My niestety z niepiaskowcowego rejonu... a może stety, bo polnego mamy pod dostatkiem ... nad nim też dumałam, ale chyba za ciężkie
a jak cegła niepotrzebna.... to rzuć trochę
Mąż wymyślił z cegły, ale nie takie normalne proste, tylko takie fikuśne... miałam gdzieś zdjęcia, tylko skleroza nie boli... może kiedyś wlezę to zapodam
Toć o takiej piszę... no może bez tych czap ... Mąż chciał się bawić w cegłę czerwoną rozbiórkową, ale powoli się łamie ... daje sobie przetłumaczyć, że za dużo pracy... bo ładne to i owszem... chyba, że cegła się trafi
a sztachety właśnie takie dziurawe chcę, rzadkie znaczy się... i nie wiem, czy nie półokrągłe, w przekroju nie na górze
Na ten rok wszystko będzie w siatce leśnej. Tylko słupki mieszane... od frontu i na łące będą metalowe zabetonowane w dołkach... w lesie wykorzystam naturę i po moich ostatnich drzewach polecę, a wzdłuż strumyka mam zamiar wsadzić wierzby, takie najzwyklejsze, z ogłowienia przydrożnej, mazowieckiej wierzby brata, i na nich będzie przypięta siatka... a reszta słupków to rosnący już, bardzo duży żywopłot mieszany, z przewagą głogu.
W przyszłym roku, jak się już wygrzebiemy z budowy, zrobimy ogrodzenie z przodu. Murowane, tynkowane i bielone słupki i sztachety
Skoro "na chwilunię" to muszę tą chwilunię przeczekać przy pracach ogrodowych :)
Jak się da dojechać do chałupy ... chociaż ciapkiem. Najwyżej będziemy dowozić . Nie chcę za wcześnie zaczynać poważnych robót, bo ten mój główny majster to taki trochę delikatny z natury... jak się ochłodzi to będzie mi kwękał... i jeszcze się zniechęci .
W sobotę jedziemy sad chlastać, jak oczywiście nie będzie padać, bo coś przebąkują . W przyszłym tygodniu sadzimy wierzby co mają za słupki ogrodzeniowe robić.
Jak dalej wiosna będzie, to pewnie za ogrodzenie się weźmiemy...
A jak nadal wiosna będzie to ruszamy z podciągami i kolumnami
...a jeszcze nie napisałam, że na środku tej ściany jest komin, który i tak już będzie wystawał do kuchni... a pod niego jest już fundament... i nie da się przesunąć
działowa... i jeszcze jej nie ma... ale nie każcie mi negocjować z chłopem zmniejszenia i tak już okrojonej kotłowni
Jak na prawej ścianie stanie największa część z mebli a na tej nieszczęsnej pomocnik i na nim sporych rozmiarów kwiatek to może nie będzie bardzo brakowało tej zasłonki... coooo?
Przepraszam, że pytam i znikam, ale ktoś wymyślił, że trzeba się dzielić
Jakoś nie mogę się zebrać z tym zamawianiem... po okna mamy tylko lada dzień jechać i zamówić... ale też nie wiem do końca, czy to balkonowe to będzie zespolone (bo chcę dwa fixy i drzwi), bo jak tak, to go później nie przewieziemy sami...
A na zamawianie reszty nie mam koncepcji... skoro na wszystko teraz się właściwie nie czeka, to nie widzę potrzeby... jak zaczniemy to na bieżąco się zajmę logistyką, aby wszystko było na czas .
