Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Ja bym polemizowała z tematami ogrodniczymi - np. radą z sadzeniem roślin przed budową. Część roślin uschnie z braku pielęgnacji, część zostanie rozdeptana przez ekipy, zalana moczem lub resztkami zapraw, reszta okaże się ze rośnie w bezsensownych miejscach i trzeba przesadzać. (...).

 

W czasie budowy najlepiej dbać o regularne wykaszanie chwastów by nie zawiązywały nasion.

 

Moze niekoniecznie tak kategorycznie. Przy malych dzialkach w zupelnosci zgoda.

Przy dzialce o pow. powyzej np..2000m2 nie wyobrazam sobie sytuacji zeby całą oddać we wladanie budowlańcow.

Rozpoczynajac prace nad stanem zero mamy przeciez projekt. wiemy gdzie co bedzie kopane. gdzie bedzie skladowane, gdzie bedzie plac manewrowy. gdzie skladowane odpady etc.

Nie dopuszczam mysli, zeby ekipa robila to co chce i gdzie chce na placu budowy. I wg mnie wcale nie trzeba stawiac sprawy na ostrzu noża, wystarczy wskazac miejsca gdzie panowie beda sprzatali extra jesli zabalaganią.

pozdrawiam.

Dla mnie to sprawy kardynalne jesli chodzi o porzadek w miejscu robót.

 

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Rozpoczynajac prace nad stanem zero mamy przeciez projekt. wiemy gdzie co bedzie kopane. gdzie bedzie skladowane, gdzie bedzie plac manewrowy. gdzie skladowane odpady etc.

Nie dopuszczam mysli, zeby ekipa robila to co chce i gdzie chce na placu budowy.

 

Idealista. Ideały w naturze nie występują (poza moją żoną rzecz jasna).

Ja miałem zrytą całą działkę - z czego gdzieś połowa nieprzewidziana w MPZp. Bo nie było w planie studni chłonnych do rynien (a chciałem wodę rozsączać z dala od domu, bo nie po to ją łapałem w rynny, żeby mi zwiększała straty ciepła do gruntu). Nie miałem rozrysowanego systemu nawadniania ogrodu ani rozprowadzenia elektryki do światełek i gniazdek po terenie Sławojki, którą postawiła ekipa od SSO też nie było w planie. Na planie też nie miałem rozrysowanej góry ziemi, którą zdjął koparkowy (owszem, możeszt to wywieźć - ale na koniec pewnie się okaże, że zamiast rozgarnąć to, co wywiozłeś musisz dokupić, żeby ogarnąć działkę). Ogrodzenie z trzech stron już miałem wykonane przez sąsiadów - jakby nie to, to koparka też zryłaby działkę dookoła. Jak to wszystko masz rozrysowane w projekcie - to szacun dla projektanta i gratulacje dla Ciebie, że takiego znalazłeś.

 

 

Naprawdę weź za pewnik, że poza kilkunastoletnimi drzewkami nic nie przetrwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idealista. Ideały w naturze nie występują (poza moją żoną rzecz jasna).

Ja miałem zrytą całą działkę - z czego gdzieś połowa nieprzewidziana w MPZp. Bo nie było w planie studni chłonnych do rynien (a chciałem wodę rozsączać z dala od domu, bo nie po to ją łapałem w rynny, żeby mi zwiększała straty ciepła do gruntu). Nie miałem rozrysowanego systemu nawadniania ogrodu ani rozprowadzenia elektryki do światełek i gniazdek po terenie Sławojki, którą postawiła ekipa od SSO też nie było w planie. Na planie też nie miałem rozrysowanej góry ziemi, którą zdjął koparkowy (owszem, możeszt to wywieźć - ale na koniec pewnie się okaże, że zamiast rozgarnąć to, co wywiozłeś musisz dokupić, żeby ogarnąć działkę). Ogrodzenie z trzech stron już miałem wykonane przez sąsiadów - jakby nie to, to koparka też zryłaby działkę dookoła. Jak to wszystko masz rozrysowane w projekcie - to szacun dla projektanta i gratulacje dla Ciebie, że takiego znalazłeś.

