyjemne... ziiiiimno ma być też w przyszłym tygodniu. Może uda nam się załatwić aby strop dojechał, bo wiedzie... i jeszcze pospółkę do chudziaka trzeba przywieźć...
aaaa..... i prawie gruz załatwiliśmy , tylko nie miał na dziś transportu , bo bym tu nie siedziała i nie nudziła
Więc całe popołudnie było śliczne, cieplutkie i bezwietrzne.... chlastaliśmy trochę sadu... po 15 byliśmy umówieni z elektrykiem od RBT... nie przewidziałam tylko, że po 15 to jest o 18 ...
Zmarzłam jak cholera, baaaa... nie zmarzłam a zamarzłam ... tak, tak, wiosna ... 1,5 godziny się w saunie rozgrzewałam i nadal mi zimno
Na koniec zagadka, dla wtajemniczonych... wynalazłam już dwie rzeczy o których zapomniałam przy planowaniu prac, a które są niezbędne... zgadniecie ????
Też fajnie ... ile to świąt trzeba będzie wymyślać jak zaczniemy drzewka i takie tam ściągać ... pierwszy poniedziałek w tym tygodniu, pierwszy wtorek...
no to nabrało trochę procentów ...
u mojej mamy na weselu było winko własnej roboty nastawione jak mama się urodziła . Szkoda, że nie było mi dane posmakować, podobno wspaniały soczek, po którym ciężko było wsać od stołu
Dzięki... przeprowadzka będzie na tyle rooooooozciąąąąąągnięta w czasie, że nawet się nie zorientuję, że to już ... z racji odległości wcześniej będziemy pomieszkiwać
A napisałam nie wszystko... trzeba jeszcze sad dokończyć czyścić. Trochę już późno, ale podobno lepiej późno niż wcale .
mało później... jutro zaczynamy , co prawda jeszcze nie słupki, ale widoczne przygotowania
Witajcie w dniu najbardziej komunistycznego święta jaki nam pozostało. Nieee, zapomniałam, jeszcze Święto Pracy mamy
Ale wróćmy do Dnia Kobiet... nigdy go nie obchodzimy, mąż znając moje podejście do sprawy nawet nie próbował wyskakiwać z kfiotkami ... a w tym roku... najpierw wczorajszy cudowny koncert,
a dziś dostałam ooooooooogromny bukiet, 130 sztuk, 2 metrowych.................................................................... słupków ogrodzeniowych niestety bez wstążeczki , ale za to z daszkami
Karolinko... dziękuję za wiarę w nas... damy radę, co mamy nie dać
Zuzka... tak naprawdę, to nowe życie zacznie się dopiero następnej wiosny, jak będziemy mogli zająć się tym o czym marzymy :) ... to że zamieszkamy, nie znaczy, że będzie to koniec budowy, a właściwie wykańczania :)
Kaluś... cieszę się, że Cię obudziłam... jeszcze tylko się wykuruj!!!!