Tylko wełnę chyba przegapiliśmy, bo na jesieni była najtańsza.... reszta cen jak się zmienia to najwyżej w dół... czyli kierunek dla nas pozytywny
No i monitoruję cegłę rozbiórkową, czerwoną i szamotową... ale jak narazie nie znalazłam w rozsądnych odległościach od nas :)
Pozdrawiam cieplutko i aby do wiosny.... już bliżej niż dalej
Bo u Ciebie cieplej ... ja obserwuję, ale dopiero w jednym miejscu trawkę widać ... a chciałam w sobotę sad chlastać ... a jak będzie dużo śniegu to chłop się zlisi
Aniu boję się karniszy mocowanych do ściany na długich wysięgnikach. Zasłony będą ciężkie (chyba obiciówka), do tego targane na okno i spowrotem ... do ściany wydaje mi się mało wytrzymałe
Jak tam jest 50 cm, to myślałam, żeby tak ze 20 od okna dać te firankowe, a te zasłonowe też niby mocowane do sufitu, ale na wysięgnikach więc nie przy samym suficie... nie wiem, gupia jezdem
Na dekoracji okien pytałam, co prawda w innej sprawie, i dwa razy się przypominałam, i nikt nie chciał mi nic podpowiedzieć... ale masz rację... pójdę teraz z tym
Ps. przyślij tej wiosny trochę do mnie, a nie tak skąpisz i tylko się chwalisz, że masz
Upieram się żadna filozofia... jeden krzyżyk- cztery kujnięcia
Okna to nie jest pomysł... one już są!!!
A że niesymetrycznie.... jak się kce ślachcianke zgrywać i we dworze mieszkać (ups... zara se Rishard poleci ) to trzeba być przygotowanym na to, że jak z zewnątrz okna mają być ładniutko, symetrycznie poukładane, to wewnątrz bedą pasowały jak pięść do okna... tfu, oka .
Można było w kuchni zostawić dwa, zmniejszając ją. Ale po pierwsze, to duża kuchnia to było to co mnie najbardziej rajcowało w tym projekcie, a po drugie, to skasowane w kuchni okno musiało by być w kotłowni. A przy piecu opalanym paliwami stałymi białe firanki mają marneszanse
To nie zdolności, to cierpliwość... i będę się upierać!!!
Najbardziej lewe okno jest zlicowane ze ścianą, glif (czy jak to się tam nazywa ) okna to już ściana. Okna mają szerokość 120, więc wąskie... nie da rady tam powiesić zasłony... nawet nie wiem jak wąskiej
No i zrobiło by się tych zasłon cztery sztuki... nie wiem, czy nie za dużo szczęścia
Ło Jeżu... od razu widać że jeże nie hafcą... do tego są tępe igły
sopko można i filmik i dziurganko... noooo, może nie filmik z Leslie Nielsenem, ale większość innych daję radę
Dzięki za buziole, rano przekarzę... a jak zaśpiewa to prawdopodobnie budować będę i nie posłucham... tego egzemplarza konkretnie, bo tam u mnie to dopiero koncerty , raz nawet dwie kukułki jednocześnie sobie kukały
Problematyczne jest najbardziej lewe okno, przyklejone bezpośrednio do ściany. Wieczorem po prostu będziemy rozsuwać zasłony na całość...
No i jeszcze karnisze...
Nie może być zwykły podwójny, bo chciała bym zasłony z kółkami w materiale. A takie potrzebują dużo miejsca z tyłu, bo będą się zagniatać i nieładnie wyglądać.
Wymyśliłam więc, że na firany dam karnisze oddzielnie na każde okno, przyczepione do ściany, a na zasłony wyżej jeden karnisz na całość, przyczepiony do sufitu. Nad oknami mam 50 cm ściany.
Cieszę się, że Tusiek pozwolił na wizytę u mnie ...
Asiu... między damą, a tym jeszcze Renoir ze Śniadaniem wioślarzy był
Mój sad jeszcze za stary na kwitnięcie... ale drabina właśnie dojechała... odmłodzi się . Nie wiem tylko co z tym antygrzybem, bo duuuuuuuużo tych drzew trochę
Z tym sporym ociepleniem to pewne??????? Hmmm... do babci muszę zadzwonić... to mi powie
A Ty Rysharda widziałaś tutaj , chyba coś przegapiłam
Pozdrawiam serdecznie i moooocno ściskam Waszą kruszynkę.... spoko, spoko... nie uduszę