 

 

Naprawdę weź za pewnik, że poza kilkunastoletnimi drzewkami nic nie przetrwa.

 

Nie mylmy pojęć.

Posiadanie projektu budynku i przebiegu instalacji to jedno a plan organizacji placu budowy to drugie.

 

Nie jestem idealista ale dziwakiem pewnie tak. :-)

Zanim rozpoczalem budowe fizycznie mialem rozpisane na linii czasu scenariusze, kiedy co za ile jak dlugo etc.

Nawet to co bede widział ( lub czego nie chce widziec) zima czy latem z kazdego z pomieszczenia. Dlatego na rozmowe z architektem poszedlem z check listą must have. takie tam dziwactwo inwestora.

Inna sprawa ze patologicznie nie cierpie jak mi sie cos wala pod nogami. Wszystko ma swoje miejsce.

 

Nikogo do takich dziwactw nie namawiam. Rozumiem, ze sa ludzie ktorzy chaotycznie podejmuja decyzje.

Niemniej uwazam, ze mozna w pewnym stopniu zaplanowac docelowa zielen juz na etapie wstepnym. dlatego napisalem, ze niekoniecznie trzeba wykreslic punkt wskazany przez Elfir.

Co do malej dzialki zgoda, przy wiekszych szanujmy wlasną ziemie.

pozdrawiam.

 

PS. Wiesz Kaizen, po calej budowie zostala mi garsc gwozdzi. Jakiej pól kilograma. czyli ze gdzies sie pomylilem w rachubach. Dopuszczam taka mozliwosc ze nie nikt nie jest idealny.

Edytowane przez Tompas
dopisek PS
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym polemizowała z tematami ogrodniczymi - np. radą z sadzeniem roślin przed budową. Część roślin uschnie z braku pielęgnacji, część zostanie rozdeptana przez ekipy, zalana moczem lub resztkami zapraw, reszta okaże się ze rośnie w bezsensownych miejscach i trzeba przesadzać.

Klient chciał żeby mu nasadzić rośliny przed budową, ale odwiodłam go od tego pomysłu a potem okazało się, że przerył całą działkę odwodnieniem, gruntową PC, zbiornikami na deszczówkę. W międzyczasie doszedł do wniosku ze zmieniła mu się koncepcja ogrodu i zmieniałam projekt.

 

W czasie budowy najlepiej dbać o regularne wykaszanie chwastów by nie zawiązywały nasion.

 

Dodam swoje spostrzeżenia:

# jeśli działka jest spora, to część (jeśli taki jest plan) można przygotować już pod warzywniak, np. tył działki. My tak zrobiliśmy

# ogród to dodatkowa praca i koszt - zwłaszcza jeśli działka jest zarośnięta, ziemia nigdy nie była przerzucana. Warto te siły ukierunkować. Sam bym chętnie tej rady posłuchał.

# drzewa długo rosną, więc faktycznie warto je wcześniej sadzić. My zrobiliśmy to jak skończyliśmy deweloperkę. Warto zauważyć że kilkuletnie sadzonki, ziemia, nawozy, podlewanie to też jest koszt i czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat od razu po kupieniu działki, ogrodzeniu i wywierceniu studni posadziłem drzewka owocowe z tyłu działki i iglaki wzdłuż ogrodzenia bocznego. Po przeprowadzce mam od razu owocujące drzewa i zapewnienie prywatności. Ale rzeczywiście trzeba było o nie dbać, podlewać, zabezpieczać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wychodzi, zejezeli już to najbardziej warte zachodu są drzewa. Ja osobiście zobaczę jeszcze pod koniec roku co z architektem krajobrazu wymyślimy (podobno końcówka roku to najlepszy czas, żeby nie spokojnie usiąść z architektem nad projektem ogrodu bo w sezonie jest dużo chetnych). I na tej podstawie zastanowie się co/gdzie/czy zasadzic. U mnie sytuacja jest trochę trudniejsza jako, że będę chciał działkę równać z działkami wokół (+-50cm do gory) wiec potencjalne drzewa jak już to musiałbym sądzić na nasypie a na koniec dorównać (nie chce teraz podnosić bo mapka projektowa już zrobiona i chce zeby byla w miarę aktualna).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wychodzi, zejezeli już to najbardziej warte zachodu są drzewa. Ja osobiście zobaczę jeszcze pod koniec roku co z architektem krajobrazu wymyślimy (podobno końcówka roku to najlepszy czas, żeby nie spokojnie usiąść z architektem nad projektem ogrodu bo w sezonie jest dużo chetnych). I na tej podstawie zastanowie się co/gdzie/czy zasadzic. U mnie sytuacja jest trochę trudniejsza jako, że będę chciał działkę równać z działkami wokół (+-50cm do gory) wiec potencjalne drzewa jak już to musiałbym sądzić na nasypie a na koniec dorównać (nie chce teraz podnosić bo mapka projektowa już zrobiona i chce zeby byla w miarę aktualna).

 

Ostrożnie z tym. Przy platanowaniu ziemi koparką łatwo o uszkodzenie nasadzeń. Proponuję wyrównać tyle działki / ziemi ile jesteś w stanie. Zwrócić uwagę na spady i poziom posadowienia fundamentów. Jak zrobisz to dobrze, to zaoszczędzisz na przesadzaniu / kolejnej wizycie koparki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadanie projektu budynku i przebiegu instalacji to jedno a plan organizacji placu budowy to drugie.

 

Projekt budowlany, który składasz do starostwa musi zawierać PZT.

 

Kupa ziemi zajmuje spory kawałek działki Leżą sobie deski, pręty gdzieś z boku, żeby HDS mógł wjechać i rozstawić materiały dookoła domu czy w jego obrysie. Rozstawia stopy żeby się nie przewrócić. Bywa, że musi zawrócić razem z przyczepą (zwłaszcza, jak jest już ogrodzenie frontowe u Ciebie i po drugiej stronie drogi). Wciągnięcie więźby czy tym bardziej wiązarów wymaga sporo miejsca obok.

 

PS. Wiesz Kaizen, po calej budowie zostala mi garsc gwozdzi. Jakiej pól kilograma. czyli ze gdzies sie pomylilem w rachubach. Dopuszczam taka mozliwosc ze nie nikt nie jest idealny.

 

Ja nie wyrzucałem wszystkiego do kosza. Zostało mi sporo używanych desek (pies dostał customową budę dobrze ocieploną resztkami EPS i XPS). Kawałki prętów też mi zostały - zespawałem z nich np. ruszt pod płytę do pizzy do kominka. Mam też zapas płytek, dachówek, gąsiorów - naprawdę liczysz, że jak uszkodzi się to kupisz w takim samym odcieniu?

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawałki prętów też mi zostały - zespawałem z nich np. ruszt pod płytę do pizzy do kominka. Mam też zapas płytek, dachówek, gąsiorów - naprawdę liczysz, że jak uszkodzi się to kupisz w takim samym odcieniu?

 

witaj w klubie. szkoda wyrzucac na smietnik material kupiony za wlasna kasę.

 

ja nie liczę ze nic sie nie uszkodzi. Zalozylem ze to pewnik. kilka dachówek, pare gasiorów, paczka plytek... jesli bedzie potrzeba wiecej to bedzie znaczylo ze zerwalo mi dach

 

jedna rzecz bym zmienil gdybym mogl wrocic do etapu przed budowa.

podjalbym decyzje o budowie majac 40 lat albo chociaz te 50.

wiwcej sily, wiecej energii ech.

Edytowane przez Tompas
dopisek co bym zmienil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj w klubie. szkoda wyrzucac na smietnik material kupiony za wlasna kasę.

 

ja nie liczę ze nic sie nie uszkodzi. Zalozylem ze to pewnik. kilka dachówek, pare gasiorów, paczka plytek... jesli bedzie potrzeba wiecej to bedzie znaczylo ze zerwalo mi dach

 

jedna rzecz bym zmienil gdybym mogl wrocic do etapu przed budowa.

podjalbym decyzje o budowie majac 40 lat albo chociaz te 50.

wiwcej sily, wiecej energii ech.

 

To jaki level miałeś startując z budową? Mi jedna osoba powiedziała: "że chce Ci się na stare lata budować!" xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jaki level miałeś startując z budową? Mi jedna osoba powiedziała: "że chce Ci się na stare lata budować!" xD

 

Ja uważam, że moje +35 jest ok. Wiemy jak liczna jest nasza rodzina, jak z pracą itd. Rozumiem powody dla których ludzie budują się mając 20-25 lat ale ja cieszę się, że wtedy tego nie zrobiliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że moje +35 jest ok. Wiemy jak liczna jest nasza rodzina, jak z pracą itd. Rozumiem powody dla których ludzie budują się mając 20-25 lat ale ja cieszę się, że wtedy tego nie zrobiliśmy.

 

Tylko, że ja mam dziś 35 lat xD Miałem się budować mając 25 lat? Za co? Nie uważam, że wiek ma tu znaczenie. Szczególnie jeśli to kolejny dom. Wiemy co i jak chcemy mieć wybudowane. Mamy też na to środki oraz doświadczenie. Bloczków betonowych nie trzeba taszczyć. Zapłaci się młodym i ambitnym - niech się wykarzą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Ciekawy watek. Pierwsza połowa obfituje w interesujące uwagi inwestorów. Sporo notatek z tego zrobiłem.

Natomiast druga część (od około 60 strony) to już inna bajka. Dowiemy się tu, że 100m2 to jeszcze nie dom oraz że miłość do ziemniaków kończy się postawieniem ziemianki.

 

Czy to jeszcze wątek pt "Co byś zmienił(a), budując jeszcze raz"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze świątecznych rozmów z młodszymi inwestorami najszła mnię taka refleksja, że nie ma zwyczaju aby architekt któren popełnił projekt (lub dokonywał adaptację itp) , po trzech moze pięciu latach umówił się z inwestorami na dłuższą kawę pod hasłem: Co nam* wyszło (koncertowo lub średnio), a z czego państwo inwestorzy nie sa zadowoleni? Wiem że każdy inwestor ma inne wymagania czy pomysły i jak się inwestor uprze według zasady: płacę to tak ma być! to tak się stanie. Lecz niektóre pomysły typu np. otwarta kuchnia, wymagaja naprawdę solidnego wyciągu, że do kuchni lepiej położyć dwa kable 2,5^2 za dużo niż potem kuć ścianę lub strop i wyczyniac różne myki. O wyższości posiadania piwnicy (o ile tylko warunki gruntowe pozwalają ) nad jej brakiem to szkoda się strzępić, że opał powinien być ładowany od strony ulicy lub bezpośrednio z podjazdu a nie schodami w dół za domem, bo i takie wynalazki widziałem w nowych obiektach. Worki z opałem na plecy i wokół chałupy, bo wejście do składu opału było na tylnej ścianie. Wprawdzie teraz miłościwie nam panujacy rozwiązali ten problem generalnie, bo nie ma czym palic. Przykład: miasto 75 tysięcy mieszkańców "dostało" węgla w ilosci ton 25, słownie dwudziestu pięciu. Można i tak walczyc ze smogiem a ludowi zapewnić zdrowie wyganiając do lasu po chrust aby nie myslał o głupotach. Kto miał dziadków na Syberii, ten wie czym sie kończą takie pomysły. Ale wracając do rozmów z architektem, to inwestor ma pomysły i kasę, natomiast architekt zna przepisy i ma praktykę co sie sprawdzi a co nie. Może mniej byłoby po latach westchnień - gdybyśmy wiedzieli że... Może warto posłuchac architekta?

*)

Celowo napisałem nam, bo finał czyli budynek to wypadkowa pracy architekta, pomysłów i portfela inwestorów oraz pracy ekip budujacych - bardziej lub mniej ciepło wspominianych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choćby nie wiem jak się przygotować i jak wielu osob pytać przed budową to dopiero po wprowadzeniu i pomieszkaniu przez rok, może dwa człowiek zrozumie jakie błędy popełnił i co zrobiłby inaczej. Nie ma od tego ucieczki. Powiedzenie że dopiero drugi lub trzeci budowany dom jest dla nas, skąś się wzięło.

Moim największym błędem jest zbyt mały garaż i w pełni otwarta kuchnia (ale z tym idzie żyć). Fajnie by było mieć też dodatkowy mały pokoj na parterze ale już naprawdę nie było jak tego wcisnąć bo działka nie pozwalała.

Nie dziwię się sytuacjom że po 50tce ktoś słyszy że jest za stary na budowę. Mam podobne zdanie. To kosztuje tyle stresu i czasu że tylko ktoś kto się wczesniej nie budował może uważać to za coś co można zrobić w każdym wieku. Mam 42 lata i mocno bym się zastanawiał przed drugim takim czelendzem.

Edytowane przez dwiecegly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choćby nie wiem jak się przygotować i jak wielu osob pytać przed budową to dopiero po wprowadzeniu i pomieszkaniu przez rok, może dwa człowiek zrozumie jakie błędy popełnił i co zrobiłby inaczej. Nie ma od tego ucieczki.

Nieprawda, jak człowiek zna swoje potrzeby to jest w stanie pierwszy dom tak zaplanować, że nie ma potrzeby znaczących poprawek.

Zmieniłbym w swoim domu tylko dwie rzeczy:

1. dałbym dodatkowe dwa gniazdka na elewacji, co pewnie kiedyś zrobię

2. zrobił przedściankę w większej łazience, żeby mieć nad stelażem wc szafkę z frontem zlicowanym ze ścianą, ale to raczej nie jest kwestia braku doświadczenia, tylko po prostu o tym zapomnieliśmy.

Nam dużo dało przebywanie w domu znajomych, którzy wybudowali się przed nami, obmierzyliśmy im prawie całe wnętrze :D

Poza tym naprawdę starannie przemyśleliśmy sposoby użytkowania domu, wyobrażaliśmy sobie różne przypadki użycia i mamy dom skrojony na miarę.

Oczywiście marzy nam się dużo rzeczy których nie mamy, ale problemem nie był brak wiedzy przed/w trakcie budowy, tylko brak kasy. Tego się nie przeskoczy budując nawet dziesiąty dom.

 

Nie dziwię się sytuacjom że po 50tce ktoś słyszy że jest za stary na budowę. Mam podobne zdanie. To kosztuje tyle stresu i czasu że tylko ktoś kto się wczesniej nie budował może uważać to za coś co można zrobić w każdym wieku. Mam 42 lata i mocno bym się zastanawiał przed drugim takim czelendzem.

Trzeba sobie odpowiednią żonę znaleźć, która wszystko ogarnie ;)

Ja tam stres miałem tylko dwa razy, raz jak wodociągi stwierdziły że nie podłączą wody wg. tego co jest w projekcie i trzeba przerabiać, a drugi raz, jak się okazało, że nie mamy styropianu na elewacji oklejonego po obwodzie. Podejście do wody przerobiliśmy, a na styropian machnąłem ręką, nie umrę od tego, a jak się okaże że mnie nie stać na ogrzewanie domu to sprzedam i wrócę do mieszkania ;)

Gdyby nie względy finansowe i ekologiczne to mógłbym co pięć lat nowy dom budować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wracając do rozmów z architektem, to inwestor ma pomysły i kasę, natomiast architekt zna przepisy i ma praktykę co sie sprawdzi a co nie. Może mniej byłoby po latach westchnień - gdybyśmy wiedzieli że... Może warto posłuchac architekta?

Mi pewien znany architekt doradził

  • schody z parteru do piwnicy na zewnątrz budynku
  • słupy pośrodku garażu zamiast jednej wielkiej przestrzeni
  • izolację termiczną ledwo spełniającą ówczesne WT

Niezależnie od praktyki architekta trzeba mieć własny rozum i wizję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pan architekt wywinie orła na ośnieżonych puchem schodach podczas majowego długiego weekendu, to może zmieni zdanie. O ile przeżyje. Tu przykład, że architekt zimę widział tylko na obrazku i nie mieszka w projektowanym budynku. Pomijam milczeniem obchodzenie przepisów... https://polska-org.pl/8712836,foto.html?idEntity=8393163
